- 1 Artur Dziambor typowany na rządową posadę (131 opinii)
- 2 Wstydliwy ranking. Pomorze drugie od końca (54 opinie)
- 3 Bon energetyczny nawet 1,2 tys. zł dopłaty (243 opinie)
- 4 Lotos Kolej szuka oszczędności i zwalnia (251 opinii)
- 5 Sprawdź, czy zarabiasz przeciętną krajową (179 opinii)
- 6 Luksusowy statek na Westerplatte (15 opinii)
Mama i syn. Sklep z kapeluszami i akcja internautów
Rok 2020 pokazuje, jak wielu z nas chce pomagać bezinteresownie. Na miarę naszych możliwości, wspieramy gastronomię, rzemieślników i drobnych przedsiębiorców. Media społecznościowe są doskonałym nośnikiem informacji, więc apele, aby wspierać konkretne biznesy nie pozostają bez odzewu. Dzięki jednemu z nich odwiedziliśmy niewielki salonik z kapeluszami w Gdańsku, którego historia trwa już 76 lat.
Co jakiś czas na portalach społecznościowych pojawiają się apele, pisane przez internautów, aby wspomagać, a czasami nawet ratować przed upadkiem tych najmniejszych, działających od wielu lat.
Tak było w chociażby przypadku sklepu rybnego pana Czesława, o którym pisaliśmy w lipcu.
W listopadzie, internauci ponad 10 tys. razy udostępnili post o ratunek zakładu szewskiego przy ul. Sztormowej 5 na Żabiance, który od lat należy do pana Zygmunta.
Kilka dni temu wsparcie popłynęło w kierunku piekarni "Muszelka" w Gdańsku-Brzeźnie, której grozi zamknięcie, a jak zachęcają twórcy apelu - warto tam wpaść po pieczywo bez ulepszaczy i pyszne eklery za 2 zł.
Ostatnio internet obiegła wiadomość o niewielkim saloniku z czapkami i kapeluszami, prowadzonym przez panią Czesławę i jej syna Dariusza. Sklepik działa przy ul. Węglarskiej 5 od lat i do tej pory radził sobie bardzo dobrze. Po ogłoszeniu pandemii, do saloniku zaglądało coraz mniej osób, aż w końcu właściciele stanęli przed widmem rychłego zamknięcia. To byłaby wielka strata, ponieważ interes działa nieprzerwanie od 1948 roku i jest jednym z niewielu reliktów rzemieślniczej działalności w Gdańsku. A czapki i kapelusze są tam jedyne w swoim rodzaju. W większości szyte na miejscu przez właścicieli.
Apel w internecie ogłosił pan Krzesimir, którego rodzice przyjaźnią się z właścicielami sklepiku. Post został udostępniony niemal 8 tys. razy, a komentarzy wciąż przybywa.
Po apelu odwiedziliśmy panią Czesławę i jej syna Dariusza, aby zapytać, jak sobie radzą w tym trudnym czasie. Rozgłos i nagłe zainteresowanie klientów - zwłaszcza ludzi młodych bardzo ich zaskoczył, ale jak podkreślają - są wdzięczni, bo dzięki temu sklepik prawdopodobnie uda się utrzymać przy życiu.
Wirus zmienia biznes. Cykl artykułów o pomorskich przedsiębiorcach w dobie pandemii
Rodzinny biznes z miłości
Historia sklepiku z kapeluszami zaczyna się w 1944 roku. Pan Eugeniusz Wojciechowski zdobył wówczas tytuł czeladnika i rozpoczął handel obwoźny po okolicznych rynkach, prezentując światu własnoręcznie tworzone nakrycia głowy. Niedługo później, do rodzinnego biznesu dołączyła jego żona - Czesława Wojciechowska, która z wykształcenia jest muzykiem, a z pasji - maluje obrazy i jako młoda dziewczyna grywała ze stoczniowcami w szachy.
- Kapelusze wynikły z potrzeby życiowej. Jako muzyk zarabiałam zbyt mało, dlatego postanowiłam wesprzeć męża. Nie mam w sobie żalu, bo muzyki tak naprawdę nigdy nie porzuciłam. Stworzyłam z koleżankami mały zespół domowy. Do dziś się spotykamy, żeby pograć, ale jest nas już niestety coraz mniej - opowiada pani Czesława.
Pierwszy lokal państwo Wojciechowscy otworzyli w 1956 r. na rogu ul. Garncarskiej i Targ Drzewny. Siedemnaście lat później przenieśli się do większego lokalu przy ul. Węglarskiej, gdzie sklep funkcjonuje do dziś.
