• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Elektrownia jądrowa na Pomorzu. Może będzie, a może... nie

Wioletta Kakowska-Mehring
11 sierpnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Po poprzednich planach budowy elektrowni jądrowej pozostały nam ruiny nad Jeziorem Żarnowieckim. Nowy program budowy kosztował nas już 200 mln zł. Po poprzednich planach budowy elektrowni jądrowej pozostały nam ruiny nad Jeziorem Żarnowieckim. Nowy program budowy kosztował nas już 200 mln zł.

Będzie, a może nie będzie, zbuduje inwestor, a może sami zbudujemy, w technologii francuskiej, a może lepiej chińskiej - tyle przez ostatnie pół roku dowiedzieliśmy się od resortu energetyki w sprawie elektrowni jądrowej. Elektrowni, która według pierwszych założeń miała ruszyć w 2020 roku. Słów dużo, konkretów mało, a zapał w społeczności lokalnej gaśnie.



- Projekt budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej został zawieszony, a może zostać ostatecznie porzucony - powiedział pod koniec stycznia minister energii Krzysztof Tchórzewski w radiu RMF FM i dodał, że Polska potrzebuje 10 tysięcy megawatów, ale trzeba rozważyć, czy uzyskać taką moc, inwestując w 2-3 bloki tradycyjne, czy jeden jądrowy. Jednak nawet jeśli elektrownia jądrowa powstanie, to nie ma szans, by finansował ją budżet państwa. Pieniądze muszą znaleźć państwowe spółki. - Budżet nie może tego finansować. To jest działalność gospodarcza, typowo biznesowa. I musi to być inwestycja biznesowa - powiedział minister.
- Elektrownia jądrowa w Polsce jest bardzo potrzebna, mamy pieniądze, potrafimy sami ją wybudować - stwierdził z kolei kilka dni temu ten sam minister Krzysztof Tchórzewski, tym razem na antenie TVP Info i dodał, że plan budowy elektrowni atomowej jest kontynuowany, a on sam jest zwolennikiem takiej elektrowni, ale decyzji rządu w sprawie budowy jeszcze nie ma. - Są przygotowywane plany, jest do tego przygotowywane lokalne społeczeństwo, są robione badania środowiskowe. Jesteśmy blisko decyzji polityczno-gospodarczej - dodał minister.
Ten sam minister, tego samego rządu, a tak skrajne opinie - i obie dzieli zaledwie pół roku. Jedno jest wspólne dla obu tych wypowiedzi, obecny rząd jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie - czy budujemy, czy nie, czy sami, czy powierzamy to biznesowi. Ma się to wyjaśnić do końca tego roku. O ile oczywiście zostanie dotrzymany... harmonogram. Problem w tym, że poprzedni rząd podjął decyzję i na przygotowania wydano już ponad 200 mln zł.

Poparcie maleje, rozczarowanie rośnie

- Przyznam, że jestem tym wszystkim zniesmaczony. Dla mnie to jest niepoważne - twierdzi Zbigniew Canowiecki, prezydent Pracodawców Pomorza. - Gdy kilka lat temu zapalono zielone światło dla tej inwestycji, całe nasze środowisko mocno się zaangażowało. Powstało stowarzyszenie, które miało działać na rzecz tej inwestycji, organizowaliśmy debaty na temat bezpieczeństwa energetyki jądrowej, na temat tego, jaką technologię należy wybrać i co z tego będą miały lokalne firmy i społeczność. Włączyły się w tę dyskusję i działania samorządy, Politechnika Gdańska już organizowała dedykowany kierunek na uczelni, który miał dać kadry dla elektrowni. Udało nam się nawet przekonać do tej inwestycji mieszkańców regionu, co nie było łatwe. My na Pomorzu od 25 lat jesteśmy gotowi, nadal niegotowe są władze naszego kraju. Jest to zbyt strategiczna i kosztochłonna inwestycja, aby decydowały o tym względy ideologiczne. Tu potrzebna jest ciągłość decyzyjna i konsekwencja.
Poparcie wśród mieszkańców Pomorza na wysokim poziomie faktycznie było osiągnięciem. Jeszcze w 2011 w Choczewie i Gniewinie za budową było 62 proc. badanych, za to pod koniec 2014 roku, już aż 78 proc. W Krokowej w 2011 budowę popierało 61 proc. mieszkańców, a w 2014 już 66 proc. W Trójmieście za budową elektrowni na Pomorzu było w 2011 roku 48 proc., a już w 2014 roku 56 proc. Po kolejnych zmianach harmonogramów poparcie zmalało - w Choczewie w 2015 r. spadło do 71 proc., w Gniewinie do 72 proc., a w Trójmieście do 48 proc. W Krokowej pozostało bez zmian.

