• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chińska zupka z Wietnamu. Vifon ma już 50 lat

VIK
6 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Tan Viet szuka chętnych na chińskie zupki
Dziś właściciel łęgowskiej firmy Tan-Viet, pan Tao Ngoc Tu jest też większościowym udziałowcem firmy Vifon. Dziś właściciel łęgowskiej firmy Tan-Viet, pan Tao Ngoc Tu jest też większościowym udziałowcem firmy Vifon.

Marka Vifon, czyli zupy, sosy i dania gotowe z Dalekiego Wschodu, obchodzi 50 urodziny. Co to ma wspólnego z naszą aglomeracją? Otóż w Łęgowie niedaleko Trójmiasta jest centrum dystrybucyjne tej marki na Europę, czyli firma Tan-Viet. W sobotę na Politechnice Gdańskiej odbyła się "urodzinowa" gala.


Czy sięgasz po „chińskie zupki”?


Vifon "Kurczak Złoty" jest jedną z najlepiej sprzedających się zup w kategorii tzw. "zup chińskich" w Polsce. Bo tak przyjęło się u nas nazywać zupki błyskawiczne z charakterystycznym pofalowanym makaronem, choć marka Vifon jest z Wietnamu, a twórcą zupek instant był Japończyk Momofuku Ando, który chciał stworzyć produkt łatwo dostępny i pozwalający zwalczyć niedobór żywności.

W 1963 roku w wietnamskim mieście Ho Chi Minh czternastu przedsiębiorców założyło firmę zajmującą się produkcją zup błyskawicznych. Zupy błyskawiczne, błyskawicznie podbiły rynek i już po roku działalności przedsiębiorcy podwoili zainwestowany kapitał. W 1967 roku na rzecz marki pracowały już trzy zakłady produkcyjne - Vifiinco, Vilihico i Vikainco. Wówczas powstała też nazwa handlowa Vifon. W 1975 roku przedsiębiorstwo zostało upaństwowione i dopiero w latach 2003-2005 w procesie reprywatyzacji firma Vifon stała się w 100 proc. spółką akcyjną.

W 1990 roku Vifon rozpoczął eksport, a pierwszym krajem, do którego trafiły produkty tej marki była Polska. Dystrybucją zajęła się firma Tan-Viet. Jej twórca, wietnamski przedsiębiorca Tao Ngoc Tu, jest też większościowym udziałowcem w firmie Vifon. Na początku działalność dystrybucyjną prowadził w Pruszczu Gdańskim, w 2002 roku firma przeprowadziła się do nowego kompleksu biurowo-magazynowego w Łęgowie. Dziś łęgowskie centrum prowadzi sprzedaż m.in. produktów Vifon w Europie. Sprzedaje także inne produkty z Azji, m.in. TaoTao, czyli sosy, makarony, warzywa, grzyby, owoce, przekąski, zupy.

Zobacz galerię zdjęć z gali z okazji 50-lecie marki Vifon, która odbyła się w auli koncertowej Politechniki Gdańskiej.
VIK

Opinie (120) 5 zablokowanych

  • Zacieki na bieliźnie (3)

    W końcu doszedłem to źródła powstawania solnych zacieków na koszulach.

    • 44 10

    • nie kłam (2)

      wcinasz, az ci sie uszy trzesa

      • 5 3

      • (1)

        uszy się nie trzesa

        • 3 2

        • a mi

          sie odbija jakimś dziwnym olejem jak zjem.
          na szczescie jem to jak musze :)

          • 1 0

  • sama chemia (15)

    przy okazji PG w ogóle nie ma w rankingach uczelni światowych......PRL i tyle

    • 63 13

    • PRL?? (2)

      Nawet nie PRL bo wtedy PG stała wysoko

      • 20 4

      • Nigdzie nie stała, tylko tak Ci mówili (1)

        • 16 4

        • hej mój koierownik jest po PG, cyz tam aż tak ryją berety? Masakryczny gość jest.

          a uważa się za karwa profesora z nasa normalnie, a ledwie inż zrobił

          • 1 2

    • A propos rankigu (6)

      Ranga światowa jest czymś innym niż ranga europejska, krajowa czy regionalna.

