• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak uwolnić firmy od związków zawodowych?

Robert Kiewlicz
3 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Pracodawcy twierdzą, że konflikty ze wiązkami zawodowymi i protesty powodują ogromne straty w firmach. Na zdjęciu związkowcy z Energi z kukłą, przedstawiającą prezesa zarządu. Pracodawcy twierdzą, że konflikty ze wiązkami zawodowymi i protesty powodują ogromne straty w firmach. Na zdjęciu związkowcy z Energi z kukłą, przedstawiającą prezesa zarządu.

Zlikwidować koszty, ponoszone przez pracodawców na działalność związków zawodowych i przenieść ich struktury poza teren firmy. Takie zmiany w przepisach proponuje Gdański Związek Pracodawców. Eksperci pracują już nad projektem nowelizacji prawa.



Czy uważasz, że związki zawodowe spełniają swoje statutowe cele?

Propozycja jest banalnie prosta. Pracodawcy ponoszą koszty funkcjonowania związków zawodowych, nie mają jednak możliwości zaliczenia w koszty uzyskania przychodów wypłat, ponoszonych na rzecz związków. Prawo podatkowe jest twarde w tym względzie. Do finansowania działaczy związkowych w firmach zobowiązuje pracodawców Kodeks Pracy i Zakładowy Układ Zbiorowy. W wielu firmach dochodzi jednak do sytuacji absurdalnych.

- Przykładem może być Jastrzębska Spółka Węglowa. Działają tam obecnie 23 związki zawodowe. Spółka ma ok. 60 działaczy na etatach - mówi Jan Klapkowski, dyrektor Gdańskiego Związku Pracodawców, pomysłodawca projektu. - Z tego tytułu ponosi koszty miesięczne rzędu 500 tys. zł. Są to wynagrodzenia dla szefów związków, wynoszące średnio po ok. 5 tys. zł, oraz utrzymanie biur i rachunki za telefon. Łatwo policzyć, że firma wydaje w ten sposób 6 mln rocznie. Podobny problem mają duże firmy pomorskie.

Utrzymywanie tylu związkowców na "dożywotnich" etatach to ogromne obciążenie, szczególnie dla firm, będących w gorszej kondycji ekonomicznej. Gdyby przedsiębiorcom udało się przeforsować pomysł zmian w przepisach podatkowych, więcej pieniędzy zostałoby w firmach.

-Dzięki temu przedsiębiorcy mogliby zwiększać zatrudnienie - dodaje Klapkowski. - Wzrosną też dochody firm, a co za tym idzie, większa będzie kwota podatków, odprowadzanych do skarbu państwa.

Co na to sami związkowcy? - Też jestem za tym, aby w ten sposób odciążyć pracodawców - mówi Jan Guz, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. - Jednak uważam, że w podobny sposób powinny zostać potraktowane składki związkowe. Obecnie nasze składki są przecież opodatkowane w każdy możliwy sposób.

- Związki zawodowe nic nie tracą na wprowadzeniu proponowanych zmian - twierdzi prof. Henryk Ćwikliński, ekonomista z Uniwersytetu Gdańskiego. - Nie powinno być też sprzeciwu ze strony rządowej. Przynajmniej wynikającego z kwestii fiskalnych. Nie będzie to w końcu tak ogromna strata dla budżetu. Bardziej obawiałbym się, że strona rządowa będzie kalkulowała ryzyko polityczne przed zbliżającymi się wyborami i na tej podstawie będzie podejmowała decyzję. Opozycja natomiast na pewno podniesie krzyk, ale chyba jedynie dla zasady.

Na tym nie koniec zmian, jakie wprowadzić chce GZP. Następnym krokiem ma być przeniesienie struktur związkowych poza teren zakładów pracy. W firmie pozostałby jedynie wyznaczony przedstawiciel reprezentatywnych związków, który negocjowałby z zarządem zapisy kodeksu pracy i zakładowego układu zbiorowego, dotyczącego sfery socjalnej czy płacowej.

- Podstawowym zadaniem związków zawodowych jest przecież nie zarządzanie firmą, a walka o dobro pracownika - mówi Klapkowski. - Nie może dochodzić do tak absurdalnych sytuacji, jakich było wiele w przeszłości, kiedy to robotnik przychodził do dyrektora firmy i mówił mu, jak zarządzać spółką.

- Usunięcie związków zawodowych z terenu zakładu pracy może być o wiele trudniejszym krokiem. Należałoby przede wszystkim sprawdzić, które ustalenia z konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy podpisano jeszcze za czasów PRL - komentuje prof. Ćwikliński. - Kiedyś namiętnie podpisywano wszelkie konwencje, chociaż jedyny legalnie działający związek nie miał nic wspólnego z ludem pracującym miast i wsi. Należy też sprawdzić, jak jest to rozwiązane w innych państwach na świecie. Wierzę, że istnieją jednak jakieś ludzkie standardy.

Przewodniczący OPZZ twierdzi jednak, że pomysł na usunięcie związków zawodowych z zakładów pracy nie jest niczym nowym. - Sami, już jakiś czas temu, zastanawialiśmy się nad możliwością wprowadzenia przedstawiciela jednego reprezentatywnego związku w każdym zakładzie - mówi Guz. - OPZZ jest za tym, aby reformować przepisy, dotyczące związków zawodowych. Przecież wiele przepisów pochodzi z głębokiego komunizmu. W zamian należy jednak dać związkom większą możliwość podejmowania decyzji.

Według Guza obecnie związki zawodowe są zwalczane i stale obniżany jest ich autorytet.- Reformy są konieczne, jednak należy je przeprowadzić w cywilizowany sposób i opierając się na najlepszych europejskich przykładach - dodaje Guz.

Na tym nie koniec zmian, jakie chce wprowadzić GZP. Jak twierdzi Klapkowski, w najbliższej przyszłości powinniśmy rozważyć zwolnienie pracodawców z finansowania działaczy związkowych. Mieliby oni być utrzymywani ze składek związkowych lub w części z budżetu państwa. W ramach rekompensaty, składki na rzecz związków zawodowych miałyby być zwolnione z podatku.

