• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Postawili na łososia i... budują nowy zakład

Robert Kiewlicz
15 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Firma Limito postawiła na łososia i jakość. Na zdjęciu Tomasz Rytlewski podczas wmurowania kamienia węgielnego pod budowę zakładu Limito w Grudziądzu. Firma Limito postawiła na łososia i jakość. Na zdjęciu Tomasz Rytlewski podczas wmurowania kamienia węgielnego pod budowę zakładu Limito w Grudziądzu.

O tym, czemu warto postawić na łososia i jak zmienia się podejście Polaków do ryb, o nowym zakładzie produkcyjnym i sytuacji na rynku przetwórstwa ryb rozmawiamy z Tomaszem Rytlewskim, prezesem spółki Limito.



Trójmiasto leży nad morzem. Handel rybami powinien być więc jednym z bardziej popularnych i dochodowych biznesów. Branża od lat zmaga się jednak z wieloma problemami. Czy na rynku jest miejsce dla kolejnej spółki?

Tomasz Rytlewski: - Firma istnieje od 2004 roku. Mamy trochę inną filozofię od pozostałych graczy na rynku. Na początku naszej działalności skupiliśmy się na rynku gastronomicznym. Wtedy na rynku nie było firmy, która posiadałaby markę dedykowaną dla gastronomii. Większość gastronomików, z którymi się spotykałem twierdziła, że jak chce kupić dobrą rybę, to musi jechać po nią do Niemiec. Pomyślałem, że chyba coś jest nie tak. Sprawdziliśmy więc, jaka ryba znajduje się w kartach prawie wszystkich restauracji. Okazało się, że tą rybą jest łosoś. Znaleźliśmy w Norwegii producenta i hodowcę łososia, firmę Marine Harvest. W tym samym czasie firma ta postanowiła też w Polsce rozpocząć własną produkcję, ale nie na potrzeby rynku polskiego.

Postawiliśmy na łososia i jakość. Przez pierwsze dwa lata nasza firma zajmowała się jedynie tym gatunkiem ryby. Później rozszerzyliśmy nasz asortyment o inne ryby, owoce morza, a w końcu weszliśmy także w rynek detaliczny. Obecnie 75 proc. naszego biznesu stanowi gastronomia, resztę detal. W ofercie skierowanej do gastronomii posiadamy około 120 produktów, do detalu około 20.

Dlaczego postawiliście na łososia norweskiego? Czym on się różni od łososia szkockiego, chilijskiego czy chińskiego?

- Proces hodowlany łososia norweskiego jest kontrolowany od początku do końca. Norwegowie dopracowali to moim zadaniem najlepiej na świecie. Bezpieczeństwo tego produktu są dla mnie bardzo ważne. Chcę mięć pewność, że ryba, którą sprzedajemy nikomu nie zaszkodzi. Jakie są procesy kontrolne w Chinach, nie wiem. Jeśli chodzi o łososia chilijskiego to jest on mało znany w Europie. Chile produkuje głównie na rynek amerykański. Dodatkowo tak nieszczęśliwie się złożyło, że kiedy zaczynaliśmy naszą przygodę z łososiem na farmach w Chile wybuchła epidemia i zamknięto większość z nich. W tym wypadku bezpieczeństwo produktu też nie było dla mnie całkowicie pewne. Jeśli mam jakiś problem to do Norwegii mogę polecieć co tydzień i obejrzeć wszystko na miejscu. Na początku mieliśmy też w swojej ofercie łososia szkockiego i irlandzkiego. Stworzyliśmy do tego specjalną markę i zaprojektowaliśmy opakowanie. Nie przyjął się.

Czy operujecie jedynie na rynku polskim, czy też interesują was rynki europejskie? Kto jest obecnie waszym największym konkurentem?

- Wysyłamy nasz produkt do całej Europy. W Polsce naszym największym konkurentem jest firma Morpol z Ustki. Konkurujemy również z takimi firmami jak Wilbo, czy Frosta.

Z powodu kryzysu firmy rzadziej decydują się na duże i kosztowne inwestycje. Wy jednak kończycie budowę własnego zakładu w Grudziądzu. Dlaczego zdecydowaliście się na tę inwestycję?

- Budowę fabryki rozpoczęliśmy, ponieważ zaczęło nam brakować towaru do sprzedaży. Notujemy stałe wzrosty sprzedaży, rok do roku, o ok. 30 proc. Dotychczas byliśmy firmą jedynie handlową i nie posiadaliśmy własnych zakładów produkcyjnych. Całą produkcję musieliśmy zlecać. W momencie podpisania nowego kontraktu mieliśmy problem z tym, aby pod ten kontrakt pozyskać towar. Moglibyśmy rozwijać się jeszcze szybciej, gdybyśmy mieli zakład, który produkowałby jedynie na nasze potrzeby. Korzystając z usług dużych firm produkcyjnych tracimy na elastyczności. Nowy zakład pozwoli nam wejść w kategorię nową, czyli ryby wędzone. Będzie to uzupełnieniem naszej oferty łososiowej. W ofercie mamy już łososia mrożonego i świeżego, teraz dołączy do niego łosoś wędzony. Zakład ma profil ukierunkowany na wędzenie, plastrowanie i pakowanie ryb.

