• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szczechowiak: Informatyzacja nie zawsze interesuje urzędników

Robert Kiewlicz
12 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

System informatyczny autorstwa trójmiejskiej spółki Madkom SA dla Urzędu Miasta Gdyni to pierwsze tego typu rozwiązanie dla pojedynczej gminy w Polsce. Dzięki temu funkcjonować ma portal, w którym znajdować się będzie ponad 100 formularzy pism dotyczących procedur, które będzie można w pełni załatwić drogą elektroniczną. O skomplikowanej drodze do informatyzacji polskiej administracji i  niełatwym lokalnym rynku branży IT rozmawiamy z Grzegorzem Szczechowiakiem, prezesem zarządu spółki Madkom

.
Grzegorz Szczechowiak, prezes zarządu Madkom SA. Grzegorz Szczechowiak, prezes zarządu Madkom SA.

Na zlecenie Urzędu Miasta w Gdyni spółka Madkom realizuje jedno z największych pojedynczych wdrożeń dotyczących e-administracji. Na czym polega wyjątkowość gdyńskiego projektu?

Grzegorz Szczechowiak: - Budowaliśmy cały system dla Gdyni ok. dwa lata. Jest to system, który swoimi parametrami i zastosowaniem odpowiada rządowemu systemowy ePUAP. Nasza firma wydała jednak na jego stworzenie znacznie mniej pieniędzy niż Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji na stworzenie wątpliwe działającego ePUAP-u, który kosztował ponad 100 mln zł. Nasz produkt to bardzo ciekawe rozwiązanie wyróżniające Gdynię na tle innych miast naszego regionu, dające o wiele więcej możliwości niż sam ePUAP. Przy okazji platforma jest w pełni zintegrowana z niektórymi usługami platformy ePUAP. Dzięki naszemu systemowi Gdynia do końca roku będzie wyspą na mapie e-administracji w naszym województwie i będzie miała najwięcej dostępnych wniosków, które będzie można załatwić drogą elektroniczną.

Jak odczują to mieszkańcy?

- Platforma, która zostanie uruchomiona w Urzędzie Miasta Gdyni spowoduje, że mieszkańcy dostaną możliwość złożenia w pierwszym etapie uruchomienia platformy ponad 100 wniosków drogą elektroniczną, natomiast na koniec wdrożenia dostępnych będzie ponad 161 procedur. Będzie to jedno z największych tego typu wdrożeń w pojedynczej gminie w Polsce. Elektroniczne wnioski będą w dużej mierze dotyczyć przeciętnego mieszkańca oraz inwestorów i przedsiębiorców. Będą to np. wnioski o wydanie karty "Aktywna Gdynia", możliwość składania deklaracji śmieciowej, deklaracje i wnioski związane z inwestycjami lokalnymi. Nie tylko składanie poszczególnych wniosków, ale także decyzje będą wydawane w drodze elektronicznej. Co ważne, urząd będzie zobligowany, w momencie złożenia przez nas danego wniosku drogą elektroniczną, do wydania decyzji także w formie elektronicznej.

Ewentualne uzupełnianie dokumentów także będzie odbywało się elektronicznie. Dodatkowo, po dodaniu numeru naszego pisma, będziemy mogli śledzić na jakim etapie jest dana sprawa. Będzie jednak kilka wymogów użytkowania tej platformy. Jednym z nich jest obowiązek posiadania podpisu elektronicznego lub profilu zaufanego. Mieszkańcy Gdyni taki profil mogą z łatwością potwierdzić bezpłatnie w budynku Urzędu Miasta lub w Urzędzie Skarbowym, a cała procedura jest opisana na portalu epuap.gov.pl. Z chwilą wyrobienia takiego profilu będzie można wymieniać pisma urzędowe z każdym urzędem administracji publicznej w Polsce.

- Czyli będziemy mogli patrzeć urzędnikom na ręce?

- W pewien sposób tak. Jednak ważnym elementem jest też to, że komunikacja elektroniczna z urzędem skraca nam czas oczekiwania na daną decyzję i daje miastu ogromne oszczędności finansowe. W skali takiego miasta jak Gdynia, w grę wchodzą nawet miliony złotych rocznie. Oczywiście skala oszczędności miasta w tym wypadku w dużej mierze zależy od liczby złożonych przez nas samych wniosków, proszę sobie wyobrazić, że te oszczędności biorą się z tak prozaicznych rzeczy jak koszty papieru, tonerów i opłat pocztowych. Z urzędu dziennie potrafi być wysyłane ok. 3 tys. pism, a w szczycie podatkowym w ciągu dwóch miesięcy z urzędu "wychodzi" 60 tys. pism z wymiarem podatku. Poza tym jest jeszcze jedna ważna rzecz. Przy korespondencji drogą elektroniczną nie ma możliwości, aby nasze dokumenty w jakikolwiek sposób zaginęły.

Jeśli system sprawdzi się w Gdyni to spowoduje to, że inne samorządy naszego regionu zdecydują się na zamówienie podobnych rozwiązań?

- Niedawno zakończyliśmy wdrożenie Cyfrowego Urzędu w Urzędzie Miasta Rumi, jednak od chwili, kiedy otworzyliśmy oddział naszej firmy w Krakowie, to na terenie Pomorza sprzedaliśmy zaledwie kilka wdrożeń. W tym samym czasie w Krakowie przeprowadziliśmy ponad 60 takich wdrożeń, w tym uruchomiliśmy portal Cyfrowa Małopolska dostępny dla wszystkich urzędów, jednostek organizacyjnych i organizacji z terenu woj. małopolskiego . W całym 2014 roku 90 proc. naszych produktów sprzedaliśmy na południu Polski. To spowodowało, że powiększyliśmy oddział w Krakowie trzykrotnie i obecnie zatrudniamy w Polsce w sumie blisko 60 osób.

Na zainteresowanie naszymi produktami mają wpływ pieniądze unijne, nasze województwo na przyszłą perspektywę programową 2014 - 2020 nie przeznaczyło ani jednej złotówki. Natomiast w poprzednim rozdaniu też było tych projektów tylko kilka. Właściwe jedynie Gdańsk i Gdynia zrealizowały większe projekty dotyczące e-administracji. Za kształt Regionalnego Programu Operacyjnego odpowiada władza wdrażająca, tj. Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego. To jest ewenement w skali kraju, bo Pomorskie będzie jednym z dwóch, może trzech województw, które w najbliższych latach nie przeznaczą na e-administrację pieniędzy - dla porównania Małopolska przeznacza w przyszłej perspektywie na ten cel 140 mln zł.

Gminy wstrzymują inwestycje w naszym województwie w IT. Nie ma możliwości pozyskania pieniędzy unijnych w najbliższej perspektywie, a pieniądze z budżetu centralnego wynikające z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa będą dostępne dopiero od 2016 roku. Z drugiej strony na południu Polski władze samorządowe po prostu chcą i są przyzwyczajone do wdrażania rozwiązań informatycznych w urzędach. U nas brak jest pieniędzy na wsparcie tego procesu, brak szkoleń z tego obszaru i brak dobrego przykładu z góry. Nasi obecni klienci w województwie dokonywali zakupów sami, jednak kompleksowa informatyzacja kosztuje.

To jednak nie zniechęca innych firm z branży IT. Prawie co miesiąc słyszymy o kolejnym inwestorze, który decyduje się na otwarcie swojego oddziału w Trójmieście i poszukuje kandydatów do pracy.

- To też jest paradoks. Dlaczego? Firmy zagraniczne, które lokują się w Trójmieście "wyciągają" pracowników z lokalnych firm. Nasz rynek jest na tyle mały, że nie następuje tutaj przypływ pracowników z zewnątrz jak np. w Krakowie i Wrocławiu, gdzie można pozyskać pracowników z ościennych województw, które posiadają duże uczelnie. To ściśle wiąże się także z działalnością samych władz samorządowych. Szczególnie działalność Gdańska, polegająca na sprowadzaniu kolejnych dużych koncernów, niszczy lokalne firmy.

Władze "ściągają" kapitał, który inwestuje w startupy. Taki startup wytwarza autorskie oprogramowanie po niskich kosztach jak na realia zagranicznych wynagrodzeń. Startup nie przynosi zysków, tylko od samego początku straty, a stworzone przez niego oprogramowanie nie pozostaje w kraju i jest dystrybuowane przez jego właściciela za granicą. Po wykonaniu zadania startup jest zamykany. Pracownicy do takich młodych firm biorą się z takich spółek jak moja, która zatrudnia mieszkańców Trójmiasta i tu płaci podatki. Firmy lokalne nie są wspierane przez władze miast, a mówienie wyborcom, ze ściągnęliśmy kolejny koncern, który stworzy 600 miejsc pracy powinno być brane "in minus" względem lokalnej gospodarki województwa.

Czy to oznacza, że boom na firmy informatyczne w  Trójmieście niedługo się skończy?

- Nie, ale taka polityka na dłuższa metę doprowadzi do wyjałowienia lokalnego rynku z firm, które przynoszą spore dochody dla budżetów miast poprzez płacenie podatku PIT i CIT. Jedyny dochód, jaki będzie wpływał z tytułu podatku PIT od osób mieszkających w Trójmieście będzie niewspółmierny do liczby zatrudnionych w sektorze IT. Nowi pracownicy będą napływowi. Będą tu pracować i wynajmować mieszkania, a pieniądze z ich podatków będą odprowadzane do budżetów miejscowości, w których są zameldowani. Dojdziemy do takiego paradoksu, że będziemy dobrze zarabiali, ale jeździli dziurawymi ulicami i chodzili po nierównych chodnikach dlatego, że gminy nie dostaną dotacji, która wraca jako procent podatku CIT płaconego przez spółki do Skarbu Państwa. O dziwo nasza frustracja wzrośnie, ale nikt nie będzie miał wiedzy dlaczego tak się dzieje - zarabiam, płacę podatki, to dlaczego nie mamy równych chodników ?

Dodatkowo jeśli nastąpi jakikolwiek krach, to w ciągu krótkiego czasu większość branży usługowej, w tym IT, zniknie z Trójmiasta. Zachodnie spółki mają wynajmowane powierzchnie biurowe, sprzęt leasingowany i mogą zlikwidować firmę w ciągu jednego dnia, przykładem takim były spore zwolnienia w Krakowskim oddziale Sabre Polska, i nikt nie podał tego przyczyny. Działalność prawie natychmiast można przenieść do tańszej lokacji, np. Rumunii, gdzie co prawda jest problem kulturowy i problem z terminowością, ale wszystkiego można tych pracowników nauczyć, bądź wprowadzić takie metody działania, które wymuszą terminowość.

Miejsca

  • Madkom Gdynia, al. Zwycięstwa 96/98

Opinie (69) 3 zablokowane

  • "Szczególnie działalność Gdańska, polegająca..."

    "To ściśle wiąże się także z działalnością samych władz samorządowych. Szczególnie działalność Gdańska, polegająca na sprowadzaniu kolejnych dużych koncernów, niszczy lokalne firmy."

    Tutaj do końca się nie zgodzę. Co prawda w dalszej części jest wyjaśnione że takie firmy co to przyszły tu na chwilę są i potem znikają, ale generalnie pracownicy odchodzą bo dostają lepsze (mimo wszystko) propozycje.
    Do niedawna sam Madkom nie cieszył się zbytnią renomą i sporo znajomych z tamtąd uciekało.. jak teraz jest to nie wiem, ale wiem że jeżeli pracownikowi jest dobrze w swojej firmie i widzi w niej rozwój to nie ucieknie. Pieniądze są ważne, ale nie każdego ściągnie dobra kasa. Zwłaszcza widać to u fachowców, którzy w zasadzie mają już niezłą kasę, ale oczekują rozwoju.

    Reszta artykułu jak najbardziej słuszna... Mam nadzieję że Pan Prezydent Szczurek nie będzie odwalał takich herezji jak budyń....

    • 1 0

  • Hejterzy i trole (3)

    Mam nieodparte wrażenie, że pod każdą pozytywną opinią ta sama osoba lub te same osoby od razu muszą wrzucać obraźliwe komentarze, rzucające złe światło na firmę oraz jej prezesa. Czy może to zazdrość przemawia, że się komuś udało?
    Jeśli ktoś pisze o niechęci do produktów tej firmy to niech najpierw spojrzy choćby w bieżące raporty giełdowe, tylko gratulować i życzyć powodzenia.
    A systemy centralne mają to do siebie, że kosztują kolosalne pieniądze, a każda niewielka firma mająca odpowiednią wiedzę jest w stanie zrobić takie coś zdecydowanie taniej i na pewno nie gorzej.
    W każdym razie - wszystkich wylewających swoje frustracje i plujących jadem zachęcam do wrzucenia na luz.

    • 1 1

    • (2)

      A może po prostu coś jest w tych negatywnych komentarzach, panie Grzegorzu...

      • 1 0

      • (1)

        No niestety nie mam na imię Grzegorz, tak więc teoria że to niby osoba Pana prezesa jest osobą odpowiadającą na komentarze jest błędna ;) Po prostu denerwuje mnie taka nasza rzeczywistość, gdzie każdy odnoszący sukces jest potępiany i oczerniany. Nie znam człowieka, ale opluję dla zasady, co ma mieć lepiej ode mnie...

        • 0 2

        • Skąd przypuszczenie że opluwający go nie zna? Może zna go bardzo dobrze?

          • 1 0

  • A gdzie informacja "Artykuł sponsorowany"? (3)

    • 10 10

    • Bo tak własnie jest! (2)

      Po wejściu na giełdę Szczechowiak musi szczególnie wykazywać działanie firmy, a to jest skomplikowane, bo jak ktoś ma porównanie jego systemów z innymi to wie, że to nie niechęć do ich wdrażania stanowi tu problem dla urzędu. Wdrożenie nie jest stosunkowo skomplikowane, ale pociąga za sobą "uwiązanie" z tą beznadziejną firmą. Tu już nie chodzi o idee, ale o komercję. Madkom to nie jakaś gruba ryba, tylko wydmuszka, ale tutaj udaje mu się "reklamować" w żenujący sposób swoje programy. I nijak się ma ePUAP do jego systemów. To różne rzeczy. Takie napisanie artykułu zwykłemu człowiekowi miesza w głowie, bo wygląda rzetelnie a takie nie jest.

      • 4 4

      • Polska to dziwny kraj

        poczytaj ten artykuł jeszcze raz , a później jeszcze raz i zrozum o czym on jest między innymi o tym że działania urzędów dla których są te systemy prowadza do tego ze nie ma ludzi do pracy.
        Narzekasz na to że coś źle działa - zastanów się jaka jest tego przyczyna chyba że wiesz że w tej firmie kasa przelewa się uszami ...
        Jakbyś popatrzył "znawco" na wyniki finansowe tej formy to byś widział ze ostatnie dwa lata mieli pod wodą - tak pewnie teraz napiszesz że kasę wydali .....

        • 0 1

      • Pomijając fakt że artykuł ma formę "urabiania" urzędników. Autor tylko powtarza "mamy najlepsze, tylko urzędnicy tego nie chcą".

        • 1 1

  • Bardzo mądra wypowiedź ! (2)

    Na wstępie gratuluje całemu MADKOM-owi: zawiązania działalności, stworzenia produktu i wdrożenia go w moim mieście. Pierwsza połowa artykułu jest ciekawa, bo opisuje pozytywne zmiany w naszym Urzędzie - może wpłynie na eliminację przerostu zatrudnienia w administracji..
    Natomiast druga część artykułu bardzo mi się spodobała! Fajnie, że są jeszcze ludzie na tyle świadomi otaczającej nas rzeczywistości. Powinniśmy wspierać lokalnych przedsiębiorców, a w szczególności powinny to robić takie instytucje jak UM. Nie wiem w jakich okolicznościach wyłoniono tego oferenta, ale największą bolączką tego rodzaju zamówień, jest lenistwo i wygodnictwo działów zamówień publicznych uznających za kryterium 100% ceny. W takiej sytuacji lokalne firmy nawet świadczące dobrą jakość usług, nie mają za dużych szans w rywalizacji z dużymi firmami. Ponieważ tamte mają większe doświadczenie w takim procedowaniu, umiejętnie obchodząc oczekiwania Zamawiających zawartych w dokumentacjach. W efekcie "naginają" do granic możliwości zobowiązania, celem maksymalizacji własnego zysku - gdyż nie obchodzi ich efekt końcowy, czy pozostawianie tzw. dobrego wrażenia. Interesuje je tylko dostarczenie jak najniższej jakości produktu i otrzymanie odbioru - który w wypadku tak specjalistycznych prac, z reguły dokonuje 64 letnia Pani Zosia, która po pierwsze nie ma o tym pojęcia, po drugie i tak idzie zaraz emeryturę więc wygodniej aby ona podpisała się na odbiorach.. To prowadzi do największych patologii! Powinno się nakazać zamówieniom publicznym wprowadzać inne, bardziej adekwatne kryteria do postępowań, dzięki którym można by też faworyzować lokalne firmy. W wym momencie urzędy płaciłyby swoim podatnikom, wspierając lokalny rynek, a nie a nie zagranicznym podmiotom - najlepiej korzystających jeszcze z specjalnej strefy ekonomicznej i miliona dotacji (na których otrzymanie szary przedsiębiorca nie ma szans)..
    Po 3-cie.. bycie molochem wcale nie musi być atutem - mali są efektywniejsi - polecam artykuł:

    biznes.trojmiasto.pl/Nie-chcemy-byc-korporacja-Mali-sa-efektywniejsi-mowi-Matulewicz-prezes-Datery-n60218.html

    • 10 1

    • Nie masz ewidentnie pojęcia o czym mówisz (1)

      Madkom w bólach robił system, który ma swoje odpowiedniki napisane przez konkurencyjne firmy. Artykuł to marna reklama usiłująca wykazać, że istnieje niechęć urzędów do tego typu systemów. Tymczasem w rzeczywistości istnieje niechęć do systemów MADKOM. Jak można porównywać jakikolwiek komercyjny system z platformą ePUAP? To jak porównywanie kawałka swojej prywatnej drogi na swojej działce z drogą wojewódzką Toruń-Bydgoszcz. Bez sensu. Szczechowiak chce więcej, więcej, na giełdę wszedł, teraz musi przebierać szybko łapkami co by nie wypaść z obiegu. Służą temu takie "reklamy" jak ta bazująca na nienawiści (często słusznej) ludzi do urzędów. Żenujące i nieprofesjonalne.

      • 2 2

      • Trolowanie

        Człowieku, wrzuć na luz bo Cię żółć zaleje ;)

        • 2 2

  • (2)

    "Władze "ściągają" kapitał, który inwestuje w startupy. Taki startup wytwarza autorskie oprogramowanie po niskich kosztach jak na realia zagranicznych wynagrodzeń. Startup nie przynosi zysków, tylko od samego początku straty, a stworzone przez niego oprogramowanie nie pozostaje w kraju i jest dystrybuowane przez jego właściciela za granicą. Po wykonaniu zadania startup jest zamykany. Pracownicy do takich młodych firm biorą się z takich spółek jak moja, która zatrudnia mieszkańców Trójmiasta i tu płaci podatki"

    Jakiś przykład ? "Startupa" co zatrudnia tu programistów po niskich kosztach a potem ucieka za granicę ???? bo chyba nie firmy takich jak Intel ;-)

    • 4 1

    • ivona (1)

      startupem była ivona która rocznie przynosiła zysku około 1,2 mln, teraz zysku pewnie ni ma tylko jest 0 zł+ - ot amazon kupił sobie startup.

      A teraz Amazon otworzy w Gdyni centrum logistyczne bo polakom opłaca się płacić 12 zł za godzinę - niemcom płacą 10eur. dlatego zmieniają lokalizację centrów

      • 2 1

      • ivona caly czas zatrudnia więc nigdzie się nie zwinęli

        • 0 0

  • Pierwszy raz czytam tak sensowny artykuł na trojmiasto.pl (1)

    W końcu jakiś sensowny temat się znalazł, który warto zagłębiać

    • 18 2

    • Bo uległeś

      jego urokowi, nie masz pojęcia o co chodzi :)

      • 2 1

  • A Sidas to dno (3)

    systemy informatyczne,a i tak wymagają papier. A w szczególności jak przyjdą kontrole.

    • 12 2

    • bzdura (1)

      to przejdźcie na tryb elektroniczny - tylko pewnie nie ogarniacie tego urzędniku i dlatego marudzicie.

      • 3 6

      • nigdy nie pracowałeś w żadnym oprogramowaniu

        to nie wiesz kiedy to jest badziew i napychanie kieszeni różnym firmom

        • 4 0

    • znakiem tego kontrole boją się systemów IT

      proste

      • 1 4

  • Płać Pan więcej to nie będą uciekać z firmy (3)

    • 11 3

    • Jak płacisz więcej to tracisz klientów, którzy wybierają tańsze firmy.

      Niby cena teoretycznie nie gra wysokiej roli, a w praktyce gra prawie że najważniejszą.

      • 1 0

    • (1)

      To jest jedna strona medalu. Z drugiej strony jak on ma sie rozwinac, skoro przychodzi it farma o pozycji swiatowej, bierze wszystko co jest i do tego dostaje ulgi.

      • 12 2

      • jak się rozwijać?normalnie ,tak jak mama uczyła.starszy brat wiec coś na temat p podatków i "wycieczki do Nowej Zelandii "

        • 2 1

  • Co z tym podatekiem CIT (3)

    Nie dokońca rozumiem, co z tym podatkiem CIT? Czy to znaczy, że gdy firma zagraniczna X inwestuje w Trójmieście (otwiera tu biuro i zatrudnia pracowników) to nie płaci podatków w Polsce? Czy może problemem jest to, że władze Trójmiasta zwalniają z podatków takiego inwestora aby go przyciągnąć? Może ktoś to wytłumaczyć? Zakładam 2 scenariusze firma zarejestrowana 1) za graniczą i działająca w 3mieście 2) zarejestrowana w PL np. w Warszawie i działająca w 3 mieście

    • 7 0

    • (1)

      Glownia w warszawie jako jakas spolka corka, jakiegos stolca z Luksemburga. CIT placi sie tam, gdzie jest siedziba zarejestrowania tej firmy. Czesto firemka taka z warszawy nie wykazuje zadnych zyskow, bo ma tylko tutaj produkcje a nie sprzedaz....

      • 5 1

      • Dla uczciwości trzeba wskazać że:
        1. taka firma daje i tak pracę polakom, od której płacone są ich podatki - od tych się nie ucieknie
        2. taka firma w PL (oddział) czasem i tak nie wykazywałaby zysku - bo np. jest tylko "fabryką" dla koncernu-matki. Tzn. od matki dostaje jako podwykonawca zlecenie po np. 1 mln zł, i takie zlecenie realizuje za 1 mln zł - firma córka zysku nie ma, zarabia tylko spółka matka która sprzedaje to po 2 mln zł komuś dalej.

        • 2 0

    • art z forbsa

      Łączne obroty Apple i Google na polskim rynku to prawie 2 mld zł, niemal tyle, ile ma Ikea. A podatków płacą ledwie kilka milionów złotych
      Tweet
      inShare
      Google
      Wielkie koncerny wiedzą jak unikać podatków, fot. PAP/EPA/JOHN G. MABANGLO
      Kwoty, jakie pojawiają się w sprawozdaniach finansowych zarejestrowanych w Polsce spółek córek gigantów, nie są nawet zbliżone do szacowanej wielkości obrotów. Z Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że roczne przychody Apple Poland sp. z o.o. wynoszą 13,8 mln zł, a Google Poland sp. z o.o. 139 mln zł podaje "Gazeta Wyborcza".
      Firmy podają, że ich zysk netto w Polsce sięga odpowiednio 4 mln i 12,4 mln zł, a zapłacony podatek dochodowy 1,1 mln i 3,6 mln zł.

      • 6 0

  • Nastepny wyzyskiwacz- kapitalista (5)

    Zatrudnia ludzi którzy robią mu czarną robotę, płaci im grosze, a sam zbiera śmietankę....

    • 6 4

    • wątpie, bycie CEO to też bywa ciężki kawał chleba ale jak rynek się zmienia to trzeba się adoptować bo z rynkiem nikt nie wygrał. Fakt że wysysanie programistów zmienia warunki takich firm ale bez przesady...Ci ludzie płacą PIT i ZUS, zakładają rodziny i ściągają więcej ludzi z IT do 3city bo rynek rośnie, to są ogromne pieniądze już przy tej skali. Polacy nie mogą wiecznie zarabiać tylko na miskę ryżu.

      • 2 1

    • Eh (3)

      Gupi jesteś i polactwo przez ciebie przemawia

      • 1 2

      • Dżon... sam jesteś "gupi" (2)

        potwierdzasz to swoim wpisem....

        • 2 1

        • Edek ..

          Tobie polactwo uszami wychodzi zazdrościsz nie znasz gościa a juz koniecznie mu chcesz dowalić bo pewnie ma więcej od ciebie - dlatego tak na wprost gupi jesteś pisząc taki komentarz i tyle.
          Ja podziwiam tych co z działalności gospodarczej doszli tak daleko bo 95 procent ludzi w tym ty nie ma jaj żeby podjąć wyzwanie zatrudniania ludzi.

          • 4 0

        • Edek ..

          Tobie polactwo uszami wychodzi zazdrościsz nie znasz gościa a juz koniecznie mu chcesz dowalić bo pewnie ma więcej od ciebie - dlatego tak na wprost gupi jesteś pisząc taki komentarz i tyle.
          Ja podziwiam tych co z działalności gospodarczej doszli tak daleko bo 95 procent ludzi w tym ty nie ma jaj żeby podjąć wyzwanie zatrudniania ludzi.

          • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Monika Płocke

Banking Technology, Head of Change and Technology Capabilities w Nordea Bank AB. Absolwentka...

Najczęściej czytane