• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niewidomi zobaczą morze

Michał Sielski
19 września 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Jesienny rejs Zawiszą Czarnym to nie lada wyzwanie. Jesienny rejs Zawiszą Czarnym to nie lada wyzwanie.

Zawisza Czarny już po raz czwarty wypłynął w rejs z załogą, której większość stanowią niewidomi. W ramach projektu "Zobaczyć morze" popłyną do Tallina, przez Kłajpedę i Helsinki. Do Gdyni wrócą przez Hanko, Visby i Kalmar.



Zawisza Czarny dopłynął już do Kłajpedy. - Świeci słońce, pogoda rewelka. Kuk, mistrz kambuza. Jedzenie, jak marzenie - opowiada jeden z uczestników rejsu Bartek Lenarth. Wcześniej nie obyło się jednak bez kłopotów. Po wyjściu z portu okazało się bowiem, że na żaglowcu nie działa żaden z radarów.

- Jak wiecie - ja jestem wariat, ale nie idiota. Wybierać się jesienią do Zatoki Fińskiej bez radarów na "Zawiasie" to zbyt duże ryzyko. Z bólem serca podjąłem decyzję o powrocie - mówi kapitan Janusz Zbierajewski. - Okazało się, że wysiadł magnetron w jednym z radarów, a drugi już chyba pozostanie martwy. Ten młodszy radar ma 18 lat i nikt już nie trzyma części do takich zabytków. Planując rejs założyłem jednak pewne luzy czasowe, więc program rejsu nie jest zagrożony - uspokaja kapitan.

Niewidomi już po kilku godzinach szkolenia mogli samodzielnie poruszać się po statku. Każdą wachtę tworzą z osobami pełnosprawnymi wzrokowo, ale nie mogą liczyć na wyręczanie w czymkolwiek. Zresztą wcale o to nie zabiegają, wręcz przeciwnie. Podczas poprzednich rejsów trzeba było wręcz ich stopować. Zdarzało się nawet, że kapitan chciał zabronić wchodzenia na bocianie gniazdo w nocy, ale w porę uświadomił sobie, że pełniący tam wachtę niewidomy korzysta ze wszystkich zmysłów, ale nie wzroku.

Zawisza Czarny został przystosowany do rejsów z niewidomymi poprzez montaż "mówiącego" urządzenia nawigacyjnego. Nietypowy kompas to jednak jedno z bardzo niewielu udogodnień. Projekt "Zobaczyć morze" zakłada bowiem udział w prawdziwej marynarskiej szkole, a nie przedszkolu. W czterech edycjach rejsu dla niewidomych wzięło już udział ponad 100 osób. Relację z trwającego jeszcze rejsu można śledzić na stronie www.zobaczycmorze.pl

Opinie (56) 7 zablokowanych

  • fajna akcja

    A kapitan niezły kolo - widać, że człowiek a do siebie dystans, wielu tego brakuje.

    • 76 1

  • Nie zły luzak z kapitana.Szanuje takich ludzi,najlepsi w swoim fachu

    • 56 1

  • brawo Kapitan

    bez barier!

    • 49 0

  • rozumiem, że tytuł artykułu to przenośnia

    ale miło by było gdyby choć jeden z tych niewidomych ujrzał morze-cuda się zdarzają

    • 26 5

  • bez przesady

    ważne żeby po powrocie ich szczur nie pogryzł...

    • 3 25

  • Tytuł artukułu to chyba jakiś żart. (7)

    • 4 41

    • czego nie zrozumiałeś?? (2)

      • 11 1

      • To tak jakby 99-latkowi zaśpiewać 100 lat na urodzinach hehehe (1)

        • 7 11

        • widać, że niezły z ciebie prymityw

          nawet cała akcja nazywa się ZOBACZYĆ morze - nie kompromituj się

          • 8 1

    • (2)

      artykul nie wyjasnia,kto to wszystko finansuje,ale najprawdopodobniej forsa idzie z funduszu osob niepelnosprawnych,i takim to bocznym wejsciem widzacy moga poplywac,a przy okazji wyjsc na dobrodziei....

      • 1 12

      • s... w banie (1)

        PFRON nie dołożył do akcji ani grosza. Z tego co mi wiadomo, to częściowo finansują to anonimowi prywatni sponsorzy, a częściowo koszta ponoszą uczestnicy. A odnośnie nazwy akcji, to wymyślił to hasło pomysłodawca, organizator i główny "duch" wszystkiego - niewidomy szantymen Romek Roczeń. A niewidomi sami często powtarzają "nie widzę przeszkód".

