• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tradycyjne stanowisko pracy to przeżytek. Rynek biurowy stawia na elastyczność

Robert Kiewlicz
13 kwietnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (92)
- Biura w dużej mierze i szybko przestały być klasycznym miejscem wykonywania działalności, do której firmy są powołane, a stały się przestrzenią wymiany myśli i spotkań. W związku z tym ich styl i funkcje uległy i będą ulegać zmianie - mówią Marta Burak i Sebastian Rączkowski z Collabu. - Biura w dużej mierze i szybko przestały być klasycznym miejscem wykonywania działalności, do której firmy są powołane, a stały się przestrzenią wymiany myśli i spotkań. W związku z tym ich styl i funkcje uległy i będą ulegać zmianie - mówią Marta Burak i Sebastian Rączkowski z Collabu.

Pandemia całkowicie zmieniła podejście do pracy biurowej. Praca zdalna stała się naszą codziennością, jednak czy przez to opustoszały biura tradycyjne? O tym, jak zmieniło się podejście firm do wynajmowania powierzchni biurowych, jak funkcja biura, z miejsca pracy, zmieniła się na miejsce spotkań i wymiany pomysłów i dlaczego nie każdy zatrudniony musi mieć swoje stałe miejsce pracy rozmawiamy z Martą Burak, dyrektor ds. komercjalizacji w Collab i Sebastianem Rączkowskim, dyrektorem zarządzającym w Collab - firmie zajmującej się wynajmem elastycznych powierzchni biurowych.





Ostatnie lata były dosyć burzliwe, najpierw pandemia, później wojna w Ukrainie. Jak to zamieszanie na świecie wpłynęło na rynek biurowy? Czy tradycyjne biura to już przeżytek, a wysiadywanie ośmiu godzin dziennie przy biurku to przeszłość?
Część merytoryczna "wychodzi" poza biura, natomiast one same stały się bardziej miejscem interakcji społecznej, wymiany myśli, utrzymywania kultury korporacyjnej czy pewnej identyfikacji ze swoim pracodawcą.

Sebastian Rączkowski: - Branża elastycznych rozwiązań biurowych dostała przyspieszenia po 2015 roku i tak naprawdę ostatnie siedem lat spowodowało ogromną zmianę na tym rynku. Pandemia i wojna tylko potwierdziły, że jest to słuszny kierunek.

Natomiast to, co się wydarzyło w ciągu ostatnich trzech lat, to skokowy rozwój nietradycyjnych form pracy - home office czy nomadyzm sprawdziły się. Okazało się, że pewną część pracy można wykonywać gdziekolwiek. Biura w dużej mierze i szybko przestały być klasycznym miejscem wykonywania działalności, do której firmy są powołane, a stały się przestrzenią wymiany myśli i spotkań. W związku z tym ich styl i funkcje uległy i będą ulegać zmianie.

Co buduje się w Trójmieście. Nowe inwestycje biurowe



Pandemia doskonale pokazała zalety pracy poza biurem - w początkowym okresie większą uwagę zwracaliśmy na bezpieczeństwo i zdrowie, później jednak coraz bardziej do głosu dochodził własny komfort. Ale nie ma się też co oszukiwać - ogromna skala tego zjawiska pokazała również pewną naturalną trudność pracy z domu. Mamy w nim szczekającego psa czy płaczące dziecko. Nie wszyscy mamy też warunki, aby więcej niż jedna osoba pracowała zdalnie z domu.

- Pojawienie się na rynku rozwiązań elastycznych nie spowodowało zatrzymania budów. Jest ich nawet coraz więcej. Gdańsk przekroczył niedawno 1 mln m kw. nowoczesnych powierzchni biurowych - twierdzą Marta Burak i Sebastian Rączkowski z Collabu.
  - Pojawienie się na rynku rozwiązań elastycznych nie spowodowało zatrzymania budów. Jest ich nawet coraz więcej. Gdańsk przekroczył niedawno 1 mln m kw. nowoczesnych powierzchni biurowych - twierdzą Marta Burak i Sebastian Rączkowski z Collabu.

Czym się różnią elastyczne rozwiązania biurowe od tradycyjnych przestrzeni biurowych?
Najemcy konwencjonalni przestają być zainteresowani długoterminowymi umowami, a wyposażenie biura musi odzwierciedlać dzisiejsze potrzeby, a nie takie, jak kilka lat temu, kiedy powstawało.

