• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bimet to nie relikt z PRL, tylko ważna część globalnego koncernu - mówi Dariusz Suwalski

Wioletta Kakowska-Mehring
9 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Od 70 lat produkują łożyska samochodowe. Kiedyś jako Bimet, dziś Federal-Mogul Bimet. O tym, dlaczego nie skończyli jak większość zakładów z PRL, co łączy ich z Porsche GT3 czy Bugatti Veyron i dlaczego firmy w tym kraju same muszą myśleć o wykształceniu przyszłych pracowników rozmawiamy z Dariuszem Suwalskim, prezesem zarządu Federal-Mogul Bimet.



Bimet w tym roku obchodzi 70-lecie istnienia. Jest jedną z niewielu trójmiejskich firm produkcyjnych, które przetrwały czas transformacji.

Dariusz Suwalski: - Tak. Zakładów produkcyjnych w Gdańsku było całkiem sporo. Niewielu pamięta, ale obszar wzdłuż torów SKM od Galerii Bałtyckiej we Wrzeszczu aż po Oliwę to jeszcze niedawno tereny stricte przemysłowe, przypomnę może kilka z tych firm: ZPC Bałtyk, Morpak, Soma, Magmor, Fregata. A w innych rejonach Gdańska, pomijając stocznie, np. Unimor, Hydroster, Elmor, Polifarb. Niewiele z tych firm przetrwało, niektóre przeniosły działalność operacyjną poza Trójmiasto. My ciągle tu funkcjonujemy i to nieźle. Sądzę, iż prócz wielu dobrych decyzji i wytrwałej pracy, mieliśmy wiele szczęścia, mając dobry zarząd, rozsądnych, zaangażowanych pracowników oraz współpracujących i gotowych na kompromisy związkowych przedstawicieli. Na początku lat 90. w obliczu zaistniałych przemian politycznych i gospodarczych zdecydowano o prywatyzacji firmy, którą dzięki ówczesnemu prezesowi Stefanowi Szyndlerowi przeprowadzono bardzo skutecznie, wręcz modelowo. Wierzono, iż da się tu dalej produkować łożyska, nie podzielono firmy na mniejsze spółki i dzięki temu w kolejnych latach bez problemu udało się znaleźć inwestora. W 1998 roku 95 proc. akcji sprywatyzowanej firmy sprzedano amerykańskiej korporacji Federal-Mogul, która do dziś pozostaje właścicielem. Udało się, ponieważ pracowali i w większości dalej pracują tu ludzie mający wizję przyszłości, determinację i zdolność do osiągania kompromisów. Sam trafiłem tu w 1992 roku prawie bezpośrednio po studiach na naszej szacownej Politechnice Gdańskiej.
Gdy zobaczycie na drodze Porsche GT3 albo egzotyczne Bugatti Veyron, to warto się pochwalić, że łożyska ich silników także powstały przy Grunwaldzkiej 481 w Oliwie.

Jednak mogło być inaczej. Z inwestorami bywa różnie, czasem kupują tylko po to, aby zamknąć.

- Takie ryzyko zawsze istnieje. Jednak my uniknęliśmy takiego scenariusza dzięki ciężkiej pracy, zdolności do organizowania się, tworzenia systemów, ale też umiejętności uczenia się i korzystania z gotowych, znanych narzędzi, takich jak np. lean management, TPS etc. Bardzo szybko okazało się, że potrafimy być efektywni, skutecznie wdrażać projekty, a jednocześnie generować/przynosić zyski. Początkowo powierzano nam produkcję, którą sprzedawaliśmy głównie w Europie za pośrednictwem siostrzanych zakładów grupy. Jednak bardzo szybko udowodniliśmy, że jesteśmy samodzielni, że organizacyjnie nadrobiliśmy w ciągu kilku lat to, co Amerykanie, Niemcy czy Francuzi budowali ewolucyjnie przez całe dekady. A dzisiaj, zaledwie po 17 latach pracy w strukturach Federal-Mogul staliśmy się wzorcem organizacyjnym w grupie łożyskowej (mamy 12 zakładów w Europie, USA i Azji). Odwiedzają nas koledzy z zachodniej Europy i Stanów, podglądając i kopiując nasze praktyki. Z kopciuszka staliśmy się drugim zakładem w grupie pod względem obrotów osiągając ok. 100 mln dolarów rocznej sprzedaży i prawdopodobnie najlepszym pod względem operacyjnej skuteczności.

