• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Będziemy walczyć o wolne niedziele - mówi Marek Lewandowski z Solidarności

Wioletta Kakowska-Mehring
1 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zawiesić zakaz handlu w niedziele na czas pandemii
Proszę pamiętać, że niedziela jest ustawowo dniem wolnym od pracy. Koniec. Kropka. Myśmy w tym szaleństwie się zapędzili w ślepą uliczkę, że to nie jest dzień wolny od pracy, tylko dodatkowy dzień pracy. To też trzeba zmienić i to będzie nasz kolejny krok - zapowiada Marek Lewandowski. Proszę pamiętać, że niedziela jest ustawowo dniem wolnym od pracy. Koniec. Kropka. Myśmy w tym szaleństwie się zapędzili w ślepą uliczkę, że to nie jest dzień wolny od pracy, tylko dodatkowy dzień pracy. To też trzeba zmienić i to będzie nasz kolejny krok - zapowiada Marek Lewandowski.

Prezydent podpisał ustawę ograniczającą handel w niedziele. Oznacza to, że w 2018 roku czeka nas 27 niedziel bez handlu. Pierwsze niehandlowe to 11 i 18 marca. O tym, po co była ta ustawa, czy jej ostateczny kształt podoba się pomysłodawcom zmian prawnych w tym zakresie, czy nie obawiają się, że jest nieprecyzyjna, a także o tym, co dalej w walce o wolne niedziele rozmawiamy z Markiem Lewandowskim, rzecznikiem NSZZ Solidarność. "S" była członkiem Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, który zgłosił obywatelski projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele.



Czy jest pan zadowolony z ostatecznego kształtu uchwalonej ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele? Czy o to chodziło pomysłodawcom tej ustawy?
Zrobiliśmy to przede wszystkim dla 1,2 mln pracujących w handlu. To było punktem wyjścia. Ulżenie kobietom, bo one głównie pracują w handlu(...)

Marek Lewandowski: - W tym kształcie ustawa nie jest naszym wymarzonym rozwiązaniem. Nie chcieliśmy stopniowego wprowadzania ograniczeń, czyli najpierw dwie niedziele, potem jedna i tak dalej. Jednak w wersji przyjętej traktujemy to jako swoiste vacatio legis. Najważniejsze, że jest to zapisane w ustawie. To, co było dla nas potencjalnym źródłem konfliktu z ugrupowaniem rządzącym, to była propozycja wprowadzenia dwóch niedziel z opcją, że o reszcie porozmawiamy później. Na to nie mogliśmy się zgodzić. Wiedzieliśmy, że jak to nie zostanie zapisane w ustawie teraz, to potem nikt do tego nie wróci. To była już trzecia próba wprowadzenia zakazu lub ograniczenia, jaką w ostatnim trzydziestoleciu wolnej Polski próbowano wprowadzić i ta dopiero zakończyła się sukcesem. Wcześniej był projekt obywatelski, potem poselski zmian w Kodeksie pracy. Dopiero teraz się udało.

Bo mieliście polityczne wsparcie, które dawało przewagę. A co z obywatelami?

- Bo zyskaliśmy po drugiej stronie partnera. PiS zadeklarowało w kampanii, że odda niedziele pracownikom. My przygotowaliśmy ustawę. Być może nie mieli wyjścia, ale zrobili to, co obiecali. A społeczeństwo? Zrobiliśmy to przede wszystkim dla 1,2 mln pracujących w handlu. To było punktem wyjścia. Ulżenie kobietom, bo one głównie pracują w handlu, które w ogromnej większości są matkami, a nie singielkami czy studentkami, jak próbowano wmówić podczas dyskusji o tej ustawie. Pod projektem podpisało się milion ludzi. Myśmy wcześniej ankietowali pracowników handlu, jak do tego podchodzą. W ogromnej większości byli za. Nawet kosztem mniejszego wynagrodzenia. Robimy to, do czego związek zawodowy jest zobowiązany. Chodziło o los pracowników.
Czy to będzie dla mnie tak duże ograniczenie, tak duża trudność, aby tak przeorganizować sobie zakupy, by ci ludzie dla mojej wygody, wolności i swobody nie musieli siedzieć na kasie, tylko mogli spędzić niedzielę z rodziną.

A nie o uderzenie w sieci handlowe?