        • 7 0

        • I jeszcze jedno odnośnie finansowania

          Fragment wywiadu ze Zbierajem:

          "Takie przedsięwzięcie to dodatkowy trud organizacyjny- kto zaangażował się w projekt, z jakimi przeciwnościami trzeba było się zmagać, a kto go wspierał od początku i komu zawdzięczamy taką ideę?

          Pierwszy rejs organizowaliśmy od początku do końca „my we dwóch", to znaczy Romek Roczeń i ja. Pomagał Robert Krzemiński. Na szczęście w rejsie tym Robert, czyli „Krzemień" na co dzień poważny pan, członek zarządu bardzo dużej firmy, wziął udział jako „szara kanaka". Cała impreza go zafascynowała. Zaangażował się w to po uszy i od drugiego rejsu, to on właśnie jest głównym organizatorem. Kto wspierał? Po pierwsze - i chwała mu za to - armator. Konkretnie - szef Biura Armatorskiego „Zawiszy Czarnego", Staszek Teichert. Nie miał cienia wątpliwości, że wyczarteruje „Zawiszę" na potrzeby tego rejsu. I druga postać - to Tomek Honkisz, właściciel tawerny i szef Fundacji „Gniazdo Piratów". Fundacja wzięła na siebie wszystkie operacje finansowe, bo my chcieliśmy uniknąć sytuacji, że wpłaty i wypłaty przechodzą z ręki do ręki, bez żadnej dokumentacji. Sprawa musiała być (i jest do dziś) czysta i jawna finansowo.

          Czy koszty uczestnictwa w wyprawie są pokrywane całkowicie z wpłat uczestników? Czy też są dotowane przez pomocne organizacje?

          Te rejsy są droższe od zwykłych, bo dochodzą dodatkowe koszty: chociażby aparatura „gadająca", mapy wykonane techniką Braille'a, wydawanie grubej książki, również „brajlem", w której są rysunki z opisami lin, żagli, nagielbanków itp. Od początku chcieliśmy uniknąć sytuacji, żeby o tym, kto płynie, a kto nie - nie decydowała sytuacja materialna niewidomego. Czyli - jeśli masz pieniądze - płyniesz, jeśli pochodzisz z ubogiej rodziny - spadaj. Zaczęliśmy „od końca": Ile może kosztować 10-dniowy rejs na trasie Gdynia-Kopenhaga-Goeteborg-Oslo oraz powrót samolotem, żeby stać na to było przeciętnie zarabiająca rodzinę? Oceniliśmy to na 1000 złotych. Resztę musieliśmy zdobyć od sponsorów. Tę zasadę stosujemy do dziś, chociaż nie udało się utrzymać ceny i dziś uczestnicy płacą 1400. Reszta pochodzi od sponsorów."

          I jak się teraz czujesz palancie?

          • 0 0

    • Tytuł artukułu to chyba jakiś żart

      to się nazywa METAFORA, lub PRZENOŚNIA; oj przespało się pare lekcji polskiego

      • 2 1

  • Niewidomi zobaczą...

    No to ładnie....

    • 4 15

  • suuper inicjatywa (2)

    w rejsy nastepne proponuje zabrac dodatkowo zespol wokalny gluchoniemych,......szanty by sie po oceanach niosly.

    • 7 26

    • wykasować post debila powyżej ! (1)

      • 0 2

      • Dlaczego?

        • 0 0

  • może nie zobaczą dosłownie, ale na pewno poczują morze (1)

    bardzo fajny pomysł
    szkoda, że jest w nim łyżka dziegciu, bo radar to dziś standard
    uczestnikom życzę niezapomnianych chwil i nowych doświadczeń
    morze się czuje, nie trzeba na nie sie gapić, wystarczy przymknąć oczy, poczuć słoną bryzę, usłyszeć łopot żagli, szum fal i krzyk mew zwiastujących ląd
    a w wolnych chwilach śpiewać z galluxem:

    po bałtyku falach słonych
    płynie sobie rower wodny
    jak w niego prz......
    to bedzie podwodny

    brava dla kadry z "zawiszy"

    • 30 4

    • haha

      brawo gallux za piosnkę wesołą!!
      to dla tych co zawsze biadolą:P

      • 4 2

  • Dobrze, że meczów repry nie widzą. :)))) (2)

    • 11 16

    • to już lepiej że nie widzą takich debili jak ty

      • 5 2

    • Brutalne ale dobre!

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Monika Płocke

Banking Technology, Head of Change and Technology Capabilities w Nordea Bank AB. Absolwentka...

Najczęściej czytane