• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pożyczki pozabankowe. Ustawa antylichwiarska zmiecie z rynku większość firm

Robert Kiewlicz
25 stycznia 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
- Pandemia zdecydowanie wymusiła potrzebę większej automatyzacji i unowocześnienia rozwiązań technologicznych. Współczesny klient chce pożyczkę szybko, bez formalności i najlepiej poprzez aplikację mobilną - mówi Stanisław Duda, prezes Finelf. - Pandemia zdecydowanie wymusiła potrzebę większej automatyzacji i unowocześnienia rozwiązań technologicznych. Współczesny klient chce pożyczkę szybko, bez formalności i najlepiej poprzez aplikację mobilną - mówi Stanisław Duda, prezes Finelf.

Większość Polaków pożycza pieniądze - od banków, instytucji bankowych czy firm pożyczkowych - aż 83 proc. z nas ma jakieś zobowiązania. O tym, jak pandemia wpłynęła na sektor pożyczkowy, jak zmienia się nasze podejście do pożyczania pieniędzy i czy ustawa antylichwiarska spowoduje, że firmy oferujące pożyczki pozabankowe znikną z rynku - rozmawiamy ze Stanisławem Dudą, prezesem Finelf, właścicielem porównywarki finansowej Czerwona-Skarbonka.pl.



Słowa roku: pandemia, inflacja, kryzys



Jak branża ocenia kolejny rok działalności w warunkach pandemii? Czy udało się odbudować rynek?
Zlikwidowany zostanie rynek BNPL (buy now, pay later - usługa odroczonych płatności), gdzie ustawodawca zamierza wprowadzić wymagania weryfikacji klienta, podobne jak przy uzyskiwaniu kredytu hipotecznego, czyli np. zaświadczenia o zarobkach od pracodawcy. Mija się to z założeniami takich firm, jak PayPo, Twisto czy Allegro Pay.

Stanisław Duda: - W 2021 r. nastąpiła zdecydowana poprawa w branży, szczególnie po 1 lipca, gdy przestały obowiązywać ograniczenia związane z maksymalnym oprocentowaniem, wprowadzone na początku COVID-19. Jeśli chodzi o samą liczbę przyznanych pożyczek, wynik był podobny jak w 2019 r. Z jednej strony może się więc wydawać, że rzeczywiście rynek się odbudował, ponieważ w 2020 r. popyt na pożyczki spadł aż o 38,9 proc. (a w kwietniu 2020 r. aż o 63 proc.). Patrząc z innej perspektywy, trzeba zauważyć, że wielu małych pożyczkodawców nie przetrwało tej terapii szokowej, a kawałki ich rynkowego tortu szybko skonsumowali najwięksi gracze.

Rynek dalej jest w słabej sytuacji, ponieważ w 2019 r. branża zanotowała 120 mln zł straty, a w 2020 r. strata wynosiła aż 280 mln zł. Czekamy na rozliczenie roku 2021, ale spodziewamy się, że sektor w dalszym ciągu będzie na minusie.

Pandemia szorstko obeszła się także z firmami proponującymi pożyczki w oddziale czy też z dojazdem do domu. Klienci, przymusowo zamknięci w swoich mieszkaniach, oswoili się z internetowym pożyczaniem i raczej nie wrócą już do tradycyjnych rozwiązań.

Czy obecnie trudniej jest dostać pożyczkę niż przed pandemią?

- Tak, choć w nie aż tak wielkim stopniu. Z jednej strony - jak już wspominałem - z rynku zniknęło sporo firm, dlatego nie spotkamy już tak wielu ofert. Kiedyś gdy jeden pożyczkodawca odmówił nam finansowania, za chwilę mieliśmy wiele innych instytucji. Teraz ta lista jest znacznie krótsza.

200 mln zł mniej. W czasie pandemii zmalały długi młodych



Dla klientów kłopotem mogą być także zmienione systemy scoringowe stosowane przez firmy pożyczkowe. Najczęściej są to algorytmy, które oceniają ryzyko przyznania środków danemu klientowi. Pożyczkodawcy zależy przecież na tym, aby klient spłacił swoje zobowiązanie. Za sprawą pandemii i restrykcyjnej ustawy wprowadzonej przez rząd (która zmniejszyła wysokość pozaodsetkowych kosztów pożyczki) firmy pozabankowe wprowadziły bardziej restrykcyjne systemy scoringowe. Efektem tego było to, że większość pożyczkobiorców odbijała się od ściany, nie mogąc otrzymać finansowania.

