• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niewiedza pasażerów zwiększa zyski linii lotniczych?

erka
6 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Ponad 500 tys. pasażerów w Polsce rocznie może ubiegać się rekompensatę od linii lotniczych w związku z niezrealizowanym lotem. Szacunkowa wartość tego procederu to 945 mln zł. Roszczenia odszkodowawcze składa tylko 5 tys. poszkodowanych. Ponad 500 tys. pasażerów w Polsce rocznie może ubiegać się rekompensatę od linii lotniczych w związku z niezrealizowanym lotem. Szacunkowa wartość tego procederu to 945 mln zł. Roszczenia odszkodowawcze składa tylko 5 tys. poszkodowanych.

Z 2 826 412 pasażerów obsłużonych w przez lotnisko w Gdańsku w 2013 roku 56528 mogło ubiegać się o rekompensatę z powodów leżących po stronie linii lotniczych. Ubiegało się o nią jedynie 565 osób, czyli ... 55963 zrezygnowało. Jak twierdzą przedstawiciele spółki AirHelp, mającej siedzibę w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym, linie lotnicze po cichu zarabiają krocie żerując na naszej niewiedzy i bierności.



W Polsce spółka AirHelp działa od 2013 roku. To projekt zagraniczny, jednak jeden z dwóch jego polskich oddziałów mieści się w Gdańsku. W gdańskim centrum AirHelp pracuje obecnie 30 osób. Obsługują rynek polski i zagraniczny. AirHelp postawił na Gdańsk z wielu powodów.

- Do tych najważniejszych z pewnością zaliczyć należy świetne środowisko akademickie, skąd pochodzi większość naszego zespołu - mówi Tomasz Kolaszyński, Country Managera AirHelp Polska. - Oprócz pracowników administracyjno-prawnych zatrudniamy wielu specjalistów IT. Gdańsk to miasto ludzi kreatywnych, odważnych, otwartych na projekty międzynarodowe.

Spółka chce w najbliższym czasie rozbudować swój gdański ośrodek i przystosować go do obsługi rynku amerykańskiego w systemie 24h. W planach ma też zwiększenie zatrudnienia. - Nasza ekipa to przede wszystkim nowoczesny międzynarodowy zespół prawno-administracyjny, który wspiera podróżnych korzystających z transportu lotniczego - mówi Kolaszyński. - Pomagamy pasażerom uzyskać przysługującą im prawnie rekompensatę jeśli usługa przelotu nie została zrealizowana z winy przewoźnika. Z naszych usług skorzystać może każdy, kto wylatywał lub przylatywał do jakiegokolwiek portu lotniczego na terenie Unii Europejskiej lub podróżował po całym świecie liniami zarejestrowanymi w EU. Zespoły AirHelp pracują w Londynie, San Francisco, Hongkongu, Kopenhadze, Stambule, Sztokholmie, Oslo, Gdańsku i Barcelonie.

Powodów niezrealizowanego lotu może być wiele. Nagłe, drastyczne załamanie pogody, zamknięcie przestrzeni powietrznej w związku z np. konfliktem zbrojnym na terenie danego kraju, strajk personelu naziemnego lotniska. Zdecydowana większość ma okoliczności niezależne od przewoźnika, które usprawiedliwiają prawnie niewykonaną usługę. Są jednak sytuacje, które Unia Europejska oceniła jako zależne od przewoźnika i nakazała liniom lotniczym wypłacanie pasażerom rekompensat za niezrealizowane loty. Prawo, o którym mowa, urzędnicy UE zakodowali pod nr WE 261/2004. Przepis ten obowiązuje od 10 lat, ale w Polsce wciąż niemal nikt o nim nie wie.

Rozporządzenie unijne WE 261/2004 dotyczy zarówno linii rejsowych, jak i tzw. tanich linii lotniczych oraz lotów charterowych. Ubiegać się mogą o nie  pasażerowie wszystkich lotów wylatujący z lotnisk znajdujących się w EU (każdej linii lotniczej) oraz lotów do EU (realizowanych przez linie zarejestrowane w EU) lub na Islandię, do Norwegii i Szwajcarii.

Co ma największy wpływ przy wyborze linii lotniczych?