Projekt jest już zaawansowany. Jeszcze w tym miesiącu kancelaria prawna zakończy pracę nad zmianami w ustawach. Jednocześnie GZP chce rozpocząć akcję, propagującą pomysł wśród pomorskich parlamentarzystów. Projekt trafi jak najszybciej do Komisji Trójstronnej. W połowie tego roku powinien trafić do Sejmu.

Więcej informacji na temat pomorskich przedsiębiorców i gospodarki szukaj w serwisie Biznes i Gospodarka w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (256) ponad 10 zablokowanych

  • tylko prywatyzacja może uzdrowić związki zwodowe (11)

    związki powinny istnieć , lecz nie w takiej formie jak teraz ,w niesprywatyzownych przedsiebiorstwach degenarcja i zachłannośc działaczy doprowdziła do upadku niejednego zakładu pracy.

    • 126 20

    • (10)

      do upadku niejednego państwowego zakładu pracy doprowadziło przede wszystkim partyjniactwo i ideologia neoliberalna. Państwowy majątek traktowany jest przez wszystkie partie polityczne jako łup, który zagarnia się przy okazji zdobywania władzy w wyborach, zarząd nad zdobytym majątkiem wpada w ręce osób z rozdania partyjnego, rodzinę, krewnych, znajomych, ludzi zaufanych - kompetencja nie ma znaczenia. Dlaczego po wygraniu wyborów radni, posłowie ich rodziny masowo udają się na kursy i zdają egzaminy uprawniające ich do zasiadania w radach nadzorczych spółek państwowych.
      Propagandziści ideologi neoliberalnej przekonały nas wszystkich, że to co nie prywatne, to złe. Dlatego wszystko co się da, należy sprywatyzować - nawet za bezcen. Jako że na początku lat 90tych mechanizmy prywatyzacyjne nie były zbytnio znane opinii społecznej, można było robić dowolne wałki. Sprzedawano za bezcen zakłady przynoszące zyski. Potem zaczęto podnosić kotarę niewiedzy, więc zmieniono metody. Najpierw przez odpowiednie decyzje w zakładzie obniżano wartość zakładu (np. przez fatalne zarządzanie, rozbijanie zakładu na mniejsze spółki, zwalnianie pracowników itd.), gdy dochodzono do dna, zakład sprzedawano za ułamek ceny początkowej. Miliardy złotych wypracowane przez naszych dziadków i rodziców podczas komuny, kosztem konsumpcji, wpływów na ZUS, zostało przez ostanie 20 lat sprzedane za bezcen. Gdy zaczynaliśmy przygodę z kapitalizmem, mieliśmy 40 mld $ długu, mieliśmy jednak przemysł, który można było zmodernizować, zarządzać w sposób racjonalny, konkurować z otwartym rynkiem na Zachodzie i w świecie. Postanowiono jednak nachapać się i wypchać kieszenie nielicznym.
      Dziś dług państwa szacuje się na 200 mld $, dług firm prywatnych za granicą na 100 mld $, dług obywateli na 100 mld $. Kasa w ZUSie jest pusta, przemysł do prywatyzacji kończy się, Fundusz Demograficzny(na który miała trafiać część wpływów z prywatyzacji), który miał uratować nas wszystkich przed biedą w czasie gdy przejdą na emeryturę, został właśnie zarżnięty by ukryć deficyt podczas ostatniego kryzysu. Żyjemy na kredyt, który przyjdzie nam spłacać na emeryturze, nasze dzieci też będą go spłacać, dodatkowo będą nas nienawidzić płacąc nam emerytury. Przez danie wolnej ręki neoliberalnym talibom przyszykowaliśmy sobie za lat kilkadziesiąt piekło.

      • 22 17

      • ŚWIĘTA RACJA (9)

        • 7 2

        • (8)

          czym ty chciałeś konkurować? magnetofonami Kasprzak? Czy polonezami? obudź się komuchu - jesteśmy 40 lat za murzynami

          • 11 12

          • (5)

            Nie wiem czy ty wiesz ale polska za czasów "komuny" rozwijała się tak samo jak inne państwa. Za czasów komuny polska miała swoją motoryzację, produkowano polskie samochody i przyszły czasy kapitalizmu i w polsce nie ma juz nic. Stocznie polikwidowane, FSO i FSM nie istnieje (rozpieprzone przez kapitalistów), kiedyś sprzęt jaki produkował Radmor był jednym z najlepszych a teraz o radmorze sie już nawet nie słyszy. Masz rację jesteśmy 40 lat za murzynami ale gdyby polskiego przemysłu nie rozpieprzyli kapitaliści to byśmy byli 40 lat przed murzynami.

            • 3 13

            • (2)

              No na pewno. Szczególnie że wystarczyło pojechać na "zachód" i były pomarańcze, samochody to 20 lat do przodu i tak dalej. Kiedy u Nas władza mężnie walczyła z problemami nie znanymi w żadnym kraju kapitalistycznym, my żarliśmy kaszę ze skwarkami i patrzyliśmy na towary ze strefy dolarowej...
              Za komuny to nawet komuch miał gorzej! dostał najwyżej marny przydział na kafelki, albo malucha poza kolejnością. A dzisiaj? Zobaczcie jak się Kalisz spasł ;P

              • 12 0

              • (1)

                cały czas nie rozumiesz. Nikt nie broni komunizmu, krytykowany jest tylko styl w jakim wyszliśmy z niego i to że daliśmy się omotać neoliberalnym złodziejom, którzy akurat na przełomie lat 80/90 byli w ekonomii na topie. Mogliśmy pójść inną drogą i zapłacić mniejsze koszta społeczne i ekonomiczne niż zapłaciliśmy idąc drogą deregulacji naszej gospodarki, rozpieprzenia wszystkiego, zadłużania się i budowy od nowa. Zdaj sobie sprawę w jakiej jesteśmy sytuacji dziś. Mamy jako Polacy ogromny długi - jako państwo, jako gospodarka, jako prywatni ludzie. Prawie wszystko co w naszym kraju stoi, jeździ, pracuje jest albo na kredyt, albo należy do właścicieli zagranicznych. W przypadku poważnego kryzysu leżymy i kwiczymy, fabryki należące do koncernów zamykane są z dnia na dzień (patrz przykład Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii podczas ostatniego kryzysu), my tracimy pracę z dnia na dzień, nie ma za co spłacać kredytów hipotecznych - za 3 miesiące wylatujesz do rodziców mieszkać. Co wtedy? Czy wtedy przyjdzie opamiętanie? Wyjdziesz na ulicę? Będziesz walczył z wojskiem, policją? Nie będzie za późno?

