• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Porty jak makulatura, czyli kilka słów o recyklingu urbanistycznym

Kuba Łoginow
25 lipca 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
aktualizacja: godz. 12:54 (25 lipca 2008)
W gdańskim Młodym Mieście wciąż dominują budowle postoczniowe, ale ich właściciel - Baltic Property Trust - już prezentuje swoje plany zabudowy tego terenu. W gdańskim Młodym Mieście wciąż dominują budowle postoczniowe, ale ich właściciel - Baltic Property Trust - już prezentuje swoje plany zabudowy tego terenu.

Sea Towers w miejsce bazy Dalmoru i Młode Miasto na gdańskich terenach postoczniowych to przykłady przekazywania terenów portowych miastu. Recykling urbanistyczny, bo tak nazywa się ta tendencja, jest nieunikniony i jednokierunkowy. Czy więc porty znikną z krajobrazu Trójmiasta? Nie, po prostu będą stopniowo przenosić się w inne miejsce, wydzierając tereny morzu.



Pirs Dalmoru w Gdyni najprawdopodobniej także trafi w ręce deweloperów. Pirs Dalmoru w Gdyni najprawdopodobniej także trafi w ręce deweloperów.
O tym, że recykling urbanistyczny nie jest niczym nowym, można przekonać się podczas spaceru po gdańskim nabrzeżu nad Motławą. Najciekawsze turystyczne miejsca Gdańska to nic innego, jak dawny średniowieczny port handlowy, wokół którego wyrosło bogate miasto.

Warto pamiętać, że w przeszłości statki morskie nie potrzebowały dużych głębokości i z powodzeniem mogły pływać po ujściowych fragmentach rzek. Ponieważ we wczesnym średniowieczu jedyną alternatywą dla transportu wodnego (morskiego i rzecznego) była furmanka, porty morskie lokalizowano właśnie na rzekach, czasem nawet w dużym oddaleniu od morza (Szczecin - 70 km, Hamburg - 110 km).

Wraz z rozwojem techniki na rynku pojawiały się coraz większe i nowocześniejsze jednostki, które początkowo funkcjonowały równolegle z poprzednią generacją statków, lecz stopniowo je wypierały. Dla portów, w tym również średniowiecznego Gdańska, oznaczało to jedno: stare, płytkie nabrzeża powoli traciły na znaczeniu, a dla obsługi nowocześniejszych jednostek budowano nowe "terminale" - na wolnych terenach, zazwyczaj bliżej morza.

Początkowo stare i nowe nabrzeża funkcjonowały obok siebie, gdyż na rynku frachtowym zawsze jest miejsce zarówno na największe statki, jak i na zupełnie małe jednostki. Jednak zanik funkcji portowych wynika nie tylko z niewielkich głębokości i trudnej dostępności "starego portu", ale również z ekspansji miasta. Niemal w każdym przypadku procesy urbanistyczne przebiegają podobnie: miasto szybko rozrasta się wokół dotychczasowego portu, aż w końcu otacza go zupełnie, pozbawiając port rezerw terenowych i utrudniając komunikację z zapleczem. A ponieważ tereny na styku miasta z portem są zawsze bardzo cenne, a z drugiej strony stare tereny portowe stopniowo tracą swą morską użyteczność, miasto po kawałku wydziera portowi pojedyncze działki, powiększając w ten sposób atrakcyjną przestrzeń publiczną. W taki właśnie sposób w przeszłości powstało historyczne centrum Gdańska, a obecnie z tą tendencją mamy do czynienia na terenach wokół ulicy Wałowej zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku oraz w dawnej bazie Dalmoru zobacz na mapie Gdyni w Porcie Gdynia.

