• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oszczędzanie w dobie rosnącej inflacji. Niskie stopy i wysokie ceny

Robert Kiewlicz
9 października 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Oszczędzanie w dobie wysokiej inflacji i niskich stóp procentowych jest wyzwaniem. Pieniądz traci ekspresowo na wartości przez rosnące ceny. Oszczędzanie w dobie wysokiej inflacji i niskich stóp procentowych jest wyzwaniem. Pieniądz traci ekspresowo na wartości przez rosnące ceny.

Stale rosnąca inflacja i niskie stopy procentowe, a przy tym coraz szybciej rosnące ceny. Czy w takich warunkach gospodarczych można jeszcze ochronić swoje oszczędności? Czy posiadacze lokat bankowych muszą pogodzić się ze stratami, a może powinni zainwestować w nieruchomości lub złoto?



Z której formy oszczędzania najczęściej korzystasz?

- Oszczędzanie w dobie wysokiej inflacji i niskich stóp procentowych jest wyzwaniem. Pieniądz traci ekspresowo na wartości przez rosnące ceny. Polski bank centralny na razie całkowicie ignoruje ten problem, mimo że statutowo najważniejszym zadaniem NBP jest utrzymanie stabilności cen. Niestety stopy procentowe dalej pozostają na niskim poziomie. Inne banki centralne w naszym regionie zaczęły już regularnie i zdecydowanie zaostrzać swoje polityki pieniężne - mówi dr Michał Pronobis, ekspert Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.
Topnieją nasze oszczędności  i zalegamy z płatnościami Topnieją nasze oszczędności i zalegamy z płatnościami

- Inflacja się rozpędza, choć problem ten nie dotyczy wyłącznie Polski. Dziś wzrost cen jest przede wszystkim pochodną zabiegów przeprowadzanych przez banki centralne wielu państw, które w celu sfinansowania licznych antykryzysowych pakietów stymulacyjnych dodrukowały olbrzymią masę pieniądza, który nie ma swojego pokrycia w sferze realnej. Naturalnie przyczyn wzrostu cen w Polsce można wskazać więcej: efekt niskiej bazy, nowe podatki, drożejące ceny żywności i energii elektrycznej w związku z galopującym poziomem kosztów uprawnień do emisji CO2, wzrost cen paliw itd. - komentuje dr hab. inż. Krystian Zawadzki, prof. uczelni, wykładowca Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej, koordynator Szkoły Giełdowej przy PG i kierownik nowych studiów podyplomowych Inwestycje Kapitałowe i Zarządzanie Finansami Osobistymi. - Pomiędzy poszczególnymi kategoriami dóbr występuje duże zróżnicowanie w zakresie zmian cen. Przykładowo w 2020 r. szybciej rosły ceny usług aniżeli ceny produktów. Taki rozstrzał nie jest dobry, gdyż ma wpływ na nieuzasadnioną ekonomicznie redystrybucję dochodów ludności. Jeżeli w rzeczywistości pewne dobro, z którego gospodarstwa domowe nie są w stanie zrezygnować, drożało bardziej niż średnia, to może się okazać że obciążenie wzrostem cen podmiotów o mniej zasobnych portfelach jest bardziej poważne, niż wynika to ze statystyk.

Jak oszczędzać w dobie wysokiej inflacji i niskich stóp?



Czy w takich warunkach można jeszcze bezpiecznie ulokować swoje oszczędności?

- Bezpieczne sposoby przechowania wartości pieniądza to obligacje skarbowe indeksowane o bieżący wskaźnik inflacji. Jest to forma oszczędzania praktycznie bez ryzyka, ponieważ państwo nie zbankrutuje w żadnej dającej się przewidzieć perspektywie - tłumaczy dr Pronobis.

Niskie stopy i wysoka inflacja. Koszty kredytu pójdą w końcu w górę



Pozostałe formy lokowania kapitału wiążą się niestety z ryzykiem.

- Atrakcyjne stopy zwrotu oferuje giełda. Akcje kupować można samemu, ale do tego potrzebna jest wiedza, konieczność angażowania czasu oraz tolerancja na podwyższone ryzyko. Można również inwestować pasywnie poprzez np. fundusze inwestycyjne. Trzeba jednak pamiętać, że inwestowanie na giełdzie może również przynieść ujemne stopy zwrotu. Nie jest to zatem zabawa dla każdego. Rynek nieruchomości natomiast wydaje się już wchodzić w fazę przegrzewania się. Nie spodziewam się spadków cen w najbliższym czasie, ale wydaje się, że galopujące tempo wzrostu cen mieszkań jest nie do utrzymania na dłuższą metę. Inwestowanie w nieruchomości ma również tę wadę, że angażuje środki na dłuższy czas, a wyjście z inwestycji nie jest zwykle możliwe z dnia na dzień, tak jak ma to miejsce choćby na giełdzie - tłumaczy Michał Pronobis. - W czasach podwyższonej koniunktury gospodarczej, wysokiej inflacji i niskich stóp procentowych popyt na towary jest gorący z powodu utrzymujących się oczekiwań na dalszy wzrost cen. Wzrost cen towarów i spadek realnej wartości pieniądza może doprowadzić do utrwalenia się spirali cenowo-płacowej w gospodarce, a w skrajnym przypadku ryzyka ucieczki od pieniądza i wejścia w inflację dwucyfrową. Nie jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz, jednak nie można całkowicie ignorować ryzyka z tym związanego. Przed nami nieuchronne podwyżki stóp procentowych. Lepiej je podnosić wcześniej, ale spokojniej, niż później, ale skokowo.

