• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W Trójmieście legalna praca tylko dla Polaków?

Robert Kiewlicz
15 marca 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
- Obcokrajowcy nie zabierają miejsc pracy Polakom. Podobnie, jak Polacy nie zabierają miejsc pracy Brytyjczykom, którzy chcą pracować. Wypełniają wyrwę w wielu sektorach wykonując przede wszystkim proste prace, do których nie można znaleźć chętnych na lokalnym rynku - twierdzą przedstawiciele przedsiębiorców z Trójmiasta. 

- Obcokrajowcy nie zabierają miejsc pracy Polakom. Podobnie, jak Polacy nie zabierają miejsc pracy Brytyjczykom, którzy chcą pracować. Wypełniają wyrwę w wielu sektorach wykonując przede wszystkim proste prace, do których nie można znaleźć chętnych na lokalnym rynku - twierdzą przedstawiciele przedsiębiorców z Trójmiasta.

W ostatnich miesiącach coraz trudniej nasycić rynek pracy. Nic dziwnego, że firmy sięgają po pracowników z zagranicy. To jednak nie załatwia problemu, gdyż na legalizację pobytu i zatrudnienia cudzoziemca czeka się w Trójmieście średnio ponad pół roku, kiedy w innych regionach trwa to maksymalnie dwa miesiące. Urzędnicy twierdzą, że to nie wina ich opieszałości tylko... braku rąk do pracy. Natomiast pracodawcy grożą przerejestrowaniem firm do miast, gdzie te procedury przebiegają bardziej płynnie.


Czy obcokrajowcy powinni bez trudu podejmować pracę w Polsce?


Stopa bezrobocia w województwie pomorskim w lutym wyniosła 7,4 proc. W tym samym czasie firmy z regionu zgłosiły 9,7 tys. wolnych miejsc pracy. Ta tendencja będzie rosła, a...

- Pomorski rynek pracy w perspektywie najbliższych miesięcy lub nawet lat jest niemal skazany na wzrost zatrudnienia cudzoziemców - zwłaszcza ze Wschodu, przy równoczesnym bardzo niskim wskaźniku bezrobocia. Zatrudnianie pracowników zza granicy w ocenie przedsiębiorców nie zagraża lokalnemu rynkowi pracy oraz pracownikom z Polski. Do pracy zatrudniani są cudzoziemcy najczęściej w branżach i na stanowiskach, na których trudno jest znaleźć pracownika lokalnego - mówi Tomasz Limon, dyrektor zarządzający Pracodawców Pomorza.
- To naturalne, iż w pewnym okresie rozwoju gospodarczego i społecznego, praktycznie we wszystkich krajach, społeczeństwo na pewnym poziomie rozwoju ekonomicznego nie chce podejmować niektórych prac ze względu na ich charakter i niskie płace. Obcokrajowcy są w takim wypadku zbawieniem dla rynku pracy, usług i przedsiębiorstw. Wystarczy cofnąć zegarek o kilka lat i spojrzeć za zachodnią granicę, do Niemiec by uzmysłowić sobie gdzie wtedy wielu z naszych rodaków pracowało. Wykonywali dokładnie te same prace co teraz wykonują obcokrajowcy. Oczywiście problem imigracji nie dotyczy tylko zawodów najprostszych, głównie usług.To również ogromna szansa na pozyskanie wysoko wykwalifikowanej kadry. Kadry, która warto pamiętać wykształciła się za koszt innego kraju ale za to zacznie pracować i produkować często w najbardziej produktywnym okresie swojego życia dla naszej gospodarki - dodaje Leszek Miazga, wiceprezes zarządu Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza.
Oddział ds. Cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku od kilku miesięcy boryka się z ogromną liczbą obcokrajowców chcących zalegalizować swój pobyt i zatrudnienie. Ich sprawy ciągną się miesiącami. W wielu wypadkach pracodawcy muszą zrezygnować z zatrudnienia pracownika z zagranicy, ponieważ procedury legalizacji trwają zbyt długo. Chodzi nie tylko o licznych pracowników z Ukrainy. Ostatnio problemy miał jeden z trójmiejskich klubów sportowych. Legalizacja zatrudnienia brazylijskiego sportowca trwała bowiem ponad osiem miesięcy.

W urzędzie brak rąk do pracy

Co na to urzędnicy?