Paradoksalnie, w im lepszym stanie znajduje się gospodarka morska, tym szybciej bogaci się i rozrasta miasto portowe, i tym szybciej przebiega "recykling urbanistyczny". Miasto zabiera portowi tereny, ale i port szybko się rozwija, w tym również terytorialnie . Port zmuszony jest przenosić się tam, gdzie są większe głębokości, łatwy dojazd i  dużo miejsca pod przyszły rozwój. A za nim z kolei podąża miasto.

Dlatego właśnie nowe porty często lokalizuje się tam, gdzie nie ma zwartej zabudowy miejskiej, w bezpiecznym oddaleniu od wielkich aglomeracji. Zresztą, planując powstanie nowych i rozwój istniejących portów, trzeba myśleć na dziesięciolecia do przodu i zarezerwować odpowiednio dużo miejsca pod przyszłe potrzeby, których dziś nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Patrząc na ekspansję miasta na tereny poportowe w Gdańsku i Gdyni warto się zastanowić, jaka przyszłość czeka porty Trójmiasta w perspektywie najbliższych 20-30 lat. Jedno można powiedzieć z całą pewnością: obecne zmiany przeznaczenia terenu z portowych (i stoczniowych) na miejskie nie będą ostatnimi. Gdańsk i Gdynia będą przejmować od portów, stoczni i innych obszarów związanych z gospodarką morską kolejne działki sąsiadujące z już wchłoniętymi. Będzie to proces stopniowy i nieodwracalny - historia uczy, że tam gdzie wkracza miasto, port już nigdy nie powraca (chyba że w formie biurowców mieszczących siedziby firm z branży morskiej). Ale za to tereny poportowe z reguły stają się niezwykle atrakcyjną przestrzenią publiczną - nowym centrum, waterfrontem, które zachowuje swój morski klimat i przyciąga do miasta turystów i biznes. Ale czy rzeczywiście poportowe tereny Gdańska i Gdyni staną się nową wizytówką Trójmiasta i spójnym, atrakcyjnym obszarem - to już zależy od dalekowzroczności i wyobraźni miejskich włodarzy.

Co w takim razie stanie się z trójmiejskimi portami? Długoterminowa perspektywa Gdańska jest bardziej optymistyczna, bo port może praktycznie bez ograniczeń rozwijać się w głąb morza. W praktyce jednak może się to nie udać, bo na tego typu inwestycje niechętnie patrzą ekolodzy. Gdynia, otoczona ze wszystkich stron zwartą zabudową miejską, na razie stawia na intensyfikację wykorzystania istniejących obszarów - czyli rezygnuje z najmniej dochodowych rodzajów działalności na rzecz m. in. terminali kontenerowych i ro-ro, a także usług logistycznych.

Ponieważ grunty portowe w Trójmieście będą coraz droższe, z portów i okolic w niedalekiej przyszłości znikną terminale nastawione na czasochłonne operacje i długotrwałe składowanie. Takie funkcje, bez których gospodarka morska jako całość nie może funkcjonować, przejmą częściowo porty satelitarne - czyli małe porty morskie wschodniego i środkowego wybrzeża, a także magazyny i terminale na śródlądziu. Można sobie wyobrazić, że niskodochodowe przeładunki niektórych towarów masowych (węgla, zboża, drewna itp.) coraz częściej trafiać będą np. do Darłowa, Ustki czy Kołobrzegu, do małych portów w całości przeniesie się rybołówstwo, a Trójmiasto pozostawi sobie "najsmakowitsze kąski" gospodarki morskiej: kontenery, ro-ro, usługi logistyczne - w tym również usługi wykonywane na rzecz małych portów. Czy tak się rzeczywiście stanie - zobaczymy za kilkanaście lat.

Opinie (37) 3 zablokowane

  • :) (1)

    No,i gitara.

