• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

IT w Trójmieście: z wielkiej chmury, średni deszcz

Marzena Klimowicz-Sikorska, Michał Stąporek
28 grudnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Trudno powiedzieć czy Trójmiasto stanie się polską Krzemową Doliną. Niewykluczone jednak, że jest na dobrej drodze. Trudno powiedzieć czy Trójmiasto stanie się polską Krzemową Doliną. Niewykluczone jednak, że jest na dobrej drodze.

Polska jest słabym miejscem do inwestowania w sektor IT - mówią eksperci. Działające w Trójmieście firmy z tej branży radzą sobie... różnie.



Co jest ważniejsze dla rozwoju sektora IT w Trójmieście - miedzynarodowi giganci czy lokalne firmy?

Dwa-trzy lata temu zasypywani byliśmy informacjami o kolejnych międzynarodowych firmach z sektora IT, które jak grzyby po deszczu otwierały swoje oddziały w Trójmieście. Do obecnego od lat Intela dołączali kolejni: zarówno taki gigant jak Acxiom, a także te mniej znane firmy, jak Zensar i Kainos.

Intel pojawił się w Gdańsku znacznie przed boomem ostatnich lat. W 1999 r. zatrudniał 123 pracowników. - Dziś zbliżamy się do 500 osób. Zatrudniamy średnio ok. sto nowych osób rocznie, podobnie będzie w przyszłym roku - mówi Leszek Pankiewicz, dyrektor generalny i prezes zarządu oddziału Intel Technology Poland w Gdańsku.

Gdański oddział jest ośrodkiem badawczo-rozwojowym, jednym z ważniejszych i największych w Europie. Zatrudnia blisko połowę z 900 inżynierów rozsianych po oddziałach w innych krajach.- Bez pewnej cząstki oprogramowania, którą tutaj robimy żadna nowa generacja procesorów Intela nie jest w stanie pojawić się na świecie w ciągu paru najbliższych lat - mówi Leszek Pankiewicz.

Inną amerykańską firmą z branży IT, która uznała Trójmiasto za najlepsze miejsce do inwestycji w tej części Europy, jest Acxiom. Firma zajmuje się zarządzaniem informacjami blisko 3,5 tys. firm z całego świata. Na trójmiejskim rynku działa od lata ub. r., zatrudnia ok. 75 osób i wciąż prowadzi rekrutację. - Zanim zdecydowaliśmy o założeniu oddziału w Gdańsku przeprowadziliśmy szereg analiz. Pokazały one, że jest tu duży potencjał i bardzo dobra baza naukowa - mówi Joanna Wszeborowska, specjalista ds. rekrutacji w Acxiom.

Podobne analizy skusiły do zainwestowania w Gdańsku irlandzko-brytyjską firmę Kainos, specjalizującą się w projektowaniu i wdrażaniu rozwiązań IT usprawniających zarządzanie biznesem. Niestety, zawirowania w światowej gospodarce odbiły się na jej trójmiejskim biurze.

- Sytuacja w branży IT uległa zmianie. Spadła dynamika inwestycji w rozwiązania informatyczne - mówi Szczepan Sakowicz, dyrektor operacyjny firmy Kainos na Polskę. - Prognozy z 2007 roku były dużo lepsze, niż pokazała to rzeczywistość lat 2008-2009. Firmy ostrożnie wydają pieniądze na wdrożenia i inwestycje w rozwiązania informatyczne, przez co plany firmy Kainos musiały został zmodyfikowane.

Jednak największą wpadkę zanotowała indyjska firma Zensar Technologies. Gdy pojawiła się w Trójmieście trzy lata temu głośno zapowiadała swoją ekspansję. Cieszyła się poparciem władz Gdańska, które fundowało stypendia w Indiach wybranym studentom Politechniki Gdańskiej. Nic dziwnego: firma zapowiadała zatrudnienie od 500 do tysiąca osób. Tymczasem po ponad dwóch latach w trójmiejskim oddziale firmy pracuje 20 programistów (informacja ze strony internetowej firmy). Pomimo kilkutygodniowych starań, nie udało nam się porozmawiać z nikim z firmy na temat kondycji Zensara.

