• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Internauci w sieci "Lex Superior"

Wioletta Kakowska-Mehring
3 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Kancelaria Prawa Własności Intelektualnej "Lex Superior" z Gdańska od kilku miesięcy wysyła do internautów tak zwane przedsądowe wezwania do zapłaty. Kancelaria Prawa Własności Intelektualnej "Lex Superior" z Gdańska od kilku miesięcy wysyła do internautów tak zwane przedsądowe wezwania do zapłaty.

Prokuratura rejonowa Gdańsk - Wrzeszcz od tygodni prowadzi śledztwo, policja w Olsztynie w odpowiedzi na liczne zapytania zapewnia, że umorzono dochodzenie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa na szkodę firmy "Lex Superior", a internauci z całego kraju wciąż dostają wezwania do zapłaty. Jak widać polskie prawo nie jest gotowe na nowe zjawisko jakim jest tzw. copyright trolling.


Czy słyszałe(a)ś o tzw. copyright trollingu?


Kancelaria Prawa Własności Intelektualnej "Lex Superior" z Gdańska od kilku miesięcy wysyła do internautów tak zwane przedsądowe wezwania do zapłaty. Chodzi o rzekome naruszenia praw autorskich i udostępnianie filmów pornograficznych w sieci BitTorrent. Kancelaria proponuje ugodę i dobrowolną wpłatę 750 złotych. W przeciwnym razie grozi procesem sądowym i wysoką grzywną. Część adresatów tych pism twierdzi, że niczyich praw nie naruszyła. Sprawą zajmuje się prokuratura.

- Śledztwo prowadzone jest w sprawie oszustwa i naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Prokuratura rejonowa Gdańsk - Wrzeszcz, która prowadzi śledztwo w tej sprawie jest zalewana zawiadomieniami. Dziennie wpływa ich kilkanaście, a w ciągu dwóch miesięcy uzbierało się ponad tysiąc zgłoszeń z całej Polski. Śledczy na razie ustalają, skąd kancelaria "Lex superior" ma dane osobowe internautów. To w większości abonenci sieci Orange.

Kancelaria powołuje się na postępowanie karne prowadzone przez policję w Olsztynie. Problem w tym, że - jak informuje policja - postępowanie to zostało prawomocnie zakończone umorzeniem postępowania wobec braku dostatecznych dowodów popełnienia czynu.

- W związku z licznymi zapytaniami osób, które otrzymały od Kancelarii Prawa Własności Intelektualnej "Lex Superior" z siedzibą w Gdańsku przedsądowe wezwania do zapłaty, Komenda Miejska Policji informuje, iż w Wydziale dw. z Przestępczością Gospodarczą prowadzono postępowanie przygotowawcze w sprawie  Ds. 1180/14, nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową Olsztyn Południe  z zawiadomienia firmy Lex Superior Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku w kierunku art. 116 ust. 1 ustawy z dn. 04 lutego 1994 r o prawie autorskim i prawach pokrewnych.  W dniu 31 grudnia 2014 roku postępowanie zostało umorzone na zasadzie art. 17 § 1 pkt 1 kpk - wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. W chwili obecnej postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne - czytamy na stronie www.olsztyn.policja.gov.pl.

Śledztwo trwa, na internetowych forach huczy, a gdańska spółka wciąż wysyła zawiadomienia. W połowie maja otrzymał je nasz czytelnik, pan Zbigniew. O sprawie słyszał wcześniej, a jako że jest mieszkańcem Gdańska, postanowił załatwić ją... osobiście. Poniżej jego relacja:

- Być może jako szary obywatel pogubiłem się trochę w tym pseudoprawniczym języku, którym napisany został list, czy też pogubiłem się w świecie prawa, ale z treści oświadczenia wynika, że spółka nie ma wyraźnego punktu podparcia, by nazywać mnie przestępcą! - pisze pan Zbigniew. - Postanowiłem spojrzeć prosto w oczy autorowi tego listu, a tym samym człowiekowi, który chce, bym zapłacił mu 750 zł za coś, czego nie zrobiłem. Postanowiłem odwiedzić prezesa spółki w jego własnej siedzibie w Gdańsku, przy ulicy Jaśkowa Dolina 132/11. Zawitałem do niewielkiego biura na pierwszym piętrze budynku. W pomieszczeniu typowo biurowym zastałem dwie kobiety siedzące przy swoich biurkach.

Jak twierdzi nasz czytelnik, panie były bardzo zdziwione, że ktoś do nich przyszedł.

