• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Monumetalne witraże sakralne - efekt miłości inżyniera do sztuki

Robert Kiewlicz
14 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
  • Choć wykształcenie ma techniczne i wiele lat spędził przy desce kreślarskiej, to postanowił z hobby, jakim było tworzenie witraży, stworzyć biznes.
  • Na zdjęciu Jacek Mańkowski i Zenon Pawlak.

Są jedną z nielicznych w Polsce firm, która od kilkudziesięciu lat tworzy i remontuje ogromne witraże sakralne. Za spółką PM Witraż stoi 80-letni Zenon Pawlak - z wykształcenia inżynier i projektant, z zamiłowania twórca witraży. Kiedy zaczynał karierę zawodową w latach 50. XX wieku zajmował się wojskowymi projektami na licencji Kałasznikowa. Wtedy jeszcze nie myślał, że jego prace będą zachwycać odwiedzających kościół NMP Królowej Różańca Św. na Przymorzu - zwany "Okrąglakiem", katedrę oliwską czy bazylikę Mariacką.



- Ponad 30 lat przepracowałem w biurach konstrukcyjnych. W 1956 roku, w Radomiu rozpocząłem pracę w zakładach Łucznik. Trafiłem na "przestawienie się" zakładów na licencję Kałasznikowa i tym głównie się zajmowaliśmy - opowiada Zenon Pawlak. - W 1964 roku znajomi z Gdańska namówili mnie na przyjazd. Złożyłem podanie do Centralnego Biura Konstrukcji Okrętowych 2. Było to utajnione biuro, które prowadziło projekty okrętów wojennych dla naszej Marynarki Wojennej oraz dla Związku Radzieckiego i innych kontrahentów zagranicznych. Wszystkie prace były prowadzone dla wojska. Zostałem przyjęty, choć początkowo słowa typu "szekla" czy "kausza" były dla mnie całkowicie obce. Jednak szybko udało mi się opanować specyfikę branży okrętowej.
W latach 80. XX w. nastąpił kryzys. Ludzie zaczęli po kolei uciekać z biura. Jeden z kolegów z biura konstrukcyjnego otworzył sklep z butami, inny punkt usługowy.

- Zacząłem się też trochę lękać o dalszą przyszłość. Jako projektant nie zamykałem się jednak nigdy tylko na technikę, zawsze pasjonowała mnie sztuka. Już jako małe dziecko udzielałem się w ogniskach plastycznych i zainteresowanie sztuką zostało mi na całe życie. Choć równocześnie zawsze chciałem być też inżynierem. Od wielu lat pasjonowałem się witrażami. Było to hobby, które sobie "dziubałem" gdzieś w piwnicy. Jeden z kolegów podsunął mi pomysł na otworzenie firmy. Nie miałem ani uprawnień, ani lokalu. Coś jednak mnie tak tknęło i zdecydowałem się - mówi Pawlak. - Najpierw trzeba było zdobyć uprawnienia. W Warszawie, w pracowni witraży organizowano wówczas kursy na czeladnika. Zdałem egzamin i rozpocząłem poszukiwania lokalu w Gdańsku. Chodziłem tak długo po urzędnikach, że lokal udało mi się załatwić. Bez grosika łapówki i bez żadnych znajomości. Po prostu wymęczyłem urzędników z wydziału lokalowego. Dostałem lokal po starszym panu - szklarzu, w Oliwie, Stary Rynek Oliwski 20 zobacz na mapie Gdańska - w podwórku. Obecnie pracownię ma tam mój syn, który specjalizuje się w lampach witrażowych.
Zenon Pawlak w tym małym domku, w którym wiele lat temu sprzedawano podobno trumny, zrobił remont.

- Oczywiście teraz nie udałoby się go w ten sam sposób przeprowadzić. Konserwator pewnie by się za głowę złapał - dodaje.
  • Kościół  p.w. Najświętszej Mari Panny Królowej Różańca Świętego na gdańskim Przymorzu.
  • Kościół  p.w. Najświętszej Mari Panny Królowej Różańca Świętego na gdańskim Przymorzu.
  • Kościół  p.w. Najświętszej Mari Panny Królowej Różańca Świętego na gdańskim Przymorzu.
  • Kościół  p.w. Najświętszej Mari Panny Królowej Różańca Świętego na gdańskim Przymorzu.
  • Kościół  p.w. Najświętszej Mari Panny Królowej Różańca Świętego na gdańskim Przymorzu.


Okrąglak pierwszym poważnym kontraktem

Firma "pełną parą" zaczęła działać w 1984 roku.