Choć zwykle najgłośniej jest o zagranicznych inwestorach z sektora IT, nie wolno zapominać o naszych rodzimych spółkach, które działają w tej branży. Warto też pamiętać, że IT w Trójmieście to nie tylko odnoszący sukcesy na całym świecie symulator mowy Ivona stworzona przez Ivo Software, ale i notowana na warszawskiej giełdzie spółka InteliWise (rozwija projekty oparte na sztucznej inteligencji wykorzystywane m.in. w interfejsach internetowych), która ma swój oddział w Krzemowej Dolinie w Kalifornii czy Sphere Research Labs, która tworzy m.in. zautomatyzowane systemy zdalnego nauczania.

To tylko przykłady. Polskie firmy IT w Trójmieście zatrudniają nie mniej specjalistów, niż międzynarodowi giganci.

IT w Polsce

Według badań konkurencyjności branży IT przeprowadzonych przez Economist Intelligence Unit, przeprowadzonych na zlecenie Business Software Alliance (organizacja reprezentująca producentów oprogramowania i sprzętu komputerowego) , w 2009 r. Polska zajęła 35. miejsce na 66 badanych krajów. To o trzy miejsca niżej niż w ubiegłym roku. W tym roku wyprzedziła nas m.in. Słowacja, Łotwa oraz Węgry. Najgorzej wypadły Chiny i kraje arabskie.

Wśród branych pod uwagę kategorii, stosunkowo dobrze wypadliśmy pod względem środowiska biznesowego, wsparcia dla rozwoju IT i środowiska prawnego. Gorzej poszło nam jeśli chodzi o środowisko badań i rozwoju, infrastrukturę IT i kapitał ludzki.

Opinie (151) ponad 10 zablokowanych

  • 3-miasto zaxxxxie technologiczne

    Trójmiasto specjalistów posiada lecz firm wykorzystujących ich potencjał nie.

    • 1 1

  • DO WWW.TRÓJMIASTO.PL

    wiemy, że trzymacie sztamę z Adamowiczem ale może warto wysłać mu ten artykuł z komentarzami na maila???

    • 10 1

  • ale dobre dla jednorękch bandytów- Parasol PO

    Jest ich ponad 1 tyś.
    KIlku rezydentów trójmiejskich żyją jak pączki w maśle.
    Sznurki ciągna z centralnej i pd Polski. Chroni i ch oczywiście PO.
    Biznes wszasowy jest za bo pozwala im przetrzymac zime i dekonionkturę.
    Poza tym wszystko pada. A Szczurek i Adamowicz zawodowa usmiechaja sie do mediów.

    • 6 3

  • władze Gdańska fundowały stypendia w Indiach

    wow. to teraz kontakty adresy nazwiska. Komu te stypendia Budyn fundował? Ile pieniedzy budzetowych poszło na te pomysły?

    • 9 4

  • Dzeinki Budyn za kreatywnosc, wizje dla mlodych, miasto , ktore sie cudownie rozwija! Pomkniki, centa solidarnosci, muzea...oraz cudowne inwestycje galerii handlowych. Dziekuje tobie za nowe drogi . DZIEKUJE TOBIE, ZE GDANSK STAL SIE JUZ PROWINCJA POLSKI. na szczescie twoje dni sa policzone

    • 11 2

  • Trójmiasto pada

    Stocznie, GE MOney, Stocznia remontowa, porty juz przegra ły z Niemcami teraz to sie będzie pogłębiać , teraz naftoport, co tu sie ku..wa dzieje w tym mateczniku PO. Czy nikt tego nie widzi, że aglomeracja słabnie w oczach. A może wszyscy widza tylko baltic Arenę, bo to ładnie wygląda propagandowa dla Prezydenta i Premiera.

