• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Związkowcy ze Stoczni Nauta pikietowali w Warszawie. Sytuacja jest dramatyczna

Wioletta Kakowska-Mehring
13 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
  • Pracownicy Stoczni Remontowej Nauta obawiają się o swój zakład i miejsca pracy. Domagają się skutecznej interwencji właściciela, czyli Skarbu Państwa.
  • Według związkowców w ostatnich miesiącach wypłaty były opóźnione.
  • Pikietujących wsparł Krzysztof Dośla, przewodniczący Regionu Gdańskiego Solidarności.
  • W Naucie pracuje 430 osób, a do tego prawie drugie tyle w  spółkach z grupy kapitałowej Nauta.

Rosnące zadłużenie, problemy z wypłatami i brak planu na przyszłość. To problemy Stoczni Remontowej Nauta, o których coraz głośniej mówią związki zawodowe i to zarówno OPZZ, jak i NSZZ Solidarność. Wczoraj w Warszawie odbyła się pikieta. "Ratujcie Nautę, ratujcie stocznię! Nic nie zrobicie, stocznię zniszczycie!" - skandowali związkowcy. Choć problem nabrzmiewa, to rządzący wciąż zamiast konkretnych działań serwują tylko obietnice.


Czy władze mają pomysł na rozwój państwowego przemysłu stoczniowego?


Pod koniec lutego o sytuacji państwowych stoczni, w tym Stoczni Remontowej Nauta na wniosek Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych woj. pomorskiego, dyskutowano na specjalnie zwołanej Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. Wczoraj z kolei z inicjatywy NSZZ Solidarność odbyła się pikieta pod siedzibą właściciela Stoczni, czyli Polskiej Grupy Zbrojeniowej i funduszu Mars FIZ, a potem pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.

Gospodarka morska w Trójmieście



W Naucie pracuje 430 osób, a do tego prawie drugie tyle w spółkach z grupy kapitałowej Nauta.

- Od roku co miesiąc boimy się o nasze miejsca pracy i wynagrodzenia. Sami sobie nie poradzimy z tym problemem. Żądamy podjęcia pilnych działań przez naszych właścicieli, którymi jest szeroko rozumiany Skarb Państwa. Chcemy uzyskania wsparcia w trudnym procesie restrukturyzacji - powiedział na pikiecie Edmund Ruszkowski, przewodniczący Solidarności w SR Nauta.

SR Nauta. Na komisji bez konkretów



Problemy narastają od dawna



A sprawa jest poważna i dynamiczna. Okazuje się, że za styczeń i luty tego roku pracownicy nie dostali w terminie pełnego wynagrodzenia. Tak twierdzą związkowcy. Jak na początku tego roku zapytaliśmy o wynagrodzenia władze zakładu, to 22 stycznia otrzymaliśmy odpowiedź, że "Stocznia dokonuje wypłat pensji w terminie i dotychczas nie miała miejsca sytuacja, w której byłby opóźnienia z tego tytułu". Jak widać, problemy się pogłębiają.

Od wielu miesięcy do mediów docierają sygnały, że SR Nauta miewa kłopoty z regulowaniem niektórych zobowiązań. Władze stoczni uspokajały, że takie chwilowe zatory zdarzają się w branży i nie świadczy to o złej sytuacji przedsiębiorstwa. Dopiero w ubiegłym roku, pod naciskiem posłów opozycji przyznano, że 2018 rok firma zamknęła ze stratą prawie 56 mln zł netto. Jak sytuacja wygląda obecnie, nie wiadomo, bo jeszcze nie ma sprawozdań.

Firmy z branży morskiej w Trójmieście



A problemy piętrzą się od dawna. Zaczęło się od umowy na budowę statku naukowo-badawczego "Oceanograf" dla Uniwersytetu Gdańskiego, która zakończyła się stratą. Naucie nie pomógł na pewno wypadek, który miał miejsce w 2017 roku, czyli zatonięcie doku pływającego wraz ze statkiem "Hordafor V". Stoczni nie powiódł się także projekt dotyczący przebudowy platformy Lotos Petrobaltic, dokończyła go Gdańska Stocznia Remontowa.

Miała pomóc Synergia 99



Nie powiodły się też plany dotyczące budowy nowych jednostek w Gdańsku. Ostatecznie zamknięto Zakład Nowych Budów, uruchomiony w 2013 roku na terenach po Stoczni Gdańsk. Powstawały tam głównie jednostki rybackie, które miały stać się specjalnością Nauty. Niestety w czerwcu ub. roku jeden z głównych kontrahentów Nauty - stocznia Karstensen - uruchomił własną stocznię w zakładzie wydzierżawionym od Vistal Offshore przy nabrzeżu Indyjskim w Porcie Gdynia. Do tej pory duńska stocznia zlecała budowę kadłubów stoczni Nauta, teraz zaczęła robić je sama. Obecnie majątek po Zakładzie Nowych Budów dzierżawi stocznia Crist.