                • 3 4

              • zadłużenie???

                Jakie zadłużenie?? Było to widać w czasie kryzysu. Na całym rozwiniętym świecie były duże problemy a w Polsce nie odczuliśmy załamania finansów dzięki temu, że nie byliśmy tak zadłużeni. Więc gdzie to gigantyczne zadłużenie??? Niektóre firmy "umoczyły" na opcjach, ale to z powodu, że wciąż nie mamy euro. Kredyty hipoteczne czy inwestycyjne to normalna rzecz. Na szczęście skończyły się czasy, że trzeba przez 20 lat odkładać kasę mieszkając u rodziców, by kupić własny kąt za gotówkę. Wystarczy pamiętać, by brać kredyty wg swoich możliwości mając na uwadze zabezpieczenie przed zawirowaniami na rynku pracy.

                • 0 1

            • Jedyny polski samochód to Syrena

              Pozostałe to licencje kupione za granicą. A teraz Polska jest jednym z największych producentów i eksporterów samochodów w Europie. I eksportujemy głównie na zachód, a kiedyś 90% eksportu szedł do krajów komunistycznych. A nasza duma motoryzacji Syrena nie była w ogóle eksportowana

              • 5 4

            • Widzę dużo minusów, ale to co napisałeś to Święta prawda... ale jak widać propaganda jest jeszcze skuteczniejsza teraz niż za komuny :)

              • 1 0

          • nie zrozumiałeś (1)

            mieliśmy przemysł DO MODERNIZACJI.

            Ale mieliśmy.

            A teraz mamy wspomnienia po przemyśle.

            • 3 7

            • jakiej modernizacji?

              do modernizacji? czyli co? kopalnie, które od wieków sa deficytowe? stocznie, które produkują takie same statki jak w Chinach tylko 10 razy droższe?
              ale może fakt do modernizacji by sie coś znalazło: wywalenie związków zawodowych i kompletna kasacja polskiej mentalności - od tego jak zaczniemy to może coś będzie a tak w państwówce nie robię bo po co i tak mi się należy i cały zakład jest mój, a u prywaciarza nie będę się utożsamiał z firma bo nie moje i po co sie nadwyrężać i po co się starać, żeby pomóc, najwyżej znajdę sobie inną robotę, wyjadę do Anglii. Ot takie mamy tępe społeczeństwo!

              • 0 0

  • czemu system komunistyczny i kapitalistyczny tak nienawidzi związków zawodowych? (25)

    czemu samoorganizacja społeczeństwa w zakładach pracy - bo chyba istnienie związków zawodowych pod to podpada, jest tak groźna dla neoliberalnych panów?

    • 37 119

    • Ciekawe dlaczego ci działacze w ramach 'dbania o pracownika' (20)

      nie założą własnych firm i nie pokażą "jak należy traktować zatrudnionych", tylko pasożytują sobie w firmach "krwiopijców" i "panów"?

      • 32 8

      • (19)

        wyobrażasz sobie świat złożony z osób z których każda prowadzi własną działalność gospodarczą? Jeżeli godzimy się na zasadę, że pracodawca czerpie zyski z pracy swoich pracowników, musimy zgodzić się na to że ci sami pracownicy partycypują w tym co dzieje się w firmie.
        Patologie w związkach zawodowych zdarzają się, tak jak wszędzie są osoby stające na szczycie piramidy - biurokracja - chcące niewiele robiąc żyć z pracy innych. Można zwalczać te patologie, ale walka z samą ideą związków zawodowych, to walka z prawem każdego z nas do samoorganizacji i obrony swoich praw.

        • 16 17

        • (18)

          "jeżeli godzimy się na zasadę, że pracodawca czerpie zyski z pracy swoich pracowników, musimy zgodzić się na to że ci sami pracownicy partycypują w tym co dzieje się w firmie."

          powiedz mi dlaczego?
          idąc do pracy jasno masz postawione zasady masz robić to i to za tyle dlaczego niby pracodawca ma dzielić sie z tobą zyskiem?
          bo uważasz ze tobie sie nalezy?

          • 13 4

          • socjalistom zawsze się wydaje, że skoro ktoś ma więcej to im się część tego należy (7)

            Na tym polega ich sposób myślenia. Sami sobie nadają to prawo i wymagają jego przestrzegania,. Czyli pracodawca ma się dzielić zyskiem, właściciel oddać cześć swojej własności (bo np on MA PRAWO do mieszkania), społeczeństwo ma płacic większe podatki bo on chce mieć miejsce pracy (ma prawo do pracy)... Jeśli nie widzicie jak to jest chore to chyba dalej żyjecie na koszt rodziców lub społeczeństwa.

            • 11 6

            • (5)

              tylko to "więcej" rzadko jest efektem pracy rąk tego, kto więcej posiada. Nie jestem socjalistą, uważam jednak, że życie w społeczeństwie polega na pomaganiu sobie na wzajem, bo idea "każdy sobie rzepkę skrobie" jest ideą na dłuższą metę szkodliwą, powodującą budowanie nierówności społecznych, a co za tym idzie rozbijającą społeczny solidaryzm i powodującą konflikty, kończące się często krwawo.