      PG nie jest nawet w pierwszej lidze krajowej, a gdzie tu startować do Europy czy Świata?

      • 14 3

      • (1)

        po co wam ranga swiatowa, jak i teraz sie tam nie dostaniecie?

        • 12 4

        • wam?? towarzysze??

          • 0 1

      • Nie jest? (3)

        Zresztą porównywanie uczelni jest bez sensu, merytorycznie to można co najwyżej wydziały porównywać.

        Część z nich ma się nieźle. Inna część gorzej.

        No i niedawno był ogłoszony najważniejszy ranking uczelni wyższych w Polsce, ranking płac po ukończeniu studiów, i PG była trzecia w kraju. A to, że doktorki trochę mniej makulatury wyprodukowały ma dla mnie drugorzędne znaczenia. O jakości uczelni świadczą dwie rzeczy, ile zarabiają jej absolwenci i ile kasy są w stanie wyłożyć na nią prywatne podmioty, czy to firmy składające zamówienia na konkretne prace/ekspertyzy czy w ramach sponsoringu, czy partnerstwa w projektach, czy wykupywania od uczelni patentów/prac magisterskich itd.

        A tutaj PG wypada nie najgorzej jak na Polskie warunki. A niektóre wydziały, jak choćby ETI nie najgorzej nawet jak na Europejskie.

        • 6 1

        • Poziomy organizacji (2)

          Można porównywać różne poziomy organizacyjne:
          1- Indywidualnych studentów (
          2 - Katedry na wydziałach
          3 - Wydziały
          4- Uniwersytety
          5 - Naukę w danym kraju

          Oczywistym jest, że inaczej mierzy się poziom 1 a inaczej poziom 5, mimo że wiele osób przez swoje indywidualne doświadczenie (czyli poziom 1) opisuje poziom 5.
          Można też zastosować inną klasyfikację: np. opisywać nauki humanistyczne, przyrodnicze, matematyczne, techniczne, artystyczne...
          Spłyciłeś uczelnię i jej jakość do zaledwie dwóch czysto komercyjnych czynników. To zdecydowanie zbyt mało, żeby określić jakość.

          • 2 1

          • Niby czemu? (1)

            Jeżeli prywatny inwestor jest skłonny płacić za czyjeś dokonania naukowe to już wiemy o nich kilka rzeczy:
            - są rzetelne, nikt nie zapłaci pieniędzy przysłowiowym "amerykańskim naukowcom"
            - mają wysoką jakość formalną, są usystematyzowane, nikt nie będzie płacić za niezgrabne notatki pisane w rogu kartki
            - mają wartość praktyczną

            A to już jest naprawdę dużo. I znaczy dla mnie więcej o ocen wystawianych sobie nawzajem przez kąciki wzajemnie adoracji środowisk naukowych. Ja co dobrze zrecenzuje artykuł a ty mi przepchniesz doktoranta tłumoka na obronie. A takie rzeczy mają miejsce nie tylko w Polsce, na wyspach urosły wręcz do rangi paranoi.

            Oczywiście wiem, że to już nie wszystko, ale rynek weryfikuje rzetelnie tak z 2/3 istotnych rzeczy, te rankingi natomiast mniej rzetelnie połowę spośród istotnych i cała masę mało istotnych. Nie raz ubolewamy nad słabym miejscem naszych uczelni, a jak patrze w kryteria to okazuje, się, że od aktualności wykorzystywanego oprogramowania w ramach zajęć laboratoryjnych większy nacisk kładą na ilość zieleni w kampusie czy też jakość armatury w akademikach.

            Oczywiście mamy jeszcze wiele do nadrobienia, czy to w stosunku do czołowych uczelni amerykańskich (zmiana stwardniałego nastawienia sporej części kadry zwłaszcza) czy Niemieckich, ale w wypadku nauk medycznych, ścisłych czy inżynieryjnych nie uważam by było u nas jakoś gorzej niż średnia UE. W przeciwieństwie do nauk biznesowych, gdzie co prawda trochę się poprawiło, ale dalej jest po prostu źle.