Marta Burak: - Elastyczność jest tu słowem - kluczem. Jesteśmy elastyczni pod każdym względem. Poczynając od długości umowy, poprzez wielkość biura, po możliwość jego powiększenia. Kiedy firma wybiera biuro "tradycyjne", to zasadniczo ma ono określone ramy i nie da się go powiększyć. U nas ściany są "z gumy". Często jest tak, że firma zaczyna od 10 osób, a kończy na 100 zatrudnionych.

Nasza elastyczność jest nie do osiągnięcia na tradycyjnym rynku. Firmy po całym zamieszaniu ostatnich lat nie chcą się tak ochoczo wiązać długoterminowymi umowami, szukają też powierzchniowego dopasowania do nowych modeli prac, najczęściej hybrydowych. My dajemy im taką możliwość.



Czemu przed pandemią rozwiązania elastyczne nie miały takiej popularności jak obecnie?

SR: - W 2014 roku Marta otwierała pierwsze elastyczne biura w Trójmieście.

MB: - Wówczas moją rolą było głównie edukowanie rynku. Niewiele osób wiedziało wtedy, czym są biura elastyczne. Musiałam edukować nie tylko potencjalnych klientów, ale też współpracujące z nami agencje nieruchomości. Rynek był więc płytki, zainteresowanych wynajęciem takich biur było małe, a wypełnienie przestrzeni w centrum biurowym było zadaniem trudnym, wymagającym wiele pracy i cierpliwości. Od tamtego czasu poszliśmy mocno do przodu i powstało bardzo dużo firm oferujących elastyczne powierzchnie biurowe w różnych lokalizacjach. W przypadku Collabu bazujemy na wysokim standardzie i świetnym skomunikowaniu samych budynków - tuż przy stacjach SKM. Staramy się też wyróżnić designem i jakością wykończenia, przykładając szczególną wagę do kwestii ergonomii, akustyki oraz - co niezmiernie ważne w przypadku flexów - poczucia bezpieczeństwa i prywatności.

Kto wcześniej decydował się na skorzystanie z oferty elastycznych powierzchni biurowych? Kto jest teraz głównym klientem takich rozwiązań?
Jeszcze kilka lat temu każdy zatrudniony musiał mieć swoje miejsce pracy bez względu na to, czy był na urlopie, chorował, czy przebywał w delegacji. Funkcjonowała kultura umeblowania swojego biurka zdjęciami dzieci, z podróży itp.

SR: - Historycznie tym produktem zawsze interesowały się małe firmy, które chciały umiejscowić kliku pracowników w dobrym miejscu i mieć rozpoznawalny adres. Przykładem są podmioty z branży finansowej, zatrudniające kilka osób. Ich pracownicy nie mogli przecież pracować i spotykać się z klientami w kawiarni, z kolei "prawdziwe" biura były często niedostępne dla tak małych organizacji.

Teraz na elastyczne rozwiązania decydują się również oddziały dużych, międzynarodowych korporacji, które często w takich miejscach rozpoczynają budowanie zespołu do swojego docelowego biura. Dzięki rozwiązaniom flex mają do dyspozycji pełną infrastrukturę biurową i mogą zatrudnić nawet 100 osób, które pracują w komfortowych warunkach do czasu otwarcia właściwego biura.

Bo umowa na biuro konwencjonalne tym się jeszcze różni od umowy flex, że najczęściej trzeba poczekać zanim to biuro (biurowiec) zostanie wybudowane, a przynajmniej nasza powierzchnia wykończona i zaaranżowana. Same umowy negocjowane są około roku, później biura wykańcza się i przygotowuje pod konkretne wymagania najemcy, co zajmuje kolejne miesiące. Przeciętna umowa najmu trwa przez kolejne 3-5-7 lat, a są przygody z biurem, które mogą trwać 10 czy nawet kilkanaście lat.



Czyli nie przywiązujecie się zbytnio do waszych klientów? Czy może są obecnie firmy, które decydują się tylko na korzystanie z elastycznych rozwiązań?