              • 6 9

              • (4)

                pomaganie dobrowolne - tak, bo jest szczere, indywidualne i sprawiedliwe. pomaganie obowiązkowe - nie, bo zawsze ktoś coś ukradnie. idea "każdy sobie rzepkę skrobie" jest jak najbardziej ideą pożyteczną. nie ma czegoś takiego jak solidaryzm społeczny w znaczeniu słowa "przyczyna". efektem każdego sobie skrobiącego rzepkę może być coś, co wydaje się być jakąś zmową społeczeństwa na zrobienie świata lepszym i niektórzy nazywają to solidarnością ale to jest tylko "skutek" a nie "przyczyna".
                a nierówność społeczna była i będzie, na tym jest oparta ludzkość.

                • 9 4

              • (3)

                solidaryzm społeczny, jako idea pomagania sobie na wzajem może przyjmować formy dobrowolności, ale też przyjmować formy zasad obowiązujących w społeczeństwie. Dalszej części Twojej wypowiedzi do końca nie rozumiem, ale z tego co chwytam, optujesz za tym że to rynek, będący jakby sumą dążeń "każdy sobie rzepkę skrobie" (teraz mój skrót myślowy :) ) jest najdoskonalszym wyrazicielem, a raczej dostarczycielem rozwiązań potrzeb całego społeczeństwa. Otóż nie wydaje mi się. W systemie gdzie siła gracza jest zależna od siły jego portfela, a główną zasadą jest chciwość i zysk osobisty - wygrywają silni, kosztem słabych, potrzeby silnych są pokrywane z nawiązką, słabi odpadają z gry. Doskonale to widać na rynkach finansowych, gdzie zyski np. na spekulacjach walutą zgarniają instytucje finansowe o budżetach równych budżetom krajów takich jak Polska, na zysk składają się wszyscy ludzie - posiadający oszczędności w walucie, płacący raty kredytu hipotecznego w innej walucie, pracownicy tracący pracę z dnia na dzień wraz z upadkiem opłacalności produkcji na eksport.
                Co do tego, że nierówność społeczna jest i będzie, to masz rację. Tylko zadaniem naszym jest przeciwdziałanie tymże nierównościom i nie doprowadzanie do zbyt dużych różnic. Nikt z nas nie ma wpływu na to w jakim kraju się urodzi, w rodzinie o jakich wartościach, jak sytuowanej. Wydaje mi się że zwykła przyzwoitość powinna nam przyświecać ku idei równego startu każdego z nas. A ta losowość powoduje, że część z nas rodzi się z brakiem perspektyw od samego początku, część nie musi kiwnąć palcem i jest już ustawiona do końca życia.

                • 5 3

              • (2)

                i doszliśmy, mam nadzieję do sedna sprawy. z Twoimi zapisami zgadzam się w zupełności bo tak się w świecie dzieje (zysk osobisty, siła pieniądza, kredyty, eksport, itd). To jest nasza rzeczywistość i uważam, że od pewnego momentu na siłę społeczeństwa próbują udoskonalić coś co w swej naturze jest już doskonałe. W szczególności chodzi mi o niemal wszystkie narzucane odgórnie formy wyrównywania różnic i rozwarstwienia społecznego.
                I żeby daleko nie szukać: szkoła podstawowa. Bieda z nędzą, przeludnione klasy, niski poziom, kiepskie warunki ale za to każde dziecko ma to za darmo. W tym sensie za darmo, że sztaby urzędników zajmują się zbieraniem naszych pieniędzy z podatków, dzieleniem ich, decydowaniem za nas gdzie i na co zostaną wydane i najbardziej okrutne w tym jest to, że w tej słusznej idei bycia przyzwoitym i zapewnienia dzieciom równego startu jest kupa ludzi którzy po prostu kradną. Kombinują przy podatkach, ustawiają przetargi, tworzą zbędne etaty dla własnych rodzin, itd.
                Kolejny przykład: służba zdrowia. Zasady podobne.
                Jeszcze jakiś: system emerytalny.

                Każdy z tych systemów jest w teorii słuszny bo pozwala na wspomniane przez Ciebie likwidowanie różnic ale w praktyce w społeczeństwie jest jakiś % ludzi którzy kradną i oni ten z goła słuszny system rozpieprzają.

                I dlatego właśnie uważam, że bezcelowe jest litowanie się nad tą warstwą społeczeństwa, której wydawać by się mogło, że nie stać na szkołę, lekarza, zbieranie na emeryturę. Przede wszystkim ktoś te pieniądze po drodze rozkrada i nie wystarcza dla wszystkich którym się to należy. A po za tym, jak człowiek ma świadomość, że szkołę, lekarza i emeryturę ma "gratis" od państwa to się rozleniwia i po prostu nie stara o to, żeby jemu samemu było na świecie lepiej.

                Zdaję sobie sprawę, że ceną rozwiązania które ja preferuję jest dobro, a czasem życie jakiegoś promilowego marginesu społeczeństwa, które nie da sobie rady w całkowicie rynkowych warunkach ale to to jest cena, na które pozwala mi moje sumienie.
                Wolę ciężko pracować na tylko tyle i aż tyle na ile potrafię niż czasem dopłacać, a innym razem dostawać z olbrzymich i niewydolnych mechanizmów wyrównywania szans.

                • 3 2

              • to jest przerażające co piszesz - do jakich postaw doprowadza ideologia neoliberalna (1)

                Zamiast odpowiedzi, wklejam wiersz Tuwima "Nóż". Przeczytaj i przemyśl.

                -Wielmożny panie! nie mam gdzie spać!
                Noc ciemna i zimno na dworze.
                Czy możesz mi nocleg u siebie dać
                Choćby na słomie w oborze?
                -Bracie mój! -Bliźni! Jakżebyś tam
                Śród bydła mógł spać na gnoju?
                Dla bliźnich łoże puchowe mam
                W ciepłym zacisznym pokoju.