- Od lat najczęściej pożyczamy pieniądze na zakup sprzętu AGD/RTV, remont mieszkania oraz nieprzewidziane wydatki. Niestety 13 proc. pożyczających robi to po to, aby spłacić poprzednie zobowiązania - twierdzi Stanisław Duda. - Od lat najczęściej pożyczamy pieniądze na zakup sprzętu AGD/RTV, remont mieszkania oraz nieprzewidziane wydatki. Niestety 13 proc. pożyczających robi to po to, aby spłacić poprzednie zobowiązania - twierdzi Stanisław Duda.

Ta kwestia uległa już poprawie, choć wciąż klienci z grup ryzyka mogą mieć problemy z pożyczeniem środków. Warto także dodać, że po pandemii mniej firm proponuje tzw. darmowe pożyczki (oddaje się dokładnie tyle, ile się pożyczyło), które przyciągały wielu nowych klientów.
Około 2 mln konsumentów, którzy obecnie są klientami firm pożyczkowych, zostanie pozbawionych legalnego finansowania. Z otwartymi rękami przyjmą ich lombardy oraz różni prywatni pożyczkodawcy z szarej strefy, których nie obowiązują żadne regulacje.

Czy Polacy lubią pożyczać pieniądze? Jeśli tak, to w jaki sposób? Jakie produkty cieszą się największą popularnością?

- W takich kwestiach lepiej posłużyć się statystykami, według raportów KRD (Krajowy Rejestr Długów) zwykle połowa Polaków spłaca jakąś formę zobowiązania. Są to kredyty bankowe, pożyczki, sprzęt na raty czy karty kredytowe. Najczęściej sięgamy po produkty proponowane przez banki (83 proc.), rzadziej po pożyczki od firm pozabankowych czy rodziny lub znajomych.

Od lat najczęściej pożyczamy pieniądze na zakup sprzętu AGD/RTV, remont mieszkania oraz nieprzewidziane wydatki. Niestety 13 proc. pożyczających robi to po to, aby spłacić poprzednie zobowiązania.

A jak jest z oddaniem zaciągniętych zobowiązań?

- Z tym jest bardzo rożnie, choć aby lepiej scharakteryzować ten problem, posłużmy się znów statystykami. ZPF (Związek Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce) regularnie publikuje swój raport pt. "Moralność Finansowa Polaków". Wynika z niego, że 92 proc. z nas uznaje za swój moralny obowiązek spłacanie zaciągniętych zobowiązań.

Ceny paliwa i energii. Rządowe obniżki będą kosztowały ponad 1,5 mld zł



Niestety inne badanie pokazuje, że co czwarta osoba decyduje się na pożyczkę bez sprawdzenia, czy będzie w stanie ją spłacić. Jeszcze bardziej przygnębiające jest to, że aż 10 proc. z nas nie wie, co się wydarzy, jeśli zobowiązanie nie zostanie spłacone w terminie. Pokazuje to, że w kwestii edukacji finansowej jest jeszcze w naszym kraju wiele do zrobienia.

W zależności od instytucji finansowej mniej więcej 7-10 proc. zobowiązań nie jest spłacanych, Polacy mają około 80 mld zł długu, a rekordziści toną w zadłużeniach sięgających nawet 75 mln. Firmy pożyczkowe ze względu na swoją specyfikę mają do czynienia z klientem bardziej ryzykownym od bankowego, jednak zależy im tak samo na tym, żeby pożyczka została spłacona. Wbrew częstej opinii firmie pożyczkowej nie opłaca się, żeby klient spóźniał się ze spłatą. Odsetki za opóźnienie są niskie, a dodatkowe koszty są regulowane przez ustawodawcę. Bardziej opłaca się pożyczyć te pieniądze kolejnej osobie.
Polacy mają około 80 mld zł długu, a rekordziści toną w zadłużeniach sięgających nawet 75 mln. Firmy pożyczkowe ze względu na swoją specyfikę mają do czynienia z klientem bardziej ryzykownym od bankowego.

Jak zmieniają się same firmy i zakres oferowanych przez nie usług? Wiele z nich musiało zapewne zrewidować swoje modele biznesowe i dostosowywać ofertę do nowych warunków.

