• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tarcza antykryzysowa? Przedsiębiorcy zawiedzeni

Wioletta Kakowska-Mehring
18 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Premier przedstawił założenia do programu, który ma być tarczą antykryzysową dla polskiej gospodarki w związku z koronawirusem. Premier przedstawił założenia do programu, który ma być tarczą antykryzysową dla polskiej gospodarki w związku z koronawirusem.

Choć rząd ostatecznie nie przebywa na kwarantannie, to trudno powiedzieć, że działa szybko w sprawie specustawy gospodarczej. Przedsiębiorcy czekali na pakiet ustaw i rozporządzeń, a znów otrzymali deklaracje i plan w ogólnym zarysie. Ogłoszona kwota 212 mld złotych wydaje się imponująca, ale ile z tego faktycznie trafi do pracowników i przedsiębiorców - pytają właściciele firm.


Czy propozycje rządu dla przedsiębiorców są wystarczające?


W środę premier Mateusz Morawiecki dwa razy przemawiał w tej sprawie, a i tak są to jedynie zapowiedzi, a nie pakiet przepisów. Wiemy tylko tyle, że pakiet antykryzysowy zostanie podzielony na pięć głównych części. Jego szacunkowa wartość to około 212 miliardów złotych. Według zapowiedzi ten program ma być przelany na teksty ustaw w tym tygodniu.

Co ma być w tym pakiecie?



Przedsiębiorcom, którzy spełnią kryteria związane ze spadkiem obrotów, zarejestrowaniem straty finansowej, państwo pokryje 40 proc. wynagrodzenia pracowników do wysokości średniego wynagrodzenia w gospodarce krajowej i co najmniej drugie 40 proc. pokrywa pracodawca. Ponadto szef rządu przekazał, że dla osób prowadzących własną działalność gospodarczą, pracujących na umowę-zlecenie lub na umowę o dzieło będzie możliwość wypłaty środków do wysokości 80 proc. minimalnego wynagrodzenia.

Koronawirus w Trójmieście - wszystkie informacje



W tym pakiecie dla przedsiębiorców znajdą się m.in. gwarancje kredytowe, mikropożyczki dla przedsiębiorców do wysokości 5 tysięcy zł, leasing operacyjny dla sektora transportowego oraz szereg rozwiązań o charakterze gwarancyjnym i płynnościowym. Mają być też rozwiązania dostarczane przez Polski Fundusz Rozwoju, Bank Gospodarstwa Krajowego i Agencję Rozwoju Przemysłu. Co ciekawe, rządowy pakiet pomocowy dla firm przewiduje także czasowe przywrócenie w niedziele zarówno zaopatrzenia sklepów, jak i handlu.

Inwestycje publiczne raczej nie pomogą tu i teraz restauratorom



Premier przywołał też ogłoszone już przez ZUS wakacje w składkach oraz wakacje w spłacie kredytów, które zaproponowały banki. W przypadku kredytów zaciąganych przez przedsiębiorców będzie zwiększenie gwarancji przez BGK do 80 proc. wartości kredytu, a NBP i KNF mają realizować działania, które będą chronić polski system bankowy.

Kolejna część pakietu ma służyć zapewnieniu bezpieczeństwa "depozytów, lokat, płatności, wpłat, wypłat", czyli funkcjonowania całego systemu finansowego, a ostatnia poświęcona będzie inwestycjom publicznym. Jest to oczywiście ważna kwestia, ale dziś nie najpilniejsza dla właścicieli hoteli, restauracji, sklepów w centrach handlowych, firm eventowych czy branży transportowej.

Pomorski gospodarczy sztab kryzysowy



- Zbudujemy fundusz, który będzie opiewał na wysokość co najmniej 30 mld zł i będzie używany na wzmocnienie wydatków na drogi samorządowe, cyfryzację, modernizację szkół, transformację energetyczną, ochronę środowiska, przebudowę elementów infrastruktury całego państwa: energetycznej, telekomunikacyjnej, internetowej, drogowej, kolejowej. I są to środki niezależne od jakichkolwiek funduszy europejskich - zapowiedział szef rządu.
Co ciekawe padło również, że aby zapobiegać "żerowaniu na obecnej sytuacji" poprzez windowanie cen, rząd chce doprowadzić do sytuacji, żeby "Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, i inne urzędy regulujące ceny, czuwały we właściwy sposób nad rynkiem od strony cen proponowanych przez przedsiębiorców".

Organizacje pracodawców rozczarowane



Od kilku dni przedsiębiorcy zrzeszeni w różnych organizacjach apelowali o szybkie działanie i co najważniejsze przedstawiali własne propozycje, aby nie doszło do kryzysu. Niestety, rząd wciąż prowadzi monolog, a nie dialog w tej sprawie.