    • 16 2

  • Główne przeszkody inwestycyjne w Gdańsku: (4)

    1. bardzo wysokie podatki od nieruchomosci
    2. bardzo kiepskie drogi
    3. permanenten korki
    4. nieudolne wladze lokalne, kiepsko zarzadzajace infrastruktura mkiejska
    5. zżerająca Polske korupcja pod rzadmi PO

    Wszystko w tym temacie.

    • 23 5

    • no i jeszcze czesto pada deszcz albo wieje wiatr albo i to i to naraz (3)

      no i moj piesek raz zrobil stolca koloru bialego.. podejrzewam ze przez rzady platformy.. ehhh gdyby to tak pis rzedzil ehh ehh .. ludzie by do kosciola chodzili i psy s****y pewnie w kolorze gownianym jak nalezy.. EHHH! EHH!

      a tak na powaznie//moim zdaniem //to najwieksza przeszkoda jest sceptyzm i wieczne marudzenie.. skaza jaka pozostawil peerel na polskiej mentalnosci.. zapewne nie do wyplenienia jeszcze przez dlugie lata

      • 2 8

      • Buraczku, te agitki PO to raczej pisz do TVN i GW (1)

        • 4 1

        • a ty pisiaku pisz do gościa niedzielnego :) lub innych zimowych kolezkow

          .

          • 1 5

      • ssijcie z tym swoim popisem.

        • 0 2

  • niedouczony zaścianek (12)

    Zupełnie nie rozumiem skąd u Polaków takie przekonanie, że nasz system kształcenia generuje specjalistów IT wysokiej klasy.
    Przez 5 lat studiów na Politechnice Gdańskiej nie nauczyłem się niczego wartościowego. Nijak nie rozumiem dlaczego na kierunku automatyka i robotyka zabiera się studentom czas przedmiotami typu: socjologia, filozofia, ekonomia, psychologia, fizyka kwantowa, spawalnictwo, odlewnictwo, obróbka skrawaniem, geometria wykreślna, teoria drgań, mechanika płynów, itp pierdoły, które zabrały znacznie więcej czasu niż przedmioty wydawołoby się niezbędne w tym zawodzie - informatyka, elektronika, automatyka.
    Trzeba sobie wreszcie otwarcie powiedzieć - nasz system kształcenia to lipa, studia na politechnice dają tylko kwit, ale niczego się tam nie nauczysz. Poziom nauczania jest taki, że trzeba się mocno uprzeć żeby ze studiów wylecieć.
    Pora przestać bujać w obłokach, w IT jesteśmy zaściankiem, żeby nie powiedzieć dobitniej.

    • 26 14

    • widać byłeś tam tylko przez "uparcie" (7)

      bo gdybyś był światłym studentem już nie tylko PG ale AWF to wiedziałbyś o zależności pewnych działań i wiedzy.
      Ty pozostaniesz matołkiem na całe życie.
      Bo uczelnia nie jest po to by Cie nauczyć lecz wyrobić w studencie i przyszłym absolwencie wiedzy jak należy projektować systemy współzależne i potrzebne dla gospodarki a nie takie wirtualne roboty pokazywane w TV.

      Moim zdaniem na automatyce i robotyce za mało jest geometrii wykreślnej a już nie powiem o geometrii nieprzemiennej(bo się tylko o niej wspomina), która nie ma pkt. nie ma pojęcia lokalności. Czy rozbudowane systemy ograniczania pkt.swobody i pozycjonowania.
      A pkt. w czasie to jest chwila. Pkt.w przestrzeni to jest dane miejsce.