SR: - Wolumen klientów, którzy z nami zostają i traktują przestrzeń elastyczną, jako docelową, jest obecnie nieporównywalnie większy niż przed pandemią.

Postpandemiczne modele pracy powodują to, że dla 100 zatrudnionych nie musimy już mieć 1 tys. m kw. Zawsze ktoś jest na home office, dlatego większą uwagę zwraca się teraz na części wspólne czy przestrzenie do prowadzenia wideokonferencji, a nie tradycyjne miejsca - stanowiska pracy.

Jeszcze kilka lat temu każdy zatrudniony musiał mieć swoje miejsce pracy bez względu na to, czy był na urlopie, chorował, czy przebywał w delegacji. Funkcjonowała kultura umeblowania swojego biurka zdjęciami dzieci, z podróży itp. Kiedy rozwiązania elastyczne zagnieździły się na dobre, zaczęło się to zmieniać. W wielu firmach wprowadzono politykę "clean desk policy" - gdy kończymy pracę sprzątamy nasze biurko, a następnego dnia siadamy przy pierwszym wolnym miejscu.
Firmy po całym zamieszaniu ostatnich lat nie chcą się tak ochoczo wiązać długoterminowymi umowami, szukają też powierzchniowego dopasowania do nowych modeli prac, najczęściej hybrydowych.

Przechodzimy do takiego etapu, kiedy najemcy konwencjonalni przestają być zainteresowani długoterminowymi umowami. Wyposażenie biura musi odzwierciedlać dzisiejsze potrzeby, a nie takie, jak kilka lat temu, kiedy powstawało. Zmiana aranżacji to zazwyczaj duży wydatek, a sami właściciele biur nie są zazwyczaj zainteresowani ponoszeniem kolejnych kosztów, tym bardziej, jeśli chodzi o małe powierzchnie.

Czy rozwiązania elastyczne są droższe od wynajmu tradycyjnego?

MB: - Na pierwszy rzut oka cena jest wyższa niż w przypadku biura konwencjonalnego, jednak trzeba mieć świadomość, co się w takiej cenie zawiera. Przy wynajmie biura tradycyjnego patrzymy na cenę najmu metra kwadratowego pustej powierzchni, plus opłaty eksploatacyjne. My w cenie stanowiska pracy dajemy wszystko. Sami zainwestowaliśmy w nowoczesne zaaranżowanie i wyposażenie biura, infrastrukturę i okablowanie, dajemy w cenie zaplecze socjalne, wszystkie media i urządzenia biurowe, ponadto całe mnóstwo drobnych rzeczy, które składają się na biuro. Należy więc zadać sobie pytanie, ile faktycznie kosztuje nas biuro tradycyjne, jeśli te wszystkie koszty podsumujemy.



W biurze tradycyjnym zawsze jest też jakiś manager, który się nim opiekuje. Często jest osoba na etacie, co oznacza dodatkowe koszty, zazwyczaj niemałe. W wariancie typu flex office manager jest pracownikiem operatora, z usług którego czerpią wszyscy najemcy.

SR:- Naszą jednostką sprzedażową jest stanowisko pracy, a nie metr kwadratowy. Jeśli podzielimy globalne koszty prowadzenia tradycyjnego biura przez ilość osób, które w nim przebywają, to się okaże, że metr kwadratowy jest tam tańszy, ale niekoniecznie każdy metr jest tam tak efektywnie wykorzystywany.

Wspomnieliście na początku, że funkcja biura drastycznie się zmieniła. Jaką rolę teraz ono pełni? Jest to bardziej miejsce spotkań niż "fabryka z komputerami"?

SR:- Część merytoryczna "wychodzi" poza biura, natomiast one same stały się bardziej miejscem interakcji społecznej, wymiany myśli, utrzymywania kultury korporacyjnej czy pewnej identyfikacji ze swoim pracodawcą. W 2023 roku możemy mieć dostęp do wszystkiego z własnego telefonu. Postęp technologiczny, szczególnie w branży usług dla biznesu, poszedł tak daleko, że chyba nie ma już zadania, którego nie można wykonać na urządzeniu mobilnym.

Czy dojdziemy kiedyś do tego, że nie tylko biura tradycyjne, ale też elastyczne staną się zupełnie zbędne?

