• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z psem lub kotem do biura? Pracownicy są podzieleni

Aleksandra Wrona
22 lipca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Wśród zwolenników przyprowadzania zwierząt do pracy dominuje najmłodsze pokolenie pracowników. Wśród zwolenników przyprowadzania zwierząt do pracy dominuje najmłodsze pokolenie pracowników.

Pies lub kot w pracy? Coś, co jeszcze kilka lat temu było nie do wyobrażenia, dziś coraz częściej staje się biurową codziennością. Jak pokazują badania, coraz więcej pracowników otwartych jest na obecność zwierząt w firmie, jednak zdania na ten temat wciąż są mocno podzielone.



Czy zwierzęta w biurze to dobry pomysł?

- Coraz więcej firm otwiera się na sprecyzowane wymagania kandydatów i pracowników, którzy od pracy zawodowej bardzo często oczekują czegoś więcej niż atrakcyjnego wynagrodzenia. W miejscu zatrudnienia profesjonaliści chcą się również dobrze czuć - cieszyć komfortową atmosferą, kulturą współpracy i funkcjonalną przestrzenią. Niektórzy pracodawcy idą o krok dalej i akceptują w biurze zwierzęta. Mają świadomość, że na obecności pupila może skorzystać nie tylko jego właściciel, ale również cały biznes - mówi mówi Paulina Łukaszuk, Communications Manager w Hays Poland.

Otwartość na zwierzęta w biurze



Pies w stróżówce lub koty w przyzakładowej stołówce? Taki widok nie dziwi. Jednak zwierzak w biurze to już coś zupełnie innego. Kwestii otwartości na przyprowadzanie do biura swoich pupili przyjrzał się portal Pracuj.pl, który przeprowadził na ten temat badania. Okazuje się, że opinie pracowników są bardzo podzielone - 38 proc. podchodzi do tego pomysłu z dużym entuzjazmem, 25 proc. ma stosunek neutralny, a 36 proc. jest przeciwko.

Największą otwartość na zwierzęta w biurach wykazuje grupa najmłodszych pracowników (18-24 lata). Wśród nich aż 52 proc. osób ocenia ten pomysł pozytywnie, a zaledwie 25 proc. jest jego zdecydowanym przeciwnikiem. Co ciekawe, zaledwie 8 proc. z badanych osób w tej grupie wiekowej byłoby mniej chętnych do podjęcia pracy w danej firmie jeśli dowiedziałoby się, że zezwala ona na zwierzęta w biurze.

Wady i zalety zwierząt w biurze



Zgoda na zabieranie zwierząt domowych do biura to duże udogodnienie dla pracowników, którzy pracę zawodową godzą z opieką nad zwierzęciem.

- Pozytywny wpływ czworonogów potwierdziło m.in. amerykańskie badanie PAWrometer, z którego wynika, że niemal we wszystkich firmach, które wdrożyły politykę przyjazną zwierzętom, zwiększyła się lojalność zatrudnionych. To zjawisko bardzo cenne na obecnym rynku pracy, gdzie wiele firm zmaga się z trudnościami rekrutacyjnymi i wysoką rotacją. Lista pracodawców przyjaznych zwierzętom będzie się wydłużać, ponieważ w dobie rosnącej konkurencji o kandydatów otwartość na zwierzęta może być niezbyt kosztownym, a bardzo atrakcyjnym benefitem - tłumaczy Paulina Łukaszuk, Hays Poland.

Pies na plaży w Trójmieście: gdzie wolno?



Zwierzęta mogą też łagodzić stres i napięcie zespołu oraz wprowadzać miłą atmosferę w biurze. Pod warunkiem, że je lubimy i nie jesteśmy uczuleni, co może być sporą przeszkodą we wprowadzeniu prozwierzęcej polityki w firmie. Warto pamiętać o tym, że nie wszystkie osoby lubią towarzystwo zwierząt, a rozbrykani pupile mogą dekoncentrować pracowników.

