• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gospodarka słabnie, firmy upadają

Roman Przasnyski, Open Finance
15 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Od czterech lat rośnie liczba upadających w Polsce firm. W tym roku może przekroczyć 900, co oznacza wzrost o ponad jedną czwartą, w porównaniu z rokiem 2011. Z jeszcze większym nasileniem tego zjawiska będziemy mieć do czynienia w przyszłym roku.


Liczba upadłości po trzech kwartałach roku i roczna zmiana WIG. Liczba upadłości po trzech kwartałach roku i roczna zmiana WIG.

Pogorszenie koniunktury gospodarczej doskonale widoczne jest z perspektywy kondycji firm, odzwierciedlanej liczbą ogłaszanych upadłości. Daje ona obraz trwałych tendencji i nie podlega krótkookresowym, koniunkturalnym wahaniom. Z tego punktu widzenia, stan polskiej gospodarki już od kilku lat nie wygląda różowo. Co gorsza, w ostatnim czasie negatywne tendencje wyraźnie się pogłębiają.

Według danych Coface, w ciągu trzech pierwszych kwartałów tego roku sądy ogłosiły upadłość 614 firm. Ich liczba zwiększa się od 2009 roku, a więc od czterech lat. Wyjątkiem był jedynie rok 2010, gdy zanotowano niewielki ich spadek. W kolejnych latach było coraz gorzej, mimo przekraczającej 4 proc. dynamiki wzrostu gospodarczego. Tegoroczna liczba upadłości firm po trzech kwartałach jest niemal identyczna z tą, zanotowaną w 2005 roku. Wówczas także miało miejsce przejściowe spowolnienie tempa wzrostu naszej gospodarki. Obecne prawdopodobnie będzie znacznie bardziej dotkliwe.

Prognozy KUKE wskazują, że w tym roku upadnie ponad 900 firm, czyli o prawie 26 proc. więcej niż w 2011 roku. Sytuacja pogarsza się z każdym miesiącem, co wskazuje na to, że negatywne tendencje będą utrzymywać się także w nadchodzącym roku. W październiku liczba ogłoszonych przez sądy upadłości zwiększyła się o 75 proc. w porównaniu do września. W odniesieniu do października 2011 roku, wzrost wyniósł 44 proc.

Choć między liczbą upadłości a tempem wzrostu gospodarczego i koniunkturą na giełdzie trudno doszukać się ścisłej korelacji, występującej w stopniu umożliwiającym ocenę bieżącej sytuacji i prognozowanie nadchodzących tendencji, to jakościowa analiza występujących w tym zakresie współzależności jest jak najbardziej uzasadniona i prowadzi do trafnych wniosków. Trudno nie dostrzec, że huśtawce nastrojów, dostrzegalnej na warszawskiej giełdzie od trzech lat, towarzyszy systematyczny wzrost liczby upadłości. Wyjaśnienia uporczywej stagnacji głównych giełdowych indeksów, trwającej od kilkunastu miesięcy, także można szukać w niepewnej sytuacji gospodarczej, której jedną z oznak są upadłości firm.

Nie trzeba wielkiej przenikliwości, by dostrzec, w jakich branżach sytuacja jest najbardziej niekorzystna. W tym zakresie dane statystyczne gromadzone przez firmy monitorujące finansową kondycję firm są zbieżne z sygnałami płynącymi z obserwacji reakcji inwestorów giełdowych. Najbardziej zagrożone branże to budowlanka, produkcja mebli i przemysł metalowy. Poważne kłopoty dotykają też spółki działające w sektorze kultury, rozrywki i rekreacji. Spośród tych dziedzin działalności, na warszawskiej giełdzie największą reprezentację mają branża budowlana i deweloperska oraz w znacznie mniejszym stopniu metalowa. Subindeksy WIG Budownictwo i WIG Deweloperzy należą do najgorzej spisujących się od kilkunastu miesięcy wskaźników. Kiepsko radzi sobie wskaźnik odzwierciedlający koniunkturę na rynku akcji spółek metalowych. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy stracił prawie 16 proc.

W tym ponurym obrazie jest jednak promyk nadziei. Będący właśnie w punkcje kulminacyjnym sezon publikacji wyników finansowych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, skłania do umiarkowanie pozytywnych prognoz. Mimo wyraźnego spowolnienia tempa wzrostu polskiej gospodarki, wyniki sporej części firm za trzeci kwartał są całkiem niezłe. Choć więc trudno spodziewać się kolejnej nominacji do miana zielonej wyspy, nie musi wcale być tak źle, jak wieszczą pesymiści.
Roman Przasnyski, Open Finance

Opinie (4) 1 zablokowana

  • Same kłamstwa. (1)

    Przecież w TVN mówią, że jesteśmy zieloną wyspą i będzie lepiej, nawet jeżeli teraz musi być gorzej. A najważniejsze, że nie rządzą nami jacyś kaczyści albo inne oszołomy tylko POważni POlitycy zatroskani o dobro swojego narodu. Tylko jaki to naród? Europejczycy, czy jak im tam? Bo przecież Polskość to choroba.

    • 7 5

    • Patrz ilu debili minusuje

      Same lemingi

      • 0 1

  • Typowy artykuł pozbawiony sensu (1)

    Prezentowanie danych pokazujących wyłącznie liczbę upadłości bez porównania z ilością firm nowo powstających jest zupełnie pozbawione sensu. Autor tej pisaniny (z Open Finance) zapewne szczyci się dyplomem jakiejś prywatnej uczelni. Zapomniał niestety nauczyć się myśleć.

    • 3 1

    • Ale trend jest

      Jeśli coraz więcej firm upada to jest to jakiś wyznacznik - ale masz niestety rację, bo wiele firm zostało wykreowanych "sztucznie" - kiedy był niższy ZUS i dotacje dla nowych firm ludzie masowo przechodzili na samozatrudnienie a teraz te firmy się zamyka. W ogóle rząd i sejm tak mocno majstrują w tym kraju przy gospodarce, że ciężko się w tym połapać. I nie ma sensu krytykować autorów tego typu tekstów, piszą najczęściej tylko to, co im się każe lub za co dostają pieniądze. Ich zawód jest już wystarczająco nieetyczny i mało płatny więc nie musimy ich dodatkowo gnębić na forum.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Marcin Lewandowski

Prezes zarządu Grupy GPEC, firmy z branży energetycznej. Doświadczenie zdobył na stanowiskach...

Najczęściej czytane