- Pandemia zdecydowanie wymusiła potrzebę większej automatyzacji i unowocześnienia rozwiązań technologicznych. Współczesny klient chce pożyczkę szybko, bez formalności i najlepiej poprzez aplikację mobilną. Dlatego gdy jedna firma mu tego nie zapewni, skorzysta z usług innej. O ile oczywiście ma odpowiednią zdolność kredytową.

Poza tym poszczególne instytucje pożyczkowe otwierają się na nowe kategorie produktów. Przez co poza samymi pożyczkami oferują teraz również ubezpieczenia czy pakiety opieki zdrowotnej. Sporo też mówi się o "kartach pożyczkowych" (podobnych do kart kredytowych), jednak na razie mało jest firm, które wdrożyły ten produkt.

Z dużą zmianą musieli się zmierzyć pośrednicy kredytowi oraz firmy pożyczkowe działające w modelu bezpośrednim. Moim zdaniem jednak oprócz jednego lub dwóch wyjątków dosyć słabo odnaleźli się w nowej rzeczywistości.

Średnia kwota zaległości to 28 677 zł. Który rachunek przełożyć na później?



Wpływ na działalność ma nie tylko niepewna sytuacja gospodarcza i epidemiczna, ale zapewne mocno niestabilne otoczenie regulacyjne. Jak szykowana przez władze ustawa antylichwiarska wpłynie na waszą działalność?

- Procedowana przez rząd ustawa mocno negatywnie wpływa na nastroje w branży. Najgorsza w takim przypadku jest niepewność - zmiany pojawiają się nagle, i to bez żadnej konsultacji ze środowiskiem. Aktualnie tzw. ustawa antylichwiarska trafiła do ekspertyzy Komisji Europejskiej.

Jeśli dojdzie do tych planowanych regulacji w obecnej formie, z rynku znikną kolejni pożyczkodawcy, a 2 mln pożyczkobiorców, którzy obecnie są aktywni na rynku pożyczkowym, będzie skazanych na pożyczanie środków w "szarej strefie". Ustawodawca ma teraz kontrolę nad rynkiem regulowanym, a po wprowadzeniu ustawy będą mieć brak kontroli nad mafiami pożyczkowymi, których nie będą w stanie regulować.

Taka sytuacja była m.in. na Słowacji, gdzie tamtejszy rząd przeregulował branżę pożyczkową, przez co praktycznie wszyscy przedsiębiorcy musieli się wycofać z tamtego rynku. Niedługo później zaczęły pojawiać się informacje i artykuły o uzbrojonych grupach przestępczych, które, owszem, bardzo chętnie pożyczają pieniądze, ale odsetki i metody windykacji nie należały do przyjemnych.
92 proc. z nas uznaje za swój moralny obowiązek spłacanie zaciągniętych zobowiązań. Niestety inne badanie pokazuje, że co czwarta osoba decyduje się na pożyczkę bez sprawdzenia, czy będzie w stanie ją spłacić.

Jeśli chodzi o działalność naszej firmy, czyli pośrednika finansowego, ustawa spowoduje zmniejszenie dostępnych dla nas kontrahentów pożyczkowych, co na pewno odbije się na naszych przychodach. Oprócz rozwoju naszego głównego brandu - Czerwona-skarbonka.pl - od dłuższego czasu jednak bardzo mocno inwestujemy w rozwój rynków zagranicznych, gdzie przewidywalność jest dużo większa. Przewiduję, że na koniec roku 2022 uzyskamy z zagranicy ok. 35 proc. przychodów. Oprócz tego dużo inwestujemy w rozwój sprzedaży produktów bankowych. Nie jest łatwo się przebić w tej kategorii, ale widzimy już pierwsze efekty.

Ustawa wprowadza także nadzór Komisji Nadzoru Finansowego nad firmami pożyczkowymi. Czy wpłynie to na eliminowanie z rynku ewidentnie niebezpiecznych podmiotów?

- Wprowadzenie nadzoru KNF jest zaskakującą propozycją. Instytucje pożyczkowe nie gromadzą depozytów od klientów tak jak banki, więc nie generują ryzyka systemowego, od którego nadzorowania jest odpowiedzialny KNF. Na fakt, że to rozwiązanie jest bezcelowe, wskazuje m.in. Ministerstwo Finansów oraz Ministerstwo Funduszy i Rozwoju Regionalnego.
Od nadzorowania działalności instytucji pożyczkowych jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i uważam, że ten nadzór jest wystarczający.