- Oczywiście zabranie pupila do pracy wymaga jego ułożenia, a także respektowania zasad uwzględniających potrzeby wszystkich współpracowników. Należy również pamiętać, że nie każdy pupil odnajdzie się w biurze, nie każdy pracownik będzie chciał mieć kontakt ze zwierzętami i nie każde biuro będzie przygotowane na wizyty czworonogów. Dlatego przed otwarciem miejsca pracy na zwierzęta firmy najpierw badają środowisko pracy i zbierają opinie zatrudnionych. Dzięki temu mogą wprowadzić takie rozwiązania, które nie ograniczą niczyjej swobody - mówi Paulina Łukaszuk, Communications Manager w Hays Poland.
  • Psy z Gdańskiej Sekcji Psów Ratowniczych podczas szkolenia
  • Psy z Gdańskiej Sekcji Psów Ratowniczych podczas szkolenia
  • Psy z Gdańskiej Sekcji Psów Ratowniczych podczas szkolenia
  • Psy służące w gdańskiej komendzie policji
  • Psy służące w gdańskiej komendzie policji

Psy pracujące



Są jednak miejsca pracy, w których obecność psów jest bardzo pożądana, bo to one są tam w pracy. W Gdańskiej Sekcji Psów Ratowniczych pracuje aktualnie 14 psów, w tym cztery, które są certyfikowanymi ratownikami wodnymi. Sekcja szkoli psy, które wykorzystywane są jako wsparcie ratowników wodnych pracujących na plażach, kąpieliskach strzeżonych i stanowiskach ratowniczych.

Jak odpowiadać na pytania rekruterów?


- Ratownicy, którzy pracują z psami polegają przede wszystkim na sile uciągu psa, który stanowi wsparcie w holowaniu osoby tonącej lub łodzi ratownika do brzegu. Najczęściej szkolone są psy należące do ras tzw. wodołazów, ale mamy też wśród podopiecznych psy schroniskowe, które mają wielki zapał do wody - tłumaczy Radosław Ptasiński, kierownik Gdańskiej Sekcji Psów Ratowniczych.
Z pomocy psów korzystają też policjanci.

"W gdańskiej komendzie służą policjanci, którzy na co dzień pracują i opiekują się psami służbowymi. Ich praca jest niezwykle ważna w pierwszych chwilach po zaistniałym zdarzeniu. To ich psy ratują ludzkie życie, odnajdując osoby zaginione, tropią przestępców, znajdują narkotyki oraz pomagają znaleźć i zneutralizować zagrożenie policyjnemu pirotechnikowi" czytamy w komunikacie Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
W gdańskiej komendzie służy pięciu funkcjonariuszy, którzy są przewodnikami psów służbowych. Większość psów, które służą w gdańskiej komendzie mieszka u swoich opiekunów.

- W czasie służby zdarza się, że policjanci podejmują interwencję lub pościg za groźnym przestępcą. Wtedy poziom wyszkolenia, charakter oraz posłuszeństwo psa mają ogromne znaczenie. Dlatego nie każdy pies może "służyć" w policji. Te, które trafiają do policyjnych przewodników, są wybrane spośród najlepszych osobników danej hodowli. Przechodzą skomplikowane testy, następnie wspólnie z przewodnikiem przechodzą żmudny proces szkolenia i dopiero wtedy rozpoczynają służbę w jednostce - tłumaczą policjanci.

Miejsca

Opinie (256) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Myślę, że lepiej do pracy niż miałby sam (10)

    siedzieć w domu. W pracy to można wyjsć na krótki spacer żeby się załatwił. Rozumiem też obawy gdy pies jest natarczywy i na wszystkich skacze nie jest to fajne jak ktoś nie lubi takich zachowań. Jeśli pilnujesz psa i jesteś odpowiedzialny to czemu nie

    • 82 72

    • Jak ty sobie to wyobrażasz: pracować i pilnować psa? (2)

      Przynajmniej jedną z tych dwóch rzeczy robi się wtedy źle.

      • 44 11

      • (1)

        Do nas do biura jeden z pracowników przychodzi z psem, wcale nie trzeba go pilnować lezy pod biurkiem chłopaka który z nim przychodzi. w niczym to nam nie przeszkadza.

        • 14 6

        • w ciapkowie macie biuro ? czy może pracujesz w zoo

          • 9 10

    • haha, współczuję alergikom z korpo jak te wszystkie niezależne korpo singielki z kotem by brały je do pracy haha (2)

      • 31 12

      • (1)

        sloiki mają swoją mądrość - dzięki temu można się pośmiać z wiejskich absurdów :))

        • 5 1

        • Akurat ludzie ze wsi wiedza, ze miejsce psa jest w budzie. Mieszkanie ze zwierzetami to wielkomiejska fanaberia.

