• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ile zarabia taksówkarz w Trójmieście?

Michał Sielski
14 czerwca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Praca taksówkarza to przede wszystkim czekanie w samochodzie na klientów - także w upale i mrozie. Praca taksówkarza to przede wszystkim czekanie w samochodzie na klientów - także w upale i mrozie.

Pasażerowie nie mają o nich najlepszego zdania, bo opinię psują im nieliczni oszuści, których sztuczki rzucają cień na całe środowisko. Praca uczciwego taksówkarza jest niewdzięczna, mozolna i tylko teoretycznie nieźle płatna.



Jak często korzystasz z taksówek?

O taksówkarzach słyszy się praktycznie tylko wtedy, gdy ich pracy towarzyszy jakiś skandal: oszukany turysta, który za kurs z lotniska do centrum Gdańska zapłacił 300 zł czy zmowa cenowa, ukarana przez UOKiK. Tymczasem na co dzień tysiące z nich wykonują w Trójmieście mozolną pracę, której większa część polega na... czekaniu.

- Jeśli ktoś nie potrafi sobie zorganizować czasu, nie lubi czytać, słuchać radia czy rozwiązywać krzyżówek - ta praca nie jest dla niego - opowiada Andrzej Różycki, który był taksówkarzem w Gdańsku przez ponad 15 lat. - Gdy rok temu kończyłem pracę "za fajerą", to ze statystycznych ośmiu godzin ok. siedem spędzałem na postoju. Trzy-cztery kursy dziennie to był standard - wspomina Andrzej Różycki.

Teraz jest niewiele lepiej, choć pracowici i sprytni taksówkarze mogą zarobić nieźle. Aby to zrobić uczciwie, trzeba jednak poświęcić życie osobiste. Najlepiej zarabia się bowiem w nocy, ale do tego trzeba mieć specyficzne predyspozycje.

- Przede wszystkim "nieprzysiadalny" wygląd, który za dnia w tej pracy przeszkadza. W nocy jest jednak gwarancją bezpieczeństwa, bo wozi się przeróżnych ludzi - opowiada Andrzej, potężnie zbudowany były piłkarz, który obecnie pracuje jako gdański taksówkarz w jednej z największych korporacji.

Twierdzi, że jeżdżąc głównie w nocy oraz we wszystkie weekendy, zarabia na czysto ok. 4 tys. zł. To już kwota na rękę, po odliczeniu 3 proc. podatku, który taksówkarze płacą od obrotu. Zryczałtowana stawka nie pozwala im jednak odliczać podatku od zakupionego towaru czy usług - w tym wypadku głównie paliwa.

Żeby zarobić wspomniane 4 tys. zł, trzeba jednak pracować ok. 8-10 godzin na dobę, przejeżdżając ok. 4 tys. km miesięcznie. Średnie zarobki są niższe, sięgają 2-3 tys. zł miesięcznie. To oczywiście kwoty, dotyczące taksówkarzy zrzeszonych w korporacjach. Pozostali nie mają szans na taki zysk, mogą jedynie dorobić, "łapiąc" klientów na ulicy czy mniej popularnych postojach. A trzeba pamiętać, że przy intensywnej eksploatacji samochodu, który jeździ po pozostawiających wiele do życzenia trójmiejskich drogach, auto trzeba wymieniać co kilka lat. W tym wypadku narzędzie pracy to wydatek min. 15 tys. zł, ale część korporacji stawia wyższe wymogi, więc wydać trzeba nawet kilkadziesiąt tys. zł.

Samochód to jednak nie wszystko, bo żeby zostać taksówkarzem, trzeba jeszcze zdać egzamin z topografii miasta i uzyskać licencję. Należy mieć również zaświadczenie o braku przeciwwskazań psychologicznych do wykonywania zawodu i ukończyć szkolenie z transportu drogowego. Do tego dochodzi koszt zakupu kasy fiskalnej i taksometru - ok. 2 tys. zł. Problemem może być również miejsce w korporacji. Tzw. numerki w Gdańsku są sprzedawane nawet za kilkanaście tys. zł.

