• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

O zakończonej prywatyzacji, pierwszej baryłce i... Lechii - mówi prezes Lotosu

Wioletta Kakowska-Mehring
19 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

Jest to Program Optymalnej Ekspansji, a nie zaciskanie pasa - mówi o planach na ten rok prezes Paweł Olechnowicz, ale zapowiada przyjrzenie się wydatkom na sponsoring.


Ubiegły rok był... ciekawy dla największej firmy na Pomorzu. Zakończenie wdrożenia Programu 10+ i zamieszanie wokół procesu prywatyzacji. O tym, dlaczego Lotos uważniej przyjrzy się wynikom gdańskiej Lechii (wypowiedź w materiale video), czy operatorowi złoża Yme ujdzie na sucho opóźnienie i czy Lotos interesuje się gazem łupkowym rozmawiamy z Pawłem Olechnowiczem, prezesem zarządu Grupy Lotos SA.



Resort skarbu zamknął proces prywatyzacji Grupy Lotos. Czy odetchnął pan z ulgą?

Paweł Olechnowicz: Zawsze oddycham pełna piersią, tak w pracy, jak i kiedy rowerem górskim wspinam się na Szyndzielnię. To zdrowe i przyjemne. Biznes jest sztuką realizmu i rozsądnej oceny możliwości. Wtedy, kiedy ogłaszano decyzję o prywatyzacji Grupy Lotos, rynek i otoczenie biznesowe były zupełnie inne niż dzisiaj. W ówczesnych uwarunkowaniach był to słuszny ruch. Później zmieniły się one gwałtownie, a więc rozsądne i odpowiedzialne stało się zahamowanie tego procesu. Cieszę się, że tak właśnie postąpiono.

Nie dziwi pana brak ofert?

Nie. Przy tak gwałtownych perturbacjach rynku finansowego, załamaniu się kursów akcji na najważniejszych giełdach świata i ogólnym nastroju pesymizmu, zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Rynek, o czym często zapominamy, jest obszarem bardzo gwałtownych zmian. W krańcowych przypadkach to połączenie trzęsienia ziemi i tsunami. Nie można działać wbrew ani nawet obok logiki rynku. Trzeba rozsądnie na jego zmiany reagować - i taka była decyzja zamknięcia prywatyzacji Grupy Lotos.

Inwestor musiał pasować do programu rozwojowego i nie tylko... Nie chciano koncernu rosyjskiego...

W tej sprawie nie było żadnego oficjalnego stanowiska, a wszelkie spekulacje systematycznie dementowano. Ropa i gaz to nie tylko biznes, ale też, a może przede wszystkim, wielka polityka. Nie należy dziwić się obecności elementów politycznych przy strategicznych decyzjach w tej dziedzinie. W przypadku Lotosu, zdecydował rynek. Kontynuacja na siłę prywatyzacji Lotosu oznaczałaby, jeśliby się nawet znalazł jakiś chętny, sprzedanie tej perły naszej gospodarki za bezcen. Na to nikt z rządu nie miał ochoty, stąd zamknięcie procesu. Dodam jeszcze raz, że bardzo dobrze się stało, iż podjęto taką decyzję.

Resort zapowiedział jednak, że to nie koniec. Teraz mówi się o sprzedaży przez giełdę.

Program prywatyzacji polskich przedsiębiorstw, których częściowym lub pełnym właścicielem jest Skarb Państwa, będzie postępował naprzód, bo taka jest logika naszych przemian systemowych. Cieszy mnie jednak, że nic nie próbuje się robić na siłę, ze względów doktrynalnych, tylko decyzjom towarzyszy dojrzały namysł i ścisły rachunek ekonomiczny, jak też uwzględnianie strategicznych interesów państwa. Lotos jest firmą bardzo prężną, dynamicznie rozwijającą się i im dłużej będzie budował swoją wartość w obecnym układzie właścicielskim, tym wyższą cenę uzyska Skarb Państwa ze sprzedaży swoich udziałów. Z punktu widzenia naszej firmy, nie ma żadnej pilnej konieczności przyspieszania procesu prywatyzacji i cieszę się, że tak samo myśli nasz właściciel. Mamy program rozwoju, mamy wszelkie warunki jego realizacji, umacniamy pozycję rynkową. Kiedyś przełoży się to na wielkie pieniądze dla Skarbu Państwa.

