• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okrętowa Dolina Krzemowa. Branża okrętowa potrzebuje pracowników

Robert Kiewlicz
7 października 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
- Trójmiasto staje się powoli europejskim hubem projektowym określanym przez niektórych żartobliwie "Okrętową Doliną Krzemową" - tutaj znajduje się kilkadziesiąt okrętowych biur projektowych zatrudniających łącznie ok. 3 tys. inżynierów - twierdzi dyrektor Forum Okrętowego - Ireneusz Karaśkiewicz. - Trójmiasto staje się powoli europejskim hubem projektowym określanym przez niektórych żartobliwie "Okrętową Doliną Krzemową" - tutaj znajduje się kilkadziesiąt okrętowych biur projektowych zatrudniających łącznie ok. 3 tys. inżynierów - twierdzi dyrektor Forum Okrętowego - Ireneusz Karaśkiewicz.

Na budowę statków patrzymy głównie przez pryzmat zamykanych państwowych stoczni czy niezrealizowanych projektów. Branża okrętowa ma się jednak całkiem dobrze, a realizowane w polskich stoczniach innowacyjne budowy zyskują uznanie na świecie. O wyzwaniach i potrzebach przemysłu okrętowego, kształceniu nowych kadr oraz Okrętowej Dolinie Krzemowej rozmawiamy z dyrektorem biura Związku Pracodawców Forum Okrętowe - Ireneuszem Karaśkiewiczem.



Od kilu lat przemysł okrętowy odczarowuje pogląd, jakoby był w całkowitej ruinie. Czy rzeczywiście w branży dzieje się dobrze?

Ireneusz Karaśkiewicz: - Jak zwykle w takim wypadku najlepiej niech przemówią liczby. Na lipcowym posiedzeniu Pomorskiej Rady Przedsiębiorczości, do której należy również Forum Okrętowe, władze regionu przedstawiły sytuację gospodarczą województwa pomorskiego, w tym między innymi strukturę eksportu naszego regionu. Zdecydowanie na pierwszym miejscu, z udziałem niemal jedna piąta eksportu województwa pomorskiego, znajduje się produkcja jednostek pływających.
Upadek szkolnictwa poziomu szkół zawodowych kształcącego specjalistów na potrzeby przemysłu okrętowego to faktycznie bariera rozwojowa dla naszej branży. Był on efektem ogromnego zaniedbania osób odpowiedzialnych za oświatę.

Czy za tym idzie też popyt na nowych pracowników?

- Przemysł okrętowy - produkcja stoczniowa, w tym dynamicznie rozwijający się przemysł produkcji jachtów - to nie wszystko. Do Polski przenoszone są firmy obsługi serwisowej globalnych producentów systemów i mechanizmów okrętowych, armatorskich firm obsługi technicznej floty, rozbudowywane są instytucje klasyfikacyjne i wreszcie otwierane są oddziały lub przenoszone są w całości biura projektowe europejskich potentatów stoczniowych, a także powstają i rozrastają się nasze krajowe.

W tej chwili rejon Trójmiasta staje się powoli europejskim hubem projektowym określanym przez niektórych żartobliwie "Okrętową Doliną Krzemową" - tutaj znajduje się kilkadziesiąt okrętowych biur projektowych zatrudniających łącznie ok. 3 tys. inżynierów, absolwentów kierunków okrętowych. Polska ma obecnie historycznie unikalną szansę stać się europejskim centrum projektowania jednostek pływających - głównym ośrodkiem tworzenia know-how w Europie.

Trzeba też pamiętać o dynamicznie rozwijających się obrotach portowych i zapowiedzianych dużych inwestycjach w tym obszarze. To kolejne źródło popytu na absolwentów kierunków okrętowych. W roku 2020 udział pomorskiej branży portowej we wpływach do budżetu centralnego z tytułu opłat celnych, akcyzy i VAT stanowił ok. 8,5 proc. całości. Cała polska branża portowa generuje ok. 10 proc. wpływów do budżetu z tego tytułu z kwotą przekraczającą 40 mld zł. Można powiedzieć - prawdziwa żyła złota dla naszego państwa.

Nowy głębokowodny terminal w Gdańsku. DCT buduje Baltic Hub 3



Wszystko to sprawia, że potrzebny jest dopływ wysoko wykształconych kadr, na które jest stałe i rosnące zapotrzebowanie. To ogromne wyzwanie stojące przed władzami Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej. Popyt na absolwentów kierunku okrętowego będzie rósł. A niezaspokojony będzie stanowił barierę rozwoju naszego regionu, i szerzej - Polski.
Absolwenci kierunku okrętowego należą do grupy, która najszybciej znajduje zatrudnienie, niemal od razu po ukończeniu studiów, a wielu z nich ma zagwarantowaną pracę jeszcze w ich trakcie.