- Wykonaliśmy początkowo kilka małych prac. Po kilku latach ktoś mi jednak podpowiedział, że na Przymorzu wybudowany jest duży kościół nazywany potocznie "Okraglakiem" - kościół NMP Królowej Różańca Świętego zobacz na mapie Gdańska. W tamtych czasach świątynia ta była jednym z największych kościołów wybudowanych w Polsce po wojnie. Pomyślałem, że tam by zapewne chcieli mieć witraże - mówi Pawlak.
Pawlak postanowił spotkać się z ówczesnym proboszczem Janem Majderem. Jak relacjonuje twórca witraży, luźno sobie porozmawiali...

- Dużą to ksiądz ma tę parafię? Ile ona liczy "dusz"? - spytał Pawlak.

- No tak z 50 tys. - odparł ksiądz.

- Proszę księdza, to jest gigantyczna parafia. W Polsce tak dużych parafii nie ma. Jeśli ksiądz myślał kiedykolwiek o wyposażeniu kościoła w witraże, to teraz jest najlepsza pora. Bo księdzu na pewno ją wkrótce "obetną" - stwierdziłem Pawlak.

I tak się stało. Po kilku latach parafię podzielono na kilka mniejszych. Zenon Pawlak miał już jednak umowę na nowe witraże "w kieszeni".

Początki nie były proste. Pomimo dużego zapału do pracy i miłości do witraży firmie Pawlaka brakowało doświadczenia. Poszukiwanie rozpoczęły się od projektanta. Ostatecznie zajął się tym Kazimierz Kalkowski.

- Projekt witraża w skali 1:10 dostawaliśmy od artysty. Na epidiaskopie go powiększałem. Nie było w tamtych czasach białego papieru. Rysowało się więc na szarym, pakowym papierze ołówkiem, a później redisówką dwumilimetrową wykreślałem. Tak aby później wyciąć z papieru poszczególne elementy, które służyły jako wzory przy wycinaniu szkła - tłumaczy Pawlak. - Wycięte ręcznie szklane elementy malowało się patynami, przecierało i nanosiło elementy graficzne. Szkło pokryte emalią wypala się w temperaturze 630-650 stopni Celsjusza. Pod wpływem temperatury farba trwale wtapia się w szło. Kawałki szklane łączy się ołowiem i lutuje cyną. Poszczególne elementy montuje się w kwaterach - czworokątnych częściach witrażu. Witraż na końcu kituje się. Musi on być szczelny, aby woda podczas deszczu nie lała się do środka kościoła. Najlepiej kitować dwustronnie. Prace nad tymi konkretnymi witrażami trwały trzy czy cztery lata. Do dzisiaj się dziwię, jak to wykonaliśmy. Byłem tylko ja i dwóch pracowników.
  • Witraż w kościele św. Wawrzyńca w Różynach.
  • Gdańsk Orunia, Stare Szkoty, Parafia pw. św. Ignacego Loyoli.
  • Kościerzyna, kościół p.w. Zmartwychwstania Pańskiego.
  • Gdańsk Stare Szkoty, rezydencja arcybiskupa metropolity gdańskiego.
  • Sopot, kościół p.w. NMP Gwiazdy Morza.
  • Sopot, kościół p.w. NMP Gwiazdy Morza.


Witraże sakralne specjalizacją firmy

Pierwsza duża umowa ukierunkowała firmę Zenona Pawlaka. O tego czasu firma specjalizuje się w witrażach sakralnych. Dużą część działalności PM Witraże stanowi renowacja witraży zabytkowych, które podczas prac renowacyjno-konserwatorskich odzyskują dawną świetność i trwałość oraz rekonstruuje witraże, które uległy znacznemu zniszczeniu.

- Pracujemy wyłącznie na potrzeby kościołów. Robimy tylko witraże sakralne. Po tylu latach w branży nawet zbytnio się nie reklamujemy. Nie ma takiej potrzeby. Kolejni klienci przekazują sobie informacje o nas. To chyba najlepsza reklama. Każda praca jest inna i każda wymaga od nas dużej uwagi, a i często nauki nowych technik i umiejętności. W kościołach neogotyckich robimy witraże w takim samym stylu jak w XVIII i XIX wieku. W kościołach, gdzie witraże są barokowe wykonujemy złocone witraże. Przykładem mogą być wykonane przez nas witraże w kościele na Starych Szkotach w parafii pw. św. Ignacego Loyoli zobacz na mapie Gdańska. Projektantem był Konstanty Łyskowski. Witraże były zaprojektowane w stylu barokowym z mnóstwem złoceń. Zrobiliśmy pierwszy witraż z żółtą emalią. Projektant się na nas zdenerwował. W końcu miał być to kolor złoty. To spowodowało, że musieliśmy się nauczyć techniki złocenia witraży, którą wykonują nieliczni w kraju.
Firma Zenona Pawlaka zajmowała się też renowacją okien bazyliki Mariackiej zobacz na mapie Gdańska. Na renowację tylko jednego, wschodniego okna prezbiterium za ołtarzem głównym zużyto 600 kg ołowiu, 80 kg cyny i 450 kg kitu.

