• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wirus zmienia biznes. W czasie pandemii działalność stała się nieopłacalna

Robert Kiewlicz
13 października 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Pomimo chaosu i braku jednoznacznych informacji firma Jarosława Malca postanowiła działać w trudnych warunkach pandemii. Choć, jak wspomina, ani jego firma, ani służba zdrowia, ani NFZ nie były przygotowane na taki rozwój sytuacji. Pomimo chaosu i braku jednoznacznych informacji firma Jarosława Malca postanowiła działać w trudnych warunkach pandemii. Choć, jak wspomina, ani jego firma, ani służba zdrowia, ani NFZ nie były przygotowane na taki rozwój sytuacji.

Wizyty u dentysty w okresie lockdownu mogły mieć miejsce tylko w najpilniejszych przypadkach, wymagających szybkiej interwencji. W tym czasie zakłady świadczące takie usługi zostały prawie całkowicie zamknięte, a obecnie działają objęte licznymi obostrzeniami. Jak utrzymać się na rynku, jeśli pandemia utrudnia kontakt z pacjentem, a wytyczne dla lekarzy są w praktyce trudne do zrealizowania? W kolejnym odcinku cyklu "Wirus zmienia biznes" rozmawiamy z Jarosławem Malcem, współwłaścicielem i prezesem zarządu Skim Gabinety Stomatologiczne. Tydzień temu o swoich zmaganiach z pandemią opowiadał Dominik Kowalik, współwłaściciel agencji eventowej ArtKowalik. Już za tydzień o tym, jak pandemia wpłynęła na jego firmę, opowie Artur Sznek, dyrektor sprzedaży, członek zarządu Gemini Polska.



Według badań przeprowadzonych przez naukowców ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego aż 71 proc. ankietowanych gabinetów stomatologicznych zdecydowało się na zawieszenie praktyki klinicznej w kulminacyjnej fazie COVID-19 i rządowego lockdownu. Z takim problemem musiał się też zmierzyć Jarosław Malec, współwłaściciel i prezes zarządu Skim Gabinety Stomatologiczne.

Znajdź stomatologa w Trójmieście



- Spodziewałem się już wcześniej takiej sytuacji, patrząc na to, co działo się w innych krajach. Co nie znaczy, że do tej trudnej sytuacji byłem przygotowany i miałem plan działania. Pomyślałem, że nadchodzą ciężkie czasy, a  głównym problemem było to, że lekarze zaczęli masowo odmawiać przychodzenia do pracy. Dodatkowo Polskie Towarzystwo Stomatologiczne wydało serię okólników i instrukcji, które praktycznie uniemożliwiały nam działanie - opowiada Jarosław Malec. - Na taką sytuację nie był też przygotowany Narodowy Fundusz Zdrowia, a 60 proc. naszej sprzedaży to właśnie kontrakty z NFZ.

Nikt nie był przygotowany na tak trudną sytuację



Pomimo chaosu i braku jednoznacznych informacji firma Jarosława Malca postanowiła działać dalej w trudnych warunkach. Choć, jak wspomina, ani jego firma, ani służba zdrowia, ani NFZ nie były przygotowane na taki rozwój sytuacji.

- Lekarze, którzy zdecydowali się nadal przychodzić do pracy, dostali specjalne warunki i w ograniczonym zakresie. Przy odpowiednich zabezpieczeniach zaczęliśmy działać. Było to trochę działanie demonstracyjne, aby pokazać NFZ, że mimo pandemii my pracujemy nadal - wspomina Jarosław Malec. - Mogliśmy wówczas przyjmować jedynie pacjentów z bólem, na których tak naprawdę nie zarabiamy. Wizyty mogły się odbywać co godzinę w specjalnych strojach i ze specjalną dezynfekcją. To była działalność raczej dla podtrzymania wrażenia, że coś robimy i nie zlikwidowaliśmy firmy.
Jak wspomina Jarosław Malec, w czasie kwarantanny nikt tak naprawdę nie wiedział, jak długo potrwają obostrzenia.

