• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy mamy prawo do odmowy wyjazdu w delegację?

16 maja 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Gdy oboje rodzice lub opiekunowie są zatrudnieni, prawo do odmowy delegowania poza stałe miejsce pracy przysługuje tylko jednemu z nich. Gdy oboje rodzice lub opiekunowie są zatrudnieni, prawo do odmowy delegowania poza stałe miejsce pracy przysługuje tylko jednemu z nich.

Delegacja, czyli podróż służbowa, to wykonywanie przez pracownika na rzecz pracodawcy - i na jego polecenie - zadania służbowego poza miejscowością, w której znajduje się siedziba pracodawcy lub poza stałym miejscem pracy. Na jakich zasadach powinno ustalać się z pracownikiem podobne wyjazdy? Czy mamy prawo do odmowy wyjazdu w delegację?



Pracodawca chce wysłać mnie na tygodniowe szkolenie do innego miasta, co wiąże się z pięcioma dniami pobytu poza domem. Czy należy to traktować jako delegację i czy w tym przypadku mogę skorzystać z przywilejów, które daje mi posiadanie dziecka do lat czterech? (Korzystam z dodatkowych dwóch dni w roku i możliwości odmowy wyjazdu na delegacje.) Szkolenie jest refinansowane z PUP-u. Pracodawca nie poinformował mnie o planowaniu wyjazdu i zapisie na szkolenie. Czy powinien był to zrobić? Dostałem do podpisania umowę, która zawiera klauzulę o zwrocie opłaty za szkolenie w wysokości 1680 zł w przypadku niestawienia się na szkoleniu lub przerwania go bez uzasadnionych przyczyn oraz z przyczyn innych niż te związane z rozwiązaniem umowy o pracę. Co może być taką uzasadnioną przyczyną? Czy mam obowiązek podpisywać podobną umowę? Zastrzegam, że pracodawca poinformował mnie o szkoleniu dopiero, gdy już podpisał umowę z PUP. Dostałem informację: "jedziesz, a jak nie - płacisz". Domyślam się, że postawienie mnie w takiej sytuacji, biorąc pod uwagę małe dziecko, jest nieodpowiednie, ale co w przypadku "regularnego" pracownika?

Odpowiedzi na to pytanie udzielił mecenas Wojciech Kawczyński z Kancelarii prawnej Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni Sp.p. w Gdańsku.
Wojciech Kawczyński, radca prawny. Wojciech Kawczyński, radca prawny.

Zagadnienie podnoszenia kwalifikacji zawodowej, czyli zdobywania lub uzupełniania wiedzy i umiejętności przez pracownika z inicjatywy pracodawcy lub za jego zgodą, w tym także kwestie odbywania szkoleń zawodowych, regulują przepisy 1031 - 1036 Kodeksu pracy (KP). Pracownikowi, który odbywa szkolenie przysługuje zgodnie z prawem: urlop szkoleniowy w wymiarze określonym w art. 1032 KP oraz zwolnienie z całości lub części dnia pracy, by punktualnie przybyć na obowiązkowe zajęcia oraz na czas ich trwania - z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Są to elementy, które przysługują pracownikowi z mocy prawa, nawet jeśli nie zostało to uzgodnione wprost z pracodawcą. Dodatkowo pracodawca może, lecz nie musi, przyznać pracownikowi inne świadczenia, takie jak np. pokrycie opłaty za kształcenie, przejazd, podręczniki i zakwaterowanie.

Czy często wyjeżdżasz w delegację?


Przepisy nie wspominają, aby w ramach podróży służbowej należało wykonywać pracę, a jedynie zadanie służbowe - stąd też sytuacja, w której pracodawca nakazuje pracownikowi udział w szkoleniu, które odbywa się poza jego stałym miejscem pracy, w mojej ocenie, powinna być traktowana jak podróż służbowa z wszelkimi tego konsekwencjami. W szczególności chodzi tu o obowiązek zapłaty diet, zwrotu kosztów przejazdów, noclegów i innych wydatków - szerzej na ten temat pisałem w marcowym artykule "Delegacja pracownika do pracy za granicą" - a także prawo odmowy wyjazdu w taką podróż służbową przez pracownika opiekującego się dzieckiem do czwartego roku życia.

