• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk Rudniki. Konflikt ze stocznią w krajobrazie

Wioletta Kakowska-Mehring
9 grudnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Pan Szymański boi się nowego sąsiedztwa. 10 metrów od jego domu ma stanąć jedna z hal stoczni jachowej. Pan Szymański boi się nowego sąsiedztwa. 10 metrów od jego domu ma stanąć jedna z hal stoczni jachowej.

Miała być stocznia jachtowa, potem magazyny, teraz znów powróciła koncepcja budowy stoczni jachtowej. Inwestor, spółka Reef Investments zmiany tłumaczy dynamiczną sytuacją rynkową. A sąsiedzi przyszłej inwestycji z coraz większym niepokojem spoglądają na budowę tocząca się tuż za ich płotem i wysyłają kolejne pisma bez odpowiedzi. Co powstanie ostatecznie na gdańskich Rudnikach?


Czy mediacja pomogłaby dojść do porozumienia obu stronom?


- Z racji przeznaczenia tego terenu, czyli pod działalność produkcyjno-usługową, spodziewaliśmy się, że prędzej czy później powstanie tu jakiś zakład, mówiło się o firmie produkującej tapicerkę dla jachtów. Stocznia to jednak całkiem coś innego - mówi Bogdan Szymański, najbliższy sąsiad przyszłego zakładu. Jedna z hal ma stanąć zaledwie 10 metrów od jego domu. - Przyznaję, że jestem przerażony sąsiedztwem ze stocznią, ponieważ taka produkcja jest bardzo niebezpieczna dla zdrowia. Zresztą nie tylko dla najbliższego otoczenia. Kiedy przestudiowałem Kartę Informacyjną Przedsięwzięcia, jaką pokazano w ubiegłym roku utwierdziłem się w moich obawach. Środki i substancje chemiczne używane przy produkcji jachtów są zagrożeniem dla zdrowia i życia ludzkiego.

Pan Szymański powołuje się na liczne opracowania, których trochę zgromadził przez ostatnie miesiące. I tak np. w opublikowanej dokumentacji dotyczącej dopuszczalnych wielkości narażenia zawodowego "Podstawy i Metody Oceny Środowiska Pracy 2012" opracowane przez prof. dr hab. Andrzeja Starka Collegium Medicum UJ, przewlekłe zatrucia nawet na poziomie progu zapachu... powodują zwiększoną umieralność na choroby wieńcowe, nadciśnienie tętnicze, choroby nerek, układu oddechowego i inne. - Tak więc kiedy poczujemy zapach styrenu oznaczać to będzie nasze powolne umieranie - dodaje Bogdan Szymański.

Czytaj też: Nowy zakład gdańskiej stoczni Sunreef Yachts

Na Rudnikach przy ul. Tarcice zobacz na mapie Gdańskavis a vis dzielnicy Stogi miała powstać stocznia jachtowa firmy Sunreef Yachts. W lipcu ub. roku firma informowała o zakończeniu prac projektowych dotyczących budowy nowego zakładu. Miał on powstać na terenie ok. 5 hektarów. Wcześniej spółka zamierzała wybudować stocznię w Wiślince. Firma kupiła tam nawet działkę o powierzchni 24 ha. Ostatecznie jednak wybrano Rudniki. Inwestycja przewidywała budowę obiektów produkcyjnych, magazynowych i biurowych wraz z zapleczem socjalnym oraz umocnienie nabrzeży i wybudowanie slipu do wodowania jachtów. W nowej stoczni miało pracować ok. 500 pracowników. Według wstępnych zapowiedzi stocznia miała rozpocząć pracę pod koniec ubiegłego roku. Nie powstała do dziś.

- W ubiegłym roku na spotkanie z nami przyszedł pan Francis Lapp, właściciel stoczni. Zapewniał, że inwestycja nie będzie uciążliwa, że nie mamy się obawiać sąsiedztwa. Potem zaczęli pojawiać się pełnomocnicy firmy HTEP Polska (właściciel Sunreef Yachts - od red.), a potem już Reef Investments - mówi Bogdan Szymański.

