• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stocznia Nauta w Gdańsku tylko do lipca

Wioletta Kakowska-Mehring
16 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Zakład Nowych Budów Nauty będzie funkcjonował tylko do lipca tego roku. Zakład Nowych Budów Nauty będzie funkcjonował tylko do lipca tego roku.

Fundusz Mars FIZ, do którego należy Stocznia Remontowa Nauta, podał termin wygaszenia produkcji w Zakładzie Nowych Budów Nauty w Gdańsku. Zakończenie ostatniego projektu przewidywane jest na lipiec tego roku. Czy to początek końca Nauty, czy może... nowy początek? A co z działką, pochylniami i dźwigami? Dzierżawa, a może nawet sprzedaż.



Jak zapowiadano w ubiegłym roku, tak zrobiono. Właściciele Stoczni Remontowa Nauta zdecydowali się zlikwidować zakład w Gdańsku zobacz na mapie Gdańska. Stocznia będzie działać już tylko w oparciu o infrastrukturę po Stoczni Gdynia. W ub. roku zakład sprzedał Portowi Gdyńskiemu teren przy ul. Waszyngtona.

- Stopniowe wygaszanie Zakładu Nowych Budów w Gdańsku związane jest ze zmianą strategii rozwoju SR Nauta. Zgodnie z ubiegłoroczną decyzją Zarządu, spółka będzie koncentrowała się na remontach, naprawach i konwersjach cywilnych oraz - w bliskiej współpracy z PGZ Stocznią Wojenną - na remontach oraz budowach na potrzeby Marynarki Wojennej RP. Dotychczas zawarte kontrakty mają zostać dokończone, a nowe nie są zawierane. Zakończenie ostatniego projektu w obszarze nowych budów przewidywane jest na lipiec br. - poinformowało biuro prasowe fundusz Mars FIZ.
A plany były inne. Jeszcze kilka lat temu przyszłość stoczni Nauta wiązano właśnie z budowami statków. Statki rybackie, jednostki naukowo-badawcze i statki obsługowe dla sektora offshore. Potem był kontrakt na w pełni wyposażony statek dla Szwedzkiej Marynarki Wojennej oraz na budowę okrętu ratowniczego dla Marynarki Wojennej RP.

Od "Oceanografa" po stocznię Karstensen



Niestety pojawiły się problemy. Zaczęło się od umowy na budowę statku naukowo-badawczego "Oceanograf" dla Uniwersytetu Gdańskiego. Negatywny wynik badań modelowych dla wymiarów kontraktowych statku spowodował zmianę całego projektu już po podpisaniu umowy. Konieczne stało się podpisanie aneksu. W protokole konieczności zapisano, że wszystkie dodatkowe koszty związane ze zmianą wymiarów i kształtu kadłuba zostaną pokryte przez wykonawcę, czyli Stocznię Remontową Nauta. Dodatkowe koszty związane ze zmianą długości statku oszacowano na 14 milionów zł.

Radził sobie za to właśnie Zakładu Nowych Budów powołany w 2013 roku, który powstał, aby stocznia realizowała budowy statków, w tym głównie rybackich, które miały stać się specjalnością Nauty. Niestety, w czerwcu ub. roku jeden z głównych kontrahentów Nauty, czyli stocznia Karstensen uruchomiła własną stocznię w zakładzie wydzierżawionym od Vistal Offshore przy nabrzeżu Indyjskim zobacz na mapie Gdyni w Porcie Gdynia. Do tej pory duńska stocznia zlecała budowę kadłubów stoczni Nauta, teraz zaczęła robić je sama.

Kolejne kontrakty duńskiej stoczni w Gdyni



O braku przyszłości dla Zakładu Nowych Budów mówiło się też w kontekście trudnego sąsiedztwa. Prędzej czy później trzeba byłoby zrezygnować z budowy z powodu powstającego tuż obok projektu Młodego Miasta. Takie sąsiedztwo mogłoby się okazać nie do pogodzenia, bo stoczniowa działalność produkcyjna jest uciążliwa.