Pamiętać jednak należy, iż w przypadku, gdy oboje z rodziców lub opiekunów są zatrudnieni, prawo do odmowy delegowania poza stałe miejsce pracy przysługuje tylko jednemu z nich, a pracodawca może wziąć od pracownika w tym zakresie stosowne oświadczenie.

Pracodawca nie musi przy zatrudnianiu pracownika informować go o planowanym wysyłaniu go na szkolenie czy w podróż służbową. Winien to jednak zrobić z takim wyprzedzeniem, aby pracownik miał czas zapewnić zastępstwo w opiece nad osobami, którymi na co dzień się zajmuje - tj. osobami starszymi lub dziećmi.

Pracodawca może oczekiwać podpisania przez pracownika tzw. umowy szkoleniowej, obejmującej obowiązek zwrotu poniesionych przez pracodawcę kosztów szkolenia, w sytuacji, w której pracownik bez uzasadnionych przyczyn nie podejmie lub przerwie podnoszenie kwalifikacji zawodowych. Taką przyczyną mogą być sytuacje losowe, jak np. choroba uniemożliwiająca udział w szkoleniu i inne okoliczności - niezależne od woli pracownika, które faktycznie przeszkodziły pracownikowi w podjęciu lub kontynuowaniu szkolenia.

Pracodawca może także oczekiwać, by pracownik zobowiązał się w umowie szkoleniowej do zwrotu kosztów takiego szkolenia, jeśli w okresie wskazanym w tej umowie, nie dłuższym jednak niż 3 lata od daty zakończenia szkolenia, pracodawca rozwiąże z nim umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika (zwolnienie dyscyplinarne) lub jeśli to pracownik rozwiąże z nim umowę o pracę za wypowiedzeniem lub bez wypowiedzenia z winy pracodawcy, jeśli to ostatnie rozwiązanie okaże się nieuzasadnione. Stąd też często spotykana inna nazwa umowy szkoleniowej, czyli umowa lojalnościowa, zwana powszechnie "lojalką".

Taki zwrot kosztów szkolenia następuje proporcjonalnie do okresu zatrudnienia po ukończeniu podnoszenia kwalifikacji zawodowych lub okresu zatrudnienia w czasie ich podnoszenia. Jeśli więc został do umowy wpisany maksymalny dopuszczalny prawem okres czyli 3 lata, przez który pracownik zobowiązał się pozostać u danego pracodawcy, to w sytuacji, gdy pracownik złoży wypowiedzenie po roku od daty zakończenia szkolenia, będzie zobowiązany do zwrotu 2/3 kosztów szkolenia, a po dwóch latach już tylko 1/3.

Nie ma jednak obowiązku zawierania takiej umowy w sytuacji, gdy pracodawca nie zamierza zobowiązać pracownika do pozostawania w zatrudnieniu po ukończeniu podnoszenia kwalifikacji zawodowych.

Jak zostało to już wskazane powyżej, pracownik - opiekujący się dzieckiem do czwartego roku życia - może odmówić wyjazdu służbowego z uwagi na fakt sprawowania tejże opieki. Podobnie jest w przypadku pracownicy w ciąży. Z tego tytułu tych pracowników nie mogą spotkać jakiekolwiek sankcje ze strony pracodawcy. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku pozostałych pracowników. Jeżeli wyjazd w delegację czy też uczestnictwo w szkoleniu podnoszącym kwalifikacje zawodowe pracownika jest poleceniem służbowym, związanym ze świadczoną przez pracownika pracą, to nieuzasadniona odmowa wyjazdu na takie szkolenie może skutkować wypowiedzeniem umowy o pracę przez pracodawcę, a w skrajnym przypadku nawet rozwiązaniem umowy o pracę bez wypowiedzenia.

Miejsca

Opinie (74)

  • Z całym szacunkiem... (22)

    Pracodawca postąpił źle nie informując wcześniej, ale opisana sytuacja polazuje też stosunek i podejście do pracy pracownika. Najchętniej mieć umowę na czas nieokreślony, dostawać wysoką pensję, ale nic prócz tego. A szkoleń to już unikać jak ognia, bo tylko czas zabierają...

    • 42 70

    • To pokazuje stosunek pracodawcy do pracownika (9)

      Nie ważne, że przez tydzień nie będzie miał z kim zostawić dzieci i ma za mało czasu by zorganizować odpowiednią opiekę (oczywiście o zwrocie kosztów za opiekunkę może zapomnieć).