            • 1 1

            • Jednym z niebezpieczeństw Twojego toku myślenia jest pełna komercjalizacja nauki

              a w nauce nie do końca o komercję chodzi.

              Przedsiębiorca raczej nie zapłaci za Katalog Zabytków - a to publikacja niezwykle cenna z punktu widzenia kultury
              Przedsiębiorca nie zapłaci briologowi za odkrycie i opisanie nowego gatunku mchu
              Na rynku komercyjnym nie ma też szans etyk, którego wypowiedzi mogą nawet ważyć na losach świata.
              Dodatkowo "czynnik ludzki" sprawia, że nauka finansowana na zamówienie konkretnej firmy z czasem może produkować wyniki, jakie zażyczy sobie dający pieniądze.
              *****
              Nie znaczy to, że jestem przeciwnikiem modelu biznesowego w nauce. Nie. Jestem przeciwnikiem wyłącznego modelu finansowania przez biznes, i co gorsza oceniania jakości nauki.

              • 0 0

    • Nie narzekaj na Politechnike. (4)

      W latach komunizmu caly swiat kapitalistyczny probowal zlekcewazyc wszystko co dzialo sie w krajach komunistycznych. A teraz wy sami bezwiednie ponizacie swoje wlasne szkoly i przy tym samych siebie wychwalajac uczelnie zachodnie. Amerykanskie uczelnie wcale nie sa takie dobre jak to media pisza. Najwiecej zalezy od pracy studenta. Jak sie przylozy do nauki i bedzie studiowal na kierunku ktory sam lubi to osiagnie sukces. Amerykanskie uczelnie sa przereklamowane a wy jak naiwne durnie podazacie za tym co w mediach pisza. Kiedy ja studiowalem na PG to wszystkie kierunki mechaniczne byly prowadzone bardzo dobrze. Mielismy bardzo dobrych wykladowcow. Jak ktos nie zdal egzaminu to do poprawki. Jak nie to na komis. A jak jeszcze nie to rok musial powtorzyc. Dyscyplina byla i nikt bez zaliczenie nie przeslizgnal sie na nastepny rok. Uczelnia ksztalci ale to wy sie musicie rozwijac. Rozmawialem kiedys z chinskimi studentami z jednego z Universytetow w stanie Massachusetts. Powiedzieli mi ze amerykanskie uczelnie sa latwe do studiowania. Po wykladach nalezy nauke pielegnowac i samemu ja rozwijac. A nie myslec ze po skonczeniu szkoly praca i kariera przyjdzie automatycznie. Trudne zycie rozpoczyna sie dopiero po szkole. Polskie politechniki sa bardzo dobrymi szkolami tylko trzeba wlozyc maximum wysilku aby utwalona wiedza szybko po studiach nie wyparowala z glowy. Czlowiek jest niejako niewolnikiem swojej specjalnosci.. Juz kiedys tu pisalem ze nie ma zadnego konkretnego powodu aby wywyzszac uczelnie zachodnie ponad nasze. Tamte kraje poprostu poprzez umiejetna gospodarke ekonomiczna wypracowaly sobie wiecej miejsc pracy i absolwenci pracuja (teraz jest gorzej). W systemie kapitalistycznym gdzie jest stala rywalizacja pomiedzy producentami dobr na potrzeby rynku ludzie po studiach moga sie wykazac swoja invencja. W Polsce jak nie ma pracy to najlepszy nawet student bedzie mial problemy ze znalezieniemm pracy i sie zmarnuje. To nie szkola wyznacza swoja jakosc poprzez wypuszczanie absolwentow. To roczna srednia zatrudnienia absolwentow po studiach oraz udzial w badaniach naukowych wyrabiaja marke uczelniom. Jaki w Polsce jest poziom zatrudniania absolwentow w instytucjach naukowych w porownaniu z Niemcami, Francja, Hiszpania i USA? Jak ja slysze w mediach ze Niemcy, Francja, Japonia czy Poludniowa Korea wida prymat w dziedzinie rozwiazywania wspolczesnych problemow technicznych to to nie znaczy ze nasze uczelnie sa gorsze tylko ze nikt u nas nie zajmuje sie sprawami naukowymi w takim stopniu jak w tych wyzej wymienionych krajach. Przeciez Polska, jak ja widze z dalekiej dystansowo perspektywy, nie istnieje na rynku jako producent jakich kolwiek wysoko zaawansowanych technicznie i rozchwytywanych wyrobow. To nie szkola winna. Po prostu Polska albo lepiej Polacy nie potrafia zaangazowac sie w badania naukowe na wysokim poziomie. Dlatego mlodzi uciekaja za granice majac nadzieje ze znajda prace w lukratywnych kompaniach jak Alstom, Siemens, Thyssen, Bayer, General Electric itp. A tym czasem w Polsce nie dzieje sie wiele i nie bedzie sie dzialo lepiej.

