• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kto chce iść po bułki i jogurt na śniadanie do galerii handlowej?

Robert Kiewlicz
15 maja 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Rafał Witucki, właściciel firmy Activ Invest, wierzy w rację bytu małych pawilonów handlowo-usługowych pod wynajem jako przeciwwagi dla dużych centrów handlowych. Rafał Witucki, właściciel firmy Activ Invest, wierzy w rację bytu małych pawilonów handlowo-usługowych pod wynajem jako przeciwwagi dla dużych centrów handlowych.

Galerie handlowe to jedne z głównych elementów krajobrazu prawie każdego miasta. O tym, dlaczego małe pawilony handlowo-usługowe są przeciwwagą dla dużych centrów handlowych, kiedy rynek wypełni się dużymi inwestycjami i dlaczego raczej niechętnie udajemy się rano po bułki i jogurt na śniadanie do galerii handlowej rozmawiamy z Rafałem Wituckim, prezesem spółki Activ Invest.



Dlaczego stawiacie właśnie na pawilony handlowo-usługowe, gdy otaczają nas zewsząd coraz większe galerie handlowe?

Rafał Witucki: - W inwestowaniu rzadko uroda jest głównym kryterium oceny wartości przedsięwzięcia. W biznesie chodzi o spełnianie potrzeb klienta w taki sposób, żeby chętnie za nie zapłacił.
Galeria handlowa wypełnia potrzebę stylu życia. Do galerii handlowej nie idzie się tylko po zakupy, ale do kina, do kawiarni, restauracji, a nawet do biblioteki. Małe budynki handlowe na osiedlach spełniają funkcję typowo zakupową produktów pierwszej potrzeby.

W wypadku inwestycji w małe budynki handlowo-usługowe, osiągamy same pozytywne rezultaty - inwestor zarabia na czynszu, najemca może prowadzić swój biznes i nie kupować lokalu za kilkaset tysięcy, a klient ma dostęp do produktów i usług tuż za rogiem. Galeria handlowa wypełnia potrzebę stylu życia w gospodarkach rozwijających się, do galerii handlowej nie idzie się tylko po zakupy, ale do kina, do kawiarni, restauracji, a nawet do biblioteki. Małe budynki handlowe na osiedlach spełniają funkcję typowo zakupową produktów pierwszej potrzeby.

Kto chce iść rano po bułki i jogurt na śniadanie do galerii handlowej? Jechać samochodem, parkować, brać koszyk, czekać w kolejce do kasy i tracić czas. W małych budynkach mieszczą się małe biznesy nakierowane na spełnianie szybkich potrzeb mieszkańców.

Czy nie nastąpił już przesyt tego typu inwestycjami?

- Przesyt inwestycjami nie nastąpi nigdy, ludzie musieliby przestać się rodzić, osiedla przestać budować, a ludzie musieliby przestać mieć potrzeby. Dopóki Ziemia się kręci, zawsze jest coś do zbudowania, zawsze jest jakaś potrzeba do spełnienia, produkt lub usługa do stworzenia. Nawet w krajach rozwiniętych cały czas się buduje, ludzie potrzebują mieszkań, przedszkoli, szkół i sklepów.

Jakie potencjalne lokalizacje w Trójmieście są wciąż niewykorzystane, jeśli chodzi o projekty handlowe?

- Wszelkie lokalizacje z potencjałem wzrostu, a te wyznacza Miasto, urzędnicy tworzący infrastrukturę transportową, którzy powodują tym rozwój pewnych obszarów. Urzędnicy również tworząc miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego kierują rozbudowę miast w zaplanowane obszary. Takim jest np. Gdańsk Południe - gdzie inwestycje drogowo-transportowe jak "Nowa Bulońska" ,"Nowa Politechniczna", "Nowa Warszawska" dają możliwości rozbudowy dla deweloperów, przyciągając potencjalnych chętnych mieszkańców, dla których skomunikowanie miejsca zamieszkania z resztą miasta jest bardzo istotne, bo kto lubi stać w korku dwie godziny w drodze do pracy albo przesiadać się na kilka autobusów i tramwaj.
Rynek wypełni się centrami handlowymi i coraz trudniej będzie je skomercjalizować. Niemniej, dopóki są zainteresowani zakupem takiego wehikułu inwestycyjnego, dopóty będą budowane wciąż nowe, większe, ładniejsze i bardziej nowoczesne centra.