Najważniejsze powody, dla których możemy ubiegać się o rekompensatę są trzy: opóźnienie w locie przekraczające trzy godziny, odwołanie lotu, overbooking, czyli niewpuszczenie pasażera na pokład samolotu z powodu sprzedaży nadmiernej liczby sprzedanych biletów w stosunku do faktycznych miejsc.

To ostatnie to ogólnoświatowa, cicha praktyka linii lotniczych, które od lat walczą o optymalne wykorzystanie foteli w każdym swoim rejsie. Przewoźnicy sprzedają z pełną premedytacją więcej biletów niż mają foteli w samolocie licząc na to, że zabezpieczą w ten sposób wszelkie sytuacje, w których pierwotny klient nie stawi się z jakichś powodów na lot.

- Nikt nie informuje pasażerów o prawach, jakie mają. Nasze statystyki pokazują, że zaledwie 5 tys. pasażerów (1 proc.) spośród wszystkich uprawnionych do składania takich roszczeń wykazuje jakąkolwiek aktywność. Reszta oddaje swoje pieniądze przewoźnikom w prezencie. Plankton w ławicy - twierdzi Kolaszyński. - Najczęstszym powodem jest  nieznajomość przysługujących nam praw w tym zakresie i sposobu ubiegania się o rekompensatę.

AirHelp oszacował wartość polskiego rynku kwalifikującego się do uzyskania rekompensat na 945 mln. zł. Średnia wartość odebranego odszkodowania wynosi 450 euro (ok. 1890 zł). Unia Europejska określiła, że maksymalna kwota zwrotu może sięgać nawet 600 euro ( ok. 2520 zł).
erka

Miejsca

Opinie (59) 1 zablokowana

  • A jaką część rekompensaty bierze AirHelp? (7)

    Nie mówię, że nic im się nie należy jeśli załatwią za mnie odszkodowanie. Pytanie tylko czy jest to 5% czy 30%?

    • 75 11

    • A nawet jeśli 30%

      to co z tego? To nie jest instytucja charytatywna. Dostajesz 70% zamiast 0. To chyba i tak jesteś do przodu?

      • 64 14

    • no tak najelpiej niech za darmo pracują (1)

      bo jak coś biorą to pewnie w twoim odczuciu bydlaki i szabrownicy.

      • 30 19

      • Pytać się na rozmowie rekrutacyjniej o pensję też jest nie na miejscu?

        Człowiek się grzecznie zapytał o ich prowizję, chyba normalne jest, że chce się wiedzieć ile za wykonanie usługi trzeba będzie zapłacić a w zamian tyle agresji.

        • 7 0

    • Ale spokojnie, czy kolega pasażer ma tu jakieś roszczenia względem AirHelp? On chce się tylko dowiedzieć jakie są stawki. Pytanie bardzo na miejscu.

      • 47 2

    • 25%

      25% - nawet jeśli sprawa trafi przed sąd z liniami lotniczymi.

      • 1 0

    • to usluga dla ludzi, kórym sie nie che samemu reklamować

      jest gospodarka wolnorynkowa

      • 1 0

    • możesz nie miec nic- twój wybór :)

      Firma inwestuje zanim wygra odszkodowanie- sama musi pokryć swoje wydatki i zarobić, nie pracuje pro publico bono- a ty zyskasz kwotę, której byś nie odzyskał wcale- bo procedura jest skomplikowana i nie znasz sie na tym.
      Jeśli nie chcesz- masz Zero- skoro wolisz Zero niż podzielić sie ekstra zyskiem, któż może ci zabronic takiego podejścia? :)

      • 0 1

  • Przecież tu jest Polska, więc "nic się nie stało". A jak ktoś ma muchy w nosie to wszystko mu przeszkadza.

    Nie potrzebujemy społeczniaków.

    • 18 21

  • Jedno mnie zastanawia. (3)

    Skąd port lotniczy wie ilu pasażerów zgłosiło reklamację, a ilu nie ? Przecież niezrealizowaną (lub źle zrealizowaną - np. 3h opóźnienie) usługę pasażerowi łatwiej jest reklamować bezpośrednio u przewoźnika, niż poprzez pośredników. Przecież linia lotnicza doskonale wie, który samolot poleciał, a który nie, więc po co korzystać z pośredników ? A tak swoją drogą, to nie sądzę aby przewoźnicy w ogóle informowali porty lotnicze o tym ile reklamacji do nich wpłynęło, o tym ile z nich rozpatrzyli pozytywnie, a ile negatywnie.