                -O dobry panie! Wstyd mi tych łez ,
                Lecz z głodu, ach! z głodu płaczę!
                Gdy trochę żarcia zostawi twój pies,
                Daj mi ten ochłap sobaczy.
                -Gościu mój miły! Oto jest drób,
                -Pieczeń, kiełbasa, zwierzyna !
                Siadaj do stołu! Zaszczyt mi zrób
                I napij się ze mną wina!

                -Jakże mam z tobą do stołu siąść,
                Mój dobroczyńco kochany?
                Bosy, obdarty jest; panie twój gość
                I wiszą na nim łachmany.
                -Weź najładniejszy z mej szafy strój
                I wszystko, czego ci trzeba.
                A na śniadanie masz bracie mój ,
                Ten świeży bochenek chleba .

                A kiedy północ wybiła już,
                Gdy spali i pan i sługi,
                Włóczęga wyjął z zanadrza nóż
                Ostry, błyszczący i długi.
                Nóż w jego ręku tak drżał i lśnił
                Jak gwiazdy z jasnego nieba,
                Aż wreszcie podszedł i nagle-wbił
                W bochenek świeżego chleba!

                Świrem włóczęga zniknął-bo cóż?
                Wyspał się, najadł.... W porządku.
                Lecz w świeżym chlebie zostawił nóż,
                Zostawił go-na pamiątkę:
                Że kto ma dom swój, stragan czy sklep,
                Ten może spokojnie chrapać,
                Póki nędzarze mają ten chleb,
                Żeby w nim noże zatapiać!

                • 1 0

              • przemyślałem. mam wrażenie, że odbierasz mnie trochę jako nieczułego na krzywdę ludzką, zapatrzonego w siebie i swój portfel neoliberała (nie lubię tego słowa). oczywiście masz prawo tak wnioskować jednak zapewne też wiesz, że w każdym, nawet najgorszym człowieku jest odrobina dobra.
                ja po prostu na jednej szalce wagi stawiam rozwiązanie oparte na "sobie rzepkę skrobie" i obciążam sumienie nieszczęściem tego marginesu który nie poradzi sobie w takim rozwiązaniu.
                na drugiej szalce kładę skomplikowane systemy równania wszystkich do średniej i obciążam sumienie nieszczęściem zdecydowanej większości która mogła by mieć w życiu lepiej.
                to właśnie przez pryzmat sumienia uważam, że rozwiązanie, niech będzie neoliberalne, jest dla ogółu korzystniejsze niż te, które sztucznie stworzono w celu bycia dobrym dla wszystkich.
                być może miałbym na ten temat inne spojrzenie gdym przez całe życie nie był na każdym kroku równany w dół. jestem tym sfrustrowany i dlatego uznaję, że za przyzwoitość ludzką powinien odpowiadać każdy z nas indywidualnie przed sobą lub bogiem jeśli jakiegoś wyznaje. wierzę też, że człowiek widząc nędzę u drugiego człowieka potrafi indywidualnie zaopiekować się nim lepiej niż jakikolwiek system.

                • 1 1

            • liberałom

              A przygłupim liberałom wydaje się,że z każdego mogą zrobić niewolnika. A takiego wała.

              • 2 6

          • (6)

            >idąc do pracy jasno masz postawione zasady masz robić to i to za tyle dlaczego >niby pracodawca ma dzielić sie z tobą zyskiem?
            >bo uważasz ze tobie sie nalezy?

            bo to ja, pracownik wypracowuję zysk pracodawcy, poza tym oddaje mu 8> godzin swego dnia pracy. W systemie demokratycznym, w którym ponoć żyjemy, mamy prawo o decydowaniu o sobie i o owocach swojej pracy. Dotyczy to naszego życia prywatnego, społecznego, politycznego i zawodowego.
            Dla wyznawców neoliberalizmu ideałem jest XIX wieczny kapitalizm, a jeszcze lepiej czasy niewolnictwa, czy też półniewolnictwa z jakim mamy obecnie do czynienia np. w Chinach, czy Indiach - bez praw pracowniczych, obywatelskich, bez ustalonych norm w zakładach pracy, gdzie liczy się tylko i wyłącznie zysk, a człowiek jest tyle wart i ma takie prawa na jakie pozwala mu grubość jego portfela. Brak wpływu społeczeństw na zasady panujące w gospodarce kończy się tym, co obserwujemy obecnie. Kryzysem goniącym kolejny kryzys, nabijaniem kabzy nielicznym kosztem całych społeczeństw.

            • 7 10

            • boże co za socjal-bełkot (2)

              wydaje ci się że w systemie demokratycznym możesz decydować o cudzej własności?

              • 3 4

              • (1)

                na ile cudza własność ma wpływ na moje życie mogę. Przecież to jest oczywiste.

                • 1 8

              • Dobre :)

                A pracodawca, który umówił się z tobą na 8 godzin za 100zł może nagle żądać 10 godzin pracy za tą samą stawkę? Nie, bo to gwałt na pracowniku, wyzysk i złodziejstwo...

                ... ale gdy pracownik żąda więcej niż się umówił, to już cacy?

                Trochę konsekwencji, komuszki!

                • 5 3

            • Bzdura (1)

              Nie "oddajesz" bo za darmo tego nie robisz, tylko pobierasz za to oplate (czesc zysku wlasnie), na ktora sie zgodziles - jezeli uwazasz ze zaslugujesz na wiecej to sie zwolnij - przymusu pracy juz nie ma.

              • 8 3

              • przymus pracy jest - przymus ekonomiczny. Muszę pracować żeby przeżyć. To że pracodawca wypłaca swoim pracownikom 60% zysku w Polsce, a nie np. 5% jak w Chinach (dane z sufitu), to właśnie zasługa między innymi tego że mamy w Polsce prawa pracownicze, prawa do zakładania związków zawodowych, prawa do strajku, opinie społeczną i ustalenia między pracodawcami i pracownikami pewnej granicy porozumienia.

                • 4 6

            • No i dostajesz za to pieniądze na które się zgadzasz lub nie. Czy jak idziesz do restauracji to też targujesz się co do ceny posiłku? Nie po prostu wiebrasz taką na jaką cię stać.