- Zapytałem, czy mogę otrzymać kilka informacji. Kobieta zapytała, w jakiej sprawie. W tym momencie wyjąłem z kieszeni kopertę i pokazałem ją bez słowa. Pracownica bez namysłu automatycznie odpowiedziała, że w tej sprawie proszę kontaktować się pod wskazanym w liście numerem telefonu. Rozmowa nabrała rumieńców, bo zrozumiałem, że mam do czynienia z jasnowidzem, bo przecież jak można rozpoznać po samej kopercie, jakiej sprawy tyczy się list. Zapytałem czy pani zna treść listu, że tak od razu zostało wskazane mi rozwiązanie. W odpowiedzi usłyszałem, że tak owszem ponieważ listy te "wysyłane są masowo"! Zapytałem czy to jedyny rodzaj listów, jakie wysyła owa kancelaria. Odpowiedź była krótka i zwięzła - tak. Okazuje się zatem, że Kancelaria Prawa (nie mylić z prawną) Lex Superior istnieje tylko po to, by wysyłać ludziom jeden rodzaj listów - opowiada pan Zbigniew.

Nasz czytelnik nie dał za wygraną. - Zacząłem drążyć temat i spytałem, jak zatem mogę rozwiązać sprawę, skoro nie mogę nawet nawiązać kontaktu z autorem listu - opowiada i cytuje treść rozmowy.

- Proszę mi powiedzieć, jak mam załatwić ten problem, skoro nie ma pana prezesa? - zapytał pan Zbigniew.

Pani za biurkiem: - Proszę skontaktować się z konsultantem naszej infolinii, tak jak już mówiłam.

- Niestety nie stać mnie na to, by zapłacić 1,29 zł brutto za minutę połączenia - nie daje się nasz czytelnik.

Pani za biurkiem:- Może pan wysłać maila na wskazany w liście adres mailowy.

- Niestety po otrzymaniu listu od państwa kancelarii załamałem się trochę i postanowiłem odłączyć internet, bo boję się, że znowu ktoś będzie miał mnie za przestępcę, zatem nie mam jak wysłać maila - odpowiada pan Zbigniew.

Pani za biurkiem: - W takim razie może pan odpowiedzieć drogą listową na wskazany adres naszej siedziby.

- Po co mam pisać list na adres siedziby, skoro właśnie teraz jestem w tej siedzibie? - zapytałem. Pani na końcu tej konwersacji stwierdziła, że nie potrafi mi pomóc. Zapytałem zatem, po co w ogóle tu siedzi i tu znowu zdziwienie, bo okazuje się, że pani... przyjmuje listy od takich jak ja. Zapytałem więc, co dalej robi z tymi listami. Dowiedziałem się, że listy wprowadzane zostają do jakiegoś systemu, a na moje pytanie, kto to później czyta, usłyszałem "nie wiem" - opowiada nasz czytelnik.

Pan Zbigniew znalazł się w gronie tych, którzy o sprawie poinformowali prokuraturę. Ile jednak osób nie ma tyle determinacji i woli zapłacić?

A jakie jest stanowisko "Lex Superior"? Firma twierdzi, że działa etycznie i zgodnie z prawem oraz uważa się za stronę pokrzywdzoną. Jak wynika z jej wyjaśnień, jedynym źródłem posiadanych przez kancelarię danych osobowych abonentów łączy internetowych użytych do naruszenia praw autorskich, są organy ścigania. Kancelaria jako pokrzywdzony posiadacz praw autorskich ma pełne prawo przetwarzania danych osobowych ustalonych w ramach postępowań karnych, których jest stroną. A działania kancelarii są zgodne z obowiązującymi przepisami prawa oraz zasadami etycznymi, co potwierdza oficjalne stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości.

Chodzi jednak o stanowisko ws. copyright trollingu, a nie działalności gdańskiej firmy. Interpelacje w sprawie tego nowego na naszym rynku zjawiska złożył poseł Przemysław Wipler. Jak wynika z odpowiedzi udzielonej przez resort sprawiedliwości, copyright trolling jest dopuszczalny. A co to takiego? Pojęcie dotyczy naruszania praw autorskich w sieci. Zwykle zajmują się tym firmy, które uzyskują prawa do znaku, treści czy utworu głównie po to, aby za jego naruszenia ścigać innych i uzyskać od nich odszkodowanie za naruszenie. Poseł Andrzej Jaworski zaproponował nowelizację prawa autorskiego, która mogłaby ograniczyć zjawisko copyright trollingu w Polsce. Copyright trolling był krytykowany przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, a nawet Naczelną Radę Adwokacką oraz Krajową Izbę Radców Prawnych. Nawet prawnicy mieli poważne wątpliwości co do praktyk, jakich podejmują się ich koledzy po fachu w ramach działań rzekomo na rzecz ochrony praw autorskich. Twórcy mają prawo do ochrony, ale czasem przybiera to formę, która uderza w nieświadomych użytkowników sieci, którzy np. padają ofiarą programów komputerowych, które automatycznie rozsyłają pliki w sieć. Klikamy i nawet nie wiemy, że np. dystrybuujemy treści. Dopóki nie dostaniemy wezwania do zapłaty.

