• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W sieci handlowej Jysk trwa referendum strajkowe

Wioletta Kakowska-Mehring
24 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Jysk Polska nagrodzony za vlog
Jysk zatrudnia w Polsce w swoich sklepach oraz w centrum dystrybucyjnym w Radomsku przeszło 1400 osób. Jysk zatrudnia w Polsce w swoich sklepach oraz w centrum dystrybucyjnym w Radomsku przeszło 1400 osób.

W sieci handlowej Jysk, duńskiej firmie, która ma swoją polską centralę w Gdańsku, rozpoczęło się referendum strajkowe. Zakładowa "Solidarność" domaga się podwyżek dla załogi. Pracownicy biorą udział w głosowaniu... za pośrednictwem internetu. Referendum zakończy się 10 marca.



Strona internetowa, dzięki której komisja zakładowa kontaktuje się z pracownikami rozsianymi po całej Polsce. Strona internetowa, dzięki której komisja zakładowa kontaktuje się z pracownikami rozsianymi po całej Polsce.

Co sądzisz o wykorzystaniu internetu do przeprowadzenia referendum strajkowego?


Spór zbiorowy w sieci Jysk trwa od końca października ub. roku. Zakładowa "Solidarność" domaga się 40 proc. podwyżki dla każdego pracownika. Żądania płacowe - według "Solidarności" - mają związek z zeszłoroczną redukcją etatów w sklepach sieci, w wyniku której znacznej części pracowników obniżono wymiar czasu pracy z pełnego etatu o jedną czwartą, bądź o połowę.

- Pracy jednak wcale nie ma mniej, a wprost przeciwnie. Ci, którzy zostali na całych etatach musieli przejąć obowiązki tych, którym obcięto wymiar czasu pracy. Nie dostali za to ani złotówki - mówi Przemysław Kowalski, przewodniczący "Solidarności" w Jysk.

Jysk zatrudnia w Polsce w swoich sklepach oraz w centrum dystrybucyjnym w Radomsku przeszło 1400 osób. Wynagrodzenia pełnoetatowych pracowników sklepów sieci wahają się od 1500 do 1800 zł brutto. Do tego dochodzą premie regulaminowe, których wysokość jest uzależniona od obrotów danej placówki.

Dlaczego - zdaniem władz Jysk - doszło do konfliktu ze związkiem zawodowym?  - Konflikt jest konsekwencją żądania 40 proc. podwyżki płac dla wszystkich pracowników. Postulat ten był pierwszym i jedynym żądaniem Komisji Zakładowej NSZZ "S". Dla firmy jest to postulat zabójczy - twierdzi Ewa Mroczek, dyrektor HR Jysk Polska. - Pensje w Jysk Polska są na poziomie branżowej średniej płacy dla poszczególnych stanowisk. O to zawsze będziemy się starali dbać. Rozumiemy potrzebę większych zarobków, ale w obecnej sytuacji, naszym priorytetem jest utrzymanie jak największej ilości miejsc pracy.

Według związkowców wyniki finansowe firmy nie odzwierciedlają złej sytuacji i potrzeby aż takich cięć. Przychody ze sprzedaży Jysk Polska za 2010 rok wyniosły 995,6 mln zł, za 2009 było to 781,5 mln zł. Z kolei zysk netto w 2009 roku wyniósł 44,1 mln zł, w 2010 było to już 58,5 mln zł, a rok ub. zamknięto kwotą sporo niższą, bo było to 26,6 mln zł.

- Tak czy inaczej przez ostatnie trzy lata wypracowaliśmy prawie 130 mln zł zysku. Dalej są zyski. Tak trzeba o tym myśleć. Nie można wszystkiego przerzucać na pracowników. A od kilku lat w firmie nie było żadnych podwyżek płacy zasadniczej, nawet gdy wyniki były dużo lepsze - dodaje Przemysław Kowalski. - My chcemy się porozumieć. Odbyliśmy dwa spotkania w Gdańsku i jedno w Warszawie. Zwróciliśmy się o rozstrzygnięcie do mediatora. Wyznaczył go resort pracy. Niestety, dzień przed spotkaniem władze firmy wystąpiły o zmianę mediatora.

Według związków, pracodawca nie dąży do porozumienia, tylko gra na czas. Dlaczego władze firmy poprosiły o zmianę mediatora?

