• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kij i marchewka? Można inaczej - twierdzi prof. Blikle

Wioletta Kakowska-Mehring
28 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Praca wykonywana z poczuciem sensu daje gwarancję sukcesu rynkowego - twierdzi prof. Andrzej Blikle. Praca wykonywana z poczuciem sensu daje gwarancję sukcesu rynkowego - twierdzi prof. Andrzej Blikle.

"Kapitałem naszej firmy są ludzie" - to zdanie pada często. Jednak dla ilu firm te słowa są prawdą, a nie tylko sloganem wiszącym w ramce na stołówce? Według profesora Andrzeja Blikle, tylko firmy działające w myśl tego hasła mogą stać się organizacjami przyszłości. Właśnie stosunek do pracownika, ale także droga do jakości, zarządzanie finansami, struktura zarządcza i narzędzia komunikacji - to wyzwania, jakie stoją przed firmami XXI wieku.


Co myślisz o zdaniu "Kapitałem naszej firmy są ludzie"


Jak powinna wyglądać firma XXI wieku? Jak budować organizacje dające pracownikom poczucie sensu w pracy, a firmie konkurencyjną pozycję na rynku? Na te i inne pytania związane z budowaniem firmy przyszłości na spotkaniu zorganizowanym przez Gdański Park Naukowo-Technologiczny odpowiadał prof. Andrzej Blikle, mentor polskiego biznesu, przedsiębiorca, doradca i wykładowca, a także orędownik teorii TQM Edwardsa Deminga, czyli procesowego modelu zarządzania.

- Jednym z podstawowych problemów zarządczych jest budowanie motywacji pracowników. Większość menadżerów twierdzi, że do pracy motywuje jedynie pieniądz, co ich zdaniem widać "gołym okiem". I rzeczywiście, gołym okiem to widać, ale gołym okiem widać też, że Ziemia jest płaska, a Słońce krąży wokół niej. W epoce społeczeństwa wiedzy, w którą już wkroczyliśmy, gołe oko nie wystarcza, by wygrywać. - pisze na swojej stronie moznainaczej.com.pl prof. Andrzej Blikle.

Jak pokazują m.in. badania Instytutu Gallupa, a także przykłady tysięcy firm na całym świecie, praca wykonywana z poczuciem sensu daje gwarancję sukcesu rynkowego. - Mimo tych faktów praca z sensem nie jest powszechnym zjawiskiem, gdyż wielu menedżerów nadal wierzy w tradycyjne metody zarządzania, takie jak współzawodnictwo czy "metodę kija i marchewki" - twierdzi prof. Blikle. - Z kolei ci, którzy nie do końca już wierzą, często nie wiedzą, czym i jak te "motywatory" zastąpić.

Według prof. Blikle kluczowy jest stosunek do człowieka. W większości firm dominuje relacja oparta na braku zaufania, kontroli, na karach i nagrodach. Takie podejście rodzi patologie. To jest zarządzanie przemocą. A jak powinno być? Firma XXI wieku powinna budować relacje oparte na zaufaniu, samokontroli i motywowaniu godnościowym.

- Ludzie nie lubią być oceniani. Nawet dobrze - twierdzi prof. Andrzej Blikle. - Lubią być docenieni, a nie chwaleni. Niestety, wszelkie nieporozumienia i patologie wynikają ze złego zarządzania. Odpowiedni stosunek do człowieka jest najważniejszy, a zarazem najtrudniej go wypracować. A ludzie, którzy dobrze czują się w pracy, lepiej pracują. Niestety, za rzadko zwierzchnik analizuje, czego chce pracownik.

Według teorii Edwardsa Deminga, specjalisty od zagadnień zarządzania, cytowanego przez prof. Blikle, wszelkie działania człowieka są nastawione na zaspokajanie indywidualnych potrzeb. To potrzeby rzeczowe (pieniądze, przedmioty, zdrowie), ambicje (honory, stanowiska, tytuły), potrzeby społeczne (miłość, przyjaźń, bezpieczeństwo, akceptacja) radość z działania oraz poczucie godności.