- Wiedziałem, że nie możemy tak długo działać. W konsekwencji każdego dnia, do każdego pacjenta zaczniemy dopłacać mnóstwo pieniędzy. Szczerze mówiąc, lepiej już chyba nic nie robić, niż prowadzić w ten sposób firmę - mówi Malec. - Przez pewien czas jeszcze działaliśmy, ale długo się tak nie dało i w końcu zamknęliśmy gabinety. Cały czas działało pogotowie stomatologiczne, czyli tzw. pomoc doraźna, i było cały czas oblężone przez pacjentów.
- Sytuacja wraca powoli do normalności, ale nadal żyjemy trochę na krawędzi. Nadal obowiązują pewne reżimy, nadal pracuje nam się trudno i ponosimy dodatkowe koszty - twierdzi Jarosław Malec. - Sytuacja wraca powoli do normalności, ale nadal żyjemy trochę na krawędzi. Nadal obowiązują pewne reżimy, nadal pracuje nam się trudno i ponosimy dodatkowe koszty - twierdzi Jarosław Malec.

Działalność stała się całkowicie nieopłacalna



Gabinety stomatologiczne były zamknięte przez 1,5 miesiąca. Pod koniec kwietnia 2020 r. w organicznym stopniu firma zaczęła otwierać poszczególne gabinety.

- Jednak nadal przy tych wszystkich licznych ograniczeniach było to dla nas nieopłacalne - wspomina Malec. - Przez cały maj i część czerwca pracowaliśmy, stopniowo zwiększając zakres świadczonych usług. Działalność przez te wszystkie miesiące cały czas przynosiła straty. NFZ nakazał nam wystawiać faktury miesięczne. My jednak nie jesteśmy przychodnią i nie wystawiamy faktur od liczby zapisanych pacjentów, tylko od wykonanych procedur, a procedur nie wykonywaliśmy. Faktury zostały oczywiście zapłacone przez NFZ i teraz wygląda na to, że mamy z ich tytułu zobowiązania. Dodatkowo, kiedy wystąpiłem o pomoc w ramach tarczy, to faktury te zostały zakwalifikowane jako sprzedaż i mogliśmy się ubiegać o kilkaset tysięcy mniej, niż gdybym tych faktur nie wystawił.
Firma Jarosława Malca oszacowała straty z powodu kwarantanny na 800 tys. do 1 mln zł. Roczne obroty firmy wynoszą ok. 5,5 mln zł. Gabinety do dzisiaj ponoszą wyższe koszty działalności, a wydajność pracy jest zmniejszona z powodu obowiązujących nadal obostrzeń.

- Wielu dodatkowych kosztów nie udało nam się zminimalizować. Przykładem są czynsze. Niektórzy zmniejszyli nam opłaty o połowę, a niektórzy nie. Wynagrodzenia musiały być wypłacane choć przez długi czas nikt nie pracował. Nawet Sanipor odbierający od nas nieczystości nie chciał zgodzić się na obniżenie stawki, choć przez dłuższy czas nie produkowaliśmy żadnych śmieci - wspomina Malec.

Działamy, ale trochę na krawędzi



- Sytuacja wraca powoli do normalności, ale nadal żyjemy trochę na krawędzi. Nadal obowiązują pewne reżimy, nadal pracuje nam się trudno i ponosimy dodatkowe koszty. Co najgorsze, nadal nie wiemy, co będzie dalej. Czy nie grozi nam na pewno kolejny lockdown. Nie możemy też zmusić nikogo, aby przyszedł do pracy, bo o pacjentów się nie obawiam. Na pewno do nas przyjdą - mówi Jarosław Malec.
Jak twierdzi Malec, jego firma nie ma innego wyboru, musi działać. Alternatywą byłoby jej całkowite zamknięcie.

- Nie planujemy długoterminowo, a bardziej działamy doraźnie. Zaopatrzyliśmy się we wszystkie niezbędne środki ochronne. Powinny nam wystarczyć do końca tego roku. Wprowadzamy specjalne procedury. Nie możemy jednak przewidzieć, jak sytuacja będzie się rozwijała w przyszłości - stwierdza Malec.