- Mówienie o przewlekłości procedur jest uproszczeniem. Legalizacja pobytu i zatrudnienia cudzoziemca w każdym kraju jest przedmiotem szczegółowego postępowania - np. w Szwecji uzyskanie zezwolenia na pracę dla cudzoziemca spoza UE trwa 16-26 miesięcy. Pracownicy Oddziału ds. Cudzoziemców są zobowiązani do starannego sprawdzenia zgodności stanu faktycznego z deklarowanym oraz przysługujących zainteresowanym uprawnień, a to wymaga czasu. Ponadto lawinowo rosnąca liczba spraw przy niemal niezmienionym stanie osobowym powoduje wydłużanie postępowań. W chwili obecnej jeden pracownik merytoryczny prowadzi ponad 600 postępowań administracyjnych jednocześnie - twierdzi Małgorzata Sworobowicz, rzecznik prasowy wojewody pomorskiego.
Pracownicy Urzędu Wojewódzkiego mają ostatnio więcej pracy. To fakt, bo Pomorski Urząd Wojewódzki w Gdańsku należy do urzędów, w których mamy największy wzrostu liczby cudzoziemców starających się o legalizację pobytu i zatrudnienia w Polsce.

- Procedury są dłuższe w porównaniu do urzędów wojewódzkich w województwach, gdzie zainteresowanie cudzoziemców zamieszkaniem i pracą jest znacznie mniejsze niż w Pomorskiem. Z kolei w województwach, gdzie zainteresowanie jest porównywalne lub większe, stan osobowy odpowiednich komórek urzędu wojewódzkiego jest również większy, co może powodować w niektórych przypadkach szybsze procedowanie. My również potrzebujemy etatów i staramy się o nie, jednak ich uzyskanie jest pochodną możliwości budżetu państwa - dodaje Sworobowicz.
Firmy czekają na zmiany

Duże obłożenie sprawami dotyczącymi cudzoziemców jest także w urzędach: małopolskim, mazowieckim, wielkopolskim, dolnośląskim i śląskim. Z tą jednak różnicą, że np. w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu procedura legalizacji trwa maksymalnie dwa miesiące. W PUW te same procedury trwają od sześciu miesięcy wzwyż.

- W ostatnich miesiącach dostrzegliśmy bardzo sprawne rejestrowanie przez powiatowe urzędy pracy oświadczeń chęci zatrudnienia przez pracodawców osób zza granicy na okres sześciu miesięcy. Przedsiębiorcy pozytywnie oceniają możliwość zatrudnienia pracownika na krótki okres jedynie na podstawie zgłoszenia, jednakże w przypadku zatrudnienia długookresowego procedury winny być bardziej przyjazne a biurokracja ograniczona. Proces wydawania zezwoleń przez Urząd Wojewódzki w Gdańsku powinien być znacząco skrócony i to w trybie pilnym. Oczywiście rozumiemy potrzebę kontroli nad przepływem pracowników spoza UE do naszego kraju oraz ewidencję zawodów deficytowych - jednakże dynamika, jaka panuje w biznesie wymaga również elastyczności urzędniczej. Mamy sygnały z innych województw, że proces wydawania zezwoleń na pracę przez Urzędy Wojewódzkie wygląda sprawniej - twierdzi Limon.
­­­­­­­­- Obcokrajowcy to korzyści nie tylko gospodarcze ale również społeczno-kulturowe. Wystarczy spojrzeć na charakterystykę naszego społeczeństwa, żeby stwierdzić, iż to oczywiste, że potrzebujemy tych ludzi jako pracowników. Za kilka lat to oni będą się nami opiekować na starość oraz dokładać się do naszych emerytur - dodaje Zbigniew Datta, ekspert RIGP ds. prawa i rynku pracy.
- Obcokrajowcy pracujący w przedsiębiorstwach krajowych to trend stale rosnący. Jedyne co nam teraz zostaje to wyłącznie umiejętnie to zjawisko wykorzystać. Dodatkowo od dawna nie stanowią oni silnej konkurencji dla rodzimych pracowników ale za to mogą stanowić o konkurencyjności krajowych firm - dodaj Leszek Miazga.
  • Rodzaj wykonywanej pracy przez pracowników z Ukrainy.
  • Średnie dochody w podziale na sektory.
  • Liczba godzin pracy obywateli Ukrainy w tygodniu.