- Nic dziwnego, że potem ludzie pracują po 20 godzin na dobę, żeby spłacić pożyczkę na samochód i wyposażenie. Są tacy, którzy w ten sposób całkowicie legalnie zarabiają nawet 8 tys. zł miesięcznie, ale samochód nie jest dla nich drugim, ale pierwszym domem. Spędzają w nim trzy czwarte życia, wliczając w to sen - mówi Marek, jeden z gdyńskich taksówkarzy.

Kursy za ponad 100 zł zdarzają się tak rzadko, że o każdym z nich długo się potem opowiada. Poza tym klienci i tak wolą umówić się w takim wypadku na konkretną kwotę. Bywa za to tak, że taksówkarze robią trasy za 10-15 zł, czego bardzo nie lubią. Po powrocie są bowiem znowu na końcu kolejki. - Ja się tym nie denerwuję, w skali miesiąca i tak się wszystko wyrównuje. "Swoje" się zarobi, a że nie są to kokosy, to chyba każdy wie - podkreśla pan Marek.

Opinie (150) ponad 20 zablokowanych

  • prawa rynku (6)

    dla mnie sprawa jest prosta - gdyby się nie opłacało, nie było by tylu taksiarzy...

    • 167 10

    • rynek psują 'niedzielni taksiarze' (2)

      czyli ci, którzy pracują gdzie indziej i tylko wieczorami czy w weekendy i święta wyjeżdżają. Nie dają wtedy zarobić tym 'prawdziwym' a w ciągu dnia taksówek jest niewiele.

      • 5 33

      • przede wszystkim jedno: z 8 godzin dziennie stoją 7, a jeżdżą 1 godzinę. (1)

        No to jak robią te 4000km? Wychodzi średnia ponad 130km/h a to totalnie niemożlwie w korkach!

        • 10 1

        • taksowkarzgdanski

          1000km robie na miesiac

          • 0 1

    • taksowkarzgdanski (1)

      witam jestem taksowkarzem jak czytam ten artykul i opinie to az smiac sie chce
      praca jako taksowkarz to tylko dla emeryta albo by dorobic i ma sie inna prace inaczej nie da sie zarobic nawet 1000zl na czysto powiem tak
      w tygodniu nocka gora 100zl obrotu z tego 40zl paliwo weekend nocka 200-300 obrotu z tego prawie 100 paliwo generalnie robie 2000-3000 obrotu na miesiac poswiecajac cale noce i weekendy !! zus 800zl skarbowka 211 skladka korporacji 250 , paliwo 600zl minimum policzcie sobie czy cokolwiek zostaje moze jak ktos ma prace i nie musi zusu placic to jeszcze a tak to nie ma nawet na naprawy auta

      juz nie wspomne ze aby zaczac na taxi trzeba miec 5 tys i auto

      • 4 6

      • Paliwo za 100 zł pozwala przejechać kilkaset kilometrów. I obrót za te kilkaset kilometrów to 200-300 zł? Jakim cudem?

        • 4 1

    • Porownywarka taxi

      Polecam skorzystanie z porownywarki cen taxi w internecie. Mozna sprawdzic ile powinien kosztowac kurs na wybranej trasie, np. dobraTaxi.pl

      • 0 0

  • Co za stek bzdur... (18)

    "Kursy za ponad 100 zł zdarzają się tak rzadko, że o każdym z nich długo się potem opowiada"

    Jaaasne, a za przejechanie po jednym mieście 1,5 km naliczają 20-30 zł. Spróbuj przejechać w nocy przez granicę taryfową jadąc kawałek dalej i zapłacić mniej niż 100.

    "Bywa za to tak, że taksówkarze robią trasy za 10-15 zł, czego bardzo nie lubią"

    To chyba na koniec postoju, samo trzaśnięcie to 8 zł, kilometr w nocy to drugie tyle.

    "ze statystycznych ośmiu godzin ok. siedem spędzałem na postoju. Trzy-cztery kursy dziennie to był standard"

    Tu jest sedno problemu. Ceny są tak wysokie, że jadąc trzy czy cztery razy dziennie spokojnie można zarobić na całym biznesie. Gdyby ceny były przynajmniej połowę niższe, taxiarz jeździł by bez przerwy i miał zamówienie bezpośrednio na telefon. Tylko czy opłaca mu się jeździć, jak może się przez 7h obijać i godzinkę popracować.

