- 1 Zobacz, jak wygląda świat widziany z suwnicy bramowej (15 opinii)
- 2 Czy w najbliższą niedzielę sklepy będą czynne? (21 opinii)
- 3 Wstydliwy ranking. Pomorze drugie od końca (77 opinii)
- 4 Artur Dziambor typowany na rządową posadę (185 opinii)
- 5 Bon energetyczny nawet 1,2 tys. zł dopłaty (279 opinii)
- 6 Lotos Kolej szuka oszczędności i zwalnia (249 opinii)
W sklepach znów będzie drożej. Wchodzi podatek handlowy
W 2021 r. sklepy o największych obrotach zapłacą nowy podatek, wchodzi bowiem w życie podatek od sprzedaży detalicznej. Resort finansów nie zdecydował się na kolejne przedłużenie zawieszenia daniny uchwalonej 6 lipca 2016 r. Handlowcy już zapowiadają wzrost cen detalicznych, presję na obniżenie cen u dostawców, oraz ograniczenie dostępności do znaczącej części asortymentu dla klientów. Branża ostrzega, że to kolejne uderzenie w sklepy wielkopowierzchniowe, które straciły już na pandemii oraz zakazie handlu w niedziele i święta.
Podatek zapłacą sklepy z chwilą osiągnięcia w danym miesiącu przychodu przekraczającego 17 mln zł i będzie dotyczył przychodu powyżej tej kwoty, osiągniętego od do końca miesiąca.
Stawki podatku wyniosą:
- 0,8 proc. podstawy opodatkowania - do kwoty 170 mln zł
- 1,4 proc. nadwyżki podstawy opodatkowania ponad kwotę 170 mln zł
- Sprzedawcy detaliczni, których miesięczny przychód ze sprzedaży detalicznej nie przekroczy kwoty 17 mln zł, nie będą musieli składać deklaracji podatkowej o wysokości podatku
Jak wynika z raportu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, wprowadzenie podatku handlowego może mieć negatywne skutki dla klientów i polskich dostawców.
Eksperci przewidują:
- presję na wzrost cen detalicznych,
- presję na obniżenie cen u dostawców,
- oraz ograniczenie dostępności do znaczącej części asortymentu dla klientów.
Branża handlowa ze spadkiem obrotów
Jak zaznaczają autorzy raportu "Społeczno-gospodarcze skutki wdrożenia podatku od sprzedaży detalicznej" - podatek od sprzedaży detalicznej był projektowany w innej niż obecna rzeczywistości gospodarczej. Podatek wprowadzony na mocy ustawy uchwalonej 6 lipca 2016 r. Jednak jego pobieranie było kilkukrotnie odraczane w związku ze sporem sądowym pomiędzy Polską i Komisją Europejską. Jednak pomimo że nadal nie ma ostatecznego rozstrzygnięcia kwestii podatku przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Ministerstwo Finansów nie zdecydowało się na kolejne przedłużenie zawieszenia poboru tego podatku.
- Aktualnie, z uwagi na kryzys gospodarczy będący następstwem pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, mamy do czynienia z problemem podwyższonej inflacji, zmianą struktury popytu w handlu (odpływ klientów do sklepów online lub convenience), a także istotnie obniżoną rentownością sklepów wielkopowierzchniowych, potęgowaną już obowiązującym zakazem handlu w niedziele i święta - czytamy w raporcie POHiD - W okresie pandemii spadły drastycznie obroty sieci handlowych, generując straty na poziomie 3,5 mld zł, co przełożyło się na rentowność branży. Warto podkreślić istotność branży handlowej, które przełoży się na wolniejsze tempo rozwoju - poziom PKB. Udział handlu w strukturze polskiego PKB szacuje się na ok. 17,6 proc., a udział firm handlowych w ogólnej liczbie przedsiębiorstw na ponad 23 proc.
Sieci szykują się na podatek handlowy
Jak największe sieć przygotowuje się na te zmiany? Większość z zapytanych o to liderów rynku - Lidl, Kaufland czy Auchan - nie ustosunkowała się do naszych pytań.
- Co do zasady nie komentujemy obowiązujących przepisów prawa - usłyszeliśmy od przedstawicieli największej sieci dyskontów w Polsce i jednocześnie jednego z największych podatników - Biedronki.
- Na tym etapie, w pandemii, jest jeszcze za wcześnie by dzielić się prognozami - twierdzi Agata Nowakowska, rzecznik prasowy Rossmann.