- Jesteśmy otwarci na merytoryczny i konstruktywny dialog ze związkami zawodowymi. Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność" weszła na drogę sporu zbiorowego bez przedstawienia jakiegokolwiek uzasadnienia tego żądania. Teraz dynamikę kontaktów pomiędzy związkiem zawodowym a pracodawcą reguluje ustawa. Obecnie zakończyliśmy fazę negocjacji. Kolejnym etapem jest mediacja, która się jeszcze nie rozpoczęła. Tymczasem związkowcy już rozpoczęli agitowanie pracowników do strajku - twierdzi Ewa Mroczek. - Wyznaczony przez resort pracy mediator nie chciał prowadzić naszej sprawy ani w Gdańsku (siedziba pracodawcy) ani w Warszawie w siedzibie związku, gdzie wcześniej odbyły się negocjacje. Zgadzał się na mediacje wyłącznie w Katowicach, skąd pochodzi. Nie chcąc przedłużać procesu dogadywania się co do miejsca mediacji poprosiliśmy o zmianę mediatora na osobę, która będzie skłonna rozważyć inne miejsca mediacji niż swoje miasto.

Związkowcy zniecierpliwieni przedłużającymi się rozmowami, postanowili zwrócić się do wszystkich pracowników czy opowiadają się za ewentualnym strajkiem.

- Dla nas strajk to ostateczność, ale czujemy się lekceważeni i bezsilni - tłumaczy Przemysław Kowalski. - Z naszej strony jest wola dialogu, ale skończyły nam się narzędzia i pomysły jak go prowadzić. Dlatego zorganizowaliśmy referendum strajkowe. Chyba po raz pierwszy w historii referendum strajkowe jest prowadzone w internecie. Dzięki temu będziemy mogli szybko dotrzeć do wszystkich naszych pracowników, a wiadomo, że Jysk ma sklepy rozsiane po całym kraju, więc zorganizowanie tradycyjnego głosowania jest bardzo trudne. Musieliśmy wypracować metodę głosowania, która po pierwsze gwarantowałaby pracownikom anonimowość, a po drugie dawałaby pewność, że głosowanie jest rzetelne i, że głosują tylko pracownicy. W tym celu skorzystaliśmy z systemu zabezpieczeń i numerów identyfikacyjnych pracowników.

Niestety, według związków pracodawca utrudnia przeprowadzenie ustawowo zagwarantowanego prawa do referendum. - Ludzie są zastraszani. Otrzymują pisma sugerujące, że ich dane nie są zabezpieczone, że nie powinni się angażować - mówi przewodniczący Kowalski.

Czy to prawda, że władze Jysk utrudniają przeprowadzenie referendum? Czy wystosowano do pracowników pisma namawiające do niebrania udziału w referendum?

- Zarząd Jysk w najmniejszym stopniu nie utrudnia przeprowadzenia referendum. Dyrektor generalny firmy napisał do wszystkich pracowników, że szanujemy ich suwerenną decyzją w tej sprawie - przyznaje Ewa Mroczek. - Firma nikomu nie nakazuje, ani nie zabrania wzięcia udziału w referendum strajkowym. Uważamy, że forma strajku jest najgorszym z możliwych sposobów rozwiązywania konfliktów wewnątrz firmy, na którym tracą wszyscy. Postulat podwyżki o 40 proc. dla wszystkich pracowników jest niemożliwy do spełnienia. W piśmie do pracowników przedstawiliśmy racje zarządu w tej sprawie, prosząc o rozwagę w podejmowaniu decyzji i nie przystępowanie do strajku dla wspólnego dobra, firmy i pracowników.

Jakie rozwiązanie tej sprawy widzą władze Jysk? - Mamy nadzieję, że znajdziemy rozwiązanie, które zadowoli naszych pracowników - deklaruje dyrektor Ewa Mroczek.

Taką nadzieję mają też związkowcy, którzy czekają na powrót do rozmów. Referendum strajkowe ma potrwać do 10 marca.

