- 1 Miesięcznie 2678,30 zł na życie (60 opinii)
- 2 Niższe taryfy zamiast mrożenia cen (132 opinie)
- 3 Nie ma zgody na dzierżawę zbożowego (45 opinii)
- 4 Centra handlowe w Wielką Sobotę (89 opinii)
- 5 Dorota Pyć została prezesem Portu Gdańsk (202 opinie)
- 6 142 mln zł na modernizację w Porcie Wewnętrznym (33 opinie)
Resort obrony unieważnia przetarg na holowniki dla wojska
Remontowa Shipbuilding nie zbuduje sześciu holowników dla Marynarki Wojennej, przynajmniej nie w wyniku przetargu rozstrzygniętego pod koniec ub. roku. Ten bowiem został unieważniony.
Inspektorat Uzbrojenia poinformował, że postępowanie zostało unieważnione. Na pytanie o powód otrzymaliśmy zdawkową odpowiedź.
- Zgodnie z dyspozycją art. 93 ust 1 pkt 7 ustawy Pzp postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego unieważnia się, jeżeli obarczone jest nieusuwalną wadą uniemożliwiającą zawarcie niepodlegającej unieważnieniu umowy w sprawie zamówienia publicznego - poinformował płk Sławomir Lewandowski, główny specjalista z Inspektoratu Uzbrojenia.
Zapytaliśmy też o dalsze losy tego zamówienia, czyli co z holownikami. Na to "dyspozycji" widocznie nie było, bo w odpowiedzi w ogóle nie poruszono tej kwestii.
W Remontowa Shipbuilding konsternacja
Oficjalnie władze Remontowa Shipbuilding nie chcą komentować decyzji Inspektoratu Uzbrojenia MON, zresztą oficjalnie nie zostały jeszcze o tym powiadomione. Dowiedzieliśmy się jednak, że są bardzo zaskoczone takim obrotem sprawy, bo nic na to nie wskazywało. Z dalszymi decyzjami czekają na otrzymanie wyjaśnień ze strony MON. Okazuje się bowiem, że stocznia rozpoczęła już przygotowania do realizacji tego kontraktu związane m.in. z dokumentacją.
Czytaj też: Holowniki dla MW. Oferta Remontowa Shipbuilding najlepsza
Przypomnijmy. W listopadzie ub. roku rozstrzygnięto przetarg na budowę holowników dla Marynarki Wojennej. Proces trwał długo, bo postępowanie rozpoczęto w grudniu 2014 roku. Oferta Remontowa Shipbuilding, należącej do Remontowa Holding, jako jedyna otrzymała 100 punktów. Najbardziej ważąca była cena, pozostałymi kluczowymi kryteriami były długość okresu gwarancji oraz serwis posprzedażny i pomoc techniczna. Cena zaoferowana przez Stocznię była najniższa i wynosiła 220 mln zł.
- Jeżeli żadna z firm biorących udział w tym postępowaniu nie wniesie odwołania od tej czynności, to zamawiający będzie mógł przejść do kolejnego etapu postępowania, czyli de facto podpisać umowę dostawy z tym wykonawcą - powiedziała nam wówczas Katarzyna Jakubowska, cz. p.o. rzecznika prasowego MON.
Poza Remontowa Shipbuilding o zamówienie na holowniki ubiegały się dwa konsorcja: Damen Shipyards Gdynia ze Stocznią Marynarki Wojennej oraz Stocznia Remontowa Nauta wraz z Morską Stocznią Remontową Gryfia. Ten drugi oferent złożył odwołanie, ale Krajowa Izba Odwoławcza w styczniu tego roku uznała, że jest ono bezzasadne.
Remontowa Shipbuilding liczyła na holowniki, liczy wciąż na kontrakt na dwa kolejne niszczyciele min. Pierwszy już zbudowała. Co będzie z następnymi?
Polska stocznia w starciu z państwowymi
Sprawa unieważnienia przetargu na holowniki wywołała poruszenie w branży. Pojawiły się opinie, że nie o przesłanki merytoryczne chodzi, a o to, żeby kto inny budował. Przypomnijmy, że na początku lutego PGZ Stocznia Wojenna z siedzibą w Radomiu należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej kupiła Stocznię Marynarki Wojennej (proces zakupu trwa). Pod koniec stycznia z kolei państwo wykupiło za 100 mln zł Szczeciński Park Przemysłowy, czyli to, co zostało po szczecińskiej stoczni i zapowiedziało budowę narodowej grupy stoczniowej, m.in. w oparciu o trójmiejską stocznię Nauta i Energomontaż Północ Gdynia.
