- 1 Niższe taryfy zamiast mrożenia cen (82 opinie)
- 2 Miesięcznie 2678,30 zł na życie (22 opinie)
- 3 Nie ma zgody na dzierżawę zbożowego (44 opinie)
- 4 Centra handlowe w Wielką Sobotę (89 opinii)
- 5 Etat zabiera nam życie (444 opinie)
- 6 Dorota Pyć została prezesem Portu Gdańsk (201 opinii)
Gdzie tu sens, gdzie logika? Brodka wymyśliła się na nowo
Od poprzedniej płyty Brodki minął ponad rok, a ona już wróciła z nowym mini-albumem, w którym kolejny raz udowodniła, że jedyną stałą rzeczą w jej twórczości jest ciągła zmiana. Bardzo możliwe, że sobotni występ Moniki w B90 był jednym z najciekawszych jesiennych koncertów w Trójmieście. Jedno jest pewne: takiej Brodki jeszcze nie widzieliśmy.
Koncerty - muzyka alternatywna w Trójmieście
Dziś już nie ma śladu po Monice, która wygrała "Idola" w 2003 roku i jej pierwszej stricte radiowej płycie. Być może ci, którzy polubili ją za lekkie, popowe piosenki, raczej nie pokochają jej nowego wcielenia. Ci jednak, którym bliska jest muzyka Massive Attack i Portishead lub po prostu są ciekawi, w jakim kierunku zawędruje teraz Brodka, będą zachwyceni. To muzyka, której korzenie dobrze znają dzisiejsi trzydziestokilkulatkowie, ale podana tak uniwersalny i czytelny sposób, że i młodzi słuchacze, którzy nie pamiętają początków Brodki, znajdą w niej coś dla siebie.
Piosenkarka w wywiadach przyznaje, że wydania niedawno "Sadza" to płyta intymna, ważna, poruszająca tematy, o których do tej pory nie śpiewała. Nietrudno poczuć, że Brodka odsłania się i opowiada o rzeczach bardzo osobistych, wymagających od słuchaczy uwagi. To płyta, która właśnie w klubach typu B90, a nawet jeszcze mniejszych ma szansę prawdziwie wybrzmieć.
Monika Brodka w B90 - utwór "Monika"
Najbardziej taneczny utwór sobotniego koncertu
Sobotni koncert kolejny raz udowodnił, że Brodka jest muzycznym kameleonem - po jej przedostatniej płycie nie ma już śladu. Monika brzmi i wygląda zupełnie inaczej. Inaczej też buduje napięcie i opowiada nieznaną swoim słuchaczom historię. Sporo tu mroku, ale też melancholii i powrotów do przeszłości. Są też utwory do poprzednich płyt Brodki, m.in. z "Grandy" i pierwszego albumu, ale nawet one brzmią onirycznie i depresyjnie.
Wizualizacje, wyświetlane na przezroczystych kurtynach to osobna historia, której nie można tu pominąć. Doskonale zespolone z muzyką, potęgowały hipnotyczny klimat i jeszcze bardziej wciągały do świata Brodki. Coś wspaniałego.
Monika Brodka w B90 - "Sadza":
Na koniec wrócę do tematu kolejek przed koncertami, o których niedawno pisał Patryk Gochniewski. I tym razem wydarzenie zaczęło się z opóźnieniem, choć niewielkim, bo 15-minutowym. Bardzo możliwe, że artyści czekali na wszystkich tych, którzy postanowili przyjść na ostatnią chwilę, bo o godz. 20 wciąż na zewnątrz czekała w kolejce duża grupa ludzi. Zgadzam się z Patrykiem, że na tego typu imprezy warto przychodzić wcześniej - unikniemy kolejki oraz jest duża szansa, że i muzycy nie będą musieli wychodzić po czasie.
Kolejki do wejścia na koncert: sami tworzymy sobie problemy
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2022-11-28 16:55
Na koncercie nie bylem
Ale sadza jest bardzo fajnym albumem. Choć tez bardzo krótkim. To w sumie ep.
No i przypomina solowe nagrania nosowskiej sprzętu dwóch dekad. I nie jest to zarzut. Po prostu taka estetyka.- 0 0
-
2022-11-28 07:21
wróciła moda na lata 90 więc do nich wróciła i tyle
dla mnie koncert był ciekawy wizualnie, a Brodka jak zwykle zdynsansowana i bez życia. Mnie ona nie przekonuje, kawałek sadza dał nadzieję na jakieś nowe doznania, a wyszło jak zwykle.
- 14 2
-
2022-11-27 20:05
Mega przemiana!
Kiedyś nie podchodziła mi muzyka Brodki, ale ostatnia płyta to jakiś kosmos. Naprawdę świetnie nagrana i zaśpiewana. Myślę, że duża w tym zasługa 1988. Brawo!
- 12 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.