• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Własny, mały "Układ zamknięty" Waldemara Kucharskiego

Robert Kiewlicz
30 stycznia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
- Ktoś kiedyś wpadł na pomysł, żeby spróbować prowadzić śledztwo w sprawie o wielomilionowe nadużycia i zrobić na tym karierę. Teraz urzędnikom po prostu trudno się przyznać, że popełnili błąd - twierdzi Waldemar Kucharski, wobec którego po ponad czterech latach śledztwa prokuratura wystąpi z aktem oskarżenia. - Ktoś kiedyś wpadł na pomysł, żeby spróbować prowadzić śledztwo w sprawie o wielomilionowe nadużycia i zrobić na tym karierę. Teraz urzędnikom po prostu trudno się przyznać, że popełnili błąd - twierdzi Waldemar Kucharski, wobec którego po ponad czterech latach śledztwa prokuratura wystąpi z aktem oskarżenia.

Oszustwa na wielką skalę, zmowa i korupcja, a do tego wielomilionowe wyłudzenie podatku VAT. Z dnia na dzień Waldemar Kucharski, były prezes i współwłaściciel Young Digital Planet, z poważanego biznesmena stał się groźnym przestępcą. Po ponad czterech latach śledztwa i zaangażowaniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Urzędu Kontroli Skarbowej i Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, nie znaleziono ani konkretnych dowodów przestępstwa, ani sensownego motywu. Pozostały jedynie domniemania i wątpliwości co do zaangażowania w sprawę tak dużych sił aparatu sprawiedliwości.



Co wpłynęłoby na poprawę pracy prokuratury?

Pod koniec 2014 roku prokuratura Apelacyjna w Gdańsku przesłała do mediów komunikat dotyczący "oskarżania o malwersacje finansowe w związku z dostawą dla Ministerstwa Edukacji Narodowej oprogramowania edukacyjnego do nauki języków obcych". Wśród kilkudziesięciu osób objętych aktem oskarżenia znajduje się też Waldemar K. - "inżynier elektronik, w czasie objętym zarzutami aktu oskarżenia (w okresie od 01 grudnia 2008 r. do 30 marca 2009 r.), pełniący funkcję prezesa zarządu i dyrektora finansowego "Y(...)" - SA, z siedzibą w Gdańsku, w przeszłości niekarany."

Waldemar K. to Waldemar Kucharski - znany w środowisku biznesmen, założyciel i twórca sukcesu spółki Young Digital Planet, a obecnie współwłaściciel spółki Learnetic. Kucharski, wraz z szefami kilku innych firm z Polski, posądzany jest obecnie przez Prokuraturę Apelacyjną w Gdańsku o fikcyjny handel licencjami na oprogramowanie edukacyjne dla szkół. Firmy te miały w ten sposób uzyskać nieuprawnione zyski w wysokości 73 mln zł. Sprawa nie jest jednak jasna, a stawiane Kucharskiemu przez prokuratorów zarzuty z roku na rok "tracą na wadze".

- Dla mnie jest to taki własny "Układ zamknięty", tylko bez podtekstu politycznego. Moja sprawa to przykład, jak w "białych rękawiczkach" można komuś dokopać - mówi Kucharski. - W przesłanym do sądu pod koniec 2014 roku akcie oskarżenia prokuratura nie wspomniała o tym, że w pierwszym akcie oskarżenia z 2010 roku stawiała mi o wiele poważniejsze zarzuty - doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Skarbu Państwa na wielką skalę, zmowy przetargowej i korupcji. Kończy się on przepiękną sentencją, że "jako wymiar korzyści majątkowej przyjmuje się różnicę między ceną zakupu i sprzedaży", czyli zysk firmy. Nagle zysk firmy stał się w oczach prokuratorów przestępstwem. Jednak w ciągu ponad czterech lat śledztwa większość z zarzutów zastała przez samą prokuraturę zaniechana, a stosowne organy, zamiast opierać się na konkretnych dowodach, postanowiły oprzeć się jedynie na domniemaniach. Ktoś kiedyś wpadł na pomysł, żeby spróbować prowadzić śledztwo w sprawie o wielomilionowe nadużycia i zrobić na tym karierę. Teraz urzędnikom po prostu trudno się przyznać, że popełnili błąd.

Oszustwo, korupcja i zmowa?

Śledztwo zaczęło się w 2010 roku. Wtedy to uzbrojeni funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszli do siedziby YDP w Gdańsku. Sprawa dotyczyła przetargu na oprogramowanie do nauki języków obcych dla szkół, które Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło w lutym 2008 roku. W przypadku konsorcjum, w skład którego wchodziło YDP, chodziło o pakiety dla szkół gimnazjalnych oraz ponadgimnazjalnych - za odpowiednio 31,3 mln zł netto oraz 80,1 mln zł netto.