- Biznes potrafi być cierpliwy, zwłaszcza gdy ma szansę na kawałek, choćby niewielki, z tego tortu. Kiedy kilka lat temu na fali entuzjazmu związanego z decyzją o budowie elektrowni jądrowej organizowaliśmy spotkania z koncernami, które dysponują technologią, czyli z GE Hitachi Nuclear Energy, Westinghouse Electric Company czy Arevą, to sale były pełne pomorskich przedsiębiorców liczących na współpracę - mówi Leszek Miazga, wiceprezes Zarządu Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza, członek Zarządu Stowarzyszenia na rzecz Elektrowni Jądrowej w woj. pomorskim. - Dziś mam wątpliwość, czy frekwencja byłaby podobna. Środowisko jest zmęczone ciągle odwlekającym się harmonogramem. W końcu, według pierwszych zapowiedzi w 2020 roku miał być uruchamiany pierwszy blok energetyczny. A my od 5 lat prowadzimy badania środowiskowe.
Największym zagrożeniem według wiceprezesa Miazgi jest właśnie dotrzymanie harmonogramu. Każde odstępstwo podraża koszt.

- Ostatnio w Ameryce wstrzymano budowę dwóch bloków jądrowych tylko dlatego, że nie udało się utrzymać harmonogramu, przez co przekroczono budżet. Dla naszego kraju taka budowa to duży wysiłek i nie tylko finansowy, nie stać nas na znaczące rozbieżności od harmonogramu. Przyznam jednak, że ostatnią wypowiedź ministra, na temat tego, że sami możemy budować przyjęliśmy z nadzieją, ponieważ oznacza to większy wpływ na proces realizacji inwestycji i tym samym stwarza to możliwości dla lokalnych firm. Liczę na to, że Pomorze, w tym pomorskie firmy będą miały możliwość wykorzystania tej szansy - dodaje Leszek Miazga.
Teoretycznie sprawą budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej wciąż zajmuje się spółka PGE EJ1, która w tym celu została powołana w 2010 roku. Spółka odpowiada za bezpośrednie przygotowanie procesu inwestycyjnego, przeprowadzenie badań lokalizacyjnych oraz uzyskanie wszelkich niezbędnych decyzji warunkujących budowę elektrowni jądrowej. Ostatnio na stronie poinformowano, że w marcu rozpoczęły się kolejne badania lokalizacyjne i środowiskowe związane z przygotowaniami do budowy, tym razem prowadzone przez PGE EJ 1 przy udziale wykonawcy programu badań, czyli spółki ELBIS, wchodzącej w skład Grupy Kapitałowej PGE.

- Prace wykonywane przez ELBIS związane są między innymi z badaniami obejmującymi swoim zakresem sporządzenie modelu strukturalno-tektonicznego terenu oraz wykonaniem analizy prawdopodobieństwa wystąpienia trzęsień ziemi na terenie gmin Choczewo, Krokowa i Gniewino - podano w komunikacie - Decyzje o dalszym sposobie realizacji programu budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej będą podejmowane w porozumieniu z Ministerstwem Energii. Decyzje te mają zapaść najpóźniej do końca 2017 r.
OZE w niełasce, to może atom

Jeśli wierzyć słowom ministra wypowiedzianym kilka dni temu w resorcie energetyki dziś wygrywa koncepcja budowy elektrowni. Skąd ta zmiana?