Okrętowa Dolina Krzemowa brzmi dumnie. Czy jednak samo projektowanie i produkcja statków to nie za mało, aby mówić o dobrych perspektywach dla branży?

- To oczywiście nie wszystko. Przed nami rewolucja technologiczna związana z dekarbonizacją żeglugi. Na świecie jest zarejestrowanych obecnie ok. 100 tys. jednostek pływających. Biorąc pod uwagę cykl eksploatacji statków - ok. 25 lat - dużą część z nich czeka taka czy inna modernizacja jeszcze za ich "życia", związana z koniecznością redukcji emisji CO2. Zmiany te są nieuchronne, a to zrodzi duży popyt na prace modernizacyjne tych jednostek w nadchodzących latach. Polskie stocznie remontowe są w tym obszarze potentatem i czeka je duże żniwo.

- Wydział Oceanotechniki i Okrętownictwa wypuszczał i wypuszcza co roku doskonale przygotowanych absolwentów, których europejskie biura projektowe i stocznie bardzo sobie cenią - twierdzi Ireneusz Karaśkiewicz. - Wydział Oceanotechniki i Okrętownictwa wypuszczał i wypuszcza co roku doskonale przygotowanych absolwentów, których europejskie biura projektowe i stocznie bardzo sobie cenią - twierdzi Ireneusz Karaśkiewicz.

Wreszcie ogromne inwestycje związane z Morską Energetyką Wiatrową: w Polsce, ale również w całej Europie, która - według deklaracji Komisji Europejskiej - zamierza zwiększyć kilkunastokrotnie pozyskiwanie energii elektrycznej z tego źródła. Niebawem zostaną uruchomione gigantyczne środki inwestycyjne krajowych planów odbudowy poszczególnych krajów Unii Europejskiej i inne związane z tym fundusze. Prędzej czy później zamówienia dla polskich stoczni - budowa nowych jednostek czy przebudowa istniejących - zaczną napływać, to kwestia czasu. Od polskich czy od zagranicznych armatorów - zresztą pierwsze już się pojawiły.

Większe statki wejdą do Portu Gdynia



- Czy młodzi ludzie są zainteresowani podjęciem studiów okrętowych? Studiowanie na tym kierunku nie jest raczej łatwe.
Prędzej czy później zamówienia dla polskich stoczni - budowa nowych jednostek czy przebudowa istniejących - zaczną napływać, to kwestia czasu.

- Studia te są rzeczywiście żmudne i kosztują dużo wysiłku, to prawda. Jednak firmy z branży okrętowej oferują bardzo atrakcyjne wynagrodzenia i ciekawą pracę związaną z licznym wyjazdami, a więc zwiedzaniem i poznawaniem świata. Absolwenci kierunku okrętowego należą do grupy, która najszybciej znajduje zatrudnienie, niemal od razu po ukończeniu studiów, a wielu z nich ma zagwarantowaną pracę jeszcze w ich trakcie. Wiedza o tym wśród młodzieży szkół średnich jest bardzo znikoma, co jest jednym z głównych powodów niezbyt wysokiego zainteresowania studiowaniem na kierunku okrętowym.

- Polskie ośrodki akademickie nie są jednak zbyt wysoko notowane w światowych rankingach wyższych uczelni. Są raczej na bardzo odległych miejscach. Czy podobnie jest z absolwentami kierunków okrętowych? Postęp technologiczny w każdej branży wymaga innowacyjności.

- Moim zdaniem rankingi uczelni to jedno, a jakość absolwentów i ich kreatywność to osobna sprawa, niekoniecznie powiązana wprost z miejscem w jakiejś klasyfikacji. Iga Świątek też była sklasyfikowana na odległym miejscu w rankingu tenisistek, ale nie przejmowała się tym i wygrała French Open, pokonując po drodze wyżej sklasyfikowane od siebie rywalki. Zresztą przytłaczająca większość innowatorów, która popchnęła świat do przodu, to nie byli absolwenci renomowanych, wysoko klasyfikowanych uczelni.

Okręty za 60 mld zł. Wierzyć czy nie?