    • 174 30

    • (4)

      Zgadzam się.
      Taksówkarze czy restauracje to ten sam problem - po co obniżać ceny skoro trzeba będzie wtedy więcej pracować (bo klientów będzie więcej). Lepiej podnieść ceny do maksimum, mieć kilku klientów dziennie i narzekać, że ruch mały...

      • 41 1

      • sedno

        To ma nawet termin w ekonomii ELASTYCZNOŚĆ.

        • 9 2

      • Hehe Idjom (2)

        Dlaczego każdy uważa, że jak się obniży ceny (taxi, restauracja itp.) to od razu będzie więcej klientów? Prawda jest taka, że ci co jeżdżą nocnym i tak nimi pojadą, a ci co jeżdżą TAXI i tak nią wrócą. Tak samo z restauracjami, ci których stać i tak będą chodzić a cała reszta kebabowo-macdonldowej mafii zje tam gdzie zawsze. Ot nasza milionowa wioska aglomeracyjna....

        • 3 8

        • Buahahahaha

          A twoje słowa potwierdza niedawna akcja z obniżeniem cen o 50% w knajpach w gdańsku...

          • 8 1

        • jak mam wydać 30zł na powrót taksówką do domu w nocy, to wolę wydać 3zł na piwko i zrobić sobie spacer 3-5 km
          a jak mam wydać 50-60zł za obiad dla mnie i żony to... robię to rzadko :)

          • 4 1

    • (1)

      taki mądry jestes co do cen to ciekawe czy bys poszedl z********ac jak wół za 4 zł za godzine czy wolalbys spokojniejsza prace za 8zł, ty se siedzisz pewnie luznow fotelu i nawet niewiesz jak ciezko niektorzy musza pracowac an utrzymanie domu i rodziny. Po za tym co do cen to fakt ze gdynia i gdansk liczy sobie przekorczenie granicy jako droga powrotna dlatego biora wtedy podwojnie, w sopocie ceny sa troche wieksze ale nielicza sie powrotu co i tak daje porownanie 60% ceny do gdyni czy gdanska

      • 1 9

      • Wracałem kiedyś z Sopotu w nocy monti taxi czy jakoś tak do wrzeszcza gdzie mieszkam,zapłaciłem 60zł(kurs nocny) gdzie za tą samą trasę gdańskim komfortem zapłaciłem po rabacie30.Więc niemów mi że sopockie taxi jest tańsze!

        • 0 1

    • żadne bzdury (8)

      "Jaaasne, a za przejechanie po jednym mieście 1,5 km naliczają 20-30 zł."

      Spójrz na cennik - w jaki sposób za 1,5 km masz zapłacić 30 zł?

      "Spróbuj przejechać w nocy przez granicę taryfową jadąc kawałek dalej i zapłacić mniej niż 100."

      I dla tego właśnie kursów za ponad 100 zł jest niewiele.

      "To chyba na koniec postoju, samo trzaśnięcie to 8 zł, kilometr w nocy to drugie tyle."

      Za trzaśnięcie drzwiami taryfa jest stała całą dobę.

      "Tu jest sedno problemu. Ceny są tak wysokie, że jadąc trzy czy cztery razy dziennie spokojnie można zarobić na całym biznesie. Gdyby ceny były przynajmniej połowę niższe, taxiarz jeździł by bez przerwy i miał zamówienie bezpośrednio na telefon."

      Wykonując 3-4 kursy dziennie wychodzi się ledwo na zero.

      "Tylko czy opłaca mu się jeździć, jak może się przez 7h obijać i godzinkę popracować."

      On się nie obija przez ten czas, tylko jest zmuszony czekać w kolejce. Nie da rady zrobić w tym czasie pomiędzy kursami nic sensownego, bo stoi zalogowany w rejonie odległym od domu i nigdy nie wie, kiedy dostanie zlecenie.

