• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmawiać pod wodą jak delfiny czy foki

Robert Kiewlicz
17 maja 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
  • Scubaphone umożliwia swobodne porozumiewanie się pomiędzy znajdującymi się w wodzie nurkami - w formie normalnej rozmowy. Jest to pierwsze i jedyne tego typu rozwiązanie na świecie, chronione zgłoszeniem patentowym należącym do spółki Scubaphone.
  • Scubaphone jest całkowicie pasywny - nie zawiera żadnej elektroniki ani nie wymaga żadnych źródeł zasilania
  • Zasada jego funkcjonowania opiera się na tych samych mechanizmach transmisji dźwięku, które wykorzystują niektóre gatunki ssaków morskich w celu wydawania odgłosów pod wodą.

Podwodne ssaki, jak delfiny czy foki, pod wodą porozumiewają się bez problemów. Ludzie natomiast są skazani na gesty lub proste urządzenia przywoławcze. Rozmawiać pod wodą łatwo się nie da. Postanowił to zmienić nurek i naukowiec - Łukasz Nowak. Jego Scubaphone umożliwia swobodne porozumiewanie się znajdujących się w wodzie nurków - w formie normalnej rozmowy. Jest to pierwsze i jedyne tego typu rozwiązanie na świecie.



Scubaphone to podwodny komunikator głosowy przeznaczony dla nurków. Umożliwia on swobodne komunikowanie się pod wodą w formie normalnej rozmowy. Dźwięk osoby mówiącej przekazywany jest za pomocą komunikatora bezpośrednio do wody, tak, że inni nurkowie znajdujący się w pobliżu mogą usłyszeć głos bez żadnych dodatkowych urządzeń. Co ciekawe urządzenie nie zawiera żadnej elektroniki ani nie wymaga żadnych źródeł zasilania.

Za stworzeniem Scubaphone stoją naukowcy, specjaliści w zakresie hydroakustyki i bioakustyki, którzy poświęcili wiele lat na badanie zjawisk leżących u podstaw emisji dźwięku u fok szarych, delfinów i morświnów. "Mózgiem" całego przedsięwzięcia jest dr inż. Łukasz Nowak naukowiec i jednocześnie nurek związany z Gdańskim Klubem Płetwonurków "Rekin".

Mówić pod wodą jak morskie ssaki



- Od lat zajmuję się akustyką podwodną, pracowałem w Akademii Marynarki Wojennej, a wcześniej - na studiach - w Stoczni Marynarki Wojennej, zajmując się głównie elektroniką na okrętach podwodnych klasy Kobben. Moja praca doktorska dotyczy zagadnień związanych z emisją i kontrolą dźwięku strukturalnego. Jednocześnie, jako nurek, odczuwałem zawsze silne ograniczenia związane z możliwością komunikacji pod wodą - opowiada Łukasz Nowak. - Samą koncepcję Scubaphone - jako projekt naukowo-badawczy, zacząłem rozwijać około sześciu lat temu, początkowo całkowicie własnym sumptem, badając mechanizmy i zjawiska leżące u podstaw transmisji dźwięku w ośrodkach warstwowych. Następnie prace te rozwinęły się w projekty dotyczące mechanizmów wokalizacji podwodnych ssaków morskich, potem powstały pierwsze działające urządzenia. Ponad dwa lata temu zaczęliśmy rozwijać gotowy produkt, który obecnie jest gotowy w formie prototypu - tzn. jest w pełni działający i funkcjonalny, umożliwia swobodną rozmowę pod wodą.
Zasada jego funkcjonowania opiera się na tych samych mechanizmach transmisji dźwięku, które wykorzystują niektóre gatunki ssaków morskich w celu wydawania odgłosów pod wodą. Użycie komunikatora nie wymaga żadnych specjalnych umiejętności i jest dostępne dla wszystkich nurków, także amatorów. Jak zaznaczają jego twórcy, jakość dźwięku podczas rozmowy za pomocą Scubaphone przewyższa tą, jaką oferują komercyjne systemy elektroniczne instalowane w maskach pełnotwarzowych i używane przez niektórych nurków zawodowych.

- Obecnie do komunikacji pod wodą używane są przede wszystkim gesty wykonywane za pomocą dłoni, ewentualnie maski pełnotwarzowe i hełmy z elektronicznymi systemami komunikacji (przewodowej lub bez), tabliczki i notesy podwodne, proste systemy przywoławcze (akustyczne, wibracyjne). Zdecydowana większość nurków używa standardowych automatów oddechowych trzymanych w ustach, nurkowie porozumiewają się za pomocą gestów. Maski i hełmy są wykorzystywane przede wszystkim w różnych pracach podwodnych - mówi Nowak.