          • 4 3

    • A komfort braci mniejszych? Zwierzaki, szczególnie te starsze, potrzebują spokoju, znanych zapachów, (2)

      powinny funkcjonować w znanym i przewidywalnym środowisku. Bez dodatkowych stresujących bodźców, niepokoju i nieoczekiwanych reakcji obcych ludzi. Osobny pokój jeszcze ok, ale np. biuro typu open space czy pomieszczenia non stop odwiedzane przez petentów/klientów?
      Ps. Z drugiej strony, z sentymentem wspominam koteły w dwóch zaprzyjaźnionych księgarniach ;)

      • 9 5

      • wracaj na politologie

        • 7 5

      • Pan nie umie pisać po polsku? Koteły?

        Może jeszcze kotły? Żenada.

        • 3 9

    • Postaraj się ograniczyc myślenie, bo ci nie idzie..

      • 0 0

  • (36)

    Głupi pomysł.
    Dziś jest tyle alergików, szczególnie uczulonych na koty, że nawet nie będę komentować tematu.

    • 129 78

    • Uczulenie na koty? (4)

      To chyba jakieś nowobogackie fanaberie.

      • 17 38

      • jest dość powszechne, w przeciwieństwie do szacunku dla praw innych osób

        może jeszcze samochód przy biurku zaparkować i swoje ulubione świnki wypasać?

        • 41 8

      • Wal się zdrowy faszysto! (2)

        Niektórzy naprawdę mają z tym problem. Czerwone oczy, cieknące łzy, nos zawalony katarem - to dla niektórych fakt a nie fanaberie...

        • 19 12

        • Wiele osób tak ma.

          Moja mama cierpi na alergię na sierść kotów, to żadna przyjemność. Takie rzeczy też trzeba brać pod uwagę. A innym zagadnieniem są niektóre rasy psów, nie wyobrażam sobie amstafa, pitbulla czy nawet rottweilera w miejscu pracy. Tak, wiem, że to przyjazne ludziom rasy, ale nie zawsze dobrze ułożone przez właścicieli.

          • 14 5

        • kocia mama lub pis tata nigdy nie pojmie by jego czworonożny synek czy córeczka z futrem mogła komuś zaszkodzić - daj spokój to sa ograniczeni ludzie w myśleniu i pojmowaniu rzeczy co tu jeszcze oczekiwać by szanowali wole innych

          • 7 3

    • Ja się zastanawiam jak wygląda rekrutacja do takiej firmy (8)

      "Zatrudniamy tylko pracowników bez alergii". Swoją drogą taka ciekawostka: alergeny z sierści kota są tak silne, że potrafią się utrzymywać w pomieszczeniu całe lata.

      • 27 8

      • (2)

        No tak, ponieważ to sierść uczula... Jak już zamierzasz rzucać "faktami", to najpierw je zweryfikuj.

        • 8 12

        • (1)

          Kocham takich, którym się wydaje, że są mądrzy. Oczywiście, że nie sierść sama w sobie, ale na potrzeby komentarza ten skrót myślowy wystarcza. Tym bardziej, że posługują nim się nawet alergolodzy. Po co pajacujesz?

          • 17 3

          • a ile robaków ma pies i kot a ile chorób typu nosówka i inne , pies jak wyliże pupsko i jaja mimo właściwości śliny nadal przenosi pasożyty i bakterie - miłego dawania buziaków:
            "Czy zatem pozwalać na naszemu czworonogowi na lizanie ludzkich zranień? Otóż, z medycznego punktu widzenia, jest to niewskazane. Oprócz enzymów bakteriobójczych, psia ślina zawiera również dziesiątki bakterii i drobnoustrojów, w szczególności mikrobów odzwierzęcych, które mogą spowodować zakażenie, jeżeli dojdzie do kontaktu z otwartą raną."