- W bazylice Mariackiej po lewej stronie prezbiterium, w jednej z kwater jest umieszczony element szklany, na którym są umieszczone wszystkie nazwiska projektantów i wykonawców witraża. To zostanie dla potomnych - mówi Pawlak.
W kościele NMP Gwiazdy Morza w Sopocie zobacz na mapie Gdańska firma Zenona Pawlaka odtwarzała witraże datowane na ok. 1905 rok, wykonane w stylu neogotyckim. Pochodzą one z pracowni Glasmalarei Ferdinand Müller z Quedlinburga w Niemczech.

- Piękne rozety miały spore ubytki. Duże elementy nie były jednak zniszczone, co dało nam możliwość odbudowania ich w tej samej technice, w jakiej były tworzone. Praca musiała zostać wykonana dobrze, bo sami nie mogliśmy później rozpoznać, które elementy są nasze, a które oryginalne - dodaje Pawlak.
Pan Zenon żałuje jednak niezrealizowanych pomysłów.

- Na dworcu PKP w Gdańsku wielkie łukowe okno miało w przeszłości witraż. Widoczne jest to na starych rycinach. Choć nie można rozszyfrować, co to było. Przez wiele lat chciałem tam wykonać witraże. Starałem się o to wszelkimi możliwymi sposobami, ale konserwator się ostatecznie nie zgodził - stwierdza Pawlak.
Witrażyści z ulicy Witrażowej

Obecnie pracownia PM Witraż znajduje się na gdańskiej Osowie, przy ulicy... Witrażowej.

- Nie wybrałem sobie tego adresu, a sam go wymyśliłem. Kiedy działkę na Osowie kupiłem wiele lat temu, to jeszcze nie było tu wytyczonych ulic. Sam wymyśliłem taką nazwę i wychodziłem po urzędach wszystkie niezbędne pozwolenia i formalności. Dzięki temu prowadzę pracownię witraży na Witrażowej - mówi Pawlak. - W dawnej pracowni, w Oliwie, działa firma mojego syna, która też ma związek z witrażami, bo tworzy piękne lampy witrażowe.
Od 2005 roku pracownię witraży pan Zenon prowadzi z zięciem - Jackiem Mańkowskim, który przejął główny ciężar prowadzenia pracowni. Natomiast syn Sebastian kontynuuje produkcję lamp witrażowych w Oliwie. Jako projektantka na stałe z pracownią współpracuje Renata Rydzowska.

- Lampy te sprzedawane są na całym świecie. Trafiły do Stanów Zjednoczonych, Chin czy Japonii - mówi Zenon Pawlak. - Syn kontynuuje też zapoczątkowaną przeze mnie produkuję lamp bursztynowych metodą Tiffany'ego.
Pan Zenon powoli wycofuje się z zawodu i przekazuje stery w ręce młodszych członków rodziny. Żałuje jednak, że polskie rzemiosło nie jest tak silne, jak kiedyś.

- Niemcy potrafili uratować swoje rzemiosło, my nie potrafimy jakoś tego zagospodarować. Dodatkowo uprawnienia nie są już niezbędne do prowadzenia zakładu rzemieślniczego. Chcesz być jubilerem czy szewcem, to otwierasz firmę. Czasami myślę, że może grozić nam powolny upadek - twierdzi Pawlak.
Rzemiosło to działalność gospodarcza od wieków pozostająca w bliskości a czasem nawet w zażyłości z obiorami usług czy produktów. To często firmy rodzinne o wielowiekowej, ciekawej a często i trudnej historii. O tym jak ważne są dla nas zakłady rzemieślnicze działające od lat w naszym sąsiedztwie przekujemy się zazwyczaj kiedy zaczyna nam ich brakować. Kiedy nie ma nam kto naprawić zepsutego obcasa, uszyć nietypowej garsonki, czy naprawić komina. W cyklu "Rzemiosło" chcemy ocalić przed niezapomnienie trójmiejskich rzemieślników.

Cykl "Rzemiosło" został w 2019 roku nagrodzony w konkursie im. Władysława Grabskiego zorganizowanym przez Narodowy Bank Polski.