Dziś inwestycją na tym terenie faktycznie zajmuje się warszawska spółka Reef Investments. Z jej prezesem pierwszy raz o inwestycji rozmawialiśmy pod koniec ubiegłego roku.

- Jesteśmy firmą, której przedmiotem działalności jest wynajem. Zaczęliśmy od dwóch nieruchomości, które kupiliśmy wiedząc, że HTEP Polska, która nieopodal ma swoją nieruchomość, chce budować swoje obiekty produkcyjne. Złożyliśmy im ofertę odkupu ich działki i wynajmu, wybudowanych m.in. na niej, hal produkcyjno-magazynowych. W tej chwili przygotowujemy się do rozpoczęcia budowy. Natomiast stocznią nazwać tego nie można. Wybudowane przez nas hale będą mogły być wynajęte kilku różnym podmiotom. Rozmawiamy też z drugim potencjalnym najemcą - powiedział wówczas Franciszek M. Kędzierski, prezes Reef Investments i odniósł się do zarzutów sąsiadów dotyczących Karty Informacyjnej Przedsięwzięcia.- Ten dokument jest nieaktualny. Nie realizujemy obecnie żadnego przedsięwzięcia mogącego oddziaływać na środowisko. Ograniczyliśmy przedmiot inwestycji do budowy hal produkcyjno-montażowych i magazynowych. Zresztą nie mamy jeszcze pełnego obrazu sytuacji, bo nadal badamy różne scenariusze biznesowe.

Co gdy wygra wariant budowy stoczni? - pytaliśmy wówczas.

- Gdybym jednak już teraz miał się odnieść do mitów, które krążą na temat produkcji stoczniowej, to dotyczą one głównie styrenu. Badaliśmy ten temat przygotowując się do negocjacji z HTEP Polska i wiemy, że styren to rozpuszczalnik, który jest składnikiem farb i żywic - mówi prezes Kędzierski. - We współcześnie używanych lakierach, np. meblach, nie stosuje się w dużej ilości tych związków. Styren występuje od 1 do 10 proc. w lakierze. Wewnętrzne lakiery, które stosowane są na jachtach, z tego co się dowiedziałem, to wysokiej klasy materiały, w których zawartość tej substancji nie przekracza 10 proc. To nie są dawki szkodliwe dla ludzi i środowiska zwłaszcza, że te lakiery są aplikowane w specjalnych urządzeniach, w kabinach lakierniczych. Emisja styrenu przy inkluzji próżniowej nie przekracza 1 proc. To jest ważne nie tylko z punktu widzenia sąsiadów ewentualnej stoczni, ale też ze względu na pracowników takiego zakładu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że obiekt, który wynajmuję jest wykorzystywany niezgodnie z normami. Mimo, że reprezentowana przeze mnie spółka jest tylko właścicielem nieruchomości. Instalacje wentylacyjne w projektowanych przez nas obiektach będą wykorzystywać węgiel aktywny, czyli taki, który absorbuje i neutralizuje wszelkie związki chemiczne. Technologia jest bardzo nowoczesna, nie zawiera lotnych związków organicznych.

Optymizmu prezesa Reef Investments nie podziela Bogdan Szymański. - Według Karty Informacyjnej Przedsięwzięcia, ilość zawartego styrenu w żywicach używanych do produkcji laminatów w jachtach sięga do 50 proc., a emisja w zależności od rodzaju technologii, jakie będą wykorzystywane podczas produkcji - do ok. 14 proc. - mówi Szymański. - Wszystkie dane co do ilości zużytych materiałów wyliczano dla 12 jednostek, w tym ok. 120 ton rocznie samych żywic. A co będzie, gdy sprzedaż luksusowych jachtów wzrośnie? Jak wynika z dokumentacji, mają być zamontowane tylko dwa filtry, a powinno być ich dwadzieścia parę, bo tyle będzie kominów wentylacyjnych.