Sytuacja stawała się napięta. Coraz częściej zaczęto mówić o złej sytuacji finansowej i sporych opóźnieniach w płatnościach dla podwykonawców oraz dostawców. Naucie nie pomógł na pewno wypadek, który miał miejsce w 2017 roku. Przypomnijmy, że w kwietniu 2017 roku w stoczni Nauta pływający dok, do którego wprowadzony był statek "Hordafor V", przechylił się i zatonął. Stoczni nie powiódł się także projekt dotyczący przebudowy platformy Lotos Petrobaltic. Ostatecznie dużą cześć prac na platformie przeprowadziła Gdańska Stocznia Remontowa. Do tego w ub. roku zapalił się magazyn właśnie na terenach Zakładu Nowych Budów Stoczni Nauta.

Trzech prezesów w jednym roku



A do tego ciągłe zmiany za sterami spółki. Na początku lutego ub. roku odwołano prezesa Sławomira Latosa, który piastował to stanowisko od kwietnia 2016 roku. Od kwietnia 2018 roku funkcję prezesa pełnił członek Rady Nadzorczej spółki Marcin Dąbrowski. Niespodziewanie w sierpniu Rada Nadzorcza ogłosiła wszczęcie postępowania kwalifikacyjnego na stanowisko prezesa zarządu spółki. Ostateczny termin składania ofert wyznaczono na 31 sierpnia 2018 roku. Jednak dzień przed otwarciem nadesłanych zgłoszeń postępowanie zakończono bez wyłonienia kandydata, co więcej - bez podania przyczyny. W środowisku mówiło się o naciskach ze strony związków zawodowych działających w stoczni, a nawet groźbie strajku, jaki miał wybuchnąć, jeśli doszłoby do zmiany prezesa.

W Naucie chcieli zmienić prezesa, ale zmienili zdanie



Ostatecznie jednak Marcin Dąbrowski pod koniec października sam zrezygnował ze stanowiska. Decyzję tłumaczył względami osobistymi i "wykonaniem powierzonych mu zadań, jakie były mu postawione w momencie obejmowania tej funkcji", czyli zaledwie pół roku wcześniej. Po Dąbrowskim funkcję prezesa powierzono Adamowi Potrykusowi, wiceprezesowi spółki. Pełni ja do dziś.

Problemy? "Jak to w branży"



O obecną kondycję spółki i o to, czy ma ona problemy finansowe, zapytaliśmy właściciela, czyli Fundusz Mars FIZ.

- W Stocznia Nauta, podobnie jak w wielu innych stoczniach na rynku, regulacja należności i zobowiązań finansowych w dużej mierze związana jest z cyklem produkcyjnym, terminami realizacji kolejnych etapów poszczególnych zleceń i harmonogramem rozliczeń z armatorami. Jeżeli zdarzają się opóźnienia w rozliczeniach z podwykonawcami, wynikają one najczęściej z zaległości dłużników, którzy nie regulują na czas zobowiązań finansowych względem Stoczni Nauta - poinformowało biuro prasowe Mars FIZ.
Planem dla Nauty ma być też współpraca z PGZ Stocznią Wojenną. Ta już się odbywa. W 2017 roku Stocznia Remontowa Nauta została przez szwedzką grupę zbrojeniową Saab wybrana na wykonawcę platformy okrętu rozpoznania radioelektronicznego (SIGINT) dla Królewskiej Szwedzkiej Marynarki Wojennej. Jej podwykonawcą została właśnie PGZ Stocznia Wojenna.

Co dalej z dokiem pływającym Stoczni Wojennej i kto zapłaci za jego przeniesienie?



Jednak od dawna mówi się, że celem nie jest tylko współpraca. W środowisku spekuluje się, że oba zakłady mają być połączone. O tym, że połączenie to dobre rozwiązanie dla obu stoczni mówił nawet na łamach "Pulsu Biznesu" prezes SW Konrad Konefał. Według niego pomogłoby to obu stoczniom zarządzać majątkiem i rozwiązać problem pływającego doku.