      Wielu pracodawców szuka sobie niewolników, których trzeba sobie podporządkować. Co mają wykonywać rozkazy i nie dyskutować.

      Nic dziwnego, że tylu pracowników ucieka za granicę. Tu wcale nie chodzi tylko o kwotę wynagrodzenia ale o zwykły szacunek do drugiego człowieka, a raczej o jego brak

      • 81 11

      • ... (7)

        Nie chcą wysyłać na szkolenia - ŹLE, wysyłają na szkolenia - JESZCZE GORZEJ :/
        Jeżeli Pan jest samotnym rodzicem, to rozumiem jego obiekcje (i jest to w pełni uzasadnione), ale jeżeli dziecko ma też mamę, to w czym tkwi problem? Jaki jest pożytek z pracownika, który nie chce się rozwijać i tylko kombinuje żeby nie korzystać ze szkoleń? A jak nie chce jechać, niech płaci i nie jedzie. Pracodawca (no w powyższym przypadku PUP) inwestuje w rozwój ludzi, a pracownik jeszcze fochy strzela :/

        • 21 37

        • może taki problem, że mama też pracuje? (5)

          a przedszkola w tym kraju to dobra luksusowe?

          • 31 7

          • Jeżeli oboje pracują... (4)

            ... to w czasie kiedy rodzice są w pracy, dziecko ma jakąś opiekę prawda? Babcia/niania/żłobek/przedszkole, gdzieś to dziecko jest w tym czasie tak? W momencie kiedy jedno z rodziców musi wyjechać, dziecko traci tą opiekę czy jak? Oboje z mężem pracujemy, mamy małe dziecko, które chodzi do żłobka. W momencie kiedy jedno z nas musi wyjechać, dziecko ma na miejscu drugiego rodzica (Pan w artykule nie wspomniał, że i on i mama dziecka wyjeżdżają w tym samym czasie). Każde z nas potrafi zająć się maluchem przed pracą i po pracy :/
            Ale fakt, znalezienie żłobka lub przedszkola w Trójmieście (a przynajmniej w Gdańsku) graniczy z cudem :/

            • 14 17

            • a to, że obydwoje pracują oznacza, że pracują w tych samych godzinach? (3)

              • 22 3

              • Można tak bez końca... (2)

                bo żona/mąż pracuje w innych godzinach, bo na różne zmiany, bo to bo tamto. Może Pan z artykułu sam wychowuje dziecko. Tego nie wiadomo, bo nie ma nic o drugim rodzicu.
                Jak pracownik nie chce się rozwijać i ma w d... to zawsze znajdzie wymówkę

                • 10 23

              • może twój móżdżek nie jest tego w stanie objąć

                ale w dorosłym życiu ludzie mają wiele pozazawodowych obowiązków.

                • 21 5

              • Jestem w podobnej sytuacji co autor (ka) pytania i przyznaję, że to nie pierwszy przypadek ze strony pracodawcy o tak płytkim myśleniu. Obecnie harmonogramy pracy są tak pięknie tworzone ( patrz: druga zmiana), że nie ma takiej możliwości aby pogodzić kilku dniową delegację, posiadając małoletnie dziecko. Na rodzinę często nie ma co liczyć, bo również albo wymagają opieki, albo też zamieszkują w innym miejscu kraju. To tyle na temat wymówek o jakie się często podejrzewa zwykłych zjadaczy chleba.

                • 10 2

        • a co za roznica czy samotny rodzic czy nie? Moj maz pracuje zmianowo, nie mamy bliskiej ani dalszej rodziny w okolicy. Kto bedzie odprowadzal moje dzieci do szkoly? Kto przyprowadzal, kto bedzie kladl spac skoro maz wraca o 23? Mam znalezc na tydzien opiekunke, ktora zamieszka z moim mezem ?:))) Bo trzeba byc dyspozycyjnym rano i po szkole. Mam tu na mysli dyspozycyjnosc wzgedem dziecka ;)

          • 1 1

      • Pracodawca przytula niezłą kaskę z dofinansowania na szkolenie, przystawia "karabin" do głowy i mówi jedziesz (bo inaczej będzie w plecy - statystyka musi się zgadzać).