              W pracy w drugą stronę, pracujesz za tyle na ile pozwalają twoje kwalifikacje, chcesz więcej?-zmień pracę, poszukaj lepszej, NAUCZ SIĘ czegoś nowego, otwórz własny biznes.

              • 0 0

          • bo czerpie zyski z twojej pracy (2)

            to chyba proste

            • 5 2

            • skoro to dla ciebie takie proste to sam zacznij czerpać zyski z czyjejś pracy (1)

              zostań pracodawcą, teraz już wolno każdemu.

              • 7 5

              • nie kazdy chce byc wilkiem

                w spoleczenstwie owiec moze byc wilczarzem

                • 0 3

    • pewnie dlatego, że tak jak robak psuje jabłko tak związek niszczy firmę.

      • 7 7

    • Może dlatego, że związki zawodowe to banda nierobów i pasożytów?

      • 2 5

    • (1)

      Sprawa jest prosta. Jeśli związek zawodowy działaby tak jak kółko szachowe, czy klub wędkarski pracowników zakładu X, to byłbym za.
      Niestety związki są ponad prawem i nawet stawiają związkowych bossów ponad pracodawcą, co jest chore i powoduje, że miałbym ochotę takich osobników z miejsca wywalić z roboty - niestety nie mogę. Poza tym pierdzistołki ze związków w firmach państwowych jedyne co robią, to rano przychodzą, kładą brzuch na biurko i cały dzień się obijają. Po czym dostają wyższą pensję, niż zwykły pracownik. A jakie dobra (oprócz metanu) wyprodukowali przez cały Boży dzień? Związek zawodowy jest nastawiony roszczeniowo do pracodawcy. A nic nie daje. Nie słyszałem, żeby w mojej firmie (niestety państwowa) zwiąchole zrobili coś pożytecznego dla firmy! Ba, pożytecznego dla szeregowego, uczciwie pracującego Kowalskiego. Bo oczywiście ratują dupę swoim kumplom, którzy akurat przyszli do pracy pijani. Dlatego do Związku nie należę i się nie zapiszę. A Zwiącholi na zbity ryj, niech się zajmą uczciwą pracą!

      • 7 3

      • zwiąchole - dobre okreslenie :)

        hahaha brawo!

        • 1 3

  • Darmozjady i nieroby. (6)

    • 154 32

    • taaaaaa....

      Największe nieroby to zwiazkowcy, którzy krzykiem, siłą i paleniem opon chcą brać kasę za nic !

      • 19 3

    • głupki i krzykacze
      taka prawda

      • 3 1

    • Np. w castoramie nie ma związków i nigdy nie będzie. Państwowe spółki nie są w stanie poradzić sobie ze związkowcami a rozwiązanie problemu jest bardzo proste i stosują je prywatne firmy. Zwalniają darmozjadów i wolą zapłacić karę niż ich utrzymywać.

      • 2 2

    • Polska ma jeden z najniższych wskaźników przynależności pracowników do związków zawodowych. (2)

      Przykładowo: Polska-14%, Irlandia-45%, Szwecja-80%. Jeśli Irlandczycy i Szwedowie to darmozjady i nieroby to ja też chcę tak żyć. Twój komentarz "nieznajomy" jest oparty na bójnej wyobraźni i głupio-mądrych opiniach z TV. Radzę brać na przymrużenie oka to co inni gadają, przede wszystkim ci z TV.

      • 1 2

      • Po prostu nie łykajmy wszystkiego co słyszymy jak młode indory !!!

        • 2 0

      • tylko mętalnośc pracowników ze Szwecji i Irlandii jest inna

        Polak jest naprawdę tepy i dać mu tylko kawałek palca...

        • 0 0

  • W Polsce zawsze trudno się dogadać, bo cwaniactwa i kombinatorstwa mamy w nadmiarze

    gdyż nadzwyczaj kochacie(...) prywatę , anarchię (tak zwana nibywolność) a nie racjonalne argumenty i to od zawsze wykorzystują z jednej strony związki zawodowe a z drugiej pracodawcy.

    Brak racjonalizmu a wszędobylski kreacjonizm, oto przyczyna.

    • 35 6

  • jak uwolnić firmy od prezesów (10)

    i całej rady nadzorczej. jeden dyrektor/kierownik z obostrzeniami wielokrotności pensji swoich pracowników. im więcej da pracownikom, tym więcej sam zarobi. np.: dyrektor: 3krotność średniej swoich pracowników, kierownik: 2krotność. proste, logiczne, sprawiedliwe, dla tego nie do zastosowania w Polsce.

    • 48 34

    • mowa oczywiście tam, gdzie pracownicy narzekają. prezes u mnie może i zarabiać 10 razy co ja. ja jestem zadowolony z zarobków. powinno być referendum pracownicze w tej sprawie.

      • 9 10

    • Droga wolna: (4)

      załóż firmę i płać pracownikom tyle, co sobie. Albo nawet więcej.

      • 16 11

      • dlaczego przeinaczasz jego/jej słowa? (3)

        • 10 5

        • Bo jemu się mylą pewne sprawy (2)

          To nie pracownicy zbierają się do kupy i szukają właściciela, żeby nimi zarządzał.

          To właściciel szuka pracowników i oferuje im określoną pracę za daną płacę, po czym strony podpisują umowę/kontrakt. Z jakiej paki komuś potem przychodzi do głowy, żeby ustalać pensję prezesowi???

          • 5 4

          • Bo komuchy lubią grzebać w kieszeniach tych, którzy są lepsi od nich (1)

            i umieją pracować i zarobić pieniądze. Komuchy za to umieją tylko ustalać prawa na mocy których dobiorą się do tych nie swoich pieniędzy... I nazywają to solidaryzmem społecznym i wmawiają wszystkim temu podobne brednie.

