• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kredyt w euro na liście dóbr luksusowych?

Katarzyna Siwek, Magdalena Piórkowska , Home Broker
19 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Ubiegając się o kredyt w euro trzeba też liczyć się z tym, że bank odmówi nam finansowania bez podania przyczyny, bądź będzie rekomendował zaciągnięcie kredytu w złotych. Ubiegając się o kredyt w euro trzeba też liczyć się z tym, że bank odmówi nam finansowania bez podania przyczyny, bądź będzie rekomendował zaciągnięcie kredytu w złotych.

Kilkanaście tysięcy złotych dochodu i wkład własny - takie wymogi stawiają banki osobom, które chciałyby zaciągnąć kredyt w euro. Do tego dochodzi bardziej restrykcyjny niż w przypadku kredytów w złotych sposób wyliczania zdolności kredytowej. Dlatego kredyty w euro są dostępne tylko dla nielicznych.


Marża banków. Marża banków.
Warunki jakie należy spełnić przy kredycie w euro. Warunki jakie należy spełnić przy kredycie w euro.
Zdolność kredytowa. Zdolność kredytowa.
Kredyty w euro ma obecnie w ofercie 11 banków. Na pierwszy rzut oka sytuacja nie wygląda więc źle. Niestety już pobieżna analiza dostępnej oferty każe w praktyce odrzucić trzy banki, które kredytu w euro udzielą tylko osobie, która w tej walucie osiąga dochód. Takie wymagania stawiają Alior Bank, BOŚ i Pekao SA.

Pozostaje więc osiem banków: BZ WBK, Deutsche Bank, Getin Noble Bank, mBank, MultiBank, Nordea, Polbank i Raiffeisen. Tylko trzy z nich - BZ WBK, mBank i MultiBank - deklarują, że klientom ubiegającym się o taki kredyt nie stawiają żadnych dodatkowych warunków niż te, które obowiązują w przypadku kredytów w złotych, bądź wynikają z rekomendacji nadzoru. A ten, przypomnijmy, nakazuje m.in., aby rata kredytu walutowego stanowiła nie więcej niż 42 proc. dochodu netto bez względu na wysokość osiąganych zarobków. W przypadku kredytów w złotych jest to 50 proc. (dla zarabiających poniżej średniej) i 65 proc. dla pozostałych. Nadzór rekomenduje ponadto, aby obliczając zdolność dla kredytów w walucie bank podnosił kwotę kapitału o 20 proc. i przyjmował wyższą stopę procentową (co najmniej jak dla kredytu w złotych).

Rekomendacje te już ograniczają dostępność kredytów w euro, a dodatkowe ograniczenia nałożyły same banki. Deutsche Bank i Nordea wymagają, aby dochód netto gospodarstwa był nie mniejszy niż 12 tys. zł netto. Mniej restrykcyjny jest Getin Noble Bank, który wymaga 6,8 tys. zł brutto dochodu na gospodarstwo. Aby dostać kredyt w euro w Raiffeisen Banku co najmniej jedna osoba w rodzinie musi zarabiać 3 tys. zł netto lub więcej. Jeśli o kredyt wnioskuje singiel to kwota ta rośnie do 5 tys. zł netto (analogiczne warunki obowiązują jednak w tym banku dla kredytów złotowych).

Rekomendacje nadzoru oraz polityka poszczególnych banków powodują, że możliwa do uzyskania kwota kredytu w euro jest dla tego samego poziomu dochodów zdecydowanie niższa niż w przypadku kredytów w złotych. 3-osobowa rodzina, która osiąga dochód na poziomie 5 tys. zł netto może liczyć przeciętnie na 371 tys. zł kredytu w złotych i tylko 222 tys. zł w przypadku finansowania w euro.