Nie wyobrażam sobie kolejnego lockdownu



Jarosław Malec pozytywnie ocenia pomoc rządową, ma jednak zarzuty do jej rozdzielania. Według niego wsparcie skierowane było w dużej mierze nie do tych, którzy go tak naprawdę potrzebowali.

- Z trudem wyobrażam sobie kolejny lockdown. Ten, który przeszliśmy, już narobił takich problemów, że będziemy przez najbliższe lata to wszystko odrabiali. Pieniądze były rozdawane wszystkim. Wiele firm je wzięło, choć tak naprawdę nie ucierpiało z powodu pandemii. Za takie firmy będziemy musieli płacić wszyscy - mówi Jarosław Malec.
Jarosław Malec uważa, że pomoc finansowa to nie wszystko, powinny być stworzone nowe rozwiązania dotyczące zatrudnienia, podatków.

- Powinna być możliwość zawieszenia niektórych praw pracowniczych. W czasie pandemii musiałem zatrudniać osoby niewykonujące żadnej pracy i za to płacić. Dodatkowo brakuje ulg podatkowych. Słyszymy tylko, że zamiast nich będziemy mieli kolejne obciążenia podatkowe - dodaje Malec.

Miejsca

Opinie (96) 9 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (1)

    Ciekawym jest, że w przychodniach to teleporady a po godzinach, prywatnie można normalnie zapłacić i być przyjętym osobiście przez lekarza. Czyli corona tylko do 16.

    • 23 0

    • Ileż można tłumaczyć?

      W większości przychodni wizyty osobiste można odbyć, jeżeli lekarz podczas teleporady stwierdzi konieczność i brak przeciwwskazań. I lekarz wyznacza termin, żeby ograniczyć wzajemny kontakt pacjentów. Bez względu na to czy płatnie czy nie - zasady są te same.

      • 0 0

  • mam nadzieję, że skarbówka razem z innymi służbami zabiorą się za lekarzy, którzy nie przychodzą do pracy w NFZ, a przyjmują

    prywatnie

    • 1 1

  • Nie żal mi dentystów i lekarzy (24)

    Żerują na chorobie i nieszczęściu ludzi. Stawki za usługi nieadekwatne do pensji reszty społeczeństwa. Kasta.

    • 29 9

    • Opinia wyróżniona

      jako lekarz działający w pełni w sektorze prywatnym odpowiem Pani że tak po prostu musi być (23)

      porada lekarska jest świadczeniem wysokospecjalistycznym. Nie może go zrealizować pani Basia z kasy z Biedronki, pani Samanta z gabinetu fryzjerskiego czy pani Krystyna z jakiegoś urzędu ponieważ do świadczenia usług medycznych potrzebne są odpowiednie kwalifikacje poprzedzone żmudnym i trudnym procesem ich nabycia, także dość kosztochłonnym i to pomimo bezpłatnych studiów medycznych. Jeśli jest to dodatkowo specjalistyka, to w ogóle ma Pani do czynienia ze świadczeniem bardzo wysoko specjalistycznym, z którym nawet dr. Marek z POZ sobie sam nie poradzi pomimo że nabył już odpowiednie podstawy w procesie edukacji. To jakby udać się np. do specjalisty z IT, który by się specjalizował tylko w wąskiej dziedzinie informatycznej. Takie usługi muszą być odpowiednio wycenione i nie będą to ceny niskie ponieważ w takim wypadku nie opłacało by się w ogóle inwestować w siebie i poświęcać temu czas. Po drugie Polska jest w dalszym ciągu krajem, w którym świadczenia wysokospecjalistyczne np. usługi lekarskie są nisko wycenione rynkowo na tle np. krajów Europy Zachodniej ( nie wszystkich, ale większości ) a o USA nie wspominając, bo tam ludzie nierzadko bankrutują z powodu swojej choroby. U nas cena usług jest moim zdaniem relatywnie dobrze dobrana uwzględniając stan majętności społeczeństwa. Reszta to już kwestia wyborów- jeśli kogoś stać na nowe tipsy, to musi być stać na lekarza jeśli zachoruje. Jeśli kogoś nie stać na usługi prywatne ani też na nowe tipsy, musi być beneficjentem systemu publicznego, o którego mankamentach pisać tu nie będę, bo wszyscy i tak je znają. Niestety tylko taka konstrukcja usług ma rację bytu. Życzeniowe myślenie pacjentów że lekarz powinien pracować za darmo lub za ochłapy, nie ma i nigdy nie będzie miało racji bytu