Zerowy VAT na żywność. Obniżki cen krótkotrwałe i bez dużego wpływu na inflację



Oprócz tego nadzór ma kosztować 0,5 proc. przychodów firmy pożyczkowej (nie zysków!). Jeśli jednak zestawimy to z danymi finansowymi instytucji pożyczkowych raportowanych do GUS: w roku 2019 branża miała 120 mln zł straty, a w roku 2020 strata wynosiła 280 mln zł. W takich warunkach dodatkowe obciążenia nie są dobrym pomysłem.

Czy jest możliwość, że nowe przepisy spowodują, że pożyczki pozabankowe znikną całkowicie z rynku?

- Nie wierzę w całkowity upadek tego sektora produktów. Obecnie mamy ok. 40 firm pożyczkowych, które są aktywne na rynku. Prawdopodobnie zmiany przetrwają 2-3 największe z nich, które jednak będą mieć wymagania do klientów zbliżone do banków. Co będzie skutkować wykluczeniem finansowym konsumentów, którzy w tej chwili aktywnie korzystają z pożyczek pozabankowych.
Najczęściej sięgamy po produkty proponowane przez banki, rzadziej po pożyczki od firm pozabankowych czy rodziny lub znajomych. Od lat najczęściej pożyczamy pieniądze na zakup sprzętu AGD/RTV, remont mieszkania oraz nieprzewidziane wydatki.

Jak zmiany odczują klienci?

- Około 2 mln konsumentów, którzy obecnie są klientami firm pożyczkowych, zostanie pozbawionych legalnego finansowania. Z otwartymi rękami przyjmą ich lombardy oraz różni prywatni pożyczkodawcy z szarej strefy, których nie obowiązują żadne regulacje w przeciwieństwie do obecnie działających instytucji pożyczkowych.

Czy zmiany w przepisach mogą też oddziaływać na inne sektory usług finansowych? Kto również musi liczyć się z negatywnymi skutkami przyjęcia nowych przepisów?

- Całkowicie zostanie zlikwidowany rynek BNPL (buy now, pay later - usługa odroczonych płatności), gdzie ustawodawca zamierza wprowadzić wymagania weryfikacji klienta podobne jak przy uzyskiwaniu kredytu hipotecznego, czyli np. zaświadczenia o zarobkach od pracodawcy. Całkowicie mija to się z założeniami biznesowymi takich firm jak PayPo, Twisto czy Allegro Pay, gdzie finansowanie ma być szybkie, na niewielkie kwoty i bez większej weryfikacji.

Wciąż liczmy na to, że uda się nawiązać merytoryczny dialog z regulatorem i uniknąć wykluczenia 2 mln Polaków z dostępu do finansowania oraz zachować ok. 40 tys. miejsc pracy, które obecnie zapewniają instytucje pożyczkowe.

Miejsca

Opinie (198) 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Vv

    Pic na wodę od lat się chwalą tymi ustawami .

    • 27 2

  • To skąd teraz UM Gdynia będzie pożyczał pieniądze ? (9)

    Przeciecież dochodów nie mają, a do 1mld długu chcą dodać kolejne podwyżki.

    • 35 7

    • 1,5 biliona długu Polski w zaledwie 6 lat :( Kilka pokoleń Polaków będzie spłacać długi po narodowych socjalistach! (6)

      • 8 7

      • (5)

        Co tak mało? 1,5 biliona bilionów dolarów*

        • 1 4

        • A Gdynia to nie miliard Funtów :) Co tak mało :) Ciemnogrodzka i kartofel dali taki przekaz dnia ? (4)

          • 3 2

          • (3)

            Kartofel z brukselki jeszcze myśli co napisać na twiterku.

            • 2 1

            • W tym kraju jest tylko jeden kartofel, kartofel z Ciemnogrodzkiej czyli guru wiejskiej ciemnoty :) (2)

              • 5 5

              • (1)

                Jakto, toć kartofel tylko z brukselką...

                • 4 0

              • albo brukselka

                z zasmażką...