    • 33 7

    • (1)

      skoro to takie proste to dlaczego ludzie nie biora kasy od linii lotniczych?

      • 3 1

      • Bo to nie jest takie proste, a kasy nie wydaje od razu pani Marysia w okienku na lotnisku

        .. tylko należy napisać reklamację i tygodniami czekać na jej rozpatrzenie przez przewoźnika. Oczywiście zwykle zwala on winę na okoliczności niezależne od niego (typu: pogoda) i odmawia wypłaty. Kolejnym krokiem jest zatem pisanie skargi do ULC - a komu się chce?

        • 4 0

    • Zwykłe przemnożenie średnej przez liczbę psażerów...

      Ot co. Ujawnienie dokładnej liczby pasażerów, to powinno wywołać lawinę sprawdzeń i weryfikacji pracowników.

      • 1 1

  • jesli wrrosnie liczba roszczen to wzrosnie tez cena biletu.pieniadze na odszkodowania w powierza sie nie biora (5)

    • 24 19

    • Anna Powierza - polska aktorka i modelka. Wikipedia (3)

      • 8 3

      • Mam nawet jej autograf z 1996! roku (Anny Muchy też), kiedy jeszcze niewiele osób o niej słyszało :)

        • 3 3

      • (1)

        Pisz na temat baranie !!!!!

        • 2 9

        • Trochę kultury!

          Chamie.

          • 1 1

    • Jak zwykle za pisanie bolesnej prawdy dostaje się kupę minusów

      • 3 2

  • Oczekiwanie na Vipa (5)

    Nagłaśniajcie, ile wlezie - zwłaszcza powinni dowalić LOTowi za notoryczne spóźnienia lotów z Warszawy z powodu oczekiwania na jakiegoś VIPa.

    • 66 0

    • W przypadku overbookingu przewoźnicy szukają "ochotnika", który zgodzi się np. polecieć późniejszym lotem, a dostać (1)

      Sprawdzone. Ja w ten sposób raz wracałem z Londynu za darmo :D

      • 11 0

      • zgadza sie, jak masz czas to warto zrezygnowac, bo linie za to placa

        • 5 0

    • he he ja kiedyś w warszawce czekałem 15 min na kurskiego (2)

      miał gadane do samego Gdańska , jeszcze chciałem mu w morde dać ale ochroniarz był za duży :)

      • 9 2

      • (1)

        Ja kiedyś leciałem z Gdańska z nawiedzonym Rydzykiem :(

        • 4 4

        • ja lecialem kiedys z pacmanem

          • 2 0

  • (3)

    obyłoby najlepiej gdyby za verbooking wprowadzić ustawowe kary dla przewozników i skończyłoby się

    • 14 1

    • Jakie znowu ustawowe?

      Jest odszkodowanie za odmowę wpuszczenia na pokład i jest ono wypłacane - jeśli oczywiście klient nie idzie na ugodę (zmiana rezerwacji na inny termin, pokrycie kosztów hotelu i wyżywienia), tylko odbywa podróż na własną rękę.

      Tyle tylko, że ta podróż i tak zwykle kosztuje więcej niż wysokość odszkodowania, bo overbooking się zdarza głównie w okolicach okołoświątecznych, kiedy zakup biletu w ostatniej chwili to zabawa dla ludzi, którzy cierpią na silny nadmiar pieniędzy :)

      • 2 0

    • Ustawą znieść ubóstwo!

      • 1 0

    • Jestem za, ale tylko wówczas jeśli klientom odmówi się prawa zwrotu biletów.

      • 0 0

  • to skandal, że nie ma połączenia lotniczego Gdańsk-Memmingen

    • 4 28

  • Przekręty Ryan Air (1)