Sytuację miała uratować sprzedaż udziałów w spółce Synergia 99. Te kilka lat temu zostały wniesione do Stoczni Remontowej Nauta. Całość z kolei należy do państwowego funduszu Mars FIZ. A majątek, o którym mowa, to działka wraz z infrastrukturą, w tym pochylnie i słynne dźwigi Kone. Cena wywoławcza z ub. roku to 80 mln zł. Niestety chętnych brak. Mówi się, że powodem są m.in. obawy przed obostrzeniami wynikającymi z wpisania tego terenu w rejestr zabytków.

Nauta wydzierżawi część terenów Stoczni Marynarki Wojennej. Początek konsolidacji?



Rozwiązaniem połączenie Nauty ze Stocznią Wojenną?



Ratunkiem mogłoby być połączenie SR Nauta ze Stocznią Wojenną. O tym też mówi się od dawna. Stocznie mogłyby połączyć siły, zwłaszcza że obie pracują dla sektora wojskowego. Produkcje i remonty można by prowadzić na terenach obecnie należących Nauty, czyli na działkach po Stoczni Gdynia. Na tereny należące do Stoczni Wojennej jest już chętny. Ostatnio zainteresowanie wyraził Zarząd Morskiego Portu Gdynia, który ma już pomysł na zagospodarowanie. Chciałby tam prowadzić działalność offshore wind.

Niestety władze Stoczni Wojennej bronią się przed takim rozwiązaniem. Na spotkaniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego padło, że problemem są długi Nauty. Zwłaszcza że swoje kłopoty i długi ma też Stocznia Wojenna. Tu mówimy o 20 mln zł zaległości.

W sprawie pojawia się też inny wątek. Według Tadeusza Aziewicza, posła PO, członka sejmowej komisji gospodarki morskiej, problemem może być tryb, w jakim państwo odkupiło majątek Stoczni Marynarki Wojennej. Ten zakład wystawiono na sprzedaż pod koniec 2016 roku. Cena wywoławcza wynosiła ponad 224 mln zł i stanowiła wartość netto przedmiotu sprzedaży. W odpowiedzi na ogłoszenie o sprzedaży wpłynęła tylko jedna oferta. Złożyła ją państwowa PGZ Stocznia Wojenna. Do transakcji doszło, a zakup nastąpił ze środków publicznych przeznaczonych na cele związane z bezpieczeństwem państwa. Zastosowano ten tryb, aby Komisja Europejska nie uznała tego za niedozwoloną pomoc. Taki tryb może przeszkodzić w połączeniu podmiotu kupionego do celów obronnych z podmiotem cywilnym. O tym też rozmawiano pod koniec lutego na Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego.

Ratunkiem dla obu stoczni, a także innych zakładów mogą być zamówienia państwowe. W lutym 2016 roku ówczesny wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Paweł Brzezicki przedstawił sejmowej komisji gospodarki morskiej szacunki na temat wewnętrznego rynku. Według ówczesnych wyliczeń resortu w najbliższych latach Polska miała potrzebować nowych jednostek w kilku obszarach - ok. dziewięciu okrętów (w tym trzy podwodne) dla Marynarki Wojennej, ok. 10 promów pasażerskich, ok. 40 kutrów, a do tego jednostki pomocnicze, np. holowniki. Niestety, jak ostatnie lata pokazały, dalej zostały tylko wyliczenia, bez pokrycia w działaniach.

Na razie dużo zapytań



Czy zarząd ma jakiś plan? Według władz Nauty kłopoty i długi generował Zakład Nowych Budów. Budowy statków widocznie nie są domeną gdyńskiego zakładu, choć tego chcieli przedstawiciele Skarbu Państwa. Teraz zakład chce się skupić na remontach i przebudowach. Władze Nauty tłumaczą, że w segmencie rynku cywilnego od trzech lat Stocznia odnotowuje zwiększoną liczbę zapytań ofertowych właśnie w tym zakresie.

- W szczególności prognozuje, że kontynuowane będą prace wynikające z nowych regulacji w Międzynarodowej Konwencji o zapobieganiu zanieczyszczeniu morza przez statki. Obejmuje to między innymi konieczność montażu systemu uzdatniania wód balastowych oraz systemu odsiarczania spalin. Zazwyczaj armatorzy łączą te prace z remontami klasowymi w dokach. Stocznia otrzymuje również dużą liczbę zapytań ofertowych na przebudowy jednostek typu offshore. Przykładem tego są zrealizowane w ostatnich tygodniach przebudowy dwóch jednostek w związku ze zmianą ich funkcji na okręty dla norweskiej Straży Wybrzeża - otrzymaliśmy w odpowiedzi od władz Stoczni Nauta.