Do jakiego rodzaju projektów należy przyszłość rynku?

- Przez dwa lata rynek należy do deweloperów mieszkaniowych. Niskie stopy procentowe - i tak niewspółmiernie wysokie w porównaniu z tymi w Europie Zachodniej (i tu nie rozumiem obaw przed wstąpieniem do strefy euro, gdzie pierwsza zaleta to o wiele niższe raty kredytowe za mieszkanie dla przeciętnego zjadacza ziemniaków w naszym kraju) - powodują, że mikroinwestorzy szukają innych możliwości angażowania swojej gotówki, która na koncie przynosi realne straty po odliczeniu inflacji.

Kupowanie mieszkań pod wynajem jest popularne (pomimo miernego wyniku finansowego) i ten trend się utrzyma. Wzrost popularności Polski jako celu turystycznego również pomaga deweloperom sprzedawać mieszkania nabywcom w celu ich wynajmu krótkoterminowego.

Jak ocenia pan perspektywę rozwoju branży centrów handlowych na najbliższe lata?

- Rynek się wypełni centrami handlowymi i coraz trudniej będzie je skomercjalizować. Niemniej, dopóki są zainteresowani zakupem takiego wehikułu inwestycyjnego, mowa o funduszach inwestycyjnych, które mają nadpłynność gotówki, dopóty będą budowane wciąż nowe, większe, ładniejsze i bardziej nowoczesne.

Władze miast, tak jak np. Sopot, nie mają przychodów z podatku od nieruchomości, wpływających od mieszkańców - bo są to kwoty mikro, tylko od firm działających na terenie miasta i to jest około 25 zł za każdy m kw. powierzchni, na każdym piętrze - biura, sklepu, magazynu.

W związku z tym chętnie wydają pozwolenia na budowę centrów handlowych. Władze miasta Sopotu wydając pozwolenie na budowę osiedla wiedzą, że jest to kolejne osiedle widmo bez zameldowanych mieszkańców (choć mieszkania świetnie się sprzedają), z których podatku PIT nie ma pożytku, bo są zameldowani w Warszawie czy Krakowie.
Rynek jest znowu rozgrzany, bezrobocie niskie, popyt duży. Niemniej są to oznaki zbliżającego się, w ciągu najdalej trzech lat, kryzysu, na który rząd Prawa i Sprawiedliwości pracuje w pocie czoła.

Czego możemy się spodziewać w obecnej sytuacji rynkowej?

- To bardzo szerokie zagadnienie ekonomiczne. Począwszy od cyklu koniunkturalnego przez sytuację polityczną w Polsce i Europie. Rynek jest znowu rozgrzany, bezrobocie niskie, popyt duży. Niemniej są to oznaki zbliżającego się, w ciągu najdalej trzech lat, kryzysu, na który rząd Prawa i Sprawiedliwości pracuje w pocie czoła. Polska jest podłączona do finansowej kroplówki o nazwie fundusze unijne. Dzięki niej rozbudowa infrastruktury kraju trwała w najlepsze przez wiele lat.

Pamiętajmy, że budownictwo to nie tylko etaty w branży, ale w całej gospodarce, która się w zasadzie opiera na budowlance i motoryzacji. Od tych branż zależy przemysł - od paliw przez chemię aż po produkcję mebli, okien, uszczelek i obróbki metali. Usługi finansowe, kredyty, tak dla firm, jak dla przeciętnego Kowalskiego, oraz usługi rodzaju wszelakiego, od wykończenia wnętrz i remontów po usługi transportowe, wszystko działa w oparciu o budownictwo. W 2020 roku fundusze się skończą i wtedy okaże się, jak się ma sytuacja finansowa kraju o nazwie Polska sp. z o.o.

Opinie (63) 1 zablokowana

  • O czym był ten wywiad? (4)

    • 87 8

    • trochę o sklepach, cos o bułkach i na koniec kilka zdań o rynku mieszkaniowym ze szczególnym uwzględnieniem Sopotu.

      • 32 4

    • O nienawiści do PIS-u.

      Nawet jej porządnie uzasadnić nie potrafią ci nienawistnicy :) . Kiedyś było takie określenie "buce", pamięta ktoś jeszcze?

      • 19 6

    • Bardzo lubię jak akcja ciągle się zmienia, niby już wiem o co chodzi, a tu nagle zwrot o 180 stopni. Umysł szaleje, oczy mam rozbiegane, artykuł lepszy niż mocna kawa.

