- 1 Brytyjska armia w Porcie Gdańsk (101 opinii)
- 2 Każdy będzie na etacie? A zaczęło się od kurierów (19 opinii)
- 3 Fuzji Lotos-Orlen nie można cofnąć (181 opinii)
- 4 Jest umowa na czarter FSRU (11 opinii)
- 5 Zobacz, jak wygląda świat z suwnicy (17 opinii)
- 6 Czy w najbliższą niedzielę sklepy będą czynne? (26 opinii)
Z małego zakładu szkutniczego wyrosła duża stocznia. Nauta ma juz 90 lat
90 lat temu, 7 października 1926 roku Rada Miejska Gdyni przyjęła uchwałę o budowie przemysłu stoczniowego. Ten dzień uznawany jest za symboliczną datę utworzenia Stoczni Remontowej Nauta. Firma, która na początku była małym zakładem szkutniczym, obecnie jest spółką akcyjną, która wykonała m.in. kilkanaście tysięcy różnego rodzaju remontów i wybudowała ponad 400 nowych jednostek rybackich. W czwartek, w Teatrze Muzycznym w Gdyni odbędzie się uroczysta gala z okazji urodzin zakładu.
Początki przemysłu stoczniowego w Gdyni to lata 20. XX wieku. Wtedy to w rejonie ulicy Waszyngtona Franciszek Ledke otworzył warsztat szkutniczy zajmujący się budową kutrów rybackich. Nazwa Nauta po raz pierwszy pojawia się w 1927 roku, wtedy grupa inżynierów (Witold i Zygmunt Andruszkiewiczowie, Stanisław Kisiel i Samuel Elper) założyła przedsiębiorstwo o tej właśnie nazwie. Starszą od Nauty stocznią jest jednie Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni, której powstanie datuje się na 10 maja 1922 roku.
W początkach swojej działalności Nauta produkowała barki, holowniki, szalandy oraz jednostki pomocnicze, potrzebne do budowy portu w Gdyni. Pierwsze dziesięciolecie to okres bardzo burzliwy w historii stoczni, która często zmieniała właścicieli, a wraz z nimi nazwę. Zaledwie po ośmiu miesiącach od rozpoczęcia działalności jej obiekty przejęła Stocznia Gdyńska, którą z kolei w 1928 przejęła konkurencyjna Stocznia Gdańska. W 1936 roku w wyniku działań akcjonariuszy stoczni groziła likwidacja. Wtedy z pomocą przyszła miejscowa prasa, władze miasta oraz instytucje lokalne i państwowe - gmina wykupiła wszystkie akcje, a następnie uchylono decyzję o likwidacji.
Po przejęciu stoczni przez miasto władze stoczni wydzierżawiły nowe tereny i rozbudowano warsztaty. Stocznia zwiększyła też zatrudnienie i wynegocjowała kontrakt na budowę pełnomorskiego statku stalowego. W 1938 roku nastąpiło przejęcie zakładu przez Morski Instytut Rybacki i przekształcenie w spółkę Stocznia Rybacka. Zatrudniała ona 120 osób i zajmowała się m.in. remontem okrętów polskiej Marynarki Wojennej.
Koniec lat trzydziestych zapowiadał się optymistycznie. Niestety rozwój stoczni został przerwany przez wybuch II wojny światowej. Przez lata wojny zrujnowano dotychczasowy dorobek stoczni i zaplecze produkcyjne. W wyniku działań wojennych ponad 98 proc. stoczniowych maszyn i urządzeń zostało zniszczonych. Budowę stoczni w Gdyni trzeba było zaczynać od zera.
Po wojnie na terenach należących dziś do Nauty działały trzy przedsiębiorstwa: Zakład Złomowania Wraków, Remontowa Obsługa Statków oraz Stocznia Rybacka. W 1952 roku dwa ostatnie połączyły się, tworząc Gdyńską Stocznię Remontową. Początkowo stocznia zajmowała się budową i remontami niewielkich łodzi rybackich i technicznych. W tym czasie stocznię wyposażono w pochylnię, która pozwalała wodować jednostki o długości do 150 m oraz zakupiono pierwszy dok pływający (o nośności 1,2 tys. ton). Kolejne ważne inwestycje przeprowadzono w latach 60. XX wieku - oddano wtedy do użytku nowe hale i budynki administracyjno-produkcyjne oraz hotel robotniczy, zakupiono także kolejne dwa doki pływające (o nośności 3,5 tys. i 4,5 tys. ton).