            • 3 3

      • to prawda - musiałem dezynfekować mieszkanie po lokatorach z psem - nawet jak już nie mieszkają od 2 lat - przyszli nowi i marudzili że musiał być pies w mieszkaniu bo oddychać im ciężko i oczy łzawią

        • 5 2

      • dzień dobry u nas w firmie pracuje pan i jego pies .... yyy dziękuję poszukam poważnej firmy

        • 6 4

      • Jak wygląda rekrutacja? Normalnie (2)

        Pracodawca informuje, że biuro jest przyjazne zwierzętom

        • 2 0

        • tak was szef nazywa - ma chłop poczucie humoru :), pewnie ryby, bigos i parówki z mikrofali to norma :)))

          • 2 1

        • Powinni to pisac juz w ogloszeniu o prace zeby czasu nie marnowac na zaloty.

          • 1 0

    • (6)

      Kot ma w zwyczaju zagrzebywac swoje odchody i chodzic po stolach. Jest tez roznosicielem toksoplazmozy, pierwotniaka bardzo niebezpiecznego dla dzieci przed narodzeniem. Mysle, ze kazdy pracodawca zastanowi sie zanim wpusci kota do firmy. Z psami z kolei jest taki problem, ze nie kazdy lubi ich wylewnosc i zapach, a niektorzy panicznie sie ich boja.

      • 30 14

      • Ale zwierzęta domowe to nie tylko psy i koty (1)

        A co jak ktoś będzie miał fanaberię trzymać w pracy pytona? Albo tarantulę?

        • 22 2

        • to kilka kotow nie wroci z pracy

          • 17 1

      • toksoplazmoza ..straszak na niedouczonych (3)

        co do toksoplazmozy..prędzej do domu na butach się przyniesie niż się od kota zarazi ..chyba ze ktoś lubi w kocich odchodach grzebać... i błagam proszę nie straszyć ludzi... co do firm otwartych na zwierzęta ..uważam ze powinno się mieć wybór..to kwestia m.in. charakteru pracy, dogadania się z pracodawcą i współpracownikami... po prostu...

        • 8 4

        • Niektóre bakterie zamieszkujące jamy ustne naszych czworonogów są mikrobami, zwanymi odzwierzęcymi. Stwarzają one dla nas realne ryzyko, gdyż ze zwierząt mogą przejść na ludzi i wywołać zakażenia, bądź inne groźne dla życia choroby. Zalicza się do tych typowych bakterii chorobotwórczych: clostridium, E. coli, salmonella i campylobacter, które mogą powodować poważne choroby układu pokarmowego u człowieka.

          Pamiętajmy, że nie chodzi jedynie o to, co naturalnie znajduje się w jamie ustnej naszego psiego przyjaciela. Pies porozumiewa się z otaczającym go światem przy pomocy węchu. Niektóre psiaki zjadają odchody i nie zawsze chcą oddać ten niezwykle zapachowy i obrzydzający nas-ludzi kąsek. To właśnie przy takich czynnościach mogą zdobyć pasożyty: tęgoryjce i glisty, a później podczas lizania nas po twarzy oddać je nam. Obrzydzające, prawda? Jednak możliwe.

          • 3 3

        • Nie powinno byc zadnego dogadywania sie bo to wymaga od kazdego pracownika zajecia okreslonego stanowiska. Przeciwnicy ryzykuja ostracyzmem milosnikow zwierzat w pracy i odwrotnie. Prosty sposob na na sklocenie u podzielenie zespolu i na rozwalenie firmy.

          • 2 1

        • Wystarczy, ze kot grzebie a pozniej po biurku chodzi.

          • 1 2

    • Bardzo lubię i cenię koty (9)

      Ale mam na nie duże uczulenie.
      Kilka godzin w pomieszczeniu, w którym przebywał kot, i jestem ugotowany.
      Byłbym pierwszy, który sprzeciwiłby się zwierzęciu w biurze. Na szczęście pracuję z domu :)

      Co będzie po zwierzętach? Dzieciaczki?

      • 28 1

      • Dżessiki i Brajanki (3)

        Pokolenie 500+ będzie przychodziło do pracy z rodzicami podczas wakacji i ferii.

        • 20 2

        • (1)

          To jak ich rodzice pracuja czy nie? Moze wkoncu ustalicie jedna wersje

          • 9 0

          • taka logika - jak ich idoli - tak jak stwierdzenie "sprawdzona nowość" :)

            • 0 0

        • mama dżesiki i brajana nie pracuje bo szlachta siedzi na zasiłku a plebs pracuje na szlachtę

          • 0 0

      • Ja też należę do kociarzy na odległość. (1)

        Uwielbiam koty, ale tylko u kogoś na podwórku. W pomieszczeniu już gorzej, a szkoda.