- To nowa danina publiczna, do rozliczania której od pewnego czasu się przygotowujemy. Największym wyzwaniem jest obecnie dostosowanie systemów informatycznych do pozyskiwania danych służących do wyliczenia podatku - komentuje - Aneta Gil, liderka ds. komunikacji zewnętrznej IKEA Retail. - Szczególnie, że działamy pod presją czasu, ponieważ losy wprowadzenia nowej daniny ważyły się do ostatniej chwili. O tym, że Ministerstwo Finansów nie przedłuży zawieszenia poboru podatku, dowiedzieliśmy się dopiero tuż przed świętami. Mamy nadzieję, że wymagania urzędów skarbowych w obszarze sprawozdawczości zostaną ograniczone do minimum. Jest za wcześnie, aby oceniać wpływ nowej daniny na sytuację finansową naszej firmy. Będziemy uważnie analizowali sytuację i otoczenie gospodarcze i podejmowali odpowiednie działania. Pamiętajmy , że wciąż działamy w warunkach pandemii, która nie tylko przekłada się na niższe obroty firm z branży handlowej, ale również pociąga za sobą dodatkowe nakłady na zapewnienie bezpieczeństwa klientów i pracowników.
Wzrost cen wyjdzie nam na dobre?
Według informacji resortu finansów celem wprowadzenia podatku detalicznego nie są jedynie dodatkowe wpływy do budżetu państwa, ma on też wyrównać szanse między dużymi firmami a mniejszymi. Resort twierdzi, że efektywna konkurencja wpływa na wzrost konkurencyjności całej gospodarki.
- W handlu panuje duża konkurencja, więc - zdaniem resortu - ewentualne podwyżki cen sprawią, iż konsumenci wybiorą nowe miejsca zakupów - czytamy w odpowiedzi resortu finansów przesłanej do Polskiej Agencji Prasowej.
Sama branża widzi to całkiem inaczej.
- Wprowadzenie podatku od sprzedaży detalicznej grozi falą upadłości firm w całym łańcuchu dostaw, a przez to wzrostem bezrobocia. Spowoduje też wzrost cen, który uderzy w miliony mniej zamożnych rodzin - twierdzą eksperci POHiD.
Opinie wybrane
-
2021-01-09 17:14
Na tym właśnie polega prawicowa gospodarka. (31)
Za komuny wszystkie piekarnie byly panstwowe.
Wszyscy jedli praktycznie ten sam niedobry chleb i bo nie mieli wyboru.
Komuna upadla, powstaly prywatne piekarnie, a panstwowe upadly.
Na jednej ulicy sa po 2-3 piekarnie i tam gdzie maja lepsze i tansze pieczywo, tam beda klienci. A te drozsze beda bankrutwac.
Tak samo jest zeZa komuny wszystkie piekarnie byly panstwowe.
Wszyscy jedli praktycznie ten sam niedobry chleb i bo nie mieli wyboru.
Komuna upadla, powstaly prywatne piekarnie, a panstwowe upadly.
Na jednej ulicy sa po 2-3 piekarnie i tam gdzie maja lepsze i tansze pieczywo, tam beda klienci. A te drozsze beda bankrutwac.
Tak samo jest ze sklepami.
Jesli Janusz biznesu prowadzi osiedlowy sklep, gdzie sprzedaje czekolade po 5,50 gdy w tesco kosztuje ona 3,99 .Sprzedaje Fante za ponad 7 zl, gdy w carrefourze kosztuje ona 3,99 ,no to jest to oczywiste ze nikt nie bedzie chcial u niego kupowac, a jego sklep splajtuje.
Jezeli Polak na Polaku probuje dwukrotnie zarobic, to ja dziekuje, wole pojsc na zakupy do tesco albo auchan.
Zle wam?
No to nikt wam nie broni otworzyc wlasnego sklepu, otworzcie sobie sklepik i sprzedawajcie taniej niz w hipermarketach. Macie (jeszcze) wolny rynek, nic nie stoi na przeszkodzie.- 96 72
-
2021-05-26 15:18
Większość akurat jadła dobry chleb bo piekł własny, obecnie mało się chce szybciej przecież jest samochodem podjechać do takiego Lidla i Biedronki i zapłacić drożej niestety sklepy nas też w niektórych kwestiach rozleniwiły.
