• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lodołamacz "Puma". Najpierw taśma klejąca, teraz układ chłodzenia

Wioletta Kakowska-Mehring
9 lipca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
aktualizacja: godz. 14:23 (30 lipca 2020)
Lodołamacz "Puma" miał być gotowy do końca marca tego roku. Lodołamacz "Puma" miał być gotowy do końca marca tego roku.

Lodołamacz "Puma" budowany dla Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku ma problem z układem chłodzenia. Sprawa jest poważna, bo nie wiadomo, czy uda się tę... "usterkę" naprawić. Jednostka pod koniec marca miała być oddana, a wciąż stoi w Stoczni Gryfia i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle ją opuści.



Aktualizacja 30 lipca: Stanowisko Stoczni dotarło do nas trzy tygodnie po publikacji artykułu, prezentujemy je na końcu tekstu.


O lodołamaczu "Puma" budowanym przez Morską Stocznię Remontową Gryfia przy współpracy ze Stocznią Szczecińską zrobiło się głośno, zanim został zwodowany, kiedy media obiegły słynne zdjęcia kadłuba posklejanego taśmą.

  • Kadłub lodołamacza "Puma", już po "odbiorze" i zatwierdzeniu protokołu zakończenia jego budowy. Zdjęcie wykonane w sierpniu 2019 roku.
  • Kadłub lodołamacza "Puma", już po "odbiorze" i zatwierdzeniu protokołu zakończenia jego budowy. Zdjęcie wykonane w sierpniu 2019 roku.
Ówczesne władze Stoczni tłumaczyły, że "kadłub lodołamacza "Puma" został wykonany na podstawie zatwierdzonego przez PRS (Polski Rejestr Statków) projektu technicznego i zgodnie z obowiązującą w stoczni technologią" i straszyły pozwami wszystkich, którzy twierdzili, że kadłub w dniu wodowania nie był gotowy.

Na straszeniu się skończyło.

- W całym kadłubie brakowało w licznych miejscach spoin, a w miejscu planowanych spawów były szczeliny. Zamaskowano je, zaklejając taśmą. Następnie pomalowano cały kadłub w nocy wałkami na rdzę. Aluminiowa nadbudówka została luźno położona w częściach na kadłub. Całe to wydarzenie było tylko bardzo kosztownym i finansowanym przez stocznię eventem wyborczym, niestety przy okazji złamano przepisy, bo podpisano odbiór niegotowego kadłuba - przekonuje Rafał Zahorski, pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej.
  • Kadłub lodołamacza "Puma", już po "odbiorze" i zatwierdzeniu protokołu zakończenia jego budowy. Zdjęcie wykonane w sierpniu 2019 roku.
  • Kadłub lodołamacza "Puma", już po "odbiorze" i zatwierdzeniu protokołu zakończenia jego budowy. Zdjęcie wykonane w sierpniu 2019 roku.
Przypomnijmy, że wydarzenie miało miejsce w sierpniu 2019 roku, a wówczas też toczyła się kampania wyborcza.

Pod koniec kwietnia tego roku "Puma" stanęła jednak na wodzie, a RZGW w Gdańsku poinformował, że "potwierdzane jest, przez inspektorów stoczniowych oraz Towarzystwa Klasyfikacyjnego (PRS), osiągnięcie parametrów zakładanych w projekcie technicznym".

Wydawało się, że już nic złego nie może się wydarzyć w związku z lodołamaczem i zgodnie z kontraktem zostanie on przekazany zamawiającemu, czyli Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej w Gdańsku do końca marca tego roku.

Niestety tak się nie stało, a powodem wcale nie jest pandemia. Pojawiły się informacje, że jednostka ma problemy z układem chłodzenia.