Miejsca

Opinie (41)

  • Fajna pasja!

    A najfajniejsze jest to, że mając fajną pasje można z niej żyć. Gratuluje! Powodzenia!

    • 57 2

  • Piękne:)

    Proszę projektować jak najwięcej :)

    • 38 2

  • najważniejsze, że robi to w kościołach tylko naszej wiary:)! (4)

    • 8 19

    • Każda wiara jest dobra (2)

      Ale brak tolerancji dla innej wiary jest zły

      • 5 9

      • (1)

        Czyli wiara np. uznająca innych za gorszych też jest dobra albo taka wykorzystywana jako pretekst do wojny? Nie wydaje mi się. Dziś każda ideologia nienawiści przejdzie, jak nadasz jej etykietę wiary niestety.

        • 6 2

        • Niw należy mylić pojęć

          Czym innym jest wiara oparta na religiach, a zupełnie czym innym ideologie partyjne lub pseudo wodzowskie, sekciarstwo czy przekonania osobiste.

          • 3 3

    • Komentarz napisany przez

      pracownika trojmisto-pl żeby zacząć pyskówkę w komentarzach

      • 3 1

  • Pozdrowienia od kolegów z biura projektów okrętowych

    Tych od projektów ORP LECH i ORP PIAST

    • 16 2

  • Też kiedyś chciałem zamówić takie witraże.

    Fachowiec mi jednak odradził, mówił że za ciemno bym miał w mieszkaniu. Dobry fachowiec, dobrze doradził, bo jak się nad tym głębiej zastanowić, to faktycznie do mieszkań to się raczej nie nadaje. Tylko bym pieniądze niepotrzebnie wydał i całe życie się męczył.

    • 8 1

  • (14)

    Księga Wyjścia 20:4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą.

    • 9 20

    • Piotr najgorzej jak tacy ludzie jak Ty wyrywkowo znając Biblię cytują urywek na potwierdzenie (4)

      swoich tez a nie rozumieją, że po narodzeniu Pana Jezusa wszystko się zmieniło, bo On objawił się jako Człowiek i każdy mógł zobaczyć Boga, w ST chodziło by nie tworzyć obrazów Boga dopóki nie przyjdzie Chrystus- Mesjasz, by nie tworzyć obrazów czy posągów jak tworzyły inne ludy poza Izraelem wierzące w wielobóstwo (mitologia grecka, rzymska). Po przyjściu Pana Jezusa który pokazał Oblicze Boga każdy mógł zobaczyć jak On wygląda.

      • 14 2

      • (2)

        był też Tomasz , który musiał wsadzić palca bo był zbyt maluczki by nie zobaczyć a uwierzyć , tak samo jest teraz z "wiernymi" muszą mieć "coś" posąg figurę coś namacalnego i materialnego by temu hołd oddawać ... no bo jak tak w powietrze się modlić ?? ... TAK w powietrze !! Bóg jest wszystkim i wszędzie ! a figury i posągi to tylko "aleja zasłużonych"

        • 2 2

        • Dałam minus za "wsadzic palca". (1)

          Po polsku mówi się wsadzić palec.

          • 1 3

          • ... no to prosze , śmiało ... jak lubisz i tam gdzie lubisz

            • 0 1

      • Marku, pierwszy raz spotykam taką interpretację jak Twoja. Nigdzie w biblii nie spotkałem "zalecenia" typu "poczekajcie aż przyjdzie Mesiasz i dopiero wtedy czyńcie podobizny i módlcie się przy nich" (zauważ że piszę nawet "przy nich" a nie "do nich"). Jezus też nie przekazał "namalujcie mnie i wykonajcie moją rzeźbę, żeby mnie zapamiętać, a potem módlcie się przy niej, to was wysłucham". Natomiast o zakazie wykonywania podobizn mówi jedno z 10 Przykazań oraz historia cielca na pustyni i raczej te zapisy powinny być dla nas wskazówką.

        • 2 3

    • (3)

      W Biblii jest też zakaz używania ubrań z łączonych materiałów i jedzenia mięsa nie zabitego w specjalny sposób od wybranych zwierząt. Stosujesz te zasady, czy jesteś hipokrytą? Przypomnę tylko o pewnej belce, której możesz nie widzieć.

      • 7 1

      • co nie zmienia faktu że biblia swoje a katolik swoje wie i wyrywkowo stosuje się do przykazań i zasad tak jak mu pasuje

        • 2 2

      • (1)

        Trochę inny kaliber to łamać jedno z 10 Przykazań i to bezpośrednio dotyczący Osoby Boga, a trochę inny zalecenia dotyczące diety i ubioru. Nie mówiąc już o tym że 10 Przykazań pochodzi bezpośrednio od Boga, a te drugie zostały spisane przez "natchnionych proroków". Żadnego z nich nie chciałbym łamać, natomiast bałwochwalstwo typu czczenie wizerunków można wyeliminować dość prosto, natomiast kwestie niezależne od nas co do diety i ubioru już trudniej.