        • 6 1

        • mam tak samo.

          • 1 1

      • 'Co będzie po zwierzętach? Dzieciaczki?' (2)

        Już są ;) Coraz więcej firm tworzy strefy dla milusińskich; w mojej podczas strajku w oświacie przeżyły oblężenie.

        • 4 0

        • sama byliście dzieckiem więc i siebie staracie obrazić - chudziłaś/łeś zasikana z wiszącym gilem pewnie nie raz , jadłaś piach , taplałaś się w błocie i darłaś ryja jak mama nie chciała coś kupić , no chyba że z bidula jesteś to przepraszam albo suka lizała razem z pozostałymi szczeniakami jak mama ciężko pracowała od rana do nocy - wówczas rozumiem taką zażyłość do zwierząt ...

          • 2 0

        • U mnie w pracy tez byly i mi nie wadzily. Moglyby nawet caly czas byc. Ale zwierzat w pracy nie chce.

          • 1 1

    • paranoja (2)

      Ludzie są alergikami na własne życzenie ,bo jedzą g........, szczególnie te pseudo warzywka z Holandii

      • 9 8

      • aha, to mój brat, uczulony na białko psie i kocie i na roztocza od małego (1)

        Ma to na własne życzenie? Bo od niemowlaka 40 lat temu jadł warzywka z Holandii? Co ty pitolisz niedouczony błaźnie?

        • 4 8

        • alergia jest wrodzona i nabyta ale w dzisiejszych czasach kretynkow mało kto to wie jeszcze - jak nie ma w smartfonie napisane to połowa nie wie , dziś pani w sklepie chciała smartfonem otworzyć drzwi bo on wszystkie drzwi otwiera :))))) Idiokracja postępuje - śmiesznie i lubię się pośmiać - tak jak pani na busie do Jastrzębiej Góry wyczytała J.G. i powiedziałą kierowcy że ma błąd bo papież miał na drugie Paweł a nie Gaweł i jeszcze powinny być takie dwie kreski ... . Jedynie czego się boje , że wśród kierowców też to postępuje a to już zagraża bezpieczeństwu ludziom normalnym

          • 1 0

    • No popatrz, a jednak skomentowałeś

      F*uck logic

      • 0 0

    • Właśnie skomentowałeś :)

      • 0 0

  • najpierw... (22)

    najpierw biuro a ;później sklepy, markety i wszędzie się wpychają. w tramwajach i autobusach na siedfzeniach , damy z łasiczkami. siedzi z pxsem na siedzeniu i co chwile caluje i lize tego psa.
    gdy decydowales się na psa to przemyslales wszystkie za i przeciw.

    • 84 60

    • (12)

      nie rozumiem - czemu wszyscy właściciel psów zakładają że inni nie mają nic przeciwko , na placach zabawa, na plaży, w sklepach , w parkach itd itp.
      Nie lubię mieć uwalonego wszystkiego śliną bo musi się przywitać i on się cieszy, są ludzie uczuleni na psy , są dzieci bojące się psów z powodu nabytych urazów, on nie gryzie a jednak dzieciaka dziabną , pies to pies i żądzą nim instynkty a nie rozum, pies jak się boi to czy dziecko czy nie ugryzie każdego ze strachu , rozumiem tolerancja itd itp ale wymuszanie na innych tolerowania własnych widzimisię to jest tylko zwykły egoizm,

      • 17 9

      • taa (5)

        nie rozumiem - czemu wszyscy właściciel dzieci zakładają że inni nie mają nic przeciwko , na na plaży, w sklepach , w parkach itd itp.

        • 10 9

        • (2)

          Bo dziecko to człowiek i ma prawa zapewnione przez konstytucję, jak każda inna osoba.. Kundel to kundel, ma swoje prawa, ale nigdy nie będą one takie jak u człowieka więc bierz swojego pchlarza na smycz.