MB: Nie wiem, co by się musiało zdarzyć, chyba tylko totalna pandemia i ludzie zamknięci w bunkrach. W innych przypadkach ludzie będą chodzili do pracy. Biura elastyczne będą cały czas potrzebne. Biura tradycyjne też, choć w nieco innej formule. Trzeba pamiętać, że nie wszystkie branże nadają się do rozwiązań flex. Sektor medyczny pozostanie w swoich biurach, podobnie jak część sektora usług dla biznesu, który zatrudnia bardzo dużą liczbę pracowników, duża bankowość i finanse podobnie.

SR: - Pojawienie się na rynku rozwiązań elastycznych nie spowodowało zatrzymania budów. Jest ich nawet coraz więcej. Gdańsk przekroczył niedawno 1 mln m kw. nowoczesnych powierzchni biurowych. Na pewno dynamika przyrostu będzie trochę inna. Biurowce jednak cały czas powstają. Po prostu miejsce tradycyjnych najemców w części przejmą operatorzy elastyczni. Collab, jako koncept, powstał zresztą w odpowiedzi na te zmieniające się realia i potrzeby rynku. To marka stworzona pod parasolem Torusa, dewelopera biurowego, który swój standard budynków i tradycyjnych biur postanowił wykorzystać tworząc dodatkowo ofertę elastycznych powierzchni.

Miejsca

Opinie (92) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • rozumiem, że to materiał reklamowy jakiejś firmy colab ale moglibyście napisać czym oni się w ogóle zajmują (1)

    czy to jakiś pośrednik w najmie biurami, czy zarządca powierzchnią biurową, czy może właściciele biurowca.
    Kilka stron tekstu a brakuje podstawowych informacji.

    Jedno co zawsze podziwiałem to , że można wymyśleć profesje z niczego np "dyrektor ds komercjalizacji" , pracuję w branży technologicznej i zawsze trochę zazdrościłem humanistom, że potrafią wymyślać branże (z których zakładam da się żyć) , które w naszych inzynierskich oczach są zupełnie zbędne, a wyglądają na łatwy i przyjemny pieniądz.

    • 60 5

    • Nie "rozumiem" - tylko zakładam, że - bo nie rozumiesz

      • 2 6

  • Opinia wyróżniona

    Pracuje dla dużego Banku, ponoć pracodawca roku, tytuły, bla bla bla. Ostatnio dostałem info przekazane w podniosłej atmosferze, że będzie dofinansowanie do pracy zdalnej w okolicy kliku dziennie, oczywiście po spełnieniu ilustam kryteriów xD.

    Oczywiście jeśli amortyzacja kosztów typu drożejący prąd i internet to nie żart
    i rekompensuje się w ten sposób wydatki ponoszone przez pracownika, to praca zdalna jest jak najbardziej rozwiązaniem korzystnym dla obu stron. Pracownik nie traci życia na dojazdy, pracodawca nie musi inwestować zanadto w wynajem powierzchni biurowej. Do tego jest mniej korków, smogu, przepełnionego zbiorkomu, mniej hulajnóg śmierci na chodnikach. Po prostu jest w pytę:)
    Ponadto, ochłodzenie rynku biurowego daje też inny, bardzo duży plus. Otóż hamuje to rozrastanie się molochów typu oliwski Mordor. Każdy z nas wie, że gdy chodzi o pieniądze, to tutaj nie ma sentymentów. Dlatego jestem pewien, że gdyby nadal była gorączka na rynku nieruchomości biurowych, to taki Mordor kończyłby się obecnie na środku Parku Oliwskiego, a cała dzielnica miałaby problem z samozaplonami:)

    • 48 16

  • Fircyki (1)

    • 22 5

    • Nie chciałbyś ich spotkać w ciemnej uliczce gdzieś na stoczni, będąc tam bez tatuaży, ajfona na raty i opaski z openera...:)

      • 15 1

  • Największy minus pracy zdalnej to niższe stawki - bo firmie łatwiej o wyrobników

    z Kabikiejm czy Kabulu. Ciężej też dostać taką pracę, bo większa konkurencja a firmy bardziej wybredne.
    Do tego brak codziennego kontaktu z ludźmi może i zwiększa efektywność, ale zwiększa ryzyko złapania doła - większość z nas jednak lubi relacje międzyludzkie.

