• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Resort gospodarki morskiej. Był, nie ma, ale czy będzie go brakowało?

Wioletta Kakowska-Mehring
14 października 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Wczoraj w Odessie władze Portu Gdańsk podpisały list intencyjny w sprawie współpracy z Administracją Morskich Portów Ukrainy.  W spotkaniu uczestniczyli ministrowie infrastruktury Polski Andrzej Adamczyk i Ukrainy - Władysław Kryklij. Według ekspertów z branży morskiej to właśnie resort  ministra Adamczyka jest kluczowy w sprawach dotyczących gospodarki morskiej. Wczoraj w Odessie władze Portu Gdańsk podpisały list intencyjny w sprawie współpracy z Administracją Morskich Portów Ukrainy.  W spotkaniu uczestniczyli ministrowie infrastruktury Polski Andrzej Adamczyk i Ukrainy - Władysław Kryklij. Według ekspertów z branży morskiej to właśnie resort  ministra Adamczyka jest kluczowy w sprawach dotyczących gospodarki morskiej.

Był specjalny resort, może będzie urząd. Po rekonstrukcji rządu gospodarka morska i żegluga śródlądowa zostały... zdegradowane. I chyba słusznie, bo i tak mało kto w ogóle zauważył zniknięcie jeszcze niedawno sztandarowego ministerstwa. Organizacje pracodawców z Pomorza i Pomorza Zachodniego wprawdzie pisały listy do premiera Mateusza Morawieckiego, ale... czy jest w ogóle za czym tęsknić?



Czy decyzja o likwidacji Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej była słuszna?

Resort gospodarki morskiej został powołany w 2006 roku za pierwszych rządów PiS. Wówczas było to Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa. Pierwszym szefem został Rafał Wiechecki, który był wówczas najmłodszym ministrem w powojennej historii Polski, a złośliwi zarzucali mu, że jedynym powodem jego nominacji było to, że jest ze Szczecina. Według zapowiedzi resort ten głównie miał pracować na rzecz powrotu pod polską banderę, uczynienia z PŻM narodowego armatora, który zamawia statki w polskich stoczniach, chodziło też o rozwój transportu rzecznego i morskiego. O spektakularnych sukcesach tego resortu trudno mówić, ale przyznać też należy, że czasu za dużo nie było. Najpierw doszło do roszad koalicyjnych i ministra z LPR zastąpił Marek Gróbarczyk, a po zmianie politycznej w 2007 roku resort w ogóle zlikwidowano. Coś namacalnego jednak pozostało, czyli terminal LNG w Świnoujściu. Choć tak naprawdę zadanie wykonały resorty nowego rządu i Urząd Morski w Szczecinie.

Gospodarka morska w Trójmieście



W 2015 roku, po przejęciu władzy przez PiS, ministerstwo reaktywowano. Na czele stanął znów Marek Gróbarczyk. Tym razem chodziło o przywrócenie podmiotowości gospodarce morskiej i krok w stronę reaktywacji poważnego przemysłu stoczniowego. Zmieniła się nazwa z Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa na Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Tym razem głównym hasłem było odrodzenie przemysłu stoczniowego. Czasu na realizację planów było zdecydowanie więcej, bo aż pięć lat. Pozostał przekop Mierzei Wiślanej w realizacji, a poza tym niestety tylko... stocznie państwowe z długami i słynna stępka pod prom w Szczecinie.

To ministerstwo po prostu się nie sprawdziło?



- Próbuję sobie przypomnieć choć jedną ustawę - a do tego m.in. powołane jest ministerstwo - która wpłynęłaby na branżę, na gospodarkę morską. Jedynie nowelizacja ustawy o portach i przystaniach morskich, którą przeprowadzono, na szczęście po konsultacjach z branżą. Oczywiście nie wszystkie wnioski uwzględniono, ale zawsze. Poza tym innego aktu nie znam, a być może nie pamiętam. Pytanie jednak, czy do tego było potrzebne utrzymywanie osobnego resortu? Oczywiście wypuszczano jakieś akty prawne, jak np. ustawa stoczniowa. Niestety dziś nikt nie może wskazać podmiotu, który by z tego aktu skorzystał. To ministerstwo po prostu się nie sprawdziło. Dlatego w ramach oficjalnego ogłaszania oszczędności, ale tak naprawdę po cichu, wycofano się z tego. I dobrze - ocenia Władysław Jaszowski, publicysta morski.
Jak zauważa Władysław Jaszowski, podstawą gospodarki morskiej są porty, a dla portów najważniejsza jest logistyka, a dla logistyki infrastruktura.