      • 38 48

      • Dziadek z WB

        Zgadzam sie z Twoim artykułem poza cenami. O taniości Polskich usług można zapomnieć.
        To stereotypy, które były prawdziwe lata temu. Moja rodzina pracuje w tej branży. Ja takze musiałem skorzystać ze specjalistów po paskudnym skreceniu kolana- rekonstrukcja ALC z
        przeszczepu własnego sciegna. Jako ze często ta operacja ma powikłania wybrałem
        prywatnie najlepszego specjalistę w WB (zajmuje sie sportowcami i "robi" tylko kolana).
        Koszt w WB 5700 funtów. Wszystko od MRI i konsultacji po rehabilitacje. A w Polsce?
        Tak, tak tyle samo lub sama operacja 12600 zł. A co do stomatologów to także 'taniocha'
        minęła. Każdy w minute może to sprawdzić za pomoca google. W WB ceny jak w Polsce,
        chociaż prawdą jest że 5-10 lat temu było "tanio jak barszcz".

        • 0 0

      • Ta Basia z Biedronki... (1)

        To cały tydzień pracuje na coś co zajmuje tobie 20 minut i po 10 minutach dalej będzie miała podobne zarobki i może zostanie "kieroenikiem" a ty będziesz się keszowal i zbierał doswiadczenie

        • 2 1

        • Mogła iść na studia Pani Basia z Biedronki xD

          • 0 2

      • jesteśmy 30 lat po wyjsciu Polski z systemu komunistycznego (1)

        ale w dalszym ciągu dominuje komunistyczne myślenie że miarą uposażenia powinna być ilość i ciężkość pracy. Niech ta pani Basia pracuje w pocie czoła w tej Biedronce, ale czy to oznacza że musi zarabiać jak prezes spółki? Nie- dlatego że takich pań Basi są tysiące, nie będzie ta, będzie inna. Nie- dlatego że pani Basia musi się jedynie troszeczkę wytężyć umysłowo podczas obsługi kasy fiskalnej, a takich są też tysiące. Natomiast wysokowyspecjalizowany specjalista jest po prostu niezastąpiony tzn. może ktoś inny próbować, ale know how jest tylko jedno i to jest jego karta przetargowa i za to zarabia kupę kasy. Zaklinanie rzeczywistości że wszyscy mamy równe żołądki służyć ma chyba jedynie poprawie swojego samopoczucia, no niczemu innemu. I tak taki jeden z drugim plujący jadem na tym forum nigdy partnerem dla wysokiej klasy specjalisty nie będzie i tyle

        • 4 2

        • Popatrz na kraje skandynawskie. Tam dyrektor szkoły zarabia więcej od woźnej, ale 3x więcej a nie 30x więcej. Taka sobie delikatna różnica.

          • 2 0

      • (4)

        Faktycznie niesamowicie skomplikowana sprawa wymagająca lat nauki - założyć plombę. Powinien takie zabiegi wykonywać technik stomatolog, może wtedy cena byłaby bliższa wartości tej usługi która trwa zwykle 15 minut. Dla porównania dobra koparka gąsienicowa może kosztować ponad 600.000zł a za godzinę roboty można dostać 140-160zł wliczając w to operatora, paliwo. Jakoś ciężko zestawić godzinę pracy ciężkiego sprzętu z chwilką dłubania w zębach a cena ta sama.