- 0 0
-
2021-01-11 10:10
błąd
Prawicowa? pis to lewica
- 3 0
-
2021-01-10 19:22
Nieprawda
Za poprzedniego ustroju ( nie było komunizmu nigdzie na swiecie) były piekarnie prywatne i był chleb bardzo dobry teraz mamy w sieciach handlowych chleb badziewiasty a prywatne są drogie bo nie maja konkurencji. Zagraniczni dostawcy krzywdy mieć nie będą z zapłacimy my
- 3 0
-
2021-01-10 19:18
piekarnie
Jedna uwaga. Za tzw. komuny były świetne, prywatne piekarnie z pieczywem. o którym nie macie pojęcia. Dzisiejsze pieczywo to tylko erzac i chemia.
- 5 1
-
2021-01-10 18:11
piszesz głupoty, nie masz pojęcia o handlu
To nie sklepikarze są Januszami biznesu a to Ty jesteś Januszem zakupów. Nie masz zielonego pojęcia o handlu, o marżach i realiach handlu detalicznego. W dużych sieciach wiele popularnych marek, wytwarza produkty dedykowane tymże sieciom. Np. wspomniany przez Ciebie napój, owszem jest tańszy tyle że jest nalewany to zupełnie innej butelki,
To nie sklepikarze są Januszami biznesu a to Ty jesteś Januszem zakupów. Nie masz zielonego pojęcia o handlu, o marżach i realiach handlu detalicznego. W dużych sieciach wiele popularnych marek, wytwarza produkty dedykowane tymże sieciom. Np. wspomniany przez Ciebie napój, owszem jest tańszy tyle że jest nalewany to zupełnie innej butelki, wytworzonej z cieńszego plastiku, gorszej jakości co powoduje szybsze rozgazowanie i utratę aromatu. Podobnie jest z wędlinami i pieczywem. Ni chcę mi się szerzej omawiać tego, bo i tak tego nie zrozumiesz
- 6 3
-
2021-01-10 18:09
Redakcjo, naprawdę wyróżnianie takie opinie?
- 3 1
-
2021-01-10 18:01
Nie zgodzę się z tobą
Za komuny chleb był smaczny. Teraz by dostać pyszny chleb, trzeba znaleźć dobrą małą piekarnię i zapłacić więcej za smak i jakość. I tak jest z większością produktów spożywczych.
- 5 1
-
2021-01-10 17:46
Odpowiedź
Myślisz tumanie że markety sprzedają nie za 100 procent marzy to do szkoły. Skończ ekonomika i się wypowiadaj.
Janusz biznesu kupi karton kawy tj 12 szt a market sieć kupi 12 tirów i dostanie rabat. Oto tempaki którymi rządzi pis- 5 4
-
2021-01-10 17:30
Za komuny było o niebo lepszy chleb niż teraz (1)
- 10 1
-
2021-01-11 20:31
Za PRL chleb czerstwiał a teraz pleśnieje
więc jasne jest to że kiedyś sprzedawano prawdziwy chleb a teraz chemiczną pulpę która go udaje.
- 2 0
-
2021-01-10 15:59
Piszesz bzdury. Nie wiesz nic na temat o którym piszesz. Pewnie urodziłeś się po 1989 roku.
W czasach PRL-u było dużo prywatnych piekarni i cukierni. Były małe, ale właściciele żyli na przyzwoitym poziomie. Było sporo małych prywatnych sklepów spożywczych. Do dzisiaj mało z tych piekarni i sklepików przetrwało. Najsilniejsi piekarze i cukiernicy przeszli na produkcję przemysłową. Pojedź na gdańską Olszynkę. Zobaczysz zakład Grzegorza
W czasach PRL-u było dużo prywatnych piekarni i cukierni. Były małe, ale właściciele żyli na przyzwoitym poziomie. Było sporo małych prywatnych sklepów spożywczych. Do dzisiaj mało z tych piekarni i sklepików przetrwało. Najsilniejsi piekarze i cukiernicy przeszli na produkcję przemysłową. Pojedź na gdańską Olszynkę. Zobaczysz zakład Grzegorza Pellowskiego. To jest fabryka. Szydłowski i inni też produkują pieczywo i ciastka.