    W latach 2005 - 2006 Ryan Air był chyba najtańszym liniami świata. Przelot z Londynu do Gdańska w 2006 kosztował 20-30 funtów. Niestety w 2007 roku gdy linie zaczęły być popularne, firma się wycwaniła i zaczęła wymyślać patenty na dodatkową kasę. W 2008 gdy leciałem do Polski miałem spory nadbagaż a można było zabrać na pokład 25 kg + 10 bagażu podręcznego. Na szczęście na stronie Ryana była możliwość wykupienia dodatkowej walizki za 10 funtów, więc tak zrobiłem. Ku mojemu zdziwieniu na lotnisku przy odprawie pani poinformowała mnie że druga walizka ( +25 kg) tak naprawdę, to nie dodatkowe 25 kg tylko łączne 25 kg rozłożone na 2 torby. Oczywiście takiej informacji na stronie już nie było. A ponieważ zawartość 2 toreb były dość cenna, byłem zmuszony zapłacić 250 funtów za nadbagaż. Po przylocie do PL sprawdziłem ponownie regulamin i warunki przewoźnika i słowa nie było o opłatach za dodatkowe kilogramy. Myślę że takich zapisów jest o wiele więcej.

    • 29 4

    • jestem pewna, ze taki zapis byl, tylko nie doczytales. Tanie linie sa znane z tego, ze maja wszystko zapisane, tylko tego jest tyle, ze ludzie zwyczajnie warunkow nie czytaja.

      Druga sprawa, nikt sie nie wycwanil. Sa tanie bilety, jest gros ludzi, ktorzy korzystaja z przelotu z podrecznym. O to chodzi. Ludzie chcacy wejsc na poklad jako 1, miec wiecej miejsca na nogi, albo wniesc wiecej bagazu musza placic. Cos za cos. To normalna praktyka. Nie sadzisz chyba, ze za 100-200 zl mozesz wniesc co chcesz i jeszcze miejsce wybrac? Takie rzeczy tylko w erze;)

      • 8 5

  • Overbooking (1)

    "To ostatnie to ogólnoświatowa, cicha praktyka linii lotniczych, które od lat walczą o optymalne wykorzystanie foteli w każdym swoim rejsie. Przewoźnicy sprzedają z pełną premedytacją więcej biletów niż mają foteli w samolocie licząc na to, że zabezpieczą w ten sposób wszelkie sytuacje, w których pierwotny klient nie stawi się z jakichś powodów na lot."
    To nie "cicha, tylko oficjalna praktyka, a linie lotnicze "nie liczą" na to że klient się nie zjawi, tylko prowadząc analizy wiedzą że część pasażerów nie zgłasza się na lot.
    Potem miejsce leci puste, pomimo że mogło zostać sprzedane komuś kto by poleciał, a ten "pierwotny" - jak to pięknie ujęto - klient, jeszcze klika razy zmieni plany blokując w ten sposób miejsca na innych rejsach.

    • 23 9

    • Rozumiem, że osoba tłumacząca pozytywne strony praktyk "overbooking" nigdy nie została na lotnisku, bo jej bilet został sprzedany innej osobie...
      I wtedy sobie radź - pasażer musi sam walczyć o dostanie się do jakiegoś kolejnego lotu... jeśli będą miejsca. Świetne traktowanie.
      Jakoś mi nie żal tych biednych opuszczonych zablokowanych pustych miejsc, a pasażerów koczujących czasem po kilka dni na lotnisku w kolejce do pani z listą rezerwową - tak.

      • 2 0

  • Bród i kurz (5)

    Mogli by przeczyścić te okładziny nad Check-In,
    dookoła klimatyzacji jeden syf, miejscami kurz na 1 cm.

    Ekrany mają już na sobie widoczne sugestie od klientów "umyj mnie"

    • 16 7

    • bród czy brud>? (1)

      • 4 0

      • brut taki perfum

        • 4 0

    • kurz ścieka z klimatyzacji na 1 cm i trzeba brodzić

      • 6 0

    • Niestety, w Poslce wszędzie parwie brud (1)

      jak zobaczyłam jak wyglądają głośniki na dworcach---nikt nich nie czyścił chyba przez kilkadziesiąt lat---choć np.w Oliwie teoretycznie są nowe.....

      • 2 0

      • kalwa

        To ciekawe...chyba nie widziales lotniska np.w Egipcie...toalety-bez komentarza.....odruch wymiotny, nie skorzystalam....lotnisko w Grecji-Kreta...wola o pomste do nieba...i jeszcze kilka duuuzo gorszych niz w Gdansku wiec bez przesady

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Ryszard Gretkowski

Jest absolwentem Wydziału Mechanicznego Uniwersytetu Technologiczno- Przyrodniczego im.J.J....

Najczęściej czytane