      • 11 1

      • szacunek

        Niska pozycja polskich uczelni to efekt słabej gospodarki

        • 3 0

      • Jakość uczelni

        Zgadam się z Tobą, że malkontenctwo jest naszym narodowym sportem, ale nie zgadzam się co do określania jakości naszych uczelni.

        "Jakość" nie jest czymś nieokreślonym - jest mierzalna,.opisywalna i można ją porównywać. Jeśli wyznaczone zostają ściśle określone, mierzalne kryteria to można można opisywać uczelnię względem nich.
        Jeśli na świecie, według danych kryteriów opisuje się kilkaset (a nawet tysięcy) uczelni to stworzenie rankingu będzie naturalnym posunięciem.

        Jednym z czynników, który można zawrzeć w rankingu jest opisana przez Ciebie "łatwość studiowania". Ale czy to decydujący element świadczący o jakości?
        Można powiedzieć: "Na polskich uczelniach trzeba zapamiętać więcej materiału niż na uczelniach amerykańskich." Jest to parametr mierzalny, ale czy świadczy o jakości uczelni?
        Może we współczesnym świecie nie liczy się objętość materiału, ale jego głębokość masa identycznych absolwentów versus liczba unikalnych specjalistów?
        *****
        Niezależnie jakie kryteria stosowane są w światowych rankingach nasze uczelnie względem nich nie wypadają najlepiej.

        • 2 1

      • Tylko drobna uwaga (1)

        dla chińczyków wszystko jest łatwe w USA. Jakbyś miał taką matematykę w szkole jak chińczycy (mnożenie dzielenie w pamięci, itd.) to byś myślał podobnie.