Kolejnym ograniczeniem dla ubiegających się o finansowanie w euro może być konieczność przedstawienia wkładu własnego. Poza mBankiem, MultiBankiem i Raiffeisen Bankiem, wszystkie pozostałe banki wymagają w przypadku euro wkładu własnego. Wysokość tego wkładu wynosi, w zależności od banku, od 5 proc. do 30 proc. Te same banki dla kredytów w złotych nie narzucają obowiązku posiadania wkładu własnego.

Ubiegając się o kredyt w euro trzeba też liczyć się z tym, że bank odmówi nam finansowania bez podania przyczyny, bądź będzie rekomendował zaciągnięcie kredytu w złotych. Z doświadczeń doradców Home Broker wynika, że takie sytuacje zdarzają się bardzo często, co powoduje, że ofertę kredytów walutowych trzeba traktować jako możliwe, ale nie na pewno dostępne rozwiązanie. Dlatego jeśli zależy nam na czasie, np. z powodu wpłaconego zadatku na zakup mieszkania, warto asekuracyjnie złożyć wniosek o finansowanie w złotych. Trzeba też dokładnie policzyć wszystkie koszty kredytu. Może się bowiem zdarzyć, że uwzględniając na przykład dodatkowe ubezpieczenie na życie czy od utraty pracy, a także bardzo ważny koszt spreadu walutowego, całkowita cena kredytu w euro nie będzie znacząco niższa od kredytu w złotych, co przesądzałoby za większą opłacalnością tego drugiego. Średnia marża kredytu w euro na 300 tys. zł (25 proc. wkładu własnego) wynosi obecnie 3,5 proc., a oprocentowanie 4,68 proc.. W przypadku kredytów w złotych jest to odpowiednio 1,25 proc. i 6,21 proc.
Katarzyna Siwek, Magdalena Piórkowska , Home Broker

Opinie (67)

  • Jeśli ktoś zarabia kilkanaście tysięcy zł (28)

    To po co mu kredyt?

    • 33 23

    • Zarabiam 12 tys netto, ale co z tego (23)

      Odkladam o 4tys miesiecznie, ale zeby kupic mieszkanie zanim uzbieram 500 tys to pare lat, wiec w takiej sytuacji np. potrzebowalbym kredytu.

      • 26 8

      • (7)

        nie mając własnego mieszkania potrafisz przewalić miesięcznie 8tys? w glowach sie ludziom poprzewracalo. nie umiesz gospodarowac kasa i tyle

        • 22 14

        • (2)

          a co ma żyć za 2 tysiące i świata nie widzieć poza praca i droga do niej? Ma to się bawi :) nic Ci do tego

          • 14 1

          • (1)

            fakt nic mi do tego, tylko wkurza mnie jak ktos jeczy ze nie ma pieniedzy a na g wydaje. niech sobie wydaje i nie jeczy

            • 5 1

            • Ja nie widzę żeby jęczał że za mało zarabia - on tylko napisał że nawet przy takich dochodach bez sensu ciułać przez kilkanaście lat i mieszkać kątem u mamusi...
              Za to jęczysz Ty - jakim prawem śmiesz kogoś krytykować że dużo wydaje??? Przecież to jego, nie twoje...

              • 1 0

        • (3)

          Ludzie, ludzie, pewnie za granicą mieszka i zarabia...
          To tam właśnie zarabiając 3000 e można wydać 2000 e na utrzymanie, no i 1000 e zostaje...
          Nie wiem jak trzeba byłoby żyć w PL, żeby miesięcznie wydawać 8 tys. zł, ale pewnie się da... :)

          • 4 0

          • da sie (1)

            JA mieszkam w trojmiescie zarabiam 20k i miesiecznie polowe wydaje a polowa na koncie ziarnko do ziarnka

            • 0 3

            • terefere

              • 1 0

          • da się

            • 0 0

      • bez sensu facet, weźmiesz kredyt na 20 - 30 lat to spłacisz 2x tyle (6)

        • 7 0

        • No wlasnie, to jest ten bol (5)

          w sumie jak wyliczylem sobie, to wynajmujac przez 30 lat i tak jestem do przodu, ok nie mam moze swojego mieszkania, ale nie mam wiszacej gilotyny w postaci banku ani tez nie oddaje im dwa razy tyle niz pozyczylem.