                • 2 0

    • Z parkomatów :-D

      • 6 0

    • Nie do końca

      Polecam poczytać na co idzie CIT i PIT

      • 1 0

  • To jest główna różnica między Polakiem a Amerykaninem (7)

    92 proc. z nas uznaje za swój moralny obowiązek spłacanie zaciągniętych zobowiązań.
    W Ameryce tylko 8 proc uważa, że dług trzeba spłacać- u nich prawo mocno chroni dłużnika.

    • 29 12

    • Mozna go chronic bardziej niz w Polsce? Bo w Polsce to splacactrzeba tylko jak wisisz bankowi a w innych przypadkach to agresorem jest ten co sie splaty smie domagac

      • 7 6

    • Tak. Dlatego amerykanie nie splacaja calosci zadluzenia na kredytowkach. Tak robi 50% uzytkownikow kart. To znaczy, ze za wszystko (wszystko) placa procent bankowi. Na koniec umieraja z kredytem, ale ich masa spadkowa pokrywa zadluzenie... I efektywnie polowa amerykanow placi dodatkowy podatek 16% rocznei od wszytkeigo co kupi. W calosci dla banku.

      • 9 0

    • (4)

      "u nich prawo mocno chroni dłużnika." - buhahahaha. Przecie tam jak nie zaplacisz to cie wyrzuca nawet z domu. W USA nie ma zadnych praw ochronnych obywatela, to panstwo korporacyjne. Tam nie ma urlopu macierzynskiego, nie ma ochrony posiadanej hipoteki, nie ma ochrony emerytur, nie ma juz nawet obamacare. To jeden wielki, neonazistowski oboz pracy.

      • 21 1

      • przypominam, (3)

        że naziści w Niemczech zdobyli władzę w drodze demokratycznych wyborów, dopiero w którychś tam z kolei wyborach (po chyba 10 latach od pierwszego startu w wyborach - w odróżnieniu od bolszewików, którzy zrobili zamach stanu - "rewolucję")

        • 5 1

        • Czyzby? (2)

          "w odróżnieniu od bolszewików, którzy zrobili zamach stanu" ...rewolucje popierana przez praktycznie caly plebs. To nie byl klasyczny zamach stanu przez mala, silna grupe np. wojskowych czy finansistow. I USA, i III Rzesza, i ZSRR powstaly z tzw "woli ludu", czyli rekami zwyklych chamow, ktorzy chcieli w ten sposob siegnac po przywileje i dobra materialne klas wyzszych. Oczywiscie oni byli tylko narzedziem za ktorym staly prawdziwe sily. Narzedziem uzytym i wyplutym - jak zawsze zreszta.

          Tylko nie bardzo wiem co ma to do rzeczy w kontekscie mojej poprzedniej wypowiedzi.

          • 2 1

          • (1)

            Tak, takie mieli takie poparcie, że wojna domowa trwala jeszcze rok. A nazywanie wspolczesnych stanow nazistowskim obozem... No, dosc powiedziec, ze nie uwazales na historii

            • 1 2

            • Nie masz pojecia o czym piszesz. Wojna domowa, jak ja nazywasz, trwala, poniewaz zachod chcial po prostu przejac Rosje - stad zreszta "spontaniczna rewolucja" przez niejakiego Lenina o pochodzeniu niemieckim. To byl agent majacy zdestabilizowac wciaz silna Rosje i carat. Trafil na podatny grun, poniewaz ludzie tracili blyskawicznie swoje majatki, a plebs tysiacami umieral w okopach. Rewolucja ma tylko wtedy mozliwosc powodzenia, gdy pospolstwo i plebs nagle traca swoje dobra - i tylko wtedy. Nastepny etap to biale wojska zajmujace Rosje i czerwone jako kontra. Biale oczywiscie dostaly po glowie - jak za kazdym razem. I wtedy, "przypadkiem" Lenina takze odstrzelono, tak samo jak niejakiego Robespierra (no, ten zostal sciety) - bo obaj byli agentami obcych mocarstw. Gdyby bylo inaczej Lenin bylby nietykalny. I tak, USA *sa* neonazistowskim obozem w sensie doslownym, nie przenosni. Przeciez to sa wciaz te same ugrupowania, ktore sponsorowaly Hitlera i jego bandycka III Rzesze, a ktore jeszcze kilkadzieisat lat temu oficjalnie opowiadaly sie po stronie faszyzmu. Cala gospodarka USA jest na wzor III Rzeszy, oni bez wojny po prostu bankrutuja - stad prowokuja konflikty. Wojna jest integralna czescia tej formy struktury wladzy. Powtorze, nie masz pojecia o czym piszesz, a raczej inaczej: piszesz te oficjalne pie*doly, ktore aktualnie przyjmuej sie za "prawdziwe", a ktore maja sie nijak do faktycznego rozwoju wydarzen i zaloze sie, ze swiecie w te idi*tyzmy wierzysz.