To porozmawiajmy o konkretach. Program 10 + zakończono rok temu, jak pan ocenia ten pierwszy rok działania całego, gotowego systemu?

Zakończyliśmy to zadanie inwestycyjne przed terminem i na pewno po niższych kosztach niż zakładaliśmy. Jak na przedsięwzięcie, które było realizowane w okresie kryzysu to wyszło nam kapitalnie. Dla mnie, dla zespołu i dla firmy jest to ogromna satysfakcja. Ten projekt przyniósł zwiększenie mocy przerobowych ropy naftowej rafinerii o 50 proc. Do momentu ich uruchomienia, w strukturze całego bilansu konieczne było skierowanie ogromnych pieniędzy na bieżącą działalność operacyjną Grupy, na zakup ropy naftowej i innych produktów. Na to nałożyły się zaciągnięte kredyty na rozbudowę i modernizację rafinerii, co stworzyło wprawdzie większe zadłużenie, ale z perspektywą szybkiego zwrotu. Dlatego pozycje bilansu już nowej struktury firmy i Grupy Kapitałowej o możliwościach przerobu 10 mln ton ropy wyglądały zdrowo.

Wiedzieliśmy, że mogą wystąpić pewne trudności w wyniku osłabienia kursu złotego do dolara i niepewności na rynkach. Druga połowa 2011 roku była dla nas czasem pewnego napięcia. Wszystko przebiegło jednak sprawnie i ryzyko zostało wyeliminowane. Pod koniec roku poprawiliśmy znacznie płynność finansową, osiągnęliśmy wyższą od prognozowanej na początku ubiegłego roku nadwyżkę gotówkową. Obecnie, dzięki stabilnym finansom, dobremu wynikowi finansowemu oraz dużemu przerobowi ropy i innych produktów, rafineria i cała Grupa Kapitałowa funkcjonują bardzo sprawnie. Nowe instalacje zostały włączone w krwiobieg. To znaczy, że rok 2012 będzie rokiem spokojnym, rokiem doskonalenia tego całego modelu i budowania silniejszej pozycji rynkowej.

A nie rokiem zaciskania pasa? Grupa Lotos zapowiedziała Program Optymalnej Ekspansji, czyli oszczędności.

Jest to Program Optymalnej Ekspansji, a nie zaciskanie pasa. Nie jest to program kryzysowy, ale plan związany z napięciami lub złą sytuacją na rynku finansowym. Międzynarodowe rynki finansowe nie są uporządkowane, są problemy, a to powoduje pogorszenie się koniunktury gospodarczej w krajach Unii Europejskiej. Spowolnienie gospodarcze oznacza, że firmy muszą być bardziej uważne. Mogą mieć większe problemy ze sprzedażą swoich produktów, bo rynek nie jest w tym czasie tak chłonny. Nie ma dynamiki rozwojowej. My chcemy przeanalizować ten rynek w pierwszym półroczu i odnieść się do tego. Chcemy być lepiej przygotowani - niższe koszty funkcjonowania, lepsza efektywność, lepsza sprawność zarządcza. Wybrane zadania inwestycyjne, które nie muszą być od początku roku realizowane, a nie wpływają na obniżenie tempa realizacji programu rozwojowego Lotosu, mogą być przesunięte w czasie.

Idziemy do przodu, ale wolniej?

Nie, idziemy inaczej. Nie idziemy wolniej, idziemy skoncentrowani na celach strategicznych. Inaczej patrzymy na sprawy dotyczące rozwoju towarzyszących działalności, które są w strukturze Grupy Kapitałowej. To co jest strategiczne, podstawowe, to jak najbardziej jesteśmy zdeterminowani żeby realizować. Jestem przekonany, że w drugiej połowie roku jeszcze przyspieszymy.