- Żegluga tak naprawdę odbywa się poza naszymi, poza naszego rządu wpływami. O tym decydują m.in. światowi armatorzy. Z kolei ta logistyka na lądzie to domena resortu infrastruktury. W tej sytuacji, gdy resort morski nie odegrał żadnej znaczącej roli, nie widzę sensu, aby go utrzymywać. Utopiono go w zupie rożnych decyzji. Taki cichy realizm, bez PR-owego zadęcia - dodaje publicysta morski.

Firmy w Trójmieście. Stocznie i przemysł morski



Tezę o tym, że gospodarka morska to tak naprawdę infrastruktura potwierdza, Rafał Zahorski, pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej.

- W gospodarce morskiej najważniejszy jest ładunek, a ładunek potrzebuje infrastruktury. Kiedy w 2015 roku z Ministerstwa Infrastruktury wydzielono Ministerstwo Gospodarki Morskiej i  Żeglugi Śródlądowej, sparaliżowano pracę resortu infrastruktury i tak naprawdę do dzisiaj ten resort gospodarki morskiej nigdy nie opuścił murów Ministerstwa Infrastruktury. Cały ten pomysł od samego początku był krytykowany przez branżę. Teraz wracamy do tego, co mieliśmy, czyli wróciliśmy do końca roku 2015. Tylko pytanie gdzie, te pięć lat. Rozwój gospodarki morskiej nie jest związany z tworzeniem jednego, drugiego czy pięciu nowych ministerstw, natomiast jest związany z pieniędzmi i istnieniem prawdziwej polityki morskiej, a tak naprawdę transportowej państwa. Tej polityki nie ma w Polsce od płowy lat 80. Za komuny była, teraz nie ma i to jest przerażające - mówi Rafał Zahorski.

Żegluga rzeczna, stocznie w ruinie. Przedsiębiorcy uwierzyli



A co na to przedsiębiorcy z regionu? Oni mieli duże oczekiwania względem resortu gospodarki morskiej.

- W naszym przekonaniu było to ważne ministerstwo. Choć patrząc na konkretne działania tego ministerstwa, można mieć wiele zastrzeżeń. Sporo było tych wpadek, jak chociażby ta stępka pod prom. Jednak ta branża zasługuje na szczególną uwagę. Poza tym niepokoi mnie ten brak stabilności, to nie sprzyja podejmowaniu długofalowych decyzji. Ciągłość jest niezbędna przy rozliczaniu programów. W ostatnich latach resort gospodarki morskiej realizował kilka zadań. Temat tzw. kaskadowania Wisły powierzył Wodom Polskim, z kolei projekt użeglowienia Wisły przekazano Zarządowi Morskiego Portu Gdańsk. Kto teraz to będzie promował? Tyle lat starań, gadania, analiz. Już udało nam się dotrzeć do odpowiednich departamentów, a teraz znów trzeba będzie zaczynać od początku. Mówi się o powstaniu jakiegoś urzędu centralnego. Czy on też przejmie sprawy dotyczące żeglugi śródlądowej? Nie wiemy. Boje się, że stracimy kolejne lata. To rodzi niepotrzebna frustracje - mówi Zbigniew Canowiecki, prezydent Pracodawców Pomorza.
Poseł Marek Gróbarczyk na razie jest bez teki. Mówi się, że nie podjął się też misji tworzenia nowego urzędu ds. gospodarki morskiej.  Poseł Marek Gróbarczyk na razie jest bez teki. Mówi się, że nie podjął się też misji tworzenia nowego urzędu ds. gospodarki morskiej.

Organizacja ta w połowie września napisała nawet list do premiera Morawieckiego, w którym wyraziła zaniepokojenie wówczas jeszcze pogłoskami o likwidacji tego ministerstwa. Niestety nie uwzględniono obaw przedsiębiorców. Wtórowali im też przedsiębiorcy z woj. zachodniopomorskiego.

- Rząd Prawa i Sprawiedliwości zapowiadał, że reaktywacja Ministerstwa w 2015 roku to przywrócenie podmiotowości gospodarce morskiej, krok w stronę reaktywacji poważnego przemysłu stoczniowego w naszym regionie i szansa na odbudowę sektora gospodarczego, który niegdyś był kręgosłupem naszego miasta i regionu. Czy to się udało? Czy sytuacja jest tak dobra, że Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej można likwidować? - To pytanie retoryczne, bo tak naprawdę trudno jest po tych latach stwierdzić, jakie zasługi dla gospodarki morskiej na Pomorzu Zachodnim ma likwidowane Ministerstwo. Nie zmienia to jednak faktu, że przedsiębiorcy branży morskiej powinni wiedzieć, jaka jednostka będzie teraz zajmowała się ich działalnością - mówi Jarosław Tarczyński, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

Było ministerstwo, a teraz będzie... urząd



Jak mówią przedsiębiorcy z Północnej Izby Gospodarczej, powinien zostać przygotowany "raport zamknięcia" Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, a przedsiębiorcy działający w sektorze gospodarki morskiej, transportu, logistyki oraz w sektorze stoczniowym powinny się dowiedzieć, jaka jednostka administracji rządowej odpowiedzialna będzie za regulacje, przepisy prawa oraz wszelkie wytyczne dotyczące działalności przemysłu stoczniowego.