Chętnych na nowy kapelusz nie brakowało, a że asortyment był całkiem pokaźny, najczęstszy problem pojawiał się na etapie wyboru konkretnego modelu. Gdy klient zastanawiał się zbyt długo, jak wzór wybrać - gładki, w prążki, czy w groszki, pan Eugeniusz żartobliwie pytał - a może w ząbki?
Dzisiaj, kiedy założyciel i twórca tego miejsca już nie żyje, biznesem zaopiekował się syn państwa Wojciechowskich - Dariusz, który podobnie jak ojciec, zdobył tytuł czeladnika, a po mamie odziedziczył miłość do muzyki jazzowej i gra na trąbce. Historia tego miejsca wciąż trwa.
Moda się zmienia, a kapelusze wciąż w dobrej formie
Sklepik i pracownia przy ul. Węglarskiej to jedyne takie miejsce w Gdańsku, gdzie dostaniemy ręcznie robione czapki i kapelusze, wytwarzane od lat. Moda się zmienia, więc i projekty ewoluują. Jak dodaje pani Czesława, dzisiaj najlepiej sprzedają się czapki sportowe, kapelusze i berety. Dostaniemy tutaj również czapki zawodowe, np. marynarskie.
W saloniku mona obejrzeć wystawę starych czapek, którą pan Dariusz cały czas aktualizuje. Znajdziemy tu czapki francuskie, belgijskie, lotnicze, meksykańskie oraz policyjną z Wielkiej Brytanii.
Opinie (114) 6 zablokowanych
-
2020-12-20 15:05
Jedne interesy zamierają inne się tworzą (3)
sklepy z kasetami magnetofonowymi i wypożyczalnie wideo też zniknęły. Nie ma co na siłę podtrzymywać trupa.
- 9 29
-
2020-12-20 15:33
Wideo wypożyczalnie padły bo przez internet można obejrzeć każdy film. (2)
Kasety magnetofonowe zniknęły, bo są płyty CD i DVD.
Sklep z nakryciami głowy jest potrzebny. Ale ty wolisz galerie .....- 10 4
-
2020-12-21 02:20
Potrzebny? Ale komu? (1)
- 4 3
-
2020-12-21 07:27
Mi na przykład
- 2 0
-
2020-12-20 15:19
(2)
Niestety nie poszli z duchem czasu i taki efekt .....
- 13 12
-
2020-12-20 15:34
Z jakim duchem? (1)
- 2 2
-
2020-12-20 16:32
Duch czasu jest taki, że nikt
teraz nie nosi kapeluszy. Branża padła odkąd Kennedy przestał nosić kapelusz. I tak fart że przetrwali tyle czasu.
- 9 3
-
2020-12-20 15:30
(2)
Ile kosztuje lokal od miasta na "starówce"?
- 5 2
-
2020-12-20 16:03
Wiekszość lokali nie należy do miasta.
- 0 0
-
2020-12-20 19:16
a może własny?
To prawdopodobnie ich własność.
- 1 0
-
2020-12-20 15:35
W latach 90 na rogu Weglarskiej i Szerokiej był też sklep z elegancka moda.
- 7 1
-
2020-12-20 15:37
Kaszkiet (2)
40 lat temu kupiłam w tym sklepie kaszkiet, piękna czapka, która przyciągała uwagę ludzi. Teraz do kapeluszy nie przekonam się, bo najczęściej jeżdżę tramwajem z siatkami z zakupami, w krótkiej pikowanej i wygodnej kurtce, a w kapeluszu i tej kurtce wyglądałabym dziwacznie. Ale też przyciągałabym uwagę, lecz teraz na tym mi nie zależy
- 6 8
-
2020-12-20 16:04
Oferta sklepu to nie tylko kapelusze. (1)
Dawno tam nie byłaś Marto.
- 4 1
-
2020-12-21 03:59
była ty lajzo
- 0 2
-
2020-12-20 15:43
Byłem w tym sklepie. Przymierzałem nakrycie głowy . Kupiłem i wyszedłem zadowolony. (1)
- 13 3
-
2020-12-21 03:59
tak trollu
- 2 2
-
2020-12-20 16:10
Co ma do tego Covid 19? Czy ratowaliście szewców, punkty repasacji pończoch itp? Trzeba zrozumieć, że pewne zawody zanikają i będą zanikać, bo takie jest prawo natury.
- 11 10
-
2020-12-20 16:11
Pytanje
Żeby konus dobrze szło sam powinien być dobrym człowiekiem. Tyle w temacie
- 6 5
-
2020-12-20 16:27
Pani Czesława to niezwykle sympatyczna osoba.
- 4 1
-
2020-12-20 16:28
Jak chcesz kupić dobrze dobrane nakrycie głowy to tylko tam . Fachowo wykonane damskie czy męskie nakrycia i ponad czasowe jakością . Nawet tam można powiększyć kapelusz . Polecam !
- 7 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.