- Duże sieci wchodząc na nasz rynek dostały niczym nieuzasadnione preferencje i wsparcie, którego nie miał polski biznes związany z handlem. One przez te lata panowania rozbiły ten rynek, dominowały, szczególnie w relacjach z dostawcami. Ta ustawa pozwala w pewnym sensie przywrócić trochę normalności w relacjach sieci z pracownikami. Wracając jednak do społeczeństwa. Czy bez możliwości kupna betoniarki i kafelek w niedzielę nie zrobimy remontu? Bez możliwości kupna mebli nie zmienimy wystroju mieszkania? Możliwość robienia zakupów w niedziele to coś fajnego. To jest swoboda, to jest wolność. Z punktu widzenia konsumentów to jest coś naprawdę dobrego. Teraz każdy powinien zadać sobie pytanie, czy jestem gotów zrezygnować z części tej wolności, z części tej swobody, żeby milion dwieście tysięcy pracowników handlu mogło tak jak ja cieszyć się wolną niedzielą. Czy to będzie dla mnie tak duże ograniczenie, tak duża trudność, aby tak przeorganizować sobie zakupy, by ci ludzie dla mojej wygody, wolności i swobody nie musieli siedzieć na kasie, tylko mogli spędzić niedzielę z rodziną. Powinniśmy w ten sposób na to patrzeć. Sami się zapędziliśmy. Proszę pamiętać, że niedziela jest ustawowo dniem wolnym od pracy. Koniec. Kropka. Myśmy w tym szaleństwie się zapędzili w ślepą uliczkę, że to nie jest dzień wolny od pracy, tylko dodatkowy dzień pracy. To też trzeba zmienić i to będzie nasz kolejny krok.

Coraz częściej inne grupy zawodowe dopominają się o wolne niedziele.
Jeżeli jednak ktoś myśli, że będziemy biernie przyglądać się jak np. market będzie chciał handlować w niedziele, bo ma piekarnię, a tak naprawdę ma rozmrażalnie pieczywa, to jest w błędzie.

- I słusznie. Dlatego analizujemy w tej chwili możliwość takiej nowelizacji Kodeksu pracy, żeby znacząco utrudnić możliwość zatrudniania w niedziele. Kodeks dopuszcza wyjątki. To są akcje ratownicze, to są awarie, to są konserwacje urządzeń i... praca zmianowa i szczególne przypadki zakładu pracy. I nagle okazało się, że dwie trzecie firm w Polsce pracuje, bo "szczególne przypadki". Zrobiła się z tego furtka, która powoduje, że firmy zamiast kupić lepsze narzędzia i maszyny, zatrudnić nowych ludzi, doją swoich pracowników pod przykrywką "szczególnych przypadków" lub pracy zmianowej. Chcemy tak znowelizować Kodeks pracy, żeby utrudnić ten proceder, żeby rzeczywiście praca w niedziele była czymś wyjątkowym. Nie możemy zapominać, że są profesje nierozerwalnie związane z pracą w weekendy, szczególnie w branży turystycznej czy gastronomicznej. Są profesje, bez których nie może funkcjonować społeczeństwo - służba zdrowia, straż pożarna, czy energetyka. Jednak wiele z tych profesji ma osobne akty prawne, które regulują czas pracy, a w pozostałych zawodach to jest już wolna amerykanka.

O ustawie handlowej też się mówi, że daje takie furtki. Wprowadza sporo wyjątków, które dają możliwość obejścia zakazu.

- Uważam, że ustawa jest precyzyjna. Jeżeli jednak ktoś myśli, że będziemy biernie przyglądać się jak np. market będzie chciał handlować w niedziele, bo ma piekarnię, a tak naprawdę ma rozmrażalnię pieczywa, to jest w błędzie. Jeśli firmy będą to obchodzić, stosując jakieś kruczki, to czynnie zaangażujemy się w zwalczanie takich przypadków.

Ustawa ogranicza sieci, a mam wrażenie, że czasy, gdy na kasie siedziało się w pampersie mamy już za sobą i dużo trudniejsze są dziś przede wszystkim relacje na linii właściciel sklepu osiedlowego a ekspedient.
Skala łamania prawa w mikroprzedsiębiorstwach jest proporcjonalnie większa niż w dużych firmach. W dużych firmach ciężej jest obchodzić prawo niż w małych.