        • 1 0

        • Nie wiem czy masz na mysli

          chinski sposob nauki matematyki jako lepszy czy jako gorszy od naszego. Ja uwazam ze nasza matematyka jest fantastyczna. A jesli chodzi o Chinczykow to oni po prostu sa o wiele bardziej ambitni niz Polacy. To widac za granica jaki postep dokonali emigranci z obydwu krajow. Chinczyk nie wezmie sie za byle robote jak Polak. Chinczyk zrobi wszystko aby pracowac zgodnie ze swoimi ambicjami i wyksztalceniem. Jasne ze emigranci z pierwszego pokolenia maja trudniejszy start bo musza wpierw zarobic na zycie, dom i wychowac dzieci. Ale nastepne pokolenia ida juz do gory. Nasi sa jacys oniesmieleni w agresywnym awansowaniu i osiaganiu karier. Wyglada na brak pewnosci siebie co bierze sie z faktu ze zyjac pol wieku w komunizmie nabralismy przekonania ze zyjac tyle lat w takim systemie stalismy sie gorsi niz inni. To jets nonsens ale niestety siedzi w naszej psychice. W telewizji podczas wywiadow z ludzmi reprezentujacymi inne narodowosci nigdy nie widzialem zadnego Polaka. Niestety nasi emigranci stoja o wiele nizej niz nie tylko Chinczycy. Ja podziwiam Chinczykow za ich pewnosc siebie i odwage w wyglaszaniu pogladow. W przeciwienstwie do tych eunuchowatych tchorzliwych Hindusow. Hindusa nigdy bym nie zatrudnil gdybym to ja byl wlascicielem jakiejs kompanii. Co jeszcze pomaga Chinczykom to jest ze oni sa bardzo zjednoczeni jako grupa spoleczna. Ambitny Polak jak stara sie awansowac robi to samotnie i nie bardzo wie jak zawierac dobre wplywowe kontakty. Polacy sa samotni i to jest tylko i wylacznie nasza wina. Za granica nikt nam nie pomoze bo my nie potrafimy utrzymywac kontaktow z innymi grupami spolecznymi. Osiagniecia na plaszczyznie profesjonalnej Polakow za granica takze rzutuja na Polakow pozostajacych w kraju i na nasza edukacje w tym. A potem mowi sie ze szkola.....itd. Co wy myslicie ze wszystkie szkoly w Ameryce sa rowne Harvardowi czy MIT. Wiele z nich jakies 30pare lat temu napredce przeksztalcono na Universytety z normalnych 2letnich collegow. Kean University w Union, New Jersey jako przyklad. Dwuletnie college juz dzis nie maja sensu, Niewiele tam sie mozna nauczyc bo postep w nauce jest tak wielki ze 2 lata to za malo aby wejsc potem z zycie profesionalne. Polskie Politechniki i Akademia Gorniczo Hutnicza to bardzo dobre szkoly tylko maja za malo kontaktow z przemyslem i w zwiazku z tym pieniedzy na wyposazenie laboratoriow. Malo badan naukowych. Kiedys czytalem ze w Polsce drobny przemysl kwitnie. Dobrze ale co on produkuje? Drobny przemysl nie poprawi rozwoju nauki w kraju. Nie mamy zadnych wielkich znanych na swiecie zakladow przemyslowych. Najwyzej filie tych zagranicznych. W zwiazku z tym nikt o nas nic albo niewiele wie. I znowy temat mogl by zejsc na jakosc naszych szkol. Dosyc na dzis. Jestem juz zmeczony.

          • 1 0

  • Trucizna (3)

    • 54 16

    • Ale co jest trucizną? Makaron też? (2)

      Ja często używam samego makaronu z tej paczki do potraw chińskich i uważam, że jest całkiem niezły.

      • 9 9

      • Makarony ich bardzo lubie.

        szczegolnie te cieniutkie i bielutkie jak snieg z ryzu. Sam taki makaron mozna kupic w chinskich sklepach i dodawac go do innych i takze naszych europejskich obiadow.

        • 1 1

      • żarłem ten badziew przez jakiś czas, sporadycznie, do czasu

        jak mnie wątroba zaczęła pobolewać, wizyta u lekarza, pierwsze pytanie po usg czy pan ma coś wspólnego z chemią? (nie poję alkoholu nałogowo zaznaczam)

        • 2 1

  • to sie przydaje tylko w podrózy albo do pracy i to raczej z lenistwa. (1)

    Z zupami to oni nie mają wiele wspólnego wiec niema czego chwalić, A oprócz ich postało jeszcze 10 innych firm co te świństwo teraz tez sprzedają!

    • 51 5

    • ale są pionierem w tej kategorii na rynku

      • 3 0

  • Fakt. Czasami ją zjem. Zwłaszcza kurczak łagodny bo chyba najlepsza (3)

    .

    • 45 5

    • (2)

      To ktoś czuje pomiędzy nimi różnicę?

      • 13 13

      • Oczywiście, że jest różnica. (1)

        • 11 4

        • To szacun do Was, bo jak dla mnie smakują tak samo

          • 1 4

  • samo zdrowie

    hahahaha!!!