Czy wydobycie ze złoża Yme jest na tej liście strategicznych zadań?

Naszym zmartwieniem jest to, że złoże jeszcze nie produkuje. Czekam niecierpliwie na ten dzień, kiedy pierwsza baryłka ropy zostanie wydobyta i sprzedana. Według zapowiedzi operatora, czyli firmy Talisman, ma się to wydarzyć pod koniec pierwszego półrocza tego roku.

Na ile ten termin jest realny? Złoże miało przecież pracować już w ubiegłym roku.

Wydobycie ropy jest trudnym i ryzykownym procesem, czego złoże Yme jest dobrym przykładem. Współczuję tym, którzy usiłują zorganizować eksploatację w egzotycznych lokalizacjach, gdzie nie tylko przyroda stwarza utrudnienia, ale istnieje także ryzyko polityczne, niestabilna sytuacja prawna, niesprawne państwo itp. My tych trudności nie mamy, są problemy z zamknięciem wszystkich technicznych operacji warunkujących wydobycie. Operator przedstawia nam kolejne harmonogramy, które oceniamy, ale nie akceptujemy automatycznie. Uczestniczymy w procesie przybliżania momentu rozpoczęcia eksploatacji, dyskutujemy, bierzemy udział w różnych spotkaniach, zarówno szefów, jak i ekspertów.

To jest naprawdę dość ścisła komunikacja. Mamy dogłębną wiedzę o pracach, ale odpowiedzialność jest po stronie operatora. Przygotowujemy też działania prawne, które sformułują wnioski z opóźnienia i określą konsekwencje w stosunku do operatora. Przeprowadzimy je, kiedy nadejdzie stosowny moment. Wtedy rozliczymy czas od wejścia w ten projekt, określimy ile to kosztowało i czym skutkowało. Obliczymy, jaka jest utrata wartości nie tylko na tym projekcie, ale w wyniku opóźnienia strategii, zwiększenia skuteczności poszukiwań i wartości wydobycia. Są to utracone korzyści, które określimy i wystąpimy o ich rekompensatę.

Na sucho im nie ujdzie?

Nic nie może ujść na sucho. To jest normalne biznesowe podejście. Jeżeli wydajemy na coś pieniądze, na coś się umawiamy i komuś coś nie wychodzi, to musi być z tego tytułu rozliczony. Koszt dodatkowy, który się poniosło musi być zrekompensowany. W jakiej formie, w jaki sposób, to ustalimy. Działać będziemy zgodnie z prawem i logiką biznesową.

W dzisiejszej sytuacji chyba wszyscy dokładnie oglądają każdą wydana złotówkę. Jak rynek przyjął nową ofertę Lotosu, czyli stacje Optima?

Sieć dystrybucji Optima, to jest kanał sprzedaży, który rozwijamy od ubiegłego roku. Są to stacje ekonomiczne. Zostały bardzo dobrze przyjęte przez rynek i dobrze rokują. Na razie jest ich 50. Gdy będzie ich 100, wówczas będzie to dla nas satysfakcjonujący poziom i ważny kanał dystrybucji. Intensywnie go rozwijamy.

Ropa, kawerny na ropę to tematy związane z aktywnością Grupy Lotos. A gaz łupkowy? O to też jest pan coraz częściej pytany?

My mówimy o węglowodorach, gaz - również konwencjonalny - jest w polu naszego zainteresowania. Zainteresowanie jest jednak czymś innym, niż realizacja jakichś konkretnych projektów, z którymi wiążą się wydatki i nakłady inwestycyjne. Pojawia się kwestia finansów, naszych możliwości inwestowania i wiedzy co do tego jak rozwijać ten biznes. Nie mamy takich środków ani wiedzy. To jest nowość na rynku polskim i u nas nie ma firm, które taką wiedzę mają. Może z wyjątkiem PGNiG, ale też w ograniczonym stopniu, bo oni przede wszystkim zajmują się gazem konwencjonalnym. Natomiast firmy zewnętrzne, głównie amerykańskie, mają dużą wiedzę i te firmy już są obecne na rynku polskim. W związku z tym, należy prowadzić rozmowy z takimi firmami, które są zainteresowane, aby tworzyć rozsądne powiązania biznesowe. Mówimy o projektach. A projekt to jest koncesja na wydobycie i jego realizacja z partnerem. Zatem rozmawiamy, myślimy o najlepszych rozwiązaniach, ale to jest dopiero początek. Jesteśmy zainteresowani sprawą, analizujemy jej aspekty, przygotowujemy się do jej podjęcia.