- Skala łamania prawa w mikroprzedsiębiorstwach jest proporcjonalnie większa niż w dużych firmach. W dużych firmach ciężej jest obchodzić prawo niż w małych. Tam też częściej występują pozakodeksowe formy zatrudnienia i śmieciówki. A umowy śmieciowe to legalne umowy zastosowane w sposób nielegalny. Zresztą dlatego przygotowaliśmy osobną ustawę, a nie nowelizację Kodeksu pracy w sprawie handlu. Dzięki temu nie uda się wykluczyć z tych regulacji osób zatrudnionych na umowy pozakodeksowe. A do walki z nielegalnym zatrudnieniem, bo tak należy nazwać większość umów śmieciowych, też potrzebujemy bardzo efektywnego narzędzia. I takim narzędziem musi być taka swoista policja pracy. Tą policją pracy powinna być Państwowa Inspekcja Pracy, którą trzeba wyposażyć w dodatkowe narzędzia. Pierwsze to wzmocnienie możliwości kontroli bez zapowiedzi, czyli na tzw. legitymację. Druga sprawa to uprawnienia administracyjne do zmieniania umowy cywilno-prawnej w umowę kodeksową. Dzisiaj najpierw inspektor stwierdza, a potem kieruje sprawę do sądu. My chcemy, aby było odwrotnie, inspektor stwierdza, a pracodawca dochodzi przez sądem, że inspektor nie miał racji.

Ustawa handlowa zanim weszła, przeszła też spore zmiany.

- Wynika to z prowadzonego dialogu społecznego. Mogliśmy znaleźć grupę posłów i wprowadzić ścieżką poselską swoje rozwiązania.
W tej chwili według różnych szacunków w handlu brakuje kilkudziesięciu tys. pracowników(...) W tej sytuacji ograniczenie handlu w niedziele może pomóc pracodawcom.
Jednak my doszliśmy do wniosku, że to jest na tyle istotny problem, dotykający praktycznie całego społeczeństwa, że dużo lepiej będzie zrobić wniosek obywatelski, bo to wymaga szerokich konsultacji. To wymaga zbierania podpisów, przekonania setek tysięcy ludzi, zaproszenia do komitetu obywatelskiego różnych podmiotów, także tych zrzeszających pracodawców. Chcieliśmy szerokiej dyskusji i wiele z tych wyjątków, to są postulaty czy wnioski naszych partnerów ze strony pracodawców, dlatego że nie chodziło nam o całkowity zakaz, taki jaki wprowadzono na Węgrzech, co spotkało się z dużym niezadowoleniem. Nam chodziło o to, aby ograniczyć. Poza tym obywatele piszący ustawy mają prawo pisać niedoskonałe akty prawne. Od tego mamy ten cały walec legislacyjny z biurami prawnymi i komisjami, aby to naprawiać.

Ostatnio jeden z wiceministrów stwierdził, że jeżeli sprawdzą się czarne scenariusze i część osób straci pracę w handlu w wyniku wprowadzenia tej ustawy, to zawsze będą mogły znaleźć zatrudnienie w usługach, które pewnie się rozwiną. To co w takim razie z tym niedzielnym obiadem razem z rodziną i celebrowaniem niedzieli?

- To jego opinia. Dzisiejsza opcja rządząca nie jest jednorodnym ugrupowaniem. Niektóre głosy nie były też przychylne tej inicjatywie. Trudno mi komentować pojedyncze opinie członków rządu. My oczekiwaliśmy oficjalnego stanowiska rządu. A co do szacunków dotyczących zatrudnienia, to czas pokaże. W tej chwili według różnych szacunków w handlu brakuje kilkudziesięciu tys. pracowników. Dzieje się tak mimo ogromnego napływu Ukraińców do Polski. W tej sytuacji ograniczenie handlu w niedziele może pomóc pracodawcom.
Ja od lat nie robię zakupów w niedziele. Moja rodzina też i nie mamy z tym problemu. Za to bardzo lubię niedziele spędzone z rodziną i chcę, by inni też tak mogli.
Dzięki temu, że nie będzie tego jednego dnia, to tych pracowników być może wystarczy. Dla sieci to jest dobre rozwiązanie. Społeczeństwo ma tylko określoną ilość pieniędzy do wydania i wyda je, tylko że w tygodniu, a pracodawcy przynajmniej będą mieli mniejszy problem z niedoborem kadr. Choć osobiście nie wierzę w te szacunki na temat utraty miejsc pracy. Przypadek Węgier pokazał, że ustawa zwiększyła obroty i zatrudnienie. Oni ostatecznie wycofali się, ale z przyczyn politycznych i nacisków zagranicznych sieci handlowych. Byli przed referendum dotyczącym emigrantów. Zakaz też bardzo się nie podobał społeczeństwu.