- Jednak metoda kija i marchewki wypiera inne przyczyny i pobudki, dla których działamy. Jeżeli w ten sposób pracownik jest nagradzany, to jak każdy organizm uodporni się na bodźce, więc marchewka i kij tak naprawdę demotywują. Ludzie z natury rzeczy są pracowici. Czerpią radość z działania. Dlatego model zarządzania w XXI wieku nie wymaga nauczenia ludzi nowych wartości, ale socjalizowania ich w kierunku tych, które już wyznają - radzi prof. Blikle.

Droga do jakości. Zwykle dochodzi się do niej przez usuwanie wadliwych produktów. W nowoczesnej firmie usuwa się przyczyny powstawania wad. - Taka firma ma zarządzać jakością, nie przez wychwytywanie wad produktów, ale dzięki usuwaniu źródeł ich powstawania - twierdzi prof. Blikle. - Ponadto firma XXI wieku będzie zarządzała finansami bez budżetów kontraktowych. Bez stawiania celów, które trzeba osiągnąć, tylko po to żeby dostać premię. Proszę sobie wyobrazić, że Ford Motor Company tylko na tworzenie budżetu wydawał rocznie 1,2 mld dolarów.

Przy budżecie kontraktowym wynagrodzenie uzależnione jest od jego wykonania. Takie podejście może rodzić patologie. Kupujemy gorsze, ale tańsze, obniżamy stany magazynów poniżej normy, nie płacimy faktur na czas, jeżeli zanosi się na oszczędności, to wydajemy wszystko, bo jak nie wydamy, to w przyszłym roku dadzą nam mniej, w realizacji planu stosujemy tzw. dopych w obawie przed niewykonaniem planu (sprzedawanie produktu pod koniec roku przy korzystnych jedynie dla klienta warunkach płatności, czasem z wydawaniem faktur korygujących z anulowaniem transakcji na początku nowego roku budżetowego), a gdy grozi nam przekroczenie planu - sztucznie wstrzymujemy sprzedaż.

- Taka gra o plan toczona między zarządem a pracownikami uwalnia od myślenia o interesie firmy. Tymczasem zarządzanie finansami powinno opierać się na zaufaniu, a nie na kontrakcie - twierdzi Andrzej Blikle.

Według profesora Bliklego firma XXI wieku powinna mieć strukturę procesową, a nie hierarchiczną. To ma być relacja symetryczna, opierająca się na odpowiedzialności. Kontrole w firmie zastępuje się samoświadomością i poczuciem odpowiedzialności. Wreszcie - firmy XXI wieku będą się komunikowały już nie tylko kanałami informacyjnymi, ale również platformami informacyjnymi.

A zysk? - Zysk nie musi być celem firmy, jest koniecznością. Jest potrzebny, aby firma rosła, aby mogła inwestować, ale nie musi być celem. Paradoksalnie, firmy, które stawiają sobie inne cele, bardziej godnościowe, wygrywają na rynku - ocenia prof. Blikle.

Andrzej Blikle - mentor polskiego biznesu, profesor w Instytucie Podstaw Informatyki PAN, członek Europejskiej Akademii Nauk (Akademia Europaea). W latach 1990-2010 prezes zarządu A. Blikle Sp. z o.o. Od 2008 roku prowadzi firmę doradczo-szkoleniową Andrzej Blikle Doradca. Wykłada też na studiach MBA i DBA w Polskiej Akademii Nauk, a także na dziennych i zaocznych studiach psychologii zarządzania.

Miejsca

Opinie (18)

  • (1)

    "Do pracy motywuje jedynie pieniądz" praca to nie jest wspólnota czy koło wzajemnej adoracji. Do pracy chodzi się przede wszystkim dla pieniędzy. Dopiero gdy wynagrodzenie jest odpowiednio wysokie można myśleć o sprawach drugoplanowych jak satysfakcja z pracy.

    • 32 17

    • praca to nie jest wspólnota (?)