Bimet dziś to nie marka z PRL, tylko... Federal-Mogul.

- Tym gdańszczanom, którzy postrzegają nasz zakład jako wtopiony w oliwski krajobraz "niebieski, blaszany" relikt z przeszłości leżący sobie "gdzieś" vis a vis Olivia Business Centre chciałbym powiedzieć, że gdy widzą na drodze dowolną ciężarówkę marki Volvo lub ogromnego Actrosa firmy Mercedes-Benz, to na pewno mają one łożyska wyprodukowane w gdańskim Bimecie. Gdy zobaczycie na drodze Porsche GT3 albo egzotyczne Bugatti Veyron, to warto się pochwalić, że łożyska ich silników także powstały przy Grunwaldzkiej 481 w Oliwie.

A coś bliżej przeciętnego Kowalskiego?

- Bardzo proszę. Produkujemy i dostarczamy łożyska do montażu na liniach produkcyjnych VW do ich aut z silnikami 1.4 TSI czy 2.0 TDI (VW, Audi, Skoda, Seat), produkujemy i dostarczamy łożyska silników powszechnie znanych marek, takich jak: Volvo, Bentley, BMW, Mercedes, Fiat, Ford, Mazda, Opel, Scania, Suzuki, Iveco, DAF, Man, John Deere, Cummins... Sporo, prawda? Podsumowując: kojarzeni jesteśmy ze smutnawą, szarą i postPRLowską manufakturą, a w rzeczywistości jesteśmy dobrze zorganizowaną, nowoczesną, skuteczną, dynamiczną i efektywną firmą z 70-letnimi, bardzo dobrymi tradycjami. I jesteśmy z tego dumni.
Jeszcze dwie dekady temu auta osobowe przechodziły "lifting" po ok. 5 latach, dziś dealerzy oczekują zmian, a najlepiej nowego modelu już po 2-3 latach.

Zatem Federal-Mogul Bimet całkiem pasuje do tych wyrastających po sąsiedzku nowych szklanych biurowców, czyli Alchemii i Olivia Business Centre.

- Tak uważam. Architektonicznie to zupełnie nie i rodzajem działalności też nie za bardzo, ale mamy zaawansowane systemy organizacyjne, zaawansowane technologie i urządzenia. Również skutecznie rozwijamy Gdańsk i region - to jest wspólne i z tego względu mogę powiedzieć, że pasujemy do siebie. Jesteśmy tak jak sąsiedzi: liczącymi się pracodawcami na lokalnym rynku pracy. Bramy Bimetu przekracza codziennie około 1000 pracowników.

A jakość? Jakość chyba jest kluczowa w tej branży?

- O jakości w zasadzie się nie dyskutuje. Ona po prostu musi być i już. A trzeba podkreślić, że branża motoryzacyjna to bardzo wymagający biznes. Łożyska muszą być precyzyjnie wykonane, mówimy tu o dokładności mierzonej w mikrometrach. Co więcej, nowe generacje silników rozwija się z uwzględnieniem modnego tzw "down size'ingu", co implikuje naturalny wzrost wymagań jakościowych zarówno co do geometrii łożysk, jak i wytrzymałości stosowanych materiałów. Szybko zbudowaliśmy systemy jakościowe oparte na normach ISO, a później ISO/TS oraz VDA. Dzięki tym zdyscyplinowanym systemom poziom reklamacji nie przekracza zazwyczaj 10 sztuk na milion sprzedanych.