U nas jest podobnie.

- Nie zgodzę się z tym. Społeczeństwo jest podzielone, ale myślę, że szybko polubimy te wolne niedziele. Zorientujemy się, że zakupy w ten dzień nie były nam potrzebne. Tym bardziej, że handel będzie można prowadzić, to nie jest tak, że np. chleba nie będzie można kupić. Myślę, że szybko się do tego przyzwyczaimy.

Pewnie tak, bo nie mamy wyjścia. Tylko czy to polubimy?

- Ja od lat nie robię zakupów w niedziele. Moja rodzina też i nie mamy z tym problemu. Za to bardzo lubię niedziele spędzone z rodziną i chcę, by inni też tak mogli.

A wracając do furtek. Sceptycznie nastawieni do ustawy prześcigają się w pomysłach na jej obejście, a to showroomy, a to sklepy samoobsługowe, a tu Orlen, spółka z zasadniczym udziałem Skarbu Państwa startuje z kampanią reklamową, która utrwala wizerunek punktów koncernu już nie jako stacji benzynowych, tylko jako sklepów marki O!Shop. Do tego planuje poszerzenie zakresu działalności o sprzedaż hurtową mięsa i wędlin, sprzętu RTV i AGD, kosmetyków, farmaceutyków, czy perfum oraz obuwia i biżuterii. Chyba niefortunnym moment?
A zakupy i tak będziemy robić w tanich marketach, nie jesteśmy jeszcze tak zasobni. Mamy tyle do wydania, ile mamy, i zrobimy to w tygodniu.

- Sprawdzaliśmy Orlen. Oni niczego nie robią nagle, ustawa trochę musi zmienić ich statut i sposób funkcjonowania. Oni przede wszystkim prowadzą ogromną działalność sponsorską i w sklepach sprzedają koszulki sponsorów, gadżety sponsorów. Myśmy z nimi rozmawiali. To nie jest prawdą, że teraz zaczną sobie budować markety. I odwrotnie, że markety postawią dystrybutor i będą udawać stację benzynową. Orlen nie ma takich planów. Być może media to źle zrozumiały. Poza tym nie czarujmy się, nawet gdyby Orlen czy jakaś inna sieć stacji postawiła nagle tysiąc marketów, to z logistycznego punktu widzenia nie jest to handel opłacalny. Te produkty będą tam droższe. Stacje benzynowe są ważne dla normalnego funkcjonowania społeczeństwa. A zakupy i tak będziemy robić w tanich marketach, nie jesteśmy jeszcze tak zasobni. Mamy tyle do wydania, ile mamy, i zrobimy to w tygodniu. Okres przejściowy może być trudny, zmiana nawyków zawsze jest trudna. My nie bardzo umiemy kupować na zapas. Niestety może się okazać, że jednym z pierwszych efektów wprowadzenia ograniczeń będzie wzrost obrotów z powodu tego, że będziemy za dużo kupować.

I będziemy wyrzucać.

- Tak może być. Polacy w ogóle mają lekką rękę do wyrzucania żywności. Kiedyś w sobotę sklepy były zamykane o 13, w niedziele w ogóle nie pracowały i nic się nie działo. Myślę, że szybko się do tego przyzwyczaimy. A jak będzie to zobaczymy.

Opinie (604) ponad 10 zablokowanych

  • Precz z PiSowietami !!!! (6)

    Nie chcesz pracować w markecie , to zatrudnij się gdzie indziej !!!! Nie podoba ci się aktywność w niedzielę , to rób co uważasz itd , itp ale nie przymuszaj innych do swojego wymysłu , to czysta KOMUNA i BOLSZEWIA żeby nakazywać ludziom żeby na raz odpoczywali w niedzielę bo komuś wydaje się że tak właśnie jest dobrze . Poza tym to czysta hipokryzja bo 90% zatrudnionych i tak w niedziele , jedną lub więcej pracuje bo musi i taki przepis de facto promuje nielicznych do tego przymuszając ich , a może oni wolą mieć wolne w tygodniu !!!!No i sama nazwa jest bezczeszczona bo z nikim tak naprawdę się nie solidaryzują i nie mają nic wspólnego z tą dawną , prawdziwą Solidarnością , to zdegenerowani uzurpatorzy !!!!!

