• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Cacka z gdańskiej stoczni

erka
19 stycznia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Stocznia produkuje ok. 13 jednostek luksusowych jednostek rocznie. Stocznia produkuje ok. 13 jednostek luksusowych jednostek rocznie.

Przemysł stoczniowy w Polsce to nie tylko upadające przedsiębiorstwa. W ich miejsce powstają małe i średnie firmy produkujące jedne z najbardziej luksusowych jachtów na świecie. Przy ulicy Doki 1 w Gdańsku powstają właśnie takie "cacka".



Właścicielem stoczni Sunreef Yachts jest Francis Lapp. Urodził się we Francji, ale w Polsce mieszka już od 11 lat. Przedtem prowadził firmy zajmujące się instalacjami elektrycznymi i wentylacyjnymi dla obiektów przemysłowych. Jest także właścicielem biura turystycznego we Francji. Zajmuje się ono między innymi czarterowaniem katamaranów. Zaowocowało to pomysłem na rozpoczęcie własnego biznesu jachtowego.

Gdańsk okazał się świetną lokalizacją dla takiej działalności. Biznes stoczniowy pana Lappa w Gdańsku zaczął się od... wycieczki.
- Miałem okazję żeglować na Zalewie Zegrzyńskim i tam właśnie odkryłem moją wielką pasję, łodzie - opowiada Lapp, który w tamtym czasie prowadził w Warszawie firmę wykonującą instalacje elektryczno-sanitarne. - Tamto wydarzenie na tyle mocno zapadło mi w pamięć, że zacząłem zastanawiać się nad produkcją mało znanego wówczas na świecie produktu - luksusowych katamaranów

Wybór Polski był naturalny ponieważ prezes firmy mieszkał tu od dawna, poza tym są tu bardzo dobre warunki do prowadzenia takiej działalności. Chodzi tu o gotową infrastrukturę stoczniową, czyli hale, dźwigi, bliski dostęp do wody oraz wykwalifikowaną i doświadczoną kadrę od inżynierów po pracowników fizycznych i tradycje stoczniowe. Stocznia powstała w 2001 roku i już znana jest na świecie. Sunreef Yachts postrzegany jest jako prekursor budowy luksusowych katamaranów.

Stocznia zatrudnia własnych stolarzy, szkutników, spawaczy, laminarzy, malarzy, elektryków, tapicerów oraz posiada własne biuro projektów z kadrą inżynierską. Według firmy Sunreef Yachts, produkcja od projektu do wodowania bez podwykonawców zapewnia najlepszą jakość wykonania. Na początku firma zatrudniała 50 osób. Obecnie jest to 300 osób. Wśród nich są konstruktorzy, doświadczeni rzemieślnicy oraz projektanci z Polski i Francji. Pracownicy fizyczni to wyłącznie Polacy.

Pierwsza jednostka spłynęła na wodę już w 2002 roku. Był to 22,5-metrowy katamaran Sunreef 74 CHE, z aluminiowym kadłubem wybudowany w niecałe 11 miesięcy (czas o połowę krótszy w porównaniu do wielu stoczni francuskich). Cena za luksus na dwóch kadłubach wyniosła 3 mln euro! Pięć kabin wyposażonych zostało w wysokiej jakości sprzęt hi-fi, odtwarzacze DVD i telewizory plazmowe. Każda ma własną łazienkę wykończoną w marmurze, meble na wysoki połysk i ręcznie szytą tapicerkę.

Pilotami można regulować zasuwanie rolet i natężenie diodowego oświetlenia. Kabiny są wyciszone i izolowane przy zastosowaniu technologii lotniczej. Oddzielna klimatyzacja każdej kabiny to standard. Wygodne sterowanie jednostką zapewnia zintegrowany system elektroniczny z ekranem dotykowym.

Na takie łodzie stać naprawdę bogatych pasjonatów pływania. Największy katamaran żaglowy o długości ok. 50 metrów będzie kosztował 20 mln euro. Klientami są Europejczycy, Amerykanie i Australijczycy

Wartość eksportu w 2006 wyniosła 5 mln euro, w 2007 to 10 mln euro, a 2008 ponad 20 mln euro. Wzrost zamówień z całego świata to w głównej mierze wprowadzenie nowoczesnych technologii produkcji oraz dbałość o wysoką jakość. Wprowadzana jest nowa technologia konstrukcyjna, która pozwoli zwiększyć zdolność produkcyjną, która obecnie wynosi 13 jednostek na rok.
erka

Miejsca

Opinie (8)

  • Świetna inicjatywa, tylko pogratulować pomysłu i wytrwałości, (2)

    i mam nadzieje, że pan Lapp zostanie tu na dłużej :)

    • 17 4

    • Cacka z gdańskiej stoczni (1)

      a ja tam nawet pracowałem przez 1,5 roku i nie było aż tak pięknie jak się wydaje mam nadzieje ze teraz swoje problemy z firma rozwiązał

      • 0 0

      • tez z toba pracowalem

        i vodke pilem

        • 0 0

  • Więcej

    Więcej informacji o sukcesach, bym poprosił. Więcej takich stoczni. Piękna łajba.
    Gratuluję i życzę sukcesów.

    • 5 1

  • makaron

    kiedyś robiono tu statki. Teraz dzięki cudwi Donka robi się łódki takie jak kiedyś (jak robiono tu statki) każdy mógł se sklecić w przydomowym ogródku z odpadów.

    • 0 6

  • super!

    Gratuluję pomysłu. Jednak wbrew temu, co powszechnie się mówi można coś zrobić. Trzeba tylko pomysłu i odwagi, której nam zwyczajnie brakuje. Więcej takich osób, to może i my przy nich się czegoś nauczymy lub zmienimy swoje nastawienie.

    • 2 0

  • reklama

    Lappi musiał wam cosik zapłacić za ten artykuł. Nic nowego nie napisaliście. Jedynie zrobiliście mu reklamę.
    A zdjęcie przedstawiające wodowanie katamaranu jest bardzo stare bo Dźwigu pływającego Jurand oraz holownika Macieja już nie ma. Obie jednostki poszły na żyletki... Stocznia Gdańsk sprzedała je na złom.

    • 0 1

  • a nie napisał że jest tylko marionetką i podstawioną osobą i nie on tu mowi tylko wprowadza mobbing, a ma nad sobą całą armie chinoli? jego syn jest mężem córki chińskiego prezesa stoczni stalowej i laminatowej.

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Grzegorz Morawski

Prezes zarządu i udziałowiec przedsiębiorstwa POLYHOSE Poland. Grupa POLYHOSE jest globalną...

Najczęściej czytane