      Jeśli uważasz fizykę kwantową za "pierdołę" to świadczy o poziomie faktycznie, ale Twoim i współczuje dzisiejszej Politechnice, że takich ma studentów. Bo już w XIX w. odkryto teorie grup i po stu latach okazło się, że bes tej teorii grup Liego nie istniałaby mechanika kwantowa.
      A jeśli "bujasz w obłokach" to wiedz, że zanim powstali ludzie, planety już krążyły po elipsach, czyli zachowywały się matematycznie.
      Wstyd mi za takich podobnych do Ciebie jełopów, którzy chwalą się następnie dyplomem PG. Bo kiedyś była to nobilitacja poparta wiedzą dogłębną i analitycznym spojrzeniem na świat.

      • 8 6

      • (?) (2)

        Faktycznie jednego nas tam nauczyli - nikogo nie obrażać, na ale tego może uczy mama w domu?
        Co do mojego uparcia - dyplom mam z wyróżnieniem, i to wcale nie taki najnowszy.
        Zgaduję, że jesteś pracownikiem jakiegoś instytutu lub może PG, nie masz jakiejkolwiek wiedzy na temat zapotrzebowania przemysłu i umiejętności jakie powinien posiąść inżynier zanim trafi na trudny rynek pracy.

        • 4 5

        • "nie obrażać" (1)

          OK, ale nie pisz na drugi raz BZDUR!!!
          Jeśli piszesz o spawalnictwie, to już wejdź w materiały źródłowe i zobacz w ilu proc. są automaty i roboty wykorzystane w tej dziedzinie?
          Z obróbki skrawaniem pewnie nie wymagano od Ciebie szczegółowych technologii np.metody kawitacji, czy analizy poszczególnych narzędzi wg Kunstetter'a od strony ich technik wytwarzania.

          Więc kolego nie pitol na drugi raz i się nie użalaj(oraz nie obrażaj), a weź się do roboty, bo dyplom to dopiero trudny początek drogi, a nie gotowa recepta na życie. Fakt rynek pracy jest trudny to dlatego jeśli nie spałeś na geometrii wykreślnej i dobrze przerobiłeś Franciszka i Edwarda Otto "Geometria wykreślna" to powinieneś mieć odpowiednią wyobrażanie. Wszak inżynier bez wyobraźni to żaden inżynier, natomiast zwykły urzędas. Toć nie kto inny a Einstein dokładnie opisał czasoprzestrzeń, ale też powiedział "wyobraźnia ścisła jest ważniejsza od nauki".
          PO prostu weź się w garść i nie marudź, jesteś inżynierem a nie rozlazłym niewiedzącym czego chce humanistom.

          • 4 2

          • bezstronny ma racje, nie pitol

            • 0 0

      • chlopie jakie ty masz kompleksy! (3)

        wiekszosc tych nikomu niepotrzebnych przedmiotow wykladanych na PG to efekt polityki ukrywania bezrobocia na PG - w normlanym swiecie, gdzie studenci mieliby mozliwosc wyboru wykladow wiekszosc z tych magikow od 'fizyki kwantowej', 'teorii polprzewodnikow' czy roznych geometrii dawno wyladowaloby na bezrobociu. W Polsce niestety mamy nawiedzonych idiotow ('bezstronny'), ktorzy chca ewangelizowac pospolstwo.....
        Bezstronny zbierz sie w sobie na wysilek i wejdz na strone jakiejs dobrej uczelni zagranicznej - porownaj programy studiow - zdziwisz sie bardzo

        • 3 4

        • (2)

          to jest politechnika a nie "lepsza zawodówka"!! tutaj nie chodzi o to żeby ciebie nauczyć zawodu tylko dać tobie teoretyczne podwaliny do tego co będziesz robić w przyszłości. Ciekawe jaki miałeś poziom tego twojego spawalnictwa, mechaniki płynów czy obróbki skrawaniem, zwykłe głupie podstawy które sa niezbędne każdemu inżynierowi do tego żeby zrozumieć pewne procesy i nie zrobić z siebie idioty kiedyś w pracy. już pomijam że jeżeli uważasz że kreska, obróbka skrawaniem albo spawalnictwo niema nic wspólnego z automatyką i robotyką to żal mi ciebie człowieku!!