Opinie (72) 4 zablokowane

  • Cwaniaczki... (1)

    • 62 0

    • Ot kraj zwany Polska.

      A wlasciwie nie kraj, tylko kraina.

      • 4 1

  • Kłamstwa (3)

    "Jak wynika z jej wyjaśnień, jedynym źródłem posiadanych przez kancelarię danych osobowych abonentów łączy internetowych użytych do naruszenia praw autorskich, są organy ścigania" Kłamstwo. Podane na tych pismach numery postępowań są wymyślone. Tym samym powstaje pytanie, skąd tak naprawdę mają dane osobowe. Gdzie jest GIODO jak go potrzeba? I gdzie jest prawo które powinno chronić ludzi przed takimi wyłudzaczami.

    • 126 0

    • giodo nie działa z urzędu złóż zawiadomienie do GIODO i po sprawie

      • 7 2

    • Też jestem ofiarą tej spółki.

      Numer postępowania jest prawdziwy, ale postępowanie umorzono z powodu opinii biegłego o niedoskonałości oprogramowania będącego dowodem przedstawionym przez tę spółkę z o.o. (nie kancelarię!!). Smaczku dodaje fakt, że jak oświadczył rzecznik prokuratury spółka dostała wgląd w akta umorzonej sprawy pod warunkiem NIE PRZETWARZANIA UZYSKANYCH DANYCH OSOBOWYCH. I tu pytanie - co na to prokuratura skoro firma jednak te dane przetwarza? Osobiście nie zawiadamiam prokuratury tylko dlatego, że nie uśmiecha mi się jeździć do Gdańska przy braku możliwości odzyskania kosztów (kapitał tej spółki to 5 tys. złotych).

      • 15 0

    • Coś jednak się zaczyna dziać, po otrzymaniu 2-ch pism z wezwaniem do zapłaty z wiadomej firmy zgłosiłam sprawę o wymuszenie na policję (maj b.r.) . W czerwcu b.r. dostałam decyzję o umorzeniu postępowania (co nie ukrywam mocno mnie zdenerwowało) ale przecież do sądu nie pójdę. Dzisiaj - 16.07.2015 r. otrzymałam z prokuratury decyzję o wznowieniu postępowania i połączeniu śledztwa przeciw Lex Superior ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Gdańską. Jestem ze Szczecina.

      • 0 0

  • W ch**a cięcie, też zajęcie.

    A prokuratura umarza. Jak ja bym decydował czy mieć więcej pracy czy mniej, to też bym zadecydował, że mniej.

    • 27 4

  • Jak byłem dzieckiem to myślałem, że jak w bajkach, prawo uchwala się tak by działa się sprawiedliwość.

    Ale potem dorastałem w pomrocznej jasnej i poznałem przerażającą prawdę, że prawo uchwalane przez władze ustawodawcze w pewnej części jest celowo układane pod oszustów, bandytów i złodziei a władze sądownicze nadzwyczaj często pilnują interesów ciemnej strony mocy.

    • 49 3

  • Cwany pan Zbigniew. (3)

    Na telefon nie ma, internetu się boi, ale filmy z panienkami to się ściągało.

    • 3 139

    • ala

      a co ? Byłaś gwiazdą tego filmu ?

      • 35 0

    • widać ze ktoś tu ma kłopot z czytaniem ze zrozumieniem. ..

      • 10 0

    • Cwana pani Alicja, ludzie nie kupują kłamstw w słanych do nich pismach z Lex Superior, to pracownicy tej firemki trollują na forum trojmiasto.pl.

      • 3 0

  • (3)

    Nie wiem czy zauważyliście, że połowa przekrętów zaczyna się w Gdańsku a tutejsze sądy bardzo pobłażliwie podchodzą do wielu przestępców. Czy to nie dziwne???

    • 91 3

    • Nie. (2)

      W końcu Gdańsk, to kolebka i główny bastion PO na Pomorzu.

      • 16 2

      • tak jak Wroclaw we Wroclawiu i Poznan w Poznaniu.

        • 0 2

      • Dokladnie, to nie przypadek !

        • 0 0

  • Słyszałem, że w tej kancelarii pracują na nielegalnym oprogramowaniu. (2)

    Czy prokuratura mogłaby sprawdzić czy mają tam legalne oprogramowanie? Znajomy kiedyś serwisował ich komputery.