Za te kwoty konsorcjum miało nie tylko dostarczyć oprogramowanie, ale też licencje na jego użytkowanie dla kilku tysięcy szkół. W 2010 roku podczas kontroli skarbowej w jednej ze spółek komputerowych, uczestniczących w ramach konsorcjum w realizacji tego zadania, okazało się, że mogło dojść do nieprawidłowości.

Śledczy przy udziale ABW i Urzędu Kontroli Skarbowej rozpoczęli poszukiwania dowodów na "oszustwa na wielką skalę" przez "osoby reprezentujące szereg podmiotów, działających wspólnie i w porozumieniu." Przesłuchano setki osób, szukając - oprócz dowodów oszustwa i zmowy przetargowej - także wątków korupcji i niegospodarności w MEN. Urzędnikom nie udało się jednak znaleźć ani winnych, ani nawet sensownych motywów popełnienia tak poważnych przestępstw.

- Czytając pierwsze stawiane nam zarzuty wydaje się, że mieli podstawy do takiego działania - opowiada Kucharski. - Co się jednak okazało, przez prawie cztery lata służby przebadały wszelkie możliwe wątki. Nic się nie potwierdziło, a ciężar śledztwa przerzucony został na Urząd Kontroli Skarbowej i to UKS stał się urzędem odpowiedzialnym za to, aby ta sprawa "dała jakiś wynik". Sprawę przeniesiono na grunt prawa administracyjnego, gdzie - aby przedstawić zarzuty - nie trzeba wykazywać ani motywu, ani nawet uzyskanych korzyści.

Oskarżyć na ostatnią chwilę

UKS badał wszystkie podmioty wchodzące w skład konsorcjum przez kilka lat. Bez znaczących sukcesów. Pod koniec 2014 roku zaczął się zbliżać termin przedawnienia. - Urzędnikom został niecały tydzień do czasu, kiedy sprawa się całkowicie przedawni. Prokuratora postanowiła więc postawić nam "jakiekolwiek" zarzuty, które w naszej ocenie ratowały UKS przed przedawnieniem - twierdzi Kucharski. - Wymyślono więc wątek skarbowy całej sprawy. Jak? Stwierdzono, że droga fakturowania, którą wykazaliśmy, nie jest prawdziwa, a licencje zostały zdobyte bezpośrednio u producenta, a nie kupione przez zawiązane przez nas konsorcjum. Jednak ani w decyzji, ani w akcie oskarżenia nie ma ani słowa o tym, na czym oparte są te domysły. Nie ma powołania się na dowód, zeznania, dokument. Śledczy stwierdzili też, że jeżeli wysłaliśmy treść licencji na oprogramowanie do szkół w listopadzie 2008, do czego zobowiązywał nas kontrakt z MEN, to nie mogliśmy zakupić jej 1 grudnia 2008. To jest rozmowa jak z Krzyżakiem sprzed kilkuset lat. Przecież treść licencji każdego oprogramowania jest ogólnie dostępna i można ją sobie przeczytać przed jego zakupem na stronie www producenta.

Domniemania czy fakty?

Jak czytamy w akcie oskarżenia z grudnia 2014 roku, "w toku śledztwa ujawniono, że w dniu 01 grudnia 2008 r., doszło do wystawienia przez szereg podmiotów gospodarczych, fikcyjnych faktur VAT, dotyczących sprzedaży tych samych pakietów dokumentów licencyjnych. Można stwierdzić, iż doszło do utworzenia swoistego łańcucha transakcyjno - licencyjnego".

Według prokuratury w celu udokumentowania rzekomego obrotu licencjami, pomiędzy spółkami biorącymi udział w procederze wystawania faktur datowanych na 1 grudnia 2008 r., przedstawiciele spółek generowali różnego rodzaju dokumenty, takie jak protokoły odbioru, dowody przyjęcia i wydania z magazynu licencji na oprogramowanie. Dokumenty te miały umożliwić poszczególnym spółkom wygenerowanie fikcyjnych kosztów i pomniejszenie należnych podatków. Jak przyznaje sama prokuratura, działania te nie miały natomiast żadnego wpływu na wcześniej ustaloną przez MEN w ogłoszeniu przetargowym cenę dostaw oprogramowania do nauki języków obcych wraz z licencjami.