NBP podnosi stopy procentowe



Niespodziewanie Rada Polityki Pieniężnej podniosła w październiku 2021 r. stopy procentowe. W efekcie podstawowa stopa wynosi już nie 0,1 proc., ale 0,5 proc.. Wciąż więc daleko nam do poziomu sprzed epidemii. Przypomnijmy, że wtedy podstawowa stopa procentowa przez lata utrzymywana była na poziomie 1,5 proc.

44 proc. Polaków żyje z dnia na dzień i nie ma oszczędności



- Posiadacze lokat mogą spodziewać się, że w końcu banki przestaną oferować im odsetki na poziomie 0,1-0,2 proc.. Dziś, powierzając bankowi kwotę 10 tys. zł na rok, możemy liczyć na zaledwie kilkanaście złotych odsetek. Za kilka miesięcy ten przeciętny zwrot powinien wzrosnąć do około 30-40 zł (po opodatkowaniu). Wciąż nie będą to kuszące odsetki, ale bez wątpienia wyższe niż dziś. Zmiana ta powinna być efektem wzrostu przeciętnego oprocentowania docelowo do poziomu około 0,4-0,5 proc. - o ile oczywiście w międzyczasie nie dojdzie do kolejnych podwyżek stóp - mówi Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. - A te kolejne podwyżki rynek wycenia dziś nawet odważniej niż przed miesiącem. Z kontraktów terminowych można wyczytać, że kolejna taka decyzja może zapaść nawet na najbliższym posiedzeniu Rady. Czas dopiero pokaże, na ile realistyczne są te przewidywania.

Może zainwestować w złoto lub nieruchomości?



Według Aleksandra Pawlaka, prezesa firmy Tavex - zajmującej się inwestycjami w metale szlachetne - w takim środowisku dobrze sprawdzają się aktywa takie jak nieruchomości czy złoto.

- Ostatnie wzrosty cen nieruchomości doskonale pokazują, jak duży kapitał napłynął na ten rynek. Jednak aktualnie inwestowanie w nieruchomości wydaje się być obarczone dość dużym ryzykiem - wynika to z rosnącego ryzyka podwyżek stóp procentowych. Oznacza to wzrost rat kredytów hipotecznych, które pozostają wiodącym źródłem finansowania nieruchomości. To z kolei może przełożyć się na rosnącą podaż mieszkań od inwestorów potrzebujących płynności i spadek cen. Ponadto podstawowa zasada mówi, żeby kupować tanio, a sprzedawać drogo - nieruchomościom w tej chwili bliżej do drogich niż tanich - wyjaśnia Pawlak.

Ceny w sklepach coraz wyższe. Inflacja widoczna w sieciach handlowych



Jak twierdzi Pawlak, w  tym kontekście dość ciekawie prezentuje się złoto - jego cena w złotówkach w tym roku jest w zasadzie płaska - mówimy tu o poziomach około 7 tys. zł za uncję.

- W tym samym czasie w ujęciu dolarowym złoto spadło o ok. 6 proc. - tak samo jak polski złoty. Z tego względu inwestycja w złoto w dalszym ciągu wydaje się atrakcyjna - z jednej strony zabezpiecza nas przed ryzykiem kursowym (tj. osłabieniem złotówki), a z drugiej strony jest wciąż atrakcyjnie wyceniane, około 15 proc. poniżej historycznych maksimów - dodaje Pawlak. - Wchodzimy w bardzo niespokojny czas - mamy bardzo wysoką inflację połączoną z wysokim zadłużeniem publicznym oraz prywatnym i niskimi stopami procentowymi. Rozwiązanie tych trzech kwestii równocześnie i bezboleśnie dla gospodarki na ten moment wydaje się niemożliwe.

Nie uciekniemy od patrzenia w portfel



- Jest takie stare chińskie przekleństwo: "Obyś żył w ciekawych czasach". Myślę, że tego właśnie doświadczamy w różnych dziedzinach życia, nie tylko w sferze ochrony zdrowia i ekonomii. Świat się dynamicznie zmienia i odnoszę wrażenie, pewnie podobnie jak inni, iż przemiany te nie mają pozytywnego charakteru - podsumowuje dr Krystian Zawadzki. - Gospodarka jest tą sferą, wokół której ogniskują się współczesne problemy całego świata. Rynki finansowe nie są już tylko barometrem koniunktury gospodarczej, jak możemy przeczytać w książkowych definicjach, ale raczej swoistym barometrem nastrojów w ogóle. Ekonomia oddziałuje na naszą wyobraźnię i towarzyszy nam każdego dnia. Od polityki możemy w pewnym sensie uciec - zrezygnować z patrzenia w telewizor lub ekran komputera. Od patrzenia w portfel raczej uciec się nie da.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (162)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Waldemar Kucharski

współzałożyciel i były prezes zarządu Young Digital Planet SA. Obecnie członek Rady Nadzorczej...

Najczęściej czytane