      Nie zgodzę się z kolegą. Zarobki są oczywiście ważną kwestią, ale kultura panująca w firmie, kompetencje współpracowników (najlepiej jak są ciut wyższe od naszych), czy zadania, które mam do wykonania pokrywają kierunek, w którym chciałbym się rozwijać są na dłuższą metę istotniejsze. Przeskakując z pracy do pracy bo tam jest 100 zł więcej prędzej czy później naprowadzi nas na ścianę. Od małego nie jesteśmy w Polsce uczeni pracy zespołowej (czy to w szkole czy na studiach), a potem jak mamy zbudować most to wychodzi nam mur.

      • 4 0

  • (2)

    Widzę to "budowanie motywacji pracowników" w autokarach i samolotach emigrantów opuszczających Polskę. Rządzący Polską zapowiedzieli że na ich miejsce nalezy co roku sprowadzać ok 150 000 emigrantów z krajów biedniejszych niż Polska! A Tusk i PO głosili, że Polacy zaczną wracać!

    "Droga do jakości."? O czym my mówimy, jeżeli wszędzie liczy się cięcie kosztów a przetargi nie wygrywa się jakością tylko tym kto najtaniej wykona robotę. Zatrudnia się tych którym najmniej można zapłacić. Nie wiem czy ludzie wiedzą ale nawet w szkołach zatrudnia się nauczycieli o jak najniższym stopniu awansu aby jak najmniej płacić!

    Obecny model kapitalizmu jest tak patologiczny jak komunizm!

    • 30 3

    • Blikle prowadzi firmę cukierniczą A.Blikle o czym nie ma w notce

      jest profesorem nauk matematycznych zresztą... Interesująca postać
      zwłaszcza na tle 90% tzw. ludzi nauki w PL -- często palantów
      bez konkretnej wiedzy za to z ogromnymi roszczeniami w tym,
      a zwłaszcza, finansowymi...

      • 8 3

    • W Polsce nie ma kapitalizmu

      jest pełen socjalizm (gospodarkę koncesyjno-etatystyczną !).

      Interwencjonizm państwa u unii europejskiej jest tak powszechny, że nie ma co przykładów przytaczać.

      Regulacje narastają. Zatrudnienie pojawia się jedynie w obszarach urzędów, emigracja rośnie w tempie nieoczekiwanym.

      Dodrukowuje się pieniądze pod przykrywką wprowadzania nowych banknotów do obiegu (a starych się nie wycofuje, 1:1).

      Zawody są regulowane i kastowe.

      Obciążenia podatkowe rosną (VAT, oZUSowanie wyższe oraz nowych umów, podatek od śmieci, tabletów i smartphonów, ...) .

      Zadłużenie państwa wzrosło do takiego poziomu, że już tylko jesteśmy wstanie ledwo obsługiwać odsetki od zaciągniętych kredytów (o spłacie zadłużenia nie ma mowy).

      Rząd rozdaje pieniądze Ukraińcom, Romom a Polskich przedsiębiorców i rolników dociska sankcjami "dziwnym" trafem w 94% dotykających jedynie Polskę a nie UE (a UE najpierw ograniczyła z 400 do 100 mln EUR program rekompensat a teraz go wstrzymała).

      • 10 9

  • Kontynuacja artykułu.

    Ok, opisaliśmy dysfunkcje i co dalej? Jak doceniać pracowników, jak zarządzać korporacją bez budżetu? Będzie kontynuacja wypowiedzi?

    • 12 3

  • Wątpię, czy zatrudniani, za najniższą krajową pracownicy pana profesora

    czują się "największym kapitałem" .

    • 18 2

  • Walczyłem w firmie o godne warunki tak z 10 lat i nic! (1)

    Obecnie robię co mam wykonać , do wszystkich sie uśmiecham, nikomu nie odmawiam a po pracy już nie przeżywam i o niej nie myślę bo tak i tak chodzi tylko
    o jak największe parcie na kasę i zyski a ludź dziś ten jutro tamten czy kumaty czy głupi nieważne .