Na razie wciąż niewiele wiadomo. Strona internetowa resortu gospodarki morskiej nadal jest aktywna, ale widnieje na niej napis informujący, że jest już archiwalna. Na próżno szukać odesłań, kto jaki obszar zadań przejął. Z nieoficjalnych wciąż informacji wynika, że żegluga śródlądowa przypadła ministerstwu infrastruktury, a tzw. gospodarka wodna trafiła do resortu klimatu i środowiska. Według wstępnych zapowiedzi gospodarką morską i rybołówstwem ma się zajmować nowa, specjalna instytucja, czyli Główny Urząd Morski lub Urząd Gospodarki Morskiej podlegający także Ministerstwu Infrastruktury. To jednak na razie tylko spekulacje.

- Główny Urząd Morski z siedzibą w Warszawie? Cóż. To jest mit, bo to jest kolejny urząd powołany z tych samych pieniędzy, a od tego nam się nic pozytywnego dla gospodarki morskiej nie wydarzy. Urzędy morskie lokalnie - w Szczecinie i w Gdyni - dobrze sobie radzą, więc lepiej dać te pieniądze na podwyższenie żenująco niskich pensji w tych urzędach, niż tworzyć kolejny byt, który nic nie wniesie. Biurokracja nie jest przyjacielem gospodarki morskiej - mówi Rafał Zahorski.
Dla opozycji to koniec "ministerstwa obciachu", dla posłów Zjednoczonej Prawicy Polska zawsze będzie morska, a dziś najważniejsze jest działanie, i nie ma znaczenia, czy ministerstw jest 80 czy 8. Dla Szczecina i Trójmiasta to koniec przeciągania liny, o to, kto jest ważniejszym ośrodkiem morskim. Choć i tak w środowisku plotkuje się, że centrum gospodarki morskiej jest w Toruniu, a kierunki wyznacza  kpt. ż.w. inż. Zbigniew Sulatycki.

Miejsca

Opinie (96) ponad 20 zablokowanych

  • Uniwersytet Morski (2)

    Po co nam taka szkoła, kogo ona kształci i po co.

    • 28 8

    • Pływają za granicą , zarabiając krocie .

      • 6 0

    • tanią siłę roboczą

      dla obcych armatorów i podatników dla innych stref podatkowych.

      • 13 1

  • państwowe to gorsze (4)

    Niestety nasza państwowa gospodarka morska konkuruje z prywatną zarówno w Polsce jak i zagranicą. To taki Północno Koreański model gospodarki I co? Pan Kaczyński zatrzymał się na tym etapie i stara się udowodnić ze się da. Ale się nie da. Czy taki model gospodarki nie podoba się Polakom? Ależ wręcz przeciwnie. Oni uwielbiają państwowe bo nie cierpią bogacących się Polaków. Na tej filozofii zbudowali partie PIS. Prawie wszystkie państwowe firmy w Polsce są deficytowe i zasilane ze środków uzyskiwanych z firm prywatnych polskich i zagranicznych. To samo jest ze służbą zdrowia. Ale to już odrębny temat.

    • 23 9

    • wiesz jak wygląda syste,m opieki medycznej w USA ? (2)

      Masz kasę jest ok, nie masz - to zdychaj pod płotem. Ubezpieczenie nie pomoże, bo po pierwszej kuracji podwyższą ci składki do tego stopnia, że przy cenie uslug nawet sprzedaż domu ci nie pomorze.

      Bogacących się Polaków ? Masz na myśli te zera, które po komunie trafiły na listy najbogatszych ?
      Bo jeśli mówisz o nich to ok, ale nie o zwykłych obywatelach - od lat bogacili sie cudzoziemcy, niepodal miejscowości do której często jeżdżę szczepić zwierzęta (taka praca) holender kupił prawie 2000 hektarów ziemi - jest wiele podobnych przypadków po roku 90.

      Wszystkie te firmy przynosiły by zyski - wystarczy, by trafiali tam kompetentni ludzie a nie polityczne spady partyjne - partia tygryska w tym brylowała przez lata w branży rolnej.