Więcej o pomorskiej gospodarce

W najbliższym programie Marka Kańskiego Pomorska Kronika Biznesu: Asem czy blotką będzie gdyński Dalmor w talii Polskiego Holdingu Nieruchomości ; Czy i kiedy zrealizowany zostanie ambitny program budowy nowego morskiego centrum miasta z morza- Gdyni ; Jaka rola w tych planach przypadnie miastu. O tym w rozmowie z prezesem PHN Wojciechem Papierakiem i prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem. W programie również refleksje światowego autorytetu w dziedzinie prawa morza prof. Jerzego Młynarczyka o gospodarce morskiej, ustawie o portach morskich oraz państwowych i prywatnych uczelniach... Pomorska Kronika Biznesu w TVP Gdańsk jutro o 18.20. Powtórka programu w sobotę o 17.15

Miejsca

  • Jysk Gdańsk, al. Grunwaldzka 211

Opinie (134) 3 zablokowane

  • a ile się zarabia w tych sklepach? (8)

    • 8 5

    • Z całą pewnością 3 x mniej niż koledzy z Duńskich placówek

      • 30 1

    • Raczej 10 x mniej niż w dani!!!!! (4)

      Co to za pensja 1500 B R U T T O!?!?!?!?!?

      Masakara!!!!

      • 41 1

      • za cały etat?

        • 1 3

      • No to zarabiacie tyle co np w PKO (2)

        i o co to halooo

        • 2 12

        • A ci z PKO są

          szczęśliwi? Ciekawe jak można w banku dorobić na boku :-)

          • 10 0

        • to niech w PKO też strajkują

          • 12 0

    • Ceny są z dokładnością do centa przeliczane na złotówki

      a pensje znacznie niższe. W Danii w piątek nikt nie pracuje w sklepie dłużej niż do 13, wszystkie weekendy są wolne. A związki zawodowe to świętość. A polscy pracownicy muszą harować w świątek-piątek za 1800 brutto+ premia, co raz jest raz jej nie ma.

      • 27 0

    • jakie to ma znaczenie, ile się zarabia? Nie podoba Ci się pensja, to poszukaj lepiej płatnej pracy. No ale jak ktoś jest obibokiem, to co nawet 1000 brutto bym nie dał.

      • 5 18

  • popieram, walczcie o swoje!!!

    nakład pracy nijak sie ma do wysokości wynagrodzenia.
    Doceńcie, ze Was z zysk to ciężka praca szeregowych pracowników!!!

    • 59 2

  • do momentu wyjaśnienia..... (8)

    nie zrobię zakupów w JYSK

    • 64 9

    • JA TEŻ!!!

      :)

      • 15 3

    • Ja również!!!

      • 14 3

    • i ja

      • 13 3

    • Ja też mam focha :(

      • 12 2

    • ja też

      ale i tak nie robiłem, bo nie mam za co

      • 16 1

    • no to na pewno pracownikom podniosą wynagrodzenie...

      • 1 7

    • Oczywiście jakiś osiołek z działu HR w Jusku (1)

      nastawiał nam minusów.

      • 9 3

      • ja też!!!

        • 0 0

  • Pomijając kilka fajnych kołder,poduszek,pościeli i materacy

    cała reszta oferty to tandeta, rodem z chińskiej hurtowni w Gdyni na ul.Chrobrego.

    Powinni mięć czynne 24h, gdyby ktoś w przypływie emocji, mógł sobie zakupić podkładkę do kubka o godz. 2.30 w nocy.

    • 37 3

  • Szkoda tylko że związkowcy patrzą na coroczne zyski od 2009 roku (6)

    a nie zastanawiają się czy inwestycja w Polsce jako całość już przynosi zysk czy jeszcze jest pod kreską.
    Przecież każda inwestycja tego typu to na początku ogromny, koszt, który przez kilka/kilkanaście lat się zwraca. Firmy nieraz zaczynają zarabiać "na czysto" dopiero po 15-20 latach. Nieraz szybciej, różnie to jest.
    Nie wiem jak jest w przypadku firmy Jysk ale nie ma tej informacji w artykule. A szkoda... Mając taką wiedzę można by rzetelniej ocenić pracodawcę. A tak wiemy tylko że przez 3 lata firma przynosi co roku zysk. Czyli nic nie wiemy.

    • 20 42

    • pie---lisz

      Oni wynajmują powierzchnie a nie budują. Pewnie od 1 roku przynoszą zyski.

      • 11 2

    • Cóż za wzruszajaca historia o biednym pracodawcy (2)

      oraz podłych, bezwględnych i niewdzięcznych pracownikach. Jakby wyjęta z ust "pana" Bucholca i innych geszefciarzy z "Ziemi obiecanej".

      • 17 4

      • Bo interes zakłada się aby zarabiać (1)

        Czy to takie dziwne? Załóż swój i płać ludziom uczciwie tyle ile na zachodzie. Potem podziel się doświadczeniami.