Czytaj też: Stocznia Marynarki Wojennej, a może i Stocznia Gdańsk. Państwowa grupa jeszcze większa
Remontowa Shipbuilding nie po raz pierwszy konkuruje ze stoczniami państwowymi o państwowe kontrakty, m.in. o budowę statku badawczego dla Uniwersytetu Gdańskiego czy przebudowę, a potem remont platformy wydobywczej dla Petrobaltiku należącego do Grupy Lotos. W obu kontraktach nie obyło się zresztą bez kłopotów. Sprawy trafiły do prokuratury.
Na wolnym rynku spowolnienie
To nie jest łatwy moment dla Remontowa Shipbuilding, jak i dla całej branży stoczniowej. Na początku lutego ujawniliśmy, że z powodu spowolnienia na rynku off shore i przewozów dwóch armatorów nie odebrało czterech statków z Remontowa Shipbuilding. Firma Siem Offshore Contractors na przyszły rok przesunęła odebranie dwóch statków PSV. Z kolei duński armator Royal Arctic Line, który zamówił w sumie pięć kontenerowców arktycznych, nie odebrał dwóch najmniejszych jednostek. Dobra informacja jest taka, że Stocznia dopina rozmowy z innym armatorem, który chce kupić te dwa statki.
Stocznia realizuje budowę i dostawy kilkunastu jednostek z dotychczasowego portfela produkcyjnego. Ostatnio przekazano drugi prom LNG dla kanadyjskiego armatora BC Ferries, a wkrótce zostanie oddany armatorowi także m.in. drugi prom dla Portu Tallinn (Piret). Rozpoczęto też budowę dwóch promów o napędzie elektrycznym dla armatora Transport for London. Stocznia ma też wciąż szansę na budowę czterech lodołamaczy na zlecenie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Niestety, o ten kontrakt Remontowa Shipbuilding znów walczy z państwową stocznią. Tym razem Gryfią ze Szczecina.
Nowe holowniki nie wiadomo kiedy
Co dalej z przetargiem na holowniki - nie wiadomo. MON w ostatnim czasie przekładał wiele przetargów na sprzęt dla wojska. W ramach poprzedniego zamówienia miało powstać sześć holowników przeznaczonych do zabezpieczenia technicznego okrętów na morzu i w portach, przewozu osób i zaopatrzenia, neutralizacji zanieczyszczeń, podejmowania z wody torped, a także niektórych działań ratowniczych. Miały zastąpić obecnie eksploatowane holowniki stacjonujące w bazach morskich w Gdyni i w Świnoujściu.
Po podpisaniu umowy miały być gotowe w wciągu 60 miesięcy. Jak wynika ze specyfikacji Inspektoratu Uzbrojenia nowe holowniki miały mieć wyporność pełną do 350 ton, zdolność do prowadzenia samodzielnej żeglugi w zimie na morzach niearktycznych w ciężkich warunkach lodowych, możliwość przewozu do 12 osób wewnątrz i 50 osób na pokładzie otwartym, autonomiczność do 14 dób, prędkość dochodzącą do 12 węzłów, możliwość przewozu ładunku o łącznym ciężarze 25 kN, uciągu 250 kN oraz możliwość holowania z rufy i dziobu.
Opinie (103) 1 zablokowana
-
2017-03-17 18:57
xxx
I bardzo dobrze niech splajtują,Żal tylko pracowników tyrających za pensję 3 do 3.5 tyś po 10 lub 12 godz. dziennie niemających nic z życia poza pracą w stoczni.Wyzyskiwacze .Te wszystkie układziki znam od podszewki bo pracowałem tam kilkanaście lat. Możesz dawać z siebie wszystko i tak nie zostaniesz doceniony. MAŁO,MAŁO,MAŁO. Spółeczki itd.To widać kto ma najlepsze względy u prezesa.Porównanie do Korei płn
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.