          • 13 13

          • 10 osób głaskanych patykiem dojrzewających w piwnicy - współczuję - dobrze że jesteście, może komuś na was zależy , nie martwcie się , Bóg na pewno was kocha

            • 1 0

          • Niech taki uprawniony dzieciak niepodchodzi do kazdego psa na smyczy, wina dziecka ewidentna,

            gdy mówię ,,nie wolno głaskać", a ono dalej chce pogłaskać.
            To nie prawa dziecka, to bezmyślność matek, babć.
            Ale gdy dzieciak tonie, chwalą, że pies uratował ( widziałam zdarzenie z labradorem- ratownikiem).
            Zwierzę ma także prawa ustawowe. jest terapeuta dzieci- zdziwiłbyś się jak coraz częściej. Pies dba często lepiej o dziecko, które zna, niż jego zawsze zabiegani, zmęczeni, nieobecni rodzice. I jest lepszym, towarzyszem życia dziecka niż niż smartfon.

            • 2 0

        • błędy ewolucjii (1)

          rozumiem tobie bliżej do psów - coż taka impreza była że dobrze że nie masz ogona ?

          równaj się z psem Ty - ja mam bliżej do człowieka

          • 5 8

          • A szkoda, pies mądrzejszy od człowieka często i bardziej kochający.

            • 1 1

      • (2)

        ja mam coś przeciw drącym ryjom bachorów i co>? nikt mnie nie pyta o zdanie jak przychodzi do pracy lub co gorsze do restauracji i muszę słuchać ich jazgotu. a wszystkie co do jednego jazgoczą.

        • 12 7

        • (1)

          a ty z jajka się wyklułaś czy operacja plastyczna z pasa na człowieka ? sama zasr*na darła ryja a teraz jej to przeszkadza - dziewczynko bo zapewne nią jesteś , nie sr*j do swojego gniazda z którego sama wyfrunęłaś ? zrozumiałaś ? bo nie wiem czy na Języku Polskim byłaś na zajęciach o metaforach... może akurat był wyprz w Cropie albo H&M

          • 5 8

          • Słabe.

            • 2 0

      • Akurat wiekszosc psow nie toleruje atencji od obcych (1)

        Poprzedni pies jak i obecny - kazde dziecko podchodzi, juz chce glaskac a ona jak nie warknie...To ludzie czesto lgna do psow, nie zapytaja wlasciciela czy pies w ogole jest nastawiony przyjaznie, tylko pchaja rece i nie tylko bo slodziutki piesek.
        Jak czytam Twoje farmazony, ze pies sam biegnie i gryzie dzieci to nie wiem czy smiac sie czy plakac z takiej ograniczonej opinii.

        • 3 0

        • Samo sedno. Mamy w rodzinie psy od czterech pokoleń, ze schronisk, po interwencjach,

          znerwicowane- nigdy nie biegły, by kogokolwiek ugryźć, ale dzieci pierwsze podchodzą non stop (do psów na smyczy).
          p.s. i jesteśmy zdrowi (ktoś tu uważał, że pies z powodu bakterii nie może wejść do sklepu).

          • 0 1

      • To często wina dzieci, które bez pytania biegną do psa, by pogłaskać,

        nie głaszcze się psa ,,z góry", a do mojego podbiegają non stop ( zawsze pies na smyczy, nigdy nie podchodzę z nim do ludzi). Gdy tłumaczę mamom, że nie wolno go głaskać,
        mówią ,,ale tylko raz".
        I kto ponosi odpowiedzialność za ten ostatni raz?

        • 0 0

    • (5)

      To że pies siedzi na siedzeniu to nie wina psa chyba. To człowiek bezrozumny tak robi, więc proszę nie mścić się na psach. Niewychowany pies to jak niewychowane dziecko, wina posiadacza.

      • 11 3

      • (4)

        pies dorównuje w inteligencji dziecku w wieku 2 lat , nie rozumiem mieszania zwierząt z ludźmi - no ale innym bliżej małpy a innym bliżej rozumnym ludziom

        • 1 6

        • (2)

          Pies w zależności od genów posiada inteligencję emocjonalną dziecka w wieku 5-6 lat. Czyli poczucie miłości, sprawiedliwości, tęsknoty, bólu emocjonalnego.

          • 4 3

          • (1)

            no no a gwoździe w jabłku dodają żelaza - głupków w necie na pęczki a każdy mądrzejszy nawet od człowieka który się kształcił w tym kierunku

            • 2 4

            • Pies jest lepszym terapeutą niż niejden wykształcony psycholog,

              człowiek się kształci,ale dalej nic nie rozumie, i nie czuje.