Jakość części to jedno, a jakość gotowych samochodów to zupełnie inna kwestia. Z tą od lat bywa różnie. Mówi się, że dziś życie danego produktu jest z góry zaplanowane i specjalnie coraz krótsze.

- Być może. Wszystkie branże przyśpieszają, konkurencja i marketing są wszędzie. Presja na zmianę telewizora po dwóch latach jest ogromna tylko dlatego, że jest nowy, lepszy, "zakrzywiony", to samo dotyczy smartfonów czy sprzętu AGD i komputerów. Jeszcze dwie dekady temu auta osobowe przechodziły "lifting" po ok. 5 latach, dziś dealerzy oczekują zmian, a najlepiej nowego modelu już po 2-3 latach. A skoro presja na zmiany jest coraz większa, to czasu na symulacje i testy jest mniej, więc ryzyko pomyłek rośnie, mimo silniejszych komputerów, drukarek 3D itp. Ale zapewniam, nasze łożyska, bez względu na trendy - były i są niezmiennie najwyższej jakości.
Próbujemy wyprzedzać pewne zdarzenia i podejmujemy współpracę ze szkołami zawodowymi. Sami jednak nie mamy potencjału, aby organizować pełne klasy uczniów i aby absorbować co roku np. 30 absolwentów.

W 17 lat Federal-Mogu Bimet został drugim zakładem w grupie łożyskowej. Pięciokrotnie zwiększyliście obroty i sprzedaż. Co teraz?

- Firma ciągle się dynamicznie rozwija. Poszerzamy portfolio klientów, rozwijamy i doskonalimy nasze systemy organizacyjne, szkolimy pracowników, wdrażamy nowe materiały, inwestujemy w nowoczesne technologie. Niedawno uruchomiliśmy urządzenie do nakładania powłok metalicznych w głębokiej próżni - powłoki takie charakteryzują się niezwykle wysoką wytrzymałością i są stosowane w najbardziej obciążonych silnikach. Uruchamiamy instalacje do nakładania ślizgowych powłok polimerowych na łożyska segmentu heavy duty (silniki aut ciężarowych, autobusów). Staramy się modernizować nasze budynki i instalacje. W planach mamy rozbudowę zdolności produkcyjnych naszej narzędziowni i zaoferowanie usług produkcji narzędzi europejskim zakładom naszej grupy. Oznacza to rozbudowę, zakupy kolejnych precyzyjnych obrabiarek CNC nowej generacji. A to z kolei wymaga zwiększenia zatrudnienia. Niestety, z tym jest problem. Poszukujemy fachowców, którzy mają pewne doświadczenie, żeby skrócić proces szkolenia. A takich wcale nie tak łatwo znaleźć. Niestety, poznikały nam szkoły zawodowe.

Ostatnio mówi się o reaktywowaniu szkolnictwa zawodowego. Powstają programy, obiecuje się środki na ten cel.

- Chciałbym wierzyć, że działania te będą skuteczne. Wiele trójmiejskich firm produkcyjnych nie przetrwało transformacji, dlatego lokalne zawodowe i średnie szkolnictwo techniczne prawie zanikło. Jeżeli chodzi zaś o uczelnie wyższe, to z moich obserwacji wynika, że system edukacyjny był zorientowany głównie na ilość studentów. To zdeterminowało rzeczywistość i spowodowało, że uczelnie nie były zainteresowane współpracą z przedsiębiorstwami. Mam nadzieję na zmiany. My jesteśmy na nie otwarci. Aktualnie około 30 studentów Politechniki Gdańskiej jest w trakcie praktyk lub staży w naszym przedsiębiorstwie, korzystają oni z naszych laboratoriów, z naszego doświadczenia. Uczą się systemów i technologii. Organizowane są wyjazdowe wykłady i ćwiczenia na naszych halach produkcyjnych, dzielimy się wiedzą.
Polska stała się zagłębiem produkcyjnym części samochodowych. Jest to jedna z dominujących części naszego eksportu.

