• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Twórcy stoczni Crist walczą o swoją stocznię z państwowym wspólnikiem

Wioletta Kakowska-Mehring
8 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
aktualizacja: godz. 08:31 (9 marca 2016)
Stocznia Crist była prywatnym przedsięwzięciem Krzysztofa Kulczyckiego i Ireneusza Ćwirko, dwóch inżynierów budowy okrętów. Na rynku działa od 1990 roku. Crist jest obecnie jedną z największych polskich stoczni. Stocznia Crist była prywatnym przedsięwzięciem Krzysztofa Kulczyckiego i Ireneusza Ćwirko, dwóch inżynierów budowy okrętów. Na rynku działa od 1990 roku. Crist jest obecnie jedną z największych polskich stoczni.

Gdy pod koniec 2010 stocznia Crist wygrała aukcję rynek spekulował, że kupili majątek po Stoczni Gdynia dla tajemniczego, niemieckiego wspólnika, a nie dla siebie. Wspólnik faktycznie później się pojawił, ale stał się nim państwowy fundusz. Dziś twórcy Crista zadają sobie pytanie, czy ta współpraca nie skończy się dla nich utratą stoczni.


Czy państwowe fundusze powinny wspierać prywatne firmy?


Aktualizacja, godz. 8:31. Po naszej publikacji otrzymaliśmy kolejne wyjaśnienia od MS Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych. Zamieszczamy je w ramce pod tekstem.

***

Od kilku miesięcy udziałowcy stoczni prowadzą rozmowy na temat spłaty pożyczki w kwocie 58,3 mln zł. Większościowemu udziałowcowi chodzi o przesunięcie terminu spłaty minimum o trzy lata z możliwością wcześniejszej spłaty. Mniejszościowy udziałowiec, czyli państwowy fundusz Mars, chce, aby zabezpieczeniem były... udziały (stanowiące 100 proc.), co budzi obawy drugiej strony, że chodzi o przejęcie firmy.

- Na taki wariant nie możemy się zgodzić - twierdzi Ireneusz Ćwirko, współwłaściciel stoczni Crist. - Druga strona bardzo się usztywniła. Zabezpieczenia na majątku tak, ale udziały?
Czy tak ma wyglądać "odbudowa polskiego przemysłu okrętowego"? - zadają sobie pytanie twórcy stoczni Crist.

Czytaj też: MARS przejmie kolejne udziały w stoczni Crist?

Co na to Mars?

- Na mocy ustaleń z pozostałymi akcjonariuszami stoczni Crist, Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Mars jest zobowiązany do zachowania poufności i nieudostępniania informacji na temat warunków spłaty pożyczki przez Crist - poinformowała nas Natalia Soldecka, specjalista ds. marketingu, MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA.
Od początku, czyli suchy dok i K2

W wywiadzie jaki przeprowadziliśmy z twórcami stoczni Crist pod koniec 2011 roku zadaliśmy pytanie "Po co Panom to było? Wydział K2 i suchy dok?

- Bo wyznajemy zasadę: "Jeżeli się nie rozwijasz, to stoisz w miejscu" (...) Stwierdziliśmy, że trzeba zaryzykować. Trzeba wchodzić w nowe rynki. A nowe rynki, to nowe wyzwania - odpowiedział wówczas Krzysztof Kulczycki, współwłaściciel Crist, a jego wspólnik Ireneusz Ćwirko dodał - Gdybyśmy tego nie robili, to musielibyśmy zamknąć firmę. Jeżeli zaczęlibyśmy odmawiać klientom z powodu braku możliwości, to po jakimś czasie przestaliby do nas przychodzić. Stanie w miejscu też nie służy.
Przypomnijmy. W połowie września 2010 roku stocznia Crist, wylicytowała duży dok Stoczni Gdynia. Spółka zaoferowała najwyższą cenę - 175 mln zł. Na ten cel przeznaczyła część ze 150 mln zł pożyczki od państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu. Jak dziś przyznaje Ireneusz Ćwirko, cena była za wysoka. W dwóch wcześniejszych przetargach nie było chętnych. Niestety, w kolejnym w ostatniej chwili pojawił się konkurent, który podbił cenę.

- Była to młoda spółka z kapitałem zakładowym 6 tys. zł. Do dziś zadaję sobie pytanie, jak agenda Skarbu Państwa dopuściła ją do przetargu - mówi Ireneusz Ćwirko.
Do ceny wywoławczej trzeba było dorzucić 80 mln zł. Jedynym wyjściem była pożyczka od ARP.