      • 23 2

    • O wszystkim i o niczym

      • 2 0

  • Galerie handlowe (1)

    Za dużo, za duże... Nie wieszczę im świetlanej przyszłości - patrz Galeria "Nekropolia".

    • 57 6

    • bo to jest inny model biznesu jak kiedyś

      właściciel galerii ma podpisane bardzo niekorzystne umowy dla najemców, nie mogą oni rozwiązać wcześniej umowy jak jest kaplica. To jest biznes dla galerii, ona może być pusta byle najemcy byli.

      • 15 0

  • chcę iść tam gdzie zjem normalą porcję świeżego jedzenia za normalną cene. (5)

    • 44 0

    • "Idę tam gdzie idę - nie idę gdzie nie idę" (4)

      • 5 3

      • idz ty kazik na piwo (3)

        • 1 0

        • Pójdę tam gdzie pójdę. Nie pójdę tam gdzie nie pójdę. (2)

          Czyli na piwo. Nie lubię piwa :)

          • 5 0

          • (1)

            Jakiego?

            • 1 0

            • Żadnego.

              Ale świetne jest na kaca. Lekarstwo nie musi smakować...

              • 2 0

  • Galerie Handlowe ? Oczywiście, ze zostawią nisze i luki w rynku, ale "zajmą tyle terenu"

    że z pozostałego nie da się wyżyć. Przynajmniej dobrze wyżyć.

    Gdyby jeszcze Polacy mieli silną klasę średnią to małe sklepy nadrabiałyby wysokimi cenami, ale dzisiaj gros narodu za 2 zł obleci wszystkie sklepy jakie tylko ma w swoim zasięgu...

    Tutaj trzeba zastosować działania bardzo niekonwencjonalne by ocaleć na polu bitwy... Bardzo niekonwencjonalne, oby nie takie, gdzie wciskamy ludziom kit, by zostali pracownikami we własnym sklepie i za własny kapitał i tyrali niczym niewolnicy... Nie każda żabka wszak mówi ludzkim głosem... Złapać naiwniaków na " dobre" umowy i nimi orać?- trzeba mieć sumienie... Prawdziwe piramidy zła.

    Jeśli czytelniku nie posiadasz głowy do biznesu to poszukaj dobrej pracy, wyjdzie ci to na zdrowie.

    Nie każdemu jest pisana Forum Radunia ani nawet small biznes, i to jest naprawdę piękne, ale pod warunkiem, że nie dasz się omamić pięknymi wizjami i wiesz, gdzie leży twoje kowadło... Na pewno nie w czerwonej torebce...

    • 28 3

  • (4)

    "Niemniej są to oznaki zbliżającego się, w ciągu najdalej trzech lat, kryzysu, na który rząd Prawa i Sprawiedliwości pracuje w pocie czoła. Polska jest podłączona do finansowej kroplówki o nazwie fundusze unijne. Dzięki niej rozbudowa infrastruktury kraju trwała w najlepsze przez wiele lat."

    Czy to rozmowa biznesowa czy partyjna agitacja?
    Łatwo coś budować za cudze i/lub pożyczone pieniądze. A spłacać te wydmuchane inwestycje będziemy my, nasze dzieci i wnuki - niezależnie jakie świnie będą wówczas aktualnie przy korycie.

    • 38 10

    • (3)