My z kolei staramy się korzystać z pomocy np. naukowców PG w rozwiązywaniu specyficznych problemów technicznych. Próbujemy wyprzedzać pewne zdarzenia i podejmujemy współpracę ze szkołami zawodowymi. Sami jednak nie mamy potencjału, aby organizować pełne klasy uczniów i aby absorbować co roku np. 30 absolwentów. Mając wieloletnie kontakty z innymi firmami produkcyjnymi z Pomorza, będziemy starali się rozmawiać i tworzyć wspólną klasę o profilu zorientowanym pod nasze potrzeby. Od wielu lat współpracujemy z Zasadniczą Szkołą Zawodową nr 2 z Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Gdańsku na ul. Hallera. Uważam, że w tej współpracy jest ciągle ogromny potencjał i wiele jeszcze przed nami. Liczyłbym też na wsparcie lokalnych władz oświatowych.

Trochę łatwiej jest w rejonach dużo bardziej uprzemysłowionych. Na południu Polski przemysł motoryzacyjny odgrywa ważną rolę. Skutecznie działają klastry przemysłowe i powoływane są nowe (np. Podkarpacki), skutecznie tworzy się synergie pomiędzy samorządami, biznesem oraz szkolnictwem.

Jednak taka fabryka Jaguara przydałaby się u nas. Niestety, wybrano Słowację.

- Niestety. Była to bardzo pożądana inwestycja zwłaszcza w rejonach, gdzie miała powstać, a gdzie mamy np. kopalnie z problemami. Niedobrze się stało, taka inwestycja zazwyczaj rozwija całe regiony. Daje pracę tysiącom pracowników, dostawcom usług i kooperantom. Ale aby zakończyć optymistycznie, w okresie ostatniej dekady Polska stała się zagłębiem produkcyjnym części samochodowych. Jest to jedna z dominujących części naszego eksportu, po branży meblarskiej, eksporcie żywności i ważna składowa naszego PKB. Nie całe samochody, a części i komponenty właśnie. Jesteśmy tego sukcesu ważną składową. W tym roku - po raz trzeci już - znaleźliśmy się wśród 20 najlepszych, najbardziej dynamicznych polskich firm z "Listy 2000 Rzeczpospolitej". Takich nagród nie dostaje się przypadkiem, trzeba na nie zapracować. Dziękuję.

Miejsca

Opinie (108)

  • Niska płaca?

    A jakiej płacy oczekuje pracownik którego praca polega na wrzucaniu panewek do automatu, który to automat ustawi ustawiacz, a palety z półproduktami podwiezie do maszyny transport, a jakości pilnuje kontroler jakości?
    No, jakiej płacy ?

    • 0 1

  • jeden z niewielu zakładów pracy który przerwał zniszczenia przemysłu przez PO (20)

    Zlikwidowano przemysł i zawodówki bo zastąpiono je gimnazjalistów by produkować ba ilość studenci akwarium dokładnie tak właśnie było jak pisze ten prezes!!Tak Jaguar oraz inne wielkie firmy wybrały inne kraje z takiego samego powodu unas przemysł się niszczy stawia się na zaplecze biurowe,dlatego biurokracja się rozrosła maksymalnie za PO!!!Odbudowanie tego co PO niszczył przez 8 lat będzie długo trwało.

    • 49 81

    • przeciez bimet sprzedany jest do usa.

      World Headquarters
      27300 West 11 Mile Road
      Southfield, Michigan 48034
      Gdyby ktoś chciał napisać

      • 0 0

    • To, ze jaguar nie zainwestowal w Polsce nie oznacza, ze na tym stracilismy (7)

      Taka firma oczekuje wielu ulg i doplat. Narzekacie na zwolnienia dla hipermarketow, ale Jaguar mialby dostac jeszcze lepsze warunki i wyprowadzac pieniadze z Polski jeszcze skuteczniej niz Biedronka.