          • 16 1

          • (1)

            Czy ja wiem? Również nie masz pewności czy Ciebie ktoś z dnia na dzień nie wyrzuci, możesz płacić, a powiedzą do widzenia. Często wynajmy są w szarej strefie więc masz też spore ryzyko i możesz bez większego tłumaczenia zobaczyć walizki przed drzwiami. Dodatkowo wynajem to czasem taki sam koszt co rata bądź minimalnie mniejszy, a mając rate wiesz, że dajesz na swoje. A tak dajesz komuś i np. po 10 latach guano z tego masz plus raczej nie masz oszczędności na mieszkanie bo te dawałeś na wynajem. Jak jesteś sam to ok, ale np. mając rodzinę to nie wiem czy takie tułanie bez perspektywy zbliżania się do swojego jest super...

            • 3 4

            • po 30 latach ta nieruchomość jest nie warta nic

              przemyśl to i zobacz jak to wygląda w innych krajach to przestaniesz gadać głupoty. PO drugie, kto kupił na szczycie bański spekulacyjnej już nigdy tego nie sprzeda.

              • 1 0

          • Coś chyba źle policzyłeś... (1)

            To ile płacisz za wynajem? Bo wynajęcie sensownego mieszkania kosztuje mniej więcej tyle co rata kredytu...
            No chyba że wynajmujesz łóżko w pokoju z jakimś studentem... żyć nie umierać ;)

            • 0 1

            • pamiętaj że cena wynajmu będzie zawsze rosnąć z inflacją, rata kredytu nie

              oczywiście rata podlega wahaniom, ale te są zarówno rosnące jak i malejące

              • 0 1

          • Jak policzyłeś że jesteś do przodu???

            W oby przypadkach jesteś stratny powiedzmy 500 tys. zł (po 30 latach). Ale w pierwszym przypadku masz mieszkanie warte 300 000. Uwzględnij jeszcze inflację. Okaże się że rata kredytu jest stała (nie podlega inflacji), wynajem nie. Za 30 lat zapłacisz ostatnią ratę powiedzmy 1000 zł, i żyjesz z mieszkaniem. Jak wynajmujesz to za 30 lat zapłacisz ratę 2000 zł i ... dalej płacisz 2000 miesięcznie :).
            Ah.... dodam, że Twoje mieszkanie nie jest wtedy warte 300 000 (bo za tyle kupiłeś) ale jakieś 600 000 - bo inflacja mniej więcej o tyle zwiększy jego wartość.

            Wynajem jest dla ludzi naiwnych, nie umiejących liczyć, i po politechnice, którzy uważają że zarządzanie i ekonomia na uniwerku się nie przydaje, a zwłaszcza kierunek finanse i bankowość :)

            Wyliczenia przybliżone oczywiście.

            • 0 0

      • Naucz się najpierw rozsądnie gospodarować pieniądzem. (5)

        W Twoim przypadku odpuściłbym sobie kredyt, skoro nie radzisz sobie z zarządzaniem finansami. To jest instrument dla ludzi rozsądnych, a nie takich, co zarabiając 12tys. potrafią odłożyć jedynie 4tys. Odpuść sobie chłopie bo popłyniesz...

