• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Holendrzy wyciągną zatopiony w Naucie statek

Michał Sielski
27 czerwca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Wodowanie okrętu dla szwedzkiej marynarki wojennej

Holenderskie konsorcjum podpisało ze Stocznią Remontową Nauta umowę, na mocy której ma w ciągu 30 dni podnieść z dna statek i pływający dok, które zatonęły w stoczni pod koniec kwietnia.



Czy przyczyny wypadku zostaną ustalone, a winni ukarani?

Przypomnijmy: 27 kwietnia w Stoczni Remontowej Nauta zobacz na mapie Gdyni doszło do niekontrolowanego przechyłu, a potem zatonięcia statku Hordafor V. To norweski chemikaliowiec, przechodzący wtedy remont. Pracownicy szybko zauważyli, że dok pływający, w którym znajdował się statek, zaczął się niebezpiecznie przechylać i zdążyli go opuścić, zanim zatonął wraz z jednostką.

Czytaj więcej: Wypadek w Naucie. Statek zatonął wraz z dokiem.

Potem zaczęło się śledztwo, a także prace komisji powołanej przez stocznię. Na razie nikt nie ustalił przyczyn wypadku. Wiadomo jednak, kiedy jednostka zostanie podniesiona. Nauta podpisała już bowiem umowę z renomowanymi firmami holenderskimi Smit Salvage BV i Multraship Salvage BV, które w konsorcjum podjęły się operacji podniesienia zarówno statku, jak również doku pływającego.

- Obiekty zostaną podniesione metodą odzyskiwania pływalności poprzez opróżnianie i napełnianie zbiorników. Firmy, według zawartego kontraktu, mają około 30 dni na zakończenie operacji, wtedy też będzie można ustalić ostateczną przyczynę przechyłu doku wraz z jednostką - mówi Anna Bulman, rzecznik prasowy Stoczni Remontowej Nauta.

Miejsca

Zobacz także

Opinie (141) 5 zablokowanych

  • przyczyna jest ewidetnie widoczna, za mały dok do za duzego statku i mamy gotowy przepis na katastrofe! (6)

    reszte już zrobily prawa fizyki....

    • 17 6

    • (5)

      Dok jest OK, ten statek jest sporo ciezszy niz 800ton. A dok ma tez sporo wyzsza nosnosc niz 600 ton. To ze statek ciasno wchodzi w dok, nie jest powodem do tej katastrofy. Dok podniesie tylko tyle ile ma w papierach. wiecej nie podniesie I tyle. Nieraz sie okazalo, ze statek jest sporo ciezszy niz waga deklarowana w dokumentacji.

      Wylozyl sie, bo dok stracil plywalnosc, z powodow innych. Nie byl dziurawy, ani nie byl w oplakanym stanie. Byl blad ludzki.

      • 7 5

      • A dlaczego stoczniowcy pracujący na tym doku mówią, (2)

        że dok był dziurawy od dawna? I że wszyscy o tym wiedzieli?

        • 2 2

        • (1)

          Skoro był "dziurawy" to dlaczego wciąż unosił się na wodzie... jak już to nieszczelny, ale w takich przypadkach jest na bieżąco spawana nowa blacha i po kłopocie. Dok był sprawny niestety pogoń naszych wspaniałych kałabuchów za terminami (czytaj "pieniędzmi") sprawił iż nie zważając na niewielką różnicę pomiędzy wypornością a ciężarem wydali rozkaz zadokować statek.

          • 1 4

          • Dziurawy dok

            Same dziur w doku nie muszą znajdować się pod wodą jeśli dok jest wynurzony to wtedy te dziury nie mają wpływu na stateczność doku ale jak już dok się zanurzy to wtedy można szybko zauważyć czy dok jest szczelny. A jak wiadomo we wszystkich firmach w Polsce doki pływające są w bardzo złych stanach kadłubowych.

            • 0 1

      • wystarczy popatrzec ile ten statek wystaje po za burty doku, tu mamy efekt splawika nie obciazonego u dolu. (1)

        a to ze ma udźwig iless ton to, nie znaczy ze polacy nie potrafią wcisnąć cos za dużego w cos za male i cos za ciężkiego w cos co ma mniejszy udźwig. macie przykład Stocznia Wisla i przewrócony dźwig.Ponodz dźwigi stoczniowe sa wyposażone w wage ?.Można można jak się chce.
        Teraz będzie ważne by dla ubezpieczyciela wykazac ze to był nieszczęśliwy wypadek bez udziału bledow ludzkich. kasa kasa i jeszcze raz kasa będzie stanowic o skutkach katastrofy.

        • 0 2

        • a za wypadek auta płacą w zależności od stopnia błędów

          ludzkich (poza chlaniem i ćpaniem)?

          • 0 0

  • Kiedy pisowski prezes pójdzie siedzieć, za wstawienie wbrew przepisom (3)

    zbyt dużej jednostki do zbyt małego, dziurawego doku? Naraził życie ludzi, spowodował ogromne straty. Dobrze ze dokowy szybko wyciągnął ludzi alarmem ...