              • 3 2

  • Zabawa to sie dopiero zacznie jak rekiny biznesu ktore ostatnio kupiły na dużą kreskę "nieruchomosci inwestycyjne

    o ogromnym potencjale" zobaczą jak miniratka przeksztalca się w megaratę.

    • 65 1

  • kolejny pisowski bubel prawny który spowoduje większy syf

    niestety wszystko czego dotkną pisowskie łapy kończy się katastrofą

    • 33 41

  • (1)

    Jakoś nie wierzę, że zmiecie z rynku np. Providenta. Zarzuty o antysemityzm pewne.
    Sejm w tym składzie nie odważy się podnieść ręki na kapitał, który jest w rękach Starozakonnych.

    • 35 11

    • "Prawdopodobnie zmiany przetrwają 2-3 największe z nich, które jednak będą mieć wymagania do klientów zbliżone do banków"

      Providenta na pewno nie, bo to potężna firma.

      • 5 1

  • Nic z tym nie zrobią. Większość takich firm i tak działa w internecie.

    • 15 1

  • 83% Polaków ma długi - to jest właśnie powstanie z kolan przez Rząd PiS :( (6)

    Polakom żyło się jak w bajce i nastał PiS czyli drożyzna, inflacja i ogólne zadłużenie Polaków :( Polska w Ruinie :(

    • 31 37

    • (3)

      aha peowcy nie biorą kredytów? Przypomnij kto mowil, zmień pracę, weź kredyt, bo nie pamiętam

      • 22 14

      • (2)

        Na pracę w Niemczech na ogórkach a kredyt najlepiej w amber gold donalda.

        • 17 8

        • A nie posadę portiera w 2 wieżach u kartofla :)

          • 7 10

        • a nie lepiej w pisowskich skokach czy cashbacku ?

          czy od razu na cypr transferować kasę ?

          • 12 4

    • Przypomnij sobie lata po 2008 (1)

      I jak wtedy pięknie się te firmy rozwinęły, kto dał im podwaliny a raczej stworzył środowisko do prężnego funkcjonowania,

      • 13 7

      • stworzyl

        Zerowisko.
        Podobnie jak posrednictwo pracy i body leasiing.

        • 3 0

  • Tak w nawiązaniu do ostaniego filmu. Gierek brał pożyczki, które były przeznaczne m.in. na rozwój (11)

    przemysłu. Inna rzecz, jak były marnowane te pieniądze. Ludzie nie mieli pożyczek i kredytów. A dzisiaj? Pożyczki biorą ludzie. I taka jest różnica. Trzymają teraz indywidualnie prawie każdego za gardło.

    • 23 2

    • Mit Gierka (4)

      To byłoby piękne, ale prawda jest taka, że ten dług przejedzono, tylko 20% poszło na inwestycje (ale część z nich tak kuriozalnych jak kupiona w 72 fabryka płyt gramofonowych, która ruszyła w 86...) 65% to import surowców i materiałów do produkcji, których w PRL nie było (po to aby wyprodukować niesprzedawalna lub b. tanie na zachodzi rzeczy, bo wyprodukowane przez niedoinwestowany i przestarzały przemysł), do ego 15% poszło na przekupienie społeczeństwa - czyli Coca Cole i pomarańcze z Kuby w Super Samie na święta.
      Dzięki temu PRL w latach 80 de facto zbankrutowała...
      A co do zadłużenia społeczeństwa - nie mozna było nic kupić, więc ludzie kumulowali pieniądze na wszelkiego rodzaju "przedpłaty" lub przepłacali w Pevexach. Na co mieli się zadłużać? Na Malucha, Franie czy Rubina? Zanim upolowali/dostali przydział/talon - już dawno odłożyli, bo wydać na co nie było ...