        • 7 5

        • Odpuszczam sobie kredyt ze wzgledu na to, ze nie chce pozyczyc 500 tys a oddac 1 mln jakiemus bankowi i miec kule u nogi (4)

          przez kilkanascie lat lub wiecej. A co do gospodarowania pieniedzmi, nie wiem jak np. zyje 'żyraf', ale moje miesieczne wydatki wygladaja mniej wiecej tak:

          1. mieszkanie 3,5 tys
          2. paliwko 500 zl
          3. telefon + internet w domu 500 zl
          4. zakupy jedzeniowe ok 1500
          5. mam w domu 3 kociaki, ktorych tez nie karmie trocinami, tylko kosztuja w sumie ok 1000 pln
          6. wyjscia do knajpy i inne atrakcje pewnie tez z jakis 1000

          i 4 tys zostaje, uwazam, ze i tak dobrze, biorac pod uwage, ze zyje, a nie wegetuje. po jaka cholere mam sie zazynac kredytami itd, narazies pokojnie odkladam pieniadze jako zabezpieczenie i tyle. jesli zostalbym z dnia na dzien bez pracy, to wole zostac z oszczednosciami niz z mieszkaniem i niesplaconym kredytem.

          • 4 4

          • Czyli dobrze mówił.

            Pieniądz się Ciebie wybitnie nie trzyma. Na to samo jestem w stanie wydać 3x mniej i też o żadnej wegetacji mowy nie ma. Zarabiam może i trochę mniej ale oszczędności mam jakoś 2x więcej od Twoich. I nawet mój kot nie narzeka :) Co prawda mieszkanie mam swoje więc tu mam duży zysk, ale inne sprawy? No proszę cię... Tel 500zł??? To nie lata 90te. Teraz za 100zł w abonamencie masz tyle minut, że chyba musiałbym nie wyłączać słuchawki, żeby mi 500zł naliczyło. Pomijam fakt, że do 3/4 znajomych rozmowy mam za free. Internet? No całe 75zł 50Mbit. Paliwo powiedzmy, że to samo, albo nawet i trochę więcej. Jedzenie podobnie, ale koty za 1000?? Może to jakieś świnie truflożerne są? Nie wydałem na swojego kota więcej niż 100zł/m-c mimo że je gourmeta i w kuwecie ma silikon.Wyjścia? Co weekend stówka, to daje 400-500zł. Da się?

            • 8 1

          • hehehe,paliwko 500 zl?to kuzwa czym ty jezdzisz?skuterem?

            • 3 1

          • debil, widać potomek biedoty bo nie umie forsą rządzić

            takiemu nie wytłumaczysz, kmiota ma we krwi

            • 1 0

          • Nie dziwię się że kasa Ci leci przez palce skoro nie potrafisz liczyć. Już pierwsza pozycja pod tytułem "mieszkanie - 3,5 tys". Gdybyś wziął kredyt np. na 300 tys, to miałbyś ratę około 1500 zł i kiedyś swoje mieszkanie... A ty płacisz 3 kawałki i na starość kupisz sobie namiot... Gdzie tu widzisz oszczędność..?

            • 0 0

      • Taki luksus w sferze marzeń

        Ja nawet nie zarabiam połowy tego co Ty odkładasz i muszę utrzymać 4 osobową rodzinę, I luksusem w Polsce już jest kotlet schabowy na talerzu,

        • 6 0

      • Kolega ma bujną fantazję

        chodzi o zarobki oczywiście

        • 4 0

    • (3)

      Zarabiam ok. 17tys. zł miesięcznie, kredyt wziąłem na dalsze inwestycje.

      • 7 0

      • Kredyt hipoteczny to nie jest kredyt na inwestycje. (2)

        Chyba, że Twoją inwestycją jest....wynajmowanie mieszkania. Skoro tak, to życzę powodzenia :)))) Niezły z Ciebie ynwestor :)

        • 4 1

        • (1)

          1. Nie napisałem jaki kredyt wziąłem
          2. Kredyt hipoteczny nie służy tylko i wyłącznie finansowaniu zakupu mieszkania

          • 1 0

          • To w takim razie piszesz nie na temat.