            • 6 5

            • czasy czarno-białego świata skończyły się w 89 roku

              przespałeś 20 lat? Nie każdy kto krytycznie patrzy na obecną rzeczywistość jest komuchem. Chyba czerpiesz profity z niesprawiedliwości, wyzysku i łamania praw pracowniczych i ludzkich, że w ten nieudaczny sposób próbujesz zdyskredytować przeciwnika.

              • 2 4

    • w Prywatnej firmie możesz płacić tyle ile chcesz komuś (3)

      byle ten ktoś zgodził się na zatrudnienie przy danej stawce... takie jest prawo

      • 9 2

      • prawo? (2)

        to faktycznie z takim mysleniem to wy tej Polski nie zbudujecie. wlasnie dlatego TEN KTOS (ktokolwiek, nikt) godzi sie na zatrudnienie za mala stawke. GODZI sie, ale nie ze lubi swoja prace. kto pracuje w oszolomie czy jakims innym kerfurze bo lubi? gdyby prezeski tych firm zarabiali tak jak pisze, od razu by sie obudzili. ich praca jest maksymalizacja zysku firmy. ale nie kosztem pracownikow. niech rusza lepetyny. najprosciej: opierdzielic pensje o pol i zatrudnic tych, co sie GODZA. fajna fuche maja. znalezc 2 rece, co bede sie ruszac za jeszcze mniej. a na tych smiesznych tablicach strzalka zysku rosnie w gore. brawo:D w auchwitz ludzie pracowali bo lubili? mieli wybor? ludzie... sami sie nakrecacie na tania socjotechnike. ruszac beretami.

        • 5 5

        • Prezes Auchan mógłby nawet rozdać całą swoją pensję

          a szeregowy pracownik miałby z tego guzik. Dosłownie.

          A do tego tobie chyba się wydaje, że to od widzimisię prezesa zależą zarobki pracowników? A zastanawiałeś się może (pewnie nie, bo byś nie wypisywał tych socjalistycznych głupot) skąd taka firma ma pieniądze na pensje?

          Firma ma pieniądze z zysków ze sprzedaży produktów lub/i usług. Czy jako klient zapłaciłbyś za zakupy 2x wiecej, bo prezes podniósłby pracownikom dwukrotnie uposażenia? Pewnie że nie, poszedłbyś na zakupy do tańszej sieci, a pracownicy Auchana na zieloną trawkę.

          Zapewniam cię, że prawie każdy właściciel firmy (oprócz nielicznych skur..) z radością podniósłby płace załodze, gdyby nie drobny szczegół: ryzyko utraty klientów (którzy przecież muszą pokryć te podwyżki płac!) i w konsekwencji bankructwo. Ale po co przejmować się takimi przemyśleniami?

          • 5 3

        • a mama mówiła, żeby się uczyć

          • 0 0

  • Związki zawodowe to zło (1)

    i tyle w temacie...

    • 80 31

    • Jeśli związki zawodowe to zło?

      Jeśli Z Z. to zło, to zastanówmy się co będzie z pracownikami jeśli zostaną zlikwidowane? Związek zawodowy dziś jest jedyną organizacją, która pomaga pracownikom,reprezentuje ich i broni praw pracowniczych. Już dziś w prywatnych zakładach panują feudalne warunki pracy ,gdzie brutalność,poniżanie ,wyzysk., hipokryzja i kłamstwo,a raczej socjotechnika są narzędziami codziennymi. Jeśli ktoś tego nie widzi ,to znaczy że nie chce widzieć. Pracodawcy są dobrze zorganizowani i coraz silniejsi i bogatsi. Natomiast pracownicy zdezorientowani, skłóceni ,poniżeni,biedni i zdesperowani. Są przecież partnerami dialogu społecznego.Partnerzy powinni być porównywalni bo w przeciwnym razie nie są partnerami .Zakłady pracy stają się systematycznie obozami pracy. A miała być życzliwość, empatia i humanizacja stanowiska pracy.Życzę sukcesów w pracy,w związkowej również !

      • 0 1

  • Związki zawodowe to obecnie największe zło dla naszego kraju. (2)

    Większość to krzykacze - istny beton nie do ruszenia - święte krowy

    • 104 30

    • do tego myślą wyłącznie o sobie, zupełnie nie widząc problemów normalnej rynkowej działalności
      dla nich to, że zakłąd nie ma zamówień (a utrzymuje 4000 pracowników), to problem rządu i nikogo nie wolno zwolnić. które prywatne przedsiębiorstwo tak funkcjonuje? żadne, więc dlaczego podatnik ma za to płacić?

      • 6 3

    • Przecież można ich zwolnić i ponieść kary. Najlepiej też zwolnić tych, którzy dali podpisy pod wybór związkowca. Problem rozwiąże się sam.

      • 3 1

  • Każda forma socjalizmu to wynaturzenie i zło. (5)

    A za skutki wiary w złotego cielca socjalizmu będą płacić coraz więcej jeszcze nasze dzieci, wnuki i prawnuki. Nie da się na dłuższą metę utrzymywać tego chorego systemu polegającego na żerowaniu nierobów na tych nielicznych pracujących. Socjalizm działa podobnie jak piramida finansowa, tylko dłużej się utrzymuje przy życiu, dzięki wsparciu aparatu przymusu państwa i możliwości manipulowania pieniądzem.

    • 57 13

    • (3)

      A za skutki liberalizmu płacimy my kryzysem i głodowymi pensjami.

      • 3 3

      • (1)

        Państwo ratujące banki to nie liberalizm. W liberalizmie zły bank by zbankrutował, a reszta by się zaczęła pilnować.

        • 3 1

        • to powiedz to neoliberałom wyciągającym rękę po publiczne w czasie kryzysu

          głos im z głowy nie spadł.

          • 3 1

      • mz - musisz jeszcze troche się dowiedzieć co to jest liberalizm

        bo powtarzasz zasłyszane opinie.

        • 2 2

    • Przypowieść o koniu który narzekał gdy miał za dobrze i cieszył się gdy go kopano.

      • 1 0

  • Nie przypadkiem mafia w USA kontroluje związki zawodowe. (5)

    ta dojna krowa działa podobnie do wymuszenia haraczu, tylko pod przykrywką legalności.