        • 5 10

        • bla bla bla..

          ten szablonowy tekst to chyba z elementarza małego wyzyskiwacza? Kiedy brakuje argumentów, zawsze próbuje się takim bełkotem uciąć dyskusję.

          • 9 2

    • Firma przynosi od pięciu lat zyski NETTO takie są fakty

      • 0 1

    • Bezwzględny tak jak słusznie zauważyłeś w artykule

      strona Związkowa przedstawiła swoje stanowisko jak i poparła faktami odnoszącymi się do raportu finansowego firmy. Każda ze stron miała możliwość przedstawienia swojego stanowiska w sposób dowolny i to zrobiła. Podsumowując artykuł to niestety osoba reprezentująca pracodawcę w żaden sposób mnie nie przekonała do zajmowanego stanowiska w tej sprawie a argumenty pani Mroczek są bardzo mizerne. Obecnie mamy modne hasło kryzys i to właśnie jest jeden z najmocniejszych argumentów pracodawcy i to nie tylko dotyczy firmy Jysk, czemu ta miła Pani nie powie, że firma uzyskała dotację z programu unijnego wspierającego projekty o dużym znaczeniu dla gospodarki w kwocie 79, 5 mln zł, co stanowi 30% wartości inwestycji. Poczytaj oficjalną stronę firmy Jysk to się czegoś dowiesz np. cytat Roczny obrót grupy wynosi około 2, 5 miliardów . Wzrost jest stały i kontrolowany, a zatrudnionych jest około 17.000 pracowników. Więc kolego sympatyczny lepiej się nie wypowiadaj na tematy, o których nie masz bladego pojęcia.

      • 1 1

  • Duńczycy nie będą się cackali. (6)

    W Elblągu Solidarności też się wydawało, że należy się im większy udział w zysku.
    Duńscy właściciele zlikwidowali zakład. rur preizolowanych. A szefowi Solidarności pracownicy w podzięce obili gębę.

    • 27 16

    • Próbujesz zastraszać ludzi (5)

      słusznie walczących o swoje prawa? Uważaj, żeby tobie nie obili ryjka.

      • 16 5

      • Masz prawo do zmiany pracy. (4)

        Za mało Ci płacą? Idź do konkurencji albo załóż sobie firmę i zarabiaj kokosy. Nikt nikogo tam nie trzyma.

        • 10 11

        • Nie wymądrzaj się,

          jak g.... wiesz.

          • 10 5

        • nikt nikogo nie zmusza do prowadzenia biznesu (1)

          nie masz kasy na godne opłacenie pracowników - zamknij tą słabą firmę !!

          • 7 2

          • Ani do pracy w danej firmie

            Jak się nie podobają warunki pracy/płacy, to się składa wypowiedzenie.

            • 3 0

        • Jasne, załóż firmę, sprowadź towar z Chin, zatrudnij ludzi za najniższą krajową i kasa leci...

          • 0 0

  • TAKIE FIRMY TROCHE SIE ZAPOMNIAŁY I ZACZEŁY TRAKTOWAC POLAKOW JAK TANIĄ SILE ROBOCZĄ ''TRZECIEGO SWIATA" A ZYSKI MAJA W (4)

    MILIONACH W takich sprawach najlepiej odpowie ksiegowy kazdej firmy jak i co ! Jusk ma troche zle podejscie bo towar jest Chinski a nie Skandynawski wiec tani i slabej jakosci , niby sie chwala ze ceny maja konkurencyjne ale za to np. transport np. mebli do domu maja bardzo drogi wiec jak ktos kupi dosyc tanio meble plus drogi transport to cala inwestycja jest juz nieoplacalna. IKEA ma doskonale wszystko skalkulowane i dziwie sie ze Jusk robi inaczej . Wyglada na to ze tej firmie juz tylko zalezy na szybkim zysku i zapewne wycofaja sie za jakis czas z rynku. To troche chore jak tak znana firma majaca renome i potezne milionowe zyski placi zatrudnonym ludziom jakies '' grosze'' bo to tez swiadczy o traktowaniu ludzi jak frajerow do roboty !!! PYTANIE BRZMI ,,,, DLACZEGO MAJAC OGROMNE ZYSKI PLACI SIE LUDZIOM "GROSZE" bo to nie Chiny ?

    • 52 5

    • Dżiz, to tam ktoś kupuje meble?