            Artykuł jest o kredytach hipotecznych. To po pierwsze. Po drugie swoje 17tys. włóż sobie między majty bo śmiać mi się chce. Moja firma zarabia brutto 700tys. miesięcznie i co z tego,skoro cały czas jadę na kredycie obrotowym, bo nie stać mnie na bieżące finansowanie wydatków. Także skoro nie piszesz o kredycie hipotecznym, to chyba trafiłeś w nieodpowiednie miejsce i wrażenia na nikim nie zrobiłeś swoimi "dochodami", hehe. PS. Oczywiście że nie tylko finansowaniu mieszkania, ale każdej ogólnie rzecz ujmując nieruchomość. Ale co z tego wynika? Dalej nie jest to kredyt konsumpcyjny.

            • 1 1

  • Euro niedlugo bedzie po 4.7 pln, wiec teraz jeszcze za wczesnie na taki kredyt (3)

    Poczekalbym jeszcze pare miesiecy, ale teraz to lepiej w PLN wziac mysle, chyba ze ktos zarabia w EURO, to wtedy EURO.

    • 5 9

    • (2)

      skad masz takie prognozy?

      • 0 0

      • Z wlasnych obserwacji (1)

        + moj kuzyn pracuje w JP Morgan i rozmawialismy w co inwestowac i czy np. akcje itd. i stanowczo odradzil akcje, mowil ze balon jest napompowany do granic wytrzymalosci i niedlugo peknie.

        • 1 1

        • ile ludzi,tylu znawców....

          bez komentarza ;)

          • 2 0

  • kredyt w upadającej "walucie" hehe (4)

    ludzie to mają pomysły

    • 10 16

    • I o to właśnie chodzi

      Jeśli zacznie upadać, to jednocześnie będzie tracić na wartości. Tak więc jeśli ktoś weźmie kredyt w , gdy te kosztuje 4,4 zł, to tylko zyska płacąc raty wówczas gdy będzie np. po 3,6 zł

      • 14 1

    • porownanie (2)

      Moja rata w Euro - 345, w przeliczeniu na złotówki wychodzi ok. 1400-1450 PLN w zależności, gdzie kupię walutę. Kurs 4,12, realnie będzie spadał. Brałem przy 4,50PLN za Eur. Rata takiego samego kredytu w złotówkach, gdybym wziął to obecnie 2400 PLN. 1000 złotych co miesiąc zaoszczędzone.

      Pozdrowienia dla wszystkich, którzy uważają, że lepiej spłacać w złotówkach :)

      • 7 0

      • właśnie

        ja dokładnie tak samo :)

        • 0 0

      • mam tosamo

        rata w eur to o 430 , czyli ok 1800zl. ten sam kredyt kiedy go bralem prawie 2 lata temu kosztowalby ok 2800zl co miesiac, w innym banku 3tys. bralem jak eur bylo ok 4zl teraz to samo....ale zarabiam w eur.

        jakbym zarabial w pln tez bym go bral, przez 2 lata prawie 20tys do przodu.

        a reszta niech splaca w pln z 2x wyzszym oprocentowaniem, tyle w temacie.

        • 0 0

  • (5)

    A prawda jest taka, że Banki niechcą dawać bo .... za mało zarabiają na kredycie w euro !!
    Dlatego jest to dobrem luksusowym !!
    Roznica w racie kedytu przy takiej samej wysokosci kredytu i dlugosci wynosi 1/4 mniej dla euro wzgledem złotówki !
    Więc czemu banki mają dawać w euro ?

    A jak kolejne... jak euro będzie upadać to raczej waluta spada w dół ... więc "gorzej" nie liczą

    • 21 2

    • jak się nie zna to się nie wypowiada (3)

      Człowieku o czym ty piszesz??? Jako pracownikowi Banku 100 razy bardziej opłaca mi się sprzedac klientowi kredyt w EUR. Wiesz dlaczego? Bo zarabiam na spredzie.....