Prawda jest taka, że były Wydział Oceanotechniki i Okrętownictwa wypuszczał i wypuszcza co roku doskonale przygotowanych absolwentów, których europejskie biura projektowe i stocznie bardzo sobie cenią. Są tak samo dobrze przygotowani do pracy jak ich niemieccy czy francuscy koledzy i koleżanki. Zresztą nie bez powodu powstają na polskim Wybrzeżu jak grzyby po deszczu zachodnie filie europejskich firm inżynieryjnych. To najlepsze świadectwo wysokiej jakości absolwentów. Nagrodzone na świecie jednostki całkowicie zaprojektowane i zbudowane w Polsce - np. ostatnie dla Urzędu Morskiego w Gdyni i w Szczecinie, cała seria innowacyjnych jednostek z napędem LNG zaprojektowanych od etapu koncepcji w Polsce, ORP Kormoran i wiele innych, których nie sposób wymienić w krótkiej rozmowie - to właśnie m.in. dzieło absolwentów byłego Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej. Całkowicie zaprojektowany i zbudowany statek jest jednym z nielicznych zaawansowanych technicznie produktów oferowanych przez polską gospodarkę, w której jest duża część naszej rodzimej myśli technicznej.
Potrzebny jest dopływ wysoko wykształconych kadr, na które jest stałe i rosnące zapotrzebowanie. Popyt na absolwentów kierunku okrętowego będzie rósł, a niezaspokojony będzie stanowił barierę rozwoju naszego regionu, i szerzej - Polski.

- Politechnika Gdańska nie jest jedyną uczelnią kształcącą specjalistów na potrzeby gospodarki morskiej?

- Oczywiście, są inne uczelnie w Trójmieście i w Szczecinie z prężną i pomysłową kadrą zarządzającą. W tym wypadku mówimy jednak o bardzo konkretnych specjalistach, których kształci Wydział Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa: inżynierów zajmujących się projektowaniem, budową, przebudową, remontami, uruchamianiem, serwisowaniem, nadzorem klasyfikacyjnym jednostek pływających i wyposażenia okrętowego.

Przez ostatnie 30 latach nastąpił prawie całkowity upadek szkolnictwa poziomu zawodowego na potrzeby przemysłu okrętowego. Jaka przyszłość czeka kształcenie akademickie?

- Upadek szkolnictwa poziomu szkół zawodowych kształcącego specjalistów na potrzeby przemysłu okrętowego to faktycznie bariera rozwojowa dla naszej branży. Był on efektem ogromnego zaniedbania osób odpowiedzialnych za oświatę w latach 90. ubiegłego wieku i na początku XXI, a z jej skutkami zmagamy się do dziś. Panował wówczas wśród ówcześnie rządzących naiwny dogmat, że wszystko załatwi jakaś "niewidzialna ręka rynku". Brak przewidywania i planowania doprowadził do faktycznego zaniku kształcenia w zawodach okrętowych - z nielicznymi chlubnymi wyjątkami, np. Conradinum w Gdańsku - i przerwania dopływu kadry technicznej średniego szczebla i kadr produkcyjnych do przemysłu. Sytuacja do dziś nie uległa poprawie, pomimo wielu różnych spotkań i  deklaracji. Branża ratuje się pracownikami z zagranicy.

Petrobaltic kupi nowe statki. Usługi na rzecz morskiej energetyki wiatrowej



Nauczeni gorzką lekcją z przeszłości, mamy nadzieję, że osoby odpowiedzialne za kształcenie wyciągnęły odpowiednie wnioski i nie powtórzy się to ze szkolnictwem wyższym. Los szkolnictwa poziomu zawodowego niech będzie dla wszystkich przestrogą. Stajemy naprawdę przed historyczną szansą - możemy stać się europejskim centrum innowacji, projektowania, modernizacji i budowy statków. Ogromne wyzwanie i odpowiedzialność spoczywa na barkach ludzi odpowiedzialnych za kształcenie akademickie.

Miejsca

Opinie (177) 8 zablokowanych

  • (4)

    Jak to przecież obecnymi priorytetami rynku pracy jest rozwój przemysłu call center:), magazynów na zad*piach oraz klubów na stoczni... jaka tam produkcja;)
    -----------
    Pozdrawiam!
    Erazmus 9,84 cala!

    • 50 10

    • Nie polecam przemysłu stoczniowego (2)

      Ja zostawiłem kawał życia w Remontówce. Co z tego, że masz kierunkowe wykształcenie jak jest tam mobing, praca od rana do rana, w weekendy i święta. Bo tyle trzeba robić aby cokolwiek zarobić. Płacą żałosne grosze. W każdej innej firmie zapłacą więcej za normalne 40h tygodniowo niż w stoczni z nad godzinami. Potwierdzi to każdy, kto pracował w stoczni i miał jaja aby z niej odejść i zmienić robotę na pracę.

