• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Znad kuchenki w Sopocie, z apetytem na giełdę

24 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Tomasz Brzostowski degustuje pierwsze uwarzone przez siebie piwo. Tomasz Brzostowski degustuje pierwsze uwarzone przez siebie piwo.

Gdy w 2013 roku nastawiał w domowej kuchni pierwszy garnek z piwem, sam pewnie nie wiedział, że kilka lat później będzie warzył rocznie ponad 150 tys. litrów. A plany na ten rok zakładają podwojenie produkcji. Natomiast w ciągu kilku najbliższych lat chce wybudować własny browar i wejść na giełdę.



Luty 2013 roku, niewielka kuchnia w sopockiej kamienicy. Na gazie stoi aluminiowy garnek pożyczony od taty szefowej, a w nim gotuje się pierwsze piwo.

- To było Irish Red Ale - wspomina Tomasz Brzostowskibrowaru Brodacz. - Po nim robiłem kolejne domowe piwa z dużą regularnością. W każdy weekend warzyłem po dwa nowe, żeby dopracowywać receptury, więc miesięcznie wychodziło ich aż osiem. Potem ładowałem je do siatki z Ikei, do której wchodziło ok. 40 butelek, kładłem między nogi i rozwoziłem skuterem znajomym na domówki.
W Polsce kraft istniał już mniej więcej od dwóch lat, 23-letni wówczas piwowar nie marzył jeszcze nawet, że jego pasja przerodzi się w życiowy biznes.

Pierwsze piwa były rozwożone skuterem na domówki organizowane przez znajomych. Pierwsze piwa były rozwożone skuterem na domówki organizowane przez znajomych.
Jednak dwa lata później browar Brodacz już istniał i warzył pierwsze piwo w profesjonalnym browarze.

- Był 2 stycznia 2015 roku. Ludzie bawili się w pubie świętując jeszcze Nowy Rok, a my za ścianą, w kaloszach, z obsługą browaru spędziliśmy całą noc przy warzelni, nadzorując proces warzenia. Pierwsza warka się nie udała i musieliśmy ją wylać. Dopiero druga wyszła dobrze, ale i tak, zamiast radości, towarzyszyło mi uczucie ogromnego zmęczenia i zniechęcenia. Uświadomiłem sobie, że to ciężki kawałek chleba - przyznaje Tomasz Brzostowski.
Dzisiaj Brodacz warzy kilkanaście piw w przeróżnych stylach w najnowocześniejszych browarach w Polsce. Począwszy od klasyki, czyli pils, pszeniczne, APA i AIPA, a kończąc na eksperymentach smakowych z serii Playground: imperialny porter z orzechami laskowymi i wanilią, Dark Ale z masłem orzechowym czy ciasteczkowo-kremowy RIS.

Piwo jak pączek i lody, czyli imperialny, mleczny stout ze słonym karmelem i różą. Piwo jak pączek i lody, czyli imperialny, mleczny stout ze słonym karmelem i różą.
- Nasze najnowsze dzieło - imperialny, mleczny stout o smaku słonego karmelu i róży - jest już dostępne w sprzedaży. To idealna propozycja dla miłośników pączków i lodów - mówi szef Brodacza.
Browar wciąż rozwija swoje możliwości produkcyjne. W pierwszym roku działalności uwarzył 50 tys. litrów piwa, a w minionym było to już ponad 150 tys. litrów. Z kolei szacunki na ten rok wskazują, że będzie to ok. 300 tys. litrów.

Zwiększenie mocy produkcyjnych oraz polepszenie dystrybucji to efekt rozpoczętej pod koniec 2018 roku emisji akcji. W wyniku publicznej zbiórki udało się zebrać w ciągu 90 dni ponad 1,2 mln zł.

Druga edycja Akcji Broda

Obecnie trwa druga edycja Akcji Broda - emisja akcji zakończy się 1 kwietnia. Akcjonariusze przede wszystkim inwestują na bardzo wczesnym etapie rozwoju spółki i branży, więc to jest lokata na przyszłość.

- Najpopularniejszy pakiet to Key Account Manager, w którym można otrzymać m.in. koszulkę Brodacza, gadżety i okolicznościowy czteropak piwa. Zakup każdej akcji gwarantuje prawo do dywidendy i głosowanie na Walnych Zgromadzeniach Akcjonariuszy, na których częstujemy naszym piwem - opowiada Tomasz Brzostowski - Równolegle ze sprzedażą akcji prowadzimy poszukiwania inwestora strategicznego, który pomoże sfinansować budowę własnego browaru, a w dalszej perspektywie umożliwi firmie wejście na giełdę.

* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł

Miejsca

Opinie (29) ponad 10 zablokowanych

  • Co się dzieje z tym światem (2)

    Piwo o smaku paczka to jakies nieporozumienie

    • 33 9

    • Przeszkadza Ci to ?

      • 3 4

    • to nie pij, nie ma takiego obowiązku

      • 2 3

  • (1)

    oby tylko sodówka nie uderzyła do głowy.. :)

    • 11 9

    • To jego sprawa.

      • 2 3

  • Inwestor (1)

    Następny, który mając garnek od koleżanki taty rozpoczął biznes. Zapomniał tylko dodać skąd wziąć kasę !

    • 28 6

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • (4)

    Ciężko pić te wyziewy

    • 25 4

    • (3)

      To idz za obore wysiorbac swojego harnasia.

      • 4 5

      • (2)

        Skąd d**ilu wiesz że ktoś pije takie szczyny typu harnas? Akurat znam się na piwie i wiem, co dobre, dlatego tego dziadostwa nie ruszam. Czasem miej jaja żeby przyjąć krytykę piwny "odkrywco"

        • 4 3

        • nieeeee (1)

          nie krytykuj mnieeeee bo sieeee rozplaczeeeee gdyz jestem piwnym milenialsem

          • 3 0

          • I właśnie łzy poleciały mi na nowe rurki od mamy...buuuu

            • 1 0

  • ostatnio testowałem pszenicznego brodacza

    i powiem ze to bardzo udane piwko, w smaku podobne do innego lokalnego browaru z Rumi " Grzywa" równiez dobra pszenica. Masówki typu żywiec białe też da rade wypic ale jednak nie można ich nawet porównać do jakości kraftowego piwka

    • 11 13

  • brodate piwo (1)

    Ja też pijam czasem i mi smakują. Natomiast mam pewne zastrzeżenia (do craftu w ogóle), że jednak ceny przeważnie są przegięte. Trochę się może już przyzwyczajamy, niemniej jednak normą jest 8 zeta za piwko ze średnio-niskiej półki, a to jednak dużo. I dzięki temu tak dobrze sobie radzą koncerniakowe specialites, takie jak np. Zywiec APA. Które sam też pijam, bo oczywiście wolałbym APY craftowe, ale na dłużsżą metę wolę płacić jednak 4 złote za butelkę (a w promocji 3,50) niż 8. No i jest też złoty środek - czyli niekoncerniaki i niecrafty, a piwka regionalne, z browarów typu Pilsweizer czy Bytów. Ostatnio np. próbowałem American Pale Lager (Pilsweizer właśnie) i było zarąbiste...

    • 7 1

    • 8 zł

      cena fest jak z żurnala z kąt oni te ceny biorą drożej jak w wermachcie :)

      • 1 0

  • na jaki parkiet giełdy? (3)

    Zapytam niedyskretnie, bo dziennikarz pomylił giełdę z akcjami, które wcale na giełdzie nie muszą wylądować. Samo inwestowanie w akcje na guiełdzie GPW obarczone jest dużym ryzykiem, a co dopiero nie bójmy się tego słowa Startupu

    • 16 0

    • (1)

      Po co ci to wiedzieć? Szuka frajerów, którzy zostaną "dawcami" kasy. W zamian dostaniesz t-shirt i parę bzdetow. Jak się nie uda, to brodacz powie sorry i tyle

      • 7 2

      • A pseudo akcje próbuj potem sprzedac na ryneczku lidla

        • 4 0

    • nieee jakim prawem pouczasz redakcje

      ty...ty czytelniku! nie fisiuj mądrali! myntu wiemy kiedy akcja kiedy gielda a kiedy inne slowa

      • 1 0

  • Na giełdę na Przymorzu on sie nadaje. (1)

    • 11 3

    • Co za glupi czlowiek splodził tak glupi komentarz.

      • 5 5

  • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Piwo z browaru koczkodan o wiele lepsze

    • 5 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Hanna Kąkol

Od 1999 r. dyrektor zarządzający firmy Perfect Consulting, która powstała z jej inicjatywy....

Najczęściej czytane