    • 20 1

    • Mam tak samo 7:59:59 i do domu. Na koniec miesiąca kasa na koncie. I zero myślenia o pracy już 3 minuty po pracy, a co za tym idzie zero stresu.

      • 2 0

  • Jabłka. (2)

    Kolega mi opowiadał, że niedawno pewien Polak został zwolniony z pracy w Norwegii z powodu wyniesienia ze stołówki 3 kg jabłek...Dodam, że Norwegia zapewnia te rzeczy o których mówi Pan Profesor. Uważam, że w XXI wieku naszym największym problemem jest postkomunistyczna mentalność.

    • 12 7

    • (1)

      Postkomunistyczna mentalność to pusty frazes. Problemem są korporacje z którymi już dziś właściwie nie da się konkurować, szkoły które niczego nie uczą, to że biznes najlepiej wychodzi za styku z państwem, że niby wszycy tak kochają wolny rynek ale jak można na państwową posadkę wskoczyć to bardzo chętnie i długo by wymieniać. Tą są prawdziwe problemy których rozwiazywać tak naprawdę nikt nie chce bo zawsze lepiej jest banały powtarzać.

      • 5 1

      • By zylo sie lepiej

        to dopiero pusty frazes.

        • 0 0

  • W Polsce nie ma racji bytu takie twierdzenie.

    Polska to jeszcze epoka ludzi co wyszli z garażu pozakładali firmy i teraz są wielkimi prezesami. Niestety większość z Nich nie wie co to zarządzanie.

    • 19 2

  • Ciekawa teoria szczególnie w dobie low cost cetners. (3)

    One z założenia maja być tanie i nastawione na wybolcowanie studentów i kobiet, które godzą się na niższe zarobki i rzadziej zmieniają pracę. Będzie za droga, fakturzystki i it pójdzie na Ukrainę, Bułgarię i Białoruś.

    • 10 3

    • (2)

      Ale to nie dotyczy najniższych stanowisk! Nie możesz mówić o misji i zangażowaniu człowiekowi, który kopie rów przez 5 godz. ciurkiem, albo wykonuje 100 rozmów na godzinę. On mówi o stanowiskach innych, niż podstawowe.

      • 3 1

      • (1)

        Ale ja mowie o biurowcach w Gdansku wypelnionych low cost centrami korporacji, it i ksiegowosci. Kopanie rowow moze byc calkiem interesujace jak sie ma fajna kopareczke;)

        • 6 3

        • masz rację

          tam jest właśnie przerost formy nad treścią, team leaderzy, darmowe owoce itp. - aby jakoś zmotywować ludzi do bezsensownego wprowadzania danych do systemu za byle jaką pensję...

          ostatnio miałam rozmowę tel. z panią z takiej firmy, jak powiedziałam, jakiej pensji oczekuję, to powiedziała, że oddzwoni - i tyle ją słyszeli ;) a zapewniam, że nie mam wygórowanych oczekiwań.

          • 1 0

  • Pan profesor ma oczywiście rację....

    Rację miał też Jezus, gdy nauczał, że gdy będziemy kochali wszystkich swoich bliźnich, świat będzie rajem. Diabeł tkwi w szczegółach, np. ilu szefom firm zależy na rozwoju, przyszłości firmy? Ważne to co dziś, kasa w kieszeni, cięcie kosztów, jak najtańsi pracownicy, byle jak odwalona robota. Świadomy pracownik to wróg, nie chce firmować partaniny, wstydzi się i zniechęca do takiej pracy, aby dziś, brać pieniądze i chodu, a po nas choćby potop.Ponadto mamy mieliśmy i będziemy mieli Kryzys, co za cudowne usprawiedliwienie niekompetencji, lenistwa i zwykłej głupoty. Czego byśmy nie zrobili, jak dali ludziom zarobić, ale ten Kryzys...i już można jechać na Malediwy, bo na to jeszcze starczy suty kontrakt menedżerski..

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Bogdan Szpilman

Prezes zarządu i właściciel firmy Rubo. Firma działa od roku 1991. Początkowo jako spółka...

Najczęściej czytane