- 1 Miesięcznie 2678,30 zł na życie (68 opinii)
- 2 Inflacja w marcu tylko 1,9 proc. (20 opinii)
- 3 Niższe taryfy zamiast mrożenia cen (151 opinii)
- 4 Nie ma zgody na dzierżawę zbożowego (46 opinii)
- 5 Centra handlowe w Wielką Sobotę (89 opinii)
- 6 Dorota Pyć została prezesem Portu Gdańsk (202 opinie)
Proryb porzucony przez prezesa i szwajcarskiego właściciela?
Bramy rumskiej spółki Proryb od kilku tygodni są zamknięte na głucho. Nikt nie wie gdzie podział się prezes firmy, nie ma też kontaktu z właścicielem. Spółką, która została sprzedana w 2011 roku inwestorowi ze Szwajcarii, zainteresowała się już Państwowa Inspekcja Pracy, a niedługo zajmie się nią prokuratura. Pracownicy Prorybu i urzędnicy są zaskoczeni sytuacją. Ci pierwsi nie dostali ani wynagrodzenia, ani wypowiedzeń. Do stosownych organów nie trafiła natomiast żadna informacja o likwidacji spółki.
- Znam sprawę. Zgłosili się do mnie poszkodowani pracownicy. Jestem w stałym kontakcie z PIP, ZUS i przede wszystkim Urzędem Pracy. Dzięki tej współpracy udało się pomóc pracownikom, przynajmniej jeżeli chodzi o świadczenia dla bezrobotnych. Głównie chodziło o opiekę zdrowotną, a przypominam, że poszkodowani nie otrzymali żadnych dokumentów, świadectw pracy - wyjaśnia Elżbieta Rogala-Kończak, burmistrz Rumi.
Proryb to jeden z ważniejszych pracodawców w Rumi, to także jedna z najstarszych spółek przetwórstwa rybnego w Polsce - powstała w 1972 roku. Zatrudnia ok. 200 osób przy produkcji, głównie kobiety. Spółka na stałe wrosła w krajobraz miasta. Firmę od podstaw stworzyli Bożena i Zygmunt Dyzmańscy. W 2010 roku zmuszeni byli ją sprzedać. Kupiła ją konkurencja, czyli gdyńskie Wilbo. Niestety, Wilbo popadło w poważne kłopoty finansowe. Ratując się zaczęło likwidować i sprzedawać spółki zależne. Sprzedało też Proryb. Transakcja opiewała na jedynie 14,2 tys. zł. Cena była tak niska, ponieważ spółka od lat była mocno zadłużona. Do ceny trzeba było doliczyć ponad 5 mln zł długu.
W ten sposób Proryb trafił w 2011 roku w ręce szwajcarskiej spółki Insel Holding AG. W październiku 2012 prezesem spółki został Bogusław Żołnierek. Proryb miał coraz większe problemy z regulowaniem należności wobec pracowników i kontrahentów. Sytuacja stawała się coraz bardziej poważna. Pewnego dnia na bramie Prorybu zawisła kłódka, zniknął też jednoosobowy zarząd w postaci prezesa Żołnierka. Porzuceni pracownicy spółki postanowili szukać pomocy.
- Odbyło się spotkanie z pracownikami spółki Proryb, na którym nasz prawnik odpowiadał na pytania. Obecnie zakończyła się kontrola w spółce i przygotowywany jest protokół z kontroli. O dalszych naszych krokach będziemy mogli mówić za jakiś czas - mówi Jolanta Zedlewska, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku. - Występują bowiem problemy w kontakcie z zagranicznym właścicielem spółki. Wszystkie sprawy musimy kierować do niego za pośrednictwem poczty.
Nic dziwnego spółka, która jest obecnie właścicielem Prorybu - Insel Holding AG - nie ma ani strony internetowej, ani adresu e-mail. W żadnym z oficjalnych rejestrów nie ujawnia też telefonu kontaktowego. Dostępny jest jedynie adres pocztowy w Zurychu. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że Okręgowy Inspektorat Pracy w Gdańsku ma tuż po Wielkanocy skierować sprawę do prokuratury.
Problemy ze znalezieniem obecnego właściciela i zarządu Prorybu ma nie tylko PIP. Prezesa Żołnierka szukają też byli wspólnicy. Bogusław Żołnierek od 2005 roku był prezesem warszawskiej spółki Axa Group System. Spółka przekształciła się jednak w nowy podmiot - w 2007 roku powstał PS Holding, w którym Żołnierek miał prokurę. Jak się jednak dowiedzieliśmy, po jakimś czasie prokurent spółki zniknął.
- Spółka PS Holding posiada zasądzone prawomocnym wyrokiem należności od spółki Axa i sam byłbym zainteresowany posiadaniem informacji na temat Bogusława Żołnierka. W szczególności byłbym zainteresowany jakimikolwiek aktywami spółki Axa, z których moglibyśmy zaspokoić należności naszej spółki - twierdzi Piotr Szarkowski, prezes spółki PS Holding. - Od co najmniej półtora roku nie miałem żadnego kontaktu z panem Żołnierkiem i raczej nie czuję potrzeby odnawiania tej znajomości.
Co dalej z Prorybem i chyba już byłymi pracownikami tej firmy? Pani burmistrz Rumi, jako jednej z nielicznych udało się też skontaktować z panem Żołnierkiem.
- Poinformowałam go o czynnościach jakie prowadzi inspekcja pracy. Tłumaczył, że nie mógł wydać świadectw pracy, ponieważ komornik zajął komputery. Czy to prawda? Nie wiem. Obiecał, że sprawę wyjaśni tuż po świętach - dodaje Elżbieta Rogala-Kończak.
Sprawą poszkodowanych mają się też zająć radni Rumi. Sprawa ma stanąć na najbliższym posiedzeniu Rady Miasta.
Miejsca
Opinie (59) 8 zablokowanych
-
2013-07-01 10:28
heheheheh
Żadni Szwajcarzy tylko Polacy a Żołnierek służy do robienia brudnej roboty hehehehe
- 3 0
-
2013-08-19 16:07
komedia
niby policja szuka zolnierka i inne instytucje a on sie dobrze bawi na debkach a zeby sie tak utopil
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.