      to głos rozsądku. Trzeba odróżnić agitację od stwierdzenia faktów. Przyklaskiwanie rozdawnictwu socjalnemu i braku elementarnej wiedzy ekonomicznej nie można się tak bezrefleksyjnie przyglądać. Narzędzia wykorzystywane do prania mózgu w reżimowej telewizji przeszły najśmielsze oczekiwania. Nie chodzi o polskie kłótnie o "moją rację" tylko prośba o obiektywną ocenę trafiających do nas informacji. Nasi zachodni sąsiedzi przeszli długą drogę rozwoju gospodarczego zanim stać ich było na zajęcie się sferą socjalną. Uczmy się od mądrzejszych, którym się udało - przyjmijmy ich rozwiązania z okresu, kiedy znajdowali się w naszej sytuacji. Odrzucić należy wszelkie lewackie pomysły socjalne i zaufać procesom ekonomii, które w ostatecznym rozrachunku pozwolą kiedyś na rozrzucanie pieniędzy na świadczenia socjalne. Teraz nie na to pora i piekne utopijne wizje którymi obecny reżim kusi masy mniej wykształconego elektoratu należy odstawić. W przeciwnym razie doprowadzimy do kryzysu gospodarczego i zaprzepaścimy dotychczasowe osiagnięcia. Boli, że nasze społeczeństwo w dalszym ciągu daje się nabierać na te same komunistyczne sztuczki. Nie wiem czy to wina procesu edukacji? Naprawdę ludzie nie wiedzą skąd biorą się państwo pieniądze i że rozwój kraju zależy od przedsiębiorców, a nie urzędników i bezrobotnych? I co to powyżej za komentarz? Dotychczas otrzymaliśmy z unii 3 razy więcej, niż wpłaciliśmy - co Ty chłopie chcesz spłacać? Spłacać będziemy przez długie lata obecnie rozdawane świadczenia socjalne i pensje urzędników do tego zatrudnionych. To nie wnosi NIC do gospodarki, nie przynosi wartości dodanej a wręcz odstrasza inwestorów którzy w czasach niepewności wstrzymują inwestycje. Ale oczywiscie łatwiej oglądać bajki w telewizji i przyklaskiwać gloryfikowanemu "spadkowi bezrobocia" (będącemu efektem niżu demograficznego i reżimowej kreatywnej księgowości)

      • 7 13

      • (2)

        Poprzedni reżim topił kasę w bzdurnych inwestycjach, typu stadiony, ECS-y, Pendolino itp.
        Obecny topi w programach socjalnych.
        Tak czy siak trza te pieniądze wyciągnąć z kieszeni podatników - i tu masz oczywiście rację.
        Tyle, że aby można było zbudować jakąkolwiek bzdurę (im droższą, tym lepiej - vide: "Miś") i dostać na to hojną ręką unijne pieniądze (nota bene - również pochodzące z kieszeni podatników) trza mieć wkład własny. Samorządy najczęściej go nie mają zatem biorą kredyty, futrując kabzę banksterom.
        I te kredyty właśnie będziemy spłacać przez dziesięciolecia.

        Programy socjalne, mimo, że z samej swej socjalistycznej natury są bzdurą, mają ten plus, że kasa z nich wraca do kraju, podnosząc konsumpcję (pomijam jej transfer przez sieci handlowe za granicę, bo to zupełnie inna bajka).

        • 14 3

        • (1)

          Tu pojawia się kwestia taka, że wolę spłacić z podatków 15% wkładu w inwestycję w postaci wyremontowanej drogi, transferu wiedzy do gospodarki czy podobnych projektów, aniżeli 100% rozdawnictwa socjalnego (a nawet ponad, bo trzeba opłacić bezużyteczną machinę administracyjną, która te środki rozda). Inwestycje lokalne i tak trzeba realizaować, a pomoc w postaci wiekszościowego udziału środków unijnych nie sposób zlekcewazyć. Ponadto środki unijne w obecnej perspektywie są mocno kontrolowane i bardziej ufam kontroli urzędu marszałkowskiego niż burmistrzowi/wójtowi, który bez realizacji projektów unijnych przepierniczyłby środki na własny użytek

          • 3 11

          • w komentarzu jest mowa o Bzdurnych Inwestycjach a nie o Inwestycjach

            • 4 2

  • Małe sklepy i usługi na osiedlach owszem. (2)

    Ale raczej należy się skupić na nowym budownictwie, bo otwieranie piątej piekarni, trzeciego fryzjera, czy drugiego zakładu krawieckiego na starym osiedlu w promieniu kilkuset metrów mija się z celem.

    • 16 0

    • Małe sklepy zlokalizowane w budynkach wielorodzinnych to zazwyczaj bardzo kłopotliwe sklepy

      o charakterze głównie monopolowym. Bułki i jogurt to tam asortyment dodatkowy żeby nie było, że tylko chlańsko uprawiają.
      100 metrów wokół takich sklepów to porozbijane butelki, przesiąknięte uryną wszystkie bramy i załomy w ścianach oraz rzygowiny. No i oczywiście pijaczkowie mijani przy wchodzeniu do klatki schodowej.