              • 0 1

        • ale dzisiaj ludzie inteligentni tak bardzo a są kalekami emocjonalnymi, rodziny się rozpadają na potęgę- tych inteligentnych

          nie umiejących się dogadać ze sobą.
          Pies jest często mądrzejszy od człowieka choć mniej inteligentny...
          I to ten mało inteligentny pies ratuje tonącego, szczeka ostrzegając, gdy panu- diabetykowi podnosi się mocno cukier,
          szczeka alarmując, gdy pani zasnęła a czajnik już spalony i zaraz spadnie na podłogę i zapali się linoleum.
          I ten mało inteligentny pies jest coraz częściej terapeutą tych tak bardzo inteligentnych dzieci.

          • 0 1

    • (2)

      wolę psa w tramwaju niż śmierdzącego menela czy kogoś, kto nie widział wody i mydła od tygodnia. ludzie są najbrudniejszymi ze zwierzat

      • 6 2

      • (1)

        to porównaj brudnego psa do brudnego człowieka a nie skrajny przypadek z normalnością

        • 0 1

        • Psy naprawdę sa często bardziej czyste od ludzi, pracuję i z ludźmi, i ze zwierzętami,

          pozorna czystość ,,porządnych ludzi" jawi się inaczej,. gdy nagle potrzebują interwencji medycznej.

          • 0 0

  • Super, już pomijając alergie i ogólny dyskomfort części innych pracowników, których nie można wykluczyć (4)

    To zastanawiam się jak z sytuacji wybrnie pracodawca jak dwóch pracowników na których mu zależy przyniesie sobie do pracy po zwierzątku, które nie specjalne się będą lubić.

    • 71 7

    • A ja chciałbym kurę przynieść do pracy. To jest rasowa czempionka. (2)

      • 7 1

      • ja mam gołębia co mnie nie odstępuje na krok , jemy razem śpimy razem , nawet plecy mi myje ... a do pracy chodzić nie lubi .../mówi że szlachta teraz korzysta z 500+ - plebs pracuje

        • 5 0

      • Jeden warunek,musi znosić złote jaja.

        • 1 0

    • Niektóre może za to polubią się za bardzo ;)

      A czemu właściwie mamy się ograniczać do psów i kotów?
      Jak ktoś ma śliczną, puszystą tarantulę też może przyprowadzić swoją pupilkę?
      A tak na poważnie - biuro to nie jest miejsce na takie sytuacje. Ktoś może nie lubić, mieć alergię, a nawet się bać. Spróbuj wytłumaczyć komuś, kto jako dziecko został poważnie pogryziony, że twój Azorek nawet muchy nie skrzywdzi...

      • 3 0

  • Koty owszem ale psy brzydko pachną. (9)

    • 48 108

    • ludzie tez (3)

      • 36 2

      • chyba ty (1)

        • 7 9

        • czasami pewnie tak, ale zapobiegam

          • 16 1

      • mówisz o sobie czy jesteś pół psem pół człowiekiem,

        • 0 0

    • Czyżby? (4)

      Jak nie jesteś kociarzem , to odwiedź dom kociarza. Zapewniam że jeśli masz zdrowe powonienie, to odczujesz różnicę. Psa wystarczy przypilnować na spacerze by się nie tarzał. Jedynie po deszczu chwilowo capi ale to pikuś z kocimi siuśkami.

      • 25 19

      • (3)

        Znam wielu kociarzy i u żadnego nie czuć, że w ogóle mają jakieś zwierzęta. Zresztą koty są generalnie jednymi z czystrzych zwierzaków ( pół życia spędzają na myciu). A wracając do sedna, to zwierzęta w pracy to poroniony pomysł. Koty wolą mieć święty spokój w pustym domu. Psy natomiast zazwyczaj zabierają do pracy osoby, które mają z nimi problem wychowawczy (wyją, niszczą, załatwiają się). Taki pies niestety w biurze nie daje spokojnie pracować.

        • 14 12

        • doczytaj, bo 222 napisal o pomieszczeniu, w ktorym przebywa kot.