        • 2 2

        • czczy twój wywód większość katolików jest "okazjonalna" - raz w tygodniu w niedziele w kościele - zobacz jak wyglądają chrzciny , komunia czy ślub w wydaniu katolików - kosztowne szoł a'la zastaw się a postaw się gdzie Bóg i sedno sprawy schodzą na drugi plan, każdy po cichu pod nosem mruczy "postać w kościele i na imprezę bo już jestem głodny", zapytasz dziecko co to jest komunia - odpowie , dzień w którym zbiorę kupę kasy i będę miała sukienkę jak do ślubu :|, podsumowując katolicy w imię postępu całkowicie wypaczyli sens i "tajemnicę" sakramentów zwanych świętymi sprowadzając tę duchową uroczystośc do kolejnej materialnej imprezy

          • 1 1

    • niby racja, ale kto nakazał Mojzeszowi na pustyni zrobić wizerunek węża?

      Księga Liczb 21, 8-9 - cóż za brak konsekwencji.
      Pisma Świętego nie czyta się wyrywkowo.

      • 2 0

    • brawo panie Pawlak świetna robota (2)

      Pozdtowienia dla Jechowców

      • 1 0

      • Jechowcy to w gruncie rzeczy porządni, spokojni ludzie

        tylko trochę mają mózgi przeorane spaczonymi interpretacjami PŚ, jak ta powyżej

        • 1 0

      • Droga Katoliczko. Nie należę ani to Świadków, ani do Zborów protestanckich. Jestem myślącym i czytającym Pismo katolikiem lub raczej wychowanym w kościele katolickim Chrześcijaninem. Nie walczę z instytucją KRK, po prostu szukam czystej wiary. Polecam czasami zastanowić się nad swoją "rutyną duchową".

        • 0 0

    • Mt22

      Będziesz miłował Bliźniego swego jak siebie samego.

      • 0 0

  • A owieczki płacą swoim plebanom kasiorkę, a ci prześcigają się między sobą wielkością swojego EGO. (8)

    Nie krytykuję tu witrażysty co rynek kościoła katolickiego.
    Kwintesencja próżności.
    Często na witrażach proboszczowie życzą sobie swoje podobizny.
    Zresztą przykład płynie z Torunia.

    • 18 20

    • Tak to jest kościół to firma (6)

      Ja osobiście nie uznaje tej instytucji chodź wierzę w Boga. Peweni zaraz średniowiecze mi powie że nie mozna wierzyć bez chodzenia do kościoła

      • 10 2

      • (5)

        a sakramenty i przekazanie tradycji nauk dla przyszłych pokoleń kto da? sąsiad?:)

        • 4 4

        • a po co mi to (1)

          wmówili Ci że jest to potrzebne bo jak tego nie weźmiesz to bedziesz się smażył w kotle w piekle. I tak od pokoleń strach, średniowiecze , zabobony

          • 5 2

          • no i dlaczego kościół pozwala jeść mięso na wigilię skoro tradycja mówi coś innego

            • 1 0

        • Jo,sąsiad.

          • 1 0

        • Nie p.l i weź sobie poczytaj historię kościoła i ustanawianych przez niego tzw świętości.

          • 0 0

        • Nie sąsiad. Da sąsiadka.

          • 0 0

    • Panie , u nas w kościele Maryjka bedzie miała złotą koronę ufundowaną przez staruszki - to jest dopiero sens wiary ! Duzo lepiej się modlić do złota na obrazie , brakuje tylko posągu byka i innych bezeceństw

      • 2 1

  • Aby wierzyć nie trzeba chodzić do kościoła (1)

    Fajnie że Pan to robi zapraszamy do Naszego meczetu

    • 9 17

    • jeśli wierzysz w latającego potwora spaghetti to faktycznie bez znaczenia

      natomiast wiara która daje zbawienie jest tylko jedna

      • 2 0

  • Rewelacyjne witraże

    • 9 2

  • Pozazdrościć!!!

    Lubie ludzi z pasją! Lubie też witraże! Gratuluje sukcesów!!!

    • 6 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Kazimierz Wierzbicki

Prezes zarządu i właściciel Grupy Trefl, w skład której wchodzą spółki zajmujące się produkcją i...

Najczęściej czytane