Co po Zakładzie Nowych Budów?



Działka wraz z infrastrukturą w tym pochylnie i słynne dźwigi KONE należą do spółki Synergia 99, która z kolei została wniesiona do SR Nauta. Jakie plany ma Mars FIZ względem tego majątku? Czy majątek ten zostanie sprzedany czy wydzierżawiony?

- Działalność ZNB będzie stopniowo wygaszana do końca lipca br. Po zakończeniu ostatniego projektu teren zostanie wydzierżawiony innemu podmiotowi, który będzie na nim kontynuował działalność stoczniową. Wspomniane dźwigi, pomimo swojego wieku i zabytkowego statusu, są dalej w pełni sprawnymi urządzeniami wykorzystywanymi w codziennej pracy ZNB i przewidujemy, że nadal będą wykorzystywane przez ich nowych użytkowników. Docelowo tereny przy ulicy Doki będą sprzedane - poinformowało biuro prasowe Mars FIZ.
Czy pod produkcję? Trudne sąsiedztwo z projektem Młodego Miasta raczej nie będzie sprzyjać znalezieniu takiego inwestora. Do tego dochodzą jeszcze obostrzenia konserwatora zabytków. Teren ten i infrastruktura są wpisane do Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków.

Sąd: dźwigi stoczniowe to zabytki i można je chronić



Spekuluje się, że być może - jeszcze przed sprzedażą - z terenów i pochylni skorzysta Stocznia Gdańsk, która ma w planach powrót do budowy statków. Jest to możliwe, choć jeszcze niedawno władze stoczni mówiły, że produkcję chcą prowadzić dzięki powstaniu na Wyspie Ostrów dwóch nowych płyt montażowych o łącznej powierzchni 20 tys. m kw., graniczących z nabrzeżami, co daje możliwość bezpośredniego wodowania jednostek. Pojawiają się też informacje, że infrastrukturą przy ulicy Doki zainteresowana jest stocznia Crist, wspomniana już stocznia Karstensen oraz Sunreef Yachts. Mówi się, że ten ostatni podmiot ma największe szanse na dzierżawę.

Miejsca

Opinie (104) 3 zablokowane

  • Ja tylko obawiam sie ze Polska stanie sie tzw przedsionkiem Europy. (1)

    Bedzie tym co tereny NRD zaraz po zjednoczeniu Niemiec. Jak Polska nie bedzie twardo konkurencyjnie wspoluczestniczyc w rozwoju naukowo badawczym i nie bedzie rozwijac przemyslu jak Niemcy czy Francja to staniemy sie wlasnie terytorium podobnym do stanow Mississippi czy Missouri w Stanach. Ja bardzo bym tego nie chcial...

    • 17 2

    • Kto?

      Kto odpowiada za upadek Stoczni Gdańskiej? Ano... Daleko szukać nie trzeba, ot dawni związkowcy "Solidarności", którzy teraz sympatyzują z dojną zmianą i razem z nimi gęby sobie obcałowywują i przy suto zastawianych stołach popijają czystą, whiskacze i inne luksusowe trunki i śmieją się w twarze pozostałym co im uwierzyli.

      • 0 0

  • tak kończą zakłady państwowe (21)

    podobny los czeka niestety Nautę w Gdyni. Wiem że statki remontowane mają duże opóźnienia, jakość spada, pracowników brakuje, klienci uciekają.
    Mam nadzieję że przejmie to jakiś ogarnięty podmiot np Crist i odbuduje renomę stoczni.

    • 86 26

    • Pracowników brakuje , bo Janusz L. , Donald Bąk (14)

      PO zrujnowaniu przemysłu stoczniowego zaoferowali fachowcom , których szkoli się latami , kursy dla manicurzystek i strzyżenia psów , organizowane za fundusze unijne.. W nagrode siedzą w Brukseli i nadstawiają garby na kolejne POklepywanie i klaty na ordery od Makreli która w tym samym czasie wspierala niemieckie stocznie.