Wyprą nas pracownicy z zagranicy?

Czy jedynie brak pracowników w odpowiednim dziale PUW powoduje, że procesy te są tak długotrwałe? Niechętnie na pracowników z zagranicy spoglądają związkowcy. W trakcie konsultacji z wojewodą pomorskim przedstawiciele NSZZ "Solidarność" stwierdzili, że jakakolwiek liberalizacja dostępu do rynku pracy spowoduje wyparcie przez cudzoziemców polskich pracowników z rynku pracy. Szczególnie chodzi tu o najliczniejszą grupę pracowników zagranicznych, czyli tych pochodzących z Ukrainy.

- Pracownicy z Ukrainy wybierani są ze względu na bliskość kulturową, mentalną oraz dość dobre kwalifikacje w zawodach oczekiwanych przez pracodawców. Ponadto pracownicy ci szybko uczą się języka polskiego oraz bardzo szybko opanowują technologie oraz standardy u nas wymagane - tłumaczy dyrektor Limon.
Według badań przeprowadzonych przez Narodowy Bank Polski zdecydowana większość z nich wykonuje proste prace fizyczne, niewymagające kwalifikacji, a przeciętny czas pracy w tygodniu wynosi 54 godziny. Średnie miesięczne zarobki wynoszą około 2,1 tys. zł netto, co nie jest kwotą wysoką mając na względzie, że pracują znacznie więcej, niż wynosi normalny etat w  Polsce. Jeśli chodzi o rodzaj wykonywanej pracy, to w zdecydowanej większości (70,7 proc.) są to prace proste, niewymagające kwalifikacji, takie jak zbieranie owoców, sprzątanie, opieka nad dziećmi i osobami starszymi lub prace na budowie. Drugą co do wielkości grupą (23,8 proc.) są robotnicy i rzemieślnicy wykwalifikowani, np. operatorzy maszyn, murarze, fryzjerzy, czy pielęgniarki. Pozostałe 5,5 proc. stanowią specjaliści (np.informatycy, nauczyciele lub prawnicy) oraz menadżerowie (głównie niskiego szczebla).

- Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że obcokrajowcy, głównie ze Wschodu, nie zabierają miejsc pracy Polakom. Podobnie jak Polacy nie zabierają miejsc pracy Brytyjczykom, którzy chcą pracować. Deficyt pracowników w kraju, z którym mamy obecnie do czynienia jest procesem wynikającym z kilku zjawisk - emigracji, demografii, ale też zmieniającego się statusu społecznego naszego społeczeństwa. Dlatego właśnie Ukraińcy wypełniają wyrwę w takich sektorach, jak budowlanka, przetwórstwo rybne, przemysł spożywczy, hotelarski czy gastronomiczny, wykonując przede wszystkim proste prace, do których nie można znaleźć chętnych na lokalnym rynku - mówi Trojmiasto.pl anonimowo jeden z przedsiębiorców z branży pośrednictwa pracy.
Firmy i pracownicy uciekną z Trójmiasta?

- Każdy urząd powinien zawsze pamiętać, że służy społeczeństwu w tym przedsiębiorcom i samej przedsiębiorczości. Firmy potrzebują, szybkich, sprawnych procedur. Dynamika biznesu jest dziś tak duża, że już nie tylko tygodnie, a dni, czy wręcz godziny decydują o sukcesie lub porażce projektu. Dlatego urzędy i instytucje odpowiedzialne za proces wydawania pozwoleń na pobyt i pracę powinny dołożyć wszelkich starań by procedury były sprawne i proste dla wszystkich. Rynek pracy jest dziś rynkiem pracownika stopa bezrobocia wynosi 7,5 proc w Pomorskim a w Polsce 8,6 proc. - mówi Miazga.
- Problem z uzyskiwaniem pozwoleń na pracę przez obcokrajowców, głównie z Ukrainy, to bardzo poważny problem natury nie politycznej, tylko przede wszystkim gospodarczej. Na pomorskim rynku przewlekłość postępowań administracyjnych to problem wielu podmiotów, przedsiębiorcy walą głową w mur, ponoszą realne straty bądź tracą potencjalne korzyści nie będąc w stanie efektywnie prowadzić działalności wskutek deficytu pracowników na lokalnym rynku - twierdzi jeden z trójmiejskich przedsiębiorców. - Urzędnik, osoba bezpośrednio odpowiedzialna za ten obszar może oczywiście doszukiwać się winnych gdzie indziej, bagatelizować problem albo na użytek wewnętrzny opisywać zjawiska w sposób, który nie ma pokrycia w rzeczywistości gospodarczej, tylko do czego to doprowadzi i kto na tym skorzysta, bo na pewno nie region. Przedsiębiorca znajdzie sobie przecież alternatywne rozwiązanie, przeniesie cześć działalności do innego, sprawniejszego i lepiej rozumiejącego interes ogółu województwa lub nawet za granicę, jeśli ma takie możliwości. Albo zwyczajnie poniesie straty.