Chleb i bułki tylko z ulepszaczami... Kto dostarcza pieczywo do Biedronki i Lidla? Prywatne firmy przemysłowe. Dzisiaj trudno kupić dobre rzemieslnicze pieczywo.- 14 1
-
2021-01-10 15:11
Bzdura. Nie zawsze i nie wszędzie cena jest najważniesza. (1)
Tak, prawicowo, wolnorynkowo wygra ten sklep, który zaoferuje najlepszą wartość. Pytanie czym jest wartość dla Polaka. Może faktycznie w wielu przypadkach będzie to najniższa cena, ale często - widać to na przykładzie Żabki - wyższa cena, ale pewne inne cechy sklepu mogą jednak wygrać.
- 1 5
-
2021-01-10 17:36
dokładnie tak
dla jednego ważniejsza będzie szeroka oferta, inny wybierze specjalizację a ktoś pójdzie tam gdzie są miłe ekspedientki.
- 1 0
-
2021-01-10 09:16
Piszesz głupoty, a głupi ludzie cię plusują (14)
Nie ma czegoś takiego jak "lepsze i tańsze". Niedawno w TV pokazywali popularny sklep mięsny, który się zamknął, a na drzwiach właściciele wywiesili kartkę, że sklep zamknięty, bo ludzie wolą żreć sztuczne pompowane zamienniki mięsa niż porządne naturalne wędliny, które muszą kosztować. I tak jest ze wszystkimi "tanimi i dobrymi" rzeczami. Te tanie czekolady też mają w składzie np olej palmowy zamiast masła, czy zamiast cukru tanie zamienniki
- 40 6
-
2021-01-10 20:06
(1)
Widzisz... nie zrozumiałeś. On pisał o sprzedawaniu drożej tego samego produktu. Tyle ze sieciówka jak przychodzi do hurtowni z zamówieniem tysięcy sztuk to otrzymuje niższa cenę niż pan z osiedla kupujący jedna zgrzewkę. Wiec ten pan na osiedlu już na starcie ma drożej. A jeszcze musi coś zarobić. Dlatego ten podatek wyrówna właśnie ta nieuczciwa konkurencje.
- 3 3
-
2021-01-10 21:41
Niestety niczego takiego jak zrównanie szans nie będzie i co więcej gwarantuję, że nawet jak pojawisz się z hasłem ,,kupię tego produktu za milion" to zbliżonych choćby warunków jak np. Lidl nie otrzymasz (globalne umowy, warunki)
- 5 0
-
2021-01-10 17:17
Bo Polak chce tanio, dobrze i dużo.
A jak wiadomo tanio przeważnie nie znaczy dobrze- 8 1
-
2021-01-10 12:37
(8)
Niestety strasznie mało rozumiesz jak działa współczesny rynek dostaw - wydaje się Tobie że "Janusz zarabia na Tobie dwukrotnie, więc niech padnie".
Tak się składa, że przez wiele lat byłem dyrektorem sprzedaży w pewnym koncernie spożywczym, więc trochę opowiem - globalne umowy handlowe sprawiają, że trafiający do dużej sieciNiestety strasznie mało rozumiesz jak działa współczesny rynek dostaw - wydaje się Tobie że "Janusz zarabia na Tobie dwukrotnie, więc niech padnie".
Tak się składa, że przez wiele lat byłem dyrektorem sprzedaży w pewnym koncernie spożywczym, więc trochę opowiem - globalne umowy handlowe sprawiają, że trafiający do dużej sieci handlowej produkt X ma cenę np. 1 pln, dodatkowo ta sieć w ramach opłat za półki, za realizację targetu, za gazetkę reklamową, za miejsce paletowe, końcówki regałów itp. itd wyciąga od producenta kolejne 5-18% które zostawia sobie jako zysk, a produkt wystawia na półce z narzutem 2-30% w zależności od grupy produktowej - Ty jako konsument widzisz więc np. cenę na półce danego produktu w takim Kauflandzie, czy innym Tesco np 1,1 zł.
Sieć zarabia więc na tym przykładowym produkcie - "marży front" 10% i "marży back" np. 12% czyli łącznie w okolicach 22%.
Teraz przejdźmy do "Janusza Polaka" - ten sam produkt dostępny jest dla niego nie za 1 pln, a np. za 1,1 (a czasem nawet 1,2). Nikt nie płaci mu "marży back" - zarabia więc tylko na "marży front" - do ceny 1,1 dodaje np. 15% narzutu - cena na półce robi się 1,26.
Zdzierca z niego straszny - bo aż 15% chce zarobić - Prawda?