        • 24 3

    • Po komentarzu widać, że jesteś albo pracodawcą, widzącym swój czubek nosa (8)

      lub młodzieńcem bez obowiązków, który może codziennie po robocie pozwolić sobie na kilka browarów. Kilka przykładów z brzegu. Co jeśli jesteś samotnie wychowującym rodzicem? Z kim zostawisz swoją 2-3 letnią córkę? Co jeśli masz wprawdzie męża, ale mąż pracuje za granicą lub w ciągłych wyjazdach? Co jeśli babcie i dziadkowie mieszkają ~400km dalej? Co jeśli masz żonę z drugim dzieckiem w ciąży? Zostawisz ją samą z 3 latkiem, aby odprowadzała/zawoziła do przedszkola? Z kim fizycznie zostawić dziecko. Żłobek/przedszkole rozwiązuje sprawę do godzin popołudniowych. To jest jeden z wielu powodów dlaczego nie rodzi się dużo dzieci w Polsce. Ten kraj jest świetny ale dla ludzi młodych tak do około 30 lat, bez obowiązków, którzy mogą pozwolić sobie na 100% dyspozycyjność, umowę śmieciową i częstą zmianę pracy. Dla budowania rodziny i stabilnego życia ten kraj jest słaby. Dlaczego w socjalistycznych bogatych krajach UE mogę dogadać się, co do wjazdów służbowych. Tam dbanie i życie prywatne i dostosowanie pracy do życia prywatnego (nigdy odwrotnie!!) jest na wysokim poziomie. Wiem bo pracowałem w UK i Danii. Dlatego tam zatrudnia się zarówno młodych jak i starszych, doswiadczonych pracowników. U nas tylko młodych. Bo młodzi są "elastyczni", nie mają obowiązków i lubią jeździć na zawołanie. Prawicowa Polska mentalnie jest bliżej wschodu.

      • 58 9

      • (3)

        Fajnie, że od razu mnie oceniłeś. Jednak nie trafiłeś. Przykro mi. Wracając do meritum. Żadnego z Twoich domniemań nie potwierdza tekst. To po pierwsze. Po drugie warto znaleźć pracę, która jest dopasowana do swoich wymagań. Jeśli masz rzetelnie wykonywać swoje obowiązki to pradodawca chce cię przeszkolić. Zorganizował to, chce cię czegoś nauczyć, pozyskał na ten cel środki. Z jego punktu widzenia praca ma zostać wykonana najlepiej jak można. Chodzi mi o pokazanie dwóch stron medalu. Istnieje jednak społeczna pochwała biedy i opieki nad słabszymi. Lepiej do pracy się nie ruszać w ogóle, niż zarabiać poniżej swoich oczekiwań. Program 500+, pomoc frankowiczom, etc. Z jednej strony każdy chce państwa opiekuńczego, z drugiej nikt nie chce pracować, ani podnosić swoich kwalifikacji.

        • 17 32

        • "Po drugie warto znaleźć pracę, która jest dopasowana do swoich wymagań"

          Padłem ze śmiechu. Człowieku w Polandowie ludzie się cieszą jeśli w ogóle mają pracę, zwłaszcza w pewnych przedziałach wiekowych.

          • 35 11

        • Odbiegasz celowo od istoty tematu. Nie chodzi o Państwo opiekuńcze, ani o (1)

          niewolnictwo. Chodzi zwyczajnie o zdrowy rozsądek, zaplanowanie i ustalenie ewentualnego wyjazdu z pracownikiem, z odpowiednim wyprzedzeniem, dogadanie się. W Polsce przyjęła się relacja niewolnik - Pan.
          Zamiast " jutro jedziesz do Warszawy. Jakieś pytania?", wystarczy, że będzie "w przyszłym tygodniu chciałbym, abyś pojechał do Warszawy na szkolenie. Miej to na uwadze i jeśli nie będziesz mógł, albo masz wątpliwości, to daj mi znać do jutra. Na pewno wspólnie znajdziemy rozwiązanie, może da się przełożyć wyjazd". Czujesz różnicę?

          • 44 1

          • Trafione w punkt. Szkoda że owy pan pracodawca widzi tylko jedną stronę medalu, a jak się nie podoba to wypad i następny proszę.

            • 16 2

      • (3)

        W artykule nie ma słowa o tym, z jakim wyprzedzeniem pracodawca poinformował pracownika o szkoleniu. Jeśli w "skardze" pracownika o tym nie ma, to znaczy że zrobił to z odpowiednim wyprzedzeniem. Teraz pracownik, któremu nie chce się jechać próbuje znaleźć jakiś wytrych, żeby nie pojechać i nie zwracać pracodawcy kosztów...