15 grudnia 2011 nastąpi zakończenie budowy. Do końca grudnia dajemy sobie czas na poprawki. Później zakład musi jeszcze przejść wszelkie odbiory. Z produkcją ruszymy prawdopodobnie z początkiem lutego 2012. Zakład ma możliwość przerobienia 10 tys. ton produktu rocznie. Działka, na której stoi zakład ma 3,1 hektara.

Firma jest z Gdańska, dlaczego zakład nie powstał bliżej Trójmiasta?

- Rozpatrywaliśmy trzy lokalizacje pod nową inwestycję. Były to działki koło Kołobrzegu, Żarnowca i w Grudziądzu. Grudziądz wybraliśmy głównie z powodu dostępności pracowników. Nasz zakład będzie zatrudniał 300 osób. Pozyskanie tylu osób do pracy jest trudne w Kołobrzegu, a co dopiero w Trójmieście. Baliśmy się, że na Pomorzu nie znajdziemy chętnych do pracy. Grudziądz natomiast ma największy potencjał jeśli chodzi o kadrę do naszego przyszłego zakładu. Przy takiej inwestycji nieoceniona jest także przychylność władz Grudziądza i urzędników Urzędu Pracy. W Grudziądzu wszyscy pomagają nam w przebrnięciu przez gąszcz wszelkich pozwoleń. Ważna jest też komunikacja. Grudziądz po zakończeniu budowy autostrad będzie świetnie połączony z całą Polską, a w szczególności z Trójmiastem dokąd przypływa świeży łosoś z Norwegii.

Czy Polacy jedzą dużo ryb? Czy przez lata zmieniły się nasze nawyki żywieniowe? Czy popyt na ryby rośnie?

- Jest to ciężko określić jeśli chodzi o rynek gastronomiczny. W gastronomi nie ma profesjonalnych, całościowych badań tego typu. Są jedynie badania poszczególnych segmentów rynku. Jednak na podstawie naszej firmy muszę powiedzieć, że widać bardzo duży wzrost. Rynek jest bardzo rozwojowy i przyszłościowy. Najlepiej widać to w segmencie detalicznym. Jeszcze pięć lat temu w sieciach handlowych ryby i owoce morza były egzotyką. Ludzie się jedynie przyglądali i nikt tego nie kupował. W tej chwili w zamrażarkach sklepowych owoców morza jest więcej niż zwykłych ryb. Zmieniają się nasze przyzwyczajenia, zmienia się nasza kuchnia.

Miejsca

Opinie (66) 3 zablokowane

  • Do firmy (1)

    PENSJA ZA 1000 ZŁ. A WYMAGANIA JAKBYM ZARABIAŁ 5000 ZŁ. - ZNAM TO - JAKA PŁACA TAKA PRACA

    • 1 2

    • Ludzie, ale nikt wam nie każe pracować ... możecie sobie siedzieć na zasiłkach i dalej klepać biedę. Nikt nikogo do pracy nie zmusza , przyjdą tylko Ci co chcą pracować.
      Jak zwykle komentarzy udziela albo konkurencja albo po prostu zawistni " dobrzy znajomi" - szkoda ,że jesteśmy takim ponurym społeczeństwem .
      Firmie Limito oraz podobnie rozwijającym się firmą gratuluję , bo przynajmniej ludzie pracę mają i będą mieli.

      muśka

      • 2 1

  • Postawiłem na ryby (1)

    Łosoś zamiast szynki, makrela i śledzie zamiast kiełbasy. Efekt - mniej kg, lepsze wyniki krwi, a sytość taka sama. Cenowo podobnie, bo wędliny i tak kupowałem te "prawdziwsze".

    • 4 2

    • tu się mylisz.... TYLKO NIE ŁOSOŚ Z CHODOWLI !!!!!!!