- Powrót do koncepcji budowy elektrowni jądrowej może być związany ze zbliżającym się terminem realizacji zobowiązań wynikających z pakietu energetyczno-klimatycznego, tzw. 3x20. Czasu mamy niewiele, gdyż w zakresie redukcji emisji gazów cieplarniach o 20 proc. tylko do 2025 roku - mówi Leszek Miazga. - Przyjęta niedawno nowelizacja ustawy o OZE w praktyce zabiła rozproszoną energetykę zieloną. Dziś szacuje się, iż nawet 80 proc. małych instalacji OZE (elektrownie wodne, wiatraki, biomasa) może być nierentowna. Skutkuje to wstrzymaniem budowy nowych instalacji OZE. Powrót do bezemisyjnej energetyki jądrowej może być jednym z rozwiązań na rzecz budowy nowych, potrzebnych, stabilnych mocy wytwarzania oraz wywiązania się z podjętych zobowiązań klimatycznych.
Tak czy inaczej dalej nie wiemy, gdzie dokładnie powstanie elektrownia. Po przeprowadzeniu badań i analiz rozpatrywane są dwie lokalizacje - "Lubiatowo-Kopalino" (gmina Choczewo) oraz "Żarnowiec" (gminy Gniewino i Krokowa). Ostateczny wybór miał nastąpić w tym roku. Czy uda się utrzymać harmonogram? Z tym był problem od samego początku. Harmonogram stale się sypał, a i poparcie rządowe było różne. Przypomnijmy. Na początku 2009 roku polski rząd zobowiązał spółkę PGE Polska Grupa Energetyczna do udziału w przygotowaniu programu polskiej energetyki jądrowej i jego realizacji. W planach PGE była budowa dwóch elektrowni jądrowych o mocy około 3 tys. MW każda. W 2011 roku Sejm przyjął rządowy "pakiet atomowy". Była to nowelizacja ustawy Prawo atomowe oraz tzw. ustawy inwestycyjnej, które miały od strony prawnej umożliwić budowę. W 2014 roku do projektu włączono spółkę Enea, KGHM Polska Miedź oraz Tauron Polska Energia.

Na początku uruchomienie pierwszego bloku elektrowni jądrowej zaplanowano na 2020 rok, potem już mówiło się o 2022 roku. Ostatecznie ogłoszono, że uzyskanie decyzji lokalizacyjnej nastąpi na przełomie 2017 i 2018 roku, a do 2020 przedsięwzięcie powinno uzyskać pozwolenie na budowę, która potrwa... ok. 5 lat. Harmonogram się sypał, a poparcie poprzedniej ekipy rządzącej malało. Po chwilowym zachwycie atomem jego miejsce zajął gaz łupkowy. Teraz zajmuje węgiel. A obecna ekipa rządząca jak widać sama nie wie, jak podejść do inwestycji zapoczątkowanej przez poprzedników.

Skąd technologia? Wariant chiński

Dziś - po ostatniej deklaracji ministra Tchórzewskiego - znów powraca dyskusja, skąd kupić technologię. Do tej pory rozważany był wariant amerykański, czyli technologie firmy GE Hitachi Nuclear Energy lub Westinghouse Electric Company oraz francuski, czyli Areva. Teraz coraz częściej mówi się, że może technologia chińska. Minister przyznał, że resort cały czas przygląda się temu rynkowi, także pod kątem rozwiązań technologicznych.

W połowie lipca tego roku w Pekinie wiceminister energii Andrzej Piotrowski oraz jego chiński odpowiednik Li Fanrong podpisali nawet polsko-chińskie porozumienie o współpracy w zakresie pokojowego wykorzystania energii jądrowej. Aktualnie Chiny eksploatują 36 reaktorów jądrowych i budują 20 kolejnych. Pierwszy blok jądrowy w Chinach został uruchomiony w 1991 r., a najnowszy w styczniu tego roku. Chiny mają ambicje zostania światowym dostawcą technologii jądrowych. W Europie rozmawiają już z Wielką Brytanią i Rumunią.

- To jest ciekawa propozycja, choć nie wiem, czy realna. W Europie nie pracuje jeszcze żaden reaktor z Chin, więc musielibyśmy przejść proces certyfikacji. Chińczycy mają nadwyżki kapitału i szukają możliwości inwestycyjnych. Jako Izba mamy relacje z chińskim biznesem i muszę przyznać, że te relacje są dobre. Co ciekawe, są to partnerzy gotowi na dyskusję i otwarci na różne warianty rozwiązań - mówi Leszek Miazga. 
W 2016 roku chińskie firmy zainwestowały w Polsce ponad 500 mln dolarów, czyli więcej niż przez poprzednie 15 lat. Nic więc dziwnego, że w maju tego roku działalność zainaugurował polski oddział China Construction Bank (Europe) SA. To już trzeci chiński bank, po Bank of China oraz Industrial and Commercial Bank of China, który uznał Polskę za odpowiednie miejsce do utworzenia swojego oddziału.