      • 6 7

      • Opinia wyróżniona

        (1)

        No właśnie mowie, ze Polacy lubią państwowe. W Niemczech nie ma państwowych armatorów ale jest około 1000 prywatnych. Sa to często spółki, których akcjonariuszami sa lekarze, inżynierowie i rolnicy. Nie ma ani jednej stoczni prywatnej. Wszystkie fabryki samochodów to firmy prywatne. Zbrojeniowe tez prywatne. My według PIS powinniśmy mieć takie same a może i wyższe jak oni zarobki. Gadanie dla ekonomicznych marzycieli i źle to się niedługo skończy.

        • 29 6

        • "Nie ma ani jednej stoczni prywatnej"

          Masz rację... nawet Schichau opuścił tamten padół ;) za to są państwowe stocznie - wydzierżawione Chińczykom... ;)
          "Zbrojeniowe też prywatne"
          Tylko Bundeswehra państwowa nie chce od nich kupować...
          "około 1000 prywatnych"
          Czy ktoś Polakom broni armatorzyć? Tylko, że to ciężki kawałek chleba a jakość kadry zarządzającej w Polsce to główne źródło problemu. Są tylko "hobbyści" w postaci zmarłego niedawno Sojki. Ale to dużo za mało.Czy jest do pomyślenia aby właściciel "firmy" otwierał drzwi pracującej u niego sprzątaczce?
          A takie sceny podkreślają ludzie na emigracji. Bo nie emigruje się tylko aby się dorobić. Polacy uciekają do normalności dnia codziennego, od folwarcznych karbowych, co na ich grzbiecie chcą się przewieźć do "arystokracji".

          • 5 1

    • przyjrzyj się modelom

      Korei Południowej.
      "nie cierpią bogacących się Polaków"
      W dużej mierze, słusznie... niestety.
      "gospodarka morska konkuruje"
      To chyba dobrze? Poza tym, pokaż jakąś prywatną firmę działającą w skali firm państwowych. Szczególnie w infrastrukturze.
      Zależność jest raczej odwrotna, żerowisko na "partnerstwie".

      • 3 2

  • (2)

    No i słusznie , jak miało być takie jak ostatnie 5 lat gdzie jedynym sukcesem była stępka pod prom to lepiej ze go nie ma .

    • 19 3

    • Za jego kadnecji w samym porcie w Gdańsku zainwestowano ponad 1,5 mld zł w infrastrukturę

      Przez 20 lat wcześniej nie zrobiono tyle co w ciągu ostatnich 4

      • 1 6

    • Ciekawe co na to J. Brudziński ze Szczecina

      Który tak się prężył przy tej stępce i przy min.Gróbarczyku. Tak go zachwalał??
      Nie wspominając już o rejsach po zalewie szczecińskim z Prezesem. Wtedy Panowie mówili że zbudują wielką gospodarkę morską w Polsce!!

      • 2 0

  • Resort Sprawiedliwości też do likwidacji (1)

    nie oszukujmy się - Sprawiedliwość w Polsce umarła, rządzi nami banda złodziei i kłamców - którzy bezkarnie okradają i niszczą nasz kraj, a teraz swoją niekompetencją i brakiem przygotowania do drugiej fali covida doprowadzą do śmierci tysięcy Polaków jak nie więcej

    • 32 6

    • Napisałeś uniwersalny tekst, który pasuje do wszystkich ekip rządzących przez ostatnie 30 lat,

      bez wyjątku. Tylko z tym kovidem pojechałeś po bandzie. Nie masz o nim bladego pojęcia, ale, rozumiem, chciałeś dowalić pisiakom.

      • 0 0

  • a to dziwne powołano ministerstwo ze by zlikwidować . bardzo ciekawa koncepcja organizacji administracji panstwowej zwłaszcza za moje pieniądze. obrzydzenie bierze jak to się widzi

    • 20 1

  • gdzie jest stępka promu??? (1)

    • 16 1

    • Na złomie u Mordy

      • 0 0

  • jakos Sven i Janusz Ch. milcza w tej sprawie

    • 7 1

  • Połapali antysemitów, ksenofobów, komunistów, (2)

    złodziei żonobijców, pospolitych chamów, tępaków, sadystów, prymitywów i oszustów przebrali z łachmanów i dresów w garnitury, pochowali słomę w butach ogolili przystrzygli pokropili wodą brzozową, dali na kartce co maja czytać na głos i nazwali PiS.

    • 17 7

    • "żonobijców"

      tutaj "pewne osiągnięcia" ma raczej prominentny przedstawiciel opozycji, obecnie przyczajony emeryt...

      • 3 2

    • Powiedzieć o pisiorach, że są antysemitami to jak nazwać pijaka abstynentem!

      • 0 0

  • Promy zbudowane czas na nagrody.

    • 11 1

  • Barbarzyńcy w akcji..

    • 11 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Bogdan Górski

prezes Przedsiębiorstwa Budowlanego „Górski”.Spółkę, ze stu procentowym kapitałem...

Najczęściej czytane