        • 6 10

        • "Jeśli w "skardze" pracownika o tym nie ma, to znaczy że zrobił to z odpowiednim wyprzedzeniem." (2)

          nie specjalnie rozumiem tego związku przyczynowo-skutkowego.

          • 13 4

          • (1)

            Jeśli by to było na zasadzie "jutro jedzie Pan na szkolenie", to na 100% byłoby o tym napisane z dopiskiem, jaki to pracodawca zły. Jeśli takiej informacji nie ma, to pewno pracownik został powiadomiony minimum 2 tygodnie wcześniej.

            • 2 2

            • "Jeśli by to było na zasadzie "jutro jedzie Pan na szkolenie", to na 100% byłoby o tym napisane"

              To jest w dalszym ciągu twoja interpretacja z sufitu wzięta.

              • 3 1

    • -wszystko o kant d*py potluc... (1)

      szkolenie,szkolenie ,ale gorzej jest jaknagle stwierdza ,ze masz pracowac w delegacjii w biurze np w jakims tam poznaniu "narazie "na poczatek przez pierwsze 3 miesiace i co wtedy?
      -dyscyplinarka jak odmowisz? przepisy jakos nieogarniaja tego tematu,ale zawsze mnie straszyli ,ze jak odmowie to zwolnienie...

      • 8 0

      • znam firmy, które tak się pracowników pozbywały

        Pracownicę z Białegostoku przerzucali do Katowic. Jak się nie złamała i nie zwolniła, to po kilku miesiącach do Gdańska. A potem z powrotem do Białegostoku. Na Miesiąc. I znów do Warszawy.

        • 5 0

    • Z całym szacunkiem,

      ale ja też wysyłam pracowników na szkolenia, ale staram się 2-3 tygodnie przed ewentualnym szkoleniem dać im do wyboru kilka terminów. I płacę im za szkolenie, jak za delegację, opłacam także koszty szkolenia i nie w głowie mi myśleć o tym, żeby kiedyś domagać się zwrotów kosztów. A pracownicy są zadowoleni, bo podnoszą swoje kwalifikacje i wcale nie chcą uciekać z mojej firmy, najkrócej pracujący pracownik w mojej firmie jest od 7 lat. Bo wszystko u mnie jest jasne i przejrzyste. A w tym wyżej omawianym przypadku moim zdaniem mamy do czynienia z - że tak się wyrażę - przekroczeniem uprawnień przez pracodawcę.

      • 5 0

  • Jak to rozumieć:

    Pamiętać jednak należy, iż w przypadku, gdy oboje z rodziców lub opiekunów są zatrudnieni, prawo do odmowy delegowania poza stałe miejsce pracy przysługuje tylko jednemu z nich.

    W tym samym czasie ? Czy jak już jedno z rodziców się zdeklaruje to do ukończenia przez dziecko 4 r.ż. ?

    • 14 0

  • Im bardziej czytam kodeks pracy (1)

    tym bardziej mam wrażenie, że usłany jest on jakimiś pracowniczymi pseudo-przywilejami, które tylko maskują faktyczny stan prawny: czyli niewolnictwo umocowane prawem.

    • 72 4

    • Hah,

      Dopiero to dotarło?
      Rozpiździaj w Polsce robią od 26 lat.

      • 11 1

  • Bo ja mam dziecko, bo ja mam dziecko, bo ja mam dziecko (18)

    Bo ja mam dziecko, bo dziecko jest chore, bo muszę zawieźć dziecko, bo muszę odebrać dziecko... A robić nie ma komu

    • 51 84

    • a że dziećmi nie ma się kim zajmować, to to już nie problem? (6)

      w sumie, na co nam dzieci.

      • 27 9

      • (4)

        to tylko twój problem. nikt ci dzieciaka na siłę i wbrew woli nie wciskał.

        • 13 21

        • Jestes niewyedukowany, ze masz takie prymitywne myslenie. (1)

          Brak dzieci to brak Polski. Im wczesniej to zrozumiesz tym lepiej. Egoisto.

          • 16 3

          • Pewnie robi w korpo i jej najlepszy...