Do gry chcą też wejść Japończycy, którzy po wydarzeniach z 2011 r., kiedy w wyniku trzęsienia ziemi doszło do wypadku w elektrowni atomowej Fukushima na kilka lat zrezygnowali z ekspansji na tym rynku. Ostatnio przedstawiciele japońskiego METI zadeklarowali, że jeżeli władze naszego kraju zdecydują się wybudować elektrownię atomową, to oni oferują nam technologię ABWR (Advanced Boiling Water Reactor), jedną z najnowocześniejszych konstrukcji, jakie istnieją.

Na razie jednak trzeba poczekać na decyzję obecnego rządu.

- Decyzja rządowa zapadnie dopiero wtedy, kiedy Rada Ministrów podejmie uchwałę. Musimy dołączyć załącznik do Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju mówiący o tym, czy budujemy elektrownię jądrową, czy też odstępujemy od tego tematu - powiedział minister Tchórzewski.
Kiedy na początku 2016 roku pytaliśmy naszych czytelników w ankiecie o to, czy elektrownia jądrowa powstanie na Pomorzu w ciągu najbliższych lat, to aż 74 proc. odpowiedziało, że "nie" i że przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Jak widać mieszkańcy Trójmiasta są sceptyczni. A rząd? Miejmy nadzieję, że dotrzyma terminów i do końca roku powiadomi nas o swojej ostatecznej decyzji względem elektrowni jądrowej.

Miejsca

Opinie (159) 4 zablokowane

  • Leszek Miazga juz po drugiej stronie...

    a elektrowni nadal nie ma i nikt nic nie mowi dalej...

    • 0 0

  • Istniejące fundam enty po tylu latach już nie spełniają wymagań jedna ruina atom to przeżytek za dużo problemów z odpadami.

    • 0 0

  • (28)

    Ani atom ani węgiel. Przyszłość to energia odnawialna, którą "dobra zmiana" właśnie zabija. Wiatraki i panele słoneczne nie potrzebują paliwa. Nie ma też tak kosmicznych wymagań technologicznych jak w elektrowni atomowej. Cały świat odchodzi od atomu.

    • 122 64

    • Czyli chcesz mieć prąd w domu jak wieje i nie mieć jak nie wieje? (4)

      Dobrze rozumiem?

      • 11 10

      • Nigdy jeszcze się tak nie zdarzyło i zapewne nie zdarzy

        Nie ma właściwie możliwości, żeby nie wiało. Nawet przez ułamek sekundy. Tak działa ta nasza atmosfera. Dlatego można oprzeć system o wiatraki - tak już jest na Gotlandii. Widziałem odczyty na bieżąco - 97 do 99% energii w systemie z wiatru, a w nocy nawet mieli 12% nadmiaru na sprzedaż. Owszem, zdarza się, że konkretny wiatrak stoi, bo za mocno wieje w tym miejscu, albo za słabo, albo ma przegląd serwisowy. Przewaga wiatraków nad innymi źródłami polega na tym, że nie ma to wpływu na system. Oczywiście wiatraków musi być więcej niż potrzeb, aby można było część trzymać w stanie wyłączonym, a linie przesyłowe muszą być odpowiednio gęste i nowoczesne aby można było tworzyć wirtualne elektrownie w miarę potrzeb (technologia GRID). Ponieważ koszt samej budowy jest wielokrotnie niższy niż atomówek, to i tak się opłaca trzymać taki zapas. I o takie bezpieczeństwo (energetyczne) tu chodzi. Wiatraki do tego nic nie emitują. No może trochę hałasu, zwłaszcza stare, ale ten ma ograniczony bardzo zasięg, a jest emitowany właściwie tylko podczas silniejszych wiatrów, kiedy ciszy z definicji nie ma. A atomówki emitują ogromną ilość najgorszych gazów cieplarnianych, o czym fanatykom "nowoczesności" nie wolno mówić.