      Przecież one rozpadają się już na ekspozycji :-O

      • 7 0

    • mam kanape z jysk, skóropodobną (2)

      drze się jak papier i boję się, że którejś nocy wpadnę do skrzyni a ma dopiero 3 lata. Kosztowała 2 koła hehe...

      • 7 1

      • Ma Pani to za co zapłaciła. (1)

        Nie ma w tym nic dziwnego, że się drze, bo to w końcu nie skóra, tylko jakieś tworzywo sztuczne. Swoją drogą nie rozumiem Pani. Mogła Pani kupić kanapę, na której znajdowałby się materiał i wydać 1200 zł. To czy będzie się darł można ocenić dotykiem. A jak chce się spać na skórze, to trzeba dołożyć jeszcze ze 4 tys. Ja śpię na rogówce za 900 zł i nic się nie psuje ani nie drze. Produkt 10 letni z marketu.

        • 3 0

        • na szczęście nie ja kupiłam tę kanapę

          tylko szwagierka, ja dostałam w spadku bo kupiła lepszą a ja jestem na dorobku i biorę co mi dają :) w drugim pokoju mam kanapę z BRW za 600 zł z weluru i ma już 7 lat, wygląda lepiej i jest wygodniejsza.

          • 0 0

  • UWAGA!!! Nie róbmy zakupów w JYSK, dopóki nie dadzą podwyżek pracownikom!!! (8)

    Pokażmy, że Polacy nie dadzą wykorzystywać Polaków.

    • 49 16

    • Potem nie będziesz kupować w Jysk (4)

      bo gdzie indziej będzie taniej. Ktoś ich tam na siłe w pracy trzyma?

      • 4 7

      • (2)

        to że muszą jeść ich tam trzyma

        • 13 1

        • Popraw mnie jesli się mylę (1)

          ale jesli się za mało zarabia, to można zawsze zmienić pracę i nadal mieć za co jeść. Będą mieli problem ze znalezieniem pracownika, to zaczną dawać podwyżki, żeby przyciągnąć pracowników.

          • 3 6

          • popraw mnie, jeśli się mylę

            ale chyba nie próbowałeś ostatnio szukać pracy :D

            • 6 1

      • Ktoś tam pracować musi i nie znaczy to, że za głodową stawkę!

        Przez takich jak Ty ten kraj jest taki a nie inny.

        • 8 1

    • W samej firmie nawzajem kopią pod sobą,

      to czego oczekujesz od nas? Ciekawe ile zarabia pani od HR przywołana w treści artykułu i czemu nie rozumie/udaje że nie rozumie problemu wynagrodzenia 1500 brutto? Prosta sprawa, obcokrajowcy zatrudniają w Polsce murzynów do roboty za marne grosze i kilku nadzorców, którzy mają z nimi robić porządek w razie buntów. Taka specyfika w krajach trzeciego świata aspisrujących do Zachodu. Czy "jusk" płaci w ogóle w Polsce podatki czy tak jak większość sieciówek transferuje zyski?

      • 11 0

    • (1)

      NA TEJ ZASADZIE OD DAWNA NIE ROBIĘ ZAKUPÓW W ŻADNYM HIPERMARKECIE SIECIOWYM TYLKO MAŁE POLSKIE SKLEPY NAJLEPIEJ RODZINNE. W każdej branży takie się znajdzie, spożywczej, budowlanej, tekstylnej...itd. Ceny są porównywalne nawet czasem niższe wystarczy poszukać i wkalkulować czas i koszty dojazdu do centrów handlowych , w takich sklepach nie ma wielkiego Wyzysku i patologicznych stosunków pracy jak w sieciach handlowych.
      PISZĘ TO JAKO BYŁY WIELOLETNI (25 lat pracy) PRACOWNIK HANDLU NOMI, OBI, LIDL, TESCO, oraz małe sklepy spożywcze i hurtownie. ORAZ BYŁY ZWIĄZKOWIEC.

      • 0 2

      • Ja natomiast pracuję w punkcie usługowym mieszczącym się na galerii handlowej i codziennie widzę, jak ludzie kupuję w hipermarkecie hurtowe ilości towaru (np. kawa, majonez) aby go później w takim rodzinnym sklepie sprzedać z zyskiem. Tak więc po co mam płacić kolejnemu pośrednikowi, skoro mogę te produkty kupić taniej w hipermarkecie ?