    • 32 5

    • leming juz taki był co radził ludziom jak ty Komoruski .I własnie dzieki temu wyleciał z koryta

      choc twierdzi ze wygraną na kolejna kadencje miał w kieszeni.I tacy jak ty komunisto przypomnij sobie komu komunoruski wreczał medale!!
      "Zmień prace weź kredyt" !!

      • 0 6

    • A kiedy skończyła się ta pierwsza prawdziwa, a zaczęła ta druga kierowana przez zdegenerowanych uzurpatorów? (4)

      Proszę podać cezurę! Jestem bardzo ciekaw.

      • 1 4

      • (2)

        infantylne pytanie ! odpowiem pytaniem , a w którym roku życia człowiek staje się dorosły albo kończy się młodość i zaczyna starość ? Wszystko to proces w czasie , no i co by miało zmienić precyzyjne ustalenie takiego zwrotu ? widać co widać , a widać hipokryzję , populizm i autorytarne zapędy !!!!

        • 4 0

        • Pitu pitu! (1)

          Porównanie z sufitu. Ponawiam pytanie: Kiedy skończyła się prawdziwa, a zaczęła obecna. To proste pytanie.

          • 0 7

          • raczej prostackie ... panie pitu pitu ! zresztą odpowiedziałeś sobie sam , ty na pewno nie dorosłeś jeszcze niezależnie jak stary jesteś ;) pzdr

            • 4 0

      • Jesteście, jak ta żaba co się ją wrzuca do zimnej wody i gotuje. Mam nadzieję, że niedługo skończą się związki i zacznie się normalność.

        • 1 0

  • (3)

    Jak wolne niedziele to wolne niedziele dla wszystkich.Strażacy,policja,pogotowie,kierowcy komunikacji miejskiej,stacje benzynowe,restauracje,kina,teatry,itd.itp.

    • 23 1

    • Pies ogrodnika. Jak jedni nie mogą to wszyscy też nie? (2)

      To może inna zmiana. 7-dniowy obowiązkowy tydzień pracy dla wszystkich. Urzędów, banków, przemysłu - wszystkich. Bez wyjątku.

      • 2 9

      • A może zamiast zakazu handlu w niedzielę wywalczyć dla pracowników marketów żeby im płacili za niedziele dodatek świąteczny.Grafik pracy można tak ułożyć żeby każdy miał co drugą niedzielę wolną

        • 10 0

      • A czemu nie?

        Niech będzie 7'mio dniowy tydzień pracy, przy założeniu pracy zmianowej z zachowaniem 40'tu godzin pracy w tygodniu i obowiązkiem posiadania przynajmniej jednego dnia całkowicie wolnego od pracy. Do tego oczywiście trzeba pamiętać aby szkoły również działały 7 dni w tygodniu a nie 5. Dzieciaki miałyby lżej, bo nie musiałyby chodzić na 6-8h do szkoły, tylko na max 5. Więcej wolnego czasu w tygodniu! Wszystko można zrobić. Ja osobiście wolałbym siedzieć w pracy max 6h a nie 8h.

        • 0 0

  • (3)

    To już mamy bolszewizm? Nie pytają czy jest taka wola całego narodu.

    • 23 1

    • To nie prawda. (2)

      Właśnie dlatego zrobiliśmy wniosek obywatelski. Dlatego zebraliśmy ponad milion podpisów. Dlatego dyskusja trwała prawie dwa lata, że nie robić tego samemu. Ostatnie sondaże które były robione pokazują, że 58 proc. jest za ograniczeniem. Szanuję opinię, ale proszę o obiektywizm

      • 0 8

      • za OGRANICZENIEM

        A nie za zakazem. Rzecznik a nie ma rozróżnia takich pojęć! Bo ustawa zakazuje handlu w niedzielę. Przecież każdy już o tym głośno mówi.
        Ten wniosek nie był obywatelski, tylko Solidarnościowy. Bo jaki % osób które sie pod nim podpisało to osoby spoza "S"? Moim zdaniem znikomy.

        • 4 0

      • Milion podpisów? Czyli wolą mniejszości narzuciliscie coś dla większości? A podobno żyjemy w państwie demokratycznym.