        • 24 6

        • Nie, raczej technik nie powinin zakładać plomby, rozumiem przesłanie tej wypowiedzi, (3)

          jednak akurat z tym się nie zgodzę.

          • 5 9

          • (2)

            Kiedyś zęby leczył kowal.

            • 5 3

            • (1)

              Proponuje udac sie do kowala, i cena uslugi bedzie tansza i bedzie pan/pani zadowolona

              • 4 2

              • Proponuję umożliwić wykonywać podstawowe zabiegi technikom, będzie taniej. Nie każdy potrzebuje absolwenta akademii muzycznej żeby mu grał na weselu.

                • 2 1

      • Jakość tych wysoce wyspecjalizowanych usług medycznych jest w większości przypadków niska (1)

        Gdy płacę 250 za wizytę, pragnę- marzę, by nie był to tylko krótki monolog lekarza i wypisanie recepty.
        Wymagam (marzy mi się ), by lekarz przejrzał moje wyniki, już nie powiem- starannie przeczytał..., zadał mi pytania, wysłuchał odpowiedzi. Tymczasem znaleźć dobrego, uporządkowanego w sposobie bycia, lekarza w sektorze prywatnym, to sztuka. I nie spóźniającego się , czekałam jako pierwsza pacjentka nawet prawie 1,5 godziny (bez żadnej informacji do mnie). Nie chcę tu krzywdzić tych lekarzy solidnych, pracujących cały czas nad poszerzaniem swojej wiedzy i umiejących spojrzeć na pacjenta jak na cierpiącego czlowieka. Oni istnieją, niestety, w mniejszości prywatnej kadry lekarskiej. Mam ,,moją" Panią Doktor ginekolog, która zawsze przeznacza czas, umie słuchać i kilka lat temu ,,uratowała " mnie od ciężkiej operacji, właśnie dzięki swojej wnikliwości.

        • 18 0

        • Oo, można Chociaż podpowiedź jaka Pani ginekolog? Szukam aktualnie fajnej :)

          • 0 0

      • Dobre studia inżynierskie czy prawnicze są w czasochłonne, wymagające lub także odpowiednio płatne!
        Nikt kto je kończy nie ma żadnej gwarancji na praktyki i staże i nie ma gwarancji roboty. Lekarze tak. W dodatku większości nikt nie weryfikuje ich pracy. Do tego niektóre specjalizacje bazują na prymitywnym i wtórnym działaniu w okół tych samych procedur. Żeby było weselej medycyna pracy, rehabilitacją, dermatologia czy okulistyka to już w ogóle czyste raczki i highlife.

        • 5 1

      • Wysokospecjalistycznym

        Hahaha
        Każdy zawód jest specjalistyczny a podstawowa opieka i wyrywanie zębów to dawniej uprawiali na wyższym poziomie znachorzy, felczerzy i kowale.

        • 4 1

      • Nieststye, jakość tych ,,wyspecjalizowanych" wysoko usług medycznych pozostawia wiele do życzenia, (1)

        • 17 1

        • O tak, a jak po tygodniu przyjdziesz bo zrobiona na odwal plomba wypadła to ci powiedzą że było nie jeść gruzu.

          • 13 0

      • bzdura totalna (4)

        studia za darmo, oplacone z naszych podatkow, a potem tylko robienie kasy

        • 16 6

        • do bzdura totalna (1)

          To trzeba bylo skonczyc studia matolku !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

          • 1 9

          • Jak to powiedział mój teść, profesor doktor habilitowany konował, medycyna nie jest dla mądrych tylko dla wytrwałych.

            • 7 2

        • To idź na takie studia, zobacz czy dasz radę. (1)

          Te studia są za kasę rodziców tych osób, oni też płacą podatki. Poza tym, część osób studiuje na studiach prywatnych.

          • 5 12

          • Różnica jest taka że semestr na prywatnych medycznych kosztuje 10.000-20.000 a na prywatnych ekonomicznych 2.000-3.000. Jedne i drugie można zrobić państwowo, tyle że państwo dopłaca zupełnie inne kwoty do studenta medycyny. Jak pójdziesz na studia wojskowe to w razie wysypania się w trakcie albo szybkiej rezygnacji musisz oddawać kasę, tutaj nie.