        • 0 0

      • (2)

        A słyszałeś kiedyś o bilansowaniu systemu? O czymś takim jak mix energetyczny?
        Po to nie robisz samych wiatraków, ale też fotowoltaikę, elektrownie wodne zaczynasz używać wtedy gdy nie wieje i nie świeci słońce, dochodzą elektrownie szczytowo pompowe. Robi się połączenia między krajami. Są jeszcze elektrownie gazowe, w których łatwo reguluje się moc. I na końcu jako rezerwa zwykłe generatory tłokowe. Rynek mocy załatwia resztę. Ale trzeba się trochę interesować tematyką aby o tym wiedzieć i umieć złożyć w całość aby wyciągnąć właściwe wnioski.

        • 13 9

        • Cały ten system uzupełniają też magazyny energii.
          To nie futurystyka - to się już robi i przy obecnej wydajności akumulatorów to jest już opłacalne, a wraz z rozwojem technologii ich ceny będą spadać. Jeśli dobrze pamiętam, największy taki magazyn w PL uruchomiła niedawno Energa na Pomorzu.

          • 4 4

        • Czyli trzeba zbudować kilka systemów energetycznych. A potem kwh za 1,5 zł.

          • 3 5

    • Tak odchodzą od atomu, (13)

      że liczba reaktorów od 20 lat na tym samym poziomie (około 400) i wciąż nowe państwa planują budowę kolejnych. Nie w każdym kraju są warunki dla wiatraków czy paneli słonecznych, żeby zastąpić dużą energię atomową trzeba postawić około 10 tysięcy wiatraków - ani ekologiczne, ani praktyczne.

      • 29 12

      • (10)

        Wymień państwa, które planują budowę i wyciągnij wnioski z tej listy.
        Nawet Francja przymierza się do wyłączania swoich bloków, bo wykryto, że silne promieniowanie występujące w reaktorze osłabia strukturę stali.

        • 11 20

        • Z chęcią wymienię choć kilka. (7)

          USA: 4 reaktory w budowie, 5 kolejnych w planach; do 2020 roku część z nich będzie uruchomiona.
          Finlandia: 1 reaktor w budowie (zakończenie w 2018), kolejny w planach.
          Francja: 1 konstruowany, uruchomienie w 2018.
          Wlk. Brytania: 4 reaktory w planach.
          Korea Południowa: 3 reaktory w budowie do 2018 i 8 kolejnych planowanych do 2030
          Japonia: 2 reaktory w budowie
          Chiny: 20 reaktorów w budowie, kolejne w planach.
          Indie: 6 reaktorów w budowie, w tym prototypowy reaktor torowy.
          Słowacja: kończy się budowa 2 reaktorów.
          Oprócz tego w bduowie lub konkretnych planach są reaktory w: ZEA, Turcji, Pakistanie, w Rosji i na Białorusi. Kilka innych krajów ma mniej skonkretyzowane plany - na etapie podobnym jak Polska, czyli głównie deklaracji i roztaczania wizji, więc tych krajów nie wymieniam.
          Jakie wnioski można wyciągnąć? Wszyscy budują, nikt nie patrzy na gadanie fanatyków.

          • 7 1

          • (6)

            Sam właśnie jesteś fanatykiem, albo Ci płacą za te propagandowe wypowiedzi. Niemcy - zamykają elektrownie i przechodzą na energię odnawialną, nawet atomowa Francja planuje zamknięcia 20% swoich elektrowni atomowych. Energia z atomu jest droga i niebezpieczna. Mamy świetne alternatywy, więc po psuć nasze ekologiczne regiony niebezpieczną elektrownią, przecież możemy pobudować wiatraki jak w Niemczech? No i co z odpadami? a woda z obiegu chłodzenia w razie awarii to co - wypijesz?

            • 2 3

            • Niemcy, Niemcy, Niemcy (2)

              Klapki zdejmij z oczu, Niemcy i Francja to nie cały świat. Nikt mi nie płaci za nic, podałem Ci, kmiotku, na tacy odpowiedź na zadane pytanie o kraje planujące budowę. Źródłem są dane Międzynarodowej Agencji Atomistyki, a wnioski są jasne. Na resztę mi się nie chce odpowiadać, bo to czysta demagogia - wystarczy samemu wysilić się i poczytać, dlaczego energia wiatrowa nie może być podstawą zasilania kraju, jak wygląda konstrukcja reaktora i jak zapobiega "piciu wody z obiegu chłodzenia" oraz dlaczego odpady za kilkadziesiąt lat będą pełnoprawnym paliwem nowych reaktorów, jeśli oszołomstwo nie zatrzyma rozwoju energetyki jądrowej.