      • 14 29

      • przecież to obecny rząd (4)

        zamyka tą stocznię, a nie poprzedni !?

        • 10 5

        • Scenariusz był prosty (1)

          doprowadzić przedsiębiorstwo do upadku, przejąc za złotówke (uwłaszczyć się ) i odsprzedac . Co zrobili "liberałowie" z PLO , to chyba wszyscy wiedzą. Statki warte dziesiątki milionów szły za 5 mln, a PO drodze bańka , albo dwie do kieszeni. Cała infrastruktura, nieruchomości. Jak to Pan Jan Olszewski powiedział ,aby ukraść 100 zł, trzeba było zmarnować 1000. I tak właśnie się to odbywało.
          Teraz "liberały" siedzą w Brukseli i plują na Polskę , bo im się koryto urwało.
          Kryminał" Ot czego są warci.

          • 5 5

          • Prawda, święta prawda.

            Wyraźnie widać teraz że ten kto najwięcej grabił z Ojczyzny, ten obecnie najwięcej pluje na Nią. Ale prawda zawsze zwycięża. Polacy, głowy do góry. Wygramy.

            • 0 0

        • czy wiesz co to są "fakty dokonane"?

          "Trupy w szafie" oraz inercja układu?
          Myślisz, że gospodarka to spotkanie dwóch stron przy ladzie czy kasie?

          • 7 0

        • Tylko POprzedni rozłożył Polski przemysł

          w tym stocznie na obie łopatki. Rozdał kolesiom, wyprzedał za grosze , doprowadził do ruiny. Dobrze że im się nie udało rozkraść lasów państwowych , 30% kraju już by było niemieckie. Lotos już prawie był ruski, a LOT o mały włos nazywało sie OLT. Dobrze że PiS zablokował w ostatnim momencie.

          • 9 14

      • Stoczniowcy (w dużej części) nie chcieli szkoleń, tylko wysokich rekompensat. (1)

        Wierzyli związkowcom, że wkrótce stocznia ruszy. Za miesiąc, za dwa .... Wkrótce minie 10 lat, a obietnica związkowców pozostała obietnicą. Kto myślał realnie o nowej pracy, wybierał szkolenia uwzględniające jego/jej plany. Niektórzy najpierw zrobili sobie wakacje, pokupowali nowy sprzęt, samochody, a gdy dojrzeli do pracy, okazało się, że już nie ma wolnych posad. To nie był dobry czas na marudzenie. Kto pierwszy ten lepszy. W ciągu kilku miesięcy pracę straciło kilkanaście tysięcy osób ze stoczni i powiązanych z nią zakładów. To dużo na ten rejon przy rynku pracodawcy, jaki wówczas panował. Długi okres bezrobocia nie wpływa pozytywnie na aktywność bezrobotnego ani nie zwiększa jego szans na zatrudnienie. Komuna się skończyła, nie ma nakazu pracy. Z jednej strony to dobre, ale z drugiej oznacza, że bezrobotny sam musi szukać pracy, lub stworzyć swoje miejsce, np. otwierając działalność. Wolny wybór.

        • 9 2

        • nie chcieli - po co im "psi fryzjer"?

          Oni mieli fach w ręku, kasa potrzebna na przeżycie. Większość wyemigrowała. Część nie... Różnie się w życiu układa.

          • 1 1

      • Gupek (1)

        • 2 7

        • Spojrzales w lustro i go zobaczyłeś?

          • 5 2

      • (4)

        I tak do usra... że wina Tuska. Nie człowieku, PiS od prawie czterech lat rządzi i to ich niepowodzenia, a nie PO. W końcu trzeba się przyznać. Czy to Tusk prawie dwa lata temu położył stępkę pod prom widmo czy Morawiecki. Nie ma chętnych do pracy bo pensje są za niskie. Ale na 500 + to jest.

        • 37 9

        • Niestety tak jest . Wina tuska i jego ekipy jest bezsporna

          tylko jego wielbiciele chcieliby zapomniec o łajdactwach jakie temu krajowi wyrządziła sitwa ubecko-" liberalna".

          • 10 25

        • A pensje są niskie , bo Donald Bąk i jego szajka (1)

          zrobili z Polski zagłębie taniej siły roboczej i rynek zbytu dla tandety.
          Za czasów ich nierządów wyjechało około 3 mln młodych ekspansywnych ludzi. Fachowców , którzy już tutaj nie wrócą.
          Dzięki kryminalnej prywatyzacji i wygonieniu ludzi za chlebem straciliśmy dobre 30 lat , i 3 lata proPolskiej polityki nie wystarczą aby postawic wszystko na nogi. A jedyne co POtraficie, to sypać piasek w tryby. Czym gorzej tym lepiej . Oto dewiza targowicy.

          • 8 28

          • Zanim wstaniecie na nogi to prznajmniej uklęknijcie.

            Bo jedyne co zrobił ten rząd to dał parę złotych na wódkę za głosy.

            • 30 5

        • przemysł buduje się przez dziesięciolecia, burzy w kilka miesięcy

          Nie ma chętnych, bo paszporty w kieszeni i kto żyw i zdrów poszedł na "wolnego najmitę" w strony gdzie jeszcze takich potrzeba.
          Dobrymi chęciami i "górą kasy" tego nie naprawisz, bo świat w miejscu nie stoi i jak wpadłeś z torów, to na powrót trzeba "na szmacie pojeżdzić". Szczególnie "góra kasy" jest nieskuteczna, bo rozlewa się na boki. Co kolejne ekipy wyrażnie pokazały. "500+" to sobie twarzy nie wycieraj, bo łbów "pod hełm" i rąk "do młotka" trzeba. Kto o tym zapomina, jest głupcem.
          Co najważniejsze, przemysł to trudna i czasochłonna działka i są tutaj znacznie łatwiejsze sposoby robienia kasy. Trudno konkurować z tanim budownictwem dający setki procent "przebitki".
          Rządzi "Tu i Teraz", nic innego się nie liczy. Pokazałyt to dokonania znanej, gdańskiej rodziny z rynku nieruchomości, ulokowanej na drugiej półkuli.

          • 11 4

    • tak kończą zakłady, których właściciel

      Nie zna się na tym co robi, nie potrafi skontrolować procesu i jest okradany na każdym jego etapie. Czasem, mniej lub bardziej świadomie, sam bierze w tym udział, usiłując znależć w tym "wygodniejszą" pozycję.

      To jest niezależne od formy własności.

      • 9 0

    • (1)

      Należałoby wymienić jeszcze skostniałe kierownictwo, zrobić czystki. Byłem tam jako serwis podwykonawczy - współpraca z budowniczymi, na bhp kończąc woła o pomstę do nieba, całe szczęście nikt mi nie zginął. Tą stocznię powinno się porządnie przeorganizować.

      • 15 2

      • Organizują przez likwidacjie

        • 4 1

    • Ludzie...

      Ludzie to powinni zarabiac w stoczni to by robili w kraju a nie na wyjazdach ale gdzie dadza zarobić jak zarządy grube miliony dla siebie dla siebie ile sie da szybko sie nachapać bo nie wiadomo kiedy ich ze stołka wy.......ą taka prawda

      • 10 0

    • Zmiany wprowadzone w stoczni w ciągu kilku ostatnich miesięcy powodują odwrót armatorów od tej stoczni. Czarno widzę przyszłość Nauty, chociaż kibicuję każdej polskiej stoczni.

      • 27 2

    • Tak kończą zakłady które za wszelka cenę

      chce się udupić i sprzedać, aby zrobić małpi geszeft , zamiast rozwijac produkcje . To jest kryminał!!.

      • 12 13

  • CZy to już koniec plag egipskich.

    Czy jestem zdziwiony.. NIE.
    Niestety.. Każdy projekt z którym przychodzi zamawiający musi zostac poddany dokładnej weryfikacji.
    NED .ze swoim zasobem kadrowy raczej nie ma wystarczających kompetencji. Aby dokonac weryfikacji należy się wykazać przeprowadzeniem projektu w pełnym zakresie..Od koncepcji do zbudowania. To nie jest statek towarowy w którym blędy projektowe można ratować mniejszą nośnościa. jaskólki ćwierkają że taka sytuacja nie jest pierwszą.

    • 0 0

  • Podobno Gumiś ma wrócić z ekipą (1)

    Ale jaja

    • 2 0

    • Gumiś ...

      ... to ten odpowiedzialny za utopienie doku nr 1 wraz ze statkiem Hordafor V ?

      • 2 0

  • Sylwester (3)

    Powiem tak, w Gdyńskiej naucie rządzą układy. Kolezenstwo z dawnych lat od kieliszka jest nie do ruszenia. Kierownicy się znają ręką rękę myje. Pracuje na naucie, jest jeden kierownik o nazwisku zaczynającym się na P, który nie szanuję ludzi, bardzo lubi %. Zwalnia ludzi za darmo, za nic, za krzywe spojrzenie. Są też majstrzy którzy się go boją. Tam rządzą układy, przekręty i tyle. Brygadzisci są zwykłymi pionkami. Jest jeszcze sprawa Timoro, dlaczego się zatrudnia ludzi, płacą ludziom, 25-30zl/H. Ile dostają od nauty za człowieka że im sie to opłaca? 50zl/h? Czemu nauta nie zatrudnia u siebie bezpośrednio tylko przez spółkę i wyrzuca ogromne pieniądze w błoto? Kto wie ile nauta placi Timoro za godzinę pracy ich człowieka???

    • 9 3

    • Kierownik (1)

      Aha to ten wspolodpowiedzialny za utopienie doku wraz z statkiem Hordafor V. Tylko czemu związkowy nic nie robią ?

      • 2 4

      • nazawa

        to chyba peach pit czy jakoś tam

        • 1 0

    • Lubinia

      A lubinia jak sie sprawuje dalej ludzi z pieniędzmi w ch..a robi?

      • 4 0

  • czyli udało się odbudować potęgę (3)

    to na ile jest zadłużona Nauta..ciekawi mnie prezes Olechnowicz za kierowanie kwitnacym zakładem został aresztowany za niegospodarność.
    A ci panowie po KUL i chistorii zastaną wpisani do znakowitej wartosci akdry mrnadżerskiej.. Wspaniała dobra zmaiana.

    • 106 29

    • Historii tumanie, historii. !!!!!! (1)

      • 17 4

      • Ci akurat są po "chistorii", która z historią nie ma nic wspólnego (vide tłuk który twierdzi że Polska, Rumunia i Węgry były podczas II WŚ w podobnej sytuacji).

        • 2 0

    • Ale tuman !

      • 4 5

  • spawacz

    Kto tam pozwolił budować "młode miasto " , przecież tu cały czas maluje się wieże, konstrukcje statki , nowe budowy i remonty w dokach, nieraz dziennie emituje się tutaj tony LZO - lotnych związków organicznych , za kanałem hałdy i pyły , elektrociepłownia i pyły, rafineria itd, ta strona to wieleki emisje zanieczyszczeń - rozproszonych , w m3 , ale wielke globalne ilości , steżenia jednostkowe zminiesza siępoprze poteżne wentylacje , ale tego jest naprawdę dużo , to są rozpuszczalniki od farb poluretanowych i epoksydowych, zobaczcie jak wyglądają auta parkujaece na tych terenach

    • 9 0

  • Pis likwiduje budowę statków w Gdańsku

    • 4 3

  • I pouciekali z Nowych Budów Nauty

    Do Karstersena,do SMW,do Remontowej

    • 4 0

  • TKM - Dojna zmiana

    • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kalicki

Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Strathclyde University (MBA). Od początku pracy...

Najczęściej czytane