Scubaphone gotowy do masowej produkcji, ale...



Scubaphone jest obecnie gotowym urządzeniem, w pełni funkcjonalnym i działającym. Choć podczas pracy nad urządzeniem jego twórcy mieli kilka potknięć.

- Napotykaliśmy trudności różnego rodzaju. Dużo z nich dotyczyło oczywiście bezpośrednio kwestii badawczych i rozwojowych - mechanizmów transmisji dźwięku, prowadzenia prac doświadczalnych, koniecznych kompromisów związanych z funkcjonalnością i integracją z wyposażeniem nurka, itp. To jednak była zdecydowanie najprzyjemniejsza część całego przedsięwzięcia. Potem niestety nastąpiło zderzenie z "biznesem" i polskim rynkiem inwestycyjnym, na który straciliśmy masę czasu, aby przekonać się, że nie chcemy mieć z tym nic wspólnego - tłumaczy Nowak.
Kiedy więc urządzenie ma szansę trafić do masowej produkcji?

- Niestety, jego masowa produkcja jest wyzwaniem, z którym próbujemy się zmierzyć. Po początkowych niepowodzeniach na tym polu i nauczkach jesteśmy na etapie całkowitego przemodelowania naszego podejścia w tej kwestii. Tak czy tak, pojawienie się jakichkolwiek komercyjnie dostępnych egzemplarzy jest kwestią co najmniej kilku miesięcy - dodaje Nowak.

Podwodna komunikacja to nie wszystko



Scubaphone jest projektem hobbystycznym. Każda z osób zaangażowanych w jego rozwój jednocześnie pracuje i zajmuje się czymś innym.

- Jeżeli chodzi o mnie, to jestem naukowcem, pracuję w obszarze akustyki - podwodnej oraz biomedycznej. W tematach podwodnych zajmuję się w dalszym ciągu badaniem mechanizmów i zjawisk leżących u podstaw wokalizacji fok szarych. Współpracowaliśmy w tym zakresie ze Stacją Morską UG w Helu i planujemy dalej rozwijać razem ten temat. Zaprojektowałem i skonstruowałem "Bioniczny sonar" oraz różne aktywne systemy komunikacji podwodnej - podsumowuje Nowak. - Jednocześnie kieruję badaniami w projekcie "Nowe Metody i Technologie Akustycznej Diagnostyki Medycznej", w ramach którego opracowaliśmy i stworzyliśmy nowe narzędzia dla diagnostyki osłuchowej - "stetoskop nowej generacji". Działa, testowany z lekarzami i ma bardzo fajne wyniki. Do tego, we współpracy z Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku stworzyliśmy narzędzia umożliwiające wytwarzanie zindywidualizowanych akcesoriów dla radioterapii metodą druku 3D.

Miejsca

Opinie (21) 2 zablokowane

  • Polskie realia (1)

    To niech zainteresują swoim prototypem jakąś zagraniczną firmę i do końca życia są zabezpieczeni finansowo.

    • 11 3

    • Błoto właśnie te Polskie realia

      Niszczą biznes w Polsce

      • 0 0

  • Jak dla mnie to jesli to prawda to jest to przełomowy produkt w skali swiatowej.

    W Polce normalnego biznesu niema lub jest ale w stopniu niewielkim reszta to buractwo nowobogadzkie to mnie nie dziwi ze nie chcą miec z nim nic wspólnego.
    Gratulacje i powodzenia by jak najszybciej trafił do masowej produkcji.
    Rząd sie tak chwali ze wspiera Polską innowacje to niech sypnie kasą na rozpoczęcie produkcji.

    • 15 4

  • to pewnie jak skrzela dla nurków, łatwe do znalezienia na youtube (1)

    fake...

    • 4 6

    • artificial gill na youtube

      Też jest prototyp...
      Tylko że fizyka nie pozwala na istnienie takich "wynalazów"
      Ale, pomimo tego, one nadal zarabiają pieniadze...

      • 1 0

  • To jest genialne ! (1)

    Czekamy niecierpliwie na masową produkcję !!!

    • 7 1

    • Genialne? Nurkuję amatorsko od ponad 20 lat, głównie w morzach tropikalnych i oprócz oczywistych atrakcji, najbardziej cenię sobie właśnie ciszę i spokój jakie dają zejścia pod wodę. Cisza jest zresztą pojęciem względnym bo rafa tęteni życiem i jest pełna różnych odgłosów, pisząc o ciszy mam na myśli ludzkie gadanie. Ten wynalazek puszczony na rynek komercyjny przeraża mnie i nie uważam go za żadne osiągnięcie lecz obdarcie tego pięknego sportu z cennej zalety. Mam tylko nadzieję, że osoby prawdziwie kultywujące nurkowanie nie będą korzystać z tego "udogodnienia" a gadżetowcy zużyją swoje powietrze na głupie gadanie i będą musieli kończyć zejście po kwadransie.

