- 1 Dorota Pyć została prezesem Portu Gdańsk (194 opinie)
- 2 Niższe taryfy zamiast mrożenia cen (33 opinie)
- 3 Centra handlowe w Wielką Sobotę (83 opinie)
- 4 Nie ma zgody na dzierżawę zbożowego (12 opinii)
- 5 Etat zabiera nam życie (442 opinie)
- 6 ZUS "wziął" wolne w Wielki Piątek (83 opinie)
Co oznacza proporcjonalny udział w prowizji?
Zdarza się, że interpretacja umowy o pracę może budzić wątpliwości. W interesie zarówno pracownika, jak i pracodawcy powinno być ich wyjaśnienie. Szczególnie jeśli dotyczą one kwestii wynagrodzenia.
Czy jeśli w umowie mam zapisany: "proporcjonalny udział w prowizji 4 proc. od danych obrotów" to pracodawca może podzielić tę prowizję na jeszcze jedną osobę? W sumie daje to 2 proc. prowizji. Pracodawca twierdzi, że proporcjonalny udział oznacza, że dzieli się on na liczbę osób pracujących (w tym przypadku na dwie).
Na pytanie odpowiada Radosław Politowski z Kancelarii Radcy Prawnego Radosław Politowski.
Odpowiadając na pytanie czytelnika przede wszystkim trzeba odnieść się do słów "proporcjonalny udział w prowizji 4 proc.". Słowo "proporcjonalny" oznacza "mający określony stosunek części do całości" lub "wyrażający określony stosunek do jakiejś wielkości". To właściwe odniesienie może dotyczyć np. innych pracowników, tak jak chce pracodawca. Gdyby pracownikowi miała przysługiwać prowizja w określonej wysokości, bez uwzględniania dodatkowych czynników, wystarczający w umowie byłby zapis typu "pracownikowi przysługuje prowizja 4 proc. od danych obrotów". Zbędne byłoby dodawanie słowa "proporcjonalny" czy "udział".
Dlatego odpowiadając krótko na zadane na wstępie pytanie - w tym przypadku to raczej pracodawca ma rację, powołując się na słowa "proporcjonalny udział w prowizji" .
Powyższa odpowiedź, pod pewnymi warunkami - mogłaby jednak ulec zmianie, dając pracownikowi szansę skutecznego dochodzenia roszczeń. Zadane pytanie nie pozwala niestety na poznanie całego kontekstu sprawy. Możemy się jedynie domyślać pozostałej treści umowy, innych uzgodnień pomiędzy pracownikiem a pracodawcą, czy stanu zatrudnienia w zakładzie pracy w chwili nawiązywania stosunku pracy. Wszystkie te czynniki miałyby oczywisty wpływ na udzieloną odpowiedź.
Reguły wykładni umów nakazują zawsze badać zgodny zamiar stron i cel umowy, a nie poprzestawać na dosłownym brzmieniu umowy. Przez "zgodny zamiar stron" należy rozumieć wspólne uzgodnienie istotnych dla danego typu czynności prawnej postanowień bądź w samej umowie, bądź poza nią (np. w rokowaniach). Decydująca jest zatem rzeczywista wola stron. Wymaga to zbadania nie tylko konkretnego postanowienia umowy, ale analizy jej całości. Celowe jest przyjmowanie takiego sensu oświadczeń stron, które uwzględnia logikę całego tekstu. Znaczenie mogą mieć tutaj również wcześniejsze i późniejsze oświadczenia oraz zachowania, czyli tzw. kontekst sytuacyjny. Powyższe reguły wykładni, w przypadku umów o pracę ulegają dodatkowo pewnej modyfikacji. Postanowienia umów o pracę nie mogą być mniej korzystne dla pracownika niż przepisy prawa pracy; a gdy okazały się mniej korzystne - stosuje się te właśnie korzystniejsze przepisy prawa pracy. Podobnie traktuje się postanowienia umów o pracę naruszające zasadę równego traktowania w zatrudnieniu.
W przypadku czytelnika, ważnym elementem interpretacji umowy byłoby ustalenie, czy jego umowa o pracę zawiera jakieś inne postanowienia odnoszące się do wynagrodzenia prowizyjnego, czy odnosi się w innych miejscach do innych pracowników oraz czy w ogóle na dzień zawarcia umowy o pracę zakład pracy czytelnika zatrudniał innych pracowników. Jeżeli np. umowa o pracę czytelnika nie zawiera żadnych innych postanowień dot. wynagrodzenia prowizyjnego, nie odnosi się do innych pracowników, a pracodawca w chwili nawiązywania przez czytelnika stosunku pracy nie zatrudniał innych pracowników (tacy pojawili się później), czytelnik mógłby skutecznie podważać interpretację zaproponowaną przez pracodawcę. W braku odmiennej precyzyjnej regulacji w umowie o pracę, późniejsze zatrudnienie innych pracowników nie może przecież wpływać na treść umowy o pracę czytelnika.
O autorze
Radosław Politowski
radca prawny, Kancelaria Radcy Prawnego Radosław Politowski
Miejsca
Opinie (8)
-
2018-05-07 10:15
jeśli zespółwyrabia prowizje współnie to czywiste że dzieli jamiędzy siebie proporcjonalnie do (3)
włożonego czasu i wysiłku.
Zawszesieznajdzie jakisJanusz czy Grazynaco pociagnie kołderke w swoja strone i wtedy zaczynaja sie niesnaski.
Pracodawca w szybkim terminie POWINIEN sie takiej osoby pozbyć -inaczej rozwali sobie cały zespół któremu nie będzie zależało na współpracy w grupie.
Zresztą jak mawiały jaskółki - sr***Ją na spółki
Najlepiej podzielic zadania w grupie i nadac im wartość od razu- 6 4
-
2018-05-07 12:17
Skad wiesz jak nazywaja sie kretacze? (2)
Bo wg mnie sa to Tomasze, Wioletki i Anie.
- 5 1
-
2018-05-07 15:16
Janusz? (1)
- 2 0
-
2018-05-08 12:26
Michał
- 1 0
-
2018-05-07 20:59
Bandycki bełkot kapitalisty :(
Tak skonstruować prawo, żeby rozumieli je tylko usłużne papugi :( A prawdziwi pracodawcy (czyli ci co sprzedają swoją pracę za kiepską kasę) powinni być głupi i nieświadomi swoich praw. Otake walczyli Wałęsy, Michniki, Morawieckie, Mazowieckie, Tuski i spóła ...
- 8 3
-
2018-05-07 10:07
byłem kilka lat na umowie: najniższa krajowa pluc procent od zysku. żeby cos zarobić orka od świtu do nocy. (2)
- 9 2
-
2018-05-07 12:18
Przynajmniej pracowales a tak obijalbys sie no bo po co sie przemeczac skoro i tak sie nalezy. (1)
- 3 8
-
2018-05-07 20:03
nie ten system, nie ten kraj
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.