To policzmy - do "Janusza Polaka" czynnego 26 dni w m-cu każdego dnia przychodzą klienci, którzy generują dzienny obrót 4 tyś zł (jak na mały sklep to bardzo dużo) - obrót m-czny w tym wypadku to 104 tyś zł.
Zysk przed kosztami i podatkami - 52 tyś x 15% = 15 600
Lokal + media = 4 tyś zł
1 pracownik z Zusami i innymi bzdetami = 5 tyś zł (pracownik na rękę z tego będzie miał 3 tyś na rękę)
Inne koszty = 500 zł
Koszty total m-czne = 9,5 tyś zł
Zostaje więc dla "Jannusza Polaka" -6,1 tyś zł przed opodatkowaniem i ZUSami
Odlicz straty wynikające z przeterminowania produktów, kradzieże itp.
Zostają mu więc grosze - a Ty uważasz go za złodzieja który na Tobie zarabia i zdziera, grosze za poranne wstawanie by otworzyć sklep.
To koniec lokalnego handlu- 54 6
-
2021-01-10 17:52
Odpowiedź
Kolego, te jełopy tylko pisać bzdety umieją ale nic nie rozumieją. Szkoda gadać. A ty masz świętą rację.
- 9 0
-
2021-01-10 13:22
nie ma sensu tłumaczyć (6)
choć marże sklepików to raczej bliżej 30%, dostają też jakieś retro, czy towar/kasę za lodówki czy stendy
ale jak piszesz, da się wyżyć, pod warunkiem, że działasz we własnym lokalu i/lub zatrudniasz rodzinę
ale każdy wie, że lepiej deko handlu niż kilo roboty ;)- 16 0
-
2021-01-10 14:11
(5)
średnia ważona marża raczej bliżej 15% bo owszem są produkty na których masz 30%, ale i takie sprzedawane na 2-5%.
Retro w typowych małych sklepach osiedlowych dziś już raczej nieosiągalne (inaczej jeszcze np. 15 lat temu) - skupiłem się a typowym małym prywatnym sklepie nie sieciowym gdzie jest jeden właściciel i jeden pracownik (np.średnia ważona marża raczej bliżej 15% bo owszem są produkty na których masz 30%, ale i takie sprzedawane na 2-5%.
Retro w typowych małych sklepach osiedlowych dziś już raczej nieosiągalne (inaczej jeszcze np. 15 lat temu) - skupiłem się a typowym małym prywatnym sklepie nie sieciowym gdzie jest jeden właściciel i jeden pracownik (np. rodzina). Jeszcze 15-20 lat temu takich sklepów w Polsce było około 100 tyś - dziś już tylko garstka została.
Z 15 lat temu zaczęła się wielka fala łączenia w sieci - ale oprócz nielicznych przypadków słabo to wyszło.
Czeka nas więc docelowo krajobraz gdzie każde osiedle obstawione będzie Lidlem, Biedronką, kilka Żabek (z ledwo dychającymi ajentami), jakiś Auchan w granicach 15 minut dojazdu i koniec.
To oznacza, że za max 3 lata pomysł na biznes - "otworzę sklep rodzinny prowadzony najpierw przez jednio pokolenie, a później drugie" (model włoski np.) będzie nierealny - w zasadzie dziś już takim jest. Tak wielkie usieciowienie w gronie wąskiej liczby sieci to śmierć dla wielu lokalnych producentów, wytwórców i w zasadzie cała spożywka oparta o kilka wielkich światowych korporacji.
Nie zdążyliśmy zbudować silnej pozycji po zmianach ustrojowych lokalnych biznesów i to się już nigdy nie uda.
Zmieniłem swoje życie zawodowe kilka lat temu, bo zwyczajnie nie mogłem już patrzeć na to jak gnoi się rodzimy rynek i mimo, że byłem w zasadzie na szczycie w Polsce w jednej z największych korporacji globalnych, to zmienić tego stanu rzeczy nie mogłem.
W zasadzie mógłbym olać już temat i zapomnieć, ale jak widzę, że ktoś stara się o rodzimym handlu pisać przez pryzmat "Janusz Polak, złodziej" okrada bo zdziera i lepiej iść do Lidla to czuję się w obowiązku pokazać takiej osobie jak wielki błąd w swym myśleniu popełnia. Oczywiście to walka z wiatrakami, ale jakąś pasję trzeba mieć :)
Więc z mojej strony ogromny szacunek do osób które jeszcze utrzymują swoje małe rodzinne biznesy.- 32 3
-
2021-01-10 18:06
(4)
Dziękuję, że się tym podzieliłeś. Może choć jednej osobie twoja opinia otworzy oczy. Mnie bardzo boli widok wszechobecnych sklepów z zielonym płazem.