Miejsca

Opinie (250) ponad 20 zablokowanych

  • Ogólnie jak czytam tego typu artukuły (4)

    To tak sobie sadzę jacy ludzie są beznadziejny. Swoją nieudolność i brak wiedzy zwalają na emigrantów itp. Jest wolny rynek jesteśmy w UE niech każdy weźmie się do roboty a nie mówi ż emigrancki że to wina Ukraińców. Większość ludzi żyjąca w Polsce jest tak zaściankowa nigdy nigdzie nie wyjechali żyją w tych Swoich skredytowanych klatkach 40 m i myślą ze chwycili Pana Boga za nogi

    • 18 24

    • (1)

      Doskonale cie rozumiem. Niemcy i Francuzi maja tak samo, siedzą tylko w swoich krajach nigdzie nie wyjezdzją a do POlski nie chcą, do pracy przyjechać. Siedzą tylko w tych wynajętych mieszkaniach i jeszcze socjal maja lepszy. Jakie to zaściankowe. Zupełnie ich nie rozumiem

      • 11 0

      • Nie chce im sie podejmowac wyzwań... ;) no popatrz...
        Nie jestem pewien, czy przedmówca zrozumie Twoją ironię. Nalezy się obawiać konieczności tłumaczenia, że ci ludzie, po prostu, żyją w dobrze zorganizowanych krajach. Gdzie ma się obowiązki ale również i prawa. Gdzie dzika walka o byt i przegryzanie gardeł byt nie jest codziennością. Gdzie każdy osobnik z odrobiną władzy i możliwości jest partnerem i nie stawia się w pozycji "pana i władcy". A przynajmniej karbowego... ;)

        • 1 1

    • bo tak jest najprościej

      zwalać wszystko na cały świat dookoła,
      jak by ci prości ludzie rozumieli w czym jest problem
      to by nie byli prostymi ludźmi

      taki zamknięty krąg,
      biedny bo głupi a głupi bo biedny
      i wyjścia nie ma

      • 3 1

    • Oo widzę wypowiedź elektoratu PO

      • 8 5

  • Uwaga ! Nie rozpędzajcię się tak bardzo z tymi Ukraińcami ! (4)

    Niebawem z UK wróci masa Polaków, w Niemczech podobnie - tną socjal dla nas, we Francji wprowadzają nakaz języka dla pracowników w firmach robiących za państwowe pieniądze a na horyzoncie widać rozpad UE albo II Prędkość, wygląda na to, że niebawem wróci do kraju dużo Polaków a ponadto... Wielu już nie będzie wyjeżdżać, którzy jeździli na jakąś robotę czy zlecenie konkretne!

    Kolejna sprawa, ze rozdajecie wizy pracownicze na lewo i prawo a oni jadą robić dalej - 80% - w razie draki poproszą tam o azyl a odeślą ich do nas, gdzie będziemy musieli ich utrzymywać a oni będą na czarno robić i handlować.

    • 18 7

    • Raczej nie wrócą.. (1)

      Jeśli nie pracują u jakiegoś rodaczka, który dyma ich na kasę, to mało prawdopodobne że wrócą - tam normalnie pracując bez żadnych p...ch pośredników jesteś w stanie zarobić na normalne życie, wyżywienie, samochód, paliwo, mieszkanie i jeszcze odłożyć. Poza tym ci co siedzą tam parę lat znają język i mogą ubiegać się o obywatelstwo.

      • 5 1

      • wrócą, wróca...