W 1976 roku, w momencie obchodów złotego jubileuszu stoczni, przywrócono przedwojenną nazwę - Nauta. Powrót do tej nazwy stanowił nawiązanie do początków przemysłu okrętowego w Gdyni, a tym samym miał podtrzymać ciągłość historii gdyńskiego zakładu. Kolejne dziesięciolecie przyniosło rozkwit przemysłu stoczniowego na całym świecie. Dobra koniunktura korzystnie wpłynęła na rozwój Nauty. Rozbudowa infrastruktury zakładu w połączeniu z wprowadzeniem nowych technologii i rozwojem zaplecza naukowego zapewniły Naucie silną pozycję w polskiej gospodarce morskiej. Na początku lat 70., dzięki nawiązaniu współpracy kooperacyjnej z Holandią, Włochami i krajami Europy Zachodniej, Nauta rozszerzyła swoją działalność, wychodząc z produkcją na rynek międzynarodowy. Już w początkach lat 80. Ponad 60 proc. produkcji Nauty trafiało na eksport.
W obecnym kształcie Nauta działa od początku 1999 roku, kiedy w wyniku komercjalizacji przedsiębiorstwo państwowe zostało przekształcone w spółkę akcyjną. W 2010 roku większościowy pakiet akcji stoczni przejął fundusz MARS FIZ, a Stocznia Remontowa Nauta stała się częścią grupy MARS Shipyards & Offshore.
W 2012 roku stocznia zakupiła tereny przy ul. Czechosłowackiej 3 i opuściła tereny przy ul. Waszyngtona. Dzięki temu zwiększyły się jej możliwości techniczne. Stocznia remontuje nawet największe jednostki wpływające na Bałtyk - dotychczas największym statkiem w historii Nauty był zbiornikowiec wahadłowy MT Grena (o długości ponad 277 m i szerokości 46 m), remontowany pod koniec 2013 roku.
Bardziej rozległe zaplecze produkcyjne dało stoczni możliwość zdywersyfikowania działalności. Obecnie oprócz remontów cywilnych stocznia remontuje również jednostki specjalne oraz buduje nowe statki i konstrukcje stalowe. W trakcie swojej powojennej działalności Nauta wykonała m.in. kilkanaście tysięcy różnego rodzaju remontów, wybudowała ponad 400 nowych jednostek rybackich i statków pomocniczych czy ponad 80 skomplikowanych konwersji.
W 2013 roku Nauta uruchomiła w Gdańsku Zakład Nowych Budów. Zakład specjalizuje się w budowie statków rybackich, naukowo-badawczych oraz do obsługi sektora offshore. Niemal od początku działalności stocznia jest też jednym z kluczowych dostawców usług dla Marynarki Wojennej RP.
Zobacz gdyńskie stocznie od kuchni.
Miejsca
Opinie (40)
-
2016-10-13 18:31
Ratunku
Wam związki nie rozwala firmy jak w EPG...
- 7 3
-
2016-10-13 18:52
nic normalnego (2)
żeby jeszcze dyrektor znał się na rzeczy bo na odprawach o 17.00 ma takie pomysły że ................. no i te odprawy po godzinach.
- 10 2
-
2016-10-13 20:40
(1)
gdyby nie ten Dyrektor i były Prezes AS to pochylnie już dawno były by zaorane kmiocie więc trochę szacunku.
- 3 5
-
2016-10-13 20:49
aaa
nie rob sobie jaj... przeciez to ten prezes , zwany kadrowym marsjan doprowadzil naute do ruiny
- 6 3
-
2016-10-13 20:36
odprawy (1)
po co one sa te odprawy o 17. przecie nic one nie zmieniaja nic sie nie dzieje,
- 5 0
-
2016-10-13 21:04
Konrem
To tez nauta ?
- 3 0
-
2016-10-13 22:11
(3)
Kogo punkcie z kierowników stoczni? Kto jest w porządku? A kto zwykłym chamem i karierowiczem? Osobiście myślę że dział BHP i dział Kadr to zalała Naszego miejsca pracy:-(
- 4 2
-
2016-10-14 07:20
Po ilości popełnionych błędów ortograficznych odrazu widać kto jest zakałą...
- 6 1
-
2016-10-14 20:42
(1)
Bo tak stworzona struktura żeby nic nie widzieć, przepisów bhp pracownicy tego działu maja nie widzieć, o problemach i zdarzeniach maja nie mówić, uwag mają nie słyszeć, statki jakoś się będą budować.
- 1 3
-
2016-10-15 15:09
Do Jan
g*wno wiesz i g*wno widziałeś.
- 0 0
-
2016-10-13 22:17
Przykro, ale to nie ma żadnego sensu
Stocznie Chin czy Wietnamu produkują całkiem niezłej jakości około 2x taniej niż stocznie Europejskie.
Żeby w Europie produkować statki trzeba do nich po prostu dopłacać, a to jest bez sensu.- 1 9
-
2016-10-14 09:23
(1)
Jak tam z pracą? Wszyscy na działalności bez urlopów itd?
- 5 3
-
2016-10-15 15:11
Pracownicy Nauty na umowach o pracę.
- 0 1
-
2016-10-14 20:38
Słabość, słabość
Jak znacząca jest to stocznia widać było na targach MSPO 2016. Mieli na hali PGZ miejsce wystawowe w kąciku obok miejsca na środki czystości. nawet nie było jednego krzesełka żeby usiąść. Żenujące
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.