      Widzę, że o pracy taksówkarza masz pojęcie z pozycji obserwatora postoju, w przeciwieństwie do mnie.

      • 8 16

      • przeczytaj jeszcze raz, ze zrozumieniem (5)

        szkoda odpisywać

        • 7 1

        • od samego powtarzania (4)

          teza nie robi się prawdziwa

          Piszesz, że "samo trzaśnięcie to 8 zł, kilometr w nocy to drugie tyle", a to nieprawda. Piszesz, że "za przejechanie po jednym mieście 1,5 km naliczają 20-30 zł.", a to niezgodne z cennikiem. Piszesz, że "jadąc trzy czy cztery razy dziennie spokojnie można zarobić na całym biznesie", a to nieprawda.

          Skoro szkoda odpisywać, to nie marnuj swojego cennego czasu, bo bzdury piszesz.

          • 4 6

          • To co jest w "x" to cytat z tekstu, to nie ja piszę. (3)

            "To chyba na koniec postoju, samo trzaśnięcie to 8 zł, kilometr w nocy to drugie tyle."

            Za trzaśnięcie drzwiami taryfa jest stała całą dobę.

            Jak byś bardziej uważał w szkole, to potrafił byś zrozumieć zdanie bardziej złożone.
            Trzaśnięcie 8 zł, za kilometr przejechany zapłacisz mniejwięcej kolejne 8 zł, teraz paniał? Haraszo.

            Piszesz, że "za przejechanie po jednym mieście 1,5 km naliczają 20-30 zł.", a to niezgodne z cennikiem.

            Co z tego, że niezgodne z cenikiem, tyle zawsze płacę i tyle mam na paragonie. Zawsze jest noc, do tego dojdzie dziwna taryfa i tyle wychodzi.

            "Spróbuj przejechać w nocy przez granicę taryfową jadąc kawałek dalej i zapłacić mniej niż 100."

            I dla tego właśnie kursów za ponad 100 zł jest niewiele.

            Sam sobie zaprzeczasz złotówo. 100 zł za przejazd między miastami trójmiasta to standard (w nocy). A że nikt po takiej złodziejskiej cenie nie pojedzie z tobą to i kursów masz mało.

            • 1 1

            • Nadal bzdury (2)

              "Trzaśnięcie 8 zł, za kilometr przejechany zapłacisz mniejwięcej kolejne 8 zł, teraz paniał? Haraszo."

              Tu masz cennik chyba najdroższej korporacji w Trójmieście:
              http://www.cph.gda.pl/cennik.html
              Jeśli dalej nie widzisz, to 8 zł jest dopiero po przekroczeniu granicy miasta w święta / w nocy.

              "Co z tego, że niezgodne z cenikiem, tyle zawsze płacę i tyle mam na paragonie. Zawsze jest noc, do tego dojdzie dziwna taryfa i tyle wychodzi."

              Taksówki jeżdżą nie tylko w nocy, taryfa jest zróżnicowana, są tańsze i droższe korporacje - nie moja wina, że wybierasz te najdroższe firmy i pory. Równie dobrze można powiedzieć, że piwo w sklepie jest drogie kupując je jedynie na stacjach benzynowych. A - powiedz mi, jaką masz alternatywę w porach, których korzystasz: SKM, nocne? Nie pasuje? A no właśnie, więc jesteś popytem. Podaż jest reakcją na ciebie ;)

              "Sam sobie zaprzeczasz złotówo. 100 zł za przejazd między miastami trójmiasta to standard (w nocy). A że nikt po takiej złodziejskiej cenie nie pojedzie z tobą to i kursów masz mało."

              Nie jestem taksówkarzem, choć pracę tą znam od podszewki. Tak - wg. mnie liczenie za powrót po przekroczeniu granicy miast, to strzał w kolano. Wyjaśnię może szerzej - podstawowa taryfa nie jest wysoka. Może nocna przesadnie mnożona, ale wiadomo - alternatyw mniej, praca cięższa, itp. Mimo to nadal nie jest tak źle. Niestety, nieszczęsne liczenie powrotu na granicy miast zabija kompletnie podróże za granice administracyjne miast, czyli kursy za nieco większe pieniądze, bo stawka rośnie geometrycznie.