          Podobnie jak biologia czy geografia którą uczyłeś się w szkole jest niezbędna do tego żeby nie być totalnym idiotą i żeby zrozumieć chociaż w minimalnym stopniu świat tak samo jest z przedmiotami dla inżynierów którzy żeby dobrze opanować pewne dziedziny muszą chociaż w minimalnym stopniu poznać dziedziny pokrewne.

          • 3 2

          • inżynier to nie śmietnik !!! (1)

            Zielarstwo jeszcze bym dodał, a z dziedzin technicznych aeronautykę, balistykę i włókiennictwo, metalurgię, kowalstwo artystyczne i górnictwo odkrywkowe pewnie też.
            No i obowiązkowo raz w tygodniu do wojska, tak jak było kiedyś.

            A tak poważnie, politechnika jest od nauczenia zawodu, szczegółowo i dogłebnie. Zawodówka jest od uczenia "machania łopatą" niczego więcej. Wykształcić inżyniera nie oznacza nauczenia studenta wszystkiego po trochu, takie podejście oznacza, że absolwent nie będzie umiał tak naprawdę nic. Póżniej się dziwić, że nikt nie chce zatrudniać delikwenta prosto po studiach. W pracy nikt nie chce uczyć nikogo od podstaw, nikt nie ma już na to czasu ani ochoty. Jak się chce dużo zarabiać to trzeba coś umieć,i tyle.

            • 3 4

            • Tylko uniwersalnie wykształcony człowiek na poziomie wyższym może podołać nowym systemom.
              Jak Ty myślisz kształcić jak w IT co pięć lat się podwaja i zmienia wiedza? Kiedyś można było uzyskiwać dodatkowe specjalizacje np.poprzez NOT gdzie trzeba było oprócz studiów inżynierskich kierunkowych, pracować w tym samym zawodzie, pisać duże co najmniej nowe publikacje ew. wzory użytkowe, patenty,...
              Dzis też powoli się w tym kierunku zmierza jusz specjalności inż. poprzez swoje związki, a co za tym idzie ubezp. i przynalezność w izbie, licencji, czy ....

              • 2 1

    • Nie masz racji, Ty straciłeś 5 lat, a kraj stracił pieniądze na Ciebie (2)

      To o czym piszesz, jak opisujesz swe wyobrażenia nt. studiów na Politechnice, to czysty kurs określonego zawodu. Studia to coś zgoła innego. Ty chciałbyś być sam takim wąsko specjalizowanym robotem, ale inżynier to zawód wymagający stałego samokształcenia, poznawania wiedzy, a także szerokich perspektyw intelektualnych. Nie można zamknąć się wyłącznie na przedmioty kierunkowe, studia mają wykształcić osobowość i postawę poznawczą.
      Ukończyłem informatykę na ETI i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że najwyżej 20% przedmiotów choć częściowo zazębiało się z moim dotychczasowym ponad 5-letnim doświadczeniem zawodowym. I co? I nic! Moja praca w IT polega bowiem nie na klepaniu czegoś jak robot, lecz na dobieraniu rozwiązań, które stale się zmieniają, rynek daje nowe możliwości, wiedza sprzed 1-2 lat staje się nieaktualna, a ja muszę na bieżąco poznawać nowości. Trudno żeby na studiach uczyli czegoś, co za kilka lat będzie technicznym anachronizmem. Od tego są kursy specjalistyczne, zawodowe. Studia winny zaś kształcić postawę poznawczą i dawać wiedzę podstawową, niezmienną przez lata. A o ewentualnych niedoskonałościach naszego systemu kształcenia świadczyć może jedynie to, że uczelnia "wyprodukowała" Ciebie, który nie połapał się w tym, o co chodzi na studiach i w późniejszym życiu zawodowym. Ale jeszcze się nauczysz - życie Cię nauczy. Postaraj się także, zamiast marudzić, abyś swoją osobą dał przykład, że nie jesteśmy zaściankiem.

