• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Długi weekend a gospodarka - fakty i mity

Maciej Bitner, Główny Ekonomista Wealth Solutions
2 maja 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
- Wpływ pojedynczych dni wolnych od pracy na wzrost PKB jest bardzo niewielki - twierdzi Maciej Bitner, Główny Ekonomista Wealth Solutions. - Wpływ pojedynczych dni wolnych od pracy na wzrost PKB jest bardzo niewielki - twierdzi Maciej Bitner, Główny Ekonomista Wealth Solutions.

Mimo, że dyskusja na temat gospodarczego znaczenia wielodniowych przerw w pracy powtarza się w Polsce co najmniej raz do roku, nie brakuje w niej mitów. Rozpowszechniają je zarówno nieprzychylni wobec przedłużających się świąt pracodawcy, jak i entuzjastycznie popierający odpoczynek związkowcy.


Jak spędzasz długi weekend majowy?


Mit 1. Dni wolne od pracy w znacząco obniżają wzrost gospodarczy

Jak wyliczyła PKPP Lewiatan, każdy z 13 dni wolnych od pracy to 5 miliardów złotych straty dla gospodarki. Z tego wyciąga się wniosek, że likwidacja wszystkich świąt spowodowałaby przyspieszenie wzrostu gospodarczego o 3,9 punktu procentowego. To jednak nieprawda. Wpływ pojedynczych dni wolnych od pracy na wzrost PKB jest bardzo niewielki. To, co by się zmieniło, gdybyśmy pracowali w święta, to poziom produktu, a nie tempo jego przyrostu.

Nawet jeżeli wyliczenie Lewiatana jest całkowicie zgodne z rzeczywistością, to wyższy wzrost odnotowany zostałby wyłącznie w jednym roku. Później gospodarka rosłaby w o tyle szybszym tempie, o ile dodatkowe 13 dni pracy powiększa wzrost gospodarczy. Gdyby zwiększenie dni roboczych ze z 214 do 227 przełożyło się na proporcjonalny wzrost tempa rozwoju gospodarczego, PKB rósłby szybciej o 0,3 punktu procentowego rocznie. W rzeczywistości wpływ byłby mniej niż proporcjonalny - patrząc na wyliczenia Lewiatana - nie więcej niż 0,2 punktu procentowego rocznie.

Mit 2. Długi weekend nie jest korzystny gospodarczo w przeciwieństwie do Bożego Narodzenia

Jak wiadomo w czasie Bożego Narodzenia konsumenci znacząco zwiększają zakupy, a grudzień jest rekordowym miesiącem pod względem sprzedaży detalicznej. Nie oznacza to jednak, że dzięki temu możliwości produkcyjne gospodarki rosną. Gdyby nie było Świąt, ludzie więcej wydawaliby w pozostałych okresach lub też oszczędzaliby więcej (przez co wzrost gospodarczy byłby nawet wyższy). Może zamiast drogich prezentów jeździliby częściej z rodziną na wakacje, albo kupowali lepsze samochody.

Na pewno o wiele łatwiej wskazać te branże, które straciłyby na likwidacji Świąt, niż te, które by zyskały. Nie zmienia to jednak faktu, że każdy dzień wolny od pracy obniża łączny produkt w gospodarce. Im mniej pracujemy, tym mniej wytwarzamy.

Mit 3. Liczą się tylko dni robocze

Mimo nagromadzenia w tym roku długich weekendów liczba dni roboczych jest taka sama jak w roku 2011. Co z tego, że część Polaków wyjedzie na długi weekend, skoro odbędzie się to kosztem kilku dni urlopu, których nie wykorzystają przy innej okazji? Innymi słowy - twierdzą zwolennicy mitu - długi weekend zostanie odpracowany kiedy indziej, przez co nie ma znaczenia, że wiele osób wyjechało teraz na dziewięć dni.

Proste przeliczanie na stracone dni robocze nie jest jednak właściwym podejściem. To bowiem, co stanowi główną zaletę długiego weekendu jest - z punktu widzenia gospodarczego - jego największą wadą. Ustanowienie konkretnych dni wolnymi od pracy i wskazanie oczywistych możliwości, jak przerobić je na długi weekend ogromnie ułatwia koordynację planów urlopowych. Dużo łatwiej zebrać towarzystwo na majówkę niż zaplanować wspólny tydzień urlopu w kilku różnych firmach.