Miejsca

Opinie (126) ponad 10 zablokowanych

  • Stocznia Remontowa Nauta (4)

    Kłopoty stoczni zaczęły się w 2010 roku gdy stoczniami zaczął się zajmowac fundusz MARS. Dokonano zmiany prezesa ,którym została pani Joanna S. , która zaczęła " zatrudniać' swoich kolegów , którzy za nic brali kasę. Związkowcy wielokrotnie protestowali, zawiadamiali władze rządowe lecz bezskutecznie. W 2011 roku dokonali zmiany prezesa został nim człek cierpiący na dipsomsnie. Wspólnie z szefem Marsa Piotrem S
    zaczęli niszczyć spółki córki Nauty pomagali im Paweł MD, Marek W ., Stach F., Krzysztof G. , Wojciech S.
    Podpisano w 2012 r.,wspólnie z panią Ewą J. ,kontrakt na jedn. Oceanograf zakończony w 2017 roku że strata ok. 30 milionów zł, do dziś nie zdany Skagerak statek dla uniwersytetu z Goteborga, w 2012 r zniszczono spółkę Konrem Nauta a efekt to wielomilionowe straty na budowie kadłuba sejnera B 690 a po drodze niejaki Stach F wyprowadził miliony złotych że spółki Konrem Nauta. Itd.itd. Dziś stocznia ma sporo kłopotów finansowych w tym olbrzymie zobowiazania. Co dalej będzie że stocznią ? Trudno powiedzieć. Za 6 lat będzie 100 rocznica utworzenia stoczni.

    • 31 4

    • (3)

      Skagerak dziś wypływa :)

      • 2 1

      • Nie wyplywa (2)

        Tylko jest odholowywany do innej stoczni w Szwecji która go skończy i przekaże armatorowi bo nauta tego nie potrafi.

        • 2 3

        • Skagerak (1)

          Odholowany. No bo kto mógłby dokończyć ? Minęło prawie 7 lat a miał być zbudowany w ciągu roku. W międzyczasie przewinęło się 5 prezesow.

          • 2 1

          • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Nauta

    Jak stocznia ma problemy to ją zamknąć, zlikwidować i tyle. Ze stocznią Gdynia nie było problemu żeby zlikwidować pomimo, że miała zamówienia na budowę statków i była praca.

    • 24 6

  • Proponuję wyjście (5)

    Mam proste wyjście z sytuacji : poprzez upadłość oczyścić Nautę z długów, co zostanie sprzedać właścicielowi Remontowej - przy ciągłej koniunkturze w remontach z pewnością cała infrastruktura i załoga produkcyjna Nauty będzie długo i dobrze zajęta z pożytkiem dla wszystkich i całą masą podatków!

    • 27 9

    • Ale wtedy by trzeba pasibrzuchow z Solidarnosci wywalic.A to juz jest be..

      • 7 3

    • (2)

      Już specjaliści z Remontowej pomogli Naucie..... Krzysztof J., Gumiś i cały ogon, który ściągnął z GSR.

      • 6 2

      • Gumiś...

        ...fakt współodpowiedzialny za utopienie doku nr 1 wraz ze statkiem Hordafor V. Niewiele brakowało by dwóch pracowników zginęło. Gumiś wraz Wladkiem P. ,powinni być ukarani za to że Nauta straciła dok pływający oraz utopili statek.

        • 4 1

      • specjaliści

        Dopowiedz tylko, że wszyscy specjaliści zostali wyrzucenie z GSR

        • 5 3

    • Po co?

      Po co remontowej taki balast? Niech państwowy właściciel się tym zajmuje.

      • 2 2

  • Czekam na wypowiedz

    Czekam na rzetelną odpowiedź jakiegoś PiS trola ,jak to dobra zmiana uratowała polski przemysł stoczniowy . Słucham możecie się wypowiadać do woli

    • 36 5

  • Zabrać i kartofle posadzić.

    • 7 1

  • Pisbolszewickie

    zarządzanie

    • 20 4

  • Związkowiec to stan umysłu... Kto na nich z rządu zwróci teraz uwagę? Rząd ma znacznie ważniejsze sprawy na głowie

    Nie mówiąc już o tym, że sami narażają się na zarażenie zbierając się w takiej grupie...

    • 14 1

  • radość z rządów mafii PiSokleptokratów

    brawo pseudo-związki zwane Solidarność, kat trzymać z rządzącą mafią a niedługo zostanie wam Duda i jego kamaryla w centrali.

    • 20 3

  • No i tak wygląda PiSowska odbudowa przemysłu stoczniowego. Kręcić, obiecywać a na koniec - wyprzedawać.

    • 22 3

  • to może niech tam zaczną składać te polskie auta elektryczne? (2)

    Jest milion sztuk do wyprodukowania, Pinokio przecież obiecał!?
    A w razie sukcesu - jest blisko do terminali portowych i drugi milion będzie można wyeksportować!

    • 22 3

    • (1)

      A może inwestor z Kataru. Ruda menda załatwi takiego inwestora.

      • 3 6

      • Hahaha z ta ruda menda to cię glabie trafilo

        • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Grzegorz Bierecki

Grzegorz Bierecki urodzony 28 października 1963 roku. Od 1990 prezes Fundacji na Rzecz Polskich...

Najczęściej czytane