        Wrócą Ci najgorsi... I Ukraińcy i Polacy
        A wschodni sasiedzi na pewno nie będą chcieli wracać na front...
        Podobnie jak nasi rodacy co nie przystosowali się do tamtejszej rzeczywistości i żyją w polskich gettach, dymani przez rodzimych cwaniaków.

        • 4 0

    • weź się ogarnij

      do czego wrócą ?

      • 3 2

    • buahahaha

      • 2 3

  • spokojnie...

    W czerwcu Unia otworzy ramiona i przygarnie wschodnich europejczyków.
    I tyle ich tu będziemy widzieć...
    ;) :)))

    • 17 2

  • Blokują podwyżki płac. (5)

    W ten sposób nasze wynagrodzenia nigdy nie dogonią niemieckich czy brytyjskich.
    Bo jak to jest? W Norwegii opłaca się budować statki mimo tego, że tam spawacz zarabia kilka razy więcej niż w Polsce i ma duży social? Tak samo w Niemczech.

    • 43 6

    • tam nie płacą na Watykan i nie utrzymujmą rzeszy darmozjadów w czarnych kieckach (3)

      i masz swoją odpowiedź gdzie są nasze pieniądze,
      proste?
      to do dzieła!

      • 4 4

      • Wierzysz w to ? (2)

        Wydatki na kościół są niewielkie/symboliczne w stosunku do przewałów z ostatnich lat (prywatyzacje, reprywatyzacje, ustawki itp)...na Wiejskiej są cały czas te same gęby, zmieniają się tylko stołkami.....

        • 10 2

        • Oczywiście że te same "buzie".

          Nie na darmo później, po wyborach. Od lewa do prawa, pchają kasę watykańskiemu okupantowi za poparcie.

          • 3 3

        • Wierzysz w to?

          Kilka miliardów rocznie na kościół to wydatki symboliczne?

          • 5 3

    • To prawda...

      To celowe działania - mamy być robolami dla zachodu....i te ścierwa z polityki, które za to odpowiadają winny skończyć w wiadomy sposób....

      Co do stoczni - w Polsce cały czas były i są zamówienia na nowe statki, ten pseudo kryzys był spowodowany, tym, że byliśmy/ jesteśmy konkurencją dla Niemiec i innych państw, celem była likwidacja / prywatyzacja stoczni - pamiętasz o katarskim inwestorze o którym wspominał rudzielec kilka lat temu....? Nikogo takiego nigdy nie było......Na dodatek w wielu zakładach była mafijna struktura (jak przy budowie dróg) - porąbana hierarchia, 20 pośredników i inne podobne akcje.....Rudzielec wykonał zadanie i dostał w nagrodę stołek w UE od kanclerz DE....

      • 10 2

  • "Natomiast pracodawcy grożą przerejestrowaniem firm do miast, gdzie te procedury przebiegają bardziej płynnie. "

    I powinni zrobić to NATYCHMIAST.
    Od 1989 roku, gdy żyliśmy w gospodarce planowej z centralnym sterowaniem tego, w jakim mieście ile sprzedać papieru toaletowego i w jakim punkcie miasta "jest publiczne zapotrzebowanie" na repasację pończoch, mamy gospodarkę formalnie wolnorynkową, gdzie planowaniem zajmują się sami przedsiębiorcy, a nie partyjni urzędnicy.
    Wydawałoby się, że ilość niezbędnych do obsługi takiej gospodarki urzędników jest wielokrotnie mniejsza, a tymczasem ich ilość od 1989 roku wzrosła KILKUKROTNIE.
    Jeśli po zatrudnieniu połowy rodziny i wszystkich pociotków urząd wciąż nie działa efektywnie, przedsiębiorcy nie powinni mieć najmniejszych skrupułów z przerejestrowaniem działalności do miast, gdzie panuje porządek, a urzędnicy są fachowcami. To będzie z pożytkiem dla całego kraju i pracowników (także tych polskich) przedsiębiorstwa w szczególności.

    • 13 1

  • Ciekawostka (11)

    U mnie na osiedlu cały Lewiatan składa się już z obsługi made in ukraina. 2 lata temu pracowali sami Polacy, może nie byłoby w tym nic złego, ale jak słyszę podawane przyczyny, że Polacy nie potrafią pracować i nie chcą, więc zatrudnili ukraińców to śmiać się chce (była obsługa miałaby coś do powiedzenia). Przecież to banalne i proste - kapitalizm rodem z Polski - nie chcesz pracować cały miesiąc od rana do wieczora za 1500 to spadaj, na twoje miejsce przed sklepem stoi 5 ukraińców. Taka polityka przedsiębiorców - mam nadzieję, że kiedyś odbije im się czkawką.