Na początku tego roku Reef Investments wystąpił o pozwolenia na budowę, ale tylko obiektu biurowego, socjalnego oraz hal i... basenu oraz nabrzeża wraz z infrastrukturą towarzyszącą. W lipcu odkupiono od miasta kolejne działki w sąsiedztwie. Cały czas na tym etapie firma Reef Investments utrzymywała, że stoczni już nie buduje, tylko... ma kilka alternatywnych wariantów biznesowych ich wynajmu, które na razie są objęte tajemnicą handlową.

A co na to Sunreef Yachts? - Na tę chwilę wszelkie plany związane z budową nowej stoczni Sunreef Yachts zostały wstrzymane. W najbliższym czasie pomieszczenia biurowe oraz hale produkcyjne pozostaną na terenie starej stoczni w Gdańsku, gdzie od prawie 13 lat funkcjonuje firma - poinformowała nas latem tego roku Karolina Paszkiewicz, rzecznik stoczni.

- Przez te wszystkie miesiące prace budowlane w naszym sąsiedztwie trwały, a mój niepokój rósł - mówi Bogdan Szymański. W sumie przez prawie półtora roku państwo Szymańscy wysłali 25 pism do różnych urzędów - prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, Urzędu Miasta Gdańska, Państwowego Granicznego Inspektora Sanitarnego w Gdyni, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie, Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Gdańsku, Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego w Warszawie, do Wojewody Pomorskiego, Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego (Wydz. Infrastruktury i  Inspektoratu Ochrony Środowiska). Ponadto wysłano protest mieszkańców złożony do Prezydenta Miasta.

- Wszyscy zapomnieli, że tu mieszkają ludzie. Wielu w lokalach komunalnych. Moi przodkowie osiedlili się tu, zanim ktoś uznał, że w tej okolicy ma być prowadzona działalność produkcyjno-usługowa. Ludzie potrzebują miejsc pracy, rozumiem to i nie mam nic przeciwko powstaniu jakiegoś zakładu w sąsiedztwie, ale dlaczego stoczni. Jednak najbardziej boli mnie to, że zbywają nas urzędnicy - mówi Szymański. - W piśmie do prezydenta Adamowicza, w którym prosiłem o zainteresowanie się naszym losem napisałem, że boję się o zdrowie moich małoletnich dzieci. "Bo to przecież Pan, Panie Prezydencie, kiedy urodziła się nasza córka w 2003 roku w liście gratulacyjnym pisał, żeby maleństwo zdrowo rosło... - zwróciłem się w liście. Jaka była odpowiedź? Pomimo troski o moje zdrowie i warunki życia organ - Prezydent Miasta Gdańska, nie posiada niestety prawnych możliwości zablokowania budowy stoczni jachtowej przy ul. Tarcice w Gdańsku, że stocznia spełnia wymogi uwarunkowań lokalizacyjnych, że nowe inwestycje wpływają pozytywnie na rozwój Gdańska i generują miejsca pracy, że prezydent stara się pogodzić interesy mieszkańców i przedsiębiorców, choć jest to trudne, i że żywi nadzieję, że strony osiągną porozumienie. Kilka miesięcy później miasto sprzedało kolejną działkę spółce Reef Investments. A miało być pięknie. W 2005 r. planowano budowę toru wioślarsko-kajakowego, który miał spełniać międzynarodowe standardy. W rejonie Martwej Wisły miał powstać także park rozrywki i rekreacji z bogatym zapleczem sportowym. Zamiast tego, w 2008 r. prezydent Adamowicz wraz Radą Miasta zlecił i wprowadził w życie plan zagospodarowania przestrzennego. Podzielił on dzielnicę na mieszkaniowo-usługową i na przemysłowo-usługową z  możliwością prowadzenia uciążliwej dla środowiska produkcji, nie biorąc pod uwagę, jakie to przyniesie zagrożenia dla mieszkańców.