              • 1 3

              • Wyznajesz religię atomową? Nie widzę innego powodu, żeby wspierać energię atomową za darmo :)). Otwórz oczy, poczytaj :), są inne źródła energii. Tylko spokojnie, bo może się okazać, że atom to od dawna już nie to :)

                • 2 1

              • Nieopłacalna - czyli bez sensu - są lepsze technologie

                Energia atomowa jest zbyt droga we wdrożeniu i likwidacji. Po 40 latach ponosi się dodatkowe koszty likwidacji reaktora. Ponadto w razie awarii koszty likwidacji skutków ponosi całe społeczeństwo. Inwestycje atomowe nie są ubezpieczone (nikt nie zapłaciłby takich wysokich składek).

                • 2 0

            • (2)

              Śmieszą mnie ludki którzy bredzą o OZE. Nawet w takiej mikroskali jak solary do podgrzewania wody to inwestycja zwraca się po 20 latach (info od firmy która je instaluje), kiedy trzeba je wymienić na nowe, bo stare już są wyeksploatowane. Zimą nie dają rady podgrzać wody, i tak trzeba mieć drugie źródło. Oczywiście opłaca się to wtedy kiedy są dotacje do tego typu rzeczy, ale ktoś za to płaci, czytaj: wszyscy podatnicy.

              • 4 2

              • Zła zmiana

                A kto myślisz zapłaci za elektrownię atomową jak nie wszyscy podatnicy i dodatkowo jeszcze budżet państwa będzie musiał dołożyć. Koszty budowy są kolosalne. Nie mówiąc o innych kosztach, łącznie z kosztami zamknięcia elektrowni po kilkudziesięciu latach. Za droga zabawa.

                • 1 1

              • Bredzą o OZE?

                Sam bredzisz. Jestem mnóstwo instalacji wiatrowych na świecie o dużej mocy, zobacz sobie na wikipedii, u nas na wybrzeżu także, rozejrzyj się.

                • 1 2

        • (1)

          to może by zbudowac reaktor na stopiona sol? nie ma ryzyka, nie wybucha, bardziej wydajny... tylko technologia nie rozwijana bo borni atomowej z tego sie nie zrobi.

          • 5 3

          • A może byś tak zaczął używać poskich liter i polskich zasad pisowni?

            • 3 1

      • (1)

        Nie wiesz co to postęp i rozwój technologii?

        • 1 1

        • Postęp to energia odnawialna, energia atomowa to przestarzała i niebezpieczna technologia, poza tym bardzo droga.

          • 2 0

    • A ile kosztuje technologia OZE, wydobycie metali ziem rzadkich itd... Ile wytrzyma taki wiatrak 1MW...

      • 0 0

    • Węgiel

      Narazie tylko węgiel. Energia odnawialna to bajki dla dzieci. Moc wiatraków mierzy się w kW, a moc jednego bloku energetycznego w skojarzeniu, czyli takiego, który ogrzewa miasto i produkuje dodatkowo prąd to 55 MW elektrycznych i około 100 MWt. Energia jądrowa to już zupełnie inna bajka. Duża inwestycja, ale w przyszłości też duży zysk.

      • 1 4

    • M (1)

      Energia odnawialna nie jest wydajna i jest droga, musięlibyśmy mieć wiatraki na całej powierzchni kraju.Odchodzenie od atomu to mit a każdy z nas jak zajrzy w portfel zmieni zdanie.

      • 8 10

      • Atom to mit.

        • 7 5

    • Musisz mieć 75% mocy wiatraka w rezerwie w węglu

      Wiatr nie wieje w PL ciągle i z taką samą siłą, jest to bardzo kapryśne źródło energii.
      Wiatraki były dotowane, dlatego były opłacalne. PiS skończył z tą kiepską energią.

      • 3 7

    • walnie wulkan, to rok nie zobaczysz slońca. z wiatrem tez różnie. Opracować wygobycie węgla pod postacia gazu i już (1)

      korzystać z tego, co mamy! i tak sprzedajemy emisje co2...tylko pyly wyeliminować! Taniej niż atom, w zasięgu naszych inż.

      • 14 6

      • OK, tylko zdaje się, że technologia zgazowania węgla jest póki co na tyle droga, że ekonomicznie to się zupełnie nie opłaca.