      • 2 1

      • Brednie (1)

        Każdy łebski inżynier skorzysta z możliwości złapania doświadczenia i kontaktów, a po kilku latach w GSR może przebierać w ofertach w PL i na świecie za stawki robiące wrażenie nawet na wyższej kadrze kierowniczej.

        • 2 2

        • a inzynier to sam zrobi cokolwiek?

          • 0 0

    • tyle wam powiem.

      Bylo nie likwidować szkoł zawodowych

      • 0 0

  • To moze niech ten partyjny prom zaprojektuja... (6)

    A tak pinokio & Co na blazna wyszedl...

    • 26 16

    • i błaźni się dalej każdego dnia

      jeżdżąc jednym z miliona samochodów elektrycznych

      • 12 4

    • bo oni nawet nie umieja zamowic projektu u inzynierów (1)

      • 3 4

      • ale jesteś naiwny, potrafią, tylko kasa ma się zgadzać

        szczególnie w ich kieszeniach

        • 3 2

    • (2)

      Przecież będzie robiony w Remontowej gagatku

      • 0 0

      • Wow....stepke juz przeniesli? Tamta stocznia z kolan nie wstala jednak? (1)

        Porozmawiamy jak wybuduja.... Bedzie to sukces na miare partyjnych mozliwosci... nie mniej czasowo.

        • 4 0

        • Specjalista od wieczystego Gawrona?

          • 1 0

  • Trzeba zacząć już od szkoły podstawowej. (5)

    Od zmian w nauczaniu matematyki.

    • 42 2

    • mniej religii, więcej matematyki (3)

      ale to nie przejdzie, mały się nie zgodzi

      • 29 2

      • Garnek nie wie ile jest 2+2 (1)

        • 4 1

        • Przygadał Kocioł?

          • 1 3

      • A jak było kiedyś, gdy byliśmy potęga okretową? Do czasu pana T. Inna matematyka była?

        • 0 0

    • i tyle plusów masz? co za ludzie to czytają.. niepiśmienni ;)

      • 0 1

  • Budowa statków (28)

    Nie ma i nie będzie ludzi do pracy w tym przemyśle bynajmniej u nas.
    Brak szkół zawodowych i technicznych. Brak braktyk. Brak odpowiedniej kadry szkoleniowej. A co najważniejsze to kasa. Ludzie którzy coś potrafią, chcą się uczyć i rozwijać to nie będą pracować za te małe pieniądze co oferuje obecnie pracodawca, tylko wyjedzie za granicę za konkretne pieniądze i tyle.

    • 123 16

    • *przynajmniej nie bynajmniej (1)

      bynajmniej = wcale

      • 30 2

      • *wcale nie

        • 4 8

    • MacGregor czy Damen, inżynierom, czy serwisowi płacą konkretnie (16)

      tak samo kiedyś TTS, a teraz inne pomniejsze firemki, czy to niezależne czy świadczące wsparcie dla powyższych

      • 13 1

      • (15)

        Dokładnie jak pisze przedmówca za 17.50 zł nikt nie przyjdzie do roboty

        • 20 1

        • (14)

          Ale artykuł jest o inżynierach. 17,5 to może niewykwalifikowany monter ma.

          • 12 6

          • inżynier za 15 to bedzie po rękach całował. (1)

            • 8 11

            • chyba student

              • 9 2

          • Inżynier po studiach to na początek dostanie z 3500 na rękę. (11)

            Po kilku latach może dokopie się do 5-6-ciu. Garstka najlepszych(lub takich co będzie miała szczęście) to doturla się do 10-15 gdy kontrakty podpasują.

            Kto zna język ten ucieknie na zachód, gdzie dostanie 3-4x więcej. A inżynierowie zazwyczaj chociaż angielski znajdą.

            • 15 5

            • na początek, jak jeszcze nic nie umie (9)

              u mnie w robocie średnia to 8 netto. Są tacy co tak jak powiedziałeś i po 15 mają, ale jest też 2 juniorów za 4 netto. Tacy w okolicach 35-40 mają po 8-10. 8 netto to dolna granica dla seniora. Takie widełki ustaliło to nasze korpo. Na zachodzie dostaniesz 25 przy wyższych kosztach życia. W Norwegii widełki dla seniora w dużym korpo z branży offshore zaczynają się od 20 k PLN netto więc czy warto? Wolę mieć tu dychę niż tam dwie.