      • 1 7

      • bankowy, rozwiń tezę proszę..

        bo ja mam kłopoty ze zrozumieniem.
        Jak porównujemy kredyt, to kredyt we euro ma tańszą ratę od tego w PLN. Dlaczego? Pewnie z powodu niższego oprocentowania. Rozumiem, że bank zarabia na spreadzie. Ale jakoś mi umyka, że bank zarabia bardziej na kredycie w euro, skoro kredytobiorca w PLN płaci więcej. Mówimy o takim samym kredycie.

        • 3 1

      • (1)

        To zarabiaj osiołku ciągnący wózeczek szefów "wielkich banków".

        Jestem na etapie brania kredytu i jakoś ogarnięty mam temat.
        Jeśli klientowi się nie opłąca to ciekawe kurcze czemu przy kedycie na 30 lat na 400 tyś zł w PLN mam płacić 2 500 zł a w EURO 1860 zł ?

        Prosta kalkulacja ... a spredzik aż nie zachwieje mi ratą by się nie opłacało !

        • 3 1

        • nie wiadomo

          • 0 0

    • Banki sie boja

      Problem jest taki ze kurs Euro/franka jest wysoki i banki boja sie ze za 10 lat udupia spora czesc kredytu(bo kurs spadnie to poziomu 2 zlotych np. dla franka).

      • 0 0

  • niedługo opłacenie czynszu będzie dobrem luksusowym

    • 29 0

  • Taki to dziki kraj w którym każdy złodziej chce oskubać uczciwie pracującego człowieka

    • 13 0

  • Banksterzy (1)

    Na razie banksterzy stawiają warunki . Kiedy zrozumieją ,ze klient nasz pan ???
    Ja w ogóle nie rozmawiam ,jak bankster mówi że robi mi łachę dając kredyt
    , bo jest dokładnie odwrotnie to ja pozwalam mu zarobić. Niech lichwiarze wiec nie podskaują .

    • 17 3

    • klient?

      Jesteś tylko cieciem, bo potrzebujesz kasy. Uwielbiam takich mądrali, którzy myśląc, że zarabiając 2kzł netto mogą przyjść do mojego biura i rozwalić nogi na stole stawiając warunki. Jakbyś był coś wart to nie musiałbyś brać kredytu

      • 0 0

  • Jeszcze tylko do konca czerwca.

    Potem juz tylko równia pochyla ....

    • 8 1

  • NORDEA

    NORDEA WYCOFAŁA SIĘ Z OFERT KREDYTÓW W WALUCIE!!!

    • 1 0

  • (4)

    zarabiam w Euro to biorę kredyt w Euro, jakbym zarabiał w PLN to kredyt w PLN, po cholerę jeszcze mi stres związany z kursem walut?

    • 15 10

    • to podstawowe prawidło ekonomii, lecz jesteśmy w mniejszości w tym myśleniu

      • 9 1

    • najtańszy. (2)

      nie wiem jak wy, ale ja wolę najtańszy kredyt.
      Ludzie (ja też) brali we frankach, bo oprocentowanie było niskie (nadal jest).
      Ludzie wolą brać w euro, bo oprocentowanie jest niższe w stosunku do PLN.

      Teraz euro wysoko i stopa niska - dlatego banki nie chcą dawać takich kredytów. Za mało by na nich zarabiali.
      Dają je ludziom, którzy naprawdę dobrze zarabiają na naprawdę duże kwoty, ponieważ w takich wypadkach bank nadal realnie zarabia sporo, a ryzyko nie jest wysokie.

      • 1 2

      • (1)

        ok, ale kredyt walutowy jest najtanszy tylko w jakiejs perspektywie czasowej. jak sie potem zmienia kurs to jest placz i zgrzytanie zebow, ze drogo

        • 1 1

        • ale potem się nie liczy,
          ważne że teraz jest fajnie i rodzina się cieszy i znajomi zazdroszczą

          • 0 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Justyna Kowalczyk

Prezes zarządu OptiWay Biuro Rachunkowe Sp. z o.o.. Absolwentka Wydziału Finansów i Rachunkowości...

Najczęściej czytane