        • 4 0

    • Musiałbyś mieć taki wiatrak co kilka metrów i i tak by nie starczyło. Panele słoneczne to samo.

      • 5 9

    • W pełni popieram!

      • 3 5

  • NIE dla budowy elektrowni jądrowej w Polsce! (1)

    • 6 6

    • Tak

      Kup sobie swieczke!!!

      • 0 0

  • (1)

    Zastanawiam się czy osoby pisząc o zielonej energii poza włączeniem światła miały coś wspólnego z energetyką. Dla przykładu elektrownia Bełchatów musiała by byc zastąpiona 180 tys. wiatraków. To gdzie te farmy wiatrowe postawić? A np zamiast elektrowni atomowej 540 tys. Bo ktos już pisał o wydajności liczonej w MW i kW. Ale chyba niektórzy nie potrafią sobie tego wyobrazić

    • 2 1

    • Tak

      Popieram co napisales!!!!!
      Wieksza czesc spoleczenstwa ma mylne wrazenie ze wystarczy wylaczyc oswietlenia nieco i energii starczy.

      • 0 0

  • Jeśli chodzi o Gdańsk (7)

    To wystarczą: spalarnia, rafineria, azoty, Siarkopol, EC, Szadólky ,
    STOP! Wystarczy. Nie dla elektrowni atomowej na pomorzu

    • 21 22

    • Dlaczego nie? (2)

      Pary wodnej się boisz? EJ wytwarza 100 razy mniej promieniowania niż EW (o emisji dwutlenku węgla i innego syfu nawet nie będę wspominał). Więcej promieniowania przyjmiesz jedząc banany albo lecąc samolotem.

      • 4 2

      • Pamietam

        Jak w Pensylwanii przed laty byla awaria to okazalo sie ze Belchatow promieniowal wiecej i do dzisiaj tak samo promieniuje spalajac wegiel!!!!!

        • 0 0

      • Awarie elektrowni atomowych są potencjalnie bardzo niebezpieczne, i dotykają dużej liczby osób i nie mówię tu nawet o wybuchu. Inne źródła energii nie oferują takich "atrakcji", więc po co się upierać? Płacą Wam za to?

        • 2 0

    • Tak????

      Kup sobie kaganek!!!

      • 0 0

    • A za kilka lat będziesz siedział przy świeczce, a nie gapił się w ekran swojego ajfona. (2)

      • 6 6

      • Na początku pewnie byłby szok, ale na dłuższą metę to same zalety: praca od 6-18 a zimą od 9-15 od poniedziałku do piątku bo by nie było prądu, jak byś miał wolne to nikt by nie dzwonił na komórkę, przy obiedzie wszyscy domownicy byliby na czas, a jaki byłby przyrost naturalny :-)

        • 2 0

      • Jak tak pomyślę, to w sumie dużej liczbie społeczeństwa dobrze by to zrobiło, jakby zabrakło prądu.

        Chociaż by się nie gapili tyle w ajfona.

        • 6 0

  • Jak to co???? (3)

    Fundamenty stoją już 30 lat, tylko banda rządzących debili nie umie podjąć żadnej decyzji.Obudzimy się wszyscy mieszkańcy woj. Gdańskiego, gdy po jakimś ataku terrorystycznym zabraknie nam w domach prądu- i to na długie miesiące.Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że w trójmieście nie mamy żadnej elektrowni z prawdziwego zdarzenia. Elektrociepłownie pokrywają zapotrzebowanie na energię jedynie w 20, max.30 procentach.Reszta energii dostarczana jest ze śląska(bełchatów, jaworzno, konin, pątnów, adamów i.T.D.) wystarczy mała akcja dywersyjna(czytaj:terrorystyczna) polegająca na wysadzeniu w powietrze zaledwie kilkunastu słupów wys. Napięcia i całe trójmiasto i okolice są pozbawione prądu na długie miesiące.Zatem należy jak najprędzej budować elektrownię jądrową, która uniezależni trójmiasto od dostaw energii z głębi polski. Tyle w temacie.

    • 6 15

    • Tak

      Popietam!