      • 1 2

  • w Polsce łatwiej dostac kase na pomnik czy inny kosciół niż na cos co ruszy ten kraj z kotwicy XIX wieku

    taka smutna prawda.
    Myslenie chłopa pańszczyznianego (de facto - NIEWOLNIKA) to kwintesencja "polskości".

    Tu sie nic nigdy nie uda - bo ..patrz powyżej

    Ani patenty profesora Zurkiewicza, ani patenty na prodkcję benzyny z dymu elektrowni ( w cenie 30 gr za litr), nic nic nic.....

    Ważniejsze są pomniki, figurki, bazyliki, kasa na 500 + która powinna isc na rozwój przemysłu nowoczesnych technologii (jak powyżej) które podwyzszyły by zarobki kilkukrotnie w calej gospodarce w ciągu 10 lat (patrz Irlandia i jej skok w latach 1992-2002)

    Tego nie zrobi pańszyźniane społeczeństwo które CHCE być BIEDNE z WŁASNEJ WOLI.

    Dalej stawiajcie krzyze, figurki, finansujcie bzdurny socjal, rozrosnieta biurokrację, liczne przywileje dla "wybranych grup" prosto z socjalizmu radzieckiego (nauczyciele, rolnicy, mundurówka, górnicy)

    Daleko "zajedziecie" ...... mlodzi beda nadal uciekac a ukry - pokaża na co ich stac niedługo gdy bez nich nic juz nie będzie funkcjonowało.

    Kwestia 10 lat....dalej badzcie pańszczyxnianym społeczeństwem

    • 23 11

  • I to mi się podoba!

    a nie jakieś otwarcie betonowej galerii.
    Nauka, myślenie, zdrowa innowacja, pomysły. Brawo dla Ciebie!! :-)) Życzę sukcesu i się nie daj!

    • 15 2

  • Moze crowdfunding? Kickstarter albo indiegogo? (1)

    Powinno chyba chwycic? A jest jakis filmik jak to dziala?

    • 5 0

    • za dużo tych baniek startupowych jest, byle cwaniak zakłada i liczy tylko do kolejnej rundy finansowania

      reszta się nie liczy,
      domki z kart

      • 0 0

  • PiS rozdaje na lewo i prawo. Moze trzeba zapytac. (1)

    A juz na pewno dostanie kase od PiSu jesli zatrudncie kilku aparatczykow PiS

    • 4 5

    • Ty leming nie zauwarzyłes ze kolejne 500zł to PO rząda!! W TVN cały czas jest nagodna ze im sie należy

      • 0 2

  • (3)

    Zajmuje się nurkowanie amatorsko od ok 30 lat. Kiedy przeczytałem ten artykuł, to dosłownie 'szczeka opadła". Gratuluje pomysłu !. Jeśli się sprawdzi w praktyce, to będzie to na skale światową w nurkowaniu rewolucja. Ciekawe czy nadal będą wymagali na kursach nauki "języka migowego" dla nurków:)

    • 8 1

    • Nurkuję amatorsko o dekadę krócej niż ty i szczeka mi opadła z przerażenia. Wolisz ludzką paplaninę niż odgłosy morskiej fauny?? Te wynalazki są dobre dla nurków komercyjnych, technicznych i badaczy a nie dla amatorów, którzy będą prosić się nawzajem o "słit focię"

      • 1 2

    • Opinia

      Przypuszczam, ze tak, poniewaz jezyk migowy jest jednak skuteczny i niezastapiony w przypadku zepsucia sie jednego z aparatow komunikacyjnych. Ale pomysl jest genialny i w swym zalozeniu banalny. Wielkie gratulacje dla naukowca za innowacyjny pomysl oraz za zdrowe podejscie do sytuacji i warunkow biznesu w tym kraju.

      • 4 0

    • Oczywiście że będą uczyć - w myśl zasady backupu do wszystkiego. Wszystko ma redundację. chyba że planujesz mieć w skrajnym przykladzie (w kategoriach rekreacyjnych) 4 automaty z funkcją do mówienia (twin, 2x 1st stopien, 2x 2gi stopien, 2x oskopus)- bo ten protopyt wygląda jak automat II stopnia. Dwa - jak rozwiązano problem zamarżania automatów II stopnia?

      • 2 0

  • pierwsze takie urzadzenie na swiecie ! ciekawe co na to ten swiat

    jak to mowia na smietniku chinskiej ambasady .....

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Adam Kabat

Dyrektor operacyjny SESCOM (nadzoruje realizację kontraktów). Magister Inżynier Elektrotechniki...

Najczęściej czytane