            • 0 0

        • przeczytaj sobie hasło "demografia polski" na wikipedi

          • 3 0

        • nie buraku, brak dzieci to problem Polski

          • 6 1

      • Co to znaczy, dziećmi nie ma się kim zajmować???

        To już nie ma babć, dziadków, niań, żłobków, przedszkoli, klubów przedszkolaka itp.? Niektórym się już w d...ach poprzewracało.

        • 3 6

    • (1)

      byłoby komu gdyby była właściwa ilość pracowników,a nie jedna osoba wykonuje pracę za trzech, kiedyś wszyscy mieli dzieci i nie było problemów jak jedna czy dwie osoby były na zwolnieniu na te dzieci , a teraz takiej osoby nie ma kto zastąpić bo każdy jest maksymalnie zawalony obowiązkami ponad normę .

      • 51 1

      • Bo kiedyś były polskie zakłady pracy (produkcyjne) i praca była najwyższym dobrem.

        • 17 0

    • (1)

      tez kiedys byles tym dzieckiem

      • 18 4

      • ale w innym systemie

        • 9 1

    • (4)

      Przypominam, ze w pracy nie jesteśmy matką, ojcem tylko pracownikiem na danym stanowisku.

      • 14 26

      • a szkoda bo wydawało mi się że powinno się być człowiekiem który ma pracę ,dzieci, hobby itp to przedsiębiorcy chcą abyśmy wyrzekali się wszystkiego w imię pracy

        • 25 3

      • W Twojej wizji świata tak jest. Ale nie w mojej.

        • 13 4

      • I pewnie właśnie dlatego co lepsze firmy tworzą przedszkola firmowe, pozwalają zabierać dzieci do pracy albo w razie konieczności opieki nad dzieckiem pracować z domu.
        Boże, jak ją się cieszę, że pracuję w zagranicznej korporacji, gdzie to wszytko jest czymś normalnym i oczywistym.. A mogłem być niewolnikiem, przepraszam, pracownikiem, w polskiej firemce... Brrr...

        • 15 2

      • Jeżeli ktoś potrafi zapomnieć o tym, że jest matką/ojcem

        To się nadaje do leczenia psychiatrycznego.

        • 8 0

    • ja mam jednego takiego w pracy (1)

      ma trojke dzieci, co jest calkowitym usprawiedliwieniem na wszystko. Przez pare miesiecy na zwolnieniu lekarskim (zawsze tylko po 5 dni, nie wiecej niz 2 tyg). A jak wraca to chce isc na urlop, oczywiscie wtedy kiedy jemu pasuje, a jego potrzeby sa wazniejsze, bo oczywiscie, ma dzieci.

      Ja bym osobiscie dawno go zwolnil

      • 15 10

      • Typowe grzechy pracownika wg polskiego pracodawcy

        1) pracownik śmie chorować (przecież mimo choroby powinien do pracy przychodzić i zakażać innych) 2) co jest w ogóle szczytem bezczelności: niewolnik wyobraża sobie, że należy mu się jakiś urlop 3) skończona menda śmie mieć dzieci i w ogóle jakieś życie poza firmą.

        A rzeczywistość jest taka, że nikt w Europie nie pracuje tak długo jak Polacy.

        • 11 2

  • Szkolenie to inwestycja w siebie (5)

    Pracownikowi powinno zależeć na podnoszeniu kwalifikacji, poziomu wiedzy. Dzięki temu wartość pracownika na rynku pracy jest wyższa.

    • 14 39

    • po pierwsze - to wszystko zależy jakie szkolenie, a większość szkoleń to pic na wodę

      a po drugie: nigdzie nie jest napisane, że pracownikowi nie zależy na podnoszeniu kwalifikacji, tylko na tym, że ma małe dziecko i pracodawca postawił go w kłopotliwej sytuacji.

      • 35 3

    • Szkolenie z wciskania produktów, szkolenia z radzenia sobie ze stresem, (1)

      szkolenie z asertywności, szkolenie z komunikacji itp itd. Dlaczego jedynie pracodawcy wierzą w takie bzdury, nigdy pracownicy? Przed takimi pożal się boże szkoleniami jak najdalej.

      • 32 3

      • Bo PUP, SRUS (ZUS), Eurokołchoz lub inna komunistyczna instytucja na takie g... daje kasę, albo takiego g... wprost wymaga.