- 16 1
-
2021-01-10 18:16
ale cóż te żabki winne? (3)
format jest dobry, wybór spory, dostępne usługi dodatkowe-to wygodne sklepy (tzw convenience store)
- 2 7
-
2021-01-11 10:02
(2)
nic nie są winne - oprócz tego, że każdą złotówkę wydajesz dziś wcale nie wzbogacając Polaka, tylko akurat w wypadku Żabki wielką globalną korporację CVC Capital... W pojedynczym sklepie masz tylko ajenta - a to jak niebotyczne zarobki osiąga... cóż niektórzy ledwie na zero wychodzą przy ogromie pracy własnej.
Cieszyć się należy, że DINOnic nie są winne - oprócz tego, że każdą złotówkę wydajesz dziś wcale nie wzbogacając Polaka, tylko akurat w wypadku Żabki wielką globalną korporację CVC Capital... W pojedynczym sklepie masz tylko ajenta - a to jak niebotyczne zarobki osiąga... cóż niektórzy ledwie na zero wychodzą przy ogromie pracy własnej.
Cieszyć się należy, że DINO świetnie się rozwija - znam właścicieli od czasów gdy pierwsze sklepy prowadzili i mocno im kibicuję.
Ale gdzie małe rodzinne biznesy? Dla nich to jest całkowity koniec i brak na dziś możliwości wskrzeszenia. Bronią się jeszcze jakkolwiek w mniejszych miastach i to w zasadzie tyle.
Popatrz sobie na metki produktów które kupujesz w sklepie, które wydają się rdzennie polskie i zobacz do kogo należą.
Czyli w skrócie - pracując w zagranicznych firmach za stawki mniejsze niż w europejskich krajach ościennych kupujemy produkty z których zysk płynie do globalnych koncernów w sklepach które należą do zagranicznych właścicieli.
To co nas czeka? Kiedy zrównamy się poziomem życia z zachodnią Europą? Kiedy będziemy mogli zrobić ekspansję na ich rynki?
Więc tak jak pisałem powyżej kilka razy - szanujmy tych którym jeszcze się chce i wspierajmy ich- 4 1
-
2021-01-11 11:22
ale ja się z Tobą zgadzam (1)
jednak format żabki jest po prostu dobry
jest to sklep za rogiem, z przyzwoita ofertą i dodatkowa usługą-opłacisz rachunek, wypijesz kawę czy coś zjesz
jest czysto, schludnie, ceny są wyższe ale to zrozumiałe
a sklepiki osiedlowe są różne
jedne mają właścicieli rozumiejących potrzeby klientów i potrafiących się dostosowaćjednak format żabki jest po prostu dobry
jest to sklep za rogiem, z przyzwoita ofertą i dodatkowa usługą-opłacisz rachunek, wypijesz kawę czy coś zjesz
jest czysto, schludnie, ceny są wyższe ale to zrozumiałe
a sklepiki osiedlowe są różne
jedne mają właścicieli rozumiejących potrzeby klientów i potrafiących się dostosować (obok mnie w sklepiku dostaniesz wędzoną rybę, a nawet oferują, za opłatą, dostawę zakupów do domu), ale wielu sklepikarzy kupi towar w Makro czy Selgrosie, nałoży marżę i wystawi na półkę czekajc na klienta
brak im kapitału, bo potrafią się pojawiać na zakupach dwa,trzy razy dziennie, aby znowu uzupełnić zapasy- 2 0
-
2021-01-11 11:51
Sam format Żabki jak najbardziej jest dokładnym odwzorowaniem amerykańskiego 7eleven i innych tego typu sklepów z innych krajów.
Oczywiście - jak w każdej branży część osób nie dostosowała się do wymagań rynku, przejadła oszczędności, czy przespała moment. Duża część jednak nie ma szans się do rynku dostosować przez brak kapitału -Sam format Żabki jak najbardziej jest dokładnym odwzorowaniem amerykańskiego 7eleven i innych tego typu sklepów z innych krajów.
