• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

System alarmowy, który zawsze możesz mieć pod ręką

Robert Kiewlicz
16 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • - Nasz produkt jest skierowany do osób, które do tej pory nie miały na rynku systemów alarmowych odpowiedniej dla siebie oferty - wynajmujących mieszkania, podróżujących, właścicieli przyczepy kempingowych oraz jachtów czy ekip budowlanych, które teraz mogą chronić swój sprzęt i materiały gdziekolwiek wykonują prace - mówi Piotr Orzechowski, prezes Trineo.
  • - Nasz produkt jest skierowany do osób, które do tej pory nie miały na rynku systemów alarmowych odpowiedniej dla siebie oferty - wynajmujących mieszkania, podróżujących, właścicieli przyczepy kempingowych oraz jachtów czy ekip budowlanych, które teraz mogą chronić swój sprzęt i materiały gdziekolwiek wykonują prace - mówi Piotr Orzechowski, prezes Trineo.
  • - Nasz produkt jest skierowany do osób, które do tej pory nie miały na rynku systemów alarmowych odpowiedniej dla siebie oferty - wynajmujących mieszkania, podróżujących, właścicieli przyczepy kempingowych oraz jachtów czy ekip budowlanych, które teraz mogą chronić swój sprzęt i materiały gdziekolwiek wykonują prace - mówi Piotr Orzechowski, prezes Trineo.
  • - Nasz produkt jest skierowany do osób, które do tej pory nie miały na rynku systemów alarmowych odpowiedniej dla siebie oferty - wynajmujących mieszkania, podróżujących, właścicieli przyczepy kempingowych oraz jachtów czy ekip budowlanych, które teraz mogą chronić swój sprzęt i materiały gdziekolwiek wykonują prace - mówi Piotr Orzechowski, prezes Trineo.

Firma z Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego - Trineo - stworzyła mobilny system alarmowy, który z łatwością mieści się w damskiej torebce, a jego instalacja bez żadnych narzędzi ani wiercenia zajmuje ok. 5 minut.


Czym się kierujesz przy zakupie nowoczesnego produktu?


Prace nad systemem trwały od września 2014 roku, a jego premiera rynkowa nastąpiła na przełomie kwietnia i maja 2015 r., zaraz po targach CeBIT w Hanowerze.

- Pomysł zrodził się z obserwacji, że jedyne, czego brakuje współczesnemu smartfonowi, aby stać się w pełni sprawnym systemem alarmowym to umiejętność niezawodnego wykrywania obecności osób w pomieszczeniu. Kluczowym jest tu słowo "niezawodnego". Są bowiem aplikacje, nawet darmowe, które analizują obraz z kamery smartfona, ale nie są one na tyle sprytne, aby np. odróżnić, że osoba idzie po korytarzu biurowym za szybą, a nie znajduje się w biurze. Poza tym smartfon ma dużo większą moc obliczeniową i możliwości komunikacyjne niż przeciętny system alarmowy spotykany na rynku. Nie mówiąc już o wbudowanej kamerze i co za tym idzie możliwości fotografowania włamywacza i natychmiastowego wysyłania zdjęć do właściciela - mówi Piotr Orzechowski, prezes Trineo.
Jak twierdzi Orzechowski, rozpowszechnienie w smartfonach standardu Bluetooth 4 sprawiło, że mogliśmy połączyć dwa światy: ultranowoczesną technologię smartfonów ze sprawdzoną i doprowadzoną już do perfekcji w branży security technologią wykrywania ruchu w podczerwieni.

- Na świecie jest wielu producentów takich detektorów, ale tylko kilku potrafi zrobić to naprawdę dobrze, tak aby prawdopodobieństwo fałszywych alarmów było znikome. Od jednego z takich producentów kupujemy optykę i układ wykrywania ruchu, uzupełniamy to modułem radiowym naszego projektu, a całości dopełnia aplikacja Trineo Move, którą napisaliśmy, a która po uruchomieniu na smartfonie zamienia go w pełny system alarmowy - dodaje Orzechowski.
System alarmowy składa się z oprogramowania, detektora ruchu, smartfona oraz specjalnego breloka zbliżeniowego, który pozwala na uzbrojenie i rozbrojenie alarmu. Od tradycyjnego systemu alarmowego odróżnia go prostota i mobilność.