Przedsiębiorcy w sieci łączą siły. Chcą dialogu z rządem



- Szumnie ogłaszany pakiet osłonowy to chyba najbardziej oczekiwany przez przedsiębiorców projekt rządowy od lat 90-tych. W takich sytuacjach władza ma tylko jedną szansę - ogłosić coś, co uspokoi rynki i da firmom przekonanie, że ktoś panuje nad sytuacją i wie co robić. Na podstawie zapowiedzi, które zaprezentowano na konferencji po Radzie Gabinetowej można wyciągnąć dwa wnioski. Albo Rząd i Prezydent nie doceniają skali zagrożenia gospodarki albo nie mają pomysłu co mogliby w tej sytuacji zrobić. W to drugie, jako organizacja pracodawców, nie możemy uwierzyć. Przekazaliśmy do rządu konkretny pakiet propozycji zebranych w szerokich konsultacjach z kilkuset firmami. Zatem, jeżeli te propozycje zostały wykorzystane w tak okrojonej formie jak ogłoszono, najwyraźniej mamy do czynienia z bagatelizowaniem skali zagrożenia - ocenia Lewiatan: Rząd i Prezydent nie doceniają skali zagrożenia gospodarki - ocenia dr Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan.

Przedsiębiorcy apelują. Podziel się zasobami



Według Baczewskiego, zabrakło całego szeregu rozwiązań, które są oczekiwane tu i teraz, żeby firmy mogły w ogóle funkcjonować, czyli zawieszenie terminów procesowych, zawieszenia obowiązku badań lekarskich dla pracowników, skoro nie działa medycyna pracy, przedłużenia oświadczeń o zatrudnieniu cudzoziemców, uwolnienia środków z kont split payment VAT, odsunięcia podatków sankcyjnych czy zabezpieczenia przed odpowiedzialnością za niezrealizowanie umów.

- Brakuje też realnych rozwiązań dających wsparcie firmom z branż, które już dziś znalazły się na granicy upadłości. Gwarancje i wakacje kredytowe nie wystarczą. Ważne jest również, że ogłoszona kwota 212 mld złotych wydaje się imponująca, ale pytanie ile z tego faktycznie trafi do pracowników i przedsiębiorców - mówi dr Grzegorz Baczewski.

Najważniejsza jest płynność finansowa



- Podstawowym problemem dzisiaj są przede wszystkim płynność finansowa, niezapłacone przez kontrahentów faktury, kłopoty z finansowaniem w bankach oraz liczne kwestie prawne - w tym kontraktowe oraz to, że wiele branż po prostu całkowicie stanęło (np. restauracje, branża rozrywkowa, transport, turystyka). W tych obszarach przedsiębiorcy nie dostaną w zasadzie nic. Kluczowe obszary sygnalizowane przez przedsiębiorców (np. płatności podatków, zaliczek na podatki, rozwiązań kontraktowych, urzędowych, zamówień publicznych) pozostały bez odpowiedzi. Co to oznacza dla biznesu? Że trzeba z tą nadzwyczajną sytuacją poradzić sobie istniejącymi narzędziami, mając nadzieję na zrozumienie po stronie urzędników, kontrahentów i instytucji - dodaje Michał Borowski, ekspert BCC.
- Kluczową kwestią w Polsce i na świecie pozostaje zapewnienie firmom wypłacalności. Największym zagrożeniem jest bowiem utrata płynności finansowej i zatory płatnicze. Jeśli firmy przestaną sobie wzajemnie płacić, może to spotęgować negatywne skutki jakie i tak gospodarce wyrządzi pandemia koronawirusa. Już na początku marca w naszych badaniach aż 39 proc. przedsiębiorców wskazywało, że koronawirus negatywnie wpływa na ich działalność. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że ta liczba wzrosła. Sytuacja jest dynamiczna i branże, które na początku marca nie dostrzegały jeszcze zagrożenia z powodu epidemii, dziś mogły już dostać rykoszetem na skutek problemów z płynnością swoich kontrahentów. Gospodarka to system naczyń połączonych i kłopoty jednej branży przekładają się prędzej czy później na problemy sektorów z nią współpracujących - komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Jak twierdzi prezes Łącki, te obawy podzielają Polacy. Z najnowszego badania IMAS International (13-16 marca) wynika, że aż 70 proc. respondentów spodziewa się, że z powodu epidemii wiele firm może ogłosić bankructwo. Zaskakujące jest to, że w tej sytuacji tylko 22 proc. obawia się utraty pracy po zakończeniu epidemii.