            • 7 1

      • DOBRA!!!

        A kto broni Panu lekarzowi ,podjąć pracę w ;Biedronce; na kasie.???? Brak pieniędzy.??? Oj proszę nie narzekać,kto jak kto ,ale akurat wy ,to macie kasy pod dostatkiem.!!!!

        • 12 4

      • och och jak mi ciebie żal

        normalnie łezka w oku się pojawia

        Ciebie studia kosztują (ciekawe, że jakoś inżynierów, pedagogów czy psychologów nie...), ty zarabiasz "ochłapy" więc oczywiście że sobie słono policzysz. A że ta pogardzana przez ciebie "pani Basia z Biedronki" tyra tydzień na jedną plombę to już kompletnie inna sprawa, to święta gospodarka rynkowa, niech się plebs w ogóle cieszy, że nie jest w USA bo by pod mostem skończyła.

        Może trochę więcej empatii a trochę mniej zadzierania nosa?

        • 38 7

  • Opinia wyróżniona

    takie czasy jak za komuny (3)

    miesiąc pracy robotnika za 2500 zł vs podpis projektanta instalacji c.o. w mieszkaniu 36m2 za 2500 zł

    • 38 4

    • Ciekawe bajki.

      Ciekawe, gdzie, kto i jaki robotnik za tyle pracuje?

      • 0 0

    • a mieszkanie (1)

      pewnie 500 000 i oczekujesz że reszta robót za półdarmo

      • 6 2

      • w PRLu dentysta to był chyba najgorzej płatny lekarz ... a teraz dentysta to PAN!

        ps) mi już na studiach mój profesor od elektroniki jęczał, że jego kolega co poszedł na budowlankę-hydraulikę i teraz bierze po kilkanaście tysięcy za jeden podpis ;)))

        • 3 1

  • Rękawiczki i kombinezon (2)

    Nie kosztują 50 zł dodatkowo . To jednorazówki które zamawiane w hurtowych ilościach kosztują kilka złotych a sprzątane i dezynfekowane było chyba zawsze ?

    • 14 0

    • Ha ha ha

      • 0 0

    • Było, ale teraz jest tego więcej i częściej.

      Rękawiczki i kombinezon również dla pacjenta. pewno kosztują mniej niż nam się wydaje, ale więcej niż przed rokiem.

      • 0 0

  • jakie dodoatkowe koszty? to my pacjenci płacimy wiecej za każda wizytę! (1)

    • 17 2

    • Takie życie

      • 0 0

  • Generalnie stomatologia to biznes (1)

    800 zł wyrwanie osemki
    800 za zrobienie wyciskow
    Ponad 1000 za ceramiczna nadbudowę i kruszonego zeba
    Implanty to już kompletny kosmos cenowy.
    Najlepsze że ceny są podholowane solidarnie wszędzie

    • 7 1

    • i jeszcze maja czelnośc narzekać,,,,,starty....prosze Pana każdy z nas poniósł, nam obniżóno wynagrodzenia, nie byl podwyzek, kazano nam brać urlopy a Pan ma czelnosć narzekać na straty ktore Pan z nawiązka odrobi bo zaraz do kazdej wizyty 50 zł za maseczke, której i tak przy kazdym pacejnie Pan nie zmienia ....żenujacy artykuł !!!!

      • 2 0

  • Akurat dentystów mi nie szkoda. (8)

    W Gdańsku mają stawki 3 razy wyższe niż np. Tczewie czy Kościerzynie. Wolę wydać 100 zł na paliwo i zaoszczędzić 400 na plombie.

    Szkoda mi drobnych przedsiębiorców którzy tyrają od świtu do zmierzchu, a od pół roku jadą na stracie im nikt nie pomaga, a ich usługi to nasza codzienność.