    • 59 3

    • (2)

      W tym sklepie wyszło na dobre. W koncu wędliny i sey z uśmiechem ktoś kroi i nie ma z tym problemu bo taja praca. Wolny rynek sam się obroni. Kupuję tam gdzie dobry towar. Inna sprawa to ich poglądy, ktorych nikt nie weryfjkuje, a powinni akceptować na piśmie polską rację stanu.

      • 6 10

      • potwierdzam

        jest lepiej niż było

        • 1 2

      • Tak podpisanie Oświadczenia bardzo ich zobowiąże....

        Żartujesz?

        • 2 2

    • Ciekawostka 2 (2)

      Lewiatan na jabłoniowej :) Odkąd tam zatrudnili Ukraińców przestałam robić tam zakupy.

      • 15 4

      • jaki grymaśny

        a książkę jakąś zeżarłeś ostatnio
        kłapouchu?

        • 2 0

      • Jak od razu

        wiadomo o jaki sklep chodzi :)

        • 7 2

    • Już wkrótce się odbije.

      Jak UE wprowadzi trzy miesięczne karty pobytu dla Ukraińców.
      Wtedy raczej nikt z nich tutaj nie zostanie, no może ci co pracują gdzieś blisko swojej granicy.
      Jedyne rozwiązanie to nie robić zakupów w takich sklepach.

      • 12 3

    • zgadza sie

      A z nas robią idiotów na zasadzie, nie ma chętnych do pracy, to są wolne etaty. Ściema na maksa

      • 7 2

    • niedlugo ukraincy też ich oleją,bo juz co niektorzy krecą nosem na niskie płace w PL

      • 8 2

    • to powinniscie przestać tam robić zakupy i padnie sklep:)

      • 14 3

    • Dokładnie

      Oj to chyba wiem jakie osiedle :)

      • 9 3

  • (2)

    Ze co?ukraincy bliscy kulturowo?przecież to bydlo ze wsi.smierdza i zachowują się prowincjonalnie.wiekszosc nawet słowa po polsku nie zna.

    • 20 27

    • przypominam, że język Polski wywodzi się z Iranu (1)

      także nałóż sandały i leć za stodołę coś zeżreć

      • 5 3

      • Jak za stodołę tpo raczej wydlać a nie konsumować.

        • 2 1

  • A co powiecie jak Urzędy Pracy dają Polakom (1)

    płacę 750 zł netto na miesiąc to jet 4 zł na godzinę i to zgodnie z pawem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To nie jaja każdy może sprawdzić. Urzędy Pracy do kasacji i to natychmiast

    • 27 1

    • idz do dyrektora PUPu i zapytaj na jakiej podstawie a potem zgłos to do PIPu

      .Proste!

      • 9 1

  • W mojej firmie jest rekrutacja

    Nie wiem, czy problemem jest znalezienie pracownika, ale szef zatrudnia kolejnego specjalistę z Ukrainy. Polacy chcą podwyżek, są u siebie i są hardzi, a koledzy ze wschodu na początku są grzeczni, starają się. Lubię ich, bo mówią prosto, czyli kawę na ławę. A nasi koledzy będą strzelać focha, za plecami obgadywać, Nie wszyscy, ale zawsze trafi się kwaszak lukrowany. Czyli zwykła menda, na którą trzeba uważać. Albo przydupnik siorbiący makaron każdego dnia, czyli typowy mareczek pierdoła, co sprzeda każdego i każdemu wejdzie w tą część, rumieniąc się przy tym okrutnie.

    • 20 15

  • Teraz redaktorze

    przeczytać opinie ludzi na ten temat i jeszcze raz napisać artykuł bo jest spory dysonans miedzy głosem społeczeństwa a treścią i wypowiedziami pośredników pracy i pracodawców

    • 22 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Magdalena Budnik

Odpowiedzialna za kształtowanie i realizację strategii finansowej i budżetu firmy, a także...

Najczęściej czytane