      • 0 0

    • Bolek wracaj do Tworek cymbale

      • 0 3

    • Po ataku terrorystyczny na atomówkę

      To raczej nas zabraknie

      • 4 6

  • Przez 8 lat PO niepotrafiło nawet miejsca wybrac!!Ale lemingom sie niepodoba ,ze pisowcy tez niewiel zrobili

    Hipokryzja i zanik pamieci i lemingów to norma.

    • 1 1

  • Nie bedzie (16)

    Francja z tego ucieka. Niemcy tez. Odpady sa problemem. Idzie sie w odnawialne a nie w przezytki i nietrafione pomysly.

    • 72 29

    • bezedura (5)

      odpadów z takiej elektrowni jest nieporównywalnie mniej niż z tradycyjnej węglówki.

      • 3 2

      • Ilościowo (4)

        Ale jakość radioaktywne...

        • 3 2

        • (3)

          1) Odpadów z EJ jest relatywnie niewiele (wszystkie na świecie do tej pory wyprodukowały ich łącznie tyle ile jedna węglówka... w rok)
          2) 96% odpadów z elektrowni jądrowej może być ponownie przetworzonych.
          3) pozostałe 4% wysoko-aktywnych odpadów jeszcze nie przerabiamy, ale zaawansowane badania już trwają
          4) Póki co, to co się nie przerabia zatapia się w szkle, pakowane do pojemników ze stali nierdzewnej, umieszczane pół kilometra pod ziemią i dla świętego spokoju dodatkowo betonuje.
          5) Jak widać, odpady EJ są ściśle kontrolowane. Elektrownia węglowa produkując tę samą ilość energii uwalnia do środowiska 100 razy więcej promieniowania, ale odpady które produkuje są rozproszone i trudniejsze do kontrolowania.

          • 6 4

          • (2)

            Te fakty nie trafią do lemingów, tak jak nie trafiają np. do antyszczepionkowców. Za to filmy z żółtymi napisami z youtube trafiają :D

            • 0 3

            • (1)

              Jasne tacy pseudointeligenci jak Wy będą nawet wczasy spędzać w elektrowniach atomowych. Możecie mieć ekologiczną czystą energię. Pomyślcie o górnikach w kopalniach uranu. O zakładach wzbogacania uranu. O transporcie. O magazynowaniu odpadów. A w końcu, ostatnie ale nie najmniej ważne: o kosztach zamknięcia takiej elektrowni po 40-45 latach użytkowania!

              • 2 2

              • Wszystko jest tańsze i mniej groźne niż przy elektrowniach węglowych. Ten argument mi wystarcza.

                • 0 1

    • Poważnie, ucieka??? |Doucz się lemingu... (2)

      • 5 5

      • Podpisz sie leszczyku (1)

        Ja nie ogladam tvn. Mam dostep do info energetyki a nue broszury dotacji ue jak ty

        • 2 0

        • Ten co się podpisał....

          • 0 0

    • (1)

      Kto ucieka? Niczego nie zamykają, po prostu więcej inwestują w nowe technologie.
      Nawet Japonia planuje nową atomówkę

      • 4 5

      • Bo Japse brna w każde gie.

        • 3 0

    • Dlatego (2)

      wszyscy są sprzedać co już naprodukowali, a my naiwni kupimy wszystko.

      • 9 2

      • I znowu sprawdzi się powiedzenie, że Niemiec płakał jak sprzedawał Polakowi.

        • 6 0

      • Dokladnie

        Jak odpady atomowe kupimy, to będzie już szczyt

        • 4 0

    • To jest mit powielany po jakimś popularno-naukowym artykule w jakimś periodyku z kiosku. Nikt nie rezygnuje z atomu, poczytajcie trochę.

      • 2 5

    • I dlatego w Polsce będzie. Bo Polak już tak ma, że gdy świat idzie do przodu to Polak idzie do tyłu.

      I jeszcze poucza tych idących do przodu.

      • 4 3

  • Elektrownia atomowa

    Czas zacząć budowę elektrowni. Ciekawe czy zamówione są urządzenia reaktor turbiny i inne. Jeżeli nie to może trzeba będzie odkupić od Finów wszystkie wyposażenie elektrowni jakie sprzedano im po zatrzymaniu budowy elektrowni w latach poprzednich.

    • 7 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Waldemar Kucharski

współzałożyciel i były prezes zarządu Young Digital Planet SA. Obecnie członek Rady Nadzorczej...

Najczęściej czytane