      Schizofrenicy.

      • 11 6

      • Jaguar kolego to praca za dobre pieniadze gdyz maja zbyt w 100 proc. (6)

        Jaguar to nauka jakosci i poznania nowych technologi. Pl potrzebuje firm zachodnich aby u nich poznawac technologie i prace na jakosc. Wiec nie my tego z biedronka . Nabycie wiedzy w pracy u Jaguara jest najwazniejsze bo uczysz sie calkiem innych spraw niz klepanie towaru na polkach. Jakbys mial rok praktyki w NASA to tez bys nabyl umiejetnosci ktorych u nas nie masz szans nabyc . Jak chcemy rozwijac nowe technologie to musimy najpierw je poznac pracujac przy nich a ze nie mamy swoich to musimy je poznac w firmach zachodnich. I po to jest nam potrzebny Jaguar ze tam poznasz technologie i jakby weszla Syrena do produkcji to juz bedziesz fachowcem na wyzszym poziomie.

        • 11 6

        • To wyjedz i nabywaj praktyki (3)

          A nie zadaj, zeby u nas robili montownie bo moze kilku inzynierow dopuszcza do mniej istotnego "know-how".

          • 7 8

          • robotnicy tez musza byc wykwalifikowani a nie kazdy moze wyjechac ! (2)

            wiec mysl ty '' know''. Jaguar nie wszedl do PL bo nie mamy robotnikow znajacych technologie obrobki aluminium.

            • 4 6

            • to czemu ludzie sie nie ksztalca w tej technologii? (1)

              Jestes niewolnikiem, aby czekac az Pan ci powie, co masz robic?

              A moze sie nie oplaca, bo tak naprawde jest tylko kilka firm na swiecie, gdzie mozna to wykorzystac?

              Rzucasz haslami, oskarzajac niewiadomo kogo o niewiadomo co. Bylaby to zwykla "montownia". W Polsce ludzie sa beznadziejni: nie ma pracy! Slabo platna praca! tylko smieciowki! tylko montownie!

              Jak komus to przeszkadza to proponuje sie uczyc i zakladac wlasne biznesy. Niemieckiego czy brytyjskiego przemyslu nikt z zewnatrz nie zbudowal. Sa przyklady konkretnych firm (PESA, Druteks, Solaris, bylby Optimus... ale), ktore pokazaly, ze mozna to w Polsce zrobic.

              Ale jeden z drugim beda tylko siedziec i czekac, az ktos im wielka Polske zbuduje. A jak bedzie wielka to jeszcze bedzie mozna bardziej gardzic obcymi...

              • 12 1

              • Gimnazja

                • 0 0

        • Jaka jakość, jaka technologia (1)

          To miała być zwykła montownia, a fabryka wraz instytutem badawczym.
          Byś g zobaczył, a nie uczył się. A praca za średnie pieniądze, jak w każdej innej montowni, gdzie przychodzą gotowe elementy.
          Takich zakładów to u nas jest pełno.

          Jak czytam takie brednie to mi się włos jeży, jakie ludzie mają pojęcie, a tylko powtarzają te populistyczne slogany o zniszczeniu przemysłu nie wiedząc, że posiadamy go całkiem sporo. I są gałęzie, że to my jesteśmy tym, na którym inni się wzorują.

          • 8 3

          • nieprawda!

            Przemysl to huty! Ma byc brudno i glosno. I koniecznie w jednym miejscu 10 tys. ludzi.

            Inaczej to nie przemysl. I wszyscy maja byc rowno biedni. Kazdy pracuje, ale nikt nic nie ma. A jakby probowal miec, to mu bezpieka ma zabrac, bo to pewnie zlodziej-prywaciarz. I pijak. Bo kazdy zlodziej to pijak, a kazdy pijak to zlodziej.