      M.

      • 10 3

      • (1)

        Dlaczego więc twoim zdaniem tzw. "kapitał ludzki" w Polsce jest z roku na rok coraz gorzej oceniany?
        Nie wpuszczajmy młodych ludzi w maliny i nauczmy ich czegoś więcej, czegoś, co pozwoli im zaistnieć na rynku pracy.
        Naprawdę nie wystarczy "otwarty umysł" i dobra znajomość angielskiego.
        Dzisiaj jeszcze posiadane umiejętności polskiego inżyniera wystarczą na złapanie pracy np. w krajach Skandynawii, gdzie uczelnie techniczne legły dawno temu. Za chwilę jednak my też będziemy mieli ten problem.
        Popatrzmy też prawdzie w oczy dlaczego firmy IT lokują się w Polsce - polski inżynier jest tańszy. Ale za kilka(naście) lat już nie będzie, i co wtedy?

        • 1 3

        • I wtedy zacznę lepiej zarabiać we własnym kraju, własnym mieście :)

          Wydaje mi się, że problem nie leży w uczelni - problemem jest "materiał" ludzki, który na tą uczelnię trafia do obróbki. Niestety, tu się zgodzę, w Polsce jest coraz gorzej jeśli chodzi o motywację do nauki, pokorę, chęć pokonywania trudów, a rozwija się pospolita ignorancja. Polscy inżynierowie nigdy nie byli lepsi od amerykańskich (często różnego pochodzenia), brytyjskich, niemieckich czy rosyjskich - bo czemu mieliby być? Nie widzę jednak powodów, aby mieli stać się gorsi - o ile uczelnia nie popuści pasa i będzie trzymać poziom - czyt. wysokie wymagania. To jest moja jedyna obawa - że dążąc do utrzymania sporej liczby studentów (zysku), poziom ogólny zaniży się, bo dumnym tytułem inż./ mgr inż. będą szczycić się Ci, którzy powinni zająć się w życiu czymś innym.

          Co do lokowania się obcych firm - mnie akurat nie rajcuje traktowanie Polaków na równi ze śniadolicymi "fachowcami" z Bangalore. Zastanówmy się lepiej, jak stworzyć rynek silnych firm krajowych - oczywiście nie na miarę światowych koncernów (multinacjonalnych korporacji), ale na miarę Europy już tak. W tym jest przyszłość polskich inżynierów i kadry zarządzającej - a nie w wysługiwaniu się innym za miskę kartofli. Zdolni ludzie pracują w Polsce dla zagranicznych firm na warunkach równych ze światowymi. Dopóki te firmy chcą sprzedawać swe produkty na polskim rynku, to będą ich zatrudniać. Ale takie firmy siedzą w Wawie. Do Gdańska miały trafić zwykłe manufaktury, typu ośrodki programistów, czy call-center. Wybór pomiędzy Polską, Rumunią, Indiami... Niefajnie. A do takiej pracy wcale nie trzeba inżynierów po technicznych uniwerytetach, wystarczą ludzie po odpowiednich kursach.

          A'propos języków obcych - zwłaszcza angielskiego - tutaj PG akurat miała (za moich czasów - 10 lat temu) sporo do nadrobienia. Poziom nauczania b. niski - czyt. za mało godzin. Niektóre zajęcia powinny być w tym języku, na szczęście byli wykładowcy, którzy wykorzystywali anglojęzyczne notatki, mimo sprzeciwu studentów, ale chwała im (wykładowcom) za to.

          M.