- Musieliśmy to zrobić, bo podpisaliśmy kontrakt na budowę jednostki Innovation, a jej budowa wymagała odpowiedniej infrastruktury - mówi Ćwirko.
W czerwcu 2013 roku współpraca z ARP nabrała innego kształtu. Agencja Rozwoju Przemysłu przez swój fundusz Mars przejęła udziały w stoczni Crist. Nastąpiło to poprzez podwyższenie kapitału przez państwową agencję, która zyskała 2 z 5 miejsc w Radzie Nadzorczej trójmiejskiej spółki. Rynek dopatrywał się w tym pomocy publicznej, a ARP tłumaczyło, że inwestycja Funduszu w spółkę Crist jest elementem całościowego planu, którego celem jest odbudowa polskiego przemysłu stoczniowego.

- Z Marsem nam po drodze - tłumaczyli wówczas szefowie stoczni.
Dziś Mars ma już 35 proc. udziałów

- Stocznia Crist jest w dobrej kondycji, a powodem wejścia do spółki państwowego funduszu Mars FIZ była potrzeba dokapitalizowania spółki tak, by zwiększyć szanse na realizację dużych projektów, które wymagają większego zaplecza kapitałowego - tak informację o zaangażowaniu Funduszu Agencji Rozwoju Przemysłu tłumaczyli większościowi właściciele trójmiejskiego zakładu.
Rynek znów spekulował, tym razem zaczęło się mówić o kłopotach z rozliczeniem kontraktu na Innovation. Przed niemieckim sądem arbitrażowym trwa postępowanie dotyczące sporu pomiędzy Crist SA a niemiecką spółką HGO Innovation Shipowner - armatorem specjalistycznych statków hydrotechnicznych wybudowanych w stoczni Crist. Postępowanie wszczęte zostało z inicjatywy strony polskiej. Mówi się o 30 mln euro z tytułu niezapłaconych kwot za wykonanie statków przez gdyńską stocznię. Sprawa trwa do dziś.

To nie jedyna sprawa w sądzie. Crist wystąpił też do sądu przeciwko KUKE o zwrócenie nadpłaty prowizji za udzieloną gwarancję. Gwarancja na budowę Innovation była o 6 miesięcy dłuższa niż moment, kiedy oddano statek.

- Kwotę pobrano od nas z góry, co oznacza nadpłatę 10 mln zł - mówi Ireneusz Ćwirko.
A może tak stoczniowa grupa

Po zaangażowaniu się w Crist ARP oficjalnie przyznała się, że prowadzi do powstania grupy stoczniowej. Wcześniej mówiło się tylko o "programie wykreowania nowych miejsc pracy", czy inwestowaniu w atrakcyjne projekty stoczniowe.

- Agencja Rozwoju Przemysłu SA wspólnie z należącym do niej Funduszem Mars od kilku lat wciela w życie strategię budowania w Trójmieście i na Pomorzu Zachodnim grupy stoczniowej, która będzie konkurencyjna zarówno w branży okrętowej, jak i na rynku konstrukcji offshore (...) Inwestycja Funduszu Mars w spółkę Crist jest również elementem tego całościowego planu, którego celem jest odbudowa polskiego przemysłu stoczniowego - napisano wówczas w stanowisku Agencji Rozwoju Przemysłu w sprawie zakupu udziałów w spółce Crist.
Strategia Mars FIZ dla grupy stoczni zakłada m.in. zwiększenie produkcji dla sektora wydobycia ropy i gazu oraz morskiej energetyki odnawialnej, co zapewni stoczniom niezbędne zróżnicowanie świadczonych usług i produktów, oraz dostęp do perspektywicznego i rosnącego rynku w czasach dekoniunktury sektora remontu statków.

- Powiązanie kapitałowe pozwoli również lepiej wykorzystać potencjał produkcyjny zlokalizowanych obok siebie trzech trójmiejskich stoczni, których udziały posiada Mars FIZ: SR Nauta SA, Energomontażu-Północ Gdynia oraz Crist SA - podał Mars.
Przetasowania u steru

Latem 2014 roku zaszły poważne zmiany w składzie zarządu stoczni Crist. Po wielu latach stanowiska w zarządzie stracili założyciele spółki - Ireneusz Ćwirko i Krzysztof Kulczycki.

- Zmiana w składzie zarządu spółki Crist jest zmianą pokoleniową. Po ponad 20 latach pracy dla stoczni Crist Krzysztof Kulczycki i Ireneusz Ćwirko zdecydowali przekazać funkcję prezesa zarządu pani Ewie Kruchelskiej, która od wielu lat związana jest ze stocznią - tłumaczył wówczas Natalia Soldecka z MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA.
To nie koniec zmian. W międzyczasie stoczniowa grupa, razem z Marsem trafiła do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Odbudowa przemysłu okrętowego, czyli...