              • 2 1

              • (1)

                "Jeśli dalej nie widzisz, to 8 zł jest dopiero po przekroczeniu granicy miasta w święta / w nocy."

                Nie w święta i nie w nocy jeżdżę własnym samochodem. W trójmieście wyjazd do tak odległego miasta jak sopot z gdańska czy gdyni to faktycznie olbrzymi dystans.
                Serio, jak wracam wieczorem (w nocy) w dobrym humorze to wolę się przejść te 1-2 km na piechotę w 10-20 min niż zapłacić 30zł za nic. Nie dlatego, że mnie nie stać a dlatego, że nie lubię być dymanym w tak oczywisty sposób.
                Sami sobie złotówy w stopę strzelacie. Oczywiście niesmak pozostaje i z waszych usług nie korzystam.

                • 1 1

              • "Co z tego, że niezgodne z cenikiem, tyle zawsze płacę i tyle mam na paragonie. Zawsze jest noc, do tego dojdzie dziwna taryfa i tyle wychodzi."
                Na paragonie masz ilosc kilometrow pomnozona przez stawke na szybie - nie da sie tego oszukac, jest wypisane ile km przejechales, mozesz sam sobie policzyc.
                Dodam ze sa 4 taryfy, 1 dzienna na terenie gdanska, 2 nocna gdansk, 3 dzienna poza gdansk, 4 nocna poza gdansk.
                A czemu tak jest? Bo jadac z gdanska do gdyni (co jest rzadkie) musimy wrocic - nie mozemy tam stanac na postoju, dlatego wieksza stawka, tzw "powrot" do granicy gdanska

                • 0 0

      • LPK, czytaj ze zrozumieniem (1)

        drobny przykład
        "Spróbuj przejechać w nocy przez granicę taryfową jadąc KAWAŁEK dalej i zapłacić mniej niż 100."
        - a niestety KAWAŁKI są małe, czyli jadąc normalnie, przekroczysz spokojnie 100 zł

        O niesolidności taksówkarzy nie chcę nawet wspominać - wiadomo uczciwych i nieuczciwych do jednej kupy, ale tych drugich jest więcej!!!! - wystarczy pojechać dwoma taksówkami tą samą trasę, udając Greka czyt. "nietutejszego".

        • 0 0

        • oczywiste, ale napiszę, bo będzie ktoś mądrzejszy...

          ta sama trasa, ta sam pora (poniedziałek), ta sama odległość, ta sama przepustliwość ulic, i ta sama korporacja halo :(

          • 0 0

    • hehe

      koleś się chyba z choinki urwał...ja miałem nieprzyjemność jechać taksówką po trójmieście raz, właśnie za stówkę z lotniska w rębiechowie na WLK kack, to jest poprostu jawne chamstwo i sk...... i jeszzce żeby gość miał samochód a nie ford focus kombi z gazem, porażka, od tej chwili taksiarzy nie poważam i nie zauważam na drodze

      • 2 1

    • Aleś ty głupi,po naliczeniu rabatu tylko takie kursy przeważnie są.

      • 0 0

  • Jak to możliwe, że w Warszawie opłacają się kursy za 1,8 zł/km (14)

    nie mają taryfy nocnej i mimo wszystko jeżdzą i są zadowoleni?
    Jak gdańskim taksówkarzom tak źle to niech idą do normalnej pracy. Duża częśc taksówkarzy ma różne renty, emeryturki, zapomogi... a wciąż narzekają. W dzień siedzą i nic nie robią a w nocy urzędują z dziewczynkami... wiadomo przejazdy płacone w naturze... a potem po takiej nocy biednej żonie wciskają ciemnotę, że ruchu nie było...

    • 121 17

    • stek bzdur (1)

      • 2 26

      • Stek bzdur to ty jesteś stary zomowcu

        • 19 4

    • bo w Warszawie (3)

      rynek jest o wiele większy, niż oficjalna liczba mieszkańców - dochodzą wszyscy przyjezdni, biznesmeni, transfery dworzec - lotnisko i lotnisko - hotele, itp.