Gospodarka morska w Trójmieście



- Z moich informacji wynika, że sprawa jest poważna. Prawdopodobnie popełniono błąd już w fazie projektowania. A jeżeli nie działa układ chłodzenia, to nie działa cały napęd. Taka jednostka po prostu nie może samodzielnie pływać. Najgorsze jest to, że nie wiadomo, jaka jest tego przyczyna - mówi Rafał Zahorski, który losy "Pumy", a przede wszystkim zachodniopomorskich stoczni, śledzi od dawna.
W sieci pojawiły się informacje, że silnik po 10 minutach pracy zaczyna się "gotować" i trzeba go wyłączyć.

Przypomnijmy. Zgodnie z umową podpisaną w 2017 roku w ramach Projektu "Budowa lodołamaczy dla RZGW Gdańsk", dofinansowanego z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020, realizowana jest budowa lodołamacza czołowego oraz trzech lodołamaczy liniowych, które mają być w służbie flotylli lodołamaczy Wód Polskich na Dolnej Wiśle.

Budowa czterech sztuk lodołamaczy odbywa się w trybie "zaprojektuj i wybuduj" i realizowane miało być w okresie 2017-2021 r. Projekt przygotowało biuro Ned-Project. Budżet całego przedsięwzięcia to 74 mln zł, a poziom dofinansowania z Unii Europejskiej wynosi 85 proc.

Termin przekazania gotowego lodołamacza czołowego do eksploatacji zaplanowano na 31 marca 2020 roku, natomiast pierwszego lodołamacza liniowego na kwiecień 2020 roku, a kolejnych dwóch w połowie roku 2021.

Kiedy lodołamacz "Puma" zostanie przekazany RZGW w Gdańsku? Czy to prawda, że są opóźnienia? Czy to prawda, że są problemy z układem chłodzenia silnika? - zapytaliśmy Morską Stocznię Remontową Gryfia, Stocznię Szczecińską oraz zamawiającego, czyli RZGW w Gdańsku.

Wykonawcy, czyli stocznie, do tej pory nie odpowiedzieli.

Głos zabrał jedynie zamawiający.

- Podczas prób pod obciążeniem układu napędowego lodołamacza czołowego "Puma" (z udziałem PRS i przedstawicieli zamawiającego) wystąpiły problemy z utrzymaniem prawidłowych temperatur w układzie chłodzenia. Stocznia, w uzgodnieniu z projektantami i inżynierem kontraktu, przystąpiła do opracowania działań mających na celu osiągnięcie zakładanych parametrów układu chłodzenia. Wszystkie działania są prowadzone w porozumieniu z dostawcą silnika głównego, inżyniera kontraktu oraz inspektorów PRS. Jak dotąd wszystkie próby, inspekcje i odbiory zostały zakończone oraz zostały wykonane wszystkie zalecenia i zgłaszane uwagi. W próbach uczestniczy inżynier kontraktu oraz przedstawiciele załogi. Po pozytywnej próbie obciążenia układu napędowego i uzyskaniu świadectwa klasy jednostka zostanie zgłoszona do odbioru końcowego - poinformował nas Bogusław Pinkiewicz z biura prasowego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku i dodał, że wykonawca na bieżąco informuje zamawiającego o przebiegu wszystkich prób i podjętych działań.
Przyznano więc, że jest problem, ale nie poinformowano, na ile poważny. Już wiadomo, że harmonogramu nie uda się dotrzymać. "Puma" ma problem z chłodzeniem, a druga jednostka wciąż jest w budowie, choć miała być oddana w kwietniu.