            #sarkazm

            Juz coraz trudniej czyta mi sie, jak Polacy wiecznie ze wszystkiego niezadowoleni. Artykul o firmie, ktora dobrze prosperuje, to im przeszkadza, ze jakis tam inwestor nas ominal. Ale czy to byloby dla nas korzystne, aby on tu zbudowal swoj oddzial skladania importowanych czesci to nikt nawet nie pyta.

            Rozsadku i pragmatyzmu!

            • 14 2

    • zdrowy jestes ? (4)

      czy masz mozg wyprany ? . Przeciez PL przed 89 nic nie produkowala na export i niby co miala zostawic ? fabryczki z 18 wieku robiace garnki dla cepeli ? otrzasnij sie omamiony pislamisto bo to wlasnie PIS czyli dawne PC sie uwlaszczyl po 89 na majatku panstwowym . Jaki z ciebie wielbiciel PIS skoro tego nie wiesz ? wpisz sobie w goooogl....''..PIS najbogatsza partia ''' ....to ci sie oczy otworza !.

      • 28 11

      • polecam wygooglać (1)

        Afera spółki telegraf
        ambergold to przy tym pikuś

        • 17 1

        • wpisz w google

          "Amber Gold to przy nich mały pikuś?" to się zdziwisz....

          • 1 5

      • PRL nie produkowała na eksport? Rozumiem, że urodziłeś się po 89 i kapitalistyczna propaganda wyprała ci resztki mózgu, które zostały po procesie "wychowania" ale nawet na reżimowych portalach znajdziesz masę informacji o eksporcie w czasach PRLu.

        • 6 2

      • oj to raczej AWS się uwłaszczył a co do zakładów pracy

        za PZPR były i w latach 70 były dość nowoczesne.Brak modernizacji i wprowadzania nowych technologii aby gonić europe spowodowały ich nierentowność.Zachodowi to się opłaciło dzięki temu po 89r upchali i dalej upychają większość swoich produktów i usług.A nam mówi się,że u nas w kraju to czy tamto się nie opłaca.Korei południowej jakoś się opłaca.Skok technologiczny zrobili niesamowity a swoje produkty sprzedają na całym świecie chociaż niedawno byli oskarżani i wyśmiewani za plagiaty.

        • 4 8

    • tak zniszczony przemysl... (3)

      To skad nagle sie okazuje, ze mamy aktualnie najwiecej osob czynnych zawodowo od 89 roku?

      • 3 0

      • W Egipcie podczas budowy piramid rownież zniknęło bezrobocie i praktycznie każdy był zawodowo czynny.

        • 4 1

      • czynni zawodowo ale w jakich branżach? (1)

        Bo w przemyśle to dużo ich nie ma,no chyba że za przemysł bierzemy mcdonalda biedronki itp.

        • 3 1

        • Proponuję abyś się dowiedział np. ile ludzi

          pracuje na terenach po stoczniowych.

          • 4 0

    • Bimet ...

      został sprzedany dużo wcześniej, PO wtedy nawet nie istniała.Szkoły zawodowe też wcześniej likwidowano, śmieciówki wprowadzał rząd SLD.
      Masz obsesję - wina Tuska? Idź do Kaczorka na wycieraczkę, to ci ulży.

      • 11 3

    • wystarczy nieuwaga i program zmienia znaczenie słów

      • 2 2

  • Bimet OK tylko załoga gburowata (9)

    Miałem okazje tam pracować. Ludzie nie uprzejmi czepialscy i ciągle nie zadowoleni. Najbardziej to widać jak przyjdą na stołówkę jedzenie mają prawie za darmo i to bardzo dobre a ciągle im się coś nie podobało . Brak słów

    • 49 7

    • hmmmmmm........

      czyżby były pracownik = pani blondynka z bufetu?