      • 2 8

      • To w Pcimiu Dolnym liczą sobie pewnie 50 zł za kilometr bo ruch mały,

        jeden kurs na tydzień.

        • 12 0

      • a my nad morzem, ruch mamy nijaki, tylko te 3 mln co roku się zwala w 3 mies (1)

        • 1 0

        • I już widzę

          jak na te trzy miesiące rzucasz obecną robotę i bierzesz się za taksówkę, lub choćby przewóz osób...

          • 1 0

    • (3)

      bo w warszawie dzielnice są położone daleko od siebie a nie jak w gdańsku, że z głównego praktycznie wszędzie jest blisko, dlatego mają niższe ceny po każdy kurs to o wiele więcej km niż u nas

      • 2 10

      • aha to oznacza, że możecie okradać klientów?

        ?

        • 5 3

      • Dobre sobie (1)

        To w ramach relaksu proponuję żebyś ze stogów grzał na żabiankę, albo na osową (ale piechotą) i zobaczymy czy bedzie ci tak blisko...

        • 2 1

        • to są właśnie skrajne dzielnice polozone na obrzerzach miasta, pomysl sobie ze w warszawie tak masz do kazdej dzielnicy

          • 4 0

    • Bzdury piszesz nt taryfy nocnej. (3)

      najtańsze w Warszawie jest Taxi Grosik (1,60 /km), ale 'taxi' to jest tylko z nazwy. Inne korporacje (Ursyn Taxi, MPT) są za 1,80 - 2,20/km. Oczywiście taryfa nocna obowiązuje! Jechałem ostatnio nocą z Ursynowa na Żoliborz i zapłaciłem 45 zł. Metrem (które już nie jeździło) ta trasa kosztowałaby poniżej 3 zł. Stwierdzenie, że w Warszawie opłacają się kursy po 1,80 to prawda, bo nawet 1,60 jest OK, ale jak trzeba jechać np z Białołęki na Okęcie i podróż trwa za dnia ponad godzinę tłumaczy wszystko. Poza tym w warszawie prawie zawsze trzeba zamawiać taksówkę z wyprzedzeniem półgodzinnym a w godzinach szczytu nawet godzinnym. W momencie kiedy nie działa metro to nawet 2 godziny trzeba czekac na taxi. Masakra. Nie polecam Warszawy.

      • 2 4

      • Taaa jasne

        Nowy Świat - Mokotów w nocy - 22 zł NOC

        • 0 0

      • (1)

        Nie wiem koleżko co ty za farmazony opowiadasz, ale ja po przeprowadzce do wawy nauczyłem się taksami regularnie jezdzić. W 3miesicie nawet nie myslalem o powrotach z imprez czy pracy bo 100 tylko furczały. W wawie raz w ciagu 3 lat zaplacilem powyzej 60 zł - a kursy miedzy dzielniicami czesto zaliczam

        • 1 0

        • Przeciez to jakis taksowkarz z gdanska

          mysli ze ludzie sa frajerami, ze poza gdansk nie wyjezdzaja a ceny pewnie wzial sobie z internetu

          • 0 0

  • jakim cudem przy 2-3 tys zarobku wiekszosc taksowkarzy jezdzi nowiutkimi samochodami,czesto wartymi wiecej niz 70 tys zl? jakim (3)

    cudem, pytam sie? nikt mi nie wmowi, ze za 2-3k miesiecnzie mozna kupic takie auto, nawet na kredyt

    • 142 9

    • Na mój gust standard taksówek bardzo się obiżył w porównaniu do 5 lat temu

      • 5 1

    • emeryci

      takim cudem że w Polsce są 40 letni emeryci i całkowicie zdrowi renciści,prócz tego że dostają swoje emerytóry(często wysokie) to nie płacą zusu

      • 16 1

    • auta firmowe kretynie

      • 0 1

  • Taksiarze.. (3)

    A o tym, że jak tylko zauważą, że pasażer jest "podpity" to naliczają należność mnożąc kilometry przez nie wiadomo co.

    A to, że nie wydają kwitków tez nie wspomniane jest - trzeba sie upomnieć i to wyraźnie.