        • 1 0

  • ale to nie tylko problem Jysk-a........ (3)

    Castorama, Obi, Leroy Merlin, Praktiker, Auchan, Lidl, Biedronka i tak można by wymieniać....
    płacą śmieciowe, wymagania jak wszędzie aby wycisnąć z człowieka jak najwięcej soku......wszędzie kapitał zagraniczny nie mający ochoty inwestować w pracowników, nie ty to następny na bezrobotnym bez liku.......
    lecz prezesi dyrektorzy i kierownicy cicho siedzą bo pensyjka od 5 tyś w górę nie skłania do walki o dobro tych którzy na nich pracują a zarobki w macierzystych krajach tych firm to tylko marzenia....

    • 45 1

    • Kto każe ludziom tam pracować... (2)

      skoro tysiąc na reke to śmiech na sali, to zacznijcie działać na własną rękę, zakładać firmy, szukac lepszych posad. Zamiast zatrudnić się w jednej firmie za minimalną stawkę, a potem organizować strajki bo coś nie pasuje.

      • 2 13

      • Ha ha ha ha

        ha ha ha ha...

        • 3 2

      • tak, niech wszyscy niezadowoleni naraz założą własne firmy!

        to będziemy mieli ciekawy rynek...zastanów się co piszesz

        • 7 2

  • Jysk dawaj może wszyscy ruszą.......pozdrawiam.... (6)

    • 26 1

    • Może ruszą. (5)

      I skończy się na tym, że zagraniczne firmy zamiast inwestować w Polsce będą nas omijać szerokim łukiem bo będziemy mieli łatkę kraju, w którym się strajkuje a nie pracuje. I będą inwestować w Czechach, Ukrainie itp. A my z naszym bezrobociem będziemy mieć pretensje do naszego rządu, że nic nie robi.
      Czy to takie trudne do zrozumienia, że oni tutaj inwestują właśnie dlatego, że jesteśmy tańsi niż u nich? Przestaniemy być tańsi to się wyniosą.

      • 4 17

      • Tak, tak ...

        Znakomicie zagrzewasz niewolników, aby harowali za miskę ryżu w imię konkurencyjności kraju. Z takimi tekstami to spadaj do Bangladeszu, bo już nawet Chińczycy popukają się w głowę słuchając takiej durnej propagandy.

        • 17 2

      • Co za bzdury!

        Jeszcze moze powiedz, ze jak sie wyniosa, to polscy klienci beda jezdzic do Czech i na Ukraine na zakupy do Jyska?
        Chyba nie rozumiesz pojecia "siec handlowa".
        Abstrahujac od tego, ze w Czechach zarabia sie wiecej niz w Polsce, a i zwiazki zawodowe sa tam silniejsze.

        • 16 1

      • Ruszmy (2)

        przestan gadac glupot dla kapitalisty liczy sie tylko max zysk i nic wiecej!!!wytlumacz mi dlaczego w anglii tesco ,aldi potrafi placic pracownikowi 10 funta na godzine to po przeliczeniu 50 h tyg jakies 400funtow miesiecznie 1600 f. na reke a ceny porownujac polskie i angielskie markety sa podobne niektore ceny sa takie same niektore nieznacznie drozsze sa w anglii(mieso)po prostu dajemy sie dymac i tyle, powstanmy z kolan bo zachowujemy sie jak chlopy panszczyzniane ciesze sie jak widze grekow walczacych o swoje tam to jest solidarnosc a nie u nas u nas solidarnosc jest tylko z nazwy a u nich na co dzien

        • 3 0

        • ## (1)

          nie wypisuj glupot o zarobkach w tesco i tym podobnych w anglii, dostaja minimum krajowe jak i u nas i nie przeliczaj zarobkow bo i podstawowe wydatki tam sa inne niz w Polsce, zawsze mozna tam jechac i zarabiac po £10/h

          • 0 1

          • to ty pleciesz glupoty moja zona pracuje w aldim w anglii i ma stawke 9.90 funta godzina(pod manchesterem) jak chcesz to przyjedz i zobaczysz tam gdzie pracuje dalej potrzebuja ludzi nadal wisi ogloszenie na witrynie sklepowej z podana stawka.i nie pisz o wydatakach bo mieszkam w Anglii od 6 lat i sa porownywalne jesli o tym nie wiesz to nie masz o tym pojecia.czekam na odpowiedz

            • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Halbryt

Odpowiedzialny za wytyczanie kierunków rozwoju SESCOM, określanie zadań strategicznych oraz...

Najczęściej czytane