        • 12 3

    • NIE! Szkolenie to w wyłącznie zysk dla pracodawcy i jego interes. Niech sobie szkolą w 100% za własne środki, w ramach godzin pracy.

      • 15 2

    • mój szef już wie

      że jak mam gdziekolwiek jechać, szkolenie, delegacja to musi uprzedzić min 2 tygodnie przed. Każdy ma swoje życie prywatne, i trzeba sie znim liczyć. Nie pracuję na pogotowiu więc gotowość 24/7 mnie nie dotyczy.

      • 2 0

  • A w drugą stronę...? (3)

    Proponuję teraz krótki artykuł o sytuacji, w której pracodawca zatrudniając pracownika chce znać sytuację rodzinną zatrudnianego, chociażby po to żeby wiedzieć czy będzie mógł na niego liczyć przy ewentualnej konieczności wyjazdów.
    Zaraz podniesie się w komentarzach larum, że jakim prawem, że to wrażliwe dane osobowe, że to nieuprawnione itd.

    Prawda jest taka, że prawo pracy w Polsce sprzyja tylko i wyłącznie pracownikowi, a pracodawca musi liczyć na lojalność i uczciwość zatrudnianego. W przypadku korporacji nie jest to problem, bo są one wielkie, bogate i bez problemu radzą sobie ze sprawami kadrowymi ale w przypadku drobnych przedsiębiorców tego typu problemy bywają gwoździem do trumny!

    • 25 38

    • bzdura!

      bzdury piszesz! widać, że jesteś pracodawcą i chyba niegdy nie pracowałeś dla kogoś, kto Cię wyzyskuje.

      • 8 3

    • krzyż na drogę

      i pewnie dlatego zatrudniałbyś samych mężczyzn... przynajmniej nie miałbyś problemu z ciążami...

      • 2 0

    • "prawo pracy w Polsce sprzyja tylko i wyłącznie pracownikowi"

      padłem ze śmiechu

      • 6 1

  • nieprzerwalnie od 2 lat i 4 miechów jestem na delegacji (4)

    jestem gdynianinem, poznałem dziewczynę z Krakowa, tam się przeprowadziłem, znalazłem pracę i po miesiącu rozkaz: jedziesz na delegację :) do trójmiasta :)
    młodą przywlokłem ze sobą
    jak firma będzie chciała mnie na południu, to poszukam innej w 3city

    siostra jeździ na szkolenia a jest panną z dwójką dzieci
    sama chciała (dużo większa kasa)
    a dzieci ? trochę u nas, trochę u dziadka

    zawsze żartuję, że ma wrócić z dyrektorem a nie z brzuchem

    • 18 7

    • Oto jest pytanie... (1)

      Ale z Dyrektorem - stanowiskiem, czy z dyrektorem - mężem :P ?

      • 6 0

      • :) chodzi o wykształconego faceta z jajami

        (jest tam taki jeden wolny)

        • 1 1

    • Dyrektorem się bywa (1)

      • 4 0

      • no, co innego prezes
        ale to najpierw trzeba być premierem i mieć brata prezydenta
        żeby się tak ustawić

        • 0 2

  • a ja bym pojezdzil w jakies delegacje (1)

    zatrudniajac sie do pracy firma mowila o wyjazdach sluzbowych po Europie, ktore mialy byc duza premia finansowa do sredniej wyplaty. Przez 4 lata nigdzie po za biuro nie ruszylem sie. Czy w druga strone, mozna miec pretensje, ze praca jest niezgodna z oferta, na ktora sie zgodzilem?

    • 12 4

    • -idziesz do "kadrowej"

      wyjazd ,albo odchodze i tyle w temacie.

      • 1 1

  • Przepisy przepisami, a w rzeczywistości przed delegacją trzeba nadrobić, po delegacji zrobic to czego się nie zrobiło w jej trakcie. No i oczywiście kasy za to żadnej się nie dostanie bo to "wszystko dla dobra firmy"

    • 20 0

  • Jak typek nie może to ja chętnie pojadę (1)

    Jak takie c*oty pozatrudnialiście to teraz macie lament, jęki i narzekanie.

    • 11 17

    • koko załaduj sobie w tylne oko... co za brukiew

      • 5 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Piotr Maria Śliwicki

Od 1991 był prezesem Grupy Ergo Hestia, odszedł ze stanowiska pod koniec 2022 roku. Kierował...

Najczęściej czytane