    • 81 1

    • A ja anonimowo donoszę, że słyszałem, że istnieją rozbieżności między zadeklarowanym a faktycznym dochodem

      W tej kancelarii.

      Zaznaczam przy tym, że rozbieżnośc ta jest na tyle wysoka, że nie stanowi już wykroczenia skarbowego a coś o wyższych konsekwencjach

      • 7 1

    • Dodam jeszcze, że nielegalnie przechowują, przetwarzają i wykorzystują materiały radioaktywno-nuklearne do celów energetycznych. Kto wie czy nie budują bomby atomowej.

      • 9 1

  • Proces

    Tata też dostał takie wezwanie, bo jest abonentem sieci Orange. W życiu nic im nie zapłacimy. Jak nie odpuszczą to pójdziemy do sądu i jeszcze oni nam zapłacą. Tata nawet nie wie co to torrenty i nigdy nic nie ściągał. Takich osób jest bardzo dużo. My zgłosiliśmy to na policję. Proponuję żeby jakaś kancelaria z Gdańska wytoczyła im proces zbiorowy o próby wyłudzenia i bezprawne posiadanie danych osobowych.

    • 65 0

  • Standardowe postępowanie w takich sytuacjach: (4)

    1. List wyrzucamy do kosza
    2. O sprawie zapominamy

    Jest to typowe wymuszenie. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego ze na ich otwartym łączu internetowym przez Wi-Fi czy w sieci Orange ktoś korzystał z internetu. nawet gdy ktoś pobierał te materiały to jest to legalne! Tylko udostępnianie jest karalne.

    Dziwne, że posłowie włącznie z prezydentem tym się nie zajmują?

    • 52 0

    • (1)

      1.List czytamy
      2. Jeżeli jest list z E-sądu trzeba się odwołać w innym wypadku po 14 dniach sprawa się uprawomocni i mają nakaz zapłaty który ląduje u komornika i od tego nie ma odwołania

      • 4 1

      • Nie

        To w ogóle nie jest list z sądu, tylko z tzw. "kancelarii", nie dotyczy też (jak się okazuje) żadnej toczącej się sprawy. Nie będzie żadnego nakazu zapłaty. Grupka cwaniaków liczy, że ktoś się przestraszy i zapłaci, a tymczasem list ma wartość makulatury.

        • 4 0

    • Nie takie dziwne, te patologiczne, bezczelne nieroby od dawna zajmują się wszystkim, tylko nie tym, do czego zostali powołani przez społeczeństwo. Czyli napychają kieszenie sobie, krewnym i znajomym, a nie zajmują się poprawą losu Polaków.

      • 4 1

    • Można też pójść osobiście wyjasnić sprawę.

      Po swojemu.

      • 3 0

  • Orange (2)

    Czyli kochani abonenci, nie tylko Karolak reklamujący tę sieć po was pojechał, lecz także sieć której płacicie co miesiąc kasę na jej utrzymanie. Mnie jakby ktoś uderzył to bym oddał, chyba że lubicie być bici.
    Mam nadzieję, że będziecie bardziej rozumni w kolejnych wyborach czy to operatora czy parlamentarnych.

    • 26 4

    • Patologia stosowania prawa rozlewa się co raz bardziej...

      Prokuratura powinna sprawdzić ile pieniędzy wpłynęło z tego tytułu na konto spółki i ile zostało przekazanych właścicielom praw autorskich i majątkowych. Mam jakieś dziwne przekonanie, że nie została przekazana ani jedna złotówka, że nie mają nawet podpisanych stosownych umów z właścicielami tychże praw, co skutkuje brakiem prawnej reprezentacji interesów zainteresowanych. Nie orientuję się w rynku porno ale myślę, że nie chodzi tutaj o polskie produkcje (jeżeli takowe w ogóle istnieją), zatem chodzi o zachodnich producentów. Czy więc owa spółka ma prawo reprezentować interesy tych producentów, innymi słowy - Czy nie są samozwańczymi obrońcami wykorzystującymi prawo do osiągnięcia własnych korzyści majątkowych?

      • 5 0

    • Inni ISP też udostępniają

      Nie chcę bronić Orange, ale ich przewaga wynika wyłącznie z ich największego udziału na rynku w Polsce. Osoby mające Internet u innych ISP np. Netii także mają problem z LS i ich dane na żądanie prokuratora zostały prokuraturze udostępnione. A LS skorzystał z uprawnień pokrzywdzonego i jak Stonoga wyprowadził dane osobowe z akt postępowania w prokuraturze.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Bogdan Górski

prezes Przedsiębiorstwa Budowlanego „Górski”.Spółkę, ze stu procentowym kapitałem...

Najczęściej czytane