We wrześniu spółka Reef Investments wróciła do koncepcji budowy stoczni. Firma wystąpiła do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia "Budowa stoczni jachtowej wraz z niezbędną infrastrukturą". Znów zadaliśmy kilka pytań. Kto będzie najemcą obiektów, które mają powstać? Czym różni się koncepcja zawarta w "Karcie Informacyjnej Przedsięwzięcia Stocznia jachtowa Gdańsk-Rudniki" z grudnia 2012 roku od aktualnego projektu? W jaki sposób zabezpieczona będzie najbardziej szkodliwa część działalności dotycząca produkcji jachtów? Czy w swoich planach spółka Reef Investments uwzględni stanowisko sąsiadów, czyli państwa Szymańskich? Czy w ogóle prowadzony jest dialog z sąsiadami przyszłej stoczni na temat ewentualnego wpływu działalności stoczni na środowisko i otoczenie?

- Prowadząc działalność gospodarczą przedsiębiorcy powinni być gotowi na róże warianty rozwoju koniunktury i mieć zawsze jakieś alternatywne opcje. Tak też jest w naszym przypadku. Dlatego realizując dotychczasowy plan inwestycyjny, badamy możliwość powrotu do najlepszego, naszym zdaniem, sposobu zagospodarowania naszych nieruchomości. Przeanalizowaliśmy wszelkie słabe punkty naszego pierwotnego przedsięwzięcia, niepokoje sąsiadów, technologie, zarówno te wykorzystywane przy budowie tego typu obiektów jak i przy ich późniejszej eksploatacji oraz oczywiście wszelkie przepisy i normy mające zastosowanie. W wyniku tych analiz powstała nowa karta informacyjna przedsięwzięcia, która szczegółowo opisuje inwestycję polegającą na budowie stoczni jachtowej i sposób jej oddziaływania na środowisko bez negatywnych, niezgodnych z wymogami prawa, skutków dla otoczenia. Dopiero po uzyskaniu tej decyzji, będziemy wiedzieli jakie szanse ma alternatywny do obecnie realizowanego, scenariusz inwestycyjny Reef Investments - wyjaśnia Franciszek M. Kędzierski, prezes Reef Investments i odsyła nas do lektury karty informacyjnej przedsięwzięcia

A dialog z sąsiadami? - Z sąsiadami dialog jest prowadzony w trybie określonym w ustawie z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (t.j. Dz. U. z 2013 r. poz. 1235, 1238, z 2014 r. poz. 587, 850, 1101, 1133) - dodał Kędzierski.

- Na temat samej inwestycji inwestor z nami nie rozmawiał. Nie starano się uspokoić naszych obaw. Był moment, kiedy rozmawiano z nami na temat ewentualnego wykupu. Jednak zaproponowano nam warunki nie do przyjęcia, bardzo krzywdzące - mówi pan Szymański. - Dalej będziemy walczyć. Jedyne co uzyskaliśmy to to, że w końcu jesteśmy stroną. Oczywiście nie wynika to z czyjejś dobrej woli, takie są przepisy związane z postępowaniem prowadzonym przez RDOŚ - mówi pan Szymański. - Zapoznałem się z nową kartą informacyjną przedsięwzięcia i... wypisałem sobie całą listę uwag i wątpliwości. Jesteśmy z żoną przerażeni perspektywą życia w sąsiedztwie stoczni jachtowej.

Opinie (53) 3 zablokowane

  • Szymańscy to cwaniacy (1)

    Słyszałem że proponowali im za działkę bardzo dużo pieniędzy ale kwoty jakich żądali były kosmiczne. Zwykli szantażyści przez których Gdańsk się nie rozwija.

    • 10 3

    • A ile chcieli?

      • 1 0

  • Za mało dostał

    Pewnie wszystkich sąsiadów przesiedlili a jego działka albo nie była potrzebna albo chciał nie wiadomo jak duże pieniądze i teraz zazdrości i żałuje.
    Sąsiedzi w nowych domach nie na bagnach a on został sam....