      śledź ani makrela nie jest rybą hodowlaną, ryba z hodowli ( łosoś norweski ) karmiona jest sztuczną karmą. Walory smakowe to 2 rzędna sprawa jeśli zależy tobie na zdrowiu. Zawsze ryba z hodowli będzię smaczniejsza od dzikiej, o to zadba odpowiednia karma . Problem jest w tym co to za karma którą ryba połyka, ale z reguly karma to wyjątkowy szajs pełen wielu toksyn , który ma zapewnić rybie szybki wzrost . Z tego co wiem, to łosoś nawet z najlepszej chodowli jest po takich zabiegach wiele bardziej nie zdrowy od kiełbasy. Zawsze staraj się kupować ryby nie hodowlane , dzikie - śledź, makrela, halibut, itp. Nie kupuj tych z paczek zamrożonych, a już szczególnie z dopiskiem MADE IN CHINA lub łosoś norweski

      • 0 0

  • Był film dokumentalny (3)

    o marine harvest. w angielskiej wikipedi jest krótka nota krytyczna na temat firmy. Film leciał jakis czas temu' w telewizji, był poruszony watek zarazy o ktorej mowa w artykule. Ogolnie rybki faszerowane antybiotykami, sterydami.

    • 3 0

    • z wikipedi (2)

      mozna trafic na artykul w NY Times apropo chilijskiej zarazy :)

      • 0 0

      • czy firma (1)

        Limito kuuje ryby z Chile czy z Norwegii? Bo jakoś nie widziałam, żeby było napisane, że z Chile .... a jestem ciekawa bo lubię łososia norweskiego.

        • 0 0

        • na zdrowie

          poczytaj o łososiu norweskim , jakim gó.nem są szprycowane, to może zmienisz menu :-)

          • 0 0

  • jem ryby prawie codziennie od lat

    • 4 2

  • W RYBACH JEST ZA DUZO ERCURY(rteci ) I DLATEGO WOLE OMEGE 3.6,9 KUPIC JUZ OCZYSZCZONA Z MERKURY ! (1)

    ZNAJOMA MI PRZYWOZI Z USA TAM MAJA NAJLEPSZA OMEGE 3,6,9 NA SWIECIE !!! I PO CO MI JASC RYBY? RAZ W TYGODNIU CHETNIE ZJEM ! A MIESA CZERWONEGO NIE JEM ! pozdro.

    • 1 2

    • no mają

      Amrrykanie najbardziej nafaszerowane suplementy na swiecie :) Czlowieku co ty opowiadasz? Znasz rynek farmaceutyczny w USA? Albo żarcie w USA? Syf nad sydy i napchane pzrede wzytskim chemią. To po pierwsze a po drugie jeżli chodzi o rtęć w rybie to oiwszem podjerzana jet o to nasza bałtycka flądra - wiele było na ten temat artykułów, że ryby przydenne ją mają ...zanzczama bałtyckie ... Odradzam faszerować się seuplementami z USA.

      • 0 0

  • znajomy (2)

    a ja znam firmę Limito dobrze , i właściciela... imimo wszystko życzę Tomkowi i spółce powodzenia i cieszę się z tego ,że firma tak rośnie

    • 1 2

    • znasz tylko firmę czy też ryby którymi handlują ? (1)

      Ja też im życzę powodzenia, ale jeszcze bardziej zdrowia konsumentom ich wyrobów

      • 1 0

      • krzysztof

        znam bardzo dobrze firmę i asortyment , mogę powiedzieć ,że łosoś zawsze był ok.

        • 0 1

  • Kasa

    Może nie problem z pracownikami tylko kasą którą chcą płacić ?

    • 3 0

  • "markę dedykowaną dla gastronomii."

    ludzie, skończcie z tymi dedykacjami... straszne.

    • 3 0

  • Ryba hodowlana to ostatni szajs jaki można zjeść...

    Ołów i rtęć to nic w porównaniu do toksyn jakie te ryby w trakcie tuczu odkładają w swoich tkankach. Łosoś norweski i tym podobne to najgorsze z menu "ryby"

    • 1 1

  • TYLKO NIE ŁOSOŚ Z CHODOWLI !!!!!!!

    ryba z hodowli ( łosoś norweski ) karmiona jest sztuczną karmą. Walory smakowe to 2 rzędna sprawa jeśli zależy komuś na zdrowiu. Zawsze ryba z hodowli będzię smaczniejsza od dzikiej, o to zadba odpowiednia karma . Problem jest w tym co to za karma którą ryba połyka, ale z reguly karma to wyjątkowy szajs pełen wielu toksyn , który ma zapewnić rybie szybki wzrost . Z tego co wiem, to łosoś nawet z najlepszej chodowli jest po takich zabiegach wiele bardziej nie zdrowy od kiełbasy. Zawsze należy kupować ryby nie hodowlane , dzikie - śledź, makrela, halibut, itp. Nie kupować tych z paczek zamrożonych, a już szczególnie z dopiskiem MADE IN CHINA lub łosoś norweski

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Krzysztof Stepokura

Prezes formy Eurotel. W 1994 roku założył firmę telekomunikacyjną Martel, która od 1996 roku była...

Najczęściej czytane