Oczywiście - jak w każdej branży część osób nie dostosowała się do wymagań rynku, przejadła oszczędności, czy przespała moment. Duża część jednak nie ma szans się do rynku dostosować przez brak kapitału - zrobić lifting małego sklepu (systemy półkowe, oświetlenie, kaseton, kolorystyka) to wydatek min. 70 tyś - dla 90% drobnych sklepikarzy nie do przejścia.
Brak kapitału spowodowany jest coraz mniejszym obrotem spowodowanym gigantyczną (niezdrową) konkurencją i niższą marżą jaką mogą generować by jakkolwiek być porównywalnym cenowo (choć bez szans na to by cały koszyk produktów był porównywalny).
Ten brak kapitału niestety coraz bardziej odbija się na estetyce - mamy więc dalszy spadek.
To, że jadą do Makro itp - niestety to przez chory rynek dystrybucyjny. Wyobraź sobie, że duża część produktów jest dla nich w tym Makro dostępna w niższej cenie za 1 sztukę, niż wówczas gdyby chcieli zamówić u przedstawiciela producenta nawet 1000 sztuk (pisałem o tym powyżej).
Mają więc coraz mniejszą siłę nabywczą, coraz gorsze warunki i coraz silniejszą konkurencję.
Oczywiście jakaś drobna część znajdzie swoją niszę rynkową (produkty regionalne, pod zamówienia klienta itp.), ale brutalna prawda jest taka, że przy dość ubogim społeczeństwie to nie są nisze które można skalować i rozwijać biznes - to raczej spowolnienie agonii.
Niestety- 4 0
-
2021-01-10 12:24
(1)
Czyli pepsi sprzedawana w Auchan jest gorsza od tej w osiedlowym sklepiku? Ciekawe...
- 14 17
-
2021-01-10 15:13
Jeśli do Auchana masz 20 minut autobusem i nie masz auta
a w Żabce 20 metrów od klatki jest droższa, ale no właśnie... to możliwe, że ta w Żabce zostanie jednak sprzedana szybciej.
- 14 4
-
2021-01-09 19:01
Nie znasz się szczawiu
- 15 4
-
2021-01-09 17:26
wszystkie państwowe? ile masz lat? (1)
- 20 11
-
2021-01-10 09:29
niech minusujący poszukają jaką tradycję mają piekarnie
Pellowskiego, Szydłowskiego, Gotowały, Ściborka czy Kozłowskiego
- 15 3
-
2021-01-09 23:15
Niech płacą więcej. Stać ich. (3)
Jeśli podniosą nam ceny, szukajmy tańszych sklepów.
Przykład. LeClerc nagle podniósł cenę Bebiko z 15 na 20 zł. Trzymali te kuriozum na półce uparcie ze dwa tygodnie. Potem znowu opuścili ceny do poprzednich. Widocznie sprzedaż stanęła i to na rzecz sąsiedniego Rossmanna i Auchan.
Nie wstydźmy się mówić o bezczelności wJeśli podniosą nam ceny, szukajmy tańszych sklepów.
Przykład. LeClerc nagle podniósł cenę Bebiko z 15 na 20 zł. Trzymali te kuriozum na półce uparcie ze dwa tygodnie. Potem znowu opuścili ceny do poprzednich. Widocznie sprzedaż stanęła i to na rzecz sąsiedniego Rossmanna i Auchan.
Nie wstydźmy się mówić o bezczelności w windowaniu ceny, nagradzajmy zakupami sklepy gdzie jest taniej i rynek będzie się kształtował korzystniej dla kraju i konsumentów. Zbyt drogie towary niech się kiszą w magazynach.- 80 42
-
2021-01-10 10:46
(2)
Wiesz, ja dużo pracuję i nie mam za bardzo czasu zasuwać po pracy po całym Trójmieście aby nagradzać sklepikarzy za najtańszy pęczek szczypiorku na osiedlu.
- 11 13
-
2021-01-10 16:07
(1)
ale za to masz czas na pisanie komentarzy?