      • 0 1

    • To ty człowieku nie masz pojęcia jakie dziadostwo pracuje w "Crownie"......Ci co trwają tam od PRL nie mają pojęcia jaki jest

      Świat i Polska po 1989 roku. Każdy z nich powinien przejść przez magiel bezrobocia.Obowiązkowo.Bimet ma szczęście do kadry kierowniczej.Crown to banda złodziei od kradnących miedź robotników po menadżerów robiących przekręty na sprzedaży wytwarzanych puszek i wieczek obniżając ich wartość za niby "wadliwość" oczywiście nie za darmo. Rok-dwa i po Crownie........"Bimet" pilnuj się a hołotę won za bramę.

      • 6 0

    • Ha, ha, załoga gburowata:) (1)

      Dobre sobie:) Niektórzy pracują tu całe życie i nie narzekają. Wiadomo, że wiele po transformacji się zmieniło: nie można pić w pracy, kraść, etc. Nie każdemu to się podobało i musiał odejść. Ale obiektywnie trzeba powiedzieć, że atmosfera jest dużo lepsza niż w wielu innych zakładach produkcyjnych.

      Co do jedzenia: ja wybredny nie jestem, ale tego co podają w bufecie nie można nazwać dobrym jedzeniem. Mam w biurku jeszcze sporo talonów na darmowe obiady i na pewno nie wykorzystam ich do końca roku. Jak ktoś lubi jedzenie przygotowane na starym tłuszczu, kotlet typu bułka tarta z kawałkiem mięsa to zapraszam:)

      • 5 5

      • proponuje żebyś pobrał jedzenie z bufetu i rozdał je bezdomnym i biednym a nie trzymał w biurku aż stracą ważność Oni napewno zjedzą i nie będą marudzić tak jak Piotr i Wacek

        • 11 1

    • żarcie za pół darmo (1)

      Czy ja wiem
      Poniedziałek - świeże obiady
      wtorek - zrobimy z wczorajszej kiełbasy, leczo
      środa - wtorkowy obiad zmielimy i podamy "Krokiety z pasztetem"
      czwartek - mix tygodnia
      piątek - rybka, nie za dużo urozmaicenia by się nie zmarnowało, bo sobota/niedziela wolna.

      produkty z biedronki ale z podwyższoną ceną o 1zł
      Kawa rozcieńczona i to jeszcze zbożowa!
      nie wiem jak teraz ale pół roku temu zdarzało się by ziemniaki były niedogotowane, makaron bardzo aldente a kotlety mocno krwiste (tylko panierka przypalona)

      Pozdrawiam wacław

      • 18 12

      • A nie mówiłem że wszystko im nie pasuje ciekawe jak ty jadasz w domu

        • 7 6

    • dlaczego jestes '' bylym pracownikiem '' ? skoro zupa ci smakowala ? (2)

      ty tez za zupe lubisz pracowac ?

      • 7 13

      • Bo już nie mogłem wytrzymać z tymi gburami

        • 13 0

      • ...bo zupa była za słona

        • 12 0

  • (1)

    Bimet jest OK, ale faktycznie niektórym pracownikom brakuje piątej klepki. Jest taki jeden cymbał, który w czasie pracy nagrywa telefonem innych pracowników, a potem, razem z resztą swoich kolegów (cymbałów)naśmiewa się z nich...

    • 8 1

    • wpier.....l mu spuścić to się nauczy gnoj

      • 7 0

  • Kiedy BIMET uruchomi zasadniczą szkołę zawodową przyzakładową? (2)

    Moje dzieci marzą o pracy w Bimecie.

    • 35 2

    • Przyzakładowa Szkoła Zawodowa BIMET (1)

      Na pewno, nie prędko, menadżerowie którzy zarządzają tą firmą jeszcze nie dojrzeli do tego, że jeśli sami sobie nie wychowają personelu to nikt nie zrobi tego za nich. Szkoda tylko że tacy ludzie zajmują tak wysokie stanowiska za tak wysokie pensje i nic nie robią. No, przepraszam, wywiesili BANER i myślą że pociągami jeżdżą szukający pracy operatorzy maszyn, frezerzy i tokarze. Żałosne..........