    • 9 17

  • Nic, tylko znowu, biura, biura i biura... w głowie redaktorów twórcza dziura. (3)

    Czy to już nie ma innych miejsc pracy i innych profesji?
    Jak już to jedynie o gar-kuchni, czy innych bzdurach pisane.
    Czy praca dekarza, murarza, cieśli, zbrojarza, bednarza, powroźnika, kaletnika, kowala, szewca, krawca czy jakiegokolwiek innego rzemiosła nie istnieje?
    Napiszcie w końcu coś innego, coś o ludziach którzy wykonują rzeczywistą a nie pozorowaną pracę.
    Rozumiem, że redaktor siedzi sobie w biurze i pisze o tym co jest mu bliskie, siedzenie i pierdzenie w fotel przy biurku przed komputerem, sącząc przy tym late

    • 32 9

    • murarz, dekarz czy inny kaletnik nie ma czasu na czytanie takich bzdur.

      • 10 0

    • Spokojnie. Dojdziemy do takich czasów, ze murarz przez telefon będzie ci mówił co masz robić i wezmie za to grube pieniądze. A tak na poważnie, to są to zawody potrzebne i oczywiste. Niby proste fizyczne a jednak trudne do wykonania. Taki murarz, stolarz, cieśla czy inny fizol ( bez obrazy ), nie potrzebuje doradców, specjalistów zeby wziąć kredyt, kupić sprzęt, wychować dziecko, jednym krótkim zdaniem - potrafi oddychać samodzielnie. Wiec o czym tu pisać i dla kogo? Dla redaktora czy innego biurowego hipokryty co życie zna zza ekranu kompa? On tego nie zrozumie.

      • 11 2

    • Takie państwo redaktorzy mają pojęcie o pracy normalnego człowieka.

      • 7 3

  • Opinia wyróżniona

    (15)

    Mam o wiele wiekszą motywację pracując na miejscu w biurze niż na pracy zdalnej. Mieszkam sama, ale zawsze mnie coś rozprasza. Wolę obowiązki domowe od ślęczenia przy laptopie. W pracy na miejscu koncentruje się tylko na pracy i to jest ok. Zawsze byłam przeciwna pracy zdalnej. Motywuje mnie poranne wstawanie i wychodzenie z domu. Praca zdalna rozleniwia.

    • 102 96

    • (6)

      Mam dokładnie to samo. Nie skupiam się w domu tak jak robię to w biurze.

      • 32 26

      • (5)

        To macie problem ze sobą a nie z pracą zdalną. Ja nie mam takiego problemu.

        • 58 33

        • (4)

          Nie nie mamy problemu ze sobą. Po prostu nie lubimy pracy zdalnej i wyrażamy własne zdanie. Widocznie ty masz z tym jakiś problem. Od czasów tzw pandemii narzuca się ludziom co mają lubić a co nie. Macie pracować zdalnie i koniec. Nikt nikogo nie pyta o zdanie. To chore.

          • 37 22

          • (1)

            tak, tak, jasne

            • 7 20

            • przeżytek? - takie fryzury też

              • 1 0

          • "Zawsze byłam przeciwna pracy zdalnej" no właśnie narzucasz.

            • 24 13

          • Ale autorka właśnie narzuca.

            Ja np. jestem za tym, aby był wybór. Ja chcę zdalną dla siebie

            • 13 2

    • (2)

      Nice try, zarzadco przestrzeni biurowej... Mysle ze nic tak nie motywuje jak 30min dojazdu do roboty w korku.

      • 44 12

      • (1)

        Dojeżdżam skm czytając lub słuchając muzyki/podcastów.

        • 7 14

        • Nie potrzebuje skm czy innego tramwaju zeby poczytac. Wole wlasna kanape.

          • 3 2

    • (1)

      To tylko twój problem, że nie ogarniasz.
      Na szczescie większość ludzi radzi sobie w pracy zdalnej bardzo dobrze.

      • 27 7

      • Jak jestes sam i masz cichych sąsiadow to ok,

        ale jak masz dzieci w domu, zwłaszcza chore, albo remont u sąsiada u góry, to praca zdalna jest katorgą. Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia - kazde rozwiazanie ma plusy i minusy.