Opinie (49) 2 zablokowane

  • opinie "furmanów i cieci" sa dla mie do przyjęcia.. TO SAMA OKREŚLENIE...

    • 1 1

  • DLACZEGO BENZYNA NA LOTOSIE W WARSZAWIE JEST TAŃSZA NIŻ W GDAŃSKU?

    PO DRODZE WODY DOLEWAJĄ ?!

    • 3 0

  • No i słusznie daja kasę maja prawo wymagać

    • 2 1

  • na łupkach się nie zna ale na footbolu to tak (1)

    jednym slowem
    Dno Bałtyku pozdrawia Słońce Peru

    • 4 0

    • jozio

      taka wlasnie jest Polska nasza, nieodpowiedni ludzie na nieodpowiednich stanowiskach

      • 1 0

  • PR

    Polecam uwadze temat stacji benzynowych zarządzanych przez Grupę Lotos,osobiście uważam za bardzo ciekawy...może ktoś wreszcie spróbuje zainteresować się tym co się dzieje w spółce zależnej a mianowicie Lotos Paliwa.

    • 2 0

  • prawda (1)

    Spółka Lotos Norge, powołana przez kontrolowany przez Grupę Lotos Petrobaltic do eksploatacji złoża YME, pomimo wpompowania w nią koszmarnego szmalu, ciągle nie zarabia i potrzebuje pieniędzy. Wyemitowała więc obligacje na 50 mln dolarów. Nikt na tzw. wolnym rynku nie chciał ich kupić. Prezes Olechnowicz zdecydował, że kupi te obligacje inna podległa mu spółka ? Lotos Asfalt. Gwarancji i wykup odsetek w wysokości 18 proc. udzielił podległy Lotosowi Petrobaltic. Załoga Petrobalticu, firmy niegdyś znoszącej złote jaja w postaci wydobywanej z dna Bałtyku ropy i gazu, dostaje białej gorączki, że Olechnowicz drenuje jej kasę. Pracownicy ślą listy do premiera i gdzie się da. Prezes Lotosu, chcąc, aby ci w Petrobalticu przymknęli jadaczki, wymyślił restrukturyzację. 2 holowniki obsługujące platformy Petrobalticu na Bałtyku umyślił dać pod egzotyczne bandery Saint Vincent i Grenadyny oraz do specjalnie założonej w tym celu spółki na Cyprze. Załogi zostaną zwolnione i pójdą na kontrakty. 12-miesięcznykontrakt, którego można nie odnowić, powinien powstrzymać przynajmniej najgłośniejszych pyskaczy z Petrobalticu. Ciekawe, co na to premier Tusk, minister Rostowski iminister Fedak, że kasa z podatków iZUS za 50 osób zasili cypryjski budżet i cypryjskich emerytów? Na razie na obydwu holownikach i dwóch platformach odbył się jednodniowy protest głodowy załóg. Trudno się dziwić, że potencjalni kupcy na Lotos są ostrożni, wręcz niechętni.

    • 1 0

    • cos kogos dziwi?

      cały ten karaj tak funkcjonuje, jezeli pozwala sie na taki proceder to chyba o czyms swiadzczy,

      • 1 0

  • złodzieje

    lotos okrada petrobaltic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 1 0

  • Koleś po SLD

    komuszek i tyle, rowerem prawdy nie rozjedziesz

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Kazimierz Wierzbicki

Prezes zarządu i właściciel Grupy Trefl, w skład której wchodzą spółki zajmujące się produkcją i...

Najczęściej czytane