              • 11 3

              • (7)

                8 senior netto...ciekawe gdzie..? Ja senior i maks 6,5 netto :(

                • 7 4

              • Zmień prace.

                Robią cię w bambuko, serio.

                • 9 0

              • Damen, MacGregor (2)

                kiedyś w TTS jak jeszcze był. Nava tak samo płaci. Ale z doświadczenia wiem, że jak się u nich utknie z jakąś pensją to mają małą ochotę na podwyżki. Trzeba zmienić firmę by dostać więcej i ewentualnie za parę lat wrócić by znów wytargować podwyżkę. Dziwne ale taka polityka korpo. Sami ci nie dadzą dużej podwyżki, ale jak się zwolnisz i wrócisz to dostaniesz.

                • 7 0

              • kolega był w navie przez kilka lat, dorobił się (1)

                kierowniczego stanowiska i 6k netto. Wyjechał za granicę i 15k to odkłada miesięcznie przy normalnym życiu razem z rodziną.

                Okrętówka płaci baardzo średnio jak na 3city a w porównaniu do IT to jest tragedia.

                • 12 1

              • albo kłamie albo 20 lat temu

                jak parę lat temu próbowałem tam przejść (nie zrobiłem tego bo dostałem podwyżkę) to mi zaproponowali 7,5 netto. A nie byłem ani żadnym kierownikiem ani seniorem. Juniorem oczywiście też nie.

                • 2 2

              • ciekawe kto minusuje, prawde napisal, wiec jak minusujecie to pochwalcie sie gdzie ejst to 8K netto (2)

                ale nie pochwalicie sie bo zaraz ludzie by prawde napisali jak u was jest naprawde

                • 2 4

              • (1)

                MacGregor, Damen, wcześniej TTS. Nava też potrafiła płacić w tych widełkach.

                • 3 0

              • Nava potrafiła, niestety wyglada na to że to już melodia przeszłości. Przeliczyli się i szczerze mówiąc, jestem pod wrażeniem że nie padli. Ciekawe czy dadzą radę się odbudować.

                • 5 0

              • Bardzo rozsądne podejście.

                • 0 0

            • Kilka lat po studiach to miałem 10k na rękę

              I to w 2005 roku

              • 0 3

    • Głupoty gadasz (7)

      Moj syn właśnie zaczął studia na kierunku mechanika okrętowa na uniwersytecie Morskim w Gdyni. Szkoły są, ale wyższe, nie dla ludzi bez matury.

      • 4 1

      • I bedzie sie tam uczyl eksploatacji (6)

        A nie projektowania

        • 6 2

        • nie wiem jak na Morskiej, studiowałem na PG (5)

          Natomiast serwisanci zarabiają konkretne pieniądze, sporo większe od projektantów bo często muszą wyjeżdżać

          • 6 2

          • kiedyś zarabiali bardzo dobrze... (4)

            teraz to taki sam syf płacowy... albo i gorzej w porównaniu do uciążliwości pracy.

            • 9 1

            • Damen płaci bardzo dobrze

              serwisanci (technicy bo że inżynierowie to oczywiste) na wyjeździe mają lepiej niż inżynierowie projektanci którzy biedy też nie klepią. Nie twierdzę że wszystkie firmy takie są, ale jest w czym wybierać

              • 3 1

            • (2)

              Nie jest źle z zarobkami na serwisach.
              Średnio 1500 pln dniówka. Wszystkie koszta Ci odpadają. Niestety więcej czasu spędzasz w samolocie niż w domu.

              • 1 4

              • (1)

                podpisz że jako inżynier bo nikt ci nie uwierzy. Ale to prawda. Z tego co widzę po kumplach to 3 tygodnie jest na wyjeździe i tydzień w domu. Czasem wychodzi 2 na 2. Jak dla mnie średnia perspektywa.

                • 2 0

              • Dla jednych średnia, dla innych szczegolnie na początku kariery zawodowej, to niezła opcja na zarobek, złapanie doświadczenia i zwiedzenia ciekawych miejsc. Ja wytrzymałem 5 lat po studiach. Po tym czasie kasę na miejscu bez wyjazdów mam taką samą.

                • 1 0

    • Bzdura. Ludzie są i będą. Tylko wybierają pracę w miejscach, gdzie są szanowani i mogą wyżyć do następnego miesiąca.