- 14 3
-
2021-01-10 17:39
niedziela jest, niech spędza wolny dzień jak chce
- 4 3
-
2021-01-09 19:12
Pisowska wersja komunizmu (8)
6 lat u koryta, ciągle nowe podatki a ciemny lud dalej chwali - widać syndrom sztokholmski u niektórych jest naprawdę daleko posunięty. No cóż, skutek braku ekonomii w szkołach i skutek powszechnego prawa do głosowania. Pisowski beton chyba nie wie, że wszystkie podatki są przerzucalne - powtarza się historia tak jak z podatkiem bankowym dla
6 lat u koryta, ciągle nowe podatki a ciemny lud dalej chwali - widać syndrom sztokholmski u niektórych jest naprawdę daleko posunięty. No cóż, skutek braku ekonomii w szkołach i skutek powszechnego prawa do głosowania. Pisowski beton chyba nie wie, że wszystkie podatki są przerzucalne - powtarza się historia tak jak z podatkiem bankowym dla przykładu. Najbardziej to śmieszą mnie 2 typy osobników - zasiłkowy plebs, który myśli, że jak się siedzi w domu i nie ma samochodu to nie płaci się np. akcyzy oraz ci wszyscy wyznawcy keynesizmu i innych podobnych teorii, które nijak się mają do gospodarki. Sztuczne zwiększanie popytu transferami socjalnymi za wydrukowane, tracące gwałtownie na wartości papierki NBP i pobieranie od tego coraz większych podatków to prosta droga do stagflacji - radzę sobie zapamiętać to słowo, będzie ono kluczowe w 2021 i pewnie w kolejnych latach. Pozdrawiam myślących!
- 187 42
-
2021-01-10 17:28
(2)
Podwyżka pensji minimalnej 130 zl netto a koszty utrzymania ,opłat i wyżywienia,mediow,prądu,gazu ,benzyny i innych,,, od nowego roku wzrosly mi miesięcznie o 240 zł .Proste wyliczenie ,tylko trzeba umieć liczyć ,a gawiedż myśli że państwo o nich dba i dalo od nowego roku podwyżki..........Przecież każdy myślący Polak wie że się cofnął w
Podwyżka pensji minimalnej 130 zl netto a koszty utrzymania ,opłat i wyżywienia,mediow,prądu,gazu ,benzyny i innych,,, od nowego roku wzrosly mi miesięcznie o 240 zł .Proste wyliczenie ,tylko trzeba umieć liczyć ,a gawiedż myśli że państwo o nich dba i dalo od nowego roku podwyżki..........Przecież każdy myślący Polak wie że się cofnął w zarobkach a nie poszedł do przodu.W tym kartonowym kraju Polak jest dybany caly czas.Aż wstyd żeby od wejścia do nIby wielkiej Uni minimalna pensja wynosi 3 euro za godzinę ciężkiej pracy Polaka.Nikt nie wymaga żeby zarabiać jak Niemiec czy Angol,ale skoro weszliśmy do Uni ,przejeliśmy ich drożyznę to dlaczego nie zarabiamy chociaż polowy tego co oni ,czyli chociaż w przeliczeniu 1000 euro za 170 godzin swojej ciężkiej pracy,mowię tu oczywiście o pensji minimalnej ,bo kto ma jakiś fach może zarabiać więcej.
- 20 2
-
2021-01-11 20:46
Zapytaj sie pracodawcy ktory sprzedaje towar po cenach europejskich a tobie daje wynagordzenie polskie.
- 2 2
-
2021-01-10 21:23
Nie kłam. Gaz stanial.
- 2 4
-
2021-01-10 16:59
smieszne (1)
Ktoś ma tu coś z głową
- 2 10
-
2021-01-10 17:17
Pewien kawaler z Żoliborza ma coś z głową
- 19 6
-
2021-01-10 15:41
Kolejny przykład ze wyrózniania sie teksty ameby umysłowej.LDzbanku o ekonomi niemasz pojecia. (2)
Leming jak go dy maja to jeszce bedzie klaskał to tacy jak on sie jarali i jeszce dziekowali jak ich POlitycy krzyczeli pieniedzy niema i nie bedzie i by zyło sie lepiej im kolesiem POKOlityków.A najlepszym przykładem szczepienia poza kolejnoscią jak widac nic ich nie zmieniło.
- 12 27
-
2021-01-11 11:53
Ty nie tylko o ekonomii nie masz pojęcia,
ale również z ortografią i interpunkcją masz duże problemy...
- 4 1
-
2021-01-10 16:42
Ty się najpierw naucz poprawnie zdania po polsku składać, a dopiero potem się wypowiedz na jakikolwiek temat. Zwłaszcza na temat ekonomii - bo jak widać jest to jedna z tych rzeczy która przerasta takich kartofli jak ty.
- 28 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.