    A na koniec to ciekawe czemu nie wspominają że czują sie panami dróg - zawsze i wszędzie przed twój samochód taksiarz wpitolić próbował się będzie.

    Amen

    • 80 11

    • bo on wiezie (2)

      klienta a klient jego pan.

      • 3 0

      • (1)

        raczej spieszy się po kolejną złotówkę...

        nic nie tłumaczy tego i sprawia że złotówy sa bardziej uprzywilejowanymi użytkownikami dróg...

        raczej możemy zapomnieć by któryś z nich nas wpuścił w korku...

        co do zasady nie traktuję kogoś ani lepiej ani gorzej jak mnie więc traktuje ich na drodze tak samo jak oni nas :D

        o ile zwykły samochód jest przeze mnie wpuszczany w korku to PLN-y nie i zdanie nie zmienie chyba że zauważę zmianę

        • 8 2

        • anty taxi

          a mnie irytuje chamstwo kierowców taksówek w stosunku do pojazdów nauki jazdy!!!
          Wy pożal sie Boże kierowcy za dychę nigdy nie uczyliście się jeździć,urodziliście się od razu z kierownicą w ręku zapewne-wrzućcie na luz,bo wam żyłka jeszcze pęknie od tego spinania się na podkreślam prawidłowo(nie zawalidrogowo i niepewnie)jadące L-ki,bo od manewrów które niekiedy wy wykonujecie włos się na głowie jeży a niektórzy kursanci lepiej potrafią się zachować od was na pierwszych godzinach jazdy.

          • 11 1

  • ojej, straszne, musza pracowac 8h na dobe? LOL, faktycznie, ciezkie warunki pracy !! (1)

    • 99 6

    • 7 dni w tygodniu

      • 3 3

  • kurs za 15 pln

    ja też wolę wykonać usługę za 100 pln i mieć fajny dzień niż za 15pln. Pieniądz to pieniądz i tak na dobrą sprawę żyje się z każdego klienta. Gdyby nie Wy drodzy klienci nawet tacy za 15 pln to wy taksówkarze nie zarobiliście na chleb:)Więc nie ma co narzekać tylko nauczyć się z tym żyć i cieszyć się z każdej kwoty zarobionej.
    pozdrawiam i życzę bogatych klientów

    • 63 4

  • (1)

    Opinię taksówkarzy psują nie tyle oszuści, co sami taksówkarze, którzy poruszając się po ulicach miasta lubią uważać, że są sami na drodze. To powoduje, że taksówki jako instytucja są dla mnie pod krechą. Druga sprawa to oczywiście oszustwa ale mam na myśli nie podszywających się pod taksówki, co własnie legalne taksówki, bo nigdy nie mam pewności, jaka taryfa mu się włączy albo jakie powodu znajdzie żeby nie wystawić rachunku.

    Wracając pociągiem po północy do Gdańska wolę iść 20minut pieszo z bagażami niż łapać taryfę. Idąc do pubu patrzę na godziny ostatnich kursów dziennej komunikacji.

    • 62 9

    • zawsze mowie ze golasy , piechotą , albo autobusem. hahahaha

      • 2 1

  • "Praca taksówkarza to przede wszystkim czekanie w samochodzie na klientów - także w upale i mrozie" (3)

    Obizcie ceny to nie bedziecie tyle sterczec na postoju... Na szczescie legalnie powstaja firmy przewozu osób gdzie biorą 2 zł za km bez względu na odległość i godzinę... Tylko, ze oni mają kurs jeden za drugim i trzeba czasmi dluzej czekać... ale warto...

    Tak dalej złotówy... i znikniecie z rynku wraz ze swoimi zapierdzianymi taxami...

    • 86 9

    • A jakie to firmy? (1)

      jw

      • 2 0

      • np. Dajan taxi

        • 1 2

    • w gdyni place 2zl/km

      nie narzekam

      • 0 2

  • te złotówy...

    • 15 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Leszek Pankiewicz

Od 2011 prezes zarządu Solwit SA. Aktywnie uczestniczył w rozwoju projektów inwestycyjnych w...

Najczęściej czytane