Pod koniec lutego tego roku w Urzędzie Morskim w Gdyni odbyło się wyjazdowe posiedzenie sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Na spotkaniu przedstawiono założenia do ustawy o aktywizacji przemysłu okrętowego i produkcji komplementarnej, nad którą pracuje jego resort. Przy tej okazji zapytaliśmy, jak przyszłość stoczni widzi szef tego resoru, minister Marek Gróbarczyk. Czy Państwo rozważa wyjście kapitałowe, sprzedaż, a może dalszą konsolidację?

- Przede wszystkim mamy bardzo trudną sytuację jeśli chodzi o sprawy formalno-prawne związane ze stoczniami, ponieważ de facto nie mamy już państwowych stoczni, mamy oczywiście agencje, fundusze, które zarządzają tymi stoczniami, a znajdują się w Skarbie Państwa - powiedział Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. - Natomiast najgorszą sytuacją jest fakt poszatkowania tego majątku. Bardzo trudno prowadzić jest proces inwestycyjny. Jest też stocznia która znajduje się w upadłości, czyli Stocznia Marynarki Wojennej, która nie może być przecież zarządzana przez syndyka. Jest plan, oczywiście, że jest plan konsolidacji jeśli chodzi o kompetencje. Jednak musi on być oparty o rozwiązania, które nie będą tworzyły nowych podmiotów należących bezpośrednio do Skarbu Państwa, nie będą. Zachowujemy tą samą konstrukcję, jednakże wprowadzimy rozwiązania, które będą unifikowały obecną sytuację. Oczywiście nie nie jest zakładany w dniu dzisiejszym - jeśli chodzi o własnościowe aktywa, które znajdują się w poszczególnych funduszach... Jednak nie może być takiej sytuacji, że kto inny zarządza dokiem , kto inny dźwigami, a kto inny suwnicą - dodał minister.

Jak jest dziś?

Obecnie Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Mars FIZ jest właścicielem 35 proc. akcji stoczni Crist, pozostałe udziały należą do Ireneusza Ćwirko i Krzysztofa Kulczyckiego - po 32,5 proc. A jak będzie?

- Chcemy się dogadać, ale na zasadach partnerskich. Nie możemy oddać naszej stoczni. Chcemy spłacić zobowiązania, na rynkowych zasadach, jak do tej pory to robiliśmy - mówi Ireneusza Ćwirko.

Kolejne wyjaśnienia MS Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych:

(...) Szanując postanowienia umowy inwestycyjnej, zawartej pomiędzy akcjonariuszami stoczni Crist, Fundusz MARS nie może udzielić szczegółowych informacji na temat negocjacji w sprawie spłaty pożyczki udzielonej stoczni Crist. Jednak nie możemy pozwolić na to, aby w prasie przekazywane były nieprawdziwe informacje na temat działań Funduszu MARS. Od kilku miesięcy trwają rozmowy Funduszu MARS z Zarządem Spółki oraz pozostałymi akcjonariuszami stoczni Crist w sprawie warunków spłaty pożyczki, udzielonej stoczni przez Fundusz MARS.

W trakcie tych negocjacji propozycje Funduszu MARS ukierunkowane były głównie na rozłożenie w czasie terminu spłaty długu oraz jego odpowiednie zabezpieczenie. Ze strony Funduszu nie pojawiła się jakakolwiek propozycja, związana z przejęciem akcji stoczni Crist w zamian za spłatę pożyczki. Formą zabezpieczenia pożyczki miał być między innymi zastaw ustanowiony na akcjach stoczni, co stanowi normalną praktykę biznesową, w przypadku tego rodzaju pożyczek. Podobny rodzaj gwarancji ustanowiony był na 100 proc. akcji Crist w przypadku pożyczki z Agencji Rozwoju Przemysłu. Propozycję zwiększenia zaangażowania kapitałowego przez Fundusz złożyli w ostatniej fazie negocjacji nie kto inny, lecz Panowie Ireneusz Ćwirko i Krzysztof Kulczycki, czyli pozostali akcjonariusze stoczni Crist. Tym bardziej zaskakuje nas fakt, że podnoszone jest to w prasie jako zarzut wobec Funduszu.(...)

Miejsca

Opinie (109) 3 zablokowane

  • Polska to już nie kraj, a stan umysłu

    Na całym świecie, prawie we wszystkich krajach od tych biednych po bogate opłaca się budować statki i opierać na tym gospodarke. W Polsce się jakoś nie opłaca i nikt właściwie nie wie dlaczego... Tzn. "nie wie, ale się domyśla" cytując klasyka.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Kazimierz Wierzbicki

Prezes zarządu i właściciel Grupy Trefl, w skład której wchodzą spółki zajmujące się produkcją i...

Najczęściej czytane