• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Od studenckiej imprezy do drinkowego biznesu

Robert Kiewlicz
11 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Historia ekspresu do drinków Drinzee rozpoczęła się kiedy trójka lubiących dobrą zabawę studentów, poczuło potrzebę połączenia swojego kierunku studiów, czyli automatyki, z imprezami. Historia ekspresu do drinków Drinzee rozpoczęła się kiedy trójka lubiących dobrą zabawę studentów, poczuło potrzebę połączenia swojego kierunku studiów, czyli automatyki, z imprezami.

Podczas studiów postanowili ubogacić organizowane przez siebie imprezy. Tak powstał pomysł na Drinzee, czyli inteligentny ekspres do komponowania i serwowania drinków oraz koktajli bezalkoholowych. Po krótkim czasie studencka zabawa przekształciła się w poważną firmę, która właśnie rozpoczęła zbieranie zamówień na swoje urządzenia. Pierwsze automaty do drinków będą dostępne w sprzedaży już w 2017 roku, a firma w zanadrzu ma jeszcze pomysł na automatyczne shotbary.


Czym kierujesz się zamawiając drinki?


Pomysł na stworzenie urządzenia do drinków narodził się na studiach... podczas imprezy. Kilku studentów automatyki z Politechniki Gdańskiej postanowiło skonstruować nietypowe imprezowe urządzenie.

- Prace nad urządzeniem trwały ok. dwa lata. Powstał automat do drinków i szotów. Główną jego atrakcją jest sporządzanie drinków warstwowych. One najbardziej cieszą oko. Urządzenie ma możliwość stworzenia kilkunastu, wcześniej zaprogramowanych drinków. Możliwość Drinzee są jednak ograniczone jedynie fantazją samych użytkowników. Co ciekawe komponujemy też drinki, np. w kolorze marki danej firmy. Taki pomysł świetnie sprawdził się na różnego rodzaju targach. Klienci za kody mogli dostać drinka w kolorze danej marki - mówi Paweł Czarny, prezes spółki SIP, producenta Drinzee.
Jak to działa? Z menu urządzenia wybieramy zestaw interesujących nas drinków. Urządzenie informuje nas jakich składników potrzebujemy i gdzie należy je umieścić. I to na tyle. Resztą zajmuje się maszyna. Na jednym "naładowaniu" jest ona w stanie skomponować do 100 drinków.

Twórcy Drinzee ze swoim pomysłem wystartowali w konkursie Biznes na Start organizowanym przez Inkubator Starter w Gdańsku. Okazało się, że to nie tylko zabawa, ale coś co warto rozwinąć. Tak powstała firma SIP, którą tworzą obecnie Paweł Czarny, Łukasz Grzymkowski i Marta Stachecka. Następnie firma przystąpiła do programu akceleracyjnego - Starter Rocket i stworzyła prototyp urządzenia do drinków oraz jego w pełni funkcjonalną wersję.

- Możności są duże w zależności od rodzaju imprezy oferujemy oczywiście drinki alkoholowe oraz bezalkoholowe - złożone z soków oraz różnego rodzaju składników. W tej kwestii współpracujemy z firmą Cymes - producentem soków oraz syropów barmańskich - dodaje Czarny.

Jak na razie urządzenia nie można jeszcze kupić. Jest ono jedynie wynajmowane. Jednak już od przyszłego roku ruszy jego sprzedaż.

- Zbieramy obecnie zamówienia. Wcześniej robiliśmy bardzo wnikliwy rekonesans na rynku. Wynajmowaliśmy nasze urządzenie do różnych zastosowań - jako wsparcie barmana, ciekawostkę na różnego rodzaju wydarzeniach, udostępnialiśmy je firmom cateringowym i hotelom. Wydaje mi się, że dzięki temu poznaliśmy ten rynek dosyć dobrze. Docelowo chcielibyśmy aby nasze urządzenie było odstępne we wszystkich sklepach ze sprzętem AGD i aby korzystać z niego mógł także indywidualny odbiorca. Na razie bardziej zainteresowany jest naszym urządzeniem biznes - dodaje Czarny.
Na tym nie koniec, spółka ma zamiar rozwijać swoje urządzenie oraz tworzyć nowe.

- Chcemy stworzyć coś na kształt maszyny vendingowej (automat sprzedający różnego rodzaju produkty), np. automatyczne shotbary. Dodatkowo, równocześnie chcemy rozwijać platformę mobilną dedykowaną naszemu urządzeniu. Podobna do nas firma działa obecnie w Stanach Zjednoczonych i zainteresowanie jej działalnością jest na tamtym rynku bardzo duże. My jesteśmy jak na razie jedyni w Europie - dodaje Czarny.

Miejsca

Opinie (32) 1 zablokowana

  • Sposób na sukces (1)

    Podpatrzeć coś, co jest daleko (USA, Antypody) i przenieść to na rynek polski. Tak było z Naszą Klasą, tak jest z wieloma innymi "innowacjami". Największą śmietankę jednak zazwyczaj zbiera ten, który jest pierwszy, a nie bawienie się w Chińczyków Europy. Druga strategia też pozwala uszczknąć coś dla siebie to jednak tylko kopia, czyli za mało, żeby zawojować świat.

    • 39 10

    • ale wystarczy na suva z lizingu i nowe cycki dla grażynki

      • 14 1

  • (1)

    Szkoda, że większość drinków jest niewarta swojej ceny. Nie dość, że cholernie drogie to jeszcze nie wiadomo czego barman dosypie..