Druga strona takiego rozwiązania to przestój w całej gospodarce. Nawet te firmy bowiem, które chcą pracować często nie mogą tego robić, gdyż część współpracujących z nimi podmiotów wyłączona jest na czas majówki z życia gospodarczego. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że efektywność pracy po długim weekendzie spada. Ponieważ większość pracowników była na urlopach, atmosfera znacznie mniej sprzyja skupieniu niż gdy przerwę w pracy miała jedna czy dwie osoby.

Mit 4. Z dyskusji na temat świąt nic nie wynika

Może wydawać się, że roztrząsanie kwestii strat dla gospodarki z tytułu świąt nie ma większego znaczenia. Święta przecież są już od dawna ustalone. Nic jednak bardziej mylnego. Po pierwsze zmiany w ustawodawstwie dokonywane są co kilka lat (by przypomnieć tylko zaostrzenie restrykcji odnośnie handlu w święta państwowe, zniesienie nakazu przyznania dni wolnych za święto, które wypada w sobotę czy przywrócenie święta Trzech Króli).

Po drugie podobne dyskusje toczą się także w innych krajach - niedawno choćby w Wielkiej Brytanii przy okazji święta z okazji jubileuszu królowej czy ślubu Wiliama i Kate. Po trzecie wybór między produktywnością w pracy a jakością odpoczynku jest autentyczny. Majówka byłaby pewnie przez społeczeństwo oddana w ostatniej kolejności, gdyż wydaje się jasne, że tu korzyści ze wspólnego wypoczynku wyraźnie przeważają. Nie znaczy to jednak, że z niczego innego nie bylibyśmy skłonni zrezygnować.

Przykładowo święto Trzech Króli zostało wprowadzone wbrew opinii większości obywateli. Wypada w styczniu, czyli w okresie mniej sprzyjającym wspólnym aktywnościom niż czas od maja do września. Nieco bardziej kontrowersyjną propozycją byłaby likwidacja święta 11 listopada. Wprawdzie w sensie historycznym jest to o wiele bardziej radosna data niż choćby poprzedzający II rozbiór Polski 3 maja. Jednak czy nie warto rozważyć przeniesienie patriotycznego świętowania na 16 sierpnia (przełomowy dzień Bitwy Warszawskiej) lub nawet na 1 sierpnia? W ten sposób przez zamianę dwóch świąt zimowych na jedno letnie zyskałaby i gospodarka i wypoczynek.
Maciej Bitner, Główny Ekonomista Wealth Solutions

Opinie (15) 1 zablokowana

  • Ja bym na te weekendy nie pozwolił (1)

    ale skoro są, to może jeszcze nie jest z nami tak źle.

    • 9 16

    • Obawiam się, że gdyby nie było świąt to byś płakał "co to za państwo!"

      Kalendarz działa tak a nie inaczej i zbiegiem raz na wiele lat jest taka forma świętowania... Pytanie tylko czego? 1 maj? Chyba niepotrzebnie jaki i wiele innych świąt czysto katolickich które niestety dzielą naród bo gdy ja idę w procesji to sąsiad mówi: "patrz tych do do końca pogięło, nawet browara nie kupię bo pochodów im się zachciewa"... Aby nie mieć absolutnie do nikogo pretensji musisz zamieszkać samotnie gdzieś w okolicy Jamajki na jednej z wysp które można kupić. Jedyne prawo na które musisz uważać to fakt, że jeśli pierwszy nie zjesz to możesz być zjedzony:)

      • 1 0

  • Nie popieram dodawania nowych dni wolnych pod byle pretekstem, ale uważam, że wpływ długich weekendów jest przeceniany. Co by to dało gdyby ich nie było? Albo gdybyśmy pracowali w każdą sobotę albo w ogóle codziennie? Czy od pracy 7 dni w tygodniu po 12 godzin bylibyśmy bogatsi? Pewnie tak, ale po kilku miesiącach nikt mi nie miał siły ruszyć ręką. W kwestii samych długich weekendów powiem tak: świadomość że nadchodzą motywuje pracowników. Gdyby nie one, ludzie by pracowali tak żeby się nie przemęczyć. A tak w ogóle, to po to każdy ma urlop żeby świętować co chce i kiedy chce, więc świąt wolnych od pracy mogłoby wcale nie być.