    • 36 3

  • Cos mi tu nie gra !!! Przeciez 50 lat temu tam i tu byl skrajny Komunizm ! (16)

    W tamtej epoce jedynie aparatczycy partyjni mogli cos zakladac ! Wiec jak ta firma mogla powstac 50 lat temu w glebokim komunizmie ? Kim byl ludzie wtedy ktorzy ta firme zakladali ?. Nierealne jest aby w Wietnamie w 1963 byli to '' przedsiebiorcy '' bo rezim komunistyczny przeciez walczyl z przedsiebiorczoscia wiec tu cos nie gra !. Chyba ze wtedy w 63 tam byl kapitalizm ? dziwne !

    • 36 22

    • 50 lat temu miasto Ho Chi Minh nazywało się Sajgon - mówi ci to coś? (3)

      • 22 1

      • i co z tego ze '' sajgon'' (2)

        potem i tak caly kraj byl komunistyczny a co gorsza napisano przeciez ze ta firma zostala '' UPANSTWOWIONA '' i niby co w tym czasie tam bylo ? komuna wieksza niz w polsce !

        • 3 5

        • Wazna informacja (1)

          jest taka, że firma największy potencjał zbudowała, GDY była państwowa. Jak osiągnęła pozycję i ogarnęła cały świat, to w latach świetności i ugruntowanej prosperity ją sprywatyzowano w imię hasła "prywatyzować zyski, uspołeczniać straty". Brzmi znajomo, nie?

          • 13 1

          • vietkong

            praca dla systemu sie oplaca

            • 2 0

    • (5)

      do 1975 Wietnam dzielił się na dwa kraje tak jak obecnie Korea

      • 10 1

      • to dlaczego ich '' upanstwowiono '' ? (4)

        to komuna czy kapitalizm ? w jakim systemie sie '' upanstwawialo '' ?

        • 4 7

        • (2)

          do 1975 dwa kraje ,dwa systemy dwie gospodarki,od 1975 jeden kraj jeden system i jedna gospodarka centralnie sterowana i wtedy wszystkie prywatne przedsiębiorstwa UPAŃSTWOWIONO tak jak u nas po 1945.

          • 16 1

          • szkoda prądu na tłumaczenie gamoniowi (1)

            • 10 1

            • masz rację....trzeba było do szkoły chodzić, a nie w nią kamieniami rzucać... Niestety to efekty nowego "systemu" edukacji....
              A tak przy okazji, raz na jakiś czas taką zupkę można zjeśc - mi smakuje najbardziej kurczak curry :)

              • 12 3

        • Tumanku, Sajgon został zajęty przez wojska Północy w kwietniu 1975 r.

          Do tego momentu panował tam tzw. kapitalizm.

          • 3 0

    • (1)

      A w który roku amerykanie dostali po tyłku w Wietnamie?

      • 4 0

      • koniec był w 1975 roku

        • 5 0

    • gdy nie znać to nie pisać

      kolego, chyba pomyliłeś- Firma Vifon powstała w roku 1963 w mieście HochiMinh- Saigon, miasto w południowym Wietnamie- wtedy ustrój był kapitanizm- proszę czytać historię Wietnamu trochę.

      • 2 1

    • Sajgon

      W 1963 r. w Sajgonie teraz HCM był czysty kapitalizm

      • 0 0

    • To było w mieście Sajgon.

      Wietnam w 1963 roku był podzielony na Północ i Południe. Firma Vifon powstała w mieście Sajgon (teraz miasto Ho Chi Minh), czyli na kapitalistycznym, proamerykańskim Południu.

      • 0 0

    • A

      Były zupki za PRL np: Winiary

      • 0 0

  • wszystko dla ludzi (8)

    Zjem sobie od czasu do czasu z Vifona. Ale dla smaku, głównie krewetkową. Również z Biedronki, słodko kwaśną bodajże. I nie dlatego aby się najeść ale dla smaku.
    I nie ma co ciągle klepać mantrę "sama chemia, sama chemia, trucizna". Sami trujecie się wieloma innymi rzeczami - papierosy, alkohol, junkfood, wędlinami, napojami smakowymi, czipsami...można by tak wymieniać i wymieniać..
    Dla mnie to sama hipokryzja..