    • 23 14

    • prezes?

      kolego to nie prezes

      • 0 2

    • Zbyt mały i dziurawy to chyba masz chłopie/babo dekiel... jak czytam wypowiedzi takich domowych ekspertów od spraw wszystkiego to mi się obiad zwraca z zeszłego miesiąca. Przyjdź, popracuj chociaż rok i wtedy się wypowiadaj..

      • 6 2

    • Lemingi jak zawsze muszą sie chwalic głupotą A moze uadajesz?.

      • 1 0

  • Ta Gdynia jakaś pechowa jest. Ludzie uciekają a statki toną (2)

    • 4 12

    • Spadaj trolu

      • 7 2

    • Statki toną to szczury uciekaja.

      Ale jeden odwazny jest i nie ucieknie.

      • 0 2

  • Budyń kupił bilet na OLT i poleciał (1)

    • 3 19

    • Co?

      • 1 2

  • zatopić potrafią, wyciągnąć już nie (7)

    he he inżyniery po PG

    • 8 13

    • Idę o zakład (1)

      że takie wodowanie jest trudniejsze niż policzenie procentów.

      • 0 1

      • ale żeby wyciągnąć nie dali rady - paru ostrych chłopaków, trochę sznura i tyle

        ale Pudziana, Koksu a nie weganów w rurkach

        • 0 4

    • W d... byłeś i g.. widziałeś humanisto.... (4)

      Poczytaj najpierw o prawie morskim, ubezpieczeniach i certyfikatach, które musi mieć firma zajmująca się podobnymi operacjami - potem napisz coś sensownego.....

      • 4 1

      • jaki certyfikat by wyciągnąć żelastwo z wachy? (1)

        trochę siły i sprzętu, jakby szybko się uwinęli to nawet by się nikt nie dowiedział o problemie. Nawet jak się coś wygnie to można wyklepać. Mniej profesorów a więcej ludzi do roboty a nie pitolenia.

        • 2 8

        • Czym chcesz podnieść 3000 ton? Wciągarką? Idź spać bo parujesz

          • 7 0

      • Dobrze dobrze, ale po 75 latach naszego (1)

        powojennego przemyslu stoczniowego powinniśmy być w stanie podnieść każda jednostke. Nieżyjacy juz kapitan Poinc pod koniec lat 40-stych, wspólnie z PRO podnieśli niemiecki pancernik Gneisenau. Nie ma dziś usprawiedliwienia....

        • 4 1

        • 15 lipca 1949 roku podjęto decyzję o rozpoczęciu demontażu kadłuba.

          27 kwietnia 1950 roku prace rozpoczęło Przedsiębiorstwo Ratownictwa Okrętowego. W czasie prac w wypadku (przymknięte drzwi we wnętrzu wraku przycisnęły wąż powietrzny) zginął nurek Kaniewski. W dniach 6-12 września 1951 roku wrak został ostatecznie podniesiony i przekazany Przedsiębiorstwu Demontażu Wraków. Po złomowaniu uzyskano około 400 ton metali kolorowych, 30 000 ton wysokogatunkowej stali, dwie nadające się do remontu turbiny, kilkaset kilometrów kabli, liczne silniki elektryczne i części mechaniczne.

          • 1 0

  • Otto (2)

    Mieliśmy kiedyś firmę PRO. Nie taki złom potrafili podnieść z dna.

    • 13 1

    • (1)

      Dziwne bo firma pro jeszcze pracuje

      • 0 0

      • ale firma pro tez ma zarzad pisowski

        takie prace ich nie interesuja

        • 0 0

  • Kto sie kryje pod pesudonimem Form Radunia (2)

    Pytam bo nie wiem

    • 3 1

    • nikt ciekawy

      Same durne wypowiedzi, mają Dziewuszke co chodzi na Lechie ;) dziwny twór, ludzie jeszcze gorsi. Olać, nie minusować,nie odpowiadać

      • 2 0

    • Albo dawny Niezalezny albo

      kierowca BMW lub nawet Szpilek. Nic ciekawego.

      • 0 0

  • (1)

    dok 1200 wyporności

    • 3 0

    • Nie ten. Wczesniej statek stał w większym doku i było Ok.

      • 0 0

  • A kto podnesie (2)

    zatopioną Nautę!?

    • 9 2

    • kto podniesie naute ?

      pegaz

      • 1 0

    • Podatnik, bo to spółka skarbu państwa

      Czyli my wszyscy :) Biorąc paragon dokładasz się do podniesienia doku i Hordafora :) Paragon - nie, dziękuję.

      • 1 1

  • (1)

    Już chyba z pół roku minęło ale w rządowej stoczni wszystko jest ok. Czy na dnie czy w doku co za różnica. No i oczywiście zarobią Holendrzy wszak w Bolandi się tylko topi z ratowaniem już gorzej...

    • 4 1

    • Chciałeś napisać Kaczystanie?

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Tomasz Basiński

W latach 1987 – 1990 kształcił się w sopockim Policealnym Studium Zawodowym w specjalności...

Najczęściej czytane