        • 2 0

  • Zrobić dwa weekend'y wolne (sobota+niedziela) a dwa pracujące (2)

    i wszyscy pogodzeni! Lekarze, strażacy, policjanci i inne służby pracują w Weekend'y, ale nikt mi nie powie, że lekarz kowalski dyga we wszystkie. No chyba, że ma na utrzymaniu dwa domki, trzy samochody, dzieci na studiach i kochankę do kompletu. To już jego indywidualna sprawa! Skoro policjant, lekarz, strażak etc. ma jedną czy dwie niedziele pracujące, to czemu wrzeszczycie, że Marysia z Auchan ma dygać we wszystkie?!

    • 5 12

    • zrobic każdy może

      a dlaczego nie ma mieć tak ustawionego grafiku żeby dygała też tylko w dwie niedziele? Marysia nie może a lekarz może? A może to Marysia ma kochanka a lekarz nie? To może ci co maja kochanki nie maja prawa do wolnych niedziel - przecież wszystko co durne można przegłosować

      • 3 0

    • Moze Marysia z Auchan jest studentka i moze pracować tylko w weekendy, bo w tygodniu ma zajęcia na uczelni?

      • 3 0

  • Typowy związkowiec zawodowy... (4)

    ...czyli gość, który poza etatową, dobrze płatną pracą w związkach zawodowych, utrzymywanych w znacznym stopniu przez pracodawców, nic w życiu nie robił. Zapomniał, że żyje w XXI wieku i że nie wszyscy życzą sobie świętowania niedzieli na sposób, jaki pan związkowiec uważa za słuszny. Sprzedaż jak w sklepach ZARY, gdzie nawet przymierzyć sobie ciuch będzie można wirtualnie czy robienie zakupów internetowych w TESCO - pozostawi naszych związkowców z rozdziawionymi gębami i zrobi z nich pośmiewisko.

    • 30 4

    • Czy jeśli związek zawodowy wywalczy podwyżkę, to należy się ona tylko związkowcom? (3)

      Czy wszystkim pracownikom? I czy związkowcy, którzy płacą składki ponosząc ciężar i ryzyko działalności związku zawodowego otrzymując takie same podwyżki, które dostają również pracownicy nie płacący składek to sytuacja w porządku?
      Na początku lat 90-tych wymyślono kompromis, że w zakładzie związek negocjuje dla wszystkich, a pracodawca w części refunduje to, że jedni ponoszą koszty, a drudzy mają tylko korzyści.

      • 0 8

      • Działalnia S

        Jak w Lotosie kolej członkiem zarządu został pisowski nominat bez doświadczenia w zarządzaniu o nazwisku makurat to jedyną organizacja związkową, która cieszyła się z jego nominacji była S. A gdy rozpoczął się strajk by tego nieuka odwołać to S jako jedyna nie protestowała. Można to nazwać - walka o prawa pisowskiego pracownika. A innych ma się w d...e.

        • 6 0

      • Związki zawodowe same w sobie nie są złe

        Ale to co się stało z Solidarnością, to już nie ma nic wspólnego z ideą związków. Wy staliście się quasi partią polityczną. Bo jesteście ogólnokrajowi i macie swoje władze centralne, struktury i stołki z odpowiednimi pensjami. Tym sposobem masa jest u was karierowiczów, którzy robią "karierę" jako związkowcy. To już nie ma nic wspólnego z działaczami.

        • 7 0

      • Ooo, a jakież to ryzyko jest związane z działalnością w związku? Policja pałuje, czy o co chodzi? Jestem ciekaw, jakie podwyżki mógłby dać pracodawca, gdyby darmozjadów nie musiał utrzymywać.

        • 1 0

  • Pisowski (1)

    To nie solidarność tylko PiS

    • 21 2

    • Teraz jedno i to samo...

      • 2 0

  • Walcz o zdrowie (1)

    bo reszty nie ogarniasz.

    • 9 2

    • Też ciebie serdecznie pozdrawiam

      • 0 3

  • Będziemy walczyć (7)

    Wy lepiej zacznijcie walczyć o godziwe zarobki !!!!! A nie pensje głodowe 2000 zl brutto !!!!!!!!!!!! Sami ile zarabiacie i za co ???