- Mam wrażenie, że jeżeli nie uda się zaradzić problemom, a na to wygląda, to sprawa znajdzie finał w sądzie. Jest jeszcze jedna kwestia. Co z unijnym dofinansowaniem? - zauważa Rafał Zahorski i dodaje, że nie doszłoby do takiej sytuacji, gdyby nie złe decyzje zarządcze, a raczej brak zarządzania stocznią z powodu wysokiej rotacji prezesów. - Nie można też na siłę ze stoczni remontowej robić stoczni produkcyjnej. Inaczej naprawia się stare skorodowane kadłuby i stal, a inaczej buduje się nowe kadłuby i je wyposaża. To są zupełnie inne kompetencje, inni specjaliści i inne technologie. Nie rozumiem, dlaczego politycy ze stoczni remontowej usiłują zrobić stocznię budującą statki. Nie rozumiem, dlaczego powierza się jej budowę lodołamaczy, skoro już kilka lat temu w 2014 roku stocznia ta miała problemy z terminowym oddaniem podobnych jednostek, czyli lodołamaczy "Andrzej" i "Stanisław".
Według Rafała Zahorskiego kuriozalne jest także to, że gdy brakowało statków do remontu i trwała walka z budowaną "Pumą" największy polski armator, czyli PŻM, remontował statki na Ukrainie z polecenia nominowanego przez rząd zarządcy komisarycznego, a doki największej stoczni remontowej w Zachodniopomorskiem często stały i do tej pory stoją często puste.

- Polityka ma niestety wiele złych twarzy i nie jest wskazana w żadnym biznesie. Ewidentnie państwowy model "zarządzania" nie sprawdził się w żadnej państwowej stoczni w Polsce, które istnieją tylko dzięki państwowym dotacjom i pożyczkom, przynosząc od kilku już lat jedynie straty albo jak w przypadku szczecińskiego "zrepolonizowanego" ST3-Offshoire - tegoroczną głośną upadłość - pointuje Zahorski.
Aktualizacja: 30 lipca 2020 r.

Oświadczenie członków zarządu MSR Gryfia



28 lipca do naszej redakcji dotarło oświadczenie, w którym członkowie zarządu MSR Gryfia Amarendra RoyJarosław Borek odnoszą się do informacji zamieszczonych w artykule.

1. Nie zgadzają się z wypowiedzią Rafała Zachorskiego, że "podczas odbioru kadłuba Pumy złamano przepisy".

Przekonują, że "procedura odbioru kadłuba została przeprowadzona zgodnie z przepisami prawa."

2. Twierdzą, że nieprawdą jest, że"władze Stoczni straszyły pozwami wszystkich, którzy twierdzili, że kadłub w dniu wodowania nie był gotowy."

Przekonują natomiast, że "władze stoczni oświadczyły, że jakakolwiek sugestia, iż w dniu 30.08.2019 r. doszło do złamania prawa poprzez potwierdzenie nieprawdy spotka się ze zdecydowanymi działaniami służb prawnych Stoczni"

3. Nie zgadzają się z opinią Rafała Zachorskiego, że "doki największej stoczni remontowej w Zachodniopomorskiem często stały i do tej pory stoją często puste".

Przekonują, że: Morska Stocznia remontowa "Gryfia" S.A. odnotowuje rekordowe obłożenie doków".

4. Nie zgadzają się z opinią Rafała Zachorskiego, że "Państwowy model "zarządzania" nie sprawdził się w żadnej państwowej stoczni w Polsce, które istnieją tylko dzięki państwowym dotacjom i pożyczkom".

Zapewniają, że "stocznia istnieje dzięki prowadzonej działalności remontowej".

Miejsca

Opinie (130) 8 zablokowanych

  • Zabrakło

    Spawów zabrakło w kadłubie bo zabrakło elektrod, a wystarczy wejść na olx i wiadomo gdzie są te elektrody i nie trzeba używać w tedy taśmy

    • 11 2

  • spaw marynarski

    taśma na pęknięcie i malowanko :D

    • 6 2

  • ktoś musiał mocno przymknąć oko (2)

    odbierając statek poklejony taśmą - dobra zmiana!

    • 7 3

    • I to wszystko dzieje sie w kolebce (1)

      Trojmiejskich zwolennikow Platformy Obywatelskiej. Widze ze syndrom nieudolnosci gdynskiej Arki udzielil sie wam i stoczniowcom z Gryfii. A moze i wszedzie.