- Sugeruje się tym samym, że przedstawione przez nas dokumenty nie odzwierciedlają rzeczywistego przebiegu transakcji, nie wskazując jednocześnie żadnego na to dowodu. Całość jest, strojnym w tysiące słów, domniemaniem - tłumaczy Kucharski. - Wszystkie podatki od transakcji zostały uiszczone, a UKS nie zakwestionował nawet wcześniej ich wartości. To co nazywane jest uszczupleniem podatku, jest w rzeczywistości żądaniem zapłacenia drugi raz tej samej kwoty podatku VAT od domniemanej transakcji.

W ostatnim akcie oskarżenia brak już także poważnych zarzutów zmowy, oszustwa na wielką skalę i korupcji. Byli członkowie zarządu YDP mają wyłącznie postawione zarzuty podpisywania faktur i dokumentów transakcji nie uznawanych przez kontrolę przeprowadzoną przez UKS i domniemanego uszczuplenia podatku.

Wszystko wyjaśni proces?

- Całość uzasadnienia stawianych nam obecnie zarzutów ma ponad 40 stron i jest to jedynie przedruk z decyzji UKS - mówi Kucharski. - Wiele razy prosiliśmy o udostępnienie nam dowodów. Później, jako oskarżeni, nawet żądaliśmy ich przekazania. Jako nowe dowody przekazano nam ponad tysiąc stron dokumentów, w których nasi prawnicy nie mogli się ich doszukać. Czekamy, już lekko rozdrażnieni, na proces, który spowoduje, że prokuratura wreszcie będzie musiała wyłożyć swoje karty na stół.

Na razie nie jest znany termin pierwszego procesu przeciwko Waldemarowi Kucharskiemu. Sam oskarżony wierzy jednak, że wyrok obnaży niekompetencje organów ścigania. - Straciłem tyle nerwów i radości życia, że nie mogę sobie wyobrazić, że to wszystko pójdzie na marne. Mam nadzieję, że po mojej wygranej i wyjaśnieniu całej sprawy ktoś może wreszcie "puknie się w czoło". Nie mam ambicji do stania na barykadzie i przeprowadzania rewolucyjnych zmian w całym kraju, ale może choć zmieni to coś w naszym województwie - podsumowuje Kucharski.

Miejsca

Zobacz także

Opinie (76) 1 zablokowana

  • Przedsiebiorczosć

    Yang Dogital Planet była zorganizowana przez pasjonatów. Jedna z najciekawszych pomorskich innowacyjnych spółek. Takie firmy i ich założyciele powinny być doceniane. Życzę Panu Kucharskiemu wytrwałości i wygrania tej batalii oraz zapału do kolejnych projektów. Arogancja wymiaru sprawiedliwości i władz administracyjnych nigdy nie stworzy czegoś wartościowego.

    • 1 0

  • Zmiana Young Digital Poland na Young Digital Planet

    odbił się .... czkawką.

    • 0 0

  • Kolejny raz prokuratura wychodzi na nieudaczników

    Karnowskiego też próbowali utopić i g*wno . Prokuratura wymaga reformy ale nie Ziobry i polityki. A przedsiębiorca to nie złodziej jak się wydaje niektórym urzędasom , darmozjadom. Sukcesem prokuratury jest zapewne to że teraz YDP przestało istnieć. Brawo!!

    • 1 0

  • dajcie człowieka a paragraf się znajdzie.

    OK ale jaki jest paragraf na tego który szuka i nie znajdzie?

    • 0 0

  • Wiem to (6)

    Każdy kto chce w tym kraju rozpocząć jakiś mały biznes, niech da sobie spokój. Tutaj liczą się chody, szczególnie tam, gdzie w grę wchodzi kasa państwa. Okradanie państwa zaczęło się w 1990 i radośnie trwa.

    • 54 5

    • niezupełnie od 1990 (4)

      okradanie państwa zaczęło się od 1944r. i teraz bierze się za to kolejne pokolenie dawnych szabrowników, m.in. tzw. resortowe dzieci.

      • 24 4

      • za zuej "komuny" zbudowano tyle, że przez 30 lat "wolności" nie zdołano jeszcze wszystkiego ukraść (1)

        taka zua komuna na zwłokach której po dziś dzień się pół narodu pasie...

        • 8 8

        • Nie sprzedano bo nikt tego g*wna nie chce kupić

          Lepiej od nowa coś postawić.

          • 0 0

      • podobno Mieszko I

        podp..ił coś Germanom

        • 5 0

      • a co tam, powiedzmy sobie szczerze - to już przed pierwszym rozbiorem szlachta zaczęła rozkradanie ;-)

        • 5 0

    • Obawiam się tylko, że na mapie świata a nawet Europy, Polska nie jest pod tym względem żadnym wyjątkiem, choć może się wydawać inaczej. Tam gdzie gospodarka jest oparta na ostrej konkurencji, zawsze znajdą się tacy którzy nie chcą/nie potrafią wygrywać walki o o zasoby i klienta w legalny sposób, więc "obchodzą" mechanizm rynkowy za pomocą korupcji, nepotyzmu, układów itd.