          • 4 1

    • filozofia i geometria to pierdoły?

      trzeba było zostać technikiem. Po studiach masz mieć wykształcenie WYZSZE, czyli wiedzieć że Leibnitz nie tylko ciasteczna robi i tym się różnić od spawacza.

      Co do poziomu nauczania na PG : jeden z moich wykładowców (po kielichu) wypaplał "a co, mamy sobie konkurencję wychodować?" . Dodam, że jego projekty są żałosne .... :(

      • 3 0

  • mm (1)

    Masz racje PG, obok PKP, to taki postkomunistyczny zascianek i sluzy nie studentom, ale podtrzymywanie etacikow dla pseudo-kadry naukowej.

    PG to stęchlizna.

    • 12 6

    • Zalosne matolki -ble,ble,ble trza bylo na AWF

      Zupelnie nie da sie zrozumniec osobnika chcacego zostac inzynierem ( pewnie jeszcze magistrem) a nie widzacego sensu w zglebieniu wiedzy technicznej . Efektem sa zalosni studenci V roku ,ktorych co roku niestety jakis tam procent konczy studia . Owi osobnicy to raczej potencjalni absolwenci uniwerka ,awf-u czy szkol politycznych itd ... drwie sobie z tej tluszczy bo na szczescie znakomita wiekszosc zwlaszcza po automatyce i robotyce to dobrze przygotowani mlodzi ludzie z powodzeniem radzacy sobie w praktyce .
      Osobna sprawa jest czesc kadry rzeczywiscie produkujaca nikomu nie potrzebny papier - to opowiesc na inny temat i dotyczacy kazdej uczelni ,PG akurat najmniej .

      • 0 0

  • Ludzie zrozumcie ze rzady PO to najwieksza sciema od lat,a Adamowicz czy Tusk to zwykli lgarze tyle ze z poparciem mediow (1)

    • 13 5

    • Zrozómcie lódzie ...

      Jasne rozumiemy łociec kazal glosowac na PIS ? juz tera wiemy ,rze mial racje -bendziemy łojca wszechmocnego derektora naszego kochanego slonecznego wspanialego termicznego superfurowego kaczowspanialego Tadeusza Cacyka tfu tfu tfu Rydzyka , popirac a te mendy co staly za zieleniakiem w mundurach zomo wypitolim z wladzy na wieki wiekow jamen - łosobiscie tam widzialam tego Donalda stal i machal palom (a maiala tak na oko 75 cm) - wiec moiwe wam ludziska zrozumcie jaki kit to nam wciskajo z poparcim mediow (procz łoczywiscie jedynego slusznego Radyja Maryja ,ktore to naszo jedynie sluszno i madro mysl poniesie na wieki wiekow jamen) a wystrzegajcie sie wnukuw waszych bo znuw gwizdnom dowud i ta męda pawel adamowicz bendzie tu zadzil na wiekow wieki jamen , a to kibol samam go widziala jak na tych bandytow z lechi lazil -zdaje sie kamienie ciepal i tranwaje z glassu pozbawil - i wszystko to joz od wielu lat ,lgaze holerne - a joz mial ten nasz Jaworski wziac użąd i prezydencic nam na wieku wiekuw jamen a tu nic - swinie pakudne , tak nas zalawtwili - tera siem nie damy wydymac (łocze wybacz za bżydkie slowo) i zwycierzymy tuskowych oprawcuw krwawych -co to nas gonili pod stoczniom arz my dobre slowo i opieke u ksiendza Henia znalezli , kturego diabli wiedzo czemu Goclowski pogonil - chwalic Boga Slawoj tez arcybishop zastompil niedobrego Tadzia - ludzie zrozumncie co tum napisala -bo znuw scima bendzie i takie wpisy pisac bendziem . jamen

      • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Piotr Maria Śliwicki

Od 1991 był prezesem Grupy Ergo Hestia, odszedł ze stanowiska pod koniec 2022 roku. Kierował...

Najczęściej czytane