    • 55 10

    • to chyba pozostałość po czasach zimnej wojny, gdy władze USA współpracowały z mafią (3)

      • 1 0

      • (2)

        gdy władze USA współpracowały z mafią walcząc z "zagrożeniem komunistycznym" w USA

        • 2 0

        • (1)

          teraz walczą z 'zagrożeniem terrorystycznym', na jedno wychodzi

          • 0 0

          • kiedyś w USA były silne związki zawodowe

            stanowiące realną siłę w konfliktach z korporacjami i władzą. Mafia załatwiła sprawę.

            • 0 0

    • przypadkiem tak. ale tylko przypadkiem! hahaha

      • 1 0

  • Firma prywatna nie powinna dać nawet złotówki na związki zawodowe. (12)

    Związki finansują się ze składek członków.

    • 115 10

    • (11)

      firma prywatna?
      a dlaczego tylko firma prywatna?
      a państwowa?
      dofinansowanie z budzetu , czyli z kasy podatników?
      Niech sie finansuja ze składek, to dopiero pokazało by komu te zwiazki sa naprawde potrzebne, i czy faktycznie dbaja o pracowników-związkowców, czy głownie o własne 4 litery.

      • 28 3

      • słuszna uwaga, ale sprzeczna z samą ideą socjalistycznych związków zawodowych (10)

        W socjalizmie chodzi o to, że żyje się na koszt pracującego społeczeństwa a nie na swój.

        • 13 3

        • (6)

          w kapitalizmie jest podobnie, z tym że zyski trafiają do rąk nielicznych właścicieli, straty są rozkładane na resztę nieposiadających.

          • 8 9

          • nie czytaj tyle Marksa (5)

            • 6 4

            • nie czytam Marksa (4)

              czytam prasę, oglądam TV, myślę.
              To że jest się wyznawcą neoliberalnej ideologii nie zwalnia od myślenia. Zresztą to tyczy się wyznawców wszelkich ideologii. Doskonałym przykładem tego co opisałem powyżej jest ostatni kryzys. Straty wynikłe z ryzyka nieodpowiedzialnej działalności bankowców i finansistów pokryte zostały z pieniędzy publicznych. Cały świat dostał po dupie, zwykli ludzie potracili pracę, domy, oszczędności całego życia na funduszach emerytalnych z dnia na dzień stopniały. Czy któryś z prezesów banków zapłacił za błędy? Nie.
              Nikt mi nie wmówi że kapitalizm to system naturalny, nikt mi nie wmówi że mam się przyzwyczaić do coraz to większych i częstszych kryzysów w jaki ten system pakuje całą ludzkość co parę lat, nikt mi nie wmówi że mam się dokładać do zysków pozostających poza społeczną kontrolą cwaniaków z wall street.

              • 10 8

              • (3)

                No i fajnie, tylko czy w momencie gdy z publicznych pieniędzy ratuje się prywatną firmę to czy mamy do czynienia z KAPITALIZMEM czy z SOCJALIZMEM?

                • 4 0

              • to dla niego za trudne, hehe (1)

                jemu powiedzieli że zły liberał zrobił kryzys na złość biednym wykorzystywanym pracownikom i w to uwierzył :)

                • 3 2

              • złego liberała nie obchodzi czy będzie kryzys, czy nie. Złego liberała obchodzi czy na kryzysie zarobi, czy straci. My zwykli ciułacze, szaraczki w czasie kryzysów tracimy zawsze.

                • 1 1

              • kapitaliście jest obojętne skąd kapie do jego kieszeni kasa

                co było doskonale widać w obecnym kryzysie. Nawet się nie zająknęli przy wyciąganiu łapy po publiczne pieniądze. A gdy się uspokoiło wrócili do swojej starej gadki - deregulacja, znoszenie kontroli społecznej nad przepływami gotówki, niskie podatki. KAPITALIZM NIE MA ŻADNEGO KOŁA RATUNKOWEGO W RAZIE PODOBNYCH KRYZYSÓW. Gdyby nie pomoc budżetu państwa, cała światowa gospodarka by leżała, a my z nią. W imię zysku dla nielicznych.

                • 1 2

        • Związki zawodowe nie są wymysłem socjalizmu. (2)

          Choćby dlatego że są od niego o wiele starsze i istnieją też w Państwach, w których nigdy socjalizmu nie było. Skoro pracodawcom wolno się organizować - a nikt mi nie powie, że koszty swojego Związku płacą z pensji! :) - to wolno i pracownikom. Proste, jasne i logiczne.

          • 8 6

          • "Skoro pracodawcom wolno się organizować - a nikt mi nie powie, że koszty swojego Związku płacą z pensji! :) - to wolno i (1)

            pracownikom" pytanie jaka odpowiedzialnośc za firme, jak i pracujacych tam pracowników ponoszą pracodawcy a jaką zwiazkowcy?
            Niestety, czesto gęsto interesy zwiazkowców nie koniecznie ida w parze z interesem całej firmy, a wiec równiez pracujacych tam nie-związkowców.
            a na związek składaja sie wszyscy-i ci którzy do niego naleza i ci którzy nie naleza.
            paradoks kopalni w Jastrzębiej-6 milionów rocznie na utrzymanie działaczy zwiazkowych. Działaczy- pracownicy związkowcy nie wiele z tego maja, oprócz popatrzenia sobie na bonzów zwiazkowych.

            Rozpasanie osiąga zenit.

            • 7 5

            • należy się zastanowić nad definicjami, bo w komentarzach panuje niezły bałagan. Czy związkowiec to biurokrata związkowy, czy członek związku zawodowego? Czy firma to właściciel, czy wszyscy pracujący w niej, czy też jej wartość trwała?

              • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Ewa Bereśniewicz - Kozłowska

Prezes zarządu firmy Aplitt. Absolwentka Wydziału Elektroniki Politechniki Gdańskiej, studiów...

Najczęściej czytane