      • 10 1

    • Też jestem przeciwnikiem

      - hipermarketów (duże, szpetne)
      - galerii handlowych (z przyczyn tu już wymienionych)
      - dyskontów (dzieją się tam często dantejskie sceny)
      - sklepów osiedlowych (głównie żule tam piją winka)
      - straganów, rynków itp. (prowizorka i infrastruktura jak w krajach 3 świata)

      Trzeba postawić na normalny handel.

      • 2 2

  • A ja myślałam, że to model z Shutter Stocka ;)

    a nie pan Rafał :D

    • 12 0

  • Ale ciacho! (5)

    Przystojny ten pan Rafał! Bardzo!
    Mogłabym z nim...

    • 5 22

    • pójść do galerii :)

      • 15 0

    • ambaras

      lecz w tym cały jest ambaras.....

      • 5 0

    • Możesz ze mną

      • 1 0

    • mój mistrz!

      wyszczekany i zdecydowany :)

      • 0 0

    • wolny?

      :)

      • 0 0

  • A kto chodzi w ogóle rano po zakupy na śniadanie? ;-) (7)

    To nie Paryż z komedii romantycznej.

    • 61 3

    • ja chodzę po świeże bułeczki w weekendy przed śniadaniem. cukiernia Vega ma zarąbiste ciabaty

      • 4 3

    • A ja tam w ogóle śniadania nie jem. Zanim zmienię pieluche, umyje obrzygane cycki, wstawie obrzygane pranie czy utoruje sobie drogę do pokoju starszaka robi się pora obiadowa.

      • 14 6

    • Chodzę od 27 lat codziennie rano po świeże pieczywo dla rodziny, mam w miarę blisko ( 700 m) piekarnię czynną od 6.00-tej (3)

      • 6 0

      • Przecie to z 10 minut w jedna strone (1)

        Po chodniku (wybrac wlaaciwe):
        1 zawalonym psimi klockami
        2 zastawionym przez samochody
        3 zasypanym sniegiem (jesli zima)
        4 ochlapanym przez samochody z ulicy (jesli deszcz)
        5 albo po ulicy jesli chodnika brak

        Podziwiam szczerze, naprawde

        • 6 1

        • Dzięki :-)

          Niesamowite, że nie zauważyłam tych wszystkich "elementów" osiedlowego krajobrazu :-)
          mam jakieś wewnętrzne poczucie misji :-)

          p.s. ale czasem się zdarza, że nie dowiozą pieczywa zaraz po 6.00-tej...

          • 2 0

      • Brawo ty! Ja mam do piekarni mniej niż 100 m, ale wołami nikt by mnie tam rano nie zaciągnął.

        Zresztą jem tylko pieczywo chrupkie od kilku miesięcy i do piekarni w ogóle nie chodzę.

        • 5 2

    • Co prawda to prawda

      Kiedyś rok mieszkałem tuż obok piekarni francuskiej. Dosłownie w sąsiednim domu. Po bagietkę rano udałem się dokładnie raz.

      • 5 0

  • Tego wywiadu nie da się inaczej opisac, niż "rak-content". (3)

    Mamy tu wszystko, od agitacji partyjnej do idiotycznych odpowiedzi nie mających nic wspólnego z pytaniem.
    Galeria Nekropolia i niedługo otwarte Forum Budyń będzie koronnym dowodem na zmierzch centrów handlowych. Na zachodzie burzy się te molochy, tylko zaściankowe polaczyny zachłyśnięte konsumpcjonizmem wciąż widzą sens budowy tych molochów.

    • 46 8

    • Do tego wywiadu (2)

      Galeriii chcą nie zaściankowe polaczyny ale deweloperzy w połączeniu ze sprzedajnymi prezydentami miast.Zwykli Polacy już dawno sygnalizują przesyt galeriami.

      • 8 2

      • Naprawdę? (1)

        Nie zachodzę tam często ale np. w Galerii Bałtyckiej nie bardzo widzę tego przesytu. Tłum tam zwykle gęsty.

        Problem rzeczywiście mają nowe centra handlowe bo większość marek już "jest zagospodarowana" i niekoniecznie chcą otwierać kolejny sklep w pobliżu istniejącego.

        • 2 0

        • To nie chodź w ogóle do galerii tak jak ja- może ten przykład pociągnie innych

          znajomi się dziwują, że można nie być nigdy w GB

          • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Marek Kamiński

Polski polarnik, podróżnik, żeglarz, autor książek, fotograf, przedsiębiorca. Właściciel firmy...

Najczęściej czytane