    • 38 4

    • jo, zjedzeniem to samo czy w sklepach czy restauracjach i jak tu żyć

      • 1 5

  • Do redakcji (1)

    "...Drinzee rozpoczęła kiedy trójka..."
    "...ma zamiar rozwijać swojej urządzenie..."

    • 19 1

    • Chasztaga może jeszcze dopisz

      • 0 0

  • Myślę nad automatem... (1)

    do leczenia kaca.....ale póki co głowa boli

    • 37 1

    • nie pij dzień wcześniej

      sprawdzone

      • 0 0

  • Na studenckich imprezach tyle drinków widzieli? (7)

    Jedyny drink w akademikach polibudy to "sprite" z wodą. Chyba że od czasu jak 15 lat temu skończyłem studia coś się zmieniło.

    • 22 5

    • Oj chyba za dużo tej gimbazy pogromiłeś (6)

      Prawdziwi faceci na polibudzie pili spirytus i to bez sprite no chyba że przyjechali ze wsi czy innego Włocławka i chcieli się polansować to wtedy sprite i to z puszki.
      Nie znam jakiegokolwiek inżyniera który by mieszał wódkę z gazowanym szajsem. Choć czarne owce zapewne i się zdarzają w każdym zawodzie. Jak ktoś miał większą fantazję to z sokiem z kartonika cos tam mieszał ale i to tylko na okazje sporządzania rozweselacza dla delikatessen.
      Zupełnie nie rozumiem ludzi którzy kupuja tak podły alkohol że jego smak muszą zabijać mieszaniną syropu glukozowo-fruktozowego z regulatorami kwasowosci - kwasem cytrynowy i cytrynianem trisodowy oraz sztucznymi aromatami. A jeśli ktoś chwali się że studiował na PG i pił to to co najmniej musiał ściągać na egzaminach lub studiował OIZ.

      • 13 7

      • dobrze że nie denaturat waliłeś (1)

        • 5 5

        • a ty szkoda że kobyły

          • 4 2

      • Nie załapałeś

        "sprite" z wodą to się właśnie mówiło na spirytus rozrabiany z wodą (koniecznie kranówka) za moich czasów.

        • 15 0

      • ja studiowałem 10 lat temu (2)

        w akademiku wódeczkę popijało się kompotem

        • 7 0

        • O jakim smaku? (1)

          • 2 1

          • Ze słomy makowej...

            • 2 0

  • Automatyczne shotbary :-) a co to ludzie rak nie mają aby sobie nalać? (4)

    Niestety wynalazek się nie sprawdzi bo drinki mają to do siebie że każdy lubi nieco inne z inną ilością dodatków i alkoholu.
    Najlepsze drinki robię sobie sam a jeśli mam kupić w knajpie to tylko u barmana któremu wytłumacze czego ma być ile aby było tak jak lubię.
    Z elektrozaworami i sterownikiem nie będę tego ustalał bo nie lubię.
    Do tego czystośc takiej maszyny juz po miesiącu w warunkach barowych nie tylko nie spelni oczekiwań senepidu ale nawet bezdomnego.
    Serwowanie malibu z mlekiem z tego choćby przez tydzień z przerwami juz sprawi że powstanie tam wiele nowych gatunków bakterii i pierwotniaków.

    • 19 12

    • już widze cie na dyskotece, głośna muzyka tłum ludzi a ty tłumaczysz barmanowi ile ma być czego (3)

      • 11 3

      • Nie widzisz bo nie chodzę na imprezy discopolo (2)

        W pubie przy barze jest na tyle cicho że bez problemu dogadam się z barmanem.

        • 4 4

        • Tak na pewno (1)

          Z tego co piszesz jedyną rzeczą jaką pijesz jest herbata zaparzona przez Grażynę a w drugiej ręce ściskasz pilota od telewizora. Okazyjnie wylejesz trochę jadu na forum.

          • 8 2

          • Nie mierz innych swoją miarą

            TV nie posiadam. Herbatę bardzo cenię i popijam :-). Pilotem lubię się bawić ale nawet byś nie zrozumiał czym on steruje bo jesteś jeszcze na etapie półkotapczanu który wstawiła ci mama z tatą na komunię do pokoju. Okazyjnie odpowiadam przegrywom na forum ale to nie powód do dumy. A jedyna Grażynka którą znam to pani która przychodzi posprzątać w poniedziałek ale niestety nie robi mi herbaty.

            • 0 0

  • wchodzisz pubu a tam automat, a ty chciałeś się napić i pogadać a z automatu tylko wrzuć monete

    • 18 2

  • Taka prawda

    A wszystko dzięki Kuczmie..

    • 6 0

  • Zapomnieliscie napisac ze maja tylko 1 dzialajace urzadzenie

    Ale przeciez to nie przeszkadza zeby pompowac PRowy balon

    • 7 3

  • Jaki los Barobota? (1)

    Pare lat temu w 3miescie powstało cos takiego jak Barobot. Tez miał przygotowywac drinki. Ktoś wie czy ten projekt nadal zyje??

    • 10 0

    • robot zapił się na śmierć

      • 2 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Jacek Kajut

Z wykształcenia inżynier elektryk, zbudował i rozwija jedną z najsilniejszych marek branży...

Najczęściej czytane