          • 1 2

        • chyba nigdy nie miaszkałeś z kotem (1)

          sikają i sr*ją do kuwet - potrafią nawet te wykastrowane zasmrodzić całe mieszanie, niszczą kłaczą, rzygają kłakami , kto to wcale nie najczystsze zwierzę, osobniki tak jak i u psów i ludzi są czyste, ogólnie nie da się tak powiedzieć o tym gatunku w całości.
          Lubi ę koty, ale trzeb realnie podchodzić do sprawy, kot częściej na sika w kącie niż pies.

          • 10 10

          • Fermony, gruczoły itd produkuja u kota straszny smród.
            Pies tez ma swój zapach.
            Ludzie tez śmierdza.
            Tak wiec o czym tu gadać.

            • 11 0

  • Po co? (6)

    Może jeszcze wrzeszczące bombelki...

    Nie przynosi się domu do pracy i pracy do domu.

    • 94 13

    • (4)

      a jaka jest efektywność pracownika z psem w biurze - to on przychodzi do pracy się psem zająć czy pracować ? a co z,ludźmi uczulonymi ? mają wyjść ? świat schodzi na psy... co widać na każdym zielonym skrawku i nie rzadko na chodnikach

      • 18 2

      • Psy szczekają i śmierdzą. (3)

        • 6 5

        • (2)

          bo to nadal tylko pies a pies to zwierzę i taką ma naturę tylko ci co maja pod kopułą coś nie tak robią sobie z tego rodzinę ... no ale komu do czego bliżej tak sobie robi,

          • 4 1

          • Tradycja wyniesiona z mieszkania na wsi. (1)

            Mieszkanie ze zwierzętami pod jednym dachem.

            • 5 5

            • Jestem sloikiem z malego miasta a duza czesc rodziny mam na wsi. Nikt z rodziny nie wpuszcza do domu zwierzat. Mieszkanie ze zwierzetami to wielkomiejski zwyczaj.

              • 1 0

    • Ale byś się zdziwił co się działo u nas w czasie strajku nauczycieli...

      • 0 0

  • Najlepiej przyjdźcie do pracy (8)

    z całą rodziną.

    • 111 13

    • mnie matka zabierały do pracy w laboratorium (4)

      jako 6 latka. Lata 70-te. Wszędzie trucizny i łatwopalne odczynniki. Dostawałem przy osobnym stole do zabawy parę probówek i trochę nieszkodliwych substancji do mieszania, żeby zmieniały kolory. Dziś to absolutnie nie do pomyślenia.

      • 16 2

      • mnie tez,

        lubilem bywac u Mamy w pracy. Na Katarzynki w Gdańsku

        • 6 1

      • (1)

        Ty sam Jurek trucizna jesteś a gdzie mama pracowała?

        • 1 4

        • akademia medyczna.

          • 1 0

      • A mnie do gorzelni,jako chłopak kilku nastoletni podziwiłem ogromną maszynę parową która poruszała różne mechanizmy.

        • 1 0

    • i z inwentarzem (1)

      mam dwie kozy, cielną krowę i trochę drobiu

      • 8 1

      • to dostaniesz 500 i po 100 na kozę

        • 2 1

    • Ja chodze - w ramach programu rodzina na swoim.

      • 1 1

  • (4)

    Nie.

    • 42 18

    • (1)

      Tak.

      • 5 4

      • ja mam domową krowę - mogę wpaść do biura ?

        • 3 3

    • Młodzi którzy nigdy nie pracowali są za. (1)

      W grupie między 7 a 14 lat będzie 98% za. Tam każdy by chciał pieska lub kotka.

      • 5 2

      • a mamy kiedyś zabraknie...

        • 0 0

  • (1)

    co dwie głowy to nie jedna

    • 26 9

    • jak pies ma to samo w głowie co ty to... miej pretensję do ewolucji

      • 1 2

  • Do mnie do pracy tyko z patyczakiem (6)

    • 43 4

    • (1)

      z patyczakiem na smyczy - miałeś na myśli, nie?

      • 3 2

      • Na smyczy i w kagańcu..... :)

        • 8 0

    • z odrobaczonym patyczakiem (2)

      • 4 0

      • I zaszczepionym (1)

        • 4 0

        • rodzic lekarz googlowy

          szczepionki to złoooo !!!

          • 0 0

    • Jeden ma w spodniach węża, a drugi patyczaka. ;)

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kalicki

Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Strathclyde University (MBA). Od początku pracy...

Najczęściej czytane