    • 20 2

  • Ciekawe, czy ktoś z "Lewiatana" zwrócił uwagę na znaczne pogorszenie jakości pracy pracowników, którzy pracują bez dłuższej przerwy.

    • 42 1

  • Ale na zdjeciu moglo by juz byc nowe molo z Sopotu

    Lepiej czytajcie temat podwyzki o 10 ziko w banku BPH

    • 4 3

  • w weekendy majowe przemysł alkoholowy jakoś nie ma powodów do zmartwień ...

    • 21 0

  • Wolne dni (2)

    Nie wiem dlaczego zawsze jakiś Lewiatam wpieprza się w życie ludzi. Większość pracuje więcej godzin w tygodniu niż przewiduje kodeks pracy, zarabiając relatywnie mniej niż np. 5 lat temu. Rozumiem, że kolejny krok to likwidacja urlopów, i praca na działalności aby pracować 7 dni w tygodniu i nie dostawać pieniędzy za chorobę. Żyjemy w europie, a nie w krajach 3 go świata. Grecy pracowali więcej niż polacy , a skończyli gorzej. Jedna branża traci, zarabiają firmy rodzinne, które w kurortach prowadzą platne kwatery.

    • 15 2

    • To się uśmiałem z tą pracą greków:)

      • 4 1

    • "Grecy pracowali więcej niż polacy , a skończyli gorzej." chyba jestes jakis jechowy

      Najwyrazniej nie wiesz co napisales, ja jeszcze tam nie widzialem jakiegos greka co by pracowal, zatrudniali roboli - wyslugiwali sie nimi placac marne grosze, hustali sie za zaoszczedzone pieniadze na robolach, nie odprowadzali skladek, brali kredyty, nawet z pustego salomon nie naleje ... musialo sie tak skonczyc, ale nie wciskaj q.. wału ze grecy pracowali wiecej niz polacy bo to wyglada tak jak bys sobie sam strzelil w kolano

      • 4 1

  • Człowiek, jak wiadomo, to jeden z trybów w maszynce,

    która służy do generowania zysku. Cudzego zysku, ma się rozumieć. Najlepszy model społeczno-gospodarczy, służący generowaniu zysku, zobrazowany został filmie "Ziemia obiecana". Od tamtych czasów postępuje ciągłe zwyrodnienie gospodarki, polegające na hołubieniu czynnika ludzkiego, co jak wiadomo pociąga za sobą jego demoralizację oraz zbędne koszty na ochronę bhp i socjalną. A przecież człowiek jest jedynym i najtaniej odnawialnym zasobem - sam się rozmnaża i nie ma kłopotu z jego nabyciem. Zawsze się znajdzie jakiś Murzyn, choćby i biały, do przestawiania palet w tym czy innym markecie.

    • 2 2

  • praca,praca,praca.....

    śmieją się z nas i zrywaja boki ze ci polacy to porabane w głowach maja i komunizm trzyma sie w nich samych bardziej niz by sie kto kolwiek spodziewal. Zycie jest po to by kochac bawic sie i byc szczesliwym a nie w kolko tyrac, no chyba ze ktos ma tylko i wylacznie astysfakcje jak pracuje.....jak najwiecej dlugich weekendow zycze tym co kochaja zycie a nie tylko kasa,kasa,kasa.....ps niech go powygina szefa mojego meza ktory nawet 3 maja musi pracowac

    • 8 1

  • Jak najwięcej wolnego - dla rządu.

    Długi weekend nie przenosi się znacząco na stan gospodarki naszego kraju bo co to się ma do szastania pieniędzmi przez beznadziejnie nieoszczędny rząd.Jeżeli jest weekend to możemy być pewni że nie rozdadzą w tych dniach pieniędzy.

    • 2 1

  • Znowu to same glupie zdjecie na czolowce

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Piotr Podleśny

Sprawował funkcję Prezesa ATENY w latach 2007-2014. Doskonale zna branżę ubezpieczeniową -...

Najczęściej czytane