    • 133 25

    • Kościerzynie? (1)

      ... miałam tę możliwość doświadczenia naocznie "procedur " w gabinecie kościerskim, masakra... maseczka to jedna niezastana rzecz ale brak rękawiczek u pana stomatologa to jakaś pomyłka

      • 0 0

      • Ta, bo te twoje -doświadczenia- są wiele warte.

        • 0 0

    • (1)

      CO? Zdarza mi się bywać i to w dość dużej, dobrze wyposażonej i znanej od lat klinice w centrum. Płacę za jeden ząbek poniżej stówki przy jednej płaszczyźnie. I chyba max zapłaciłem 130pln rok temu, jak było coś więcej do zrobienia. Nie ma dramatu a 400 to chyba pierwsza rata za kanałowe.

      • 4 9

      • A ja byłem u zwykłej dentystki przed pandemią. Załatała 3 ubytki, trwało wszystko pół godziny, skasowała mnie 420zł. To że zawaliła sprawę i musiałem u innej dwa tygodnie potem poprawiać to już nawet nie wspominam.

        • 7 0

    • Prawda absolutna. W trojmieście nie opłaca się leczyć zębów i budżetów bogatych już dentystów i ich samochodów za 200tys

      • 4 3

    • tu w gdańsku robiłem zwykłe plomby za 200-300 zł, na przymorzu. Czy chodzi o czymś skomplikowanym że oszczędzanie aż 400 zł?

      • 3 0

    • o jakich usługach konkretnie piszesz?

      • 6 5

    • W Gdańsku mamy całkiem dobrych dentystów na NFZ

      Fakt, kolejka na 3-4 miesiące, ale jak nic nie boli, a trzeba coś zrobić, to jakoś częściej i tak nie mam ochoty iść ;p

      • 7 2

  • Ja proponuję abyśmy wszyscy zrobili sobie od razu szufladę zawczasu. (5)

    to jest chore... wypełnienie kompozytem 250zł za 15 min roboty? endodoncja powyzej 500zł za dwie wizyty plus oczywiście odbudowa zęba... nie mówiąc o implantach, koronach, mostach ceramicznych itd. Nie dziwne, że ludzie nie chcą tyle płacić i są szczerbaci.
    Dlatego szuflada jest najlepszym rozwiązaniem. Na noc do szklanki i heja.

    • 65 4

    • (4)

      tylko dlaczego jak u fryzjera jedna z druga płaci 150 - 250 albo i wiecej to nie ma problemu!!!!!!!!!!!!!!!
      Albo hydraulikowi za 15 min roboty stowke!!!!!!!!!!!!
      wszyscy zapominaja o tym że dentysta ma 5 lat bardzo cięzkich studiow a materialy i sprzet na ktorych pracuje kosztuja kupe kasy. Wiec zamiast komentowac z zawiścia i zazdroscia trzeba bylo konczyc studia i heja!!!!!!!!!!!!!!!!

      • 5 10

      • (2)

        Tylko jak mi stara weźmie 200zł i pójdzie do fryzjera to siedzi tam ze 2 godziny a nie 15 minut.

        • 4 0

        • 15 min siedzi u fryca a 2h u mnie w lozku (1)

          Fryzjer

          • 1 4

          • Takie wrzutki były śmieszne z 10 lat temu.

            • 3 0

      • to jak tak ciężko zostać stomatologiem to trzeba było zostać fryzjerem lub hydraulikiem...

        • 9 2

  • zazdrośc (1)

    Dlaczego w innych krajach do lekarzy ma sie szacunek i tam nikt nie komentuje tego ile lekarze zarabiaja .A zarabiają duzo duzo wiecej niz w Polsce. Tylko prostactwo w naszym kraju zagląda do kieszeni innch.Bo oczywiście lepiej narzekac niz wziąć sie do roboty !

    • 3 12

    • To niech tacy nie narzekają jak i tak żyją bogato i nic nie tracą, to wstyd

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Marek Kamiński

Polski polarnik, podróżnik, żeglarz, autor książek, fotograf, przedsiębiorca. Właściciel firmy...

Najczęściej czytane