        • 8 4

    • no to naczy ze nie dla ciebie jest praca zdalna. sa takie osoby, ktorym taki rodzaj robo nie sluzy.

      • 9 1

    • Problem jest z lenistwem i brakiem samozaparcia. Praca zdalna pozwoliła mi na cyfrową emigrację siedząc w Polsce i płacąc polskie podatki. Zanim ktoś wyjedzie z argumentem "a w IT to...." dorzucam przykład znajomej kadrowej. Ostatnio zaczęła pracę dla firmy UK (obsługa pionu polskich pracowników) ze swojego domu - z pułapu 8 netto w korpo w PL teraz zarabia 15 netto, siedząc w domu przy tym samym biurku. Wystarczy odrobina samozaparcia

      • 22 4

    • Korposzczur

      • 4 1

  • Opinia wyróżniona

    Praca z domu powinna być standardem... (15)

    I pracodawca nie powinien w żaden sposób jej limitować ani namawiać pracownika do pracy z biura, jeśli mu to nie pasuje.
    Umówmy się, że praca w biurze wcale nie jest taka efektywna. Tu pogaduszki na korytarzu, tam kawka czy wspólny "lanczyk". Jeśli ktoś nie ma warunków do pracy z domu (płaczące dzieci, etc), to sam wybiera biuro i to jest oczywiste.
    W firmach międzynarodowych regularnie współpracuje się zdanie z ludźmi z innych krajów i nikt z nich nie siedzi jednocześnie w tym samym biurze i jakoś firmy nie padają. Można? Można!
    Jedynym kryterium oceny wpływu pracy zdalnej powinny być wyniki pracy, a nie widzimisię pracodawcy..

    • 97 27

    • Dokładnie tak. Może nie standardem, a wyborem. (2)

      Koleżanka w domu nie ma warunków, dzieci jej przeszkadzają, niech dojeżdża, jak lubi. Ja mam domowe biuro i 3 h dojazdów, szkoda mi czasu
      Kluczem powinna być efektywność

      • 24 4

      • badz efektywny (1)

        I zmien miejsce zamieszkania.

        • 1 6

        • Ciegle zmiany mieszkania byloby strasznie nieefektywne i niewygodne

          Co kto lubi

          • 4 0

    • (4)

      "Praca" z domu to tylko w wypadku przerzucania papierków maili i innych exceli - Czyli coś co w niedalekiej przyszłości będzie robił za was czat gpt. Ewentualnie jak jesteś jakiś projektantem/architektem to spoko jeżeli działasz sam. Ale jeżeli coś wymaga współpracy szczególnie większej ilości osób to praca zdalna nie zdaje egzaminu.

      • 5 20

      • wprost przeciwnie, chyba nie znasz współczesnych narzędzi jeżeli tak uważasz

        • 14 4

      • Powiedział ci już ktoś, że jest takie coś jak ms teams i SharePoint?

        • 12 3

      • Przy dużych międzynarodowych projektach (1)

        Wszystko i tak robisz zdanie. Zespół rozsiany po świecie, klient np. Skandynawia, produkcja Chiny, kooperacja z firmami z kilku kontynentów. Jedziesz do biura i siedzisz sam za biurkiem cały dzień :-(

        • 2 0

        • Tak wlasnie wyglada ta promowana ostatnio praca hybrydowa. Siedzi sie w biurze samemu a kontaktuje sie i tak przez teamsy czy inne takie. Wszystko tylko po to zeby zrobic dobrze managerom, ktorym nie chce sie lub nie potrafia sklecic kilku sensownych zdan przez email i wola wszystko robic "na gebe" na spotkaniach.

          • 2 0

    • a Pracodawca (4)

      ma coś do powiedzenia? czy tylko pracownik może sobie wybierać co mu się podoba, jak mu się podoba i gdzie mu się podoba. jak Ci nie psuje praca w biurze to ją zmień a nie wymyślaj że pracodawca ma widzimisie. on płaci, on wymaga

      • 2 9

      • A pracodawca chce mieć dobrze wykonaną pracę? (3)

        Czy tylko ludzi w biurze?

        • 12 1

        • (2)

          Chce mieć i jedno i drugie i za to płaci. Nie ma musu dla żadnej ze stron

          • 2 1

          • Masz rację... nie ma musu...