      • 11 0

      • nie wspominając o koszcie obsługi tego długu za Gierka

        wtedy te kilka miliardów pochłaniało potem ponad 20% budżetu, dziś to ledwie kilka procent, do tego oprocentowanie kredytów dla 3 RP jest znacznie , znacznie lepsze niż dla PRL

        • 3 0

      • no popatrz, a Chiny na tym "fajansie" już 50 lat ciągną (2)

        to nie jest tak proste, jak się wydaje.
        No, chyba, że chce się w te "prostoty" wierzyć...

        • 0 2

        • (1)

          Wpisz w google "Jeden kraj dwa systemy" wyjasni ci sie dlaczego komunizmw chinach dziala. Spoiler: tam gdzie jest komunizm dalej jest bieda, rozwinely sie specjlane obszary ekonomiczne, objete reforma rynkowa. Szok, zagadka, miliony pytan bez odpowiedzi, jak to jest, ze komuna = bieda, a rynek = rozwoj? Nie wiem sam

          • 1 0

          • nie muszę

            znam to z autopsji.
            I PRL i obie twarze Chin.

            • 0 0

    • (3)

      Dlatego że kiedyś nie kupowałeś TV co 3-5 lat bo:
      a) sprzęt się tak szybko nie psuł
      b) technologia tak szybko się nie rozwijała
      Poza tym pozostaje jeszcze kwestia chęci posiadania nowego...........(możesz wstawić dowolną rzecz np telefon). Ktoś słusznie napisał że kiedyś ludzie nie mogli kupić więc dokładali. Jak dołozyli i udało im się upolować (często cokolwiek nie koniecznie to co chcieli) to nie musieli brać kredytów.
      20 lat temu telefon kosztował 400-600 zł. Iphone kosztował 500 lub 600 dolarów. Teraz najnowszy flagowy model kosztuje ponad 6000 zł. Wiem że siła nabywcza była inna ale taki telefon miało się kilka lat a później albo sprzedawało albo oddawało młodszym (rodzeństwu, dzieciom). Teraz każdy ma swój telefon a po kilku latach są one tak przestarzałe że nikt nie chce tego kupić i prawie nie da się używać bo barkuje pamięci do obsługi softu.

      • 6 0

      • Oj, głupoty gadasz, kolego. (2)

        a) zapomniało się latania do ZURTu co 2-3 lata z nieustannie psującym się telewizorem, co?
        b) komputer był elektrośmieciem po 2 latach od kupienia. Piszę to z 7 letniego, który wcale jeszcze nie woła o wymianę.

        Co do cen - oto fragment artykułu z 2002r:
        "Od 21.11.br. w ofercie sieci Idea dostępne są dwa nowe modele telefonów: Nokia 7650 i Nokia 6310i. Poza promocją Nokia 6310i dostępna jest w cenie 1.599 PLN (netto),a Nokia 7650 w cenie 2.999 PLN (netto). "

        • 1 1

        • (1)

          Odnośnie iphona
          Produkt wszedł do sprzedaży 29 czerwca 2007, w wersjach 4 GB pamięci po 499 $ i 8 GB pamięci po 599 $. iPhonea można zakupić w Apple Store, jednak aby używać go w sieciach GSM, trzeba podpisać dwuletnią umowę o abonament z AT&T. Zabezpieczenia iPhonea odnośnie do simlocka zostały jednak szybko złamane, a cena telefonu spadła do 399 $ za wersję 8 GB.

          • 1 0

          • Ale możesz kupić iPhone'a SE za $399.

            A nowy 13 kosztuje $699.

            • 1 0

    • i popatrz...

      Jak skutecznie uspokaja to wszelkie nastroje rewolucyjne...
      Okazuje się, że ludzie mają co stracić...

      • 3 0

    • Straszna bzdura.

      • 0 1

  • Gdzie sa ci co krzycza ze trzeba wszystko zamknac (2)

    I tylko zaszczepieni beda mieli prawa. To miedzy innymi wasdza sprawa i waszych wodzow. No zamykajcie wszystko ... pispo samo zło

    • 8 30

    • (1)

      Tak łysa pało. Tylko faszystowska kąfa ma na wszystko lekarstwo.

      • 6 2

      • jude kenFederacyjne z kim powiązane ?

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Dorota Sobieniecka- Kańska

Dyrektor Gdańskiego Klubu Biznesu. Wydawca, dziennikarka, wykładowca, doradca public relations....

Najczęściej czytane