      • 2 4

      • błąd

        te wspomniane stocznie są w Szczecinie a nie w Trójmieście

        • 2 1

  • Jako byly pracownik stoczni SKP po prostu

    nie moge uwierzyc w to co czytam i ze redakcja w ogole o tym pisze. Przeciez to jest wstyd ktory kladzie sie na caly polski przemysl okretowy. Po tym artykule zaraz znajda sie artykuly w zachodnich (niemieckich) mediach kompromitujace polskie stocznie. Malo wam tych negatywnych i jednoczesnie celowo zlosliwych artykulow osmieszajacych Polske w mediach niemieckich? Chyba honoru wam brakuje albo juz nie wiecie co honor znaczy.

    • 3 19

  • Czy istnieje jeszcze Dzial Kontroli Technicznej?

    I jak w ogole wyglada obecnie odbior armatorski? Taka wstydliwa sprawa absolutnie byla by nie do wyobrazenia kiedys.

    • 9 1

  • Za komuny trawniki malowali ,za IV komuny taśmami statki sklejają ,stocznie chcą w Radomiu budować ,faktycznie wstajemy z kolan

    • 7 2

  • Taśma? To gdzie ten holownik był budowany? W modelarni?

    • 8 1

  • Niech zgadnę... (1)

    wina Tuska?

    • 11 4

    • Nie musiałeś

      zgadywać wszyscy to wiedzą. Rozwalił przemysł (nie tylko stoczniowy) aby Makreli było lżej. Spróbuj dzbanie rozbić dzban, potem go skleić (najlepiej taśmą jak Rafał 20 gr.) i jeszcze w nim nosić wodę!

      • 2 0

  • nieee.. to się nie dzieje naprawdę?!

    zastanawiam się w jakim ja żyję kraju...po trupach do celu.. ważne, żeby hajs się zgadzał

    • 6 1

  • No i co? Zatkało kakało? (4)

    A tak się pruliście że prywatna firma nie zamawia motorówki redowej w Polsce, tylko gdzieś w Irlandii. Teraz już wiecie dlaczego? Być może pomni tej sytuacji, nie chcieli pakować się w ten polski bardak, bo mogą wyniknąć z tego same problemy, dlatego podpisali umowę z zachodnim solidnym kontrahentem.

    https://biznes.trojmiasto.pl/Nowoczesna-pilotowka-Z-Cork-do-Gdyni-n146689.html

    • 43 5

    • Widzę nieścisłości w wypowiedziach p. Zahorskiego: (3)

      "Nie można też na siłę ze stoczni remontowej robić stoczni produkcyjnej. Inaczej naprawia się stare skorodowane kadłuby i stal, a inaczej buduje się nowe kadłuby i je wyposaża."
      A przecież:
      "Z moich informacji wynika, że sprawa jest poważna. Prawdopodobnie popełniono błąd już w fazie projektowania."
      Jeżeli faktycznie błędy popełniła firma NED - Project, firma prywatna, to czego się czepiać stoczni?

      • 1 1

      • pfff (1)

        Nic w tym dziwnego. Szanująca się stocznia analizuje projekty.

        Taka sama sytuacja była w Naucie z jednostką badawczą dla Uniwersytetu z Goteborga. Stocznia zbudowała babola na podstawie wadliwego projektu.

        • 1 2

        • Nie - wszsykie stocznie robią zapis, że za projekt i jego zmiany płaci armator

          W Naucie ktoś podpisał że stocznia bierze na siebie koszt poprawy projektu. Ów ktoś odpowiada za to co było od strony finansowej, oraz terminowej,a nie stocznia Nauta. A de facto to stoczni się dostało

          • 1 0

      • Ciekawe co na to NED

        a może nie jest to wina NED, a Zahorski po prostu jedzie na NED bo "myśli", że to "projektowa reka" PiSu :-). Autorzy artykułu to, rzetelni dziennikarze, zapytali wszystkich, o których piszą o zdanie w tym NED... ale zaraz, czy na pewno zapytali? Było coś o tym w tekście? ;-)

        • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Waldemar Kucharski

współzałożyciel i były prezes zarządu Young Digital Planet SA. Obecnie członek Rady Nadzorczej...

Najczęściej czytane