- Nasz system zmieści się do damskiej torebki i można go rozstawić w kilka minut w miejscach gdzie przebywamy tymczasowo. Na przykład: w hotelu, w wynajętym kamperze lub jachcie, w domku w górach itp. Osoby podróżujące z drogim sprzętem wakacyjnie lub zawodowo nie miały do tej pory dogodnej dla siebie oferty. Konfiguracja systemu przed pierwszym użyciem to nie więcej niż 15 minut. Instalacja bez żadnych narzędzi ani wiercenia - ok. 5 minut. System nie wymaga, aby właściciel miał WiFi. Tak naprawdę w tymczasowych zastosowaniach nie potrzebuje nawet dostępu do prądu. Bateria w telefonie wystarczy na ok. 1,5 doby, a z powerbankiem nawet do 5 dni. Nie ma żadnego kodu do rozbrajania systemu ani klawiatury na ścianie. Wystarczy przyłożyć załączony do zestawu brelok zbliżeniowy do obudowy telefonu. Mogą więc korzystać z systemu osoby od lat 5 do 105. Dodatkowo system mówi, ogłaszając stan systemu lub prosząc użytkownika o podjęcie działania - tłumaczy Orzechowski.
Spółka, wykorzystując technologię komunikacyjną Bluetooth 4, stworzyła też system do ochrony osób o nazwie Trineo Me. Jego główną rolą jest umożliwienie szybkiego wezwania pomocy w sytuacji zagrożenia, np. napadu lub nagłego zagrożenia zdrowia.

- Trineo Me to aplikacja, którą instalujemy na naszym własnym smartfonie oraz pilot alarmowy, który nosimy pod ręką, np. w kieszeni, na szyi, na pętelce na nadgarstku itp. W razie niebezpieczeństwa naciskamy i przytrzymujemy przycisk na pilocie, ten przekazuje sygnał do aplikacji, a aplikacja wysyła wezwanie pomocy do wszystkich, których do niej wprowadziliśmy wraz z naszymi danymi i naszym położeniem zaznaczonym na mapie. Dodatkowo aplikacja może współpracować z detektorami Trineo Move, abyśmy mogli wokół siebie utworzyć strefę alarmową. Co nazywa się fachowo ochroną obwodową. Na przykład gdy nocujemy na odludziu w wynajętym domku w górach, w przedziale wagonu sypialnego i wszędzie tam, gdzie nie chcemy być zaskoczeni czyjąś obecnością. Jeden lub więcej detektorów Trineo Move rozmieszczamy odpowiednio i nasz własny telefon obudzi nas jeśli ktoś znajdzie się w chronionej strefie - dodaje Orzechowski.

Miejsca

Opinie (25) 2 zablokowane

  • (1)

    Musze zostawic smartfona w domu do ktorego wlamie sie zlodziej zwinie wszystko razem z telefonem i tyle bedzie z waszych zdjec i dowodow!

    • 0 1

    • Polak mądry po szkodzie...

      Pewnie, lepiej nie mieć żadnego systemu. A później płacz i zgrzytanie zębów. Każdy system mogą ukraść, mega nagrywarke za 2 tys też . A tu szkoda na smartfona za 400 zł.. .

      • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Roman Walasiński

Prezes zarządu Swissmed Centrum Zdrowia. Ukończył Uniwersytet Gdański, Wydział Prawa i Administracji. W latach 1990 -1993 Okręgowa Izba Radców Prawnych w Gdańsku. Do dziś wpisany na listę Okręgowej Izby Radców Prawnych w Gdańsku. 1989-1994 Urząd Miasta Gdańska. 1997-1998 radca prawny w spółce Theo Frey Polska w Gdańsku. 1993 – 2006 własna kancelaria radcy prawnego w Gdańsku. Spółką Swissmed kieruje od 1998 roku.

Najczęściej czytane