            Rynek pracy sam powoli to wyreguluje... na początku nikt z pracodawców nie chciał słyszeć o pracy zdalnej, a później...

            • 8 0

          • Dlatego tez sie zwalniam

            i moj pracodawca juz niebawem bedzie mogl poszukac ogarniacza stacjonarnego

            • 7 2

    • Pracy w biurze a nie pracy z biura. Z biura to można zwędzić np.linijkę,albo wyjść z biura.

      • 0 1

    • Raz na kilka mcy jade do biura i te dni sa dla mnie bezproduktywne. Za duzo rozpraszaczy, za duzo zmarnowanego czasu i do tego wracam zmeczony jakbym pracowal 3x wiecej mimo, ze niewiele udaje sie zrobic.

      • 4 0

  • Mam o wiele większą motywację pracując na miejscu w domu niż w biurze. Mieszkam sam i nigdy nic mnie nie rozprasza. Wolę siedzieć przy laptopie i pracować od plotkowania, kawy i spotkań w biurze. W domu na miejscu koncentruje się tylko na pracy i to jest ok. Zawsze byłem przeciwny pracy z biura. Motywuje mnie poranne wstawanie i siedzenie w domu. Praca w biurze rozleniwia.

    • 18 8

  • Skoro praca zdalna jest taka fajna (11)

    To dlaczego pracodawca prędzej czy później nie zacznie zatrudniać hindusów czy innych gruzinów? Cieszcie się ze zdalnych pracek póki nikt nie wpadnie na to że może zapłacić jakiemuś malejkunowi z drugiego końca świata 3$ dziennie za tą samą robotę za którą Polak bierze 80$.

    • 15 18

    • Ilu Hundusów zna perfekcyjnie język polski? (4)

      Żeby móc się kontaktować z klientami i tworzyć materiały na wysokim poziomie?

      • 9 5

      • (1)

        Jest ich ponad miliard - nauczyć polskiego w stopniu ledwie komunikacyjnym (tak jak to robią po angielsku na callcenter) kilka tysięcy to naprawdę nie problem

        • 4 8

        • hahaha

          • 6 0

      • a kogo to obchodzi ze hindus nie zna perfect polskiego? on pewnie zna angielski (1)

        ale to Ty musisz znac angielski perfect, zeby mu wytłumaczyc o co Ci chodzi. On i tak jest lepszy, bo tańszy.

        • 2 5

        • Jeśli firma ma polskich klientów, to angielski Hindusa

          można o kant rzyci potłuc. Moi klienci to w dużej mierze osoby starsze, nawet domenę firmową muszę im literować, bo jest po angielsku

          • 5 0

    • Jak to nie wpadnie? Przecież firmy często przenoszą biura do Indii. Ale nie płaci się za miejsce wykonywania pracy tylko za wykonaną pracę więc po przenosinach do Indii ze względu na jakość następuje powrót do Europy.

      • 12 0

    • (3)

      kto pracowal z hindusami, ten wie dlaczego. Po zachłystnięciu sie obniżeniem kosztów krótkotrwałych, przychodzi zimny prysznic i niedotrzymane terminy, oszukiwanie w umowach itd.

      • 20 0

      • ale przewaznie dyrekcja tego nie widzi (2)

        w dyrekcji tanszy znaczy lepszy.

        • 1 0

        • (1)

          tak, tylko jak wszystko co powinno dzialac to lezy, przez to wlatuja kary od regulatorow, czy zwyczajnie biznes nie moze zarabiać , to i dyrekcja zaczyna lapac ocb

          • 4 0

          • ale ile wczesniej zostanie zniszczone?!

            Czesto bezpowrotnie.

            • 1 0

    • Juz niektóre firmy wpadly na taki pomysł oszczednosci

      np informatycy w Indiach, naprawiaja pracownikowi w Polsce oprogramowanie. Jezyk nie jest barierą, zwlaszcze ze sporo osób posluguje sie uniwersalnym angielskim.

      • 1 3

  • Ta elastyczność,

    to oczywiście, elastyczność finansowa.

    • 9 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Maciej Grabski

Przedsiębiorca, inwestor, autor wielu projektów biznesowych. Twórca Olivia Business Centre....

Najczęściej czytane