      • 2 0

  • Panie Kiewlicz (11)

    Proszę pisać do rzeczy. Wydziału, o którym Pan pisze nie ma, został zlikwidowany, a edukacja "okrętowa" odbywa się na Wydziale Maszynowym pod dowództwem naukowca z Białegostoku.
    Oczywiście wszystko w ramach "dobrej zmiany", To kol.Merkel dawno temu powiedzial w podobnym temacie, że z jajecznicy jajka zrobić się nie da. Ale prosze próbować, przy cudach Glapińskiego wszystko blednie.

    • 89 28

    • woio (1)

      Jest przecież napisane, że chodzi o były wydział oceanotechniki i okrętownictwa i obecnie zajmuje się tym wydz. Inżynierii mechanicznej...

      • 23 0

      • Szkoda WOiO

        smutne jest to, że zlikwidowali WOiO. Był pożytecznym i dobrym wydziałem. PG robi błąd, zamiast nanotechnologii, biotechnologii, technologie kosmiczne itp. i produkowanie bezrobotnych absolwentów trzeba było wspierać takie kierunki jak okrętownictwo.

        • 3 0

    • Akurat połaczenie obu wydziałów było czymś naturalnym

      nie masz zielonego pojęcia jak te tematy są ze sobą związane i jakie zagadnienia są tam poruszane skoro tak piszesz.

      • 14 11

    • Nic nie zlikwidowano, wydział okrętownictwa i mechaniczny połączono (2)

      I jest to zupełnie naturalne bo to są bardzo pokrewne dziedziny. Różnice są tylko w tym że OiO kształciło kadłubowców, a na mechanicznym katedra technologii i technik cieplnych była bardziej rozwinięta. Cała reszta to było dokładnie to samo. Dla kogoś z zewnątrz może się to wydawać nieoczywiste bo przecież statek pływa a maszyna się kręci.

      • 17 11

      • ale jedyna część wspólna (1)

        to fakt, że maszyna i statek są z blachy.

        I to miały na myśli osoby, które negatywnie oceniające takie połączenia pod dyktando kryteriów:
        "Jedna blacha..."

        • 7 6

        • katedry spawalnictwa, silników, hydrauliki, wytrzymałości materiałów, mechaniki płynów to dokładnie to samo

          Co tam jeszcze było? Generalnie teraz to jest ten sam wydział tylko bogatszy o katedrę czy dwie, w zależności jak oni to tam sobie poukładali. To jest ta sama nauka skupiająca się wokół projektowania urządzeń, obliczania ich wytrzymałości, a potem obróbki czy spawania. To jest dokładnie to samo.

          • 5 6

    • Ale pitolisz, i jeszcze ta polityka :D (3)

      Gościu, nad połączeniem obu wydziałów zastanawiano się na długo przed tym jak ja tam zacząłem studiować, a było to w okrągłym 2000 roku. Moi starsi koledzy którzy zaczynali na początku lat 90 też mi to mówili. Nie wiem co ma do tego w takim razie "dobra zmiana". Po co gadać farmazony jak się o czymś pojęcia nie ma?

      • 7 3

      • woio został zaorany bo miał tragiczne wyniki (2)

        w kategoryzacji. Mechaniczny dostał kategorię A a WOIO jako jeden z 2 wydziałow na pg razem z ftimsem dostał B i przez to że obniżał ranking uczelni został włączony do Mechanicznego

        • 0 5

        • został włączony bo to naturalne

          jak już powiedziałem, od prawie 30 lat się nad tym zastanawiali. To o czym piszesz mogło tylko pchnąć do tego ostatecznego kroku. A to jak się nazywa jest bez znaczenia. Równie dobrze mógłby się nazywać wydziałem "Mechaniki i Budowy Okrętów". Program pokrywa się w 90-95%

          • 1 3

        • WOiO akurat był w lepszym stanie i miał lepsze wyniki niż WM

          Kategria A czy B to nie wszystko, kategoria B też nie tragedia! Wszyscy wiemy jak te kategrie są zmanipulowane.

          • 4 0

    • Kolega nie ogarnął jeszcze

      Czytania tekstu ze zrozumieniem?