    • 21 2

    • Od rozliczania są nasi członkowie związku. A POLAK niech założy swój związek zawodowy i robi to lepiej od nas (2)

      Tam gdzie funkcjonuje Solidarność warunki pracy są lepsze, wyższe zarobki, a skala łamania prawa jest znacząco niższa.
      A dla ogółu? Przywrócenie wieku emerytalnego, ustanowienie minimalnej stawki godzinowej, wyłączenie z wymiaru płacy minimalnej dodatku za pracę w porze nocnej, zniesienie dyskryminajcji młodych pracowników w zakresie minimalnego wynagrodzenia, likwidacja syndromu pierwszej dniówki, wprowadzenie klauzul społecznych w ustawie o zamówieniach publicznych, zwiększenie kwoty wolnej od podatku, ograniczenie patologii w zatrudnianiu pracowników tymczasowych, wsparcie rodzin wychowujących dzieci, częściowe odmrożenie kwoty naliczania funduszu socjalnego, znacząco podniesienie minimalnych rent i emerytur, zwiększenie uprawnień pracowników na umowach na czas określony, wydłużenie okresu odwoławczego od wypowiedzenia umowy o pracę. Takie małe rezime!

      • 0 8

      • Tam gdzie funkocjonuje S

        No właśnie - gdzie - budżetówka, monopoliści i spółki Skarbu państwa. Tam związkowcy się pasą jak wieprze. Kiedyś czytałem że w KGHM średni zarobek działaczy to 20 tys/ miesięcznie. A jak były mistrzostwa piłkarskie t osobie wypasionego telewizora od firmy zażądali. A gdzie indziej - to organizacja w zaniku. Nawet na rocznicę obchodów Sierpnia w Gdańsku trzeba było z innych miast Polski 300 ochroniarzy przysłać by robili za sztuczny tłok.

        • 3 0

      • Solidarność i lepsze warunki pracy - proszę nie rozśmieszać

        W jednym zakładzie w którym pracowałem związkowcy Solidarności to byli największe lenie i partacze. Wykorzystywali nietykalność związkową do swoich celów. A zwykłym pracownikom podkładali nogę. Dopóki związki zawodowe mają przywileje i gruby hajs z dotacji państwowych nie uznaje ich istnienia.

        Związki zawodowe powinny działać społecznie i utrzymywać się tylko i wyłącznie ze składek członkowskich.

        • 3 0

    • zaloz firme i wyplacaj sobie 50 tys mies. (3)

      nie masz pomyslu? znaczy, ze nie nalezy Ci sie wiecej niz 2 tys

      • 0 2

      • To znaczy, że każdy kto nie zakłada własnej firmy nie może zarabiać więcej niż 2 tys. zł? (1)

        Jak nie masz firmy to 2 tys.? Gratuluję

        • 0 3

        • Jesli ktos bedzie Ci chcial placic wiecej niz 2 tys to ok a jak nie to widocznie nie nadajesz sie.

          A najlepiej byc darmozjadem zwanym zwiazkowcem.

          • 1 0

      • odp

        Ja znam taką wersję: załóż firmę i płać sobie tyle ile chcesz zarabiać.

        • 2 0

  • A kto pracuje wszystkie niedziele (2)

    pokaż mi dobrodzieju jednego pracownika tych sklepów, który pracuje każdą niedzielę i ma to zapisane w umowie o pracę. Pokaż mi też takiego, który ma zapisany obowiązek pracy ponad 40 godzin tygodniowo. To, że ludzie chcą dorobić i pracują dłużej, to ich wybór, a nie nakaz. Skończcie z tymi bredniami, powtarzanymi tylko na własny użytek, aby uzasadnić swój byt.

    • 28 4

    • (1)

      jasne, spróbuj odmówić- nie wiesz jak to działa?

      • 3 1

      • Wiem

        po 40 latach pracy i nie mieszaj.

        • 1 1

  • Solidarnosc - won !!! Odczepcie sie od czasu wolnego ludzi ! (1)

    Jestescie zakala Polski, gorsi od komunistow i faszystow. Mam nadzieje, ze dozyje czasow, ze zwiazki zawodowe beda w Polsce nielegalne.

    • 22 4

    • Ci co tak krytykują napewno są z kierownictwa z sklepów z Niemiec i Francji.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Piotr Witek

MBA, ACCA, biegły rewident, Partner Spółki Rewit Księgowi i Biegli Rewidenci, od listopada 2013...

Najczęściej czytane