      • 12 3

      • Że niby co żałosne?

        Ci managerowie to raczej nieźle sobie radzą. Z artykułu wynika, że firma się rozwija i dlatego szkoli uczniów.

        To myślisz, żeby BANER od Grunwaldzkiej wywiesili...? Bo operatorzy to tylko autami jeżdżą - tak? I wtedy nie będzie żałosne, tak?

        • 1 0

  • Parking (3)

    Może zakład nie jest reliktem PRL ale parking dla pracowników juz jak najbardziej. Dziś cześć pracowników dostała mandaty po 100 zł i pkt karny.

    • 38 2

    • może... (2)

      czas zacząć korzystać z SKM/PKM-ki i komunikacji miejskiej?

      • 8 6

      • (1)

        To se zacznij. Przyjedz tu z Kowal, Ujeściska, Szadółki czy Osowej lub podobnych dzielnic gdzie powstaje masa nowych osiedli do pracy na 6 rano lub wróć po 22 to pogadamy o dojazdach komunikacją miejską.

        • 13 0

        • racja

          W sumie taka światowa firma produkująca części samochodowe a nie posiadająca porządnego parkingu

          • 4 0

  • (1)

    Zanieczyscili wody głębinowe dla gdańskich ujęć.

    • 0 8

    • "Ty", poważnie...?

      • 1 1

  • true (2)

    same cukiereczki się wypowiadają ????
    praca w tej firmie to porażka, ci którzy tam pracują lub pracowali to doskonale wiedzę jaka jest atmosfera, jedynie co pamiętam to Kaszuby byli zauroczeni, ale Kaszub jak to Kaszub, granatem od pługa oderwany, szczyt możliwości.
    Daleko tej firmie do standardów europejskich i dużo osób na nie odpowiednim stanowisku...

    • 16 10

    • Atmosfera w tej firmie jest bardziej niż OK, to prawda - wymagają solidnej i uczciwej pracy ale są fair. Pracownicy bardzo rzadko odchodzą.

      • 5 2

    • Kaszubi to jedna z najlepiej zorganizowanych grup ludności w Polsce. I jedna z najbardziej pracowitych - dlatego są zauroczeni Panie Bosy Antku zza Buga :)

      • 4 5

  • (1)

    Pracowałem tam 10 lat temu i potwierdzam że produkt naprawdę na wysokim poziomie, kontrola procesu i jakości również, niestety pozostało coś z czasów PRL-u, aby coś więcej osiągnąć poza nedznym stanowiskiem operatora maszyn trzeba było mieć tzw. "znajomości" dla tego też wyemigrowalem do Anglii gdzie z szacunkiem i tym razem bez znajomości przyjęto mnie do Jaguara mam nadzieję że już sytuacja się poprawiła i wzorem Jaguara i landrovera prowadzone są karty szkoleń pracowników, a nie na indywidualne widzi misie brygadzistów są typowane osoby do awansu.

    • 12 4

    • Bimet od połowy lat 90 posiada plany szkoleń oraz karty i ewidencje szkoleń wszystkich swoich pracowników - to standardowe wymogi ISO.
      Masz tych (widzi) Misiów przykłady jakieś?

      Cieszę się, że montujesz Jaguary i Land Rovery :) i życzę abyś zmontował ich jak najwięcej i abyś sławił dobre imię Polski w Albionie !

      • 2 2

  • I Zatokę Gdańską, i cały Bałtyk

    • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Zbigniew Canowiecki

Prezes Zarządu „Pracodawców Pomorza”. Jest absolwentem Politechniki Gdańskiej....

Najczęściej czytane