      • 0 0

  • pracodawcy zamiast płacić zatrudniają podwykonawców za niższe pienniądze i umowy śmieciowe (6)

    Mam doświadczenie w tej branży od 1978 roku, od 1990 roku wszyscy szukają kasy a nie chcą płacić to jedyny powód tej branży, stocznia Remontowa, wystarczy poszukać ofert to podwykonawca lub kolejny pośrednik, płacą bez urlopu i chorobowego, ubrania i narzędzia swoje to stawka zawsze niższa od innych, w stoczni 30 zł, podwykonawca daje 22 zł szkoła i uprawnienia potrzebne, a jak jesteś służebny to daje do 25 zł tylko 800 zł do reki żeby większego podatku i ZUS-su nie płacić , elektrycy, ślusarze, przykład to Nawirem, zarejestrowany na Ostrowiu 1/ podwykonawca od 25 lat, najlepszy dział zatrudnia podwykonawce który jest kolejny wysysacz stawek, Mf-Service Sp. z oo, Jachty, łodzie, statki, rejestracja na Ostrowiu 1/, Prąd Serwis Elektryczny - Prąd Engineering Sp. z o.o. Adres: Narwicka 27 /, pracuj a będziesz wolny, to wystarczy tam zadzwonić zapytać o stawkę i wszystko jasne jak zapytasz o ubrania i narzędzia, Stocznia Remontowa nie chce zatrudniać bezpośrednio bo ma zysk z takich działów, a jeszcze jedna tajemnica są umówieni że nie podbierają sobie ludzi to znaczy że tolerują ten stan, mogą sobie myśleć dlaczego niema chętnych, stawka 30 zł to dla początkujących powinna być i powinna rosnąć, jak wieloletni zatrudnieni od 30 lat na wydziałach po 35zł i większe stawki , to fachowcy pozdrawiam tylko myślących

    • 62 1

    • (4)

      jozef, jozef... Po pierwsze, to naucz się wreszcie pisać po polsku, bo zrozumieć tego nie idzie - to ma być jedno "zdanie", taki swobodny potok myśli, czy gorzkie żale? Przedsiębiorstwa zawsze będą szukać oszczędności - i jeśli je znajdują, to znaczy że się da. A da się, bo pracowników jest pod dostatkiem, stąd godzą się na niskie stawki (konkurencja, popyt / podaż, czyli wolny rynek). Patologia z odzieżą i narzędziami? Oczywiście, ale znów - jeśli znajdują takich, którzy się na to godzą, to czemu mają płacić za to? No niestety, taki "urok" robotników...

      • 4 8

      • Panie Jóżef tak można pomiatać z robolami/alkoholikami ...fachowiec ceni się , jest oszczędny i nie narzeka

        .....jest zarobiony a oszczędności inwestuje a nie przepija

        • 1 1

      • nie było by problemu

        gdyby nie było po drodze pseudo firm pośredniczących, które zbierają kasę za nic.

        • 5 1

      • (1)

        Ale mr. Josef bardzo trafnie skomentował bardziej znaczące patologie istniejące we wielu zakładach pracy. A ty usprawiedliwiasz praktyki śmiesznych pato- pracodawców argumentując się tym, że skoro ludzie w desperacji godzą się na ich durne warunki, to jest wszystko ok. Powodzenia w takim podejściu xD. Niestety, ale taka idylla cięcia kosztów na pracownikach kończy się tym, że fachowcy uciekają na zachód a biedni poszkodowani "pracodawcy" narzekają na brak dobrych "ludzi do pracy", więc turlają się się na zbieraninach drobnych złodziejaszków oraz " ja nie paminaju"...

        • 13 3

        • skoro zgadzają się na takie warunki to znaczy że niewystarczająco dużo uciekło. A tak na prawdę to nie tyczy się fachowców bo ci potrafią zarobić. Uciekają prości monterzy którzy nie potrafią nawet rysunku technicznego przeczytać.

          • 2 3

    • ten artykuł nie jest o robotnikach

      • 3 0

  • Trzeba zacząć płacić pełne wynagrodzenia min 50 zł/h a

    A jak wiadomo umowa najniższa i reszta pod stołem tak wyglądają stoczniowe spółki.

    • 54 1

  • nie rozumiem bo nasz majster mówi że jak sie nie podoba to (3)

    do widzenia bo dziesieciu chetnych do pracy wisi na płocie przy bramie ...

    • 49 0

    • ...do fachowca tak nie powie ....a jak tak mówi tzn że nie nadaje się na majstra

      ....

      • 5 0

    • i to....

      hehe ..tak na holmie gdają ....temat znany i jak widac ze nikt nie wisi ,kadra pracownicza spoko ,ale majstrowska,kierownicza -to pijusy ,a dyrekcja nie z tym wykrztałceniem co powinna i jest jak jest ....ciągle im tam cos wisi ...:)....