    • 9 2

  • Rudniki?

    To tam jacyś ludzie w ogóle mieszkają?

    • 7 5

  • opiniotwórcy...

    żal wszystkich , którzy wyypowiadają się na temat Rudnik a tak naprawde nic o dzielnicy nie wiedzą.
    Rafineria wbudowana w istniejącą dzielnicę, kolejówka gdzie pociągi naparzają dzień i noc, smierdzący styropak i dużo mieszkańców , którzy mieszkają w komunalnych mieszkaniach , sami ogrzewają mieszkania , ogrzewają wodę a czynsz płacą jak za komfortowe mieszkania w centrum..

    • 8 2

  • przemysł kulą u nogi miasta ? (1)

    Proponuje rozebrać stojącą zaraz obok rafinerię. Ta , to dopiero musi przeszkadzać w takim cichym ząkątku. A tutaj machnąć skansenik np. rybacki....

    • 5 4

    • rafineria-prezencik komunistow

      Jest polozona za blisko miasta, wlasciwie w miescie.
      Tak sie kiedys za socjalizmu lokalizowalo "zaklady" - nie liczac sie z ludzmi a nawet specjalnie. O zdrowie "sily roboczej" nikt sie nie troszczyl, "straty" byly wpisane w socjalizm.
      Dlatego dziwi powtarzanie tych samych prawd w 2014 roku...

      • 2 1

  • (1)

    W Chojnicach też mają stocznię jachtową. Mieszkańcy w porę nie interesowali się bo nie byli świadomi zagrożeń. Teraz żałują...

    • 6 3

    • przerazajaca jest niewiedza ludzi

      Na temat zagrozen ochrony srodowiska. Wladze spraw takich nie naglasniaja a nawet mieszaja ludziom zaniepokojonym w glowach.
      Uwazam to za z gruntu nieuczciwe postepowanie.
      A gdzie sa ci slynni "ekolodzy".
      Obudzicie sie za pozno gdy juz bedziemy otoczeni przez "przemysl" lacznie z elektrownia atomowa...

      • 1 1

  • Wiedział co to za strefa i jest zdziwiony

    Lubię ludzi w Gdańsku, którzy np. kupili tanią działkę koło Szadółek i im nagle śmierdzi. Teraz niech miasto im coś z tym zrobi! Inni kupili działki w polu, a teraz żądają dróg dojazdowych i komunikacji. Miasto musi się rozwijać w centrum. Obrzeża są peryferiami i tak ma być. Potem ul. Szeroko czy inne turystyczne miejsca są zaniedbane kosztem rozwleczonych peryferii.

    • 4 6

  • Karol Guzikiewicz ruszaj palic opony!

    Chetnie zobacze jak cie wywioza na taczce!

    • 5 1

  • Sunreef

    Byłem kiedyś w tej "stoczni", syfilis straszny. Nie wiem jak można tak coś produkować. Szkoda mi ludzi, którzy muszą pracować w takich warunkach. Ja nie wiem jak można pozwolić na coś takiego, gdzie BHP itp.

    • 8 0

  • Za Budynia jak za komuny

    Czyli nie system dla czlowieka ale czlowiek dla systemu, dodajmy mafijnego systemu. Kasa rzadzi. Nie waze ze ludzie umieraja, ze falszuje sie wyniki badan szkodliwosci wyziewow, skladowisk odpadow. Powietrze w Trojmiescie jest calkowicie zatrute, rakotworcze. Jak przyjezdza sie z Zachodu, to sie czuje syf w powietrzu, czlowiek zaczyna chorowac na gardlo. Ten pan walczacy o swoje i innych zdrowie to jak don Kichot z La Manchy walczacy z wiatrakami czyli z nieludzkim systemem,ktory zaakceptowali glosujacy na Budynia i PO i ci, ktorzy....nie glosowali.

    • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Halbryt

Odpowiedzialny za wytyczanie kierunków rozwoju SESCOM, określanie zadań strategicznych oraz...

Najczęściej czytane