    • 116 11

    • Z dwojga złego to już się wolę zatruć wódką niż zupką chińską. (5)

      • 18 15

      • Re: Z dwojga złego to już się wolę zatruć wódką niż zupką chińską. (4)

        Pozdrawiam Twoją wątrobę ;)

        • 9 11

        • prawda (3)

          Polać mu ! Dobrze prawi z tą vodeczką :)

          • 7 7

          • (2)

            Za 1,20 PLN wódeczki raczej nie kupisz

            • 13 1

            • jak nawet wciągniesz (1)

              20 takich "zupek" to nie osiągniesz efektu jak po gorzale ;)

              • 3 2

              • Re: jak nawet wciągniesz

                Po 20 zupkach bedziesz miał przez 3-5 miesięcy (w zależności jak szybko je zjesz) przyjemności smakowej...lepszej niż wóda.
                Po wódzie? Raz się nayeeebiesz, bedziesz na forum bzdury pisał a z rana ból głowy....
                Tjaaa..świetna kalkulacja.

                • 2 1

    • Bodajże

      Polski nie gryzie. Używajmy słów, których znaczenie znamy.

      • 2 2

    • "papierosy, alkohol, junkfood, wędlinami, napojami smakowymi, czipsami" - pocieszaj sie, pocieszaj, ale nie mierz innych wlasna miara. Wyobraz sobie, ze mozna nie jest tego g@wna - wystarczy tylko chciec.

      • 2 1

  • Czy to jeść czy nie każdy decyduje sam pamiętam tylko że jak pierwszy raz to kupiłem i otworzyłem (2)

    na początku lat90-tych to zbaraniałem-sam suchy makaron- a gdzie zupa?Jak już podumalem i wykonałem zalecenia z obrazka powstanie "Zupy"wydało mi się jakimś cudem...

    • 47 1

    • ty nigdy chyba normalnej zupy domowej nigdy nie jadles ! (1)

      Skoro to byl jak napisales '' cud '' to czym ty sie w domu zywiles ? makaronu suchego nigdy nie widziales ?

      • 3 20

      • czytaj uważnie-nie pisałem o smaku tylko o "cudownym"sposobie powstania zupy

        akurat tyle ile w życiu prawdziwych zup zjadłem to zyczę każdemu bo gotuję je sobie prawie na co drugi dzień i to różne a tych z Vifonu nie jadłem od wieków...

        • 18 3

  • A co Vifon ma do PG (8)

    Miejsce wybrane z d.

    • 29 0

    • chemiczne zupki to przynajmniej blisko mają na Wydział Chemiczny, ale to jeszcze nic! pewna firma od pestycydów robi swoje konferencje w filharmoniach, bo jeden z ich produktów nazywa się Wirtuoz heheh LOL ROTFL

      • 5 2

    • z wydziałem chemii ma bardzo dużo wspólnego

      • 10 1

    • Budowanie prestiżu i wizerunku firmy ;-) (1)

      Dziwi mnie jednak, że PG w ten sposób wynajmując aule za kasę uwiarygadnia podmioty gospodarcze.

      • 3 4

      • Wszystkie uczelnie na swiecie tak postepuja bo

        po prostu potrzebuja pieniedzy.

        • 1 2

    • przecież to podstawowe danie obiadowe studentów więc wszystko się zgadza

      • 16 0

    • PG a zupki chińskie (1)

      Tao kończył wydział MT na PG i byłem z nim na jednym roku , podobno syn kacyka z wietkongu

      • 10 3

      • Przecież te wszystkie wietnamskie biznesmeny mają powiązania z ich służbami specjalnymi

        A właściwie to są oddelegowani towarzysze.

        • 9 0

    • no nie do końca z d...bo PG ma jeden z najlepszych fortepianów, a imprezę uświetnił wybitny pianista, a poza tym właściciel firmy ukończył PG...więc zanim zaczniesz pisać takie rzeczy to dowiedz się może więcej...

      • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Adam Kabat

Dyrektor operacyjny SESCOM (nadzoruje realizację kontraktów). Magister Inżynier Elektrotechniki...

Najczęściej czytane