      • 0 0

    • i.....

      Na holmie robisz :)....he he tam tak ciagle gadaja ..załoga ok..,ale majstry i kierownik za kołnierz nie wylewają co dzień dnia same promile od nich wala ,a dyrekcja nie kompenetna bo to inne wykrztałcenie ma ,a za żadzenie sie bierze i jest jak jest na tym zakładzie..i ciagle im tam cos wisi...

      • 1 0

  • W artykule mowa głównie o inżynierach. (7)

    W komentarzach - głównie o fizycznych.

    Taka sytuacja :D

    • 39 3

    • no dokładnie (1)

      monterów jest na pęczki, o spawacza już trudniej, nie mówiąc o inżynierze

      • 13 3

      • Bo spawacz woli montowac umywalki za 35 zl na reke w krotkich

        Spodenkach latem a zima w cieplym pracuje na lajcie ;)
        Takie stawki ze sie nie oplaca spawac

        • 1 0

    • (2)

      Wykazałeś się chłopie kompletnym brakiem szacunku dla monterów/spawaczy/ itd. nazywając ich fizycznymi . Jako zapewne starszy i wnioskując po twojej wypowiedzi bardziej doświadczony kolega mogę ci powiedzieć, że bez nich najlepszy inżynier nie zrobi nic więc chłopie ogarnij się trochę bo z takim rozumowaniem daleko nie zajedziesz. Tym razem lekcja za free.

      • 3 9

      • fizyczni są fizycznymi - nie zaklinaj rzeczywistości, a bycie fizycznym nie jest przecież żadną ujmą; potrzebni są zarówno inżynierowie jak i "fizyczni", przecież to oczywiste

        • 7 0

      • A co to za obraza ten "fizyczny"? Może jeszcze "robotnika" nazwiesz obrazą? Co to w ogóle jest ten robotnik? W szkole chodziło się na wagary, trzeba dźwigać ciężary. Każdy jest potrzebny, ale jeden robi to siłą mięśni a inny umysłu.

        • 7 0

    • Tyle,ze kiedys ci tzw.fizyczni (1)

      Projektowali statki, które pływają do dziś, a dzisiejsi inzynierowie bazgrolą sobie na kartkach puszczając wodze fantacji, a potem się okazuje, że nic do siebie nie pasuje...
      Pan po zawodowce, stoczniowiec, obecnie emeryt wpadł na chwilę na wydział do kolegów, poprosilismy go by zerknął na książkę budowy okrętu w stoczni remontowej,bo nic im się nie zgadza, nie mogą złożyć kadłubu... Pan w przerwie na papieroska skreślił cały projekt i powiedział też co jeszcze się nie będzie zgadzać... A najogólniej, że statek nie popłynie... Także ten

      • 1 12

      • fizyczni nigdy nic nie projektowali bo nie mieli takiej wiedzy, bo niby skąd skoro byli fizycznymi?

        Ty pewnie jesteś takim fizycznym który myśli że potrafi coś zaprojektować, ale co to jest moment przez wskaźnik i siła przez powierzchnię to już go nie obchodzi bo po co to. "Dawaj pan grube blachie i spawaj. Wyczyma." Przestań wymyślać bzdury bo pan na przerwie to se mógł wpaść co najwyżej do doku a nie do biura. To czy statek popłynie liczą inzynierowie, a zatwierdza klasa w której też pracują inżynierowie. I statki pływają, a pana z papieroskiem w brudnym drelichu nikt nie słucha bo nie od tego on jest. Jakbyś wiedział czym jest klasa to byś takich bzdur nie gadał.

        • 11 1

  • szkoda tylko, że potencjał został zniszczony (2)

    a same tereny stoczniowe zaorane i sprzedane za życia stoczni kundlom z deweloperki, którzy teraz stawiają tam lofty 30m^2 dla waszafki po 20 tys /m^2

    • 40 5

    • Tak, bo stoczniowy hałas i syf blisko centrum miasta to super sprawa, prawda? (1)

      A mieszkania najlepiej za obwodnicą. Ot, logika...
      Dobrze że część tego terenu zmieniła charakter.

      • 1 8

      • w jakim centrum? tam jest przecież port

        to zawsze było trochę na uboczu, dopóki deweloperka tam nie weszła

        • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sebastian Ptak

Prawnik, ekspert rynku bankowego, współtwórca nowoczesnego sektora płatniczego w Polsce, Prezes...

Najczęściej czytane