      • 10 1

  • "Przyjazny klimat dla biznesu" (1)

    Na każdego coś się znajdzie..W taki sposób każdego można wykończyć.Tak długo jak urzędnicy nie będą odpowiadali swoim własnym majątkiem za swoje błędy ,będziemy czytali o takich przypadkach.Kogo obchodzi że jedną z firm którą Gdańsk się chwalił,już w tym mieście nie ma.

    • 5 1

    • jak sie ma cukiernie

      To Ci co sie Toba chwala predzej czy pozniej przyjda po darmowe paczki. A jak sa ale wczorajsze to sie pogniewaja. Trzeba na bierzaco nosic Pani Krysi ciastka. Proste?

      • 2 0

  • Zenonsz (1)

    Przykro mi ze musi Pan to przezywać. Niech Pan sie tym nie przejmuje, oni kiedyś wszyscy wymrą... A my przedsiębiorcy w końcu zostaniemy docenieni. Zenon

    • 3 5

    • sr*..ly muchy bedzie wiosna

      • 4 0

  • cóż nie chiał mPan Panie Waldku się podzielić zyskiem, nie płacił za ochrone to teraz będzie wyrok... (1)

    Ogólnie w POlsce to można se robić biznes typu handelwarzywami czy gaciami. Jak ktoś ma łeb a nie ma układów a otworzy duży biznes i ma duże zyski, a do tego wejdzie w droge formie jakiegoś ubeka to leży, albo go wykończa albo zamkną...

    • 6 0

    • to tak jak nasi wczoraj

      winni zli sedziowie bo gdyby dostali kaske od naszych a nie od organizatorow to nasi by wygrali. Przeciez to takie proste.

      • 6 0

  • A, czy on nie mógł po prostu płacić podatków? Tak, jak my wszyscy? (5)

    • 16 11

    • po prostu płacił, co do zeta (3)

      czytaj uważnie

      • 6 7

      • a swistak zwija sreberko

        • 9 0

      • zrobcie film

        I do ,,Panstwo w Panstwie,, dajcie

        • 14 0

      • pewnie jest drugie dno

        Tam padaja ciekawe nazwiska raczej inane...

        • 13 0

    • Jacy wszyscy?

      Kto Ci naopowiadał że wszyscy płacą podatki. Z choinki się urwałeś?

      • 4 0

  • albo wersja nr 2 (5)

    nie kradliśmy, nie oszukiwaliśmy ale z jakiś powodów wystawienie jednego dnia kilkunastu faktur na tą samą rzecz było koniecznie by wszyscy członkowie konsorcjum oraz znajome firmy spoza niego mogli się pożywić na tej samym przetargu.

    W takim wypadku nie doszło do wyłudzenia VAT. Pozostaje tylko niesmak, dlaczego nie można tego było zrobić "normalnie", przez podwykonawstwo.

    • 15 9

    • niby ciekawe spostrzeżenie (3)

      "z jakiś powodów wystawienie jednego dnia kilkunastu faktur" piszesz,
      ale jak ktoś by miał coś do ukrycia to mógł te faktury wystawić w różnych datach,
      i już by dla skarbówki wszystko się zgadzało
      więc prawie logicznie
      ale jednak śmiesznie wnioskujesz

      • 7 6

      • no nie zupelnie

        Chodzi o VAT a dokladnie o jego wysokosc w zlotowkach

        • 9 0

      • i to byl blad

        Nie ma zbrodni doskonalej. Cwaniactwo I nepotyzm.

        • 9 0

      • skoro tak zrobili to widocznie nie mogli inaczej...

        przykładowo: data wystawienia faktury od faktycznego twórcy programu: 30 listopada

        Wymagany warunkami przetargu termin dostarczenia programu 1 grudnia

        Nie widzę w tym fakcie nic śmiesznego.

        Rozumiem, że wg Ciebie wystawienie kilkunastu faktur tego samego dnia na tą samą licencję przez łąńcuszek firm to normalna praktyka obrotu gospodarczego i nie śmierdzi na 5 kilometrów?

        • 7 1

    • najprosciej zapytac u zrodla

      zapraszam :-)

      • 3 9

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Maciej Grabski

Przedsiębiorca, inwestor, autor wielu projektów biznesowych. Twórca Olivia Business Centre....

Najczęściej czytane