    • 0 0

    • Podobaja mi sie nawet te wizualizacje, ale wedlug mnie powinni bardziej podazac w stylu londynskiego Canary Wharf i zrobic tam centrum biznesowe z prawdziwego zdarzenia

      • 0 0

  • wizje jak latający holender

    pojawia się i znika

    • 0 0

  • !!!! (4)

    zaorać przemysł stoczniowy!!!!!
    i tak przynosi tylko straty, postawmy sobie wszędzie same hotele - będzie cudownie
    :(

    • 0 0

    • Niestety, co niektórzy z możliwością decydowania o losach miast, albo dostają wielkie łapówki i robią, to co lapówkodawcy powiedzą, albo nie mają najmniejszej wyobrażni i pomysłu na podniesienie z gruzów przemysłu stoczniowego, który de facto mógłby być po stokroć bardziej dochodowy niż... prostackie i sztucznie lansowane... hotele i centra.
      NIKT NIE MYŚLI O PRACOWNIKACH, KTÓRZY PÓJDĄ NA ULICĘ, PO ZLIKWIDOWANIU STOCZNI.

      Macie alternatywę na taką ewentualność?
      Myślicie dwa kroki do przodu?

      BANALNYM ZACHOWANIEM JEST NISZCZENIE I ZAMYKANIE WSZYSTKIEGO CO JEST NIERENTOWNE...

      A, jak już coś się stanie.... to WY NIC NIE ZROBILIŚCIE ZŁEGO...

      zastanówcie się, w końcu po coś nosicie głowy.

      Czy może jednak od razu załamać ręce?

      • 0 0

    • (1)

      nie tak dawno zamykaliśmy polskie huty - nie minęło wiele czasu i na gwałt potrzebujemy stali - i co? kupujemy ją od hindusów... ech!

      • 0 0

      • stocznie to jeden z najbardziej dochodowych interesów. trzeba tylko umieć nimi zarządzać a kasa przyjdzie sama

        • 0 0

    • a co mają stocznie do portów

      to są dwie różne rzeczy.

      A co do stoczni to bez problemu może ona produkować i nieźle zarabiać o ile politycy się nie wpieprz... i nie wrzucają ludzi z zerowym pojęciem na kierownictwo.

      Przykład: gdańska "Stocznia Remontowa" ponad
      1 MLD złotych (jeden miliard złotych) obrotów rocznie. Wberw nazwie zarabia głównie na budowaniu. A doszło nawet do tego że za nadmiar kasy budują dla siebie statki, które później użytkują dodatkowo zarabiając.

      Ale do tego potrzeba myślących ludzi na odpowiednich stanowiskach, a nie nauczycieli z Kartuz, którzy są zapisani do partii a nie mają zielonego pojęcia o statkach, oprócz tego że kiedyś widzieli jak płynie (patrz prezes stoczni gdańskiej z nadania PIS).

      Pozdrawiam zdrowo myślących
      I tych którzy potrafią czytać ze zrozumieniem

      • 0 0

  • No i o to chodzi (1)

    Podoba mi się ta wizualizacja mimo że jest dość skromna to mam nadzieję że z terenów na którym ma powstać Młode Miasto nie znikną potężne żurawie (wizytówka naszego miasta) jak również inne budynki po stoczniowe które z pewnością zostaną dobrze zagospodarowane, miejmy tylko nadzieję że nie znajdą się w nich same centra handlowe i multipleksy. Podoba mi się natomiast wizja budowy kina 3D IMAX w centrum Stocznia, czy też ECS, droga do Wolności z pewnością stanie się nowym deptakiem nowoczesnego miasta. W Młodym Mieście widziałbym jeszcze jakieś centrum rozrywki czy inne dotąd niespotykane przykłady z miast Zachodu. Niech ktoś w końcu ruszy głową i stworzy w tym mieście zakątek który nocą będzie tętnił życiem , te miasto musi przyciągnąć wielki biznes mamy takie perspektywy damy radę!

    • 0 0

    • Nie zgodzę się z tym ECS. Są ważniejsze wydatki, chociażby bieżące, są ważniejsze inwestycje, z których więcej ludzi będzie koszystać niż z ECS, tylko u nas się od końca biorą do roboty. Nic nie zrobili w jednym kierunku, a już im w głowie kolejne pomysły.

      • 0 0

  • Co to jest ?

    dwie stodoły i coś w rodzaju nowego "Lotu" - gratuluję architektom z Korei Północnej.

    • 0 0

  • Kończy sie budowa Sea Towers, (2)

    a w miejsce bazy Dalmoru mimo wielu "potężnych" chętnych do zabudowy, ale brak decyzji ministra skarbu opóźnia rozwój naszego regionu, tak samo jak lotniska w BD.
    A platforma miała zdynamizować naszą gospodarkę a przez brak decyzji świat nam ucieka.

    • 0 0

    • dziękujemy waszka za kolejną "wspaniałą" (1)

      wypowiedź

      • 0 0

      • dziękujemy

        za wspaniały monitoring, lepszy niż SB, UB, pewnie nowi funkcjonariusze z ABW,CBŚ,...

        • 0 0

  • Gdynia ma gorzej (2)

    bo port jest w dużej mierze wewnątrzny i nie ma jak go rozbudować. Gdańsk ma tutaj lepiej, bo port można rozbudować w stronę morza.
    Natomiast stanowczo protestuję przeciwko użyciu w artykule słowa "ekolodzy". Będe się upierał, że warchoły przypinajace się do drzew to nie ekolodzy. Prawdziwy ekolog zbada stosunki między organizmami a środowiskiem, a następnie pomoże w znalezieniu rozwiązania rozbudowy portu tak, by wpływ człowieka był minimalny. Pseduekolog będzie tylko mordeczkę darł i nie zrobi kompletnie nic pożytecznego.

    • 0 0

    • Nie jestem do końca pewny czy Gdańsk ma lepiej. Gdańsk na taką inwestycję nie ma kasy. A skąd wziąć kasę, no właśnie z przemysłu stocnziowego, obrotu ładunkami. Tylko, że to do Gdyni mogą przypływać największe jednostki handlowe i pasażerkie, więc obrót i zyski większe będą w Gdyni. To z kolei pozwoli lepiej rozwijać się portowi i może właśnie dlatego szybciej Gdynia przeniesie swój port wgłąb morza, bo będzie mieć większe zyski ;)

      • 0 0

    • Co do "ekologów" - w pełni Cię popieram.

      • 0 0

  • na wizualizacji widzę "cafe cafe cafe"... a pewnie skończy się na nowym oddziale jakiegoś banku... ale nie zapeszajmy ;)

    • 0 0

  • no tak ale... (1)

    Zapraszam do odwiedzenia Malmo.Tam w inteligentny sposób rozwiązano zabudowę dawnych nabrzeży portowych.Mieszczą się na nich deptaki nowoczesne budynki biurowe i mieszkalne a nawet Uniwersytet(!). Nie bójmy się podglądać sąsiadów żeby później nie bolało i szpeciło

    • 0 0

    • o tym właśnie pisze autor

      a swoją drogą to by się przydało wysłać na wycieczke po europie co 2ego polaka. taki 20 milionowy euro trip:)

      • 0 0

  • (1)

    Autor napisał: "Można sobie wyobrazić, że niskodochodowe przeładunki niektórych towarów masowych (węgla, zboża, drewna itp.) coraz częściej trafiać będą np. do Darłowa, Ustki czy Kołobrzegu (...)", ale nie wiem, jak wyobraża sobie wywiezienie stamtąd w głąb kraju dużych ilości tego ładunku przy mizernej jakości połączeń kolejowych tych miast.

    • 0 0

    • feedery

      To w przyszłości mogą być porty satelitarne, z których będzie się dowozić ładunki do Gdańska i Gdyni feederami

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Tomasz Basiński

W latach 1987 – 1990 kształcił się w sopockim Policealnym Studium Zawodowym w specjalności...

Najczęściej czytane