- Aby to widmo wielu bankructw się nie spełniło konieczne jest utrzymanie dyscypliny płatniczej. Ale tego nie da się utrzymać bez pomocy rządowej - dodaje Łącki

Opinie (399) ponad 20 zablokowanych

  • Co!!!! (4)

    Tak naprawdę to wszystko trwa w Polsce 2 tygodnie a ludzie by chcieli zawieszenia zus-u, kredytu, ogólnie wszystkich zobowiązań na rok. Czemu?

    • 28 12

    • (1)

      Zobacz jak to rozwiazuja inne kraje

      • 1 1

      • Nie porównuj nas do UK

        • 2 1

    • (1)

      Dlatego że to się nie skończy w dwa tygodnie.

      • 2 0

      • A mogłoby, gdybyśmy jako świat mieli jaja zatrzymać się na te 2-3 tyg, odroczyć opłaty itp.

        Dlaczego nie stajemy- bo wg. możnych ich byznesy muszą się kręcić, ot dlaczego. Zysk, zysk zysk. A w zasadzie wyzysk. "Mam 2 tyg zysków nie mieć???"- no to teraz nie będziesz miał wcale jak ci firma po 5 miechach bez konkretnych działań padnie razem z pracownikami, klientami itp.

        • 0 1

  • TVP widać miliardy na propagande (2)

    Pinokio z Adrianem dalej swoje! 212miliardów :) w szpitalach nie ma maseczek i dezynfekcji , a oni miliardami operuja! Państwo działa w teorii!

    • 19 14

    • Czlowieku (1)

      Tych wszystkich rzeczy brakuje w całej Europie a może nawet na całym swiecie

      • 2 1

      • Rozumiem

        I dlatego, że w Europie jest tak samo, należy dać tyle kasy na reżimową TV i rozdawać kasę nierobom... To ma sens.

        • 1 1

  • A to czasem nie jest rozdawnictwo? (1)

    przecież w Gdańsku zawsze wszyscy byli przeciw "rozdawnictwu" .
    Teraz już nie?

    • 23 6

    • Dokladnie

      • 6 0

  • Przedsiebiorcy sa zawiedzeni ze kasa maisc do pracowników a nie do ich prywatnej kieszeni! (1)

    • 11 5

    • Głupek

      • 0 0

  • Wszyscy

    Już wszystko wiedzą. Niesamowite, specjaliści od ekonomii i spisków.

    • 7 1

  • (3)

    Na tym portalu komunistyczno liberalnym tylko ryży oszust się liczy i TW Bolek konfident. W PiS trzeba walić. Kto was finansuje???

    • 16 10

    • Czekaj zakuta pało jak ci PiS stworzy ,,zieloną wyspę" (1)

      Deflacja i tania żywność się nie podobała. Wciskanie kitu o złodziejstwie łykałeś jak pelikan. Nikogo nie skazali. Szczerbaty pajac o wszystko Tuska oskarżał. Teraz szczerbatą japę ma zamkniętą. Złodzieje to ci braciszkowie, siostry, matki, ojcowie, koledzy i działacze lokalni powstawiani do spółek na kilku etatach. Tusk nigdzie nie załatwiał pracy żonie, synowi lub córce. Szczerbaty całej rodzince. Ziobro, Maliniak i krzywo gęby załatwili. Nawet grabarz Cymański córkę umieścił w Energi.

      • 4 2

      • Durniowi nie wytłumaczysz

        On ogłada reżimową i innego świata nie zna.

        • 1 1

    • W pis trzeba walić

      Tak jak w każdego komuniste na świecie. Bolszewicka partia pis, miłująca ubeków, zjednoczona z pedofilami, doprowadziła Polskę do bankructwa.

      • 0 0

  • Hehe (2)

    212 mld złotych?? PO miała lepszy program TarczaAntykryzysowa.
    Wpompowali w zachodnie gospodarki jakieś 250 mld złotych z samego VAT. Można?!

    • 14 11

    • Głupich nie sieją. Sami się rodzą

      • 2 2

    • To chyba w kurkizji usłyszałeś.

      • 2 1

  • 500+ dla bezrobotnych i 20 % mniej dla pracujących - draństwo.

    • 9 8

  • damy wam

    będziemy dawać wam

    • 1 2

  • Hmm (1)

    Czy ekspert Rostowski juz powiedział że pieniędzy nie ma i nie będzie bo nie wiem jak mam myśleć o tym?

    • 16 3

    • Nie myśl

      Jarek to zrobi za Ciebie, a Holecka Ci to powie.

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Maciej Grabski

Przedsiębiorca